Czekałam rok na dokończenie afery z piekielnymi staruszkami. Warto było czekać. Nawet daruję autorowi fakt, że przez rok nie wiedziałam, co się losy z ślicznymi córeczkami kapitana MSW Rosji. Błyskotliwy pomysł miał Dębski, doskonale go zrealizował. Wszystkie trzy powieści ("Hell-P", "Moherfucker", "Russian Impossible") są inteligentnymi thrillerami, z diabolicznym wrogiem, ostrą zabawą w śmierć-życie, postacie skonstruowane tak, że wroga się bałam, a "naszego" - trzymałam za niego kciuki. I bałam się, i czegoś się dowiedziałam (o Rosji, ponieważ mało kto coś sensownego o tym państwie pisze, zwłaszcza po Smoleńsku), uśmiałam się i poogryzałam paznokcie. Więcej, autorze! Czekam na inne tomy, byle duuużo!