Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Autorka powieści kryminalnych, Róża Krull, otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, odbywający się we dworku pod Krakowem. Już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Wszystko wskazuje na to, że morderca, który zostawił na miejscu zbrodni czarną różę, wciela w życie fabułę jednej z powieści Krull. A inni zaproszeni pisarze wcale nie są tak niewinni, jak się wydaje... Pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomagają jej w tym zakochany w gotowaniu specjalista od public relations, zafascynowany kryminałami boy hotelowy a także trzy szalone blogerki. Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji? "Do trzech razy śmierć" to pierwsza element nowej serii komedii kryminalnych, zatytułowanej "Róża Krull na tropie".
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Róża Krull na tropie. Tom 1. Do trzech razy śmierć |
Autor: | Rogoziński Alek |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Filia |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Pierwsza z serii powieści Róży Krull. Przezabawna komedia kryminalna pełna zagadek. Opowieść wielowątkowa, czasem ciężko się połapać kto jest kto lecz dzięki prezentacji postaci na początku zawsze można zajrzeć i doczytać kto jest kim :)
Niezły humor przy tej książce pdf gwarantowany! Ta historia bardzo przypadła mi do gustu. Idealnie opisywane postacie, każda zakręcona na własny sposób, męski policjant, zawiła zagadka kryminalna, mnóstwo małych złośliwości. Bardzo lubię sięgnąć od czasu do czasu po taką książkę i się po prostu "zresetować" Zalecam 😉
Co tu wiele mówić – książka ebook „Do trzech razy śmierć” zachwyciła mnie własną akcją, humorem a także kryminalną zagadką. Miałam własnego obstawionego mordercę – lecz Alek postanowił zaskoczyć w tej materii i wytypował innego. Zupełnie nie spodziewałam się uknucia takiej intrygi. I śmiało mogę powiedzieć – kocham Różę Krull! Alku Rogoziński – przy Twoich ebookach po prostu nie sposób się nudzić! A rezygnowanie z czytania (bo oko mi odmawiało posłuszeństwa o drugiej w nocy, choć walczyłam dzielnie) oznaczało, że zasnę bez poznania motywu i mordercy. Zagryzłam ten stres dwoma paczuszkami gum rozpuszczalnych. A niech to :) Twórca własnych bohaterów tym razem umieścił w środowisku pisarzy i literatów, PR-owców a nawet blogerek - recenzentek. Super pomysł, ponieważ jeszcze takiego nie spotkałam w żadnej książce! Opisy całego pisarskiego świata i reguł jakimi się tam gra – sprawiły, że mocno się zastanawiałam czy faktycznie tak jest? Wcześniej nigdy nie myślałam o tym. A jak wiadomo ziarno prawdy jest w każdej fikcji. Więc mniemam, że i tu też twórca nie omieszkał subtelnie zasiać tego ziarna. Prawdopodobnie nie byłby sobą, gdyby tego nie zrobił. :) Szczerość górą, wszak wszyscy jesteśmy ludźmi pełnymi wad. Róża Krull – główna bohaterka powieści, pisarka, autorka kryminałów. Jak tu jej nie polubić? Jest taką zwyczajną, swojską kobietą. Taką „do tańca i do różańca” lecz i taką, z którą „konie można kraść”. Jest pełna wad, ułomności, lecz jest taka szczera i autentyczna przy tym, że naprawdę, jak dla mnie, lepszej kreacji głównej bohaterki nie można było stworzyć. Ponieważ właśnie przez tą jej zwyczajność, moim zdaniem twórca chciał pokazać, ze pisarz również człowiek. A nie tak jak sądzi większość - duży celebryta, wożący się złotą karocą, chadzający tylko po czerwonych dywanach. Oczywiście w środowisku pisarzy są i tacy – duże diwy a także wielcy mistrzowie pióra – kreujący własny medialny wizerunek pod publikę. Jednak w dużej (na szczęście) większości są to zwykli ludzie, tacy jak bohaterki powieści Alka Rogozińskiego. Róża Krull – pakuje się wiecznie w jakieś afery i kłopoty, za sprawą własnego niefrasobliwego i upartego usposobienia. Na szczęście ma własnego anioła stróża w osobie Pawła Kwiatka vel Pepe. Jest szczera do bólu i nierzadko mówi głośno co jej ślina na mowa przyniesie, zanim się w niego ugryzie. A wiadomo, że taka bolesna szczerość nie przysparza sympatii ani zbyt wielu przyjaciół. Ponieważ przecież prawda najczęściej boli (niestety). I dlatego pokochałam Różę! Jest jaka jest, lecz mówi co myśli. I tak trzymać! Opowieść „Do trzech razy śmierć” przypomina mi swoim układem fabuły - powieści kochanej Agathy Christie. Gdzie bohaterów łączy jedno – wśród nich jest morderca. A czytelnik podczas lektury zgaduje niemal bezwiednie, kto nim jest. Rozwiązanie zwykle okazuje się być zaskakujące. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że nasz rodzimy twórca podjął się takiego układu. Ponieważ sednem takiej powieści jest dociekanie, kojarzenie faktów, snucie domysłów i przewodząca temu wszystkiemu ciekawość. Każdy z nas jest wtedy detektywem. Pisanie takiej powieści z pewnością nie jest łatwe. A wynik jest ogromną, intelektualną gratką dla wielbicieli takiego nurtu. „Do trzech razy śmierć” to kryminał, po który warto sięgnąć, nie tylko ze względu na mentalny, kryminalistyczny orgazm. Znajdziecie w niej również mnóstwo humorystycznych dialogów i zabawnych sytuacji, które sprawiły, że ja wtopiłam się w akcję i czułam się jedną z osób, zaproszonych na zjazd do dworku w Kopielnikach. Niecierpliwie teraz będę czekała na kolejne tomy cyklu „Róża Krull na tropie”. W związku z tym już teraz pozwolę sobie zdradzić, ze następna element zatytułowana „Lustereczko powiedz przecie” będzie miała własną premierę już niebawem, ponieważ 27 września 2017 roku. Recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2017/07/do-trzech-razy-smierc-autor.html
