Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Na wyspie u wybrzeża Szwecji osiedlił się ruch New Age. Jego charyzmatyczny przywódca, Franz Oswald, opracował naukę ViaTerra, która ponoć ma przywracać spokój ducha i naturalną równowagę ciała. Ruch ma magnetyczną moc przyciągania celebrytów i ludzi władzy. Sofia Bauman, która właśnie skończyła studia, jest zafascynowana nauką Oswalda. Niepewna tego, co chce zrobić ze swoim życiem, oczarowana Oswaldem, przyjmuje jego ofertę pracy. Dynamicznie jednak staje się świadoma wielkich poświęceń, których ta pozycja wymaga. Zaczyna się zastanawiać, czy nie została wciągnięta w sektę, a im więcej odkrywa, tam bardziej żałuje własnej decyzji. Lecz Oswald sprawuje rządy żelazną ręką, a posiadłość sekty otacza ogrodzenie pod prądem. Droga powrotna do normalnego życia powoli zmienia się w koszmar. Ponieważ nikt nigdy nie opuścił ViaTerra.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Sekta z Wyspy Mgieł |
Autor: | Lindstein Mariette |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Bukowy Las |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Ciekawa, wciąga. Choć to nie jest ręką mistrza pisarstwa.
Fantastyczna książka. Choć jest to powieść, to czytając cały czas ma się świadomość, że autorka musiała czerpać ze własnych osobistych przeżyć, co czyni książkę jeszcze lepszą i bardziej wciągającą!
Książka ebook wciąga dopiero po przeczytaniu przynajmniej połowy książki.
Mariette Lindstein narodziła się i wychowała w szwedzkim Halmstad. Jako młoda kobieta planowała karierę dziennikarską. Niestety, w wieku dziewiętnastu lat trafiła do Kościoła scjentologicznego. Udało jej uciec w 2004 roku. Wyzwoliwszy się w końcu spod władzy scjentologów postanowiła omówić własne doświadczenia i wyjawić prawdy na temat nadużyć, których była ofiarą. Sekta z Wyspy Mgieł to jej debiut i jednocześnie pierwsza element elektryzującej trylogii. Na wyspie u wybrzeża Szwecji osiedlił się ruch New Age. Jego charyzmatyczny przywódca, Franz Oswald, opracował naukę ViaTerra, która ponoć ma przywracać spokój ducha i naturalną równowagę ciała. Ruch ma magnetyczną moc przyciągania celebrytów i ludzi władzy. Sofia Bauman jest główną bohaterką powieści Sekta z Wyspy Mgieł. Kobieta niedawno skończyła studia, a także toksyczny związek z chłopakiem, nie bardzo wie co zrobić ze swoim życiem. Razem z koleżanką biorą udział w odczycie, który prowadzi nie kto inny, jak Franz Oswald. Facet robi na kobiecie piorunujące wrażenie, jest męski, przystojny, charyzmatyczny. Sofia daje się oczarować piękną wizją, którą roztacza przed nią Oswald i przyjmuje jego ofertę pracy. W taki sposób trafia na spowitą mgłą wyspę, osnutą tajemnicami. Cudowna posiadłość, spokój i cisza na początku sprawiają kobiecie niebywałą radość. Niestety z biegiem czasu zdaje sobie sprawę z poświęceń i wyrzeczeń; przestaje być szczęśliwa i zaczyna orientować się, że ten obiecywany raj na ziemi jest sektą. Żałując pochopnie podjętej decyzji, chciałaby się wycofać i wrócić do normalnego życia. Lecz tak się składa, że nikt nigdy nie opuścił ViaTerra, którego „strzeże” ogrodzenie pod napięciem. Każda sekta ma swoją ideologię, cechy i reguły funkcjonowania. Różnice są jednak bardzo subtelne. Podstawą działania sekty jest psychomanipulacja osób wewnątrz organizacji, jak i potencjalnych członków. Ofiarami najczęściej są osoby młode, które szukają odpowiedzi na zapytania o sens życia, szukający swojej drogi. Nie jest inaczej w przypadku ViaTerra. Absolutna dyscyplina, pełne zaangażowanie i całkowite podporządkowanie guru – Oswaldowi. Jak to brzmi? Prawdziwy koszmar – ponieważ gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla człowieka. Sektę z Wyspy Mgieł czyta się niemalże błyskawicznie, a jest to niewątpliwie zasługą przystępnego języka jakim posługuje się szwedzka autorka. Zdecydowanie nie jest to obiecywany fenomen na miarę Millennium Stiega Larssona, lecz przyznaję, że czytałam z wielkim zainteresowaniem. Można się dowiedzieć o mechanizmie działania sekty, manipulacji, dezinformacji i w końcu wzbudzaniu poczucia winy, wstydu, lęku. Chwilami zastanawiałam się, jak to możliwe dać sobie tak wyprać mózg, momentami normalnie trafiał mnie szlag i byłam najbliższa rzuceniem książki w kąt, lecz koniec końców niczemu przecież nie była winna. Mariette Lindstein przelała na papier to przez co sama przeszła. Powieść, mimo iż jest debiutem sądzę za bardzo dobrą. Sądzę, że jest w niej wszystko, co powinno się znaleźć. Napisana ciekawie, niespiesznie, lecz nie nużąco. Daje nadzieję na świetną kontynuację, na którą z niecierpliwością będę wyczekiwać.
