Red Rising. Tom 3. Gwiazda zaranna okładka

Średnia Ocena:


Red Rising. Tom 3. Gwiazda zaranna

Nadzieja umiera ostatnia… Darrow au Andromedus nie ma już nadziei. Utracił wszystko, o co walczył. Przyjaciel zdradził go w dniu Triumfu. Towarzysze broni, Synowie Aresa, zostali zabici. Rodzina trafiła do niewoli okrutnego Szakala.Ukochana zniknęła bez słowa. Sekret jego przemiany z Czerwonego górnika w Złotego arystokratę wyszła na jaw. Jego misja, by siać chaos wśród Złotej Elity, utraciła sens. Zamknięty w mrocznej, kamiennej celi Darrow powoli popada w obłęd. Jednak nie wszyscy buntownicy zginęli. Ci, którzy przeżyli, podjęli walkę i próbują wydostać Darrowa z więzienia. Muszą się śpieszyć. Wśród PodKolorów rodzi się powstanie przeciw władzy. A wśród Złotych powiększa się rozłam. W Układzie Słonecznym wybucha wojna.

Szczegóły
Tytuł Red Rising. Tom 3. Gwiazda zaranna
Autor: Brown Pierce
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Drageus
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Red Rising. Tom 3. Gwiazda zaranna w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Red Rising. Tom 3. Gwiazda zaranna PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Michał Rudzinski

    Jedna z lepszych serii w ostatnim czasie. Idealnie napisana i bardzo nieźle zakończona.

  • Zatracona w słowach

    Po nieoczekiwanym i zaskakującym zakończeniu „Złotego syna” nie mogłam się doczekać sięgnięcia po „Gwiazdę zaranną” i poznania dalszych losów bohaterów. Całkowicie zakochałam się w dwóch poprzednich tomach trylogii Red Rising, które były genialne i całkowicie podbiły moje serce. Kiedy w końcu książka ebook wpadła w moje ręce, okazało się, że jest ona zdecydowanie grubsza niż dwa poprzednie tomy i niesamowicie się z tego powodu ucieszyłam. Odwlekałam jednak z sięgnięcie po nią, bo nie chciałam jeszcze żegnać się z tym światem, a gdy już rozpoczęłam lekturę, pochłonęłam ją jednym tchem i w zdecydowanie zbyt krótkim czasie. Pierce Brown podobnie jak w dwóch pierwszych tomach zachwyca swoim stylem, który jest lekki i prosty w odbiorze, lecz nie banalny i pospolity. Jego książki pełne są cudownych i podniosłych słów, które trafiają w samo sedno i przemawiają do czytelnika. Czytanie tej historii przypomina prawdziwy emocjonalny rollercoaster. W jednej chwili śmiałam się za sprawą Sevra, kilkanaście stron później siedziałam z zapartym tchem na krawędzi krzesła i śledziłam przebieg bitwy, by zaraz później uronić kilka łez przez śmierć jednego z ulubionych bohaterów. Jeżeli myśleliście, że w dwóch pierwszych tomach było dużo strategii, działań wojennych i scen potyczek to „Gwiazda zaranna” bije je na głowę. Całą ta trylogia jest opowieścią o potyczce o wolność i wartości, dlatego pełno w niej opisów starć, jednak każdy tom przedstawia je w inny sposób. W „Złotej krwi” skupialiśmy się na szkolnych potyczkach pomiędzy bohaterami. W „Złotym synu” twórca przedstawił wewnętrzny konflikt między Złotymi, natomiast „Gwiazda zaranna” ukazuje wojnę totalną, w której biorą udział wszystkie kolory. Pełno w tej książce pdf akcji, która jest wartka i wciągająca, przez co nie można się od niej oderwać choćby na chwilę.Bohaterowie wykreowani przez autora są dynamiczni, wciąż się zmieniają i ewoluują. Wszyscy przeszli bardzo długą drogę na przestrzeni tych trzech tomów, zanim dotarli do momentu, w którym są gotowi kształtować przyszłość i wziąć los we swoje ręce. Nie muszę prawdopodobnie pisać, jak bardzo pokochałam Darrowa, Sevra, Ragnara, Mustang i Wyjców, a także innych. Podziwiałam ich, a także ich ideały, za które walczyli. Każdy jest inny i na własny sposób wyjątkowy, a przy tym niepozbawiony wad.Wobec tej książki miałam duży oczekiwania i muszę przyznać, że „Gwiazda zaranna” przerosła je wszystkie. Podczas czytania obawiałam się jedynie zakończenia, bo miałam już taką sytuację, w której jedna z moich ulubionych historii miała okropny epilog i bałam się, że zniszczy ono mój odbiór całej książki. Na ostatnich stronach akcja po prostu pędzi i zaskakuje, jednak zaraz później na kolejnych kartach książki dużo się wyjaśnia, wątki zostają rozwiązane, a niedokończone sprawy domknięte. Pierce Brown kończy własną trylogię w pewnym sensie w otwarty sposób. Pokazuje, w jakim kierunku potoczą się dzieje bohaterów, czym mają zamiar się teraz zająć i co zrobią dalej ze swoim życiem. O ile nie przepadam za otwartymi zakończeniami, to finał „Gwiazdy zarannej” jest pełen nadziei i optymizmu. Pokazuje, że najpierw trzeba coś zniszczyć, żeby budować i, że wszystko wokół nas jest dziełem ludzkich rąk.„Gwiazda zaranna” to niesamowita książka, a do tego genialne zakończenie jednej z moich ulubionych trylogii. Wyjątkowo ciężko było mi się rozstać z bohaterami i ze światem wykreowanym przez autora, do których bardzo się przywiązałam przez trzy tomy. Jeżeli dwie poprzednie części tej trylogii Wam się podobały, to bez obaw sięgajcie po „Gwiazdę zaranną”, a jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością Pierce'a Browna, to jak najszybciej sięgajcie po „Złotą krew” a także kolejne tomy i rozpływajcie się ponad nimi tak jak ja, bo to jedna z najlepszych historii, jaką miałam okazję czytać.http://someculturewithme.blogspot.com/2016/06/nadzieja-umiera-ostatnia.html

