Rachunek okładka

Średnia Ocena:


Rachunek

Błyskotliwa, podszyta absurdalnym humorem opowieść w Kafkowskim stylu. Nad pięć i pół miliona koron. Suma tak absurdalnie wysoka, że aż zabawna. Ktoś chciał z niego zakpić? Oszukać go? Rachunek wyglądał na autentyczny, lecz przecież nie mógł być prawdziwy. Nie ma dużych ambicji, ani oczekiwań względem życia. Ma mieszkanie, lecz wynajęte. Pracuje w starej wypożyczalni video, lecz tylko na pół etatu. Miał dziewczynę, lecz ich związek się rozpadł. Jest outsiderem, któremu komfortowo jest w jego małym, zamkniętym świecie. Kiedy otrzymuje wystawiony przez zagadkowe ministerstwo rachunek za całe dobro, którego w życiu doświadczył, jest w szoku, że musi aż tyle zapłacić. Dlaczego inni otrzymali wiele niższe rachunki? Dlaczego jego szczęście zostało wycenione tak wysoko? Zabawna i zarazem gorzka refleksja ponad znaczeniem tego, co nazywamy szczęściem. Paraboliczna opowieść, w której niczym w krzywym zwierciadle przegląda się nasza współczesność.

Szczegóły
Tytuł Rachunek
Autor: Karlsson Jonas
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Rachunek w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Rachunek PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • einstein

    niezła

  • Malgorzata Wyszomirska

    Książka ebook nudna, nie dająca podstaw do żadnych przemyśleń.

  • Magdalena Matraszek

    Całe życie można czekać na lepsze warunki, dogodniejsze okoliczności, grubszy portfel, a i tak człowiek się nie doczeka. Zmarnuje tylko dni, miesiące, lata. Zmarnuje jedyną szansę, by być szczęśliwym. Zbyt nierzadko nie dostrzegamy, że to co mamy, to co się losy tu i teraz, jest kwintesencją szczęścia. Nie doceniamy zdrowia, które przecież nie jest nam dane raz na zawsze, pracy, dzięki której jemy, ubieramy się, podróżujemy, nie widzimy beztroskiego uśmiechu dzieci, nie rozumiemy, że spokojny sen i poczucie bezpieczeństwa są stanami przejściowymi. Cały czas tkwimy w przeświadczeniu, że gdzieś tam trawa jest z pewnością zieleńsza, poranna kawa smakuje lepiej, mieszkania są przytulniejsze, a urlopy bardziej ekscytujące. Umyka nam prawdziwa wartość tego, co jest naszym udziałem. To zwykłe mieszkanie, rodzina, nieustanna praca są przecież dla wielu nieosiągalnym marzeniem, są ich definicją szczęścia właśnie."Rachunek" to niepozorna książka, która w lekki, przystępny sposób opowiada o najważniejszych kwestiach egzystencjalnych. Czym jest szczęście? Czy dla każdego z nas jest tym samym? Jak bardzo jest ono kwestią indywidualną? I jak wysoką cenę jesteśmy w stanie za nie zapłacić? Opowieść szwedzkiego aktora Jonasa Karlssona zaskakuje trudnym pomysłem na groteskową historię w iście kafkowskim stylu. Fabuła rozegrana w prostych dialogach toczy się błyskawicznie, twórca hipnotyzuje czytelnika absurdalnością wydarzeń, w efekcie książka ebook wciąga tak, że nie sposób odłożyć ją nieskończoną. Bardzo lubię ten stan, gdy dłonie pośpiesznie przewracają kolejne strony, wzrok śledzi tekst w pełnym skupieniu, a myśli galopują w zawrotnym tempie próbując wyprzedzić słowa autora. Główny bohater, nieco wyalienowany, bez większych ambicji, żyjący w przeciętnej dzielnicy i mający normalne życie, otrzymuje pewnego dnia niebotycznie wysoki rachunek. W pierwszej chwili lekceważy pismo sądząc, że jest to pomyłka. Gdy jednak po miesiącu trafia do niego przypomnienie o zapłacie, wystraszony kolosalną kwotą będącą całkowicie poza zasięgiem jego możliwości finansowych, kontaktuje się z nadawcą. I tu rozpoczyna się lawina zdarzeń, które mają na celu uzmysłowienia bohaterowi, lecz także czytelnikowi, jak dużo ma i jak bardzo tego nie docenia. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się ile byłaby w stanie zapłacić osoba mieszkająca w pokoju bez okna za widok, jaki ty masz codziennie i jakiego z pewnością nie doceniasz? Na ile wyceniłbyś własny spokojny sen? A ile zapłaciłbyś za to błogie poczucie bezpiecznej przystani, gdy co wieczór otwierasz drzwi własnego mieszkania? Jonas Karlsson zmusza do smutnej refleksji. Mając wszelkie, niezbędne warunki nie wykorzystujemy ich. Żyjemy w niewiedzy, nieświadomi szczęścia, jakie jest naszym udziałem. Stopniowo, acz konsekwentnie, zatracamy zdolność cieszenia się życiem, doceniania jego najdrobniejszych aspektów. Dlaczego? Być może to współczesny pęd cywilizacji nie pozwala zatrzymać się, zrobić krok w tył by mieć szerszą perspektywę i spojrzeć z wdzięcznością na swoje życie. Być może to podskórny, irracjonalny przymus posiadania więcej, podróżowania dalej, sięgania wyżej nakazuje nam wciąż porównywać się z innymi. Nie bez powodu przecież tak słynne są obecnie media społecznościowe sprzyjające narcystycznej autokreacji. Twórca nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale subtelnie podkreśla na co warto zwrócić uwagę, by życie nie uleciało nam niedocenione przez palce. Nie traci przy tym wiary w człowieka, co może nieco naiwne, lecz jest z pewnością bardzo budujące.Szczerze polecam, idealna lektura zmuszająca do przemyślenia własnej definicji szczęścia, ArtMagdahttps://subiektywnieoliteraturze.blogspot.com/