Najpierw wytrwale tworzy intrygę – podobnie, jak one budują przyszłe gniazdo. Potem toczy bój z wszechwiedzącym redaktorem –z takim zapałem, z jakim one chronią swojej budowy. Następnie zbiera owoce swej pracy, w tym pochlebne opinie i długo wyczekiwany uśmiech na twarzach czytelników – dokładnie tak, jak one zbierają pożywienie. Na koniec natomiast myśli o kolejnym literackim dzidziusiowi – z taką intensywnością, z jaką one się rozmnażają. Jak widzicie, pisarz jest niczym mrówki robotnice – skrupulatnie przechodzi proces twórczy, żeby wypuścić na świat własne papierowe potomstwo. Ciekawie robi się jednak wtedy, gdy autor ryzykuje i wsadza fabularny kij łatwo we swoje mrowisko. Tak również uczynił Alek Rogoziński, który komedią kryminalną Do trzech razy śmierć zachęca do udziału w pozornie literackim, a jednak niosącym śmierć wydarzeniu… Chociaż Alek Rogoziński oświadcza na początku, że wykreowane postaci są barwnym wytworem jego wyobraźni, to ich wszechobecna zbieżność z realnym żywotem nie pozostawia cienia wątpliwości, iż twórca już na wstępie chce zrobić czytelnika w potężnego balona. Książę komedii kryminalnej przekracza bowiem próg swojej branży i świadomie angażuje do swej niecnej fabuły, oczywiście pod zmajstrowanym wcześniej kamuflażem, kilka literackich osobowości, których wychwycenie okazuje się intrygującym fragmentem fabularnej zagadki. Trzeba przyznać, że twórca niekiedy dość otwarcie ryzykuje, przedstawiając nierzadko niezdrową rywalizację a także dwulicowe zachowania autorów, a także otwierając oczy na słabe punkty działalności blogów recenzenckich. Czy takim postępkiem Alek Rogoziński otwiera przysłowiową puszkę Pandory? Niekoniecznie, gdyż nieprzerwanie akcentuje humorystyczny oddźwięk powieści, przypominając tym samym, że ten wyraźnie prześmiewczy ton nie ma na celu niczyjej obrazy, a jedynie tworzy zachętę do głośnego zażartowania z samego siebie. Warto w tym miejscu dodać, że twórca zapewnia czytelnikowi tak doborowe i przyjemne towarzystwo pisarek, blogerek a także niezastąpionego specjalisty od public relations, że nawet wspomniane przed chwilą prztyczki w branżowy nos, tak regularnie i skrzętnie sprzedawane podczas całej lektury, nie sprawiają emocjonalnego bólu, a jedynie dają o sobie znać. Obsada w tym iście groteskowym przedstawieniu okazuje się na tyle różnorodna, że niemalże każdy znajdzie tu swojego sprzymierzeńca, któremu zachce przydzielić gest autentycznej sympatii. Alek Rogoziński z założenia oddaje oczywiście pierwszy plan szalonej Róży Krull, czym tworzy z niej całkiem charakterną bohaterkę główną, lecz pamięta także o innych gościach tegoż literackiego spektaklu. Nie mogłabym tu nie wspomnieć o mojej imienniczce, gdyż utrafić jakąkolwiek Miłkę w fabule literackiej to wyczyn wcale nie prosty. Bohaterka ta zawodowo tworzy powieści grozy, lecz w życiu jest nie tylko nagminnym wszystkożercą, lecz również osobą wyjątkowo otwartą i tętniącą wiecznym optymizmem. Jej przeciwieństwem, choć równie charyzmatycznym, okazuje się zadziorna i bez dwóch zdań przemądrzała Kika Luna, której pojedynczy kaprys wprawia przecież tę fabularną machinę w ruch. Nie ma wątpliwości, jaka wizja od początku przyświeca autorowi powieści. Rozśmieszyć czytelnika nie jest zbyt łatwo, lecz w tym przypadku cel osiągnięty zostaje z dużą nadwyżką. Argumentem jest tu nie tylko wciąż dopisujący humor a także regularne uśmieszki pod nosem odbiorcy, lecz przede wszystkim niekontrolowane wybuchy śmiechu. Wyraźnie groteskowe sceny tworzą z intrygą kryminalną tak plastyczną kompozycję, że książkę pochłania się dosłownie w kilka godzin. Zaskakująco przyjemny okazuje się również zastrzyk nierealności, jaki twórca aplikuje własnej powieści. Tutaj wciąż odnosi się bowiem wrażenie, że niemalże wszystkie pisarki to duże celebrytki, które obracają się nie tylko wśród największych gwiazd, lecz również wokół ogromnych pieniędzy. Starczy jednak odrobina branżowej wiedzy, żeby stwierdzić, że literacka rzeczywistość niestety – podkreślam – niestety, mija się z przedstawionym upojnym wyobrażeniem. Jakże lekko, dynamicznie i miło upływa czas w towarzystwie dociekliwej Róży Krull! Fabularnie non stop się tu bowiem coś dzieje, główna bohaterka stale snuje nowe teorie, Miłka wygrzebuje znikąd kolejne smakołyki, a konspiratorka Betty knuje, jak najskuteczniej wkupić się w łaski pisarskiej elity. Do trzech razy śmierć to w moich oczach rasowa czarna komedia, w której oba arsenały, ten kryminalny a także ten czysto komediowy, współgrają ze sobą należycie, odsuwając w niepamięć nawet najbardziej pochmurne myśli. Zapewniam zatem, że opowieść Alka Rogozińskiego to gwarancja porządnego uśmiechu!