  • efraula

    Cała trylogia jak też jej zakończenie zasłużyły sobie na pozytywną opinię. Skończyłam właśnie tom trzeci, Gwiazdę zaranną i stale pozostaję pod wrażeniem tej powieści, jej rozmachu, kreacji postaci, nadaniu im wyrazistości, autentyczności i indywidualnych cech. Tak naprawdę Pierce Brown i przedstawienie przez niego świata w trylogii Red Rising pozostaje dla mnie ciekawym odkryciem. Idealny styl, płynnie prowadzona akcja i napięcie, czytając Gwiazdę zaranną miałam poczucie przeżywania trudnej przygody z kręgu science fiction. Czekałam na trzecią element ze sporymi oczekiwaniami i nie czuję się bynajmniej rozczarowana.

  • KittyAilla

    Red Rising to trylogia, którą bardzo chciałam dokończyć, wyczekiwałam premiery ostatniej części z niecierpliwością, a za możliwość jej przeczytania dziękuję wydawnictwu Drageus. A czytelników od razu ostrzegam, że w akapicie o akcji książki mogą pojawić się spoilery, więc jeśli nie czytaliście poprzednich tomów - ten akapit czytacie na swoją odpowiedzialność.Styl autora pozostaje genialny! Twórca pisze lekko, potrafi oddać emocje bohaterów a także stworzyć ciekawe, barwne opisy. Jedyne, co mi przeszkadzało i wychodzi już z winy tłumacza to nietłumaczone wstawki z (bodajże) łaciny. Jasne, w tekście wyglądają fajnie, lecz w przypisach można by je przetłumaczyć. Pomimo ciężkiej atmosfery, Brown wplata w akcję też humor, miłość, przyjaźń.Tu mogą pojawić się spoilery. Trwa wojna. Darrow został pojmany przez Szakala, wydaje się, że wszystko stracone, lecz przecież taki koniec byłby zbyt prosty. Synowie Aresa wkraczają do akcji! Możecie się domyślać, co losy się dalej - wojna trwa, lecz teraz z świeżym przywódcą PodKolory uderzają z nową siłą - z nadzieją na lepsze jutro. Akcja pędzi, chwilami daje nam odetchnąć, lecz nawet wówczas czytelnik nie może się oderwać.Zaskoczenia, niespodzianki, skomplikowane plany - w książce pdf tego pełno. Nie łudźcie się - zbyt wielu rzeczy się nie domyślicie, póki twórca nie zlituje się i nie wyłoży tego czarno na białym. Pod koniec, w ostatniej części książki (bo książka ebook jest podzielona na takie cztery wewnętrzne części) uważajcie! Zastrzyk adrenaliny gwarantowany! Soumi potwierdzi, że czytałam to i pisałam jej, że powoli przestaje ogarniać, co się dzieje, lecz nie w złym sensie. Twórca stworzył po prostu tak niespodziewany i skomplikowany plan, że nie mogłam uwierzyć w to, co się działo. W jednej chwili wszystko było normalnie, a w drugiej nastąpił obrót sytuacji o 180 stopni, po czym, zanim zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić, znów zakręciła się, wracając do mniej więcej pozycji wyjściowej z paroma zmiennymi. Bohaterowie są tak realni, że aż dziw, że nie grają przed nami na scenie! Czują, zdradzają, mają wyrzuty sumienia, grają, żeby przeżyć. Jednak twórca zrobił mały pogrom i zgubił kilka z moich ulubionych postaci... Wiecie już, że bardzo lubię Darrowa - został wrzucony w ten cały pierdolnik (inaczej się tego nie da nazwać), choć nie do końca tego chciał. Przez sześć lat dojrzał, sam zrozumiał, że brzemię, jakie na siebie wziął, czasami okazuje się zbyt duże. Był człowiekiem o bardzo silnej woli i pewności siebie. I tylko to pozwalało mu walczyć dalej. Mustang w tej części zupełnie mnie zaskoczyła, zwłaszcza na koniec książki. To bohaterka, której nie można być pewnym (i wcale nie chodzi o jej lojalność). Sevro - no wiecie, to i tak pozostaje mój ulubiony bohater, choć na początku książki miałam ochotę strzelić go w pyszczek. Lecz bohaterem, o którym bardzo wiele myślałam podczas czytania tego tomu był.... Cassius. Ja naprawdę bardzo go lubię, dlatego po zdarzeniach z pierwszego tomu było mi strasznie smutno. To co się stało w tej - ach! ileż emocji związanych z tym właśnie bohaterem!Podsumowując, to, co ta książka ebook ze mną zrobiła - nie mogłam się od niej oderwać! Pochłonęła mnie bez reszty i jeszcze kilka dni po przeczytaniu nie całkiem wypuściła ze własnych szponów! Akcja, zaskakujące zwroty akcji, realistyczni bohaterowie! Twórca mógł całkiem popsuć zakończenie trylogii, bałam się tego zakończenia, zaczynając książkę, lecz nie dość, że ono totalnie mnie zaskoczyło, wbiło w fotel (metaforycznie, ponieważ czytuję na łóżku :D) to jeszcze doskonale wpasowywało się w całość! Musicie przeczytać tą trylogię, naprawdę! <3 <3 <3