  • agejsza

    Skuszona niezłymi recenzjami i zapowiedzią rewolucyjnej książki o szczęściu zakupiłam ją.. I to był mój błąd. Po przeczytaniu 150str. dowiedziałam się ze inni mają gorzej w życiu ponieważ chorują, są biedni, mają kłopoty z prawem etc., a jeśli Tobie nie układa się w pracy czy w życiu uczuciowym nie masz co narzekać. Nie wyniosłam z tej książki nic dla siebie, zupełnie nie rozumiem jak na jej podstawie mam niespodziewanie zacząć cieszyć się z najmniejszych rzeczy z życiu. Omówiona historia zupełnie nie trzyma się kup.Trudno zrozumieć na jakiej postawie główny bohater dostaje rachunek, skąd niespodziewanie na świecie pojawia się organizacja wystawiająca rachunki za życie i dlaczego jak "głupek" godzi się na wszystko co z niego wynika. Pomysł na książkę idealny jednak wykonanie słabe, bardzo słabe. Spodziewałam się jakiegoś bardziej "studium psychologicznego" czy "studium życia", które pozwoli docenić to co jest dla człowieka sprawą naturalną. A tu: totalne rozczarowanie|! Jedyne zalety: dynamicznie się czyta, opis sceny z filmu Pomost.

  • Avaeable

    Książka, którą polubiłam już od drugiej strony. Zaskakująco szczery portret człowieka, który nie ma względem życia szczególnych oczekiwań. Choć czytelnikowi niedane jest poznać imienia głównego bohatera, nie sposób go nie lubić – jest do bólu wręcz ZWYCZAJNY. Mieszka w wynajętym mieszkaniu, w którym nie ma nic wartościowego, pracuje na pół etatu w wypożyczalni video (wiadomo jak w dzisiejszych czasach jest to oblegane miejsce, dlatego jednym z najbardziej ekscytujących momentów w godzinach pracy jest przemiana tapety na telefonie), w młodości przeżył niemal disnejowski romans, jednak bez disnejowskiego zakończenia – wydawałoby się Człowiek-Porażka. Bez majątku, rodziny, kariery, bez zmartwień. Do czasu, kiedy otrzymuje zagadkowy rachunek, który rozliczając go z ilości przeżytego szczęścia opiewa na iście bajrońską kwotę. Jak to możliwe, że został najprawdopodobniej uznany za najszczęśliwszego człowieka na świecie? I jak spłacić niebotyczny dług tak naprawdę nic nie mając?Nie sposób nie zgodzić się z porównaniem do Kafki, jednak w przeciwieństwie do „Procesu”, „Rachunek” daje kopa pozytywnej energii i skłania do refleksji ponad swóim nastawieniem do życia. Naprawdę fajna lektura dla zabieganych i przytłoczonych codziennością, szczególnie na wiosnę.Jonas Karlsson, Rachunek, Kraków: Znak Literanova, 2016, 189 stron.Za przyjemność lektury dziękuję wydawnictwu Znak Literanova.lewkanapowy.wordpress.com/2016/03/24/czas-na-czytanie-rachunekjonasa-karlssona/

