Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Willow" to pierwszy tom nowej sagi V.C. Andrews. Willow de Beers jest dzieckiem adoptowanym, żyjącym w bolesnym rozdarciu między ukochanym tatą a egoistyczną, bezwzględną matką, od której dowiaduje się, że jest córką pacjentki własnego ojca, wziętego psychiatry. Kiedy po śmierci rodziców Willow znajduje pamiętnik ojca, poznaje dalszy ciąg rodzinnego sekretu, który burzy podstawy jej świata. Żeby poskładać go na nowo, rzuca studia i jedzie do Palm Beach tropem rodzonej matki. Tam, pod pozorem badań ponad bogatą elitą, usiłuje do niej dotrzeć i dowiedzieć się prawdy. Bajeczny blichtr Florydy jest w stanie olśnić każdego. Kiedy na horyzoncie pojawia się młody prawnik Thatcher Eaton, Willow wdaje się w gorący romans w cudownej scenerii. Lecz mroczne sekrety nie pozwalają o sobie zapomnieć, a złudny blask szczęścia nie jest w stanie ich przyćmić… "Powieści V.C. Andrews są bogatymi, epickimi sagami, okrutnymi jak baśnie braci Grimm, utrzymanymi w atmosferze wiktoriańskich opowieści grozy. Autorka potrafi po mistrzowsku ukazać zło świata i ludzi, widziane oczami dzieci." "Daily Express" "Ten horror kusi czytelnika." "Glasgow Sunday Mail" "Wstrząsająca saga, od której ciężko się oderwać!" "The Times"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rodzina de Beers. Tom 1. Willow |
Autor: | Andrews Virginia C. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Z czym kojarzy się słowo Willow? Oczywiście z pięknym filmem, w którym karzeł Willow wyrusza z misją, mającą na celu ochronę niemowlęcia przed złą królową. Tytuł mnie zmylił i za jego sprawą, początkowo poczułam rozczarowanie. Oczekiwałam (patrząc na dotychczasową twórczość autorki, zupełnie bezpodstawnie) baśniowej fantastyki, lub chociaż baśniowego klimatu, a otrzymałam... baśniową literaturę kobiecą mocno okraszoną romansem. Owszem, lubię takie powieści, lecz nie wtedy, gdy nastawiam się na zupełnie inny rodzaj literacki. Kiedy poznajemy młodą kobietę Willow de Beers, jest ona na progu nowego życia. Studiuje psychologię, ma narzeczonego i wydaje się, że świat stoi przed nią otworem. Kobieta czuje się wyzwolona od macochy, która dręczyła ją przez całe dzieciństwo. Willow została adoptowana trochę pod przymusem i adopcyjna matka nigdy nie pozwoliła jej o tym zapomnieć. Dziewczynka jakoś przebrnęła przez dzieciństwo korzystając z pomocy niani i chwytając odrobinki czułości jakie wysyłał do niej ojczym, który - wbrew wszystkiemu - bardzo ją kochał. Nie mógł niestety jawnie okazywać własnej pasierbicy uczuć a to za sprawą... Kiedy rodzice umierają, w ręce kobiety trafia pamiętnik ojczyma zawierający w zapiskach olbrzymią tajemnicę. Tajemnicę, która na zawsze zmieni życie Willow. Wynik jest taki, że kobieta zostawia za sobą wszystko i bez żalu wyrusza do Palm Beach z nadzieją odnalezienia biologicznej matki. Do tego momentu opowieść aż skrzy od sekretów i nastroju rodem z "Tajemniczego ogrodu". Lektura pochłonęła mnie bez reszty. Nie potrafię do końca powiedzieć, co mnie tak urzekło. Myślę, że nastrój powieści, wszechobecna sekret i posiadłość rodzinna Willow rodem z angielskiej bajki, miały w odbiorze powieści niebagatelne znacznie. Niestety element opisująca dzieje Willow w Palm Beach już nie zdobyła mojego uznania. Tu sekret i angielska zamglona atmosfera zostały zastąpione bogactwem, ułudą i kaprysami zamożnej elity. Gdzieś po drodze autorka gubi nastrój powieści i zastępuje go trochę kiczowatym romansem Willow z poznanym tam prawnikiem. Owszem, sama historia rodziny kobiety jest stale bardzo wciągająca. Czytałam z wielkim zainteresowaniem i ani przez chwilę nie pomyślałam o odłożeniu książki. Niestety początek powieści postawił poprzeczkę na tyle wysoko, że wydarzenia z Palm Beach budzą tęsknotę za tamtym klimatem. "Willow" jest pierwszym tomem sagi o Rodzinie