Alek Rogoziński – niespokojny duch, z zawodu dziennikarz, a z zamiłowania – kryminalista, to znaczy – autor kryminałów. Jego debiutancką książką była wydana w marcu 2015 r. komedia kryminalna Ukochany z piekła rodem. Sława przyniosła mu trzecia opowieść Jak Cię zabić, kochanie?, która uzyskała status bestsellera. Prywatnie Alek jest pasjonatem historii Imperium Rzymskiego, wielbicielem Madonny i Jima Morrisona, a każdą wolną chwilę poświęca na podróże. Jego największym marzeniem jest podróż dookoła świata (może być nawet i w 80 dni).* Sięgnąłem po ten utwór, bo jestem dużym wielbicielem Alka Rogozińskiego. Zacząłem go czytać, gdy był jeszcze mało znanym pisarzem. Teraz słychać o nim i w radiu, i w Internecie, i w telewizji. Książę Komedii Kryminalnej wraca z nową książką, która przesiąknięta jest humorem a także irytującymi bohaterami. Róża Krull pisze kryminały. Wyjeżdża do Krakowa, żeby być na zjeździe pisarzy. Pierwszego dnia pewna osoba ginie. Na miejscu zbrodni policja znajduje czarną różę. Ktoś wzoruje się na ebookach Róży. Rozpoczyna ona prywatne śledztwo. Czy uda się jej powstrzymać mordercę? To dzieło, tak jak pozostałe, zostało spisane lekkim i prostym językiem. Można zauważyć, iż twórca idealnie bawił się, tworząc tę historię, która nie jest za bardzo pogmatwana. Mamy do czynienia z komizmem sytuacyjnym, słownym i postaci. Końcówka trzymała mnie nawet w napięciu, a zakończenie zaskoczyło. Mogę wam zagwarantować, że podczas lektury uśmiech nie zniknie z twarzy nawet na sekundę. Przyczepić się muszę jedynie do paru drobnych błędów, które prosto można zauważyć, aczkolwiek jakoś szczególnie nie wpływają one na treść. Przykładowo: twórca pomylił imię bohaterki z inną. Bardzo cieszę się z tego, iż Alek umiejętnie wplótł do akcji utworu postaci z wcześniejszych powieści. Irytowały mnie dwie bohaterki: Róża Krull przez to, że z łatwością ocenia innych, lecz na siebie spojrzeć już nie potrafi. Nierzadko gotowało się we mnie, kiedy ona się wypowiadała. Kolejną osobą jest oczywiście Kika Luna. To kobieta, której poczucie swojej wartości jest mocno zawyżone. Uważa się za nie wiadomo kogo. Nie traktuję tego jako minusa książki, bo nierzadko mnie one bawiły. Poza tym pomieszanie bohaterów irytujących z tymi niedrażniącymi urozmaiciło trochę to dzieło. Dobrym zagraniem było umieszczenie w książce pdf trzech blogerek, które istnieją naprawdę. Twórca ma gwarancję, że co najmniej trzy pozytywne recenzje będą ;) „– Uroczyście ci to ślubuję – oznajmiła, przybierając poważny wyraz twarzy. Krzysztof przesunął jej rękę, odsłaniając okładkę księgi. – Nie wiem, czy przysięga złożona na „Jedz i chudnij” Ewy Wachowicz ma jakieś znaczenie, lecz niech ci będzie – powiedział z uśmiechem. – Zanim jednak cokolwiek zdradzę, najpierw odpowiedz mi na jedno zasadnicze pytanie. Czy wszyscy pisarze są pierdolnięci?!” Po przeczytaniu zacząłem zastanawiać się, ile prawdy w tej książce pdf się znajduje. No ponieważ samej fikcji tu być nie może, nieprawdaż? Niestety twórca nie chciał odpowiedzieć mi na to pytanie. Cóż… sam muszę dojść do tego, czy w relacjach pisarz-pisarz jest tak, jak w tej powieści. Mam ochotę zamordować autora za zakończenie (więc jeśli ktoś ma jego adres, to wysyłajcie na Facebooku). Tak się nie robi! Przecież ciekawość mnie zeżre do jesieni. Podsumowując, utwór zalecam przede wszystkim tym, którzy lubią się pośmiać. Fabuła została nieźle stworzona, lecz widać, iż niezbyt odgrywa ona pierwszorzędną rolę. Pierwsze miejsce zajmuje humor, który jest nieco podobny do tego z poprzednich dzieł Alka. Do trzech razy śmierć to lek na smutek i zło. Za przekazanie egzemplarza do recenzji a także dedykację dziękuję autorowi. Tytuł: „Do trzech razy śmierć” Autor: Alek Rogoziński Wydawnictwo: Filia Cykl: Róża Krull na tropie Seria: Mroczna strona Projekt okładki: Olga Reszelska Korekta: Baltazar Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 322 Data wydania: luty 2017 (przybliżona data) ISBN: 978-83-8075-194-1 * Źródło – skrzydło książki.
