Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Utrzymana w formie wywiadu rzeki biografia niejakiego Ranta, małomiasteczkowego odmieńca, który wykorzystuje w niecodzienny, perwersyjny sposób własne wyczulone zmysły smaku i węchu. Z powodu tych dziwactw zostaje przekupiony i zmuszony do przeniesienia się do większego miasta, gdzie za dnia jest deratyzatorem, a nocą uczestnikiem "party crashingu" – gry, której celem jest taranowanie swoim autem innych samochodów. A wszystko po to, by wydarzyło się w końcu coś godnego uwagi, by czas na chwilę stanął w miejscu.Chuck Palahniuk, jak przystało na mistrza satyry, odświeża konwencję futurystystycznej antyutopii. "W świecie Ranta ludzie będą mogli rejestrować własne doznania, przetwarzać je i sprzedawać innym. Chodzi mi o to, by pokazać jak bardzo nasze codzienne doświadczenia są w rzeczywistości tylko komercyjnymi dobrami, które wciskają nam wydawcy, dziennikarze, pisarze, muzycy i wytwórnie filmowe" – przewrotnie oświadcza autor.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rant |
Autor: | Palahniuk Chuck |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Niebieska Studnia |
Rok wydania: | 2012 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Niestety nie przepadam za stylem autora lecz trzeba przyznać, że pomysły na fabułę ma całkiem oryginalne. Nazwisko zobowiązuje, jeżeli wiecie o czym mówię.
Rant to dziesiąta opowieść w dorobku Chucka Palahniuka i jedenasta, która zostaje wydana w naszym rodzimym języku. Przy okazji to jedno z najdłuższych dzieł tego autora i zarazem jedno z najmniej znanych.O czym opowiada ta powieść? O nastolatku, który zarażony wścieklizna staje się sprawcą największej epidemii w USA, a dla którego ugryzienia zwierząt i ich jad to najlepsza forma rozrywki. Jedyna dostępna metoda na bycie naprawdę żywym. I teraz, gdy już nie żyje, ci, którzy go znali, snują losy jego życia.Jak jednak wypada cała książka?Początek jest świetny, pierwsze 100 stron czyta się jednym tchem. Fabułą jest świetna, szokująca, zaskakująca i po prostu zachwycająca. Niestety później zaczyna być gorzej. Wraz z przeniesieniem się Ranta ze wsi do miasta, zaczyna się najbardziej nieprzekonująca element powieści utrzymana w klimatach antyutopijnego sf. Cały główny wątek w niej poruszany (party crashing - czyli celowe wypadki samochodowe) zadaje się być zrobiony jakby na siłę i co chwila przypomina film "Crash - niebezpieczne pożądanie". Dochodzi do tego jeszcze wątek "senseo", jakby stanowiący (niezbyt udane) nawiązanie do Matrixa i razem zaczyna to wszystko nużyć. Na szczęście ostatnie 30% książki nabiera tempa, akcja się zapętla a całość na powrót zaczyna szokować, porywać, zachwycać i co chwila zaskakiwać. Palahniuk stosuje tu lawinowo jeden ze swych najlepszych zabiegów literackich: kiesy czytelnik zaczyna składać pewne wątki i cieszy się, że poznał już zakończenie książki, cieszy się ze swej przenikliwości, twórca wykłada mu cały ten wątek wprost, fabułą skręca na świeży tor i znów nie wiadomo czym to się zakończy. Super!Niestety, wielu czytelników całość fabuły, jej ostateczne zakończenie, może uznać za nieprzekonujące i przekombinowane, biorąc je za bardzo na serio, lecz ci, którzy zgodzą się na palhniukową umowność, będą zachwyceni.Na koniec pozostaje jeszcze kwestia tłumaczenia. Pani Gałązka Salamon nie jest złą tłumaczką, jednak do wybitnych w tej dziedzinie osób nie należy. Moją przygodę z Rantem zacząłem w oryginale, który przestałem czytać wraz z pierwszymi zapowiedziami wydania polskiej edycji powieści i dlatego mogę czepiać się pary szczegółów. Są to jednak sprawy drugorzędne (jak nie tłumaczenie takich przezwisk bohaterów jak Shot czy Rant), choć mi osobiście przeszkadzają. Najbardziej boli mnie pozostawienie tytułu a tym samym przezwiska bohatera w oryginale. Rant bowiem to po angielsku "deklamować", "perorować" i z podtytułem powieści (z jakiegoś powodu po polsku pominiętym) "An Oral Biography of Buster Casey" (Ustna biografia Bustera Caseya) tworzyło dodatkowy smaczek. Ja, czytając Ranta w oryginale, przełożyłem to sobie jako Papla. Pasowało i do podtytułu i do treści, gdzie słowo "rant" przylgnęło do Bustera jako dźwięk towarzyszący wymiotowaniu.Ale to tylko moje zdanie.Poza tym wkradły się również inne drobne błędy - raz tłumaczenie jako "Z zapisków terenowych" a raz jako "Z zapisków polowych", "party crasherka" czasem pojawia się jako "party crasher" lecz to sprawy, na które niewielu zwróci uwagę.Osobną sprawą są kółeczka, że to tak nazwę, towarzyszące nazwiskom bohaterów, symbolizujące ich przynależność do nocniaków albo dzienniaków. W oryginale bowiem były to bardziej czytelne i wymowne słońca i księżyce, i nie rozumiem takiego zabiegu w naszym wydaniu.Końcowe wnioski mojej recenzji będę więc przewidywalne: kto lubi Palahniuka, lub chce przeczytać coś niebanalnego, po czym doczeka się moralnego kaca, może po Ranta sięgać w ciemno. Ja zalecam ja całym sercem.Ale uwaga: pruderyjne osoby niech lepiej nie biorą się do lektury tej powieści.P.S. Warto również jeszcze zwrócić uwagę na pewien dodatek, pocztówkę (?) z całkiem przyjemną ilustracją stanowiącą reklamę audiobooka "Fight Clubu".