de Beers. Jedni sagę pokochają, inni znienawidzą - wszystko jest kwestią gustu. Nie ulega wątpliwości, że nie jest to literatura wysokich lotów, a jedynie przesympatyczne babskie czytadło. Lecz przecież i taka literatura ma grono wiernych czytelników (a właściwie czytelniczek) i nikt nie czyta pod przymusem. Willow to taka baśń dla dorosłych dziewczynek, które lubią zatopić się w niedostępnym dla nich świecie blichtru i bogactwa. Cudowne kobiety, przystojni mężczyźni i życie upływające na imprezach i przyjęciach. Ja osobiście nie lubię takich powieści, lecz rozumiem, że można się nimi zachwycić. Na zakończenie dodam, że jest jednak coś w "Willow", co mnie urzekło i siedzi w głowie do dziś. To rozmowy Willow z wyimaginowaną postacią nieżyjącego już ojca, który pojawia się w głowie kobiety w niełatwych dla niej sytuacjach. Ojciec od dzieciństwa pomagał Willow rozwiązywać kłopoty poprzez zadawanie pytań i naprowadzanie Jej odpowiedziami na właściwą drogę. Bardzo spodobała mi się ta metoda. W dzieciństwie kobieta żyła w przekonaniu, że sama radzi sobie z problemami, a tymczasem Tata cały czas czuwał ponad nią, zadając właściwe pytania. Szkoda, że nie potrafię tak rozmawiać ze Starszą....
Nie ma co ukrywać, tak mistrzowsko rozbudowanej fabuły dawno nie miałam w własnych rękach. Długo w czytniku tytuł "Miłość w czasach rewolucji" przewijał się i pałętał przed moimi oczami. Tytuł wskazuje na romansidło i to nie najwyższych lotów, więc jakoś nie mogłam się przemóc. Kiedy w końcu wzięłam byka za rogi, nie mogłam otrząsnąć się ze zdumienia. Idealna powieść. Z jednej strony żałowałam, że tak późno po nią sięgnęłam, lecz z drugiej strony wszystkie trzy tomy cyklu "Burzliwa epoka" są już przetłumaczone, więc ominęło mnie męczące czekanie na kontynuacje przygód bohaterów powieści. Klim Rogow jest Rosjaninem, który w bardzo młodym wieku wyjechał do Argentyny. Skłócony z ojcem nie spodziewał się, że ojciec pozostawi mu jakiś spadek. Kiedy senior rodu umiera, a wiadomość o spadku dociera do Klima, postanawia On wrócić do Rosji i uporządkować własne sprawy majątkowe. Kiedy przyjeżdża do Niżnego Nowogrodu oczom czytelnika ukazuje się barwne, tętniące życiem miasto, pełne bogatych i szczęśliwych ludzi. Klim postanawia pozostać chwilę w mieście i ponapawać się wspomnieniami i spotkaniami z członkami dawno nie widzianej rodziny. Na własne nieszczęście spotyka też kobietę nie spokrewnioną z nim, w której się szaleńczo zakochuje. I w tym własnie momencie kończy się ckliwy romans, a zaczyna idealna opowieść z wieloma idealnie nakreślonymi bohaterami, idealnymi opisami i doskonale przedstawionym tłem historycznym. Wszystko losy się bowiem w przededniu Wielkiej Rewolucji. Klim traci wszystko, jednak postanawia walczyć o ukochaną kobietę i zrobić wszystko żeby wydostać się wraz z nią z opętanej szaleństwem Rosji. Na naszych oczach Rosja zmienia się, ludzie się zmieniają... wszystko się zmienia. Autorka prezentuje czytelnikowi, ile trudu musiał włożyć zwykły mieszkaniec tego kraju, żeby przeżyć te okrutne czasy. Nikt nikomu nie ufał, a ten kto wczoraj był przyjacielem, dzisiaj mógł okazać się najzagorzalszym wrogiem. Dzieje naszych bohaterów i wielu innych osób, które poznajemy podczas lektury są przedstawione w porywający sposób. Podczas czytania powieści przychodziły mi do głowy najróżniejsze porównania - od "Przeminęło z wiatrem" poczynając, a na "Rodzinie Połanieckich" kończąc. Czytelnik buja się na falach idealnej fabuły płacząc, radując się, opłakując zmarłych i ciesząc się z narodzin razem z bohaterami powieści. To jest takie uczucie, jakbyśmy mieli możliwość cofnięcia się w okresie i spoglądania zza szyby na przebieg wydarzeń. Niewielu twórców ma taką umiejętność snucia fabuły. Oświadczam, że Elvira Baryakina posiada tę umiejętność w stopniu mistrzowskim! A to dopiero pierwszy tom....