  • Pani filolog

    „5 700 000 koron. Kto dostaje takie rachunki? Zaśmiałem się na samą myśl, że ktoś przez pomyłkę mógłby zapłacić tyle pieniędzy, i odłożyłem rachunek na bok”*. Niesłusznie. Okazuje się bowiem, że zagadkowe ministerstwo, posługujące się skrótem W.R.D., obciążyło bohatera tak olbrzymią kwotą z powodu niezła i szczęścia, jakich w życiu doświadczył. W świecie, w którym każdy dostaje własny rachunek, musi odnaleźć się on ponownie. Dlaczego jego doświadczenia zostały ocenione jako tak bardzo wartościowe? Dlaczego inni mają o dużo niższe rachunki? Przecież prowadzi całkiem przeciętne, raczej nudne i monotonne życie…Wspomniany pechowiec pracuje na pół etatu w wypożyczalni wideo. Na niewiele go stać, lecz również niewiele potrzebuje. Wynajmuje malutkie mieszkanie, płaci niski czynsz, utrzymuje się sam, nie będąc rozrzutnym. Nierzadko zamawia gotowe jedzenie, z reguły ten sam rodzaj pizzy, zazwyczaj jada te same smaki lodów. Po prostu przeciętny zjadacz chleba, którego egzystowanie może wzbudzać pewien rodzaj niechęci i politowanie. Jest klasycznym outsiderem, nie angażuje się w relacje z większą liczbą osób czy w jakiekolwiek działania mające społeczne znaczenie. Wręcz przeciwnie – jest oderwany od rzeczywistości, wydaje się nie mieć pojęcia o tym, co losy się poza jego małym światkiem. Nikt nie ingeruje w jego sprawy. Ot, wolny (również dosłownie – nigdzie się niespieszący) duch pozbawiony chęci podejmowania decyzji, bez zobowiązań, bez planów na przyszłość, bez większych zmartwień. Przeżył olbrzymią miłość i równie olbrzymi ból wynikający z rozstania z ukochaną. Jego rodzice nie żyją, jednak jest z tym pogodzony. Miał udane dzieciństwo, niezły dom. Żyje we własnym, dość hermetycznym świecie, w którym czasami jest miejsce na spotkanie z jedynym przyjacielem, Rogerem. Dlaczego inni ludzie są o dużo bardziej nieszczęśliwi?Skąd ten dług?Świat przedstawiony w powieści nosi znamiona rzeczywistości kafkowskiej, absurdalnej i na własny sposób niewytłumaczalnej. Obraz ministerstwa, które kontroluje (i wycenia) życie obywateli a także zna dokładnie każdy ich ruch, przywołuje antyutopijne skojarzenia, zawsze zabarwione dawką niepokoju pojawiającą się, gdy myślimy o prawdopodobieństwie zaistnienia takich sytuacji w rzeczywistości nam współczesnej. Niepokój wzrasta, a w myślach tworzy się sieć powiązań i skojarzeń, odwołań do klasyków gatunku, którzy potrafili dziejami własnych bohaterów przyprawiać czytelnika o dreszcze. Historia przedstawiona w „Rachunku” pozwala spojrzeć na świat poprzez pryzmat małych elementów, detali układających się w spójną całość, najczęściej dla nas niedostrzegalnych. Daje pretekst do rozważań ponad znaczeniem szczęścia i jego wymiarami w życiu. Do zatrzymania się i odetchnięcia nowym powietrzem. Rozliczanie z niemalże każdego doznanego bodźca prowokuje refleksję na temat chwil, których prosto nie dostrzegać, doświadczeń, o których nietrudno zapomnieć w zgiełku codzienności.Od samego początku tej opowieści towarzyszyło mi pragnienie odkrycia jej zakończenia. To właśnie ono – rozwiązanie niedorzecznych oskarżeń – miało nadać wyrazisty kształt całej treści. Czy ministerstwo cofnie dług? Czy może wymierzy karę? Jaką? Co mogłoby się wydarzyć z bohaterem, jeśli nie zapłaciłby długu? Czego zostałby pozbawiony? Niedomówienia pozwoliły pobudzić wyobraźnię. Domyślanie możliwych scenariuszy było dobrą zabawą, która skończyła się jednak nieco za szybko. Jak na zapowiadany – kafkowski – styl historia była zbyt łatwa i krótka. Niestety w powieści tej nie został wykorzystany potencjał, który mógłby dać jej miejsce wśród ebooków bardzo dobrych. Pozostaje uczucie niedosytu.Z drugiej strony jednak wariacja na temat wyceny szczęścia jest bardzo interesująca. Jeśli znajdzie się człowiek, który jest zbyt szczęśliwy, ma dług niemożliwy do spłacenia, zbyt wysoki, by móc cokolwiek zrobić… jak zachowają się specjaliści z W.R.D.? Co zrobi wielkie, wszechwładne ministerstwo?Historia małego człowieka pragnącego ucieczki przed wszechogarniającym systemem stać się może symboliczną wizją rzeczywistości każdego z nas. Z jednej strony świata wewnętrznego, w którym nierzadko nie doceniamy wartości swoich doświadczeń, z drugiej zaś zewnętrznego, który to coraz silniej wkracza w prywatność każdego z nas.---* J. Karlsson, Rachunek, Kraków 2016, s. 6.

  • Anna Pruska

    „Nie ma nic za darmo, nawet szczęście ma własną cenę."Przekonał się o tym bohater książki Jonasa Karlssona. Pracuje na pół etatu w wypożyczalni filmów. Dzięki temu od czasu do czasu ogląda je za darmo. Wynajmuje nędzne mieszkanie, w którym próżno szukać czegoś cennego. Jest samotnikiem. Ma jednego przyjaciela, którego ciężko nazwać bliskim. Ma oczywiście jakieś zainteresowania, ulubione jedzenie i knajpę. Nierzadko kupuje coś na wynos. Nie ma żony, dzieci i nawet dziewczyny. Lecz jest wujkiem. Kiedyś miał ukochaną. Z czułością i nostalgią wspomina ten czas. Stale czuje ból po tym jak go w ostateczności potraktowała. Rodzice nie żyją. Jednak miał szczęśliwe dzieciństwo, choć jako rodzina nie byli bogaci. Przeciętny zjadacz chleba, ani bogaty, ani bywający na salonach, ani podróżujący.Dlaczego zatem dostaje do zapłacenia rachunek opiewający na zawrotną kwotę nad pięć i pół miliona koron? Początkowo traktuje to jako żart. Przychodzi mu również do głowy, że to jakieś oszustwo i próba wyłudzenia od niego pieniędzy. Gdy pojawia się ponaglenie z wyliczonymi odsetkami za zwłokę postanawia wyjaśnić sprawę. Okazuje się, że to żadna pomyłka, żaden żart, żadne oszustwo.Tylko że, w życiu nie ma nic za darmo. Nawet szczęście ma własną cenę.Rewelacyjna opowieść z fabułą na granicy absurdu . Napisana z humorem, zmusza czytelnika do refleksji. Gdybym tak ja miała otrzymać rachunek za szczęśliwe życie to na jaką kwotę by on opiewał?Przyznam się, że niemalże od pierwszych stron towarzyszyło mi to pytanie. Dobrze, że to fikcja literacka, absurd. Nie wypłaciłabym się.NADZWYCZAJ SZCZĘŚLIWA OD ZAWSZE...ZA PRZYCZYNĄ KSIĄŻEK...”Rachunek” Jonasa Karlssona to genialna książka. Każdy powinien ją przeczytać. GORĄCO POLECAM!