  • Lexiss MacKade

    Są takie trylogie,które już od pierwszego tomu zdobywają nasze serce,co skutkuje tym,że na kolejne czekamy z utęsknieniem a także lękiem,czy uda im się dorównać poprzednim częściom.Właśnie w takim stanie pomiędzy ekscytacją a lękiem tkwiłam od momentu,kiedy zobaczyłam zapowiedź,,Gwiazdy zarannej”.Nigdy nie umiałam rozstać się ze własnymi ulubionymi bohaterami,a kiedy już to się działo kończyło się zazwyczaj okropnym kacem książkowym.Czy w przypadku tej powieści było inaczej?Nadzieja umiera ostatnia…Darrow au Andromedus nie ma już nadziei.Stracił wszystko,o co walczył.Przyjaciel zdradził go w dniu Triumfu. Towarzysze broni,Synowie Aresa,zostali zabici.Rodzina trafiła do niewoli okrutnego Szakala.Ukochana zniknęła bez słowa.Tajemnica jego przemiany z Czerwonego górnika w Złotego arystokratę wyszła na jaw.Jego misja,by siać chaos wśród Złotej Elity,straciła sens.Zamknięty w mrocznej,kamiennej celi Darrow powoli popada w obłęd.Jednak nie wszyscy buntownicy zginęli.Ci,którzy przeżyli,podjęli walkę i próbują wydostać Darrowa z więzienia.Muszą się śpieszyć.Wśród PodKolorów rodzi się powstanie przeciw władzy.A wśród Złotych powiększa się rozłam.W Układzie Słonecznym wybucha wojna... Moje serce na zawsze już będzie należało do Darrowa i Sevro a także wielu innych bohaterów.Na początku miałam wrażenie,że twórca pogubił się w historii i nie wie,w którą stronę ją pokierować,ale później było lepiej i to wrażenie minęło. Opowieść pokazuje,jak zbyt długie życie w ciągłym strachu przed tym,co przyniesie jutro,może spowodować nieodwracalne zmiany w naszej psychice,z których nierzadko nawet nie zdajemy sobie sprawy.Ukazuje,że prawdziwy przyjaciel to osoba,która nie boi się nam niczego powiedzieć,nawet prawdy,której nie chcielibyśmy usłyszeć.Uświadamia nam pewien ważny fakt,że zarówno chłopcy jak i dziewczynki mogą mieć kompleksy,które starają się na co dzień ukrywać,aby nie utracić szacunku w oczach innych.W książce pdf można natrafić na bardzo krwawe opisy potyczek i nie tylko,dlatego myślę,że niekoniecznie powinny je czytać osoby o silnej fantazji i słabych żołądkach.Z emocji co chwilę ściskałam książkę i potrząsałam nią ile sił,jakby miało to sprawić,że w ten sposób zdołam cofnąć czas i odmienić bieg historii...Cała recenzja na blogu:http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com

  • Zakładka

    Na zakończenie tej serii czekałam dość niecierpliwie. I wcale nie dlatego że poprzednie tomy były jakoś specjalnie genialne. Były dobre i ciekawe, a najbardziej ciekawiło mnie co stanie się z głównym bohaterem w obliczu wszystkich tych dramatycznych zdarzeń. Fabuła nie odbiega jakością od poprzednich tomów. Wydarzenia są równie dynamiczne, a wątki zazębiające się momentami były bardzo skomplikowane i trudne do ogarnięcia. Co prawda sam rys historii i porządek stworzonego przez autora świata, jest już wyraźnie zarysowany, lecz pojawiające się coraz to nowe zdarzenia lekko komplikują i burzą całość. Przez ten fakt czytanie nie przebiegało w moim przypadku tak prosto i płynnie. Zdarzały się momenty, w których przerywałam czytanie i cofałam się kilka stron by coś sobie uświadomić czy przypomnieć. Lekko mi to przeszkadzało w odbieraniu całej historii. Poza tym w ogólnym rozrachunku książka ebook podobała mi się, choć nie sądzę jej za duże dzieło literatury współczesnej. Darrow nie stał się dla mnie bohaterem, który pozostanie w mojej pamięci na długi czas. Nie wyróżniał się wieloma szczególnymi cechami, lecz jego historia całkowicie mnie pochłonęła. Co prawda ma ona własne wady, lecz pomimo tego, poznawanie coraz to świeżych wątków i wydarzeń sprawiało mi olbrzymią przyjemność. Przeszkadzała mi lekka przewidywalność losów Darrowa, lecz porównując ją do innych przewidywalnych książek, oceniam ją pod tym wobec dość neutralnie. Było to zakończenie serii jakiego oczekiwałam. Jeśli jesteś osobą, której podobnie jak mi, podobały się poprzednie tomy, to z pewnością sięgniesz po "Gwiazdę zaranną". A spotkanie z tą książką na pewno cię nie zawiedzie. :)