Willow - młodą dziewczynę, poznajemy w najtrudniejszym momencie jej życia. Bohaterka nie miała lekkiego dzieciństwa. Jako dzidziuś adoptowane przez znaną i szanowaną rodzinę, zawsze czuła się jak "pod lupą". Matka adopcyjna, jak sama Willow nazywała własną mamę, nigdy nie darzyła córki ciepłymi uczuciami. Wręcz dawała jej wyraźnie do zrozumienia, że ojciec popełnił błąd przygarniając dzidziuś własnej pacjentki. Kiedy umiera tata Willow, otrzymuje ona od prawnika dokumenty, w których znajduje list. Jest to początek dużych zmian jakie zajdą wkrótce w życiu dziewczyny. Poszukując prawdy wyrusza do Palm Beach - kolebki bogactwa, obłudy i zawiści. Kim tak naprawdę jest Willow de Beers? Skąd pochodzi i co albo kogo znajdzie w Palm Beach? Czy podejmowane przez nią decyzje będą słuszne, pozwolą jej się pogodzić z przeszłością i poznać przyszłość? Pamiętnik ojca, słynnego psychiatry, burzy cały świat młodej studentki. Zapoczątkowuje w niej duże zmiany. Pod wpływem przeżytych tragedii i rozczarowań postanawia rzucić studia a także dotychczasowe życie, po to by dowiedzieć się kim tak naprawdę jest. Virginia Andrews, to słynna autorka nad dwudziestu bestsellerowych serii!! Dla mnie "Willow" jest pierwszym spotkaniem z tą pisarką. Po skończonej lekturze wiem jednak, że nie ostatnim. Od samego początku ze stron książki wypływa mnóstwo emocji. Dzięki opisom autorki przeżywamy wraz z bohaterką śmierć rodziców. Odczuwamy pełne napięcie w związku z jej podróżą w poszukiwaniu biologicznej matki. Virginia Andrews bardzo wyraźnie zarysowała poszczególnych bohaterów. Każda następująca po sobie sytuacja odkrywa kolejne tajemnice. Cała opowieść wypełniona jest rodzinnym ciepłem, marzeniem o szczęśliwej rodzinie, choć są również momenty, gdzie człowiek ma ochotę stuknąć się w czoło czytając o głupocie bogaczy z Palm Beach. Tam nie dopuszcza się do siebie smutku, czy choroby. Mamy tu prawdziwy kolaż wątków psychologicznych przeplatany gorącym romansem. Całość została tak napisana, iż trudno się oderwać od lektury. Niestety znów popełniłam ten błąd i przeczytałam książkę na długo nim ukażą się kolejne tomy z serii (bo Willow to pierwsza element nowej sagi). Już nie mogę się doczekać kiedy zostanie wydana kontynuacja... Więcej na blogu http://www.zwyklamatka.pl/2017/03/willow-odkrywanie-prawdy-o-sobie.html
Willow to pierwsza element cyklu Rodzina de Beers bestsellerowej pisarki Virginii Cleo Andrews. Myślę, że nie trzeba nikomu przedstawiać autorki. Nawet jeśli nie czytaliście, to na pewno znacie ze słyszenia prawdopodobnie najgłośniejszy jej cykl Rodzina Dollagangerów. Jednak nijak ma się Willow do słynnych Kwiatów na poddaszu. Czytając, miałam wrażenie, że sięgnęłam po książkę innego autora. Brakowało mi tego napięcia i klimatu jaki był obecny w Kwiatach… i pozostałych częściach cyklu. Lecz do rzeczy. Tytułowa Willow de Beers jest dziewiętnastolatką. Od dzidziusia wie, że została adoptowana, o czym stale przypomina jej adopcyjna matka. Na zainteresowanie mogła liczyć tylko ze strony ojca, lecz nawet on nie był zbyt wylewny. Miłością i mądrością zaraziła się od portugalskiej opiekunki. Z dziewczynki nieustanna się młodą kobietą. Matka umarła w wypadku kilka lat wcześniej, a teraz odszedł ojciec. Willow po śmierci ojca dowiaduje się, że był on jej biologicznym tatą, a matką jego pacjentka. List i pamiętnik zostawiony córce prowadzi dziewczynę łatwo do Palm Beach w poszukiwaniu matki. Udając studentkę prowadzącą projekt na zaliczenie Willow zanurza się w duszny, przepełniony bogactwem i blichtrem świat elit Palm