Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Śląsk: zapomniane obiekty industrialne, familoki, cmentarze, pałace... Jaką historię mogą nam opowiedzieć? Gospodarczo XX wiek był dla Śląska czasem spektakularnego rozwoju i wyjątkowej transformacji. Na początku stulecia schludne ulice miast i miasteczek tętniły życiem. Wspaniałe, majestatyczne kamienice i gmachy użyteczności publicznej wyrastały jak grzyby po deszczu. Rozwijał się przemysł, mnożyły się fortuny. W głowach miejscowych architektów powstawały śmiałe koncepcje modernizacji Katowic, Gliwic, Bytomia, Zabrza. Pomysły te pozostały jednak w sferze planów, politycznie bowiem XX wiek był czasem zawieruchy. Przyniósł dwie wojny światowe, przesunięcia granic, duże migracje. Zmieniło się wszystko, włącznie z własnością i przeznaczeniem miejscowych budynków. Niektóre z nich pozostały żywe, w ten czy inny sposób służyły kolejnym pokoleniom mieszkańców regionu. Inne popadły w zapomnienie i dzisiaj straszą pustymi oczodołami okien i osypującym się ze ścian tynkiem. Książka Kamila Iwanickiego stanowi próbę ponownego ożywienia tych fantomowych, zapomnianych miejsc. Następna po bestsellerowych Familokach pozycja w dorobku autora jest równocześnie opowieścią o ludziach, którzy niegdyś żyli na Górnym Śląsku; lub opuścili własny Heimat dobrowolnie, lub zostali do tego przymuszeni. To zestaw historii z różnorakich czasów, zapis dociekań autora, od lat badającego fenomen i specyfikę Górnego Śląska przez pryzmat geografii, przemysłu, architektury i społeczności, której poszczególni członkowie wywarli przemożny wpływ na charakter regionu. Idealny pretekst do samodzielnego eksplorowania śląskich tajemnic, które stale czekają na odkrywców. Oto ostatnie ślady Heimatu: zapomniane miejsca Górnego Śląska Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Śląsk, którego nie ma |
Autor: | Kamil Iwanicki |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Editio |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Świat w obecnych czasach zmienia się wciąż i dotyczy to praktycznie każdej dziedziny życia. Szybkość tych zmian może budzić zaciekawienie, zachwyt, a z drugiej strony obawy i jest również źródłem wielu pytań na które człowiek poszukuje odpowiedzi. Zarówno pozytywny jak i negatywny proces przekształceń sfery gospodarczej, przestrzennej czy egzystencjalnej w Polsce w ostatnich stu latach najbardziej jest widoczny prawdopodobnie na Górnym Śląsku, kolebce przemysłu górniczego, który szuka własnej nowej drogi funkcjonowania. Miejsc będących świadkami industrialnej historii ziem tego regionu jest całe multum. Dużo z nich jest już opuszczonych, zapomnianych, są również miejsca niestety nieistniejące. Lecz to nie znaczy, że zamilkły. I dobrze, ponieważ rozwój i zmiany są potrzebne, lecz budując przyszłość należy pamiętać o przeszłości, zachowując dziedzictwo tego, co kiedyś było nieodłącznym fragmentem przestrzeni i życia danego regionu. Jeśli nie zawsze jest to możliwe w formie ciągle funkcjonujących obiektów, to chociaż poprzez kultywowanie pamięci o tym co gdzie było i kto na to wszystko miał wpływ. Dbałość o to, żeby ze wspomnianego dziedzictwa pozostało jak najwięcej, choćby w formie opowieści czy skrupulatnego dotarcia do materiałów źródłowych traktujących o ich losach, leży głęboko w sercu Kamila Iwanickiego – autora książki pt.: „Śląsk, którego nie ma”. Publikacja ukazała się w Wydawnictwie Editio należącym do Grupy Wydawniczej Helion. „Śląsk, którego nie ma” jest reportażem, który można scharakteryzować jako wołanie o poszanowanie i niedopuszczenie do zapomnienia i całkowitej ruiny tego, co Górny Śląsk kształtowało w czasach industrialnych od XIX wieku. Twórca zresztą sam podsuwa trafne przykłady (z obszaru Niemiec) jak da się interesująco zagospodarować poprzemysłowe tereny już niepełniące własnej podstawowej funkcji. Nieśmiało także i w Polsce zaczyna się to dziać, lecz Kamil Iwanicki na kolejnych