Rzeka ludzi osobnych okładka

Średnia Ocena:


Rzeka ludzi osobnych

"W 1830 roku na Mazury, do Puszczy Piskiej przybywają pierwsi staroobrzędowcy. Karczują puszczę, budują domy, uprawiają ziemię. Powstają wyznaniowe wsie, pomiędzy innymi Wojnowo (Eckertsdorf), ukryte w lasach, wzdłuż rzeki Krutyni. Jednym z osadników jest Fiodor Malewan. Jego wyzwolona jak na tamte czasy córka Anna daje początek rodowi silnych, niezależnych kobiet, ściśle związanych z ziemią, sadami i... klasztorem ponad Jeziorem Duś, gdzie mieszkają mniszki, wiodące życie łatwe i ubogie, a jednak pełne ufności w przeznaczenie. Ta przejmująca opowieść jest wędrówką po historii wsi, nierozłącznie związanej z staroobrzędowcami, ich wiarą i zwyczajami. Pojawiają się tu postaci prawdziwe i fikcyjne, a ich tragiczne dzieje rozgrywają się na tle historii Prus Wschodnich. A wszystko zaczyna się pewnego listopadowego dnia. We wsi pojawia się obca kobieta. Zamieszkuje w domu Sidora Kurta - najstarszym we wsi. Z niepokojem przygląda się jej sąsiadka, osiemdziesięcioletnia Augusta, potomkini Fiodora Malewana. Co wyniknie z tej niespodziewanej wizyty? Jakie tajemnice, skrywane przez lata, ujrzą światło dzienne? Co kryje się pod dużym kamieniem na Głazowisku, niedaleko klasztoru? Czy staroobrzędowcy rzeczywiście znikną z wyznaniowej mapy Mazur? Czas Lata wie, że w Wojnowie jest miejsce i na staroobrzędowe, i na pruskie, i na polskie dusze i tak już tu zostanie na zawsze – ponieważ to dzięki splątaniu wiary i ludzkich serc wieś ta przetrwała różnorakie burze i złe chwile i pozostanie na swoim miejscu jeszcze długi czas. Niepamięć o niej zamieni się w pamięć.Nad wsią zawsze unosić się będzie aromat ziemistej wiosny, wilgoć z letnich poranków, mgły z jesiennych uśpień i biała zadymka z ostrych zim, ludzie będą się tu rodzić i umierać, kamienie okrywać mchem, konie wypasać na ogromnych pastwiskach, jabłka dojrzewać, a uważny człowiek zawsze wyczuje aromat rzeki. Rzeki ludzi osobnych."(fragment powieści)Ocalić od zapomnienia. Opowiedzieć staroobrzędowy świat, dopóki jeszcze żyją wyznawcy - opowieść "Rzeka ludzi osobnych" to zaproszenie do wyprawy w przeszłość. Po raz następny ziemia mazurska odkrywa własne sekrety - mówi o własnej książce pdf Katarzyna Enerlich.

Szczegóły
Tytuł Rzeka ludzi osobnych
Autor: Enerlich Katarzyna
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mg
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Rzeka ludzi osobnych w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Rzeka ludzi osobnych PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Malgorzata Arendt

    Niesamowita książka ebook - opowiadanie o historii Mazur...odkrywa inne, mało słynne oblicze tej ziemi, ludzi tam mieszkających, którzy sami nie wiedzieli Kim są , kim mają się czuć....Pani Kasia zaskoczyła inną powieścią, niż ostatnie Prowincje.....Dla mnie wspaniale, ponieważ kocham ten region, choć pochodzę z innego.Dla takich ebooków zainteresowałam się twórczością Pani Katarzyny.Fikcja literacka mocno osadzona w Mazurach. Niesamowite historie ludzkie, nawet jeśli trochę ubarwione fantazją autorki. Ogromnie polecam, choć mam świadomość,że niełatwo przebrnąć przez te opowieści. Lecz warto. Małgorzata

  • Henryka Sobiech

    Czytam wszystkie książki Katrzyny Enerlich są cudownie opisywane w nich moje miejsce urodzenia Mazury. Warto przeczytać.