Beach. Zderza się z zepsuciem socjety tej bajecznej wyspy, gdzie określenie crě-me de la crěme odnosi się nie tylko do śmietanki towarzyskiej, lecz także do ciągłej zabawy i nudy. Gdy Willow poznaje młodego prawnika Thatchera Eatona, zaczyna przemieniać się jej postrzeganie tego specyficznego społeczeństwa. Willow to opowieść obyczajowa z bardzo rozbudowanym wątkiem romansowym, skrojona dla dziewczyn w różnorakim wieku, choć te najmłodsze bardziej odnajdą się w opowiadanej historii. Niestety opowieść zbyt mocno została zakorzeniona w klimacie gorącego Palm Beach, przez ten zabieg czułam się, jakbym została przeniesiona pomiędzy kartki harleguina. Sama historia Willow, która tak nieźle się zaczęła, od tajemnicy, listu i pamiętnika, poszukiwania matki, schodzi na drugi plan, a my wraz z bohaterami pławimy się w luksusie made in Floryda. Nie mam zarzutu jeśli chodzi o opisy miejsc, przyrody czy charaktery postaci. Andrews zdążyła przyzwyczaić czytelników do tego, że jej książki są dopracowane i pod tym wobec nie brak im niczego. Łatwo z fotela w swoim małym mieszkanku przenosiłam się bez wysiłku pod zielone, szumiące palmy i czułam bryzę na twarzy. Bohaterowie też zostali nieźle skonstruowani, lecz nie mogę powiedzieć żebym, po odłożeniu książki, za kimś szczególnie tęskniła. Ogólnie rzecz biorąc Willow nie jest złą książką, o ile nie czytało się wcześniejszych powieści Virginii Cleo Andrews. Dla tych, którzy znają jej twórczość, czegoś będzie brakowało, lecz trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to pierwsza element cyklu, więc być może historia rozwinie się, ewoluuje i w efekcie otrzymamy bardzo ciekawą serię. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne części będą lepsze, ponieważ zamierzam dać im szansę. Tymczasem Willow zalecam przede wszystkim fankom twórczości Virginii C. Andrews a także fankom powieści obyczajowych dla kobiet.
Willów jest to pierwsza książka ebook cyklu. Skusił mnie opis książki i mimo, że najczęściej czytam o innej tematyce ona mnie wyjątkowo sobą zainteresowała. Niedługo później gdy przyszła zabrałam się za jej czytanie. Nie jest to coś w stylu, że biedna bohaterka dowiaduję się dopiero po latach o tym, iż została adoptowana. Od młodszych lat jej matka adopcyjna wpajała jej to do głowy nawet, kiedy była tak malutka, że nie umiała tego pojąć. Ojciec mimo dobrego kontaktu zachowywał dystans względem własnej córki. Stąd możemy zrozumieć, że jej dzieciństwo nie należało do najlepszych gdy jej przyszywana matka na każdym kroku okazywała względem niej niechęć. Wszystko się zmienia, kiedy ginie jej adopcyjna matka, a później ukochany tata. Willow dowiaduję się o miłości, którą jej ojciec darzył własną pacjentkę, a ona jego. W ten sposób dowiaduję się kto jest jej prawdziwą matką i postanawia ją odnaleźć. Zostawia studia, chłopaka i postanawia wyjechać, żeby ją odnaleźć. Trafia do Palm Beach, miasta pełnego przepychu. Uparcie dąży do własnego celu, żeby odkryć kolejne tajemnice wielkiej miłości własnego ojca, z której urodziła się ona. Książka ebook mi się podobała jest napisana lekko i bardzo dynamicznie się ją czyta. Skrywa w sobie tajemnice, które czytelnik strona po stronie powoli odkrywa, a także można zachwycić się romansem z młodym prawnikiem w tle. Wciągnęła mnie w własną fabułę. Występują w niej postacie płytkie, których nienawidzi się od pierwszych stron lub przepełnione miłością, które od razu polubimy. Zapewnia ona też upragnione emocje czytelnikowi. Z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu kogo interesuje podobną tematyką.