  • Joanna Jaszczyk

    Wyobraź sobie, że masz trzydzieści lat, pracujesz w podrzędnym sklepiku, masz jednego przyjaciela, z którym czasami pijasz piwo, kolekcję ulubionych płyt i odrapaną kawalerkę. Nie dokonałeś niczego, czym mógłbyś się pochwalić, z czasem marzenia zostały zastąpione przez rutynę. Czy jesteś szczęśliwy? Bohater książki "Rachunek" myślał, że nie. No ponieważ w końcu nie miał nic cennego,nie był piękny, bogaty ani sławny. Jednak pewnego dnia, w jego życiu wydarzyło się coś niesamowitego. Dostaje pocztą rachunek opiewający na miliony. Pomyłka? Z pewnością tak. Okazuje się, że każdy mieszkaniec otrzymuje rachunek za doświadczone szczęście. Dlaczego więc, szczęście bohatera zostało wycenione aż tak wysoko? Niespodziewanie dowiaduje się, że ci wszyscy piękni, sławni i bogaci zostali wycenieni znacznie niżej. Czym w takim razie jest szczęście? Tym czym jesteśmy, czy tym, co mamy? Jak wysoki rachunek dostałby każdy z nas? I podstawowe pytanie, czy chciałbyś, aby był jak najwyższy, czy może odwrotnie? Fantastyczna książka ebook pozwalająca n przemyślenia ponad swóim życiem. Gorąco polecam.

  • Przerost formy nad treścią

    Czasami włączałem rzewną muzykę, najchętniej jakiegoś udręczonego chłopaka śpiewającego o złamanym sercu i zaprzepaszczonych marzeniach, aby móc się zanurzyć w bólu i całym tym nieszczęściu.Zbyt rzadko zastanawiamy się ponad ceną naszych doświadczeń. Nie próbujemy dokonać rozrachunku zdarzeń, jakie spotykają nas w życiu. Kontrolujemy smutki, wyolbrzymiamy szczęście. Paradoksalnie może się to obrócić na naszą niekorzyść, czego doświadczył bohater książki Rachunek. Facet w średnim wieku. Zahartowany przez życie. Pragmatyk z wyboru. Pewnego dnia okazuje się, że zobowiązany jest do zapłacenia kolosalnej sumy pieniędzy. Szczęście nie da się policzyć? Nie w tym przypadku. Ludzie bardzo skrupulatnie starają się wyliczyć całe dobro świata i konkretnych jednostek. Żyjemy beztrosko, nie myśląc nawet o tym, że ktoś z ukrycia kontroluje nasze sukcesy i zamienia je na mniej fortunne kwoty. Postać książki nie ma dużych wymagań od życia. Ambicje na poziomie umiarkowanym. Miłość odeszła w niepamięć. Praca nieustanna się rutyną. Nie wskazywałoby to na dużą sumę do zapłacenia za życiowego farta, którego w gruncie rzeczy nie było, a jednak rachunek okazuje się niebotycznie duży. Nie wiedzieć, czemu, ktoś wyliczył, że systematyczność i stagnacja życiowa jest kwintesencją ziemskiego szczęścia. To doskonała okazja do refleksji ponad kolejami losu i doczesnością. Warto znaleźć moment do wgłębienia się w własne życiowe decyzje i rozważyć dalsze działania. Zastanowić się czy jesteśmy zadowolenia ze własnego życia. Historia pokazująca jak trudno zdefiniować szczęście. O tym, że szczęście jest nieporównywalne. Każdy kształtuje je na własny sposób i ponosi za nie odpowiedzialność. Książka ebook lekka, o absurdalnym humorze, pomagająca rozwikłać troski codzienności. Punkt zapalny do dalszych działań i pnięcia się w górę. Wyd. Znak Literanova Kraków 2016Stron 189

  • Beata

    Książka ebook Jonas Karlsson - Rachunek jest bardzo zabawną opowieścią , błyskotliwą lecz również refleksyjną czym naprawdę jest szczęście . Głownym bohaterem tej opowieści jest facet po trzydziestce ,który nie wyróżnia się niczym szczególnym. Czas spędza samotnie w domu, a pracuję w wypożyczalni filmów dla koneserów.Rozmowy z szefem i współpracownikami to są jedyne interakcje.Jaki jest zaskoczony kiedy pocztą przychodzi mu rachunek wynoszący 5 700 000 koron.Na początku facet bagatelizuje , lecz przychodzi kolejne wezwanie do zapłaty z odsetkami . W końcu, zdecydował się zadzwonić na infolinie konsultantka wszystko mu objaśniła o co chodzi. otóż chodzi o rozrachunek swojego dotychczasowego życia .Autor w tej opowieści prezentuje czym tak naprawdę jest szczęście . jak być szczęśliwym, jak osiągnąć szczęście, czego potrzebujesz do szczęścia, czym jest prawdziwe szczęście, przywiązania, pragnienia, przyczyna nieszczęścia, obserwowanie samego siebie, wyznaczanie celów, osiąganie celów, zdobywanie świeżych rzeczy, szczęście w związku.Książka zachęca nas do refleksji ponad swóim życiem i analizowanie swojego życia.Polecam i zachęcam do lekturyhttp://beata1987.blogspot.com/2016/02/recenzja-rachunek-jonas-karsson.html

  • sarenka23

    Opowieść inna niż wszystkie! Takim haslem najłatwiej zareklamowac świeża pozycję na naszym runku wydawniczym. Do tej pory prawdopodobnie nikt nie wpadł na pomysł aby wystawić każdemu człowiekowi rachunek za dobro. Kiedy tytułowy bohater, samonik, żyjący z dnia na dzień. Nie posiadający nawet żadnego zwierzaka już o drugim człowieku nie wspominając dostaje pewnego fakturę, której nikt nie potrafi mu wyjaśnić. Jest to książeczka zmuszająca do refleksji ponad naszym życiem i zastanowienia się ile by wynosiła nasza faktura...?Polecam