Opowieść Mariette Lindstein ma bardzo chwytliwy tytuł, wszak nie od dzisiaj tematyka sekt i ruchów zrzeszających ludzi w zamknięte wspólnoty, elektryzuje, fascynuje i skłania do dysput i analiz. To dlatego, podejrzewam, niejeden czytelnik skuszony tematyką, ilustracją okładkową i być może osobą autorki, sięgnie po tę właśnie powieść. Główna bohaterka Sofia Bauman, właśnie skończyła studia i w niezbyt przyjemnych okolicznościach zerwała z dotychczasowym chłopakiem. Gdy wspólnie z koleżanką wybiera się na odczyt charyzmatycznego Franza Oswalda, nic nie zapowiada zmian, które nastąpią w jej życiu. Facet bowiem oferuje jej pracę. Oto na owianej złą sławą Wyspie Mgieł, gdzieś u wybrzeży Norwegii, zakłada wspólnotę ludzi. Inspiracją i duchowym kluczem ma być dla nich stworzona przez niego nauka ViaTerra, a wszystko ma się opierać na bliskości natury, silnym związku z ekologią i odrzuceniu zdobyczy współczesnej cywilizacji. Ruch dopiero raczkuje, jednak już przyciąga pierwszych celebrytów i ludzi sławy. Sofia jedzie na wyspę i pierwsze wrażenia ma jak najbardziej pozytywne; wszędzie panuje ład, porządek, a członkowie wspólnoty są zadowoleni i sympatyczni. Kiedy Franz oferuje Sofii założenie w ośrodku biblioteki, dziewczyna zgadza się i przyjmuje ofertę pracy. Na początku oczywiście przechodzi cały program i wówczas zabiera się do pracy. Zmiany zachodzące w założycielu ruchu a także kilka negatywnych recenzji w prasie, sprawiają, że życie na wyspie zaczyna przypominać koszmar, w którego człowiekowi ciężko się obudzić. To co miało być piękną i niewinną ideą prostego życia, zmienia się w przymusowy obóz pracy, w którym ludzie się upokarzani, głodzeni i gnębieni na dużo różnorakich sposobów. Wkrótce Sofia zdaje sobie sprawę, że odejście ze wspólnoty nie będzie łatwe, o ile w ogóle możliwe. Autorka książki przez ćwierć wieku była członkiem ruchu, który każe się nazywać Kościołem Scientologicznym. Trafiła tam, podobnie jak Sofia, jako młoda kobieta i nieźle poznała panujące tam zasady. Nietrudno się domyślić, że książka ebook ma być w pewnym sensie odbiciem jej przeżyć, przemyśleń i refleksji dotyczących tego, co tam przeżyła. Fabuła powieści skupia się głównie na osobie założyciela ruchu Franzu Oswaldzie. Oczami Sofii oglądamy go jako przywódcę, który potrafi być dowcipny i zabawny, a w chwilach, gdy traci ponad sobą panowanie każe ludziom skakać z urwiska do lodowatej wody albo przez długie tygodnie pracować nad siły i jeść o dużo poniżej normy. W serwowanych powoli retrospekcjach śledzimy dzieje młodego chłopaka, dzidziusia z nieprawego łoża, jak nietrudno się domyślić to właśnie Franz w młodości, który ma niebezpieczne upodobania i wielbi manipulować ludźmi, zmuszać ich do uległości i robienia rzeczy, które jemu za bardzo ubrudziłyby ręce. Zaskakuje, jak grupa dorosłych przecież, kilkudziesięciu osób, pokornie znosi złe traktowanie, upokorzenia, głodzenie i mieszkanie w koszmarnych warunkach, podczas gdy Franz niczym basza żyje nad stan. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by się postawić, czy spróbować ucieczki. Każdy, nawet najbardziej okrutny, czy graniczący z głupotą wymysł, jest traktowany jak boska wola i pokornie zostaje wprowadzany w życie. Wszystko wydaje się ok, czegoś mi tu jednak zabrakło. Miałam takie wrażenie, jakby autorka w snuciu własnej opowieści obawiała się posunąć dalej, przekroczyć pewne granice. Zastanawia mnie również informacja, że na jednej powieści historia się nie skończy i planowana jest trylogia. Nie jestem pewna, czy to niezły pomysł. Niedomówienia są dobre, ciągnięcie historii dalej już nie. Moim zdaniem lepiej byłoby zostawić historię w tym właśnie miejscu, tym bardziej, że epilog już nam wszystko wyjaśnia. Sektę z Wyspy Mgieł faktycznie czyta się jak przyjemny thriller z dużą dozą dreszczyku i jeśli nie wymagać więcej, książka ebook okaże się dobrą lekturą na deszczowe popołudnie.
Mariette Lindstein narodziła się i dorastała w szwedzkim Halmstad. Kończąc szkołę planowała zostać dziennikarką. Jednakże plany te ulotniły się z chwilą, gdy wstąpiła do Kościoła scjentologicznego. Po 25 latach udało jej się stamtąd uciec. Właśnie opublikowała własną pierwszą książkę, inspirując się zdarzeniami z przeszłości. „Sekta z Wyspy Mgieł” to thriller, przejmujący, tym bardziej że inspirowany prawdziwymi zdarzeniami. Zaczyna się przedmową, gdzie dyplomowany psycholog przybliża nam czym tak naprawdę jest sekta. Dzięki temu wyjaśnieniu lepiej można zrozumieć treść książki. Poznajemy Sofię, która trafia na wykład prowadzony przez urzekającego i przekonującego Franza Oswalda. Kobieta ulega jego urokowi i postanawia skorzystać z programu jego autorstwa. Przeprowadza się na Wyspę Mgieł. Kiedy po jakimś okresie wypełnia program, może wrócić do domu. Jednak Oswald oferuje jej pracę na wyspie. Kobieta zgadza się. Sofia dynamicznie awansuje i staje się prawą ręką Oswalda, jednak zachowuje „zimną krew” i cały czas jest świadoma tego, co tak naprawdę losy się dookoła niej. Na początku jest jak w bajce. Pracownicy tworzą jedną olbrzymią rodzinę, obchodzą razem święta, urodziny, spędzają razem czas wolny. Tak jest do czasu. Do czasu gdy, Oswald montuje na płocie drut kolczasty, w pokojach pracowników instaluje kamery, wprowadza system kar nawet za najdrobniejsze przewinienia. Zakazuje korzystać z komputera i telefonu. Stosuje przemoc psychiczną i fizyczną. Jego pracownicy śpią 2-3 godziny na dobę, resztę dnia trudno pracując. Mniej odporni psychicznie nie dają rady, nie wytrzymują. Autorka omawia poniżanie pracowników przez Oswalda a także próby samobójcze jednej z kobiet. Facet który, źle wypełniał własne obowiązki, za karę miał skoczyć ze skał do wody. Było zimno, wiał wiatr. Po skoku facet nie wypływa na powierzchnię. Oczywiście pracownicy mówią to, co każe im Oswald. W głębi są przekonani, że należało mu się, że zasłużył, ponieważ źle wypełniał powierzone mu zadania. Cieszą się, że dotknęła go sprawiedliwość. Niemal wszyscy mają już „wyprane mózgi”, a Oswald jest dla nich „bogiem”. Sofia dowiaduje się, że jedna z nastolatek jest przetrzymywana na strychu przez Franza, a w jego biurze znajduje nagie fotografie dziewczyny. W tym momencie przelewa się czara goryczy. Postanawia działać. Niestety za własne wybryki na jakiś czas trafia na Pokutę, mieszka w stodole i przerzuca gnój. Nawiązuje dzięki temu znajomość z Simonem, który potem pomaga jej uciec. Oswald pokłada duże nadzieje w Sofii, więc przywraca ją do własnego biura. Kobieta zgrywa z jego laptopa wszystko, co jest jej potrzebne, by oskarżyć go i ucieka… Czy jej się uda? Kogo spotka w lesie? Czy mężczyzna, który skoczył ze skał, naprawdę nie żyje? Komu teraz może ufać? Co robić dalej? Kim tak naprawdę jest Franz Oswald? „Sekta z Wyspy Mgieł” podejmuje bardzo kluczowy problem, tak kluczowy w dzisiejszych czasach. W dobie tak rozwiniętej technologii, kiedy możemy kontaktować się z całym światem, nie ciężko jest wpaść w ręce złych ludzi. Starczy parę zdań szkolonego człowieka, a my będziemy jeść mu z ręki, a on zrobi z nami co chce. Dlatego trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać wciągnąć się w coś, czego później będziemy bardzo żałować. Książkę czyta się wręcz jednym tchem. Jest napisana bardzo przystępnym językiem. Po niemal każdym rozdziale, mamy stronę z opowieścią pisaną kursywą, której na początku nie rozumiałam. Totalnie nie wiedziałam, o co chodzi i kto to jest Fredrik? Kiedy skojarzyłam fakty, byłam w szoku… Opowieść zalecam młodzieży, jak i osobom starszym. Mimo że momentami opowiadanie jest dość „mroczna” czytając ją, można naprawdę nieźle się bawić. Weronika, lat 18 źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com