Słyszałam dużo pozytywnych opinii o twórczości Virginii C. Andrews. "Kwiaty na poddaszu" podobno są lekturą obowiązkową. Gdy na rynku wydawniczym pojawiła się najwieższa opowieść autorki, postanowiłam dowiedzieć się o co tyle hałasu. Szkoda, że nie zaczęłam jednak od podstaw. Willow, tytułowa bohaterka, od wczesnych lat dziecięcych wie że jest adoptowana. Ojciec, słynny lekarz psychiatra, daje jej dużo ciepła, lecz jego małżonka uprzykrza życie kobiety jak tylko może. To od niej Willow dowiaduje się, że jej biologiczna matka była jedną z pacjentek w klinice ojca. Mając taką wiedzę kobieta usiłuje zrozumieć kim jest, gdzie jest jej miejsce i jaka czeka ją przyszłość. Po śmierci rodziców, zaufany pra k przekazuje Willow dokumenty ojca, które zmieniają jej życie. Bohaterka wyrusza do Palm Beach gdzie zamierza odkryć jaka jest przeszłość jej rodziny. Książkę czyta się na pewno lekko i bardzo szybko. Choć historia wciąga, nie jest ona jakąś nadzwyczajna opowieścią. Dużo ciekawych informacji ujawnionych zostaje już na początku, dlatego potem brakuje elementu zaskoczenia. Śledzimy dzieje bohaterki bardzo spokojnie i bez żadnego napięcia. Wiele miejsca poświęcone jest ciekawostkom z życia bogaczy Palm Beach, które mało wnoszą do samej akcji. Uroku miał pewnie dodać niespodziewany romans bohaterki. Dla mnie, znów zabrakło w tym czegoś nowego, intrygującego. Mam wrażenie ze jest to lektura dla lektury. Po jej przeczytaniu nie pozostanie ona długo w naszej pamięci. Daje ona chwilowy moment zaciekawienia. Choć jest to pierwsza cześć sagi, nie jestem do końca przekonana, ze sięgnę po następne części. By nie kończyć tak smutno napiszę, że ta książka ebook może spodobać się tym, którzy mają chęć poczytać coś lekkiego i niezobowiązującego. Ci którzy w danym momencie chcą się po prostu zrelaksować i nie skupiać na czymś bardzo poważnym, powinni być zadowoleni. Czytelnicy bardziej wymagający, mogą być lekko rozczarowani. Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !
www.wielopokoleniowo.pl Jej dzieciństwo nie było pełne miłości. A jeśli już miłość się pojawiała, to na pewno nie od jej adopcyjnych rodziców, tylko od portugalskiej niani. Matka zajęta była dbaniem o własny cudowny wygląd, a po jakimś okresie doszło także do tego nieustanne wyszukiwanie oznak psychicznych chorób u adoptowanej córki. Jej biologiczną mamą była bowiem pacjentka pochodząca z kliniki psychiatrycznej, a zatem ryzyko uszkodzonej psychiki było wg matki bardzo duże. Matka ginie w wypadku, po jakimś okresie opuszcza ten świat także ojciec. Kiedy Willow dowiaduje się o nagłym zgonie ojczyma, nie spodziewa się, że aż tak dużo zmieni to w jej życiu. Pozostawiony dla niej pamiętnik, napisany szczerym i emocjonalnym mową przez ojca, wywraca jej świat do góry nogami. Rozstaje się z chłopakiem, rzuca studia na nieokreślony czas, opuszcza duży dom pozostawiony w spadku i wyjeżdża na drugi koniec państwie w poszukiwaniu biologicznej mamy. Palm Beach, do którego trafia, zachwycić może każdego. Bogactwo, przepych, luksus, nieustanne przyjęcia i imprezy do bladego świtu. Czy jej biologiczna mama też należy do tego świata? Czy jest taka sama jak ludzie, dla których najistotniejsze są prawdziwe perły i metka drogiej marki wszyta w ubranie? Czy facet pojawiający się zupełnie przypadkowo w jej życiu jest szczery i można mu całkowicie zaufać? Jakie tajemnice wyjdą na światło dzienne, a co pozostanie jeszcze bardziej mroczne i niezrozumiałe? To moja pierwsza opowieść tej amerykańskiej pisarki i z całą pewnością nie ostatnia. Nie dziwi mnie to, że książki jej przetłumaczone zostały na dwadzieścia dwa języki, bowiem mowa literacki, którym pisarka posługuje się, z jednej strony jest łatwy i prosty w odbiorze, z drugiej natomiast wyjątkowo wciągający i skutecznie budujący napięcie. W powieści "Willow" narracja prowadzona jest w 1 . osobie przez główną bohaterkę i to bezpośrednio od niej dowiadujemy się o jej rozterkach, emocjach, uczuciach i wszelkich przeżyciach, Solidaryzujemy się z nią i trzymamy za nią kciuki, żeby wszystko udało jej się nieźle zakończyć. Jednak czy tak faktycznie się dzieje...? Tego oczywiście nie zdradzę ;-) "Willow" to pierwsza element cyklu nowej sagi autorki i niecierpliwie wyczekuję kolejnych jej tomów, ponieważ z całą pewnością będą one równie wciągające i nie pozwalające oderwać się od ich stronic.
