Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
To on ma władzę, siłę i bogactwa, zapłaci jednak za to swóim życiem. Gavin Guile jest Pryzmatem, najpotężniejszym człowiekiem na świecie. Jest cesarzem i najwyższym kapłanem; tylko dzięki jego mocy, sprytowi i urokowi osobistemu możliwe jest utrzymanie kruchego pokoju. Niestety, Pryzmaci nie żyją długo i Guile dokładnie wie, ile mu jeszcze zostało: pięć lat, aby zrealizować pięć niemożliwych celów. Niespodziewanie jednak dowiaduje się, że ma syna, który narodził się w odległym królestwie po wojnie, dzięki której Gavin zdobył władzę. Teraz musi zdecydować, jaką cenę jest gotów zapłacić, aby utrzymać w tajemnicy sekret, który może zniszczyć świat.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Saga Powiernika Światła. Tom 1. Czarny pryzmat |
Autor: | Weeks Brent |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mag |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Pierwsza i najbardziej wciągająca element sagi. Wciąga tak bardzo, że nie można się doczekać kolejnych tomów... Od tego wszystko się zaczęło i się nie kończy...
Są takie książki, których tylko widok, powoduje występowanie silnego przekonania mówiącego o możliwie, wyjątkowej treści się w nich znajdującej. Których sam opis zapiera dech w piersiach, obiecując niesztampową przygodę, pełną tego, czego już od dawien dawna poszukiwało się w gatunku. Które wydają się wołać do czytelnika, przyciągać go przy każdej możliwej okazji. Taką powieścią ostatnimi czasy był dla mnie Czarny pryzmat. Kolokwialnie rzecz ujmując – dzieło Brenta Weeksa chodziło za mną jak jeszcze żadna dotychczas napotkana przeze mnie książka. Ekscytacja a także zachłanność jakie towarzyszyły jej lekturze sprawiły, że oderwanie od lektury było wręcz niemożliwe. Czy te niemal 800 stron historii z gatunku fanasy było tym, czego oczekiwałam a także tym na co długo czekałam? Czarny pryzmat to pierwszorzędna lektura z gatunku fantasty, którą – aż dziw – zna tak niewiele osób. Już od pierwszych stron wiedziałam, że wszystko w tej powieści jest wyjątkowe. Od języka, przez bohaterów, dynamiczną akcję a także misternie wykreowany świat, na idealnym humorze kończąc. To opowiadanie doskonała, zasługująca na zdecydowanie szersze grono odbiorców. Według mnie, jedna z najlepszych dostępnych na rynku, propozycji z gatunku fantasy – bez nawet joty przesady. Sam, wyjątkowo złożony, bazujący w znacznej mierze na fizyce świat, zapiera dech w piersiach. Jego szczegółowość, nietuzinkowość a także pomysł na kreację sprawiają, że czytelnik z szeroko otwartymi z zachwytu oczami, przewraca kolejne strony, zdając sobie powolnie sprawę z niedoskonałych możliwości swojej wyobraźni, która nie jest w stanie zbudować w umyśle tak doskonałego świata, jaki stworzył na kartach swej saerii Brant Weeks. Najdoskonalszym fragmentem książki jest właśnie świat. Z początku czytelnik, błądzi w mroku, nie do końca pojmując prawidła rządzące światem Kipa a także Pryzmata. Z czasem jednak wszelakie wątpliwości zostają rozwiane, a Brant Weeks otwiera przed odbiorcą kolejne, dotychczas zamknięte na klucz drzwi, za którymi czają się odpowiedzi. Tajemnicą nie jest, że uniwersum to opiera się w znacznej mierze na świetle, na jego barwach, na magach krzesających z czegoś niematerialnego, rzeczy materialne. Jako humanista a także osoba mająca kłopoty z przyswajaniem wszelakich fizycznych kwestii, muszę przyznać, że z początku bardzo żałowałam, że nie uważałam w szkole na zajęciach z fizyki. Na szczęście autor, niczym niezły nauczyciel, przy pomocy niektórych postaci, prowadzi czytelnika przez wszelakie zawiłości, rzucając nieco światła dziennego na pewne prawa. Istnieją jednak drzwi, który Weeks jeszcze nie otworzył, które czają się w mroku na własną kolej. Świat Przyzmata ma bowiem jeszcze dużo czytelnikowi do zaoferowania. Kolejnym aspektem powieści, stojącym nieomal na równi z kreacją świata, są bohaterowie. Wyraziści, ludzcy, odrębni, posiadający swoje historie a także motywacje. Tło dla ich działań jest perfekcyjnie przemyślane. Co rusz pojawiające się wspomnienia z przeszłości, które – prócz oczywiście szokowania, bo nierzadko ujawniają dużo zmieniających pogląd na fabułę faktów – sprawiają, że dane postacie są wiarygodne, mają silny