Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Czas wyrównuje wszystko do zera. W XXIV wieku Ziemia umiera. W przestrzeń kosmiczną zostaje wystrzelony Yggdrasil, statek pokoleniowy, który ma zapewnić przetrwanie gatunkowi ludzkiemu. Nad siedemset lat potem para nieśmiertelnych istot, technologicznie podrasowanych Ziemian, wraca na błękitną planetę. Od powodzenia ich misji zależy ocalenie statku i wszystkich osób znajdujących się na pokładzie. Muszą odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów, w której zapisano ogół wspomnień ludzkości. Lilo i Rez podczas swej wędrówki zetrą się z prymitywnym plemieniem, którego członkowie dawno zapomnieli o dobrodziejstwach techniki. Będą się układać z samozwańczym lordem władającym wiernie odtworzoną kopią wiktoriańskiego Londynu, którego największą bolączką są morderstwa prostytutek a także zbyt wysoki poziom edukacji wśród plebsu. Zawędrują również do Aurory, miasta, gdzie barwy następnego zachodu słońca wybiera się w drodze głosowania. Gdzieś na końcu drogi Lilo i Reza ukryta jest prawda. Lecz czy warto dla niej poświęcić wszystko? Może pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć? „Pył Ziemi” czerpie z wielu gatunków literackich, tworząc niezwykłą opowiadanie o świecie przyszłości, w którym zaawansowana technologia sąsiaduje z gotyckim mrokiem i absurdem. Imponuje skalą, porusza i bawi ostrym jak brzytwa poczuciem humoru. Cichowski nie obawia się szalonych wizji ani okraszania ich humorem i awanturą. Nie obawia się również prowadzić odbiorcy w nieznane, domagać się od niego wysiłku. Zamiast pisać prostą, sztampową opowieść fantastyczną zaprasza czytelnika do kalejdoskopu demiurga jednym obrotem odmieniającego rzeczywistość i dzieje bohaterów. A także to, co o nich wiemy. - Paweł Majka Obojętnie, jakie są czasy i jakie panują ustroje, jedno pozostaje niezmienne – bardzo wysoki poziom polskiej fantastyki. Futurystyczny i zaskakujący „Pył Ziemi” Rafała Cichowskiego tylko tego dowodzi. Science fiction ze znakiem jakości „Q”! - Mateusz Uciński, Gazeta.pl Mimo że „Pył Ziemi” wydaje się humorystyczno-przygodową space operą, nie można mu odmówić twardych nut godnych Roberta Silverberga czy Roberta A. Heinleina – choć skojarzenia z Peterem F. Hamiltonem czy Johnem Scalzim nie będą mniej celne. Cichowski, po nominowanym do nagrody im. Janusza A. Zajdla „2049”, najwyraźniej ma zamiar piąć się wysoko w literaturze rozrywkowej. A idzie mu wcale efektywnie. - Adrian Turzański, Bestiariusz Historia opowiedziana przez Cichowskiego intryguje i przeraża, lecz przede wszystkim zapada w pamięć. Fabuła jest nieprzewidywalna, czasem aż nazbyt, lecz taka jest cena przełamywania schematów gatunku. - Tomasz Lisek, Polter Z rozmachem napisana opowieść drogi. Rafał Cichowski zabiera nas w podróż do odległej przyszłości, aby opowiedzieć o czasach nam bliższych i zmusić do chwili refleksji ponad stanem człowieczeństwa. Zapnijcie pasy i przygotujcie się na przygodę podbitą sporą dawką poczucia humoru. - Dariusz Jaroń, Interia
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pył Ziemi |
Autor: | Cichowski Rafał |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Pył Ziemi" Rafał Cichowski książka ebook interesująca chociaż historia nierelna, połączenie science fiction z gotycką powieścią wiktoriańską, książka ebook która na pewno zaciekawi nie jednego. Historia toczy się w wieku XXIV Ziemia jest nie do odratowania, ciągłe wojny i zanieczyszczenie środowiska prowadzą do zagłady. Aby przetrwać ludzie wyryszają w przestrzeń kosmiczną olbrzymim statkiem o nazwie Yggdrasil. Siedemdziesiąt milionów ludzi teraz będzie błąkać się po przestrzeni kosmicznej lecz niestety tam również nie jest bezpiecznie dlatego siedemset lat potem na Ziemię postanawiają wrócić Rez i Lilo. Zmodyfikowani technologicznie agenci chcą odszukać zagadkową Bibliotekę Snów dzięki której będą mogli ocalić Yggdrasil. Niestety tutaj również nic nie jest łatwe okazuje się że ludzie którzy nie odlecieli statkiem stale żyją. Czy agenci odnajdą Bibliotekę Snów? Czy uda im się powrócić w przestrzeń kosmiczną? To wszystko w książce. Książka ebook dość fantastyczna lecz powinna skłonić ludzi do refleksji w końcu jeśli stale nie będziemy zadbać o naszą planete to nikt nie wie co się z nią stanie za kilkaset lat. W książce pdf bardzo wiele się losy akcja jest szybka, nie da się nudzić, przedstawione są trzy różnorakie miejsca i społeczności - prymitywne plemię, doskonałą replikę XIX- wiecznego Londynu a także nowoczesną stolicę świata Aurorę. Każde miejsce jest inne i każde wnosi coś innego do książki, nic nie jest oczywiste. Wszystko opowiadane jest z perspektywy głównego bohatera Reziego lecz Lilo również wiele wnosi do akcji. Pył Ziemi bardzo bardzo pozytywnie zaskakuje a czasami intryguje i przeraża, na pewni nie da się przy niej nudzić. Zapraszam wielbicieli science fiction do lektury.
Apokalipsa. Wyprawa kosmiczna by nasz gatunek przetrwał. By przetrwała wiedza. Kultura. Pamięć o człowieku jako gatunku... Przynajmniej slad w pyle, kóry zostanie kiedyś po Ziemi. A wszystko w XXIV wieku. Nic dodac, nic ujac. Książka ebook aż huczy od róznych pomysłów, rozwiązań, ścieżek. Ba! Nawet miejsca akcji sa tak różne, że co gdyby wskoczyś w sam środek książki, nie od razu byłoby wiadomo, ze to sci-fi. Dzieki temu nie ma tu nudy, chociaż pod koniec może być już po prostu zbyt dużo. Ciut mniej oznaczałoby lepiej? Jest tu gdzieć olbrzymi potencjał i kto wie, czym twórca uraczy nas jeszcze w przyszłości. Tym bardziej, Pył Ziemi to pozycja obowiązkowa.
Spodziewałam się naprawdę genialnej książki. Bardzo zaciekawiła mnie historia Reza i Lilo, którzy przybywają na teoretycznie wymarłą Ziemię z niezniszczalnego statku z kosmosu. Troszkę się jednak zawiodłam, bo odnosilam wrazenie, że twórca ślizga się po temacie, jego opisy rzeczywistości i technicznych nowinek są niedokładne i trochę chybione. Prawdopodobnie największe wrazenie zrobił na mnie Jack Velentine i jego cięty dowcip.