  • Zaczytany w Książkach

    Dzieciństwo Pierce'a Browna upłynęło na budowaniu fortów i pułapek na kuzynów, co odbywało się w lasach sześciu stanów USA a także na pustyniach kolejnych dwóch. Ukończył college w 2010 i wtedy zaświtała mu w głowie idea kontynuowania nauki w Wyższej Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Niestety, nie posiada pierwiastka magii, więc czyniąc wysiłki, by zostać pisarzem, pracował jednocześnie jako manager mediów społecznościowych w nowo powstałej firmie technologicznej, harował jako wyrobnik dla Disneya – głównie w ABC Studios, poświęcał czas internetowej stronie NBC i nadawał nowe znaczenie stanowi braku snu, udzielając się jako pomocnik w kampanii senackiej.Obecnie mieszka w Los Angeles, gdzie skrobie opowieści o statkach kosmicznych, czarodziejach, ghulach a także rzeczach zamierzchłych i dziwnych.*Darrow został zamknięty w celi. Jego misja wyszła na jaw, ukochana zniknęła, rodzina trafiła do niewoli, przyjaciel zdradził go. Siedząc w zamknięciu dostaje małpiego rozumu. Istnieje tycia szansa, by go stamtąd uwolnić: ci buntownicy, którzy żyją, muszą go odnaleźć. Mają mało czasu… Czy zdążą? Czy w Układzie Słonecznym wybuchnie wojna? Co stanie się z Darrowem?Drugi tom zakończył się w momencie, który wywoływał dużo pytań. Siedziałem jak na szpilkach czekając na trzecią część. Na szczęście wydawnictwo wydało książkę, więc moja męczarnia się skończyła. Tylko czy lepiej jest nie znać zakończenia czy żyć z wiedzą, że ta przygoda się już kończy?Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo […] spodobał mi się moment, w którym główny bohater znajdował się w niewoli. Dlaczego? Bo wówczas twórca udowodnił nam, że idealnie potrafi bawić się stworzonymi przez siebie bohaterami. Był to jeden z najbardziej emocjonalnych i refleksyjnych etapów tego dzieła. Wówczas zaczynały pojawiać się pytania; jego obłęd pokazał nam, jak silnym psychicznie był człowiekiem, ponieważ nie załamał się.„Red Rising: Gwiazda zaranna” nie ma absolutnie żadnych wad. Zalet natomiast jest tak dużo, że do wieczora mógłbym je wymieniać.Z czystym sumieniem mogę rzec, iż ten tom to najlepsza element całej trylogii. Nie mogę jeszcze dojść do siebie po zakończeniu. Tak naprawdę wszystko w tej powieści mi się podobało – począwszy od klimatycznej okładki, emocji i opisów na lekkim języku, trzymającej w napięciu akcji i doskonale wykreowanych postaciach skończywszy. Fabuła rozwija się w sposób spójny i logiczny.„Wiesz, co zrobili. Pot. Szkielet. Ciało. Popiół. Lament. Krew. Ciemność chichocze z uciechy. Kosiarzu, Kosiarzu, Kosiarzu… Każda śmierć znaczona jest krwią.”Darrow jest bardzo klasycznym bohaterem: staje przed ciężkimi wyborami, jest emocjonalny i przede wszystkim popełnia błędy, za które będzie musiał zapłacić. To sprawia, iż staje się on bardziej ludzki, czytelnikowi jest łatwiej się z nim utożsamić.Ta opowieść jest tylko i wyłącznie dla osób, które lubią być zaskakiwane, które chcą wiercić się na krześle (czy innym siedzeniu), ponieważ akcja tak mocno trzyma w napięciu, iż nie można wytrzymać.Jeśli jeszcze nie czytałeś tej serii, przeczytaj. Jeśli pragniesz spędzić czas ze wspaniałą książką, przeczytaj. Jeśli sądzisz, że Red Rising to następna trylogia, która jest inna niż wszystkie, przeczytaj, a dynamicznie zmienisz zdanie.Mógłbym bardzo długo pisać na temat tego dzieła i wychwalać go godzinami, lecz nie miałoby to większego sensu. Z czystym sercem zalecam Wam tę powieść.Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Drageus Publishing House.Tytuł: „Red Rising: Gwiazda zaranna”Tytuł oryginału: „Morning star”Autor: Pierce BrownWydawnictwo: Drageus Publishing HouseCykl: Red Rising (tom III)Przekład: Małgorzata KoczańskaProjekt okładki: Design PartnersKorekta: Agnieszka PawlikowskaWydanie: IOprawa: miękka (ze skrzydełkami)Liczba stron: 585Data wydania: 20.04.2016ISBN: 978-83-64030-82-6* Źródło – skrzydło książki.