  • Monika Panfil

    Żyjemy, oddychamy, czerpiemy z życia pełnymi garściami lub dozujemy sobie szczęście. Patrzymy w przyszłość z optymizmem, a może zasmuca nas każda drobnostka. Jak wygląda nasza egzystencja? Co jest w niej ważne? Co by się stało, gdyby ktoś wystawił nam rachunek za życie? „Rachunek” to idealna pozycja. Jonas Karlsson stworzył opowieść w iście kafkowskim stylu. W życiu zwykłego, przeciętnego mężczyzny, u którego wszystko wydaje się z góry zaplanowane, a on sam wielbi rutynę, niespodziewanie pojawia się novum. Jest nim rachunek, wystawiony na niebotyczną kwotę. W głowie czytelników i głównego bohatera pojawia się pytanie: za co? Czego dotyczy i dlaczego trzeba się zapłacić? Bohater zostaje wciągnięty w biurokratyczną machinę, której funkcjonowania sam do końca nie rozumie. Odpowiedź na stawiane sobie pytania, objawia się podczas rozmów bohatera z konsultantką firmy W.R.D. – Maud. To rachunek za życie, za czerpanie z niego przyjemności, za cieszenie się drobnymi rzeczami, za przyjaźń. I za jeszcze wiele, dużo innych doznań. Jak poradzić sobie z przyprawiającą o zawrót głowy kwotą, kiedy nie posiada się absolutnie nic wartościowego? Jak cieszyć się życiem, gdy ma się ponad głową groźbę … no właśnie – czego? „Rachunek” trzyma w napięciu. Nic w tej książce pdf nie jest do końca wyjaśnione ani zrozumiałe. Tak jak główny bohater, do końca nie wiemy, co się wydarzy. Lecz – co najistotniejsze – jest to książka ebook napisana z pomysłem, nieźle przemyślana. Nie jest „przegadana” ani zbytnio rozciągnięta. Czyta się ją dynamicznie i z niekłamaną przyjemnością. Historia w niej przedstawiana wciąga i zmusza do refleksji. Nie ma w niej jednak nadęcia i górnolotnych stwierdzeń. Jest za to skupienie się na esencji szczęścia. Na tym, co w życiu jest najistotniejsze i co warto doceniać w własnej swojej egzystencji. Pozycja Karlssona to ciekawa i interesująca pozycja. Uświadamia z jednej strony, co mamy i czym możemy się cieszyć. Z drugiej zaś delikatnie sugeruje, że nic, z czego korzystamy i co jest podobno „darmowe”, musi być dane nam na zawsze. W każdej chwili każdy z nas może otrzymać rachunek za dotychczasowe życie. Zapytanie brzmi: czy podsumowanie naszej egzystencji będzie opiewać na olbrzymią kwotę czy raczej będzie to drobna suma? Czy szczęście w ogóle jest możliwe do zmierzenia? Carlsson przekonuje, że tak. Sprawdźcie to koniecznie!

  • klaudus20

    Wychodzisz właśnie z lodziarni trzymając w ręku ulubione lody w chrupiącym wafelku. Masz za sobą orientalny i zmysłowy związek, stale żyjesz złudzeniami i wspomnieniem o przyjemności jakiej doświadczyłeś.Nie są to doznania wybitne, ot nazwałbyś je zwykłym szczęściem - miłymi chwilami jakie spotykają Cię każdego dnia.A co jeśli pewnego dnia za te doznania przyjdzie Ci zapłacić forsą?Bohater powieści Karlssona pt. Rachunek jest mężczyzną o dość normalnym życiu i specyficznym usposobieniu odludka. Facet żyje zwykłym codziennym życiem w jednym ze szwedzkich miast. Bez zbędnych egzystencjalnych problemów. Nie udało mu się uzyskać wykształcenia, więc podjął się pracy w wypożyczalni wideo, lecz jedynie na pół etatu. Stroni od ludzi, jego jedynym kumplem jest kumpel z pracy.Jego życie nie należy do specjalnie udanych, ale nie zadręcza się - przeciwnie czerpie przyjemność z małych, codziennych zdarzeń: zamawia ulubioną pizzę, chodzi do lodziarni na najlepsze lody. Jego związek z dziką kobietą z Bombaju nie miał szansy bytu, ponieważ wiedział, że cudowna Sunita po ukończeniu 24 lat wróci do państwie by wyjść za mąż. Specjalnie o niego nie zabiegał, nie pielęgnował - żył więc chwilą i uniesieniami we dwoje.Wyrok spadł jak grom z jasnego nieba: 5 milionów 700 tysięcy koron - rachunek do zapłacenia.Bohater nie dowierza i zmierza do rozwikłania zagadki. Skąd taki wysoki rachunek i za co? Ktoś musiał się pomylić, pewnie jego konto zostało obciążone długiem bogatego oligarchy.Po wykonaniu paru telefonów dowiaduje się o istnieniu ministerstwa, które rozlicza obywateli za dotychczasowe życie.Jesteś szczęśliwy - płacisz, korzystasz z uciech - płacisz, masz przyjemne doznania - płacisz.Za wszystko przyjdzie zapłacić... Ile więc kosztuje szczęście? Czy opłaca się być w życiu szczęśliwym? Do czego dąży ministerstwo i co chce ugrać narzucając absurdalne sumy na obywateli?Te i inne zapytania kłębią się w głowie po lekturze.Powieść podzielona na epizody prowadzona narracją pierwszoosobową. Dość niewielkich rozmiarów z wąską kolumną czcionki sprawia, że czyta się lekko.Zdarzenie w powieści sprawia, że książkę wręcz chce się pochłonąć. Rozwikłanie problemu bohatera przechodzi także i na czytelnika. Stale miałam wrażenie, że muszę mu w jakiś sposób pomóc, dlaczego ja mam być szczęśliwa, a ktoś przez absurd biurokracji ma zostać wplątany w niewygodny dług?Powieść doskonała dla każdego dorosłego czytelnika. Z pewnością spodoba się mężczyznom, więc może podsunę Ci właśnie pomysł na walentynkowy prezent?