„Pył Ziemi”, jest pierwszą książką autorstwa Rafała Cichowskiego, z którą się spotkałam i muszę przyznać, że od razu zakochałam się w sposobie pisania autora. Nie nierzadko sięgam po książki postapokaliptyczne, przedstawiające upadającą Ziemię, ani takie, w których po upadku, powracają na nią ludzie. Jednak ta pozycja, jest według mnie na tyle wciągająca i intrygująca, że każdy, nawet ci, którzy nie przepadają za takim klimatem, powinni po nią sięgnąć, bo twórca stworzył wyjątkowy świat, mieszając ze sobą dużo różnorakich gatunków literackich i czerpiąc z nich jedynie to, co najlepsze. Historia opowiedziana przez autora prezentuje nam, jak ludzkość została zmuszona po opuszczenia Ziemi w XXIV wieku, gdy planeta zaczęła nagle umierać. Ludzie, mieszkający wówczas na Ziemi postanowili uratować własny gatunek, poprzez wysłanie w przestrzeń kosmiczną statku pokoleniowego, którego nazwali Yggdrasil. Gdy po upływie siedmiuset lat na powierzchnię Ziemi przybywają dwie zagadkowe istoty, która przeszła tyle zmian, że ciężko ich dłużej nazywać ludźmi, dużo rzeczy zaczyna się dziać, a sekrety wychodzą na jaw… Lili i Rez, którzy zostają wysłani na Ziemię z bardzo ważną i trudną misją odnalezienia Biblioteki Snów, w której przechowywana jest bezcenna wiedza ludzkości, muszą zrobić wszystko, co są w stanie, by im się udało. Od powodzenia ich misji zależeć może przerwanie statku… „Pył Ziemi” jest niesamowicie harmonijną mieszanką bardzo wielu gatunków. Bez problemu można odnaleźć w niej wątki rodem z rasowej space opery, w postaci podróży statkiem pokoleniowym i eksploracji kosmosu. Mamy tu też wątki kryminalne, na przykład sytuację, gdy bohaterowie muszą odnaleźć mordercę w XIX wiecznej kopii Londynu, lecz też fragmenty hard science fiction, głównie w postaci wyjątkowych rozwiązań technologicznych, w jakie wyposażeni są Lilo i Rez. Na początku lektury bałam się, że zbyt wiele różnych, pomieszanych ze sobą gatunków, na tak małą objętościowo książkę będzie straszne, że wszystko będzie się wydawać sztuczne, jednak po skończeniu lektury muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie teraz tej historii przedstawionej w żaden inny sposób. Twórca bardzo sprawnie przechodzi między wątkami i czytając, nie mamy poczucia, że oddziela je wyraźna granica. Podsumowując, książka ebook „Pył Ziemi” naprawdę spodobała mi się i skradła mi kilka bardzo nieźle spożytkowanych godzin. Historia wciągnęła mnie do tak nieźle słynnych mi miejsc, a jednak przedstawionych w zupełnie inny sposób a także z zupełnie innej perspektywy. Choć nie przepadam za ebookami pisanymi w narracji pierwszoosobowej, to jednak historia opowiedziana przez Rez’a była intrygująca. Dzięki jego narracji mogłam bardzo nieźle go poznać, to co nieco mnie zabolało w jego opowieści to niemal pomijanie Lili, przez całą książkę czułam jakby była dla niego ważna, a jednak niemal nic o niej nie wiem…
Rafał Cichowski eksperymentuje z różnorakimi gatunkami i metodami kompozycji, lecz trzeba przyznać, że robi to umiejętnie, przez cały czas intrygując odbiorcę, chociaż zdarzają mu się potknięcia wymagającego od odbiorcy cierpliwości. W ogólnym rozrachunku „Pył Ziemi” jest jak najbardziej godną polecenia lekturą, do której przeczytania gorąco wszystkich zachęcam! Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2017/08/list-z-przyszosci-dot-pyu-ziemi-rafaa.html
XXIV wiek. Koniec świata. Koniec naszej życzliwej planety. W kosmos zostaje wystrzelony Yggdrasil - statek, który ma za zadanie utrzymanie ludzi przy życiu. Cała ludzkość, jej los, oddany "w ręce" technologii. 70 milionów osób na pokładzie. Bez domu. Bez przyszłości. Bez prawa rozmnażania się. 70 milionów sierot Ziemi, które muszą znaleźć dla siebie inny dom, inną planetę, której jeszcze nie zdążyli unicestwić. Radzą sobie świetnie. Podczas podróży stali się nieśmiertelni - wyeliminowali każdy defekt ciała ludzkiego. Koniec z chorobami. Koniec ze śmiercią. Koniec z każdą słabością. Koniec także z normalnością życia codziennego. Koniec z miłością - tą fizyczną. Jeden cel - znaleźć świeży dom dla ludzi, którzy zapomnieli już jak to jest stać w deszczu, jakie to uczucie oglądać zachód słońca, jakie emocje towarzyszą kiedy spogląda się na nowo narodzone dzidziuś - swoje dziecko. Mija 700 lat, para nieśmiertelnych ludzi - Lilo i Rez - wracają na opuszczoną setki lat wcześniej Ziemię. Są pewni, że nie znajdą żadnej żywej istoty. Mają jeden cel -odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów. Biblioteka Snów to miejsce, gdzie zapisano każde wspomnienie ludzkości. Każdą minutę. Każdą sekundę. Ogromna skarbnica wiedzy. Lecz czy warto wiedzieć o wszystkim ? Życie osób pozostałych na statku zależy od powodzenia misji dwojga młodych ludzi. Cóż, niemałą niespodziankę sprawiła im Ziemia, kiedy natknęli się na ludzi ! Przez setki lat, Ziemia wcale nie umarła. Ludzie dalej zamieszkiwali jej terytorium. Lilo i Rez mają dużo przygód i kilka razy znajdują się w naprawdę nieciekawych sytuacjach. Natrafiają na samozwańczego Lorda Jacka, który włada bardzo nieźle odtworzoną kopią wiktoriańskiego Londynu. Jest trochę szalony - owszem. Lecz da się go lubić i w połączeniu ze specyficznym humorem towarzyszącym Rezowi i Lilo, całość dopełnia się świetnie. Jack, jego pełne przepychu bale, a za murami slumsy, w których ktoś morduje prostytutki. Pięknie prawda ? Trafiają także do Aurory, tu się dopiero losy ! Rodzina Jacka, historia pełna intryg i przepychanek, gdzie żeby dojść do władzy trzeba iść po trupach. A jaki kolor ma zachód słońca ? Cóż, głosujmy! Gdzieś pośrodku tego dziwacznego świata, wytworzonego w Aurorze, jest ona - Biblioteka Snów. Tylko czy naprawdę warto poświęcać wszystko by do niej dotrzeć i poznać wspomnienia świata, od którego tak dawno się odcięli ? Czy przeszłość może zniszczyć ? Czy jest jeszcze dla nich przyszłość ? Cała historia i pomysł na nią są świetne. Jednak jak dla mnie, dużo w niej niedociągnięć. Dużo irytujących sytuacji. Denerwowały mnie również dialogi, które nie są od początku zrozumiałe i ciutkę za późno wytłumaczone, a także dziwaczna rzecz - dlaczego Lilo jest tam tak mało kluczowa ? Ogólnie książkę polecam, bo poruszonych zostało w niej dużo kłopotów w zupełnie inny sposób. Pół żartem, pół serio możemy odczytać z niej dużo interesujących treści, które przez pewien czas będą fruwały nam w głowie. Najlepiej, jeśli sami wyrobicie sobie zdanie na jej temat ;) ! Myślę, że to jedna z tych książek, które się lubi, bądź nie. Dla mnie - jest w porządku. "Człowiek nie jest zaprogramowany, aby żyć w nieskończoność. Lecz powinien mieć szansę, aby zobaczyć zachód słońca. Zmoknąć w deszczu." "Światło jest najjaśniejsze, gdy otacza go ciemność."