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ „Do trzech razy śmierć” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego. Wielu z Was na pewno słyszało o dość głośnym research'u autora do tej książki, a jeśli nie - to znajdziecie o nim wzmiankę podczas lektury. Zachęcona więc pozytywnymi recenzjami, a także rekomendacją Magdaleny Witkiewicz, sięgnęłam po najnowszą książkę księcia kryminałów. Główną bohaterką książki jest Róża Krull - autorka powieści kryminalnych. Pewnego dnia otrzymuje ona zaproszenie na zjazd pisarzy, który ma się odbyć we dworku pod Krakowem. Wyjazd ten nie jest jednak udany, gdyż już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Róża Krull domyśla się, że ktoś wciela w życie fabułę jednej z jej powieści - wskazuje na to czarna róża pozostawiona na miejscu zbrodni. Pisarka z pomocą blogerek i specjalisty od PR-u rozpoczyna prywatne śledztwo. Czy uda im się rozwikłać zagadkę szybciej niż policja? Musicie dowiedzieć się sami! ~*~ Dzięki najwieższej książce pdf Alka Rogozińskiego od kuchni poznajemy świat literacki, który nie jest światem normalnym. Twórca obnaża przed nami największe mankamenty pisarzy. Przedstawia ich zazdrość, chore współzawodnictwo a także patologię jaka istnieję w relacjach pomiędzy nimi. Oczywiście wszystko przyprawione jest dużą szczyptą humoru, co jest największym atutem tej powieści. Twórca nie raz doprowadził mnie do śmiechu. Naprawdę bardzo nieźle się bawiłam podczas lektury! Pierwszy raz mam do czynienia z komedią kryminalną w odsłony książkowej. Nie znajdziemy tutaj nie wiem jak skomplikowanej zagadki kryminalnej, dokładnych opisów zbrodni, krwi i masakry. Nie. To lekki kryminał, który ma nas bawić, a nie zapierać dech w piersiach i obrzydzać makabrycznymi scenami. Sądzę jednak, że to książka ebook doskonała dla kogoś kto lubi kryminały, lecz znudziły mu się pozycje cięższe, przy których trzeba wiele myśleć. Przy tej książce pdf można się dynamicznie odprężyć pomimo tego że to jednak kryminał. Jestem pod wrażeniem lekkości pióra Alka Rogozińskiego. Książkę przeczytałam bardzo szybko, z olbrzymim zaciekawieniem. Wydaje mi się, że była to poniekąd zasługa strony technicznej pozycji. Chodzi mi tu o dużą czcionkę i marginesy, które sprawiły, że na stronie nie ma za wiele tekstu. Muszę też przyznać, że twórca postarał się, żeby książka ebook była autentyczna. Mam tutaj na myśli wprowadzenie wzmianki o Magdzie Gessler, a także 3 blogerek, które są wzorowane na blogerkach, które znamy z blogosfery. Ponadto twórca pod koniec książki posłużył się bardzo znanym ostatnimi czasy cytatem „nie mów do mnie teraz!”. Mówiąc szczerze, rozśmieszyło mnie to bardziej niż nie jeden żarcik w książce. Pomimo wielu zalet książka ebook jednak nie spełniła moich (może zbyt wygórowanych) oczekiwań. Nie porwała mnie tak, jak porwała innych czytelników. Nie ma moim zdaniem „tego czegoś”. Jest to dowód na to, że każdą książkę należy przetestować na sobie i na swojej skórze przekonać się o jakości książki. Podsumowując, „Do trzech razy śmierć” to lekki i przyjemny kryminał, który rozbawi Was, być może, do łez. A jeśli nie to zapewniam, że bawić przy nim będziecie się przednio, a odprężenie osiągnie apogeum.
„Do trzech razy śmierć” Alka Rogozińskiego, to pierwszy tom nowego cyklu Róża Krull na tropie. Uwielbiam wszystkie książki Alka, jednak „Do trzech razy śmierć” to mój numer jeden. Książka ebook rozbawiła mnie do łez i cieszę się, że nie czytałam jej w żadnym miejscu publicznym, ponieważ mogłabym zostać wzięta za osobę niespełna rozumu. Myślę, że w domu zostałam tak odebrana, ponieważ dzieci a także mąż dziwnie na mnie spoglądali, gdy śmiałam się jak wariatka, lecz inaczej nie można, ponieważ ta książka ebook bawi na całego. Zapraszam na recenzję. Róża Krull, autorka powieści kryminalnych, otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, który ma się odbyć w dworku pod Krakowem. Róża niechętnie zgadza się na wyjazd i prawdopodobnie byłoby lepiej, gdyby nie pojechała, bowiem już podczas kolacji zostaje otruta jej koleżanka po piórze i wszystko wskazuje na to, że zabójca wciela w życie fabułę jednej z powieści pisarki. Oczywiście Róża postanawia się zabawić w prywatnego detektywa i prowadzi swoje śledztwo, w którym pomagają jej: Paweł, który zajmuje się PR-em jej książek, zafascynowany Różą i jej kryminałami boy hotelowy a także trzy szalone blogerki. Czy to amatorskie grono detektywów dojdzie do tego, kto stoi za morderstwami? Przekonajcie się sami. „Do trzech razy śmierć” to następna idealna komedia kryminalna Alka Rogozińskiego. Uwielbiam wszystkie jego książki, lecz prawdopodobnie przy tej najbardziej się śmiałam (wręcz pokładałam się ze śmiechu) i miała kłopot z rozszyfrowaniem kryminalnej zagadki. Chociaż w sumie nie jest to takie dziwne, ponieważ Alek zawsze tak namiesza w własnych książkach, że morderca, którego wytypuję na samym początku książki, nigdy nim nie jest. Właśnie to jest najlepsze, ponieważ ciągle jesteśmy zaskakiwani i nigdy nie wiemy, jak dalej potoczy się fabuła. A uwierzcie mi na słowo, że będzie się działo, ponieważ Alek Rogoziński w pięknym stylu potrafi namieszać, namącić i zbijać z tropu. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie pojawienie się Betty, którą pewnie większość z Was będzie kojarzyła z dwóch wcześniejszych powieści autora: „Ukochany z piekła rodem” i „Morderstwo na Korfu”. I myślę, że w tej serii Betty zostanie na dłużej. Muszę także wspomnieć o tym, że jeden bardzo krótki epizod strasznie mnie wzruszył. Nie wiem Alku, co Ty wymyśliłeś, no lecz jak... po prostu w to nie wierzę i mam ochotę Cię zamordować! Może zaczerpnę kilka pomysłów od Kasi z „Jak Cię zabić, kochanie? ;) Tylko w takim wypadku muszę z Tobą zamieszkać. ;) Niewątpliwie w opowieść tą zostało włożone całe serce autora i widać to na każdej stronie, w idealnej fabule, nietuzinkowych bohaterach, we idealnym poczuciu humoru i lekkości pióra. W prześmiewczy, ale nieobraźliwy sposób został nam pokazany literacki światek, który dla niego nie jest niczym obcym i podejrzewam, że czuje się w nim jak ryba w wodzie. I choć pewne sytuacje są lekko przekoloryzowane, to bezsprzecznie jest w nich dużo prawdy. Niektórzy bohaterowie także znajdują odzwierciedlenie w realnym świecie, a ja mam wśród twórców prywatną Kike Lunę ;) „Do trzech razy śmierć” to powieść, którą tylko i wyłącznie mogę Wam polecić. Alek Rogoziński ma świetne poczucie humoru i jak widać głowę pełną pomysłów, które we idealny sposób przelewa na papier. Niecierpliwie czekam na kolejne książki, które mam nadzieję, zostaną wydane jak najszybciej. Polecam!
Doskonała opowieść kryminalna z dużą nutką humoru. Rogoziński jest godnym następcą Joanny Chmielewskiej, mojej idolki w tej kategorii.
O ebookach Alka słyszałam nie raz. Po internecie krążą pozytywne jak i negatywne recenzje. Jednak mi nigdy do jego twórczości nie było po drodze. Wszyscy naokoło zachęcali lub odradzali czytanie. Na facebooku, co chwilę pojawiały się fotografie powieści, zachwyty, ochy i achy. Samego autora również niedawno poznałam, to sympatyczny i wesoły mężczyzna. Dlatego wiedziona ciekawością, co takiego może się skrywać za intrygującą okładką lektury jego najnowszego dzieła a także to, że głupio iż nie znam twórczości autora (pomimo, że mam od niego książkę i dość długo jesteśmy kolegami na facebooku) zabrałam się do czytania. Do uroczego dworku pod Krakowem zjeżdżają się różnorakie pisarki. Wśród zaproszonych uczestników odnalazła się Róża Krull, autorka poczytnych powieści kryminalnych. Dziewczynie niezbyt uśmiecha się wyjazd, gdzie znajduje się większość kolegów po piórze za którymi nie przepada. Kiedy na uroczystej kolacji, jedna z dziewczyn zostaje otruta, w Róży budzi się strach i przerażenie. Ktoś postanawia uśmiercić gości, wykorzystując fabułę jednej z powieści Krull. Róża rozpoczyna prywatne śledztwo, podczas którego na światło dzienne wypływają różnorakie mroczne tajemnice. I co ma wspólnego morderstwo sprzed paru lat z obecnym? Zaczynając przygodę z powieścią, miałam zamiar przeczytać mały, tyci fragmencik, by się przekonać, czy lektura mnie zaciekawi, czy sprosta moim oczekiwaniom czytelniczym. I nim się obejrzałam pierwsza połowa była dawno za mną. Historia wciągnęła mnie na maksa. Jest lekka, zabawna, z przyjemnością odkrywa się motywy zbrodni, z niebywałym zainteresowaniem obserwuje zmagania bohaterów w odnalezieniu winnego. Są trupy, adrenalina, która pochłania, zaskakujące zwroty akcji, śmiechy- chichy nie mające końca. Ciekawe postacie, ich życiowe historie, dramaty, przeżycia i niezbyt szczęśliwe zakończenia. To wyjątkowa mieszanka wybuchowa, która zapewnia niezapomniane wrażenia, czytelnik wiedziony ciekawością nim się obejrzy połknie opowiadanie w mgnieniu oka. Olbrzymi pokłon w stronę autora za to, że lektura poprowadzona jest z perspektywy kobiety. Nie każdy twórca się tego podejmuje, a Alkowi granie dziewczyny wyszło perfekcyjnie. Przy Róży i jej pomysłach idealnie się bawiłam. Ta jak i inne bohaterki są realne, prawdziwe. Czytając książkę miałam wrażenie, jakby twórca siedział w epicentrum wydarzeń i z przejęciem przepisywał wydarzenia jakie miały miejsce, a potem wyśmienicie i z humorem je nam przedstawiał. Widać, ile serca twórca włożył w tą powieść, ile swojej osobowości. Czułam się, jakbym brała czynny udział w opowiadanej historii, jakbym była jej częścią. Wszystko chłonęłam szeroko otwartymi oczami, z przejęciem próbowałam rozwiązać zagadkę, kto stoi za morderstwami. Ciekawie poprowadzona fabuła, zagadki, które trzeba rozwiązać. Tego mi było trzeba, by wyjść z doła czytelniczego, który stale skrywał się w zakamarkach podświadomości. Do tej pory żadną lekturę w 2017 roku nie przeczytałam w niemal dwa dni, a Alkowi się to wręcz udało! Od początku do końca zapewnił niezapomnianą przygodę, do której z przyjemnością będę powracać. Jedynie czego w tej powieści nie potrafiłam zrozumieć to czarnego humoru. Zdarzały się momenty, że śmiałam się pod nosem, lecz nigdy głośno i często. Mam kłopoty z jego zrozumieniem. Chłopak do teraz stara się mnie nauczyć odróżniać żarty, jednak niezbyt mi to wychodzi, gdyż jestem za poważna na takie sprawy. Lecz widać już niewielkie postępy, co mnie niezmiernie cieszy! Książka ebook mnie bardzo odprężyła, naładowała pozytywną energią, dała mentalnego kopa do działania, by nie siedzieć bezczynnie, tylko ostro wziąć się do pracy. Na chwilę oderwała od wyścigu szczurów, szarej i ponurej rzeczywistości, nauki, obowiązków. Lektura idealna na chandrę, zły humor, brzydką pogodę za oknem. Umili czas, rozbawi, odpręży, pomimo, że w historii padają trupy! Gorąco polecam.