  • ruderude

    Sięgając po książkę Rachunek autorstwa Jonasa Karlssona, nie wiedziałam czego się spodziewać. Okładka w żaden szczególny sposób nie przyciągnęła mojej uwagi, lecz coś zaczęło się dziać, kiedy przeczytałam opis zamieszczony na jej tylnej części.Niejednokrotnie spotykałam się z próbami określenia i opisania szczęścia przez różnorakich autorów, zapewne jeszcze nie raz spotkam się z interpretacjami tego, bądź co bądź, dziwacznego zjawiska. Karlsson jest jedynym z autorów, którego opowiadanie w tak dużym stopniu mnie zachwyciła – była to jedna z tych pozycji, które pochłonęłam w mgnieniu oka, i które przez długi czas będę teraz wspominać.Główny bohater otrzymuje od tajemniczego ministerstwa rachunek opiewający na kwotę przekraczającą pięć i pół miliona koron. Ten, początkowo myśląc, że to jakiś żart albo pomyłka, ignoruje wyliczenie. Po miesiącu, odbierając świeży rachunek z doliczonymi odsetkami za zwłokę, zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak i nie przeciągając dłużej tej niewygodnej sytuacji kontaktuje się z zagadkowym ministerstwem, gdzie zostaje uświadomiony o naliczaniu opłat z jakość życia.Historia omówiona na kartach powieści jest bardzo błaha. Twórca nie pokusił się o wykreowanie bohaterów o szczególnych i niezwykłych cechach charakteru, nie znajdziemy również praktycznie żadnych opisów otoczenia – ani architektury, ani przyrody. Mniej znaczy więcej – a w tym przypadku sprawdza się to idealnie. Przez brak urozmaiceń i rozpraszania skupienia czytelnika bardzo bogatymi opisami i kolorowymi bohaterami, twórca umożliwia skupienie się na tym co najistotniejsze – na docenieniu tego co mamy i co mieliśmy okazję przeżyć.Mam wrażenie, że ta pozycja podnosi świadomość życia u czytelnika, jednocześnie wprawiając go w zakłopotanie i osłupienie przez wytykanie palcem tego, na co chyba większość z narzeka. A przynajmniej ja się tak poczułam – niemalże zmieszana z błotem i to przez swoją głupotę.U mnie wywołała lawinę wspomnień, przypomniała najróżniejsze wydarzenia, za które żyjąc w świecie, w którym naliczano opłaty za szczęście, musiałabym słono zapłacić.Sięgnijcie po tę książkę, szczególnie jeżeli jesteścieosobami, które nierzadko marudzą i narzekają na własne życie,osobami, które przeżyły traumatyczne rozstanie,osobami, którym wiecznie dostają od życia za małolub najzwyczajniej ciekawi Was ta pozycja.

  • Aneta Wiśniewska

    Nikt z nas się raczej nie zastanawia po nocach co to jest szczęście czy w sumie to jesteśmy szczęśliwi czy nie bardzo. Lecz gdybyśmy mieli za nie zapłacić? Co byście wówczas zdefiniowali tą definicję? Jak wówczas ocenilibyście własne życie? Nasz bohater dostaje rachunek na 5 i pół miliona koron. Za co? Za całe dotychczasowe szczęście w życiu. Wydaje się to być fatalną pomyłką, szczególnie, ze nie jest on żadnym jakoś szczególnie uprzywilejowanym przez życie człowiekiem. Mieszka sam, w wynajętym mieszkaniu (nic specjalnego), kobiety nie ma, ponieważ go zostawiła i pracuje na pół etatu w wypożyczalni DVD. Jedyna osoba z która utrzymuje kontakty to kumple, który podobnie jak on, ma tyle co nim. Skąd więc taki duży rachunek za szczęście, skoro mężczyzna nie ma się zbytnio czym pochwalić? „Rachunek” to książka ebook ze specyficznym poczuciem humoru. Wyśmiewa absurdy biurokracji, pokazując, że są rzeczy, których nie da się zmierzyć, jednak gdy się usiłuje to wychodzi coś tak bez sensu jak tytułowy rachunek. Tylko pojawia się zasadnicze pytanie: kiedy mówimy o szczęściu? A czy brak szczęścia to od razu nieszczęście? Sam pomysł na taką historię jest już niebanalny, a przeprowadzenie nas przez walkę bohatera z niesprawiedliwym, według niego, systemem i równością społeczną, bawi do łez. Tak, ta książka ebook zdecydowanie hołduje tezie, że najlepiej się uczy przez zabawę, szczególnie obserwując czyjeś błędy. Chwilami czytając miałam wrażenie, że widzę przekrój każdej, nawet najmniejszej społeczności. Tak jak wszędzie, są jednostki słabe, nieporadne, jak nasz bohater, liczące, ze samo się zrobi, naprawi, odłoży na przyszłość i są również te kreatywne i przedsiębiorcze, których niewiele może złamać. Standard, w każdej grupie tak jest, tylko, że obserwując to na przykładzie, a nie słuchając suchych reguł widzi się to zupełnie inaczej. Nie dziwię się, że wzbudziła zainteresowanie jeszcze przed premierą. Czegoś takiego dawno nie było, fakt, w dodatku twórca jest człowiekiem o wielu twarzach. Idealnie słynny w Skandynawii, jako aktor, scenarzysta, a teraz też jako pisarz. W dodatku książka ebook jest tak cudownie oprawiona, że z przyjemnością bierze się ją do ręki i oddaje jej własny wolny dzień. Zachęcam, szczególnie, że akurat ta przyjemność jest całkowicie za darmo