Kwiaty na poddaszu - któż nie kojarzy kultowej serii o rodzinie Dollangangerów autorstwa Virginii Cleo Andrews? Sława a także zyski, jakie przyniosły pisarce ta a także inne sagi rodzinne, sprawiły, iż nawet trzydzieści lat po jej śmierci stale są kończone, tłumaczone i wydawane na całym świecie, dzięki wynajętemu przez jej spadkobierców pisarzowi Andrew Neidermanowi. Należy do nich przetłumaczona właśnie na mowa polski pozycja Andrews – Willow. Tytułowa bohaterka to dziewiętnastoletnia studentka psychiatrii, która została adoptowana przez rodzinę de Beers zaraz po urodzeniu. Po śmierci przybranego ojca dostaje spisany przez niego dziennik, z którego dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. Zawiesza wówczas studia, porzuca narzeczonego i wyjeżdża na Florydę, żeby odnaleźć własną biologiczną matkę a także przyrodniego brata. Pierwszym, co można stwierdzić po przeczytaniu Willow, to fakt, że jest raczej książka ebook stworzona dla kobiet. Pełno tutaj klasycznych rozterek i dylematów, którymi zazwyczaj nacechowane są powieści obyczajowe; typową cechą kobiecej literatury są też wyjątkowo plastyczne, sielankowe wręcz opisy przyrody a także wątek romansu, w jaki wdaje się główna bohaterka. Druga myśl: to nie jest ten styl. Niestety, słynny z kultowych sag rodzinnych i powieści gotyckich, niepowtarzalny styl Andrews, jest niemal nieuchwytny. Przedstawiona historia ma, w mojej opinii, nieco sztampowy charakter: zła macocha, niezły ojciec, duży spadek, zaginiona matka. Czy my tego wszystkiego już nie znamy? Ponadto przerysowanie negatywnych postaci i ich wypowiedzi a także idealizowanie głównej bohaterki sprawia, że opowiadanie nie wzbudza sympatii, ani chęci, by poznać jej dalsze dzieje – a zapowiedź sagi tak właśnie powinna funkcjonować na czytelnika. Ciekawym zabiegiem zaś jest umieszczenie w epilogu listu, który stanowi swoisty początek interakcji pomiędzy bohaterką jednej serii (Rodzina Casteel), a postacią z drugiej (Rodzina de Beers). Jest to jednocześnie zapowiedź kolejnej części Willow. Virginia C. Andrews w własnych powieściach nierzadko podejmowała wątki trudnej, nieszczęśliwej albo kazirodczej miłości a także brudnych, rodzinnych sekretów. Jej mocną stroną było stopniowanie napięcia i rozbudowana historia. Mimo konwencjonalnej fabuły i braku wyżej wymienionych cech, Willow jest jedną z książek, do których warto zajrzeć. Cierpliwie czekam wydanie kolejnej części sagi. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/01/virginia-c-andrews-willow-recenzja.html
“Wilow” to pierwsza element nowej sagi autorki.Willow jest adoptowana i ma tego świadomość od młodszych lat. Jej macocha nigdy nie ukrywała, że dziewczynka nie pasuje do jej wizji idealnego życia. Mała, wychowywana przez nianię, dorasta w przeświadczeniu, że jest tylko córką jednej z pacjentek jej ojca, psychiatry.Po śmierci ukochanego ojca, w ręce kobiety wpada pamiętnik, gdzie ojciec zawarł wszystko co chciałby przekazać własnej jedynej córce. Kobieta odkrywa, że rodzinny tajemnica sięga wiele głębiej niż mogłoby jej się wydawać…Pod wpływem impulsu jedzie do Palm Beach. Podając się za studentkę robiącą badanie społeczne na temat amerykańskich elit i wpływu bogactwa na ich relacje, odnajduje się w zupełnie obcym dla niej świecie. Wszystko zaczyna się zaskakująco nieźle układać i wydaje się, że Willow wreszcie odnajduje spokój po niełatwych doświadczeniach. Lecz tajemnice i przeszłość, nieważne jak głęboko schowane, zawsze wyjdą na jaw. Nierzadko w najmniej spodziewanych momentach…Virginia Andrews ma własny charakterystyczny styl. Udowadnia, że to, jak postrzegamy świat jako dzieci, ma własny wpływ na to, jak później widzimy pewne sprawy. U Willow nie było inaczej. Wychowywana w domu, gdzie jedyną osobą mającą dla niej czas i