Średnia Ocena:
Rozwiązanie Lennona
Robert wyłączył silnik i wyjął ze stacyjki kluczyk. Później wysiadł, obszedł auto i otworzył przednie drzwi od strony Agnieszki. Odebrał od niej pizzę, a wówczas z kolei Agnieszka wysiadła. Kiedy trzasnęła własnymi drzwiami, Robert wcisnął guzik na pilocie. Rozległ się znajomy sygnał.- Sprawdź, czy zamknięte - poprosił.- Mówiłam ci już sto razy, żebyś przestał męczyć te klamki! - zdenerwowała się Agnieszka, chociaż nie do końca na poważnie, i mówiąc te słowa, spełniała prośbę męża. Szarpała kolejno klamkami, nawet ciut za mocno, niż było trzeba. - No widzisz? - zaczęła się uśmiechać. - Zamknięte. po to ludzie wymyślili te fidrygałki... - wskazała na ręce Roberta ukryte pod pudełkami z pizz, nieświadoma, w której dłoni pilot się znajdował - ... aby nie trzeba było niczego dotykać.Agnieszka ruszyła w kierunku bloku Ewy. Robert podążył za nią.- Kiedyś byly kluczyki i trzeba było je włożyć do każdego zamka, zanim wymyślili centralny - kontunuowała, idąc. - Wówczas trzeba było dotykać. Teraz już nie trzeba, więc tego nie rób, na Boga!- Przyzwyczaiłem się.- To się odzwyczaj!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rozwiązanie Lennona |
Autor: | Walenda Grzegorz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Adam Marszałek |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Rozwiązanie Lennona PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!