Róża Krull, poczytna autorka kryminałów zostaje zaproszona na zjazd pisarzy, spotkanie zorganizowane w tajemniczo położonej posiadłości. Przed wyjazdem dowiaduje się, że będą tam jej koledzy „po piórze” nie wszystkie przez nią lubiane. Na miejscu dochodzi do dziwacznych zdarzeń, i… do morderstw. Autorka kryminałów postanawia sama, a właściwie to z pomocą paru wtajemniczonych osób rozwiązać sprawę tajemniczych morderstw, które wcześniej miały miejsce w jednej z jej powieści. Ktoś chce udowodnić pisarce, że fikcja może okazać się prawdą? Czy zagadkowe zniknięcie, które miało miejsce kilka lat wcześniej, pewnego bibliotekarza ma coś wspólnego z tym, co obecnie stało się w dworku? Dlaczego ktoś morduje pisarki? Oczywiście na te i dużo innych jeszcze pytań nie odpowiem, lecz myślę, że zaintrygowałam na tyle, żeby zachęcić do sięgnięcia po tę książkę. Jak już wspomniałam w poprzednich wpisach, nie jest to pierwsza opowieść tego autora, którą zdecydowałam się przeczytać. Znam poczucie humoru i zmysł kryminalny pisarza, dlatego z radością zagłębiłam się w tej lekturze. Uwielbiam komedie kryminalne i chociaż nigdy nie przepadałam za powieściami Joanny Chmielewskiej, to z wiekiem prawdopodobnie zaczyna mi się to zmieniać. Ta książka ebook to specyficzne połączenie Agaty Christie - Joanny Chmielewskiej - Olgi Rudnickiej. Ktoś kto czytuje powieści którejś z tych pań, z pewnością wie, co mam na myśli. Intrygujące śledztwo w stylu Agaty Christie połączone z humorem pozostałych to nie może być nudna lektura. Jednocześnie trzeba przyznać, że jest to opowieść lekka, prosta i przyjemna (jeżeli śmierci i morderstwa można do tego grona zaliczyć). Ciekawie przedstawione osobowości bohaterów są tak obrazowe, że nie ciężko sobie danej osoby wyobrazić. Fabuła, poniekąd poważna (bo morderstwo, intrygi, sensacja itp.) przeplatana bardzo zabawnymi dialogami jest jednym słowem powalająca. Myślę, że jak ktoś zacznie czytać to ciężko mu będzie się oderwać od stron książki, przynajmniej w moim przypadku tak było. Główna bohaterka Róża Krull jest osobą, która od samego początku wzbudza sympatię, i myślę, że jak ktoś zdecydował się poznać tę pisarkę, to będzie chciał spotkać ją znowu w kolejnej książce. Twórca ma doskonałe podejście do wyglądu poszczególnych osób. Nierzadko ironicznie opisując czyjeś odzienie albo ogólny wygląd sprawia, że czytelnik nie musi zamykać oczu żeby wyobrazić sobie daną postać tak jak chciał ją przedstawić. I trzeba przyznać, że idealnie zna psychikę kobiet, prawdopodobnie mało który facet potrafi tak humorystycznie a zarazem dosadnie wejść w tę dziedzinę, która nawet dla niektórych pań jest stale niezrozumiała. Jestem przekonana, że dziewczyny z kompleksami, po przeczytaniu tej powieści pozbędą się ich. Nie ma nic lepszego niż akceptacja siebie z wszystkimi własnymi plusami i wadami, a jak już ktoś potrafi się z swoich wad pośmiać to jest lepiej niż dobrze. Bo akcja powieści została umiejscowiona w gronie pisarek, które jest mi dość nieźle znane, dynamicznie zaczęłam przyrównywać poszczególne osoby do tych, które znam. Zabawnie, choć może odrobinę karykaturalnie opisywane i przedstawione niektóre z nich, bardzo mi pasowały do niektórych, które zdążyłam poznać osobiście, szczególnie jedna, lecz na ten temat nie będę się rozpisywała. Nie chcę narobić sobie wrogów. Później ktoś powie, że zazdrość mnie zżera, że pomówienia itp. Wszystko byłoby okej gdyby książka ebook była grubsza. Skończywszy czytać tę opowieść zadałam sobie pytanie: dlaczego nierzadko nudne go granic przyzwoitości powieści są opasłymi tomiszczami, a pogodne, interesujące i wciągające są tak krótkie? Mam niedosyt i jestem z tego powodu trochę rozżalona. Takie powieści jak ta, to piękny relaks, to oderwanie się od prozy i szarości życia działające jak niezła lampka wina. Myślę, że takich powieści powinniśmy otrzymywać więcej ponieważ nie każda lektura, nawet ta najlepsza z tak zwanych „ambitnych” daje poczucie spokoju, pełnego relaksu i zadowolenia. Niezbyt długie epizody były kolejnym moim kłopotem w czytaniu, bo jak to u mnie zwykle bywa - jeszcze jeden epizod i idę spać - kończyło się długo po tym jak pomyślałam to postanowienie. A potem... wiadomo... w pracy Zombie. Jak dla mnie to książki tego typu, powinny zalecać psychoterapeuci zamiast specyfików farmakologicznych, po których występuje cała gama skutków ubocznych. Po takiej terapii jedynym skutkiem ubocznym jest żal, że książka ebook tak dynamicznie się skończyła. Już samo określenie KOMEDIA KRYMINALNA powinno siać uśmiech, dlatego zalecam tę opowieść zarówno czytelnikom preferującym kryminały, jak i czytelnikom lubiącym niezły humor. Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się sięgnąć po tę książkę, że będzie tego żałował. To piękna uczta dla samopoczucia, a dobre samopoczucie równa się szczęśliwy człowiek.
