Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wejdź do domu, w którym zamieszka przyszły prezydent USA.Jakie sekrety skrywają rodziny Kennedych, Reaganów, Bushów i Obamów?Co robi prezydent USA, gdy zamykają się za nim drzwi rezydencji? Ile jest prawdy w House of Cards? Jedynie pracownicy rezydencji znają wszystkie tajemnice najbardziej strzeżonego domu świata. Rodziny prezydenckie przychodzą i odchodzą – nie zmienia się tylko personel. Teraz kamerdynerzy i pokojówki odsłaniają kulisy codziennego życia w Białym Domu. Wspominają, jak starali się omijać gabinet Kennedy’ego, gdy ten zdradzał właśnie swą uroczą małżonkę Jackie. Opowiadają o 11 września z perspektywy, której nikt do tej pory nie poznał. Ujawniają, co robi Michelle Obama, by zapewnić córkom „normalne życie”. Światowy bestseller cenionej dziennikarki, która spędziła cztery lata w Białym Domu. Powstał dzięki wielu godzinom rozmów z byłymi członkami personelu, pierwszymi damami i rodzinami prezydentów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rezydencja. Sekretne życie Białego Domu |
Autor: | Andersen Brower Kate |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Na fali Olivii Wild sięgnełam po Sekretne życie Białego Domu. Rozczarowana:(
To, że w moim pojęciu Amerykanie są (delikatnie rzecz ujmując) - dziwni, twierdzę nie od dzisiaj. Książka ebook "Rezydencja. Sekretne życie Białego Domu" jeszcze mocniej utwierdziła mnie w tym przekonaniu :-) No ponieważ czy zwyczajnym jest, że po zakończeniu kadencji odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych ma na opuszczenie Białego Domu… 6 godzin? Aby uczynić ten logistyczny koszmar łatwiejszym, po raz pierwszy meble i inne rzeczy osobiste prezydenta – elekta zostały dostarczone wcześniej (oczywiście w wielkiej tajemnicy przed urzędującym głównym lokatorem Białego Domu) w 1960 roku, a zaangażowane w tę sekretną operację były asystentki urzędującego prezydenta Dwighta Davida Eisenhowera a także Jackie Kennedy - małżonki Johna F. Kennedy’ego. Następny zaskakujący dla mnie aspekt stanowi to, że ludzie pracujący jako normalna służba, fakt, że w dość wyjątkowym miejscu, traktują własną pracę, jakby co najmniej brali udział w przygotowywaniu załogowej wyprawy na Marsa. Szczerze mówiąc nie specjalnie widzę różnicę w ścieleniu łóżek w luksusowym hotelu czy w Białym Domu, lecz ja nie jestem Jankesem, więc nie muszę tego ogarniać swym wątłym umysłem. Wśród personelu tytułowej "Rezydencji" są ludzie, którzy na stanowiskach lokajów pracują… 50 lat. Mam nadzieję, że moich postów nie czyta prezes ZUS-u, ponieważ nam jeszcze podniosą wiek emerytalny :-D Niewątpliwie cennym aspektem tej książki, jest to, że możemy się dowiedzieć, jakimi osobami są byli prezydenci USA, ich małżonki i dzieci. Kto własne dzieci rozpieszczał, a kto stosował „zimny chów” aby się potomstwu nie poprzewracało w główkach od otaczającego luksusu a także bardzo licznej służby. Ludzi i zawodów w Białym Domu jest zatrzęsienie: kucharze, pokojówki, mistrz ceremonii, floryści, kaligrafiści. Ci ostatni zajmują się m.in. przygotowywaniem kart świątecznych wysyłanych przez prezydenta Stanów Zjednoczonych do głów innych państw. Najwięcej trudności sprawiło mi przebicie się przez peany na temat obecnie urzędującego prezydenta – Baraka Husseina Obamy. Prócz różnorakich „michałków” na temat tego, co robiła i jadła Hillary Clinton po „aferze rozporkowej” lub jak zachowywał się personel, kiedy prezydent John F. Kennedy zdradzał własną małżonkę w zaciszu gabinetów, autorka idealnie kreuje obraz amerykańskiej mentalności. I tu wracamy do problemu, którego oficjalnie w Stanach Zjednoczonych już dawno nie ma czyli rasizmu. Biały rasizm jest tępiony ogniem i żelazem nawet, kiedy pojawia się on tylko w głowie Afroamerykanów (zgodnie z regułami poprawności politycznej – słowo obowiązkowo pisane z wielkiej litery). Jeśli natomiast pojawiają teksty o tym, że Barak Hussein Obama faworyzuje „czarnych braci”, a oni z dużym wzruszeniem obserwowali jego przyjazd do Białego Domu to problemu rasizmu nikt nie zauważa. Zastanawiam się ponad tym, co by się stało, gdyby biały prezydent faworyzował białych pracowników. Kolejnym kwiatkiem był opis sytuacji, kiedy trzeba było ukryć czarnoskórego lokaja trzymającego parasol (co należy do jego obowiązków) ponad głową własnego pryncypała, ponieważ prezydent był biały. Zrobiono to z obawy, aby nie pojawiły się komentarze na temat „ostatniej planacji w USA”. W mojej opinii książka ebook będzie interesującą lekturą zarówno dla tych, którzy z wypiekami na twarzy śledzą plotkarskie rubryki w prasie albo Internecie, jak i dla tych, którzy chcą nieco lepiej zrozumieć Amerykanów.http://niestatystycznypolak.blogspot.com/