  • Adriana Bączkiewicz

    Krótka jest ta historia, lecz w odpowiednim stopniu treściwa. Mógłbyś pomyśleć, że to zwykła opowiastka, dosyć absurdalna, lecz jednak nie. Bo w ten tekst trzeba się wczytać głębiej. Jej sensem jest dostrzeżenie swojego szczęścia. Czy jesteś zadowolony ze własnego życia? Absurd tej historii polega na tym, że bohater się dziwi, dlaczego on musi zapłacić aż tak olbrzymią sumę, w porównaniu z innymi. Ma niemal 40 lat, nie ma żony, dzieci, samochodu. Pracuje na niepełny etat w wypożyczalni filmowej, nie ma niczego na własność, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu. Skąd więc taka horrendalna suma? Czy naprawdę nie jest to błąd?Właśnie to w tej historii jest najlepsze, bo ukazuje, że szczęście wcale nie jest przeliczane na posiadane pieniądze, na dobra, którymi człowiek się otacza. To postrzeganie samego siebie i otaczającego go świata determinuje jego szczęście. Nawet pomimo tego, że zdarzają mu się niepowodzenia, lecz lubi takie własne życie. W końcu niepowodzenia mogą doprowadzić do szczęścia.Zwykłe życie, to szczęśliwe życie. Tak właśnie zakończę tę recenzję.

  • recenzent.com.pl

    (...)Napis na okładce sugeruje, że „Rachunek” to opowieść w kafkowskim stylu. I może coś w tym jest, lecz wyłącznie przez kilka pierwszych stron. Faktycznie na początku ma się bowiem wrażenie, że proza Jonasa Karlssona to takie przepisanie „Procesu”. Jednak im dalej w las, tym dalej do austro-węgierskiego pisarza. W „Rachunku” akcent położony jest w zdecydowanie odmiennym miejscu. Nie chodzi o jednostkę, która pozbawiona wiedzy na temat tego, co się dzieje, samoistnie wtłacza się w niejasne tryby; o człowieka, który przejmuje prawdę o sobie od innych; a o wartość codzienności, każdej z chwil i wrażeń a także względnej wyceny szczęścia.(...)

  • kwiatusia

    Głównym bohaterem "Rachunku", a także narratorem całej opowieści jest mężczyzna, który żyje z dnia na dzień. Człowiek przeciętny, niewyróżniający się z tłumu. Wynajmuje mieszkanie. Pracuje na pół etatu w wypożyczalni filmów. Nie ma ukochanej. Ma tylko jednego przyjaciela z którym widuje się od czasu do czasu. Jest typem samotnika, który stroni od rozrywek. Przywykł do tej własnej szarej monotonii dnia codziennego dzięki której czuje się bezpiecznie... Do czasu aż w skrzynce znajduje dziwne urzędowe pismo z którego dowiaduje się, że ma zapłacić nad pięć i pół miliona koron. Początkowo traktuje to jako pomyłkę albo głupi żart ale gdy pojawia się ponaglenie z wyliczonymi odsetkami za zwłokę postanawia skontaktować się z nadawcą przesyłki i dowiedzieć się czego ta wysoka kwota z rachunku dotyczy...Jonasowi Karlssonowi w własnej dość krótkiej powieści udało się stworzyć klimat narastającego niepokoju z olbrzymią niewiadomą, gdzie odrobina humoru i ironii łączy się z dużym absurdem. Na pierwszy rzut oka suma pieniędzy a także sytuacja w której odnalazł się główny bohater mogłaby się wydawać niedorzeczna; lecz znając naszą urzędową rzeczywistość to wszytko jest możliwe...Jeden człowiek, który nie ma o niczym pojęcia i ministerstwo o dziwacznej i tajemniczo brzmiącej nazwie, które "przecież o wszystkim informowało w mediach"; przypomina tutaj "Wielkiego Brata", który o wszystkim wie najlepiej.Nasz bohater tak ławo się nie poddaje (ale i tak w zaistniałej sytuacji wykazuje się wielkim spokojem a także cierpliwością) i podejmuje próby podjęcia telefonicznego dialogu z wyznaczonym pracownikiem urzędu podczas których stara się podsumować własne dotychczasowe życie odnajdując w nim zarówno radości jak i smutki - których według niego jest zdecydowanie więcej. Facet chce udowodnić, że jego życie wcale nie było tak szczęśliwe jak twierdzą pracownicy instytucji. Czy mu się to uda?Powieść "Rachunek" bardzo mi się spodobała. Czyta się ją bardzo dynamicznie - choć przyznaję, że z jednej strony bardzo chciałam poznać zakończenie tej historii to jednak z drugiej chciałam dłużej pozostać w tym nastroju niepewności i strachu, którym ta opowieść jest przesycona. Mogłaby mieć parę albo nawet kilkanaście kartek więcej. Książka ebook Karlssona zmusza do wielu przemyśleń dotyczących naszej codziennej egzystencji. W nietypowy i wyjątkowo interesujący sposób ukazuje miarę jaką liczymy nasze szczęście. Przypomina nam o wspaniałych, lecz także ulotnych chwilach o których za dynamicznie zapominany: o miłych gestach, niezłych słowach, sympatii innych ludzi, które z biegiem czasu zostają zatarte w naszej pamięci albo zaczynamy podchodzić do nich z obojętnością, a to sprawia, że niepowodzenia, krzywdy a także niewykorzystane szanse zaczynają górować w ogólnym rozrachunku. Za nierzadko nie doceniamy tego, co mamy..."Rachunek" Karlssona warto poznać!