  • Inkoholiczka

    To już trzecie tom trylogii Red Rising, której tytułu wolę na polski nie tłumaczyć, ponieważ grozi to nerwacją a palpitacją. I jak zwykle los dla Darrowa nie jest najłaskawszy. Kobitka porzuciła go drzwiami od doku trzasnąwszy tak mocno, że aż tynk opadł. Rebelia, której przez dwa tomy zażarcie przewodził z dużym hukiem upadła zmiażdżona przez Elity Władczyni jak karaluch pod butem. Wydaje się też niechlubna sekret proweniencji naszego bohatera – nielegalna zmiana Czerwonego górnika w Złotego arystokratę nie najlepiej robi na PR. W calutkim Układzie Słonecznym wynikiem domino rozpoczyna się gigantycznaa wojna na statki, wahadłowce, krążowniki, okręty i co kto ma. Przyjaciele i rodzina trafili do niewoli i w ogóle to nie wiadomo, czy jeszcze żyją. Najlepszy kolega wypiął się na niego w dniu triumfu i wydał na pastwę nieprzyjemnego psychopaty o silnych skłonnościach sadystyczno-narcystycznych, w którego lochu Darrow w momencie rozpoczęcia fabuły przebywa. Po torturach się chłop kuruje w przyjemnym, sanatoryjnym wręcz betonowych pudełeczku, w którym to ani kucnąć ani się położyć. Nadzieja umiera ostatnia, właśnie wyje w agonii w kącie, porzucając wszelkie pozory dumy i błagając o dobicie. A to wszystko stało się jednego dnia.To nie był najlepszy dzień dla Kosiarza. Oj, nie był.Z olbrzymią przyjemnością wzięłam do ręki cieplutki jeszcze, pachnący egzemplarz trzeciej części RR. Czekałam na ową premierę przytupując ze zniecierpliwienia nóżkami, niemal tak mocno, jak na majowy „Pomnik Cesarzowej Achai” (jeszcze tylko 26 dni! ).Wzięłam „Gwiazdę zaranną” do ręki, otworzyłam na chwilkę, na chwileczkę, aby tak tylko rozdzialik, no, może dwa… I wsiąkłam zupełnie – już zapomniałam, jakie zdolności ma Pan Brown. Książka ebook ma niemal 600 stron, jest najgrubsza z całej trylogii, lecz połyka się ja w mig, mogę zaręczyć.Inna sprawa, że po nagłym zwrocie akcji na dosłownie ostatnich stronach "Złotego syna" i zostawieniu Czytelników z wytrzeszczem przerażenia Pierce Brosnan mocno pojechał. Zaowocowało to narodzeniem się w głowie czytacza "Gwiazdy zarannej" nieustannej czujności. Nieustannego wietrzenia podstępu, czekającego za winklem przebiegłego tornada, które odwróci akcję o 180 stopni. I rzeczywiście, "Gwiazda..." jest ich pełna, lecz to po prostu specyfika autorskiego stylu konstruowania akcji i tyle. Z jednej strony to nawet nieźle, ponieważ historia nie jest naiwnie niewinna, bez polotu, z cyklu "wszyscy co ważniejsi przeżyli, a akcja kłusowała łatwo do happy-endu". Tutaj i czarne i kolorowe charaktery zostały stworzone wielowymiarowo. Barrrrdzo mi to podeszło, nie powiem – każdy z bohaterów jest skomplikowany, ma swoje rozterki, które pomimo pierwszoosobowej narracji z porspektywy Darrowa dają się zauważyć. Z drugiej strony te ciągłe, gwałtowne zwroty akcji paradoksalnie po jakimś okresie stają się aż denerwujące, ponieważ Czytelnik nie ma ani chwili wytchnienia. Brown na pierwszych stronach ładuje nas do miękkich, komfortowych krzesełek, troskliwie opatula nas kocykiem, przypina pasami, po czym kolejeczka powoli rusza, a on macha nam z oddali białą chusteczką. Uśmiecha się przy tym pod nosem przebiegle, ponieważ on już wie, co czeka nas za tą górą, pod którą właśnie powoluśku podjeżdżamy. No i po pierwszym rozdziale się zaczyna:Pierwszą element - "Złotą krew" cenię za idealny pomysł na kreację świata, ponieważ sama fabuła bardzo mocno kojarzyła mi się mimowolnie i nawracająco z "Igrzyskami śmierci". "Złoty syn" z kolei mam wrażenie leciał siłą rozpędu po pierwszym tomie, siłą którą posiada każdy niezamknięty wcześniej wątek, każda postać domagająca się uwagi. Takie po prostu przedłużenie. A "Gwiazda zaranna"? A "Gwiazda zaranna" to, zaryzykuję stwierdzenie, najlepsza ze wszystkich trzech redrisingowych książek. Napisana z bezczelnym powerem, bogata w zupełnie nowe, zaskakujące wątki i świetne, zupełnie świeże pomysły. Odmienna od poprzednich. Jakby powiedział Siara, majom rozmach...Łezka mi się w oku kręci, że to już koniec tej serii, ponieważ chętnie jeszcze raz przeniosłabym się do tego świata. Świata jarzącego się milionem gwiazd, pędzącego ponaddźwiękowo krążownikami w pasie asteroid, świata rewolucji, miłości Darrowa i Mustang, pełnego wycia Sevra, pachnącego ostro helium-3, świata, który olbrzymim szacunkiem darzy antyk, Rzymian i łacinę, a naszych wieżowców i marnych prób zdobycia kosmosu w ogóle nie pamięta...