Z autorem spotykam się pierwszy raz. Styl był dla mnie troszkę za ciężki, wiele działo się na raz i nierzadko się przez to gubiłam. Miałam wrażenie, że twórca chce przekazać za wiele myśli i obrazów odrazu. Zamysł książki był dobry, fabuła dosyć oryginalna lecz mnie troszkę męczyła i przytłaczała. Akcja zaczynała się rozwijać, wiele się działo lecz jakby zaraz kończyła. Nie było szansy na większe rozwinięcie akcji ponieważ twórca bardzo dynamicznie ją kończył, a czułam, że ma duży talent i może wiele pokazać. Zainteresował mnie wątek ze śmierciami prostytutek. Sprawa została rozwiązana, zanim na dobre się zaczęła.Co do postaci to były charyzmatyczne i każda wnosiła klimat do powieści, choć nie wszystko mi się podobało. Jak dla mnie było za wiele wulgaryzmów. Postaci używały również wiele technologi, która finalnie nie pomagała im w pokonywaniu przeciwników. Moim zdaniem twórca nie wykorzystał do końca potencjałów bohaterów. Jednak wątek z ukazaniem zaginionej Biblioteki Snów bardzo mi się podobał. Fajne było również to, że twórca inspirował się różnorakimi gatunkami literackimi. Reszta recenzji na moim blogu : http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/05/33-recenzja-py-ziemi-rafa-cichowski.html
Z jednej strony mamy tutaj dużo interesujących pomysłów, jak chociażby wcześniej wspomniana Biblioteka Snów i nietypowa forma głównych bohaterów – niby są istotami ludzkimi, lecz nie do końca, a także sama droga ku osiągnięciu wyznaczonego celu. Z drugiej strony nie do końca przekonała mnie do siebie taka wizja świata i niektóre z wątków według mnie zostały potraktowane trochę marginalnie, chociaż gdyby je bardziej rozciągnąć, książka ebook byłaby o dużo bardziej obszerna. http://www.czytajac.pl/2017/05/pyl-ziemi-rafal-cichowski/
„Pył Ziemi” jest książką autorstwa Rafała Cichowskiego, który stworzył wyjątkowy świat, czerpiąc ze znacznej ilości gatunków literackich. Podczas lektury napotkamy się na zaawansowaną technologię, która została omówiona z polotem i rozmachem. Twórca dołożył jeszcze sporą dawkę dobrego humoru, sprawiając tym samym, że całość czyta się dynamicznie i przyjemnie. Jest to połączenie rasowej space opery z fragmentami hard science fiction, co mi osobiście jak najbardziej przypadło do gustu. Perypetie Lilo i Rez potrafią zaciekawić i wciągnąć od pierwszej do ostatniej strony. Ludzkość została zmuszona do opuszczenia Ziemii, gdy w XXIV wieku planeta zaczęła nagle umierać. Mieszkańcy Ziemii postanowili wysłać w przestrzeń kosmiczną statek pokoleniowy o nazwie Yggdrasil, który powinien zapewnić przeżycie naszemu gatunkowi. Po upływie siedmiuset lat na powierzchnię błękitnej planety powracają dwie zagadkowe istoty. Nieśmiertelne byty podrasowane technologicznie muszą wykonać wyjątkowo trudną misję, od której wykonania może zależeć przetrwanie statku. Lilo i Rez muszą znaleźć tak zwaną Bibliotekę Snów, w której znajduje się bezcenna wiedza ludzkości. Czy im się to uda? Książkę czyta się dynamicznie i ciekawie za sprawą barwnego języka i szybkiej akcji. Wizja przyszłości została naszkicowana ciekawie i z pomysłem, sprawując, że opowieść przeczytałem z dużymi emocjami. Twórca podszedł do tematu kreatywnie, ze nowym podejściem i dużą dozą poczucia humoru. Bohaterowie zostali wykreowani z krwi i kości, co sprawia, że o ich losach czyta się z zainteresowaniem. Rafał Cichowski snuje rozważania na temat upadku cywilizacji i pozostawia czytelnikowi furtkę, żeby sam wyrobił sobie na ten temat swoją opinię. Z pewnością sięgnę jeszcze po książki tego autora, gdyż stwierdzam, że bezsprzecznie warto się z nimi zapoznać. „Pył Ziemi” jest udaną powieścią czerpiącą bardzo mocno z gatunku science fiction. Jest to pozycja wręcz obowiązkowa dla fanów tego rodzaju książek, którzy cenią sobie innowacyjność i szybką akcję. Wątki fabularne są zaskakujące, opisy licznych technologii potrafią zaciekawić, a historia trzyma w napięciu. Jest to intrygująca wizja przyszłości Ziemi, która może się kiedyś wydarzyć naprawdę. Jak najbardziej polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/05/py-ziemi-rafa-cichowski.html
„Natura nigdy nie miała z nami szans. Być może zawiniły tysiące lat interpretowania niewytłumaczalnych praw rządzących wszechświatem, tak zwanych sił wyższych, ponieważ każdy z nas do samego końca głęboko wierzył, że tam na górze, na niebie czy w parlamencie, jest ktoś, kto nie pozwoli, by wszystko umarło, rozpadło się, spękało pod naszymi stopami i skruszyło się w pył. Ktoś, kto w ostatniej chwili naciśnie magiczny przycisk i odwoła się od wyroku. Lecz byliśmy tylko my. Miliardy osób, które uważały, że nie są w stanie nic zmienić, ponieważ ich głos nie ma żadnego znaczenia. Zgodnym milczeniem zamordowaliśmy naszą planetę”. Lilo i Rez nie pamiętają Ziemi. Znają jedynie opowieści o zniszczonej przez ludzi planecie, która po latach eksploatacji zemściła się, skazując cały nasz gatunek na pewną śmierć. Lilo i Rez to dzieci urodzone pośród gwiazd w bezkresnej przestrzeni ograniczonej do jedynego miejsca, w którym mógłby przetrwać człowiek – pokoleniowego statku Yggdrasil. Technologicznie zaawansowana struktura potrafi zapewnić mieszkańcom wszystko, czego potrzebują: tlen, wodę, pożywienie, a nawet muzykę odpowiednio dostosowaną do panującego nastroju. Siedemdziesiąt milionów osób dryfuje w przestrzeni kosmicznej w poszukiwaniu miejsca, które znowu mogłoby nazwać domem. Ale nieoczekiwana awaria sprawia, że misja mająca na celu ocalenie ludzkiego gatunku staje pod znakiem zapytania. Żeby ocalić statek, Lilo i Rez muszą wyruszyć w podróż i odnaleźć Bibliotekę Snów, w której zapisano ogół wspomnień ludzkości. Po siedmiuset latach dwójka międzyplanetarnych wygnańców wraca na Ziemię. „Czasem zdarza nam się zrobić coś dobrego”. Podróż nie przebiega zgodnie z planem. Trwająca lata świetlne eskapada zasiewa pomiędzy Lilo i Rezem obojętność i gorycz. Kiedy docierają na Ziemię, nie czują już dawnej więzi, pozwalając, by tlące się niegdyś uczucie przybrało kształt pozbawionego sentymentu partnerstwa. Ale w tamtej chwili jest to najmniejsze z ich zmartwień. Bo Ziemia wcale nie umarła. Pośród bujnej przyrody, która z powodzeniem ukryła wszelkie ślady dawnej cywilizacji, żywot dalej pędzą ludzie – twardzi i nieustępliwi potomkowie nieszczęśników, którzy zostali porzuceni na pastwę losu przez pobratymców, dla których znalazło się miejsce na Yggdrasil. Szczątki życia, które jedni zostawili w tyle, dla drugich nieustanny się podwaliną nowego początku. Ale i wśród prochów Ziemi ludzie ukazali własne najmroczniejsze oblicza: chciwość, lubieżność czy żądzę władzy… „Pamięć o przeszłości to jedyny przepis na nieśmiertelność”. Ignorancja, krótkowzroczność, bezmyślna słabość do świeżych technologii – Rafał Cichowski rozbiera ludzką naturę na części pierwsze, przyprawia to sporą dawką fantazji i podaje w przejrzystej formie, której ze świecą można by szukać pośród polskich powieści science-fiction. Styl autora „Pyłu Ziemi” oscyluje między rzeczowymi proceduralnymi opisami na miarę Andy’ego Weira a wyjątkowo wciągającym stylem pisania, podobnym do tego, jakim operuje Taegillis w „Wojnach Alchemicznych”. Wartkie dialogi, wartościowe i przenikliwe przemyślenia a także niepospolita fabuła czynią z „Pyłu Ziemi” powieść wyjątkowo obiecującą. Wydawać by się mogło, że w literackim świecie wizjonerskich rozwiązań a także fantastyki nie da się już powiedzieć dużo więcej, jednak wachlarz pomysłów, którymi Cichowski operuje w książce pdf jest stale nieszablonowy i oryginalny. Jako czułego na słowo czytelnika raziły mnie jedynie (momentami niepotrzebne, według mnie) przekleństwa, ale zważywszy na charakter powieści, przymykam na nie oko. „Pył Ziemi” zawirował bowiem w mojej głowie, zostawiając pozytywne wspomnienie i apetyt na więcej tak śmiałych książek.
Czas wyrównuje wszystko do zera. W XXIV wieku Ziemia umiera. W przestrzeń kosmiczną zostaje wystrzelony Yggdrasil, statek pokoleniowy, który ma zapewnić przetrwanie gatunkowi ludzkiemu. Nad siedemset lat potem para nieśmiertelnych istot, technologicznie podrasowanych Ziemian, wraca na błękitną planetę. Od powodzenia ich misji zależy ocalenie statku i wszystkich osób znajdujących się na pokładzie. Muszą odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów, w której zapisano ogół wspomnień ludzkości. Lilo i Rez podczas swej wędrówki zetrą się z prymitywnym plemieniem, którego członkowie dawno zapomnieli o dobrodziejstwach techniki. Będą się układać z samozwańczym lordem władającym wiernie odtworzoną kopią wiktoriańskiego Londynu, którego największą bolączką są morderstwa prostytutek a także zbyt wysoki poziom edukacji wśród plebsu. Zawędrują również do Aurory, miasta, gdzie barwy następnego zachodu słońca wybiera się w drodze głosowania. Gdzieś na końcu drogi Lilo i Reza ukryta jest prawda. Lecz czy warto dla niej poświęcić wszystko? Może pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć? Pył Ziemi czerpie z wielu gatunków literackich, tworząc niezwykłą opowiadanie o świecie przyszłości, w którym zaawansowana technologia sąsiaduje z gotyckim mrokiem i absurdem. Imponuje skalą, porusza i bawi ostrym jak brzytwa poczuciem humoru. Na taką Ziemię przylatują Lilo i Rez – para nieśmiertelnych, technologicznie podrasowanych istot. Potrafią komunikować się ze sobą telepatycznie, mogą nauczyć się dowolnego języka w kilka sekund i wyleczyć wszystkie choroby świata. Dla Ziemian są praktycznie bogami. Sami są potomkami Ziemian. I teraz muszą odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów. Lilo i Rez to postacie jednocześnie skomplikowane i proste. Rez to mężczyzna, z którego perspektywy poznajemy całą historię. Chce on jak najszybciej dotrzeć do wyznaczonego celu i nie lubi owijania w bawełnę. Zależy mu na Lilo i nigdy nie pozwoli zrobić jej krzywdy. Dla niej jest gotów poświęcić wszystko, nawet samego siebie. Jest on postacią, którą lub się kocha, lub się nienawidzi. Ja podczas czytania przechodziłam z jednej tej skrajności w drugą. Pod koniec w końcu zrozumiałam, że mimo wszystko jest to postać pozytywna, a wszystkie jego błędy, potrafię mu wybaczyć. Lilo to cudowna kobieta. Mimo wielu przeżytych lat, stale ma w sobie duszę młodej osoby. Potrafi dostosować się do każdego towarzystwa i zawsze wie, co należy powiedzieć. Czasami mnie niesamowicie denerwowała. Nie potrafiłam zrozumieć, co nią tak na prawdę kierowało. Trudno zrozumieć czego tak na prawdę chce. Jest postacią bardzo waleczną, lecz i kruchą. Właśnie to mnie w niej najbardziej zauroczyło. Na samym początku, gdy zaczęłam czytać książkę, nie wiedziałam o co w niej chodzi. Wszystko wydawało mi się pozbawione sensu i nielogiczne. Myślałam, że to twórca sam się trochę pogubił w tym co pisze. Dopiero, gdy coraz bardziej zagłębiałam się w tą historię zrozumiałam, że tak ma właśnie być. W tej książce pdf nic nie jest takie, jakie by się wydawało. Jest to historia, którą odkrywamy z każdą kolejną przewracaną kartką. Tajemnicza, mroczna i na własny swój sposób, wyjątkowa. Akcja w powieści Rafała Cichowskiego leci niczym rakieta. Nie ma tutaj nic nie znaczących scen. Wszystkie są dobierane z największą dokładnością. Muszę jednak przyznać, że z początku trochę się w tym gubiłam. Kończy się dana scena i niespodziewanie pojawiamy się w całkiem innym miejscu i czytamy o czymś innym. To z początku było bardzo ciężkie i nie mogłam się do tego przyzwyczaić. Właśnie dlatego, gdy czytamy tą książkę, musimy być bardzo skupieni. Mimo szybkiej akcji, nie możemy przeczytać tej książki w mgnieniu oka. Potrzebujemy na nią czasu, aby wszystko zrozumieć i się nie pogubić. Przez całą lekturę zastanawiałam się, do jakiego gatunku literackiego mogłabym zaliczyć tą książkę. Dopiero pod jej koniec zrozumiałam, że jej nie da się nigdzie zaliczyć. To jest coś nowego, coś wyjątkowego. Nigdy jeszcze nie czytałam takiej książki. Myślałam, że czytałam już historie we wszystkich gatunkach, i że nic nowego już nie da się wymyślić. Dopiero podczas lektury tej książki zrozumiałam, że w literackim świecie zawsze nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego jeżeli chcecie czegoś jedynego w swoim rodzaju, to zapraszam was do zapoznania się z tą historią. Nie chcecie czytać niczego lekkiego, tylko coś wymagającego myślenia podczas lektury, to jest to książka ebook jak najbardziej dla was. Polecam!
Ostatnio bardzo polubiłam powieści science fiction, dlatego chętnie sięgnęłam po nową książkę Rafała Cichowskiego, czyli "Pył Ziemi". Już na wstępnie muszę wspomnieć, że okładka jest przegenialna! Lekko wydrążone litery i Ziemia, do tego wszystko w tonach szarości, co niewątpliwie może kojarzyć się z pyłem. Naprawdę projekt tej okładki jest świetny. Przechodząc do fabuły. Mamy XXIV wiek. Ziemia umiera. Ludzie, żeby przetrwać zagładę, konstruują statek kosmiczny — Yggdrasil. Ma on zapewnić idealne warunki do przeżycia dla wielu pokoleń ludzkości. W zasadzie misja ta okazuje się sukcesem, ponieważ po siedmiuset latach, statek stale istnieje, lecz pojawiają się pewne problemy, a dalszy żywot Yggdrasil stoi pod znakiem zapytania. Dwoje nieśmiertelnych mieszkańców statku (wszak przez wieki technologiczne postępy zapewniły ludziom wieczne życie) wraca na Ziemię, żeby odnaleźć Bibliotekę Snów, czyli miejsce, gdzie zostały zachowane wszelkie ludzkie wspomnienia. Ma to im pomóc rozwiązać problem, który zagraża Yggdrasil i wszystkim jego mieszkańcom. Pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Miałam wrażenie, że to bardzo skomplikowany sen, w którym nic nie wydaje się normalne, obrazy dynamicznie przeskakują i prosto się w nim pogubić. Lilo i Rez, czyli główni bohaterowie, spotykają na własnej drodze dość interesujące postacie. Z jednej strony na przysłowiowe "dzień dobry" mają do czynienia z dość prymitywnym plemieniem, którego członkowie nie mają za bardzo pojęcia o cudach techniki, a raczej kompletnie o nich zapomnieli. Innym razem poznają lorda, który sprawuje władzę ponad kopią Londynu rodem z czasów wiktoriańskich. Miasto to boryka się z kłopotem morderstwa pewnej prostytutki. Sprawę mają pomóc rozwikłać nasi kosmiczni bohaterowie. Innym miejscem, do którego trafią Lilo i Rez jest Aurora, czyli miasto, w którym znajduje się poszukiwana przez nich Biblioteka Snów. Niestety, droga do wspomnień nie jest prosta, bo Aurorą włada despotyczna królowa, która nie jest chętna do współpracy. Dlaczego zatem przypomina mi to wszystko dość skomplikowany sen? Dlatego, że tak, jak we śnie, przeskakujemy w zupełnie różnorakie od siebie miejsca, spotykamy odmiennych ludzi, a nierzadko mamy do czynienia z sytuacjami, które nas szokują. Co do samych bohaterów, jakoś specjalnie ich nie polubiłam. Moim zdaniem ciężko ich dokładnie poznać, co niestety, nie gra na korzyść tej powieści. W zasadzie mam wrażenie, że dało się poznać bliżej lorda Jacka, niż Reza czy Lilo, a prawdopodobnie nie o to miało chodzić. Co do pozostałych postaci, może warto skupić się na tej przyszłościowej ludzkiej społeczności. To akurat było ciekawe, zwłaszcza fragment, w którym dowiadujemy się, jak powstawał pomysł na stworzenie Yggdrasil. Z jednej strony stanowi to pewną nadzieję dla rodzaju ludzkiego i alternatywę dla śmierci podczas końca świata. Z drugiej natomiast pokazuje, że człowiek nawet w obliczu zagłady, myśli wyłącznie o sobie i jest na najlepszej drodze, żeby otrzymaną szansę na przeżycie normalnie zmarnować przez chęć władzy, arogancję czy poczucie wyższości w stosunku do innych. Ciężko mi dokładnie określić moje uczucia po przeczytaniu "Pyłu Ziemi". Uważam, że pomysł był bardzo dobry, aczkolwiek prawdopodobnie nie został do końca wykorzystany. Zabrakło mi tutaj lepszego poznania głównych bohaterów. Coś niecoś o nich wiemy, lecz z pewnością staliby się bliżsi, gdybym wiedziała o nich więcej i pewnie dzięki temu książka ebook spodobałaby mi się bardziej. Nie do końca przemawiały do mnie przejścia pomiędzy omówionymi przeze mnie wyżej miejscami. To też można byłoby trochę inaczej połączyć, lecz to tylko moje zdanie. Spoglądając całościowo na całą historię jest to jednak dość interesująca lektura, a pomijając tych kilka niedociągnięć, byłoby naprawdę świetnie. "Pył Ziemi" to książka, która przedstawia wizję Ziemi i ludzkości. Myślę, że może spodobać się wielbicielom powieści science fiction i poleciłabym ją właśnie tym czytelnikom. Sama natomiast mam mieszane uczucia, ponieważ po przeczytaniu ukochanego przeze mnie "Chóru zapomnianych głosów" ciężko mi znaleźć opowieść traktującą o przyszłości, która równie jak ona, trafiłaby doskonale w mój czytelniczy gust. http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2017/04/py-ziemi-rafa-cichowski.html
„Pierdolony alkohol — tak bezlitośnie skuteczny w wygrzebywaniu na wierzch ukrytych emocji i prezentowaniu ich nam z bezpiecznego dystansu. Pod jego wpływem wreszcie przestajemy się bać. Nic dziwnego, że po dzisiaj dzień jest ulubioną używką na Ziemi.” Ogumienie: Ta okładka. Sposób jej stworzenia całkowicie mnie zauroczył. Jestem pod wrażeniem jej wykonania. Nie mogę się nadziwić, jak za pomocą ołówka i gumki można stworzyć coś tak nieprzeciętnego i przyciągającego wzrok. Sroki okładkowe, takie jak ja, z całą pewnością są zadowolone z wyglądu tej grafiki. Sama chciałabym pogratulować wszystkim zaangażowanym w ten projekt pomysłu i realizacji. Zwłaszcza, że wynik jest tak zniewalający. Ogromne gratulacje! Najlepsze zastosowanie: W XXIV wieku ludzie dowiedzieli się, że Ziemię czeka zagłada. Musieli znaleźć sposób, żeby się uratować. Żeby ludzka rasa nie zginęła razem z planetą. Wybudowali olbrzymi statek kosmiczny, na który mogli zabrać jedynie element społeczeństwa. Nie było sposobu, żeby wszyscy się tam zmieścili. Na Yggdrasil życie toczyło się dalej. Jednak po nad siedmiuset latach wszystko uległo zmianie. Rez i Lilo, dwójka podrasowanych ludzi, zostają wysłani na Ziemię, żeby odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów, gdzie poszukują odpowiedzi, jak ocalić statek. Spodziewali się ujrzeć jedynie pył i kurz. Pozostałości po ludziach. Nic nie wskazywało na to, że na błękitnej planecie stale jest życie. Rez wraz z Lilo natrafiają na plemię, praktykujące zasady, które obowiązywały w początkach istnienia człowieka. Wyruszają w drogę do Londynu, gdzie króluje przepych, alkohol i ludzie pochłonięci są pięknem wiktoriańskiego obrazu. Powrót na Ziemię sprawił, że wszystko, w co wierzyli przestaje wyglądać na prawdę. Czy są gotowi, żeby dowiedzieć się gdzie leży granica kłamstwa? Tykać to kijem?: Przyznaję się bez bicia, że zapragnęłam przeczytać tę książkę ze względu na okładkę. Całkowicie mnie przekonała do siebie. Nie potrzebowałam już opisu, żeby wiedzieć, że muszę się z nią zapoznać. Po całość zapraszam na: http://poradnikpozytywnegoczytelnika.blogspot.com/2017/04/Pyl-ziemi.html
„Pył ziemi” to wybuchowa mieszanka różnorakich stylów fantastycznych z dużą przewagą science fiction. 700 lat przed właściwą akcją Ziemię opuściło 70 tys. wybrańców, by na olbrzymim statku pokoleniowym Yggdrasil opuścić miejsce skazane na zagładę. Teraz dwie osoby zostały wysłane by zbadać spustoszoną planetę i odnaleźć Bibliotekę Snów, gdzie znajdują się info potrzebne do uratowania statku Yggdrasil i wszystkich ludzi go zamieszkujących. Gdy Rez i Lilo przybywają na Ziemię okazuje się, że nie jest tak opustoszała jak się wydawało. Cała książka ebook składa się z różnorakich wątków i różnorakich gatunków fantastycznych wrzuconych do jednego gara i zmieszanych tak żeby powstała gęsta papka. Początek pędzi jak rollercoaster, trafiamy z miejsca na miejsce, jesteśmy w wiosce dzikusów, zaraz potem lądujemy w replice XIX wiecznego Londynu, by znaleźć się w końcu w ostatnim dużym mieście ludzkości, a to wszystko rozgrywa się w czasach latających pojazdów, Omninetu - czyli Internetu w głowie i wielu innych futurystycznych wynalazków. Z jednej strony twórca prezentuje miejsce, w którym zepsuta arystokracja nie robi nic poza pijaństwem, obżarstwem i odurzaniem się czym tylko się da, z drugiej strony mamy historie z Yggdrasila, zmagania załogi z kłopotem przetrwania ogromnej liczby osób w zamkniętej przestrzeni, kilka historii rodzinnych, morderstwo w gotyckim stylu, tworzenie brawurowych groźnych scen rodem z filmów akcji aby je potem wrzucić do Omninetu, światy alternatywne, naprawdę dużo różnorodnych zupełnie do siebie niepasujących elementów, które dla jednych mogą być świetną zabawą, a drugich przyprawiać o ból głowy. Mi osobiście zabrakło w książce pdf wyraźnej osi fabularnej, która owszem była, lecz zniknęła pod naporem innych wątków, z których większość nic do opowieści nie wnosiła. Chociaż były motywy, które bardzo mi się podobały, najbardziej wciągnął mnie motyw biblioteki snów i poznawanie głównej historii poprzez wnikanie we elementy wspomnień różnorakich osób, to jak dla mnie „Pył ziemi” byłby o dużo lepszy gdyby podzielić go na opowiadania, ponieważ jako całość wychodzi trochę niedopracowany. Zalecam na szybką lekturę tym, którzy nie boją się mieszanki znacznej ilości różnorakich gatunków i groteskowych momentów.
Zaczęło się od miłości do okładki. Może wygląda dość niepozornie, lecz ma tak złożoną fakturę, że zauroczona jeździłam po niej palcami przez niezłych kilka minut. Od liter w tytule, poprzez Ziemię i te słoje drzewa... Mówię Wam, majstersztyk. A jak z wnętrzem? Historia zaczyna się dość chaotycznie, lecz intrygująco. Dwoje ludzi - Rez i Lilo - dociera na Ziemię, którą nad siedemset lat wcześniej opuścili ich przodkowie. Ich zadanie jest praktycznie niewykonalne: muszą odnaleźć Bibliotekę Snów, w której zapisane są wszystkie wspomnienia ludzkości. Nie mają pewności, czy Biblioteka w ogóle istnieje, jednak od powodzenia misji zależy życie wszystkich mieszkańców Yggdrasila - pokoleniowego statku kosmicznego, który wyruszył w podróż międzygalaktyczną z siedemdziesięcioma milionami osób na pokładzie, żeby uniknąć zagłady na zniszczonej i zdegradowanej Ziemi. Rez i Lilo nie spodziewają się, że ludzie przetrwali i żyją w różnorakich społecznościach rządzących się swoimi prawami. Jest to dla nich równie dziwne, co dla czytelnika, który stopniowo oswaja się z faktem, że w tej książce pdf nic nie jest takie, jak się początkowo wydawało. I to jest prawdopodobnie najmocniejszy punkt Pyłu Ziemi. Nieoczywiste zwroty akcji i odsłanianie kolejnych kart wraz z rozwojem fabuły sprawiają, że historia się nie dłuży, a każda scena może być zakończona tak abstrakcyjnie, że nawet nie ma sensu zgadywać, co będzie za chwilę. Cichowski oszczędnie odsłania kolejne aspekty fabuły i nie spieszy się z wyjaśnianiem niektórych zawiłości, jednak brak chronologii zupełnie mi nie przeszkadzał. Lubię takie zagrania. Podobało mi się też ładne połączenie różnorakich społeczności za sprawą niektórych osób. Dzięki temu Pył Ziemi staje się spójną całością dopiero po zakończeniu, a czytelnik musi przemyśleć kilka spraw po zamknięciu książki. Co nie zmienia faktu, że sama historia nieszczególnie angażuje. Jakoś nie umiałam kibicować głównym bohaterom i mam wrażenie, że przyczyna leży bezpośrednio w sposobie ich przedstawienia. Są kiepsko scharakteryzowani, a dodatkowo Lilo jest mocno uprzedmiotowiona na rzecz nudnego Reza-narratora. Poza tym są po prostu mało ludzcy. Praktycznie nieśmiertelni, technologicznie podrasowani, znudzeni swoim kilkusetletnim życiem i sobą nawzajem, tym bardziej, że łączą ze sobą wszystkie myśli - zachowują się i funkcjonują trochę jak roboty. Na szczęście Jack Nothing, władca wiktoriańskiego Londynu, nadrabia za wszystkie postaci. Jest idealnie wykreowany - budzi zainteresowanie, intryguje, bawi i stanowi doskonałą przeciwwagę dla "kosmitów". Na uwagę zasługuje również Lys, królowa Aurory, która z kolei jest najbardziej spójną i charakterną postacią. Karmi się miłością i uwielbieniem ludu, a przy tym nie obawia się pobrudzić rąk, gdy zajdzie taka potrzeba. Wszystko, co robi, ma własne uzasadnienie i czemuś służy. Książka ebook byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby twórca zastosował tę zasadę u Lilo i Reza, lecz nie można mieć wszystkiego. Jestem oczarowana metodą kreacji świata a także socjologiczno-urbanistycznym ujęciem tematu. Londyn i Aurora są idealnie przedstawione, a wizja monarchii absolutnej ukrytej za zasłoną stuprocentowej demokracji, w której ludność wybiera nawet kolor zachodu słońca, to idealny i idealnie zrealizowany koncept. Widać, że Cichowski ma dużo pomysłów i potrafi je nieźle opisać. Generalnie twórca bardzo sprawnie operuje słowami i dba o odpowiednią stylistykę. Co prawda w sferze językowej można znaleźć kilka kontrowersyjnych kwestii, jednak nie traktowałabym ich jako wady. Na pierwszy ogień trafia znaczna (nadmierna?) liczba przekleństw, zupełnie niepasująca do pięknego, chwilami wręcz poetyckiego języka Cichowskiego. Kolejny w kolejce jest absurdalny dowcip, który nie zawsze bawił tak, jak powinien (chociaż raz nawet parsknęłam śmiechem, a kilka razy się uśmiechnęłam). Wiem, że niektórym kłopot sprawiały dialogi w nawiasach - w ten sposób twórca zapisywał kwestie omawiane pomiędzy bohaterami w ich myślach. Osobiście uważam, że to było interesujące rozwiązanie i nie miałam trudności z rozpoznaniem kryjącej się za tym zapisem idei. Niezwykle nie przeszkadzała mi również pierwszoosobowa narracja w okresie teraźniejszym. Ba, tutaj wydawała mi się bardzo na miejscu. Zasługę należy przypisać Rezowi, który za sprawą współdzielonej jaźni a także technologicznego podrasowania, staje się niejako obiektem zapisującym działania i przeżycia. Może brzmi dziwnie, lecz zapewniam, że ma to sens. Podsumowując, Pył Ziemi jest ciekawą pozycją i najprawdopodobniej spodoba się osobom lubiącym zabawę konwencją, ceniącym sobie nieoczywiste pomysły i rozwiązania a także zainteresowanym potencjalną wizją przyszłości. Mnie zachwyciła kreacja świata a także dbałość o wizualne szczegóły książki (w pewnym momencie nieznacznie zmienia się czcionka, co ma własne uzasadnienie w treści), za to w znacznej mierze zawiodłam się na samej fabule a także głównych bohaterach. Mimo to zalecam Pył Ziemi jako dobrą książkę polskiego pisarza z potencjałem.
"Pył Ziemi" to zupełnie świeży schemat w literaturze. Każda strona była zaskoczeniem. Im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej byłam zszokowana. To co twórca pokazał w tej pozycji jest czymś nie z tej ziemi. Ta lektura nie dość, że jest jedną olbrzymią niespodzianką to posiada w sobie mnóstwo radości i zabawnych scen. To prawdopodobnie pierwsza pozycja, przy której się śmiałam. W "Pyle Ziemi" znajdzie się prawdopodobnie wszystko. Romans, kryminał, krew i śmierć. Miłość młodych, zawiść starych. Wydaje mi się, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. http://wysnioneksiazki.blogspot.com/2017/04/40-py-ziemi-rafa-cichowski.html
Nigdy nie miałam zbyt dużo do czynienia z ebookami napisanymi w nurcie science fiction, choć temat ten zawsze bardzo mnie interesował. Nieświadomie omijałam wszystkie te pozycje lub trafiłam na nieodpowiednie, na przykład na taką Grę Endera, którą odłożyłam po zaledwie paru stronach. Zdaję sobie sprawę, że została wydana na długo przed znaczną częścią mojej listy przeczytanych, jednak od początku czułam, że to na pewno nie jest to, ponieważ właściwie to wiem, co się wydarzy dalej. Nazwijmy to niezbyt niezłymi początkami z gatunkami, pomimo których postanowiłam dać szansę Pyłowi Ziemi. Tym razem moje odczucia są całkowicie inne, zdecydowanie lepsze, jednak stale dalekie od ideału. W 2310 roku siedemdziesiąt miliardów ludzi na pokładzie Yggdrasil opuszcza umierającą Ziemię w poszukiwaniu nowego miejsca we wszechświecie. Nad siedemset lat potem dwójka technologicznie ulepszonych przedstawicieli powraca, żeby wykonać misję, od której powodzenia zależy przetrwanie mieszkańców statku. Nikt nie wierzy w to, że planeta przetrwała, lecz to ich ostatnia deska ratunku. Czy Lilo i Rez odnajdują Ziemię? Czy uda im się ocalić Yggdrasil? Od razu na wstępie chciałabym zaznaczyć, że jeżeli planujesz przeczytanie tej książki, to radziłabym nie nastawiać się na dynamicznie pędzącą akcję, przynajmniej na początku. Opisy Rafała Cichowskiego są bardzo szczegółowe, a dodatkowo na początku skupia się na przedstawieniu postaci, sytuacji w jakiej się znaleźli a także wyglądu i hierarchii panującej na Ziemi w momencie, gdy pojawiają się tam nowi przybysze. Dla równowagi, końcówka jest z kolei zapierająca dech w piersiach i ma tam miejsce dużo ogromnie zaskakujących wydarzeń. Wszystko to mogę zaliczyć do niewątpliwych zalet historii, a jednak w pewien sposób nie umiem powiedzieć, czy ostatecznie mi się ona podobała, czy jednak mam wobec niej mieszane uczucia. Zaczęło się bardzo tajemniczo. Twórca stawiał przede mną coraz to nowe zapytania i powoli, skrupulatnie odpowiadał na nie wszystkie. Oczywiście nie od razu. W większości przypadków miałam czas na ułożenie sobie w głowie faktów a także zbudowanie swojej teorii, którą za chwilę obalał w gruz. Z zakończeniem już się tak nie patyczkował, tylko od razu uderzył z najcięższej amunicji. Nie wiem, jak to opisać, lecz najczęstszymi emocjami, jakie odczuwałam podczas lektury Pyłu Ziemi była dezorientacja, zagubienie, przerażenie, odrętwienie i kompletne zaskoczenie. Do tego stopnia, że w niektórych momentach brakowało mi słów. Odchodząc na chwilę od głównej akcji książki, mam wrażenie, że w tle Rafał Cichowski posłużył się swego rodzaju komentarzem, w pewnych miejscach nawet nie jestem jeszcze w stanie wyłapać do czego. Przede wszystkim stworzył trzy całkowicie odmienne społeczeństwa istniejące obok siebie - uciekinierów, wyrzutków i poddanych totalitarnemu władcy. O pierwszych nikt nie wie i nikt nie może się dowiedzieć. Żyją, jak dzikusy, w cieniu ogromnych wierz zbudowanych jeszcze w dwudziestym pierwszym wieku. Drudzy to mieszkańcy repliki wiktoriańskiego Londynu, bardzo modnego w literaturze fantastycznej, którym rządzi banda nieokrzesanych arystokratów z lordem Nothingiem na czele. I nie, jego nazwisko nie jest przypadkowe, choć twórca nie tłumaczy tego wprost. Ostatnie społeczeństwo to mieszkańcy położonego daleko na północy miasta są omamieni pozorami demokracji - faktem, że mają wpływ na bardzo błahe sprawy, przez co nie zwracają uwagi te poważniejsze. Jeszcze na koniec warto byłoby opisać kreację głównych bohaterów. Lilo i Rez są pomyłką. Nigdy nie mieli się narodzić, przez co stali się wyrzutkami na Yggdrasil. Wyrzutkami, którzy mimo wszystko zaszli bardzo wysoko. Od zawsze mieli tylko siebie, więc nie dziwota, że w pewnym momencie wybuchło pomiędzy nimi uczucie. W pewnym sensie nie przetrwało ono jednak próby czasu. Po przybyciu na Ziemię w Rezie zakiełkowały wątpliwości. Całkowicie się z nimi zgadzam, ponieważ są idealnymi przyjaciółmi i partnerami, lecz za dużo ich różni, aby tworzyli związek na wieczność. On jest spokojny, stonowany a także rozważny, a Lilo to ta szalona, nieokiełznana, która wszędzie szuka zabawy. Stale mam mieszane uczucia wobec tej książki. Prawdopodobnie mogłabym się pokusić nawet o stwierdzenie, że pozostawiła mnie w stanie prawdziwego katharsis, którego nigdy nie wcześniej nie doświadczyłam, dlatego nie umiem się względem niej ustosunkować. Niemniej doceniam nawał pracy, jaką Rafał Cichowski włożył w jej napisanie. Pod wobec technicznym i fabularnym to czysty majstersztyk. Przez cały czas trzymała w napięciu, skłaniała do refleksji, a na sam koniec kompletnie wbiła w fotel. Mam nadzieję, że będzie o niej głośno, ponieważ twórca na to zasłużył.
Zaledwie dwa lata temu światło dzienne ujrzała debiutancka opowieść science-fiction Rafała Cichowskiego - 2049. Wydana nakładem Novae Res pozycja nagle okazała się interesującą prozą dystopijną, ciekawie zresztą manewrującą pomiędzy konwencjami. Obecnie na półki księgarń, tym razem za sprawą Wydawnictwa SQN, wkracza druga opowieść autora Pył Ziemi, w której jeszcze śmielej eksploruje on wątki science-fiction, wybiegając w przyszłość daleko, lecz - podobnie jak w przypadku 2049 - czyniąc aluzje nie tylko do dzisiejszego świata, lecz nawet do historii. Daleka przyszłość. Po tym, jak Ziemia stanęła na krawędzi zagłady, w przestrzeń kosmiczną wystrzelono wielki statek pokoleniowy Yggdrasil, na którego pokładzie odnalazła się element mieszkańców planety. Setki lat potem dwoje z nich, wyposażonych w najnowocześniejszą technologię i niemalże niezniszczalnych, wraca na Ziemię z misją, od której zależą dzieje załogi Yggdrasil. Głównym bohaterem i zarazem narratorem powieści jest Rez, który wraz z Lilo przybywa na Ziemię. To on wprowadza nas w dzieje Yggdrasila. Oboje muszą odnaleźć tak zwaną Bibliotekę Snów, co do istnienia której nie mają pewności. Jeśli jednak faktycznie istnieje, znajduje się w Aurorze i strzeżona jest przez armię królowej Lys. Zanim jednak tam dotrą, bohaterowie muszą znaleźć sprzymierzeńców w zrekonstruowanym XIX-wiecznym Londynie. Ziemia przyszłości jest niezwykła, choć ludzie dużo się nie zmienili. Istnieją miejsca, takie jak wspomniany Londyn, gdzie ulice zamieszkują biedacy i bandyci, a wieczorami w wystawnych pałacach stołuje się arystokracja. Nieopodal egzystować może nieświadome niczego plemię dzikusów. Tymczasem Aurora to miejsce, w którym skutecznie manipuluje się demokracją. Każdy, kto uważa się za żyjącego człowieka, podłączony jest do sieci zwanej Omninetem. Karą w tym świecie nie jest śmierć, ale odłączenie od systemu. Ludzkość jednak, jak wspomniałem, pozostaje taka, jaką znamy. W sieci królują niedrogie programy dynamicznie dostarczające emocji, stale istnieją podziały społeczne, a dla wielu liczy się jedynie władza bez względu na koszty. Opowieść Cichowskiego stoi w znacznej mierze bohaterami, choