Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
C'est la vie. Takie jest życie. Trudno prawdopodobnie znaleźć lepsze słowa niż element piosenki na opisanie życia Andrzeja Zauchy. Żył pełną piersią, ciesząc się każdym dniem. Muzyczny samouk, z zawodu zecer. W młodości kajakarz, trzykrotny mistrz Polski. Ze sportu zrezygnował dla… muzyki. Podczas własnej kariery współpracował z największymi twórcami jazzowymi, choćby Tomaszem Stańką i Janem "Ptaszynem" Wróblewskim, a także słynnymi piosenkarzami, m.in. Andrzejem Sikorowskim i Ryszardem Rynkowskim. Kabareciarz i aktor. W roku 1991 jego dramatyczna śmierć poruszyła całą Polskę. Kim był Andrzej Zaucha? W czym tkwi jego fenomen? Jak wspominają go bliscy przyjaciele? Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Serca bicie. Biografia Andrzeja Zauchy |
Autor: | Olkowicz Katarzyna , Baran Piotr |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Dom Wydawniczy Rebis |
Rok wydania: | 2020 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Wciągająca historia, niesamowite życie. Godna uwagi fabułą.
„C’est la vie – Paryż z pocztówki”, „Wymyśliłem Ciebie”, „Jak na lotni”, „Linoskoczek”, „Bezsenność we dwoje” czy „Byłaś serca biciem” i „Czarny Alibaba”. To zaledwie garstka tego, z czym powinien być kojarzony Andrzej Zaucha. Wyjątkowo utalentowany muzyk, choć samouk. Sprawdzał się wielu różnorodnych repertuarach, nawet tych najbardziej wymagających. Krakowiak. To tu narodził się, i to tu został zamordowany… Biografia autorstwa Katarzyny Olkowicz i Piotra Barana zaczyna się od końca. Zaczyna się od śmierci Zauchy. Wtedy, w dniu własnej śmierci, Zaucha jest już sławnym i cenionym muzykiem, choć tak naprawdę dopiero się rozkręcał. Nie zdążył rozwinąć skrzydeł w pełni. Jego życie zostało przerwane nagle… Plusem tej biografii jest to, że autorzy w dużym stopniu oddali głos tym, którzy Zauchę znali, którzy z nim pracowali, którzy jeździli z nim na muzyczne saksy, którzy spotykali się z nim w krakowskich knajpach, którzy widywali się z nim w teatralnych ścianach. Przyjaciele… Wbrew pozorom nie było ich wielu, a to dlatego, że zdobyć przyjaźń i zaufanie Zauchy nie było łatwo. Co innego zwykła ludzka życzliwość. Tej nie szczędził nikomu. I taki właśnie wyłania się z kart biografii Andrzej Zaucha. Uśmiechnięty, nie narzekający, skory do pomocy, dżentelmen. Człowiek szanujący innych. Otwarty, dowcipny, lubiący dobrą zabawę. Lecz również sumienny, pracowity, rzetelny. Niektórzy z jego otoczenia twierdzą, że niepotrzebnie tak bardzo się rozdrabniał, że niepotrzebnie angażował się w tyle projektów naraz. Wiecznie zabiegany, wiecznie zaaferowany czymś nowym, wiecznie spieszący się na spotkania. Kursował pomiędzy Warszawą a Krakowem. Może, gdyby związał się ze stolicą jego kariera szybciej nabrałaby rozpędu. Może wówczas nie spotkałby na własnej drodze Zuzanny Leśniak. Może nie doszłoby do tragedii. Może… Lecz Zaucha miłował Kraków. To tu wszystko się zaczęło i wszystko się skończyło. Elżbieta Zaucha. Wielka i jedyna miłość Andrzeja. Andrzej mimo własnego rozrywkowego życia był oddany żonie, która była dla niego dużym wsparciem. Niestety jej przedwczesna i nagła śmierć zburzyła cały uporządkowany świat Andrzeja. Ponieważ to ona zajmowała się wszystkimi „przyziemnymi” sprawami. Po jej śmierci był rozbity i zagubiony. Lecz przecież była jeszcze Agnieszka… Ich córka. A później w ich życiu pojawiła się Zuzanna Leśniak. Nie chcę nikogo osądzać, i autorzy biografii również tego nie robią… Ba… nawet przyjaciele i koledzy Zauchy nie mówią tego wprost… Lecz ta znajomość niestety zgubiła go… I sprawdza się stara jak świat zasada: żeby rozpocząć świeży etap w życiu, trzeba najpierw zakończyć stary. Nie da się żyć w rozdarciu. Nie da się żyć w dwóch światach jednocześnie… Jak dzisiaj potoczyłaby się kariera Andrzeja Zauchy? Czy odnalazłby się w obecnych realiach sceny muzycznej? Czy porzuciłby różnorodność muzyczną i skupił się na jednym repertuarze? Czy jego kariera aktorska by ewoluowała? A może związałby się na stałe z kabaretem? Czy również poświęciłby się jazzowemu repertuarowi? Tego już się nie dowiemy. Niezaprzeczalny jednak jest fakt, że Andrzej Zaucha jest inspiracją dla wielu młodych twórców. I zadziwiające jest to, jak wielu tych młodych autorów zajmuje się zupełnie odmiennymi gatunkami muzycznymi… A może właśnie na tym polega jego fenomen? Wszak sam usiłował własnych sił w wielu gatunkach. Nie zamykał się na jeden rodzaj muzyki. Zalecam tę publikację nie tylko wielbicielom Andrzeja Zauchy, lecz także tym, którzy jeszcze nie zdążyli go odkryć. Można tu znaleźć nie tylko dużo informacji z życia prywatnego tego fenomenalnego muzyka, lecz także ciekawostki, jak wyglądał ówczesny świat muzyczny w Polsce, jak wyglądały kulisy muzycznych festiwali, jak wyglądało zagraniczne tournee w czasach PRL-u, co było przeszkodą w rozwijaniu kariery zagranicznej. No i towarzystwo, które możemy spotkać na kartach tej biografii. Wyśmienite.
Idealna dziennikarska robota. Czyta się jednym tchem. Nie ma tu skrótów lecz nie ma również nadmiernie szczegółowych opisów zrozumiałych jedynie dla wyznawców. To po prostu niezła opowieść, idealnym językiem. Czysta przyjemność
Przeczytałam tę lekturę w jedno popołudnie. Można powiedzieć, że w kilka godzin poznałam po części element życia słynnej niegdyś osoby. Są tutaj wspomnienia innych osób, nawet i nieżyjącego już Zbigniewa Wodeckiego, który miał dobre relacje z Andrzejem. Takie pozycje nie zawsze są łatwe, bowiem nie zawsze dotyczą osób, które żyją. Mamy tutaj trochę jego prywatności, wiemy, jak żył z żoną, rodzicami, córką... Widzimy jego karierę sportową, muzyczną, aktorską. Doceniamy jego talent, nawet odsłuchując piosenek w Internecie. Życie zabiera nam czasem bardzo cennych ludzi, każdy na własny sposób jest cenny... Cała chłopczykowi na blogu ;)