  • Moment for book

    Pierwsze słowa po dotknięciu okładki i przejrzenia całej książki? WOW! Muszę przyznać, że ten tom trylogii wydaje się inny niż poprzednie. Może dlatego, że miałam tak olbrzymią przerwę pomiędzy 2 a 3 tomem? Nie wiem, lecz i tak jestem zakochana w tej trylogii! Pierce Brown z całą pewnością idealnie przemyślał każdą postać, jej zachowanie, stosunek do innych po tym, co się wydarzyło w drugim tomie. Jestem szczerze zaskoczona niektórymi postaciami. Naprawdę, co do niektórych miałam mieszane uczucia. To było tak: "On będzie dobry... (przechodzę na następną stronę) A no to prawdopodobnie nie!" albo tak "On/ ona ginie o matko zróbcie coś ratujcie ją/jego! (parę stron dalej) Coooo?"Naprawdę opowieść targała moimi emocjami na lewo i prawo! (Tak jak Rangar miotał Sevrem) Po przeczytaniu miałam tylko takie "Jak?! Kiedy?! Gdzie?!". Taaaak, zakończenie jest dość specyficzne, te ostatnie słowa przed epilogiem dosłownie rozwaliły mnie na miliony kawałków! Jesteście ciekawi jak wyglądają prawdziwe gwiezdne wojny, które wykreował Pierce Brown? Tak? To świetnie! Ta trylogia to najlepsze, co może spotkać wielbicieli Sci-Fi! Mówię wam musicie to przeczytać!