stronach publikacji ukazuje jak poprzez delikatnie mówiąc – niezbyt trafne decyzje urzędnicze w miastach województwa śląskiego, zaprzepaszczano szanse na udane rewitalizacje obiektów industrialnych, które to dzisiaj mogłyby służyć w celach kulturalnych, sportowych czy naukowych. Zamiast tego bezdusznie burzono, stawiając w zamian nowoczesne wieżowce nienawiązujące swoim wyglądem do wieloletnich tradycji danego miejsca. A dotyczy to nie tylko hut, szybów górniczych, pałaców, lecz i cmentarzy przekształcanych w parki. Uwagę zwraca starannie dobrana i omówiona dokumentacja fotograficzna, w skład której wchodzą ujęcia wykonane przez autora książki a także fotografie m.in. z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Dają one wizualny obraz tego, co mamy przedstawione barwnym słowem, a jest to tak kluczowe przy poruszaniu ważnej i nierzadko niełatwej tematyki. Trudnej, ponieważ reportaż prócz miejsc kiedyś fizycznie istniejących albo dzisiaj już tylko dogorywających własnego losu, skupia się również w znacznej mierze na ludziach i grupach społecznych mocno wpływających na tożsamość i byt Śląska w różnorakich czasach. To Ślązacy, Polacy, Niemcy, Żydzi. To wydarzenia z czasów II wojny światowej, która odcisnęła własne piętno także i w tym regionie. Historia pokazała, że czasem zawieruchy dla Śląska były nie tylko dwie straszliwe wojny, lecz praktycznie cały XX wiek. Plebiscyty, migracje, restrukturyzacje, modernizacje, polityka, przemiany. Tak dużo na tak stosunkowo niewielkim obszarze. W pełni zasłużyło to na reportaż jaki stworzył Kamil Iwanicki. Reportaż będący dla nas solidnym materiałem i lekcją o tym, że żeby budować własną przyszłość należy zachowywać szkielet tego, co pozwoliło nam dojść do miejsca w którym dzisiaj jesteśmy. Ponieważ kim będziemy bez dziedzictwa i tożsamości?
Jeśli kobieta urodzona po drugiej stronie Brynicy zaczytuje się w ebookach o Śląsku, to znaczy, że mamy do czynienia z literaturą wyjątkową. Taką, która ocala od zapomnienia to, co niegdyś konstytuowało istotę śląskiej tożsamości. Raz są to familoki, a innym razem industrialne budynki, które stopniowo znikają z mapy śląskich miast. O przestrzeniach naznaczonych poczuciem braku opowiada „Śląsk, którego nie ma”, czyli najwieższa pozycja z dorobku Kamila Iwanickiego, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio, przy współpracy z Wydawnictwem Bezdroża. Absolwent studiów śląskich, silesianista i badacz historii Górnego Śląska odkrywa przed czytelnikiem własny warsztat pracy. Dostrzega w śląskim krajobrazie to, co przez innych pomijane, niedoceniane i niszczone. Bada historię tych miejsc i artefaktów, by przekonać się, co doprowadziło do wymazania ich ze śląskiego krajobrazu. I tak przedmiotem analiz Iwanickiego nieustanny się m.in. pałac w Świerklańcu zwany Małym Wersalem, cmentarze ewangelickie wielu śląskich miast a nawet powstały w czasach PRL dworzec w Katowicach nazywany Brutalem z Katowic, którego niepowtarzalny klimat kojarzy mi się ze studenckimi czasami spędzonymi w stolicy woj. śląskiego. Dzięki tej narracji wszystkie opisane przestrzenie powracają choć na chwilę do czasów swej świetności, pobudzają wyobraźnię czytelników i udowodniają, jak barwną historię ma śląski Heimat. Z pasją i zacięciem Iwanicki śledzi pozostałości dawnego Śląska i omawia je w sposób tak zajmujący, że Nasz literacki spacer po Bytomiu, Zabrzu czy Gliwicach dawniej i dzisiaj staje się nie tylko wędrówka w okresie i przestrzeni, lecz też sentymentalną podróżą dla tych, którzy z dziada pradziada żyją na śląskiej ziemi, a dla goroli spoza regionu - okazją do wyobrażenia sobie lokalnego landszaftu, z jego charakterystycznymi kominami. Zalecam ten niecodzienny reportaż, będący jednocześnie zestawem refleksji osobistych każdemu, kto, podobnie jak Iwanicki, widzi w dzisiejszym świecie miejsce dla przeszłości, choćby tej pisanej węglem, przez pokolenia oddane własnej małej śląskiej ojczyźnie.