fundament, na których budowane są ich charaktery. Są tacy bohaterowie, których motywacje nie są jednoznaczne, którzy lokują się pomiędzy określeniem niezły i zły. To czytelnik jest ich sędzią i ocenia, która strona przeważa. Czy przeszłość, jest równie kluczowa co teraźniejszość? Czy władza a także moc warte są upadku a także całego wyrządzonego w ich imieniu zła? Misternie upleciona fabuła doskonale zazębia się wraz z postępującą lekturą. Czytelnik poznaje kolejne fakty, też dzięki podzielonej pomiędzy bohaterów narracji, odkrywa dawno pogrzebane sekrety. Poznaje dużo punktów widzenia, koniec końców, błądząc pomiędzy myślami, zastanawiając się, czy tym razem, poznałem całą prawdę? Czy to tylko jej część? Kto ma racje? Komu ufać? Czy dawni wrogowie, dzisiaj mogą być przyjaciółmi? Za głównej postacie książki, mimo rozbitej fabuły, uznać można Gavina a także jego syna z nieprawego łoża, czyli Kipa. Zarówno oni, jak i postacie poboczne doskonale ukazują nam mroki i cienie świata stworzonego przez Branta Weeksa. Nie są oni także, co w dzisiejszej literaturze jest wręcz plagą, idealni. Kip jest poniekąd zaprzeczeniem tego przymiotnika, co też wiąże się z częścią humorystyczną utworu. A Gavin? Nosi w sercu dużo słabości, choć powinien on być najsilniejszym człowiekiem świata. Styl autora jest ponadprzeciętny, doskonale współgrający zarówno z gatunkiem, jak i tempem powieści. Mimo ogromnej objętości książki (prawie 800 stron)!, historię te czyta się zatrważająco szybko, zmierzając nieubłaganie ku zarazem pożądanemu a także odwlekanemu końcowi. Szybka akcja a także niemożność odłożenia lektury, dodatkowo przyśpieszają czytanie. Dawno podczas lektury żadnej książki nie towarzyszyło mi tyle, czasem sprzecznych emocji. Dawno żadna książka ebook tak mnie nie wciągnęła, dawno żadna fantastyka tak nie przekonała mnie swoim światem.
++++
„Czarny Pryzmat” jest pierwszym tomem „Sagi Powiernika Światła” autorstwa Brenta Weeksa. W książce pdf napotkamy liczne spiski i intrygi zakrojone na szeroką skalę, które nie pozwolą nam się nudzić ani przez moment. Konflikty religijne czy polityczne zostały opisywane bardzo wiarygodnie, co sprawia, że od lektury wręcz nie można się oderwać. Akcja jest dynamiczna, bohaterowie ciekawi, a intryga zostaje utrzymana w napięciu do samego końca. Gavin Guile dzięki niespotykanemu sprytowi i inteligencji stał się Pryzmatem, osobą umiejącą ujarzmić potężną i wyjątkową moc. Guile dzięki tej umiejętności jest jedną z najpotężniejszych osób na świecie, cesarzem a także najwyższym kapłanem. Pryzmat nieźle wie, że nie zostało mu dużo czasu i musi się spieszyć, jeżeli chce wykonać zamierzone cele. W pięć lat musi dokonać czynów niemal niemożliwych do wykonania dla przeciętnego człowieka. Czu uda mu się utrzymać mrożące krew w żyłach tajemnice i uratować świat przed rychłą zagładą? Brent Weeks napisał się doskonale i oddał w ręce czytelników książkę dopracowaną i bardzo ciekawą. Zachęcony trylogią „Nocny Anioł” sięgnąłem po „Sagę Powiernika Światła” i jak najbardziej się nie zawiodłem. Dynamiczna akcja sprawia, że opowieść czyta się bardzo szybko, a barwni bohaterowie dodatkowo sprawiają, że od lektury wręcz nie można się oderwać. Gavin Guile jest postacią, którą można polubić i czyta się o jego przygodach z dużą ciekawością i niemałymi emocjami. Wątki fabularne są intrygujące i nie raz potrafią zaskoczyć. System magiczny stworzony przez autora jest niesztampowy, potęga Chromerii, polegająca na przeobrażaniu światła w materię sprawiła, że dodatkowo wsiąknąłem w wykreowany przez autora świat. Jest to jeden z lepszych cykli fantasy na naszym rynku i jak najbardziej warto się z nim zapoznać. „Czarny Pryzmat” jest udanym pierwszym tom i idealnie wciąga w przygody Gavin’a i Kip’a. Brent Weeks posiada olbrzymią pomysłowość, która przyciąga do wykreowanych przez niego światów. Cała historia jest intrygująca i trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Mowa autora jest barwny i bogaty, sprawiający, że całość czyta się dynamicznie i przyjemnie. Zwroty akcji są niespodziewane, bohaterowie z krwi i kości wzbudzają zaciekawienie własnymi poczynaniami, a zakończenie zaskakuje. Jak najbardziej polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/05/czarny-pryzmat-brent-weeks.html