  • mxf

    „Gwiazda zaranna” zamyka historię Darrowa i jego krucjaty. Darrow to podkolor, czerwony, który narodził się pod powierzchnią Marsa. Jego życiową misją było kopanie w ziemi i wydobywanie helium-3 - gazu, który napędza gospodarkę światów przyszłości. Lecz zarówno on jak i jego rodacy są od pokoleń okłamywani. Mars, o którego terraformację tak długo walczą, jest od wieków zdatny do życia i zamieszkany przez inne kolory jego rasy, które pławią się w luksusie i bogactwach. Brown stworzył od podstaw historię genialną. „Gwiazda zaranna” jest zwieńczeniem jego genialnego projektu, długich lat planowania, pisania i poprawiania fabuły tak, żeby była niemal idealna. Jego opisy po prostu powalają. Walki kosmiczne są szybkie, dynamiczne, choć stanową tylko ułamek całej akcji. Podobnie jak opisywane przez niego lokacje – zapierają dech w piersiach. To nie są planety jakie znamy, lecz stworzone w fantazji nowe światy opisywane kawałek po kawałku. Dialogi i opisy postaci są wyjątkowo rzeczywiste. Dopracowane w każdym aspekcie zachowania bohaterów są wiarygodne i rzeczywiste. I w końcu wyjątkowa rzecz – cała opowieść omówiona jest z perspektywy Darrowa. Nie ma tutaj żadnej sceny, w której nie bierze on udziału. Jeśli gdzieś wydarzyło się coś wartego uwagi, Darrow się o tym dowiaduje w bezpośredniej rozmowie, lub rozwija zasłyszany wątek w myślach. Dzięki temu czujemy bezpośredni kontakt z głównym bohaterem i poniekąd możemy się domyślić, że nie zginie do końca książki, bo jego śmierć oznaczałaby koniec historii. Przez większą element własnej epopei twórca stworzył i kształtował postacie, które do siebie pasowały, albo pomiędzy którymi iskrzyło. Teraz pozwolił im dowodzić flotami, zastępami żołnierzy. Wyszedł z tego dobry kogiel-mogiel. Pomimo, że w wojnie biorą udział przyjaciele z zamierzchłych czasów, nikomu nie mogą teraz ufać. Pomiędzy głównymi graczami trwa wieczna wojna psychologiczna. Wojenna sztuka wymaga od nich, by ze sobą rozmawiali w skrajnych przypadkach i robią to z niezwykłą kurtuazją. Lecz tak naprawdę chcą się nawzajem pozabijać. Na bieżąco tworzą intrygi i modyfikują je do zmieniających się realiów. Dlatego w zapachu książki czuć spiski, złość i nadchodzącą śmierć. Co jakiś czas następują niespodziewane zwroty akcji. Wzruszam się, gdy widzę, że Brown każdemu poświęca kilka chwil – stać go na to, bowiem ma aż 590 strona do zapisania. Tutaj każdy z bohaterów poprzednich tomów jest na pierwszym planie, lecz w niczym to nie chroni jego statusu - równie dynamicznie może pożegnać się z życiem. Ludzie giną po obu, to przecież wojna. Domowa.Moja niesłychana przygoda z „Red Rising” rozpoczęła się w 2014 r., gdy otrzymałem pierwszy tom. Teraz ta przygoda dobiegła końca. Cierpię, gdyż czuję, że to jedna z lepszych epopei science-fiction, jaką kiedykolwiek czytałem. Nic mi w głowie nie zapadło tak nieźle jak właśnie trylogia „Red Rising”. Lecz to już koniec. Niezależnie od tego, czy aktor kiedyś zdecyduje się na pisanie w tym świecie, czy również zacznie nowe historie – będę jego fanem. Na zawsze.

  • Adriana Bączkiewicz

    Najgorsze uczucie jakie może spotkać książkoholika to takie, gdy nastaje czas na rozstanie się z jedną z ulubionych serii. Do końca nie wiedziałam, czy chcę ją dynamicznie pochłonąć, czy wręcz przeciwnie, odłożyć konsumpcję na później. Lecz z serią Red Rising nie ma żartów, obojętnie jak mocno byś sobie wmawiał/a że tym razem będziesz się nią delektować, to i tak ciekawość zwycięży.Nie będę was oszukiwać, lecz trzeci tom to pokaźna cegiełka, bo liczy sobie niemalże 600 stron. Jednak w tych stronach jest zawarta tak idealna historia, że nawet ta ogromna liczba wydaje się być zbyt mała. Pierce Brown ma taki dar, że potrafi wprowadzić czytelnika w trans i nawet nie zauważa on mijających minut, godzin, a nawet pory dnia. Nie ma szans, byście sobie powiedzieli: tylko dokończę epizod i wracam do obowiązków domowych. Uwierzcie, gdy nastanie koniec danego rozdziału, to znajdziecie w nim taki zalążek, że będziecie musieli się dowiedzieć, co znajduje się w kolejnym. I tak w kółko, aż do ostatniej strony.