[...] Przez cały czas musiałam się mieć na baczności niczym uczestnicy programu kulinarnego nadzorowanego przez znanego szefa kuchni z jedną gwiazdką Michelin. To oczywiste jak Kevin w święta, że po Alku Rogozińskim można spodziewać się wszystkiego, lecz tym razem przeszedł samego siebie. Znaczący wpływ na fabułę miało wydarzenie opisywane w prologu i byłam nieco zbita z pantałyku, gdy zaledwie kilka epizodów po nim wręcz podano mi na tacy osoby odpowiedzialne za to wszystko. Z początku nie wiedziałam jak na to zareagować: Czy pozwolić na rozwój sytuacji czy jednak zemścić się w imieniu wszystkich oszukanych czytelników? I już byłam gotowa na podróż do Warszawy w celu odwiedzenia twórcy tegoż kryminału, kiedy to nastąpiła eksplozja, a wraz z nią oświecenie – przecież gdyby nie ta wyjątkowo widoczna podpowiedź to nie zaczęłaby się prawdziwa zabawa dla mordercy! A tym samym nastała gratka dla każdego amatorskiego detektywa, ponieważ poszlak było więcej, niżeli kasjerek winnych grosika. No dobrze, może nieco przesadziłam, lecz tym samym akcja nabierała tempa, a intryga goniła intrygę. I może się człowiekowi wydawać, że porozsypywane fragmenty układanki nie mają prawa stworzyć prawidłowej całości, a tu nastaje moment, gdy w głowie słyszymy: Błędne założenie – zero punktów! Dodatkowo między rozwikływaniem zagadek mogłam zaczerpnąć tego Alkowego poczucia humoru, które jest jego znakiem rozpoznawczym. Naprawdę cieszę się, że czytałam tę książkę w domowym zaciszu, ponieważ gdybym się za nią zabrała w komunikacji miejskiej to moja zadyszka spowodowana poszukiwaniem zabójcy byłaby atrakcją dla wszystkich zmęczonych towarzyszy podróży, a jakoś mi nie śpieszno do zostania tego typu gwiazdą. Najlepsze jednak było to, że kiedy już niemal wykrzykiwałam imię zabójcy na jaw wychodziły kolejne fakty, przez co zaczynałam zgrzytać zębami. Jakby wówczas słyszał mnie jakiś ekscentryczny muzyk to czym prędzej zasiliłabym grono jego instrumentalistów w zespole. A kiedy tylko poznałam prawdziwe imię człowieka uprzykrzającego życie gościom dworku to chciałam wyrwać sobie włosy z głowy. Przecież on był na mojej liście, z której dynamicznie go skreśliłam! Alku – wyprowadziłeś mnie w pole, a ja się nawet nie zorientowałam. Gratuluję tak udanej strategii! Nieco gorzej miały się sprawy z naszą autorką kryminałów, która zwie się Róża Krull. Dość długo walczyła ona o moją sympatię, której procenty traciła przy każdym zbędnym wulgaryzmie opuszczającym jej usta. Rozumiem – trzeba było odwzorować polskie realia, aby to wyglądało swojsko, lecz gdyby nie jej uszczypliwe uwagi nagradzane przeze mnie wirtualnymi srebrnymi medalami „mistrzyni ciętej riposty”, ciekawość a także samokrytyka to mogłoby być krucho. Która dziewczyna odważyłaby się porównać do rozchwytywanego w mediach prezydenta ze względu na ułożenie włosów? Ja sama uważam, że mam ulizane przez krowę albo natapirowane przez krasnoludki kosmyki, lecz jeszcze nie dotarłam do tego stopnia samobiczowania. Także niewielu twórców umie przyznać się do błędów w własnych dziełach, a ona robi to bezpośrednio, wręcz ganiąc się za te głupoty. Właśnie te drobne akcenty zmieniły moje nastawienie do lubującej się w łacinie podwórkowej Róży. Od mojego ostatniego spotkania z twórczością Alka Rogozińskiego minęło już trochę czasu, lecz stale pamiętam co nieco z lektury [Ukochanego z piekła rodem], przez co śmiało mogę powiedzieć, że styl pisania autora nie stoi w miejscu. Po [Do trzech razy śmierć] mogę wywnioskować, iż nawet stał się ponad wyraz odważniejszy, dzięki czemu książka ebook zyskuje na jakości. A gdzie tutaj widać odwagę? Nie tylko w łączeniu komedii z kryminałem, lecz też w niecodziennych porównaniach czy stwierdzeniach, w których przewijają się nazwiska rodzimych celebrytów. Jak zazwyczaj bywają one niesmaczne, tak tutaj wykorzystano je z szacunkiem i klasą. To prawdopodobnie wszystko... a