  • Mozaika Literacka

    Pracujesz na ciągłych obrotach, szlifując we swojej głowie nierzadko powtarzane słowo „sukces”. Wciąż przerabiasz drobne niepowodzenia w cenne doświadczenie i walecznie dążysz do perfekcji, która zdaje się czekać tuż za rogiem. Kariera Twojego życia wzbogaca się wraz z pochlebstwami znajomych, a Ty topisz się w blasku jasnych reflektorów. Czy owoc tak intensywnego życia jest na pewno wartościowy? Uczciwą dawkę refleksji przyniesie Ci lektura powieści „Rzeka ludzi osobnych” Katarzyny Enerlich, obok której nie przejdziesz obojętnie. Zatrzymaj się zatem na chwilę i zastanów, czy przypadkiem nie pozorujesz swojego szczęścia… „…poczujesz się stąd, kiedy nie tylko zamieszkasz w czyimś domu, lecz i spotkasz się z człowiekiem należącym do tej ziemi, a on pokaże ci własny świat takim, jakim go widzi. Zawsze bowiem przyjmujemy czyjeś myśli i opowieści jak swoje, a później na ich tle tworzymy świeży obraz.” Zbieg paru osobistych niepowodzeń sprawia, że czterdziestoletnia Katarzyna na pół roku przenosi się do starej chaty w mazurskiej wsi Wojnowo. Początkowo ciężko jej zaaklimatyzować się w tak cichym i spokojnym miejscu, lecz z każdym dniem mała wioska a także jej mieszkańcy powoli wkradają się w serce kobiety. Zamierzchły klasztor staroobrzędowców a także molenna stanowią ikonę Wojnowa, a ich losy stają się bogatym fundamentem tej historii. Katarzyna z niekłamaną zachłannością poznaje piękną, aczkolwiek usłaną kolcami, opowiadanie o zalążkach powstania wsi i pierwszych staroobrzędowcach. Wiedzą o ubogich klasztornych mniszkach, starych lokalnych legendach, a także o trudzie życia zamierzchłych mieszkańców, częściowo dzieli się z dziewczyną Augusta, bliska sąsiadka i jednocześnie potomkini jednego z założycieli wsi, Fiodora Malewana. Katarzyna dynamicznie wyczuwa więź ze starszą panią i nieświadomie wtapia się w sielskość samego Wojnowa, którego progi stają się dla niej coraz szersze. Obraz stworzony przez Katarzynę Enerlich jest niewątpliwie wyrazisty i pozwala czytelnikowi poczuć się członkiem lokalnej społeczności. Barwne opisy, mądre dialogi i trafne przemyślenia sprawiają, że opowiadanie staje się nadzwyczaj wartościowa i niechybnie nakłania do dłuższej chwili refleksji. Pościg za bieżącym życiem staje się bowiem śmiesznie mała w obliczu udręki, z jaką podczas wojny musiał walczyć Sidor Kurt, jaka w dalekiej przeszłości spotkała klasztorne mniszki i jakiej w czasach młodości doświadczyła sama Augusta. Ludzki trud i nierzadko fizyczny ból splatają ich zamierzchłe wspomnienia, lecz największą boleść przynosi utrata ludzkiej godności. Traumatyczne doświadczenia bohaterów stają się ich piętnem i mimowolnie prowokują do długotrwałych rozważań. Czytelnik wnika w poszczególne historie, naprzemiennie delektując się sielskością Wojnowa. Katarzyna Enerlich za pomocą nieźle dobranych słów rysuje detaliczne kształty, które w oczach odbiorcy kreują klimatyczny obraz mazurskiej wsi. Nie ma wątpliwości, że autorka właściwie wykorzystała czas spędzony na zdobywaniu materiałów do książki. Rozmowy z lokalnymi mieszkańcami pozwoliły skutecznie zdefiniować zwyczaje staroobrzędowców i pokazać wagę ich szacunku do tradycji. Czytelnik wyprzedza bohaterkę i znaczną element bogatej historii poznaje wcześniej dzięki sprytnej narracji, jaką zastosowała autorka. Opowieści Augusty, treść pamiętnika Sidora Kurta a także przelana na papier wiedza autorki tworzą mozaikę cudownych wspomnień, która na długo pozostaje w chłonnej głowie odbiorcy. Moc tej książki tkwi przede wszystkim w jej autentyczności, gdyż historia powstania klasztoru i losy przekazywane z pokolenia na pokolenie są odwzorowaniem prawdziwych wydarzeń, uzupełnionych jedynie o współczesną nutę fikcji literackiej.Cała recenzja na stronie: http://www.mozaikaliteracka.pl/2016/08/rzeka-ludzi-osobnych-katarzyna-enerlich.html