Sekta potrafi złapać w swe szpony szybko... ale nie tak prosto puszcza... i nie zawsze. Szalenie interesujący thriller. O sektach napisano już dużo i to na różnorakie sposoby, ta jednak książka ebook w pewien sposób mnie, muszę przyznać, ujęła. Przede wszystkim klimatem i areną zdarzeń - odgrodzona od świata wyspa, mroczny, pełen surowego cudowna klimat Skandynawii, a wśród tego wszystkiego szaleniec sterujący ludźmi jak marionetkami i jego podwładni... nieraz bezwolne ludzkie skorupy, ślepo wierzące w "sprawę", a czasem, jak główna bohaterka, ludzie świadomi w co się uwikłali i rozpaczliwie pragnący wydostać się z wyspy, która jest tak naprawdę więzieniem... Naprawdę nieźle się to czyta. "Sekta..." może zaskoczyć tym, że nie jest napisana z klasycznego dla takiej tematyki psychologicznego punktu widzenia. Owszem, psychologii tu nie brak, tak jak odniesień do ludzkiej natury, która - odpowiednio zmanipulowana - bardzo prosto daje się zwieść na manowce, jednak "Sekta..." to bardziej kawal idealnej prozy sensacyjnej z fragmentami thrillera. Tak bym to właśnie ujął, nie jest to bowiem tak do końca po prostu thriller jak sugeruje opis na okładce. I myślę, że to dobrze. Takie podejście do tematu wyszło jak uważam książce pdf na dobre. Lektura mija dynamicznie i miło - do tego z fajnym dreszczykiem emocji :) Tak zwykle bywa w przypadku nieźle napisanych książek, a "Sekta z Wyspy Mgieł" bez wątpienia taką jest. Szalenie lubię takie pozycje, pokazują bowiem jak prosto jest manipulować ludźmi. To fascynujące... czytać i obserwować, jak niepostrzeżenie ludzie mogą stać się marionetkami w rękach kogoś innego. Jak dają sobą sterować, stopniowo wyzbywając się kwintesencji samych siebie - i to w imię czegoś, w co zaczynają ślepo wierzyć, a co tak naprawdę nierzadko jest... kłamstwem. Fascynujące i przerażające zarazem. Jeszcze ciekawsza jest przy tym, tak jak w tym przypadku, sytuacja, w której ktoś usiłuje te kajdany z siebie zerwać... Całość jest na pewno godna uwagi jako lektura. Gorąco polecam! Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las i Forever Young Books za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/06/sekta-z-wyspy-mgie-mariette-lindstein.html
"Sekta z Wyspy Mgieł" to powieść, na którą zwróciłam uwagę od razu po ukazaniu się jej pierwszych zapowiedzi. Piękna okładka, która przyciąga wzrok i zachęca do lektury, a także intrygujący opis, który sugeruje, że będzie to nieszablonowa opowieść, której nie będziemy w stanie odłożyć na półkę. Kiedy po raz pierwszy zainteresowałam się tą pozycją byłam pewna, że jest to jednotomowa historia, lecz po szybkim przejrzeniu strony internetowej autorki, dowiedziałam się, że ViaTerra to trylogia, która odniosła olbrzymi sukces za granicą. Ta informacja sprawiła, że moja ciekawość co do "Sekty z Wyspy Mgieł" jeszcze wzrosła i zyskałam pewność, że nie będę w stanie przejść obok tej lektury obojętnie. Kiedy więc otrzymałam propozycję zrecenzowania tej pozycji, byłam naprawdę szczęśliwa i bez wahania się zgodziłam. Jakie wrażenie zrobiła na mnie twórczość Mariette Lindstein? Czy po przeczytaniu pierwszej części zdecyduję się na dokończenie trylogii? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią tej recenzji, z której z pewnością dowiecie się czy warto poświęcić własny czas, żeby odkryć jak działa sekta ViaTerra. Sofia Bauman właśnie skończyła studia a także skomplikowany związek z chłopakiem. Wraz z przyjaciółką trafia na wykład lidera ruchu o nazwie ViaTerra. Kobieta wychodzi ze spotkania oczarowana ideą i osobowością Franza Oswalda, a kiedy ten oferuje jej pracę, postanawia skorzystać z takiej okazji. Z każdym kolejnym dniem spędzonym na Wyspie Mgieł atmosfera się pogarsza, a Franz wprowadza coraz surowsze zasady i kary za ich nieprzestrzeganie. Sofia zaczyna zastanawiać się czy przypadkiem nie została wciągnięta w sektę, lecz kiedy nabiera takiej pewności, jest już zdecydowanie za późno. Powrót do normalnego życia nie będzie wcale taki prosty jakby się mogło wydawać. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie opuścił ViaTerra. Czy bohaterce uda się uwolnić ze szponów szalonego Franza Oswalda? Jakie mroczne sekrety z przeszłości skrywa lider tej okropnej sekty? Na początku warto zaznaczyć, że opowieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Mariette Lindstein, której udało się uciec z zamkniętego przed światem ruchu scjentologicznego, postanowiła omówić niebezpieczeństwa związane z uwikłaniem w sektę. Autorka nie określa szczegółowo, które z omówionych w książce pdf zdarzeń były prawdziwe, dlatego możemy się tego jedynie domyślać. Mariette Lindstein zdecydowała się podzielić z czytelnikami swoimi doświadczeniami i poinformować ich o konsekwencjach wstąpienia do sekty. Dzięki świadomości, że cała ta historia zawiera w sobie ziarno prawdy, opowieść wywołuje w nas jeszcze więcej emocji i z każdą kolejną stroną coraz mocniej szokuje. Muszę przyznać, że przed przeczytaniem "Sekty z Wyspy Mgieł" o sektach wiedziałam niewiele i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak niebezpieczne mogą być takie ideologiczne ruchy. To co z początku wydaje się niegroźnym zafascynowaniem może doprowadzić do prawdziwej tragedii, co jest naprawdę przerażające. Bohaterowie "Sekty z Wyspy Mgieł" są idealnie wykreowani i w pełni ukazują zagrożenie jakie grozi każdemu kto zostanie uwikłany w przynależność do sekty. Bardzo mocno przywiązałam się do Sofii, która przeżyła naprawdę trudne chwile na wyspie. Choć początkowo kobieta wydawała mi się trochę lekkomyślna, dynamicznie okazało się, że jest inteligentna i odważna, a także potrafi funkcjonować pod wpływem ogromnego stresu. Autorce idealnie udało się przedstawić zmianę jaka zachodzi w myśleniu i zachowaniu głównej bohaterki. Sofia przechodzi przez ślepą fascynację nową ideologią do rozpaczliwego pragnienia uwolnienia się z wpływów Franza Oswalda. Dodatkowo Mariette Lindstein ukazała także tą drugą stronę sekty, czyli szaleństwo jej lidera. Zasady i kary, które wymyślał i wprowadzał były naprawdę okropne i szokujące. Fabuła książki jest niewątpliwie bardzo interesująca i oryginalna. Wydarzenia, które się rozgrywają są intrygujące i toczą się w umiarkowanym tempie. Na pewno nie możemy narzekać na nudę, lecz także kluczowe jest to, że wszystko jest dla nas wystarczająco zrozumiałe. Zakończenie "Sekty z Wyspy Mgieł" jest nieprzewidywalne i zaskakujące, a do tego podsyca naszą ciekawość odnośnie kolejnych tomów tej serii. Muszę przyznać, że epilog zrobił na mnie ogromne wrażenie i sprawił, że zaczęłam odliczać dni do premiery drugiego tomu. Jestem pewna, że kontynuacja tej historii będzie równie fascynująca co jej początek. Język, którym posługuje się autorka jest z pewnością idealnie zrozumiały, lecz prócz tego idealnie oddaje klimat całej tej mrocznej historii. Z czystym sumieniem mogę napisać, że styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, a czytanie jej powieści sprawiło mi dużo przyjemności. "Sekta z Wyspy Mgieł" nie jest kolejną lekką lekturą, która niczego nie wniesie do naszego życia. Pierwsza element trylogii ViaTerra to pozycja, przy której trzeba pomyśleć i wyobrazić sobie działanie sekty. Książka ebook skłania do refleksji i uświadamia czytelnika w wielu kluczowych kwestiach dotyczących ruchów ideologicznych.