nie, czekajcie! Przecież muszę ukarać Alka za te wszystkie wulgaryzmy! Właśnie w tym momencie wysyłam w jego kierunku bolesne pstryknięcie w ucho. Dobrze, niech one ukazują się w tekście, lecz następnym razem proszę zastosować jakieś probiotyki zmniejszające ich ilość, ponieważ na samym początku aż się od nich roiło, jakby były klientami pewnego dyskontu spożywczego w dniu promocji na karpie. Zgoda? Podsumowując: Zazwyczaj powieści kryminalne mają tylko na celu wywoływać dreszcze na całym ciele a także potęgować ciekawość prowadzącą nas ku nieznanemu. Chwil wytchnienia w postaci rozładowania nerwów poprzez śmiech można ze świecą szukać, lecz nie w tym przypadku. Alek Rogoziński raz jeszcze udowodnił, że te dwa odmienne stany mogą się uzupełniać, tworząc mrożącą krew w żyłach fabułę, gdzie szczęka prosi o emeryturę z powodu jej nadwyrężenia przy niepowstrzymywanym chichocie. Dlatego jeżeli jeszcze nie znacie Róży Krull to radzę wszystkim przemienić ten status, ponieważ naprawdę warto. Obiecuję, że z tą dziewczyną nie będziecie w stanie się nudzić!
Lubię takie powieści, spisane barwnie i z polotem, no i jeszcze to jest niezły kryminał. Do końca nie wiadomo, kto jest mordercą.
Chaotyczne i malo smieszne chociaz w zamaiarze pewnie mialo byc inaczej. Bohaterowie myla sie i zlewaja w jedno. Tylko dlatego ze ksiazka jest krociutka, dobrnelam do konca.
Każdy z bohaterów, których jest aż za dużo, mówi tym samym językiem. Nie ma żadnych róznic pomiędzy poszczególnymi postaciami,wszyscy używają tych samych zwrotów i są podobnie wygadani. Twórca prawdopodobnie nie potrafi odzielić narracji od boahtrów i pisze ciągle tak samo. Po 50 stronach do znudzenia.
Idealna książka ebook zalecam :) dawno się tak nie uśmiałam :) nie mogłam się oderwać od czytania :) POLECAM
Nie powaliła mnie na kolana, a to dlatego, że twórca zaczyna powielać swoje dowcipy. Ma własny swój styl, lecz następna książka ebook już nie śmieszy, ponieważ jest jak kawał opowiedziany któryś raz z rzędu. Fabuła ok, można się wciągnąć. Szkoda że tytuł wzięty od Olgi Rudnickiej Do trzech razy Natalie. Można było pokusić się o lepszy.
Pisarki podczas zjazdu w pięknym dworku pod Krakowem pod przykrywką wzajemnej sympatii kryją zazdrość i złośliwość. Świat pisarzy jest bowiem takim samym światem jak każdy inny: pełnym nie tylko przyjaźni, lecz też współzawodnictwa i konfliktów. Czy wzajemna niechęć popchnęła jedną z nich do zabicia rywalki? Kto jest mordercą i co oznaczają czarne róże? Dowiedzcie się sami! Podczas uroczystej kolacji jedna z dziewczyn zostaje otruta, co jest dopiero początkiem zagadkowych morderstw. Zagadkę usiłuje rozwiązać na swoją rękę autorka kryminałów - Róża Krull przeczuwając, że ktoś planuje zbrodnie korzystając z jej książki. Nie mogę Wam zdradzić, czy ma rację, lecz mogę powiedzieć, że fabuła jest wciągająca i zaskakująca. Nie da się ukryć, że twórca wkłada w własne książki mnóstwo serca. To widać nie tylko w humorze i lekkim stylu pisania, lecz też w postaciach, gdyż element z nich jest wzorowana na osobach z najbliższego otoczenia pisarza. Moim faworytem jest Pepe, którego co prawda nie znam zbyt nieźle z realnego świata, lecz w książce pdf został omówiony tak cudownie, że został moją ulubioną postacią. Jego poczucie humoru i osobowość mnie głęboko zachwyciły i mam nadzieję, że spotkam go w kolejnych częściach cyklu. To niesamowite, jak bardzo Alek Rogoziński rozwinął literackie skrzydła i pokazał, że ma jeszcze w głowie dużo pomysłów. Przyznam, że rozwiązanie intrygi trochę mnie zaskoczyło, choć podczas lektury oczywiście byłam pewna, że już wszystko wiem... Jestem pod olbrzymim wrażeniem i już tęsknię za lekkim piórem i humorem Alka Rogozińskiego! Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt długo czekać na kolejną książkę.
Miałam okazję przeczytać przedpremierowo - jak zawsze u Alka - śmiech, śmiech, śmiech. I na dodatek intryga, która bardzo wciąga!