Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wojciech Mann po raz pierwszy opowiada o swej młodości, przygodach z muzyką i muzykami a także o tym, dlaczego nie został saksofonistą. Jakimi sposobami Wojciech Mann odmładzał zajechane winyle? W jaki sposób grupie nastoletnich zapaleńców udało się ściągnąć do szarego PRL-u samych Rolling Stonesów? Gdzie w Warszawie można było dostać coke? I jakie to uczucie zaśpiewać przed wielotysięczną widownią ze Stevie Wonderem? Zwłaszcza jeśli największym sukcesem wokalnym w karierze Wojciecha Manna było wcześniej wykonanie pieśni "Zielony mosteczek" na lekcji śpiewu. Z tej pełnej ciepłego humoru i nostalgii książki poznamy barwne opowieści o tym, co działo się za sceną dużych festiwali i znanych koncertów, dowiemy się, jak przebiegały wizyty w Polsce gwiazd rocka i gigantów światowego jazzu a także jak wyglądały początki radiowej Trójki. Wojciech Mann przenosi nas w niezwykłe, pionierskie dla rock and rolla czasy - kiedy słuchało się Radia Luxembourg, grupa The Animals bawiła się na warszawskich prywatkach a sprzęt podczas koncertów podłączano do prądu za pomocą zapałek.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rockmann, czyli jak nie zostałem saksofonistą |
Autor: | Mann Wojciech |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2010 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książkę przyjemnie się czyta i pozostaje po niej uśmiech na twarzy. Warto przeczytać.
Jakby się słuchało audycji Pana Mana. Pociecha nie tylko dla Wojciecha ;-)
udana pozycja
Bardzo nieźle czyta się teksty tego błyskotliwego dziennikarza.
Kupilem w ciemno!Jeszcze nie czytalem,Jaram sie ta podroza w ktora zabierze mnie ta kultowa postac.
Lubię słuchać i czytać Pana Manna :) Zalecam wszystkim jego wielbicielom
Inteligentny humor, błyskotliwe uwagi, dowcip na poziomie. Idealnie się czyta, miło wraca się do starych fotografii.
Idealnie napisane, interesujące i bez przesłodzenia. Pan Mann ze zdrowym dystansem cudownie omówił własne początki i interesujące obserwacje otaczającego go świata. Przyjemnie się czyta
Otwierając tę książkę wsiadłam w teleport. Wyrzucił mnie w latach 50. XX wieku, gdzie wpadłam w pętlę czasową i zostałam na dobre 200 stron. Wojciech Mann, snuje swoim niskim, sennym głosem opowiadanie o tym, czym jest dla niego muzyka – zero banałów, samo życie. Jego życie. Książka ebook jest istną relacją na żywo z bolesnego i ciężkiego porodu polskiej kultury współczesnej. Mann wspomina własny pierwszy gramofon, płytę, marzenia o saksofonie, podsłuchiwanie przez żelazną kurtynę Wolnej Europy, działalność w klubach, próby nakłaniania opornych władz do organizacji koncertów, wreszcie rozwój kariery radiowo-dziennikarskiej. Nie jest to nudna opowiadanie – ktoś, kto zaliczył domówkę z The Animals, opiekował się w środku nocy zagubionym Teddy’m Wilsonem, zacieśniał więzy przyjaźni z Wei Wei, trzymał strój w gwiazdki Johnny’ego Casha, występował w duecie ze Stevie’m Wonderem, zorganizował niezliczoną ilość koncertów, festynów, spotkań, zakładał kluby, radia, słowem tańczył, śpiewał i grał zdecydowanie ma własne do powiedzenia. Warto posłuchać.Niewątpliwie przykuwa uwagę kontrast pomiędzy „kiedyś” a „teraz”. Twórca jednak udowadnia, że jeżeli ma się w sobie odpowiednio dużą ilość wytrwałości i ogień pasji można osiągnąć zamierzone cele. Że da się spełnić marzenia mimo zdecydowanie niesprzyjających warunków i stałego uderzania łepetyną w górę lodową biurokracji.Książka to istna kopalnia wiedzy o muzyce i kulturze. Nic, tylko barć własny kilofek i kopać ile sił. Przytacza olbrzymią ilość historii, interesujących anegdot, związanych nie tylko z życiem autora, lecz przede wszystkim konkretnymi twórcami, organizacją koncertów, zderzeniami odmiennych kultur i mentalności – choćby moja ulubiona opowiadanie zza kulis o wynoszeniu na plecach pijanego perkusisty.Pann Mann i jego specyficzne spojrzenie na świat interesowało mnie od dawna. Zaczęło się od zabawnych programików, które prowadził, potem przeszło przez audycje w radiowej Trójce, aż dojechało do „Rockmanna”. Polubiłam jego dowcip, inteligencję i dystans do rzeczywistości i siebie samego. Książka ebook zdecydowanie utwierdziła mnie w tym wrażeniu – napisana jest niezwykle lekkim, przykuwającym uwagę językiem, jednym z tych nielicznych zdolnych wywołać u czytelników głośne salwy śmiechu podczas lektury.Dodatkową jej zaletą jest interesująca forma. Sama w sobie już idealna tkanina warstwy językowej utkana z mocnych nici anegdot została dodatkowo przyozdobiona wieloma zdjęciami, przedrukami, rękopisami, listami, pocztówkami, plakatami opatrzonymi naturalnie ciętymi komentarzami Manna. Bonusową atrakcją są prywatne „listy przebojów” autora ( piosenki najlepsze/najgorsze/najbardziej dołujące/covery lepsze od oryginałów i o dużo więcej kategorii) – interesujący pomysł, następny fragment muzycznego poszerzania horyzontów, które zapewnia książka.Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla wszelkich pasjonatów kultury, zwłaszcza muzyki. Szczególnie jednak poleciłabym ją ludziom młodym – dużo z omówionych przez Manna sytuacji nie mieści się w głowie w dobie internetu,powszechnej dostępności wszystkiego, globalizacji i wysokiej współpracy pomiędzy państwami. Rozsiedliśmy się na miękkich i komfortowych poduszkach luksusu, z czego nawet nie zdajemy sobie sprawy. Warto zafundować sobie taką wycieczkę w czasie, aby umieć docenić to, co jest.
Dla jednych sentymentalna,dla innych po prostu podróż po historii radia(tv też)oraz muzyki w dawnej Polsce,ale też po nieco nowszych wydarzeniach.Pan Wojciech z wrodzonym sobie urokiem pisze o pierwszych radiach,o jego początkach przygody z muzyką.o romansie z tv a także o galerii ludzi,z którymi przyszło mu się spotkać albo pracować.Całość dopełniają fotografie z tamtych czasów(młody Wojciech Mann-miodzio).Osobę autora można lubić bądź nie,natomiast książkę warto przeczytać dla licznych faktów na temat muzyki i ludzi którzy ja tworzyli.I na koniec-książka jest napisana w tak przystępnej i miłej formie,że po prostu nie da się jej odłożyć
Jeśli ktoś lubi Wojciecha Manna a także lubi czytac autobiografie albo biografie, na pewno będzie zadowolony!
W czasach, kiedy byle gwiazdka może wydać własną biografię trudno o naprawdę dobrą książkę. Rockmana, kupiłem, przeczytałem i uważam, że jest to idealna biografia ukazująca w frywolny sposób życia Wojciecha Mana, jego młodość, wybory i takie tam J. Ciekawie napisana, z jajem, luzem i dystansem do siebie. Genialna!
Warta czasu i ceny czyta się prosto i nie nudzi wiadomo Pan Wojciech Mann to gość .
Przede wszystkim to nie jest klasyczna biografia – czy autobiografia. Jak bym określiła tę książkę? Hmm, najprościej prawdopodobnie będzie powiedzieć, że to opowiadanie o miłości do muzyki. Miłości, która zaczęła się w niełatwych czasach ustroju, który z uporem blokował wszystko, co zachodnie, także muzykę. Lecz miłość jak to miłość, rządzi się własnymi prawami i jak już zagości w sercu to ciężko z nią walczyć. Wojciech Mann nie walczył z nią absolutnie. Walczył o nią. I zwyciężył.Niesamowite są te opowieści. O tym jak wszystko się zaczęło, od pierwszego odbiornika radiowego… o winylach, zdobywanych z trudem i traktowanych jak największa świętość, o Pops Wielbiciel Club, który był nielegalny acz wyjątkowo słynny wśród młodych… o koncertach zagranicznych gwiazd, które (chyba cudem) odbywały się w socjalistycznej Polsce… o zupełnie nieoficjalnej imprezie na Saskiej Kępie, na której bawili się członkowie grupy The Animals… Jeszcze mało? W książce pdf jest tego więcej!
książkę Pana Manna napisaną z tak klasycznym dla jego osoby subtelnym poczuciem humoru. Idealna lektura!
..rozrywka i nauka. Pan Wojciech jest bezkonkurencyjny! Bardzo kluczowa lektura na liście pozycji "tych najważniejszych". zalecam
Ciekawie poczytac opowiadania takiego czlowieka jak pan Wojtek:) Polecam.
Serdecznie polecam,ksiazke czyta sie jednym tchem,duzo informacji z epoki PRL polaczonej z klasycznym dla pana Wojtka suptelnym poczuciem humoru.Dawno nie mialam takiej przyjemnosci z czytania..........
Czyta się fantastyczne, z uśmiechem - pan W. Mann pisze dokładnie w tym samym stylu, co opowiada.
Jestem zachwycona tą książką! Opisywane w niej czasy są mi całkowicie obce, gdyż jeszcze nie było mnie na świecie w tym okresie, więc książka ebook przybliżyła mi troszeczkę rzeczywistość PRL-u i muzyczne realia tego okresu. Wyjątkowo miło się ją czyta, "połknęłam" w kilka godzin, i był to bardzo miło spędzony czas. Przytaczane anegdoty z życia Pana Wojciecha bawią, a przy tym ukazują go w zupełnie innym świetle, nie miałam pojęcia o tak wielu faktach z Jego życia i byłam szczerze zaskoczona. Polecam!