  • dobrerecenzje.pl

    Katarzyna, próbująca odnaleźć spokój i sens życia, po załamaniu nerwowym, spowodowanym zawiedzioną miłością, za poradą terapeuty, wynajmuje na pół roku starą drewnianą chatę. Trafia na mazurskie odludzie, do miejscowości Wojnowo, położonej pomiędzy Mrągowem a Piszem. To malownicze miejsce, w Puszczy Piskiej wzdłuż rzeki Krutyni, początkowo ją przeraża własną dzikością ale z biegiem czasu, robiąc dużo rzeczy po raz pierwszy w życiu, Katarzyna odkrywa przejmujące tajemnice, które są związane z miejscem jej dobrowolnego wygnania.Odtąd zaczynamy fascynującą wędrówkę w przeszłość. Poznajemy historię staroobrzędowców, którzy prześladowani przez cara, dzięki zgodzie króla Fryderyka Wilhelma II, od 1830 roku przybywają do Prus Wschodnich, karczują Puszczę, uprawiają ziemię i zakładają wyznaniowe osady, pomiędzy innymi, Wojnowo. Odkrywamy ich wierzenia i zwyczaje.Najbliższą sąsiadką Katarzyny jest osiemdziesięcioletnia Augusta, potomkini Fiodora Malewana, staroobrzędowca, jednego z pierwszych osadników z pierwszej połowy XIX wieku. Wyemancypowana, jak na owe czasy, jego córka Anna, zdobywa niebywałą wiedzę na temat zielarstwa, sadownictwa, pierwsza we wsi zakłada szklarnię, w której hoduje rzadkie rośliny i zioła, zaszczepia miłość do ziemi następnym pokoleniom Malewanów. Tak się ułożyło, że były to wyłącznie silne i niezależne, rudowłose kobiety, związane nie tylko z ziemią i sadownictwem, lecz także wspierające klasztor mniszek znajdujący się nieopodal jeziora Duś. Tragiczna historia Prus Wschodnich wpływa na dzieje bohaterów opowieści, dlatego Augusta niechętnie odnosi się do nowej sąsiadki, słusznie obawiając się, że ukrywane skrzętnie przez lata sekrety ujrzą światło dzienne.„Rzeka Ludzi Osobnych” jest godna polecenia ze względu na mistrzowsko powiązaną historię współczesną z wątkami historycznymi. Pamiętniki odnalezione przez Katarzynę są idealnym źródłem wiedzy o nieistniejącym już niemal świecie, wyjątkowych i zarazem smutnych przeżyciach kolejnych pokoleń mazurskich staroobrzędowców o ich wytrwałości i zaradności. Dodatkowy atut książki to fotografie, które stanowią namacalny dowód prawdziwości opowiadanej historii.Autorka w wyjątkowo poetycki sposób przybliża urok prostego życia na wsi, opisując przyrodę, pobudza pragnienia nie tylko częstszego z nią obcowania, lecz także zrozumienia jej rytmu.Bardzo udana, jest oryginalna, restrykcyjna w przekazie a do tego wyrazista okładka projektu Zuzanny Malinowskiej. Pozornie banalne dwie postaci mniszki i rudowłosej kobiety, idealnie oddają treść zawartą w książce.„Rzeka Ludzi Osobnych” to blisko 300 stronicowa lektura doskonała zarówno dla fanów historii, etnografii, a także przyrody i ogrodnictwa. Moja ocena: 8/10Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