  • Marta Korytkowska

    Książka ebook reklamowana jest jako “błyskotliwa, podszyta absurdalnym humorem w kafkowskim stylu”. Nie miałam do czynienia z literaturą Kafki, lecz i tak ten tekst mnie przyciągnął. Spodziewałam się książki nieco dziwnej, intrygującej, przewrotnej. Dobrej satyry z inteligentnym humorem. I nie zawiodłam się.Opowieść przedstawiona jest w taki sposób, że nawet nie poznajemy imienia głównego bohatera. Facet pewnego dnia dostałe niesamowicie wysoki rachunek, nie mając bladego pojęcia, gdzie mógł aż tak się zadłużyć. Ma nadzieję, że to zwykłe oszustwo jakich wiele, lecz niestety, to rzeczywistość. Dzwoniąc na infolinię W.R.D. dowiaduje się, że jest to kwota, na którą oszacowali jego przeżyte do tej pory szczęście. Absurdalne, prawda? Okazuje się, że nie ma nic za darmo, nawet szczęście ma własną cenę. Facet uparcie usiłuje obniżyć własny rachunek, przedstawiając dowody na to, że jego życie wcale nie jest takie dobre, jednak każdy z nich okazuje się tylko potwierdzać, jak wspaniałe życie wiódł do tej pory.Komiczna książka.Karlsson w przewrotny sposób pokazuje, ile znaczy w życiu szczęście i że nie musi się ono wcale równać z posiadanym majątkiem. Główny bohater jest zwykłym człowiekiem, takim jak wielu z nas. Ma niewyróżniającą się pracę, jednego bliskiego przyjaciela, miał dobre dzieciństwo i kochających rodziców, kilka związków w swoim życiu. Ma własne zainteresowania, ulubione jedzenie, knajpę, pub. Sam nie ma małżonki i dzieci, lecz spełnia się jako wujek. Skromna egzystencja, jednak całkowicie zaspokaja jego potrzeby. I jak się okazuje, to właśnie on jest jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Przeciwieństwem głównego bohatera jest jego przyjaciel Roger, który ma pieniądze, spotyka się z cudownymi kobietami, posiada nawet swój jacht, jednak non stop narzeka, przez co jego rachunek od W.R.D. jest nieporównanie mniejszy.Książka Karlssona pod postacią satyry w idealny sposób prezentuje jak niewiele do szczęścia potrzeba. Wystarczy, że doceniamy co mamy w życiu, nawet jeśli mamy niewiele. Bardzo miło i błyskawicznie czytało mi się Rachunek. Napisany jest w taki sposób, że można go przeczytać na raz w 2-3h, a później następne kilka godzin poświęcić na refleksje dotyczące swojego życia i szczęścia. Jedyne co mogę zarzucić książce, to mało ciekawą okładkę, lecz to tylko detal.

  • uncafeconlibros

    Czy zastanawialiście się kiedyś ile kosztuje szczęście? I co by się stało, gdyby niespodziewanie okazało się, że musimy za nie zapłacić? I nie, nie metaforycznie, a w żywej gotówce. Takiej z odsetkami, komornikiem i zajęciem wynagrodzenia. Odpowiedź na tak postawione zapytania daje nam Jonas Karlsson w własnej pierwszej wydanej w Polsce książce pdf "Rachunek".Bohater książki wiedzie zupełnie normalne życie. Chodzi do pracy, wraca do domu, dzwoni do kumpla i idzie spać. Żywi się jak przeciętny samotny mieszkaniec wielkiego miasta – fast foodami i lodami. Od czasu do czasu miewa jakieś romanse, lecz o wielkiej miłości nie ma mowy, ta odeszła w zapomnienie wraz z pewną hinduska pięknością. Kiedy więc dostaje rachunek za własne szczęście, jest pewien, że to jakaś kolosalna pomyłka. Tym bardziej, kiedy okazuje się, że z pozoru szczęśliwsi od niego ludzie dostają rachunki opiewające na o dużo niższą kwotę. Co więcej, każda następna próba skorygowania kwoty rachunku i wskazanie życiowych porażek, sprawia, że zadłużenie wzrasta coraz bardziej, aż wkrótce okazuje się, że ten dług nie będzie mógł zostać spłacony…"Rachunek" to książka ebook na jedno popołudnie. Jest mała, chuda i czyta się ją w ekspresowym tempie. Nic nie wskazuje na to, że jest to arcydzieło. A jednak, śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych i najciekawszych książek, jakie czytałam. Lekko ironiczna, w nutką skandynawskiego stylu i motywem potyczki jednostki z system, zachwyca trudnym pomysłem na fabułę, która zmusza nas do refleksji ponad tym, czym naprawdę jest szczęście. Bohater nie jest bowiem postacią, którą opisalibyśmy jako szczególnie szczęśliwą, a jednak według obliczeń systemu, to on jest jednym z największych beneficjentów światowych zasobów tego uczucia. I tutaj rodzi się pytanie: czy to system się myli, czy może to, co powszechnie uważa się za szczęście, jest tylko jego pozorem? Może duże pieniądze, oszałamiające kariery czy wreszcie miłosne wzruszenia nie są ważniejsze od takich drobnych przyjemności jak smak ulubionych lodów na języku czy cudowny pejzaż za oknem. Może szczęście to nie te chwile pełne euforii i emocji, lecz właśnie momenty spokoju i cichego zadowolenia?Tak naprawdę o książce pdf Karlssona wyjątkowo ciężko napisać jest coś konkretnego i odkrywczego. Jej recenzję powinnam skrócić do maksymalnie dwóch słów – przeczytaj koniecznie. A później może zastanów się na jaką kwotę opiewałby Twój rachunek?