odrobinę ciepła, była niania, wyrosła na osobę, która w życiu szuka stabilności i namiastki tego, czego jej brakowało. Dostając dobre fundamenty i solidne zasady na przyszłość, jest osobą, która sama decyduje o sobie i wybiera dla siebie to, co najlepsze. Nawet oszałamiające bogactwo nie jest w stanie sprawić, że kobieta złamie się i ulegnie pokusie. W tym wszystkim ma dużo zdrowego rozsądku.Dla mnie to książka ebook o poszukiwaniu miłości. Najpierw u macochy, później u chłopaka i innych. Choć Willow mogła poprowadzić własne życie w naprawdę różnorakich warunkach, ona zdecydowała się wypełnić własne życie poszukiwaniem właśnie tego – miłości i akceptacji.Książka mnie zaintrygowała. Ciężko mi jednoznacznie określić czy mi się podobała czy nie. Dopiero po skończeniu i przeanalizowaniu zdałam sobie sprawę, co tak naprawdę autorka chciała podkreślić w tej historii.Jeśli natomiast to miałoby być wasze pierwsze spotkanie z autorką, to polecałabym raczej “Pamiętniki Christophera”. “Willow” to raczej książka ebook skierowana dla oddanych fanów, którzy uwielbiają jej styl. Bądź pasjonatów psychologii.
Tytuł „Willow” nieodzownie kojarzy mi się z jednym dziełem – inspirowanym „Hobbitem” filmem Rona Howarda z 1988 roku. Pozornie oba nie mają ze sobą nic wspólnego, obraz kinowy był opowieścią fantasy z klasycznym questem, natomiast opowieść V. C. Andrews to nic innego, jak połączenie sagi rodzinnej z romansem. A jednak łączy je coś jeszcze poza tytułem, pewna baśniowości, którą widać wyraźnie w utworze autorki kultowych już „Kwiatów na poddaszu”.Willow de Beers jako adoptowane dzidziuś nigdy nie miała łatwego życia. Macocha jej nienawidziła, traktując jak osobę gorszej jakości, ojczym kochał, lecz niestety z powodu małżonki nie mógł tego okazywać córce. Rozdarcie, brak zrozumienia, samotność… Ponad wszystkim zaś unosiło się widmo tajemnicy, ponieważ ojciec Willow znał jej matkę – leczył ją w własnej klinice psychiatrycznej.Kiedy rodzice umierają, w ręce kobiety trafia pamiętnik ojca, z którego dowiaduje się sekretu o swojej matce. Wstrząsająca wiadomość odmienia jej życie. Willow zostawia za sobą wszystko i wyrusza do Palm Beach odnaleźć rodzicielkę, by jednak osiągnąć własny cel, decyduje się na pewien podstęp. Twierdząc, że na potrzeby studiów z psychologii chce przeprowadzić badania ponad bogatą elitą, zaczyna własne poszukiwania. Wkrótce jej życie zmienia się jeszcze bardziej, kiedy poznaje pewnego młodego prawnika…Nowa saga V. C. Andrews (a przynajmniej świeża na polskim rynku, oryginalne wydanie „Willow ukazało się bowiem w 2002 roku, czyli 16 lat po śmierci autorki) nie jest może tak udana, jak „Kwiaty na poddaszu”, lecz z pewnością spodoba się fankom (miłośnikom?) twórczości pisarki z Wirginii. „Willow” zawiera bowiem znajome motywy, typową dla Andrews opowiadanie rodzinną podlaną sporą ilością romansu (już nie tak kontrowersyjnego, jak to bywało wcześniej, a wręcz mocno klasycznego, ocierającego się o schematyczne potraktowanie tematu) i tajemnic przeszłości. Te ostatnie jednak zamiast zdominować fabułę, zdają się pozostawać stale na dalszym planie. Klimat nie jest więc tak wiktoriański, jak ten, który mieliśmy okazję poznać we wspomnianych „Kwiatach…”, a sama akcja przyspiesza dopiero pod koniec powieści.Jednych takie poprowadzenie fabuły rozczaruje, innym się spodoba, wszystko jest kwestią gustu. Jednak niezależnie od tego „Willow” ze względu na styl czyta się lekko. Ot klasyczna opowieść kobieca o rodzinnych tajemnicach, które ciągną się za bohaterką przez całe jej życie. Kto lubi tego typu utwory, z pewnością będzie bawił się dobrze i tej właśnie grupie czytelników mogę ją polecić.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, nie wiedziałam czego się spodziewać, lecz słyszałam dużo dobrego o jej poprzedniej serii, więc kiedy pojawiła się okazja aby przeczytać pierwszy tom rozpoczynający świeży cykl, przyjęłam ją z olbrzymią chęcią. Niestety chęci zaczęły maleć w zastraszającym tempie.Willow de Beers została adoptowana, o czym nie dała jej zapomnieć matka adopcyjna, która zawsze traktowała ją w sposób bezwzględny. Ojciec trzymał się bardziej na uboczu, traktował dziewczynę dobrze, lecz nigdy nie okazywał jej miłości w taki sposób, w jaki by chciał tylko i wyłącznie ze względu na własną żoną. Wiązało się to z pewna tajemnicą, o której jego małżonka miała się nie dowiedzieć, a która była związana ściśle z jego kliniką psychiatryczną. Okazuje się bowiem, że Willow jest córką kobiety, którą leczył ojciec dziewczyny. Po śmierci rodziców Willow otrzymuje pamiętnik ojca, w którym wszystko jej wyjaśnia. W celu rozwiązania zagadki własnego życia kobieta wybiera się do Palm Beach, gdzie poznaje młodego, pochodzącego z bogatej rodziny prawnika Thatchera Eatona, który zawrócił jej w głowie, a także własną biologiczną matkę.Nie mogę powiedzieć, że nie męczyłam się z tą książką. Czytałam ją dosyć długo, co w przypadku ebooków o takiej ilości stron nie zajmuje mi zbyt dużo czasu, lecz niestety w przypadku tej nie byłam w stanie wciągnąć się w całą historię. Zapowiadało się naprawdę ciekawe, ponieważ już na samym początku autorka wspomina o tym, że główna bohaterka jest adoptowana, a potem wychodzą na jaw inne tajemnice, pomiędzy innymi właśnie ta, że jest dzieckiem pacjentki, która leczyła się w klinice psychiatrycznej. Spodziewałam się wielu wstrząsających tajemnic, których odkrywanie będzie sprawiało olbrzymią przyjemność w trakcie czytania, a tak naprawdę dostałam mnóstwo długich opisów, opowieści o nudnym życiu bogaczy z Palm Beach, jakiś krótki romansik i rozwiązanie tajemnicy, które było mdłe.Autorka wymyśliła, że Willow będzie funkcjonowała jakby pod przykrywką i zjawiła się w Palm Beach w celu zrobienia badań na studia psychologiczne, w których miała omówić życie bogatych rodzin z Palm Beach, co miało tak naprawdę na względzie zbliżenie się do biologicznej matki. To tak bardzo zepsuło tę książkę, że nie mogłam się doczekać jej książka. Większość książki dotyczy właśnie życia bogaczy, które poza imprezami i jakimiś spotkaniami towarzyskimi nie wnosiło nic, a to było po prostu nudne i te dłużące się opisy... Ile można czytać o kolejnych imprezach, przyjęciach, spotkaniach towarzyskich, które i tak niewiele wnosiły do samej powieści? Romans stworzony przez autorkę nie był w ogóle porywający. Po prostu młoda kobieta poznaje prawnika z bogatej rodziny, który choć odrobinę odstaje od własnych rodziców, co można uznać za plus, bo nie spogląda na mniej zamożnych z góry. Podsumowując był to bardzo dynamiczny romans, który zakończył się tak samo szybko, chociaż wydaje mi się, że w kolejnym tomie pewnie autorka pociągnie ten wątek, ponieważ jego zakończenie na to wskazuje.Cała sekret związana z adopcją Willow przeszła bez większego echa, miałam nawet wrażenie, że inne wątki przyćmiewały ten, który wydawałoby się powinien być najważniejszy. Nie było jakichś dużych fajerwerków. Właściwie akcja przyśpieszyła jedynie pod koniec powieści, zaczęło się troszkę dziać, a główna bohaterka wzięła sprawy w własne ręce i zaczęła układać własne życie tak, jak chciała, a nie tak, jak ktoś jej podpowiadał. To mi pozwala sądzić, że następny tom będzie o dużo lepszy od pierwszego, lecz pewności nie mam.Niestety moje pierwsze spotkanie z autorką nie było tak emocjonujące, jak sobie wyobrażałam. Nawet to, że pod koniec zaczęło się dziać trochę więcej nie pozwoliło mi się cieszyć powieścią, bo wcześniejsze wątki i długie opisy skutecznie mnie znużyły i bardziej skupiałam się na zakończeniu książki niż na tym, jak to wszystko się zakończyło.