  • jeke5

    Czterdziestoletnia Katarzyna wraz z zimnym listopadowym wiatrem przyjeżdża do wsi Wojnowo na Mazurach. Zamieszkuje w najstarszej chacie Sidora Kurta, którą wynajmuje na pół roku. Ucieka z miejskiego mieszkania w Białymstoku, gdzie nie ma już Szymona i Roberta, bierze bezpłatny urlop w teatrze, a wyjazd w odludne miejsce doradził jej terapeuta.,,Nie znała tej ziemi, na którą trafiła. Nie podejrzewała nawet, że miejsce na skraju puszczy, przez którą tutaj przybyła, to serce odchodzącego w zapomnienie świata, który kiedyś zaczynał się i kończył właśnie tutaj." Granice miejscowych odludzi wyznacza rzeka Krutynia i jezioro Duś.Najbliższy dom w sąsiedztwie zamieszkuje jedna z najstarszych mieszkanek wsi, osiemdziesięcioletnia Augusta, potomkini Fiodora Issajewa Malewana, który był jednym z założycieli wioski Wojnowo w 1831 roku. Augusta należy do pokolenia silnych i niezależnych dziewczyn wywodzących się od wyzwolonej, jak na tamte czasy, córki Fiodora, Anny. Gdyby nie to, że została wydana za mąż wbrew własnej woli, pewnie nie powzięłaby po nocy poślubnej szalonej decyzji o ucieczce i życiu na swój rachunek. Kolejne dziewczyny w rodzie prócz dziedziczonych rudych włosów odznaczają się również pracowitością, zaradnością, siłą wewnętrzną, zdecydowaniem. Pokazują, że są samowystarczalne i potrafią radzić sobie bez męża.Historie dziewczyn z rodziny Malewanów są niezwykłe, lecz również i smutne. Wszystkie są zakochane w mazurskiej ziemi, pomagają mniszkom w klasztorze ponad jeziorem Duś, wierzą w przeznaczenie, zawsze znajdują sposób, jak nie dać się życiu, przełamują granice i pragną miłości. Jedna z nich zrewolucjonizuje ogrodnictwo i sadownictwo, następna będzie jeździć konno, inna przetrwa niełatwy powojenny czas, a następna napisze książkę...Katarzyna, która przybyła do współczesnego Wojnowa z zewnątrz usiłuje wyleczyć się z miłości do Roberta. Oswaja nowe miejsce, dużo rzeczy robi po raz pierwszy w życiu i stara się poradzić sobie sama na odludziu. Miejski kołowrót stopniowo staje się odległy, a ona coraz bardziej wciąga się w odkrywanie przejmujących historii związanych z Wojnowem, klasztorem, staroobrzędowcami i tajemnic, które nigdy nie miały ujrzeć światła dnia.Do tej pory nic nie wiedziałam na temat życia staroobrzędowców, lecz dzięki powieści Katarzyny Enerlich, w której prawda historyczna przeplata się z fikcją literacką, poznałam ich obyczaje, rytuały, historie i życie codzienne na przestrzeni paru pokoleń.W czerwcu 1831 roku Onufry Jakowlew Smirnow przybył z dalekiej Rosji do Puszczy Jańsborskiej, nazywanej obecnie Piską i kupił ziemię, zbudował banię a także dom, a za nim ruszył jego lud łatwy i pracowity. Powstała wieś Onufryjewo. Tak na Mazurach pojawili się staroobrzędowcy, nazywani również filiponami albo starowiercami. Żeby przeżyć wykorzystywali to co ich otaczało-lasy, jeziora, pola. Wyznawali własną wiarę, podobną do prawosławia, żyli pracowicie i byli samowystarczalni. Odpowiadało im zamknięcie w puszczańskich wioskach, gdzie można się było skryć przed antychrystem. Sąsiedzi innowiercy czasem kpili sobie z nich. Wzdłuż Krutynii powstały kolejne wyznaniowe wsie, pomiędzy innymi Wojnowo. We wsiach rozmawiano po rosyjsku, niemiecku i polsku, gdyż przybyła tam również polska ludność protestancka.Autorka w wyjątkowo malowniczy sposób przybliżyła historię Wojnowa i nieistniejącego już niemal świata. Opowieści przeplatają się ze sobą, łączą i za ich pośrednictwem podróżujemy w zamierzchły świat staroobrzędowców. Odkrywa sekrety Mazur, zamierzchłe legendy np. o zaginionym jak Atlantyda mieście Kitież i uzdrawiającej mocy jeziora Swietłyj Jar. Niektóre wydarzenia są wstrząsające, jak np. te z 1831 roku, gdy żołnierze pruscy tropiący polskich powstańców zgwałcili dwadzieścia mniszek w klasztorze. Nie mogąc znieść takiej hańby wszystkie mniszki polały się naftą i żywcem spłonęły prosząc Boga o oczyszczenie. Za pośrednictwem pamiętnika Sidora Kurta i mateczki klasztoru można zobaczyć, jak z ich perspektywy wyglądała druga wojna światowa na terenie Mazur.,,Rzeka ludzi osobnych"to prześliczna opowiadanie o silnych i niezależnych kobietach, które radzą sobie bez mężów, o poszukiwaniu miłości i bliskości, o niełatwych wyborach pomiędzy obowiązkiem a miłością, lecz również o zamkniętych światach, tradycjach, wspomnieniach odchodzących w zapomnienie, a przecież tak cennych i wartych uwagi. Opowieść Katarzyny Enerlich dostarczyła mi wyjątkowych wzruszeń, pobudziła różnorakie emocje i stale myślami powracam do tego świata zasnutego przez mgłę.Z całego serca zalecam książkę i mam nadzieję, że zachwycicie się nią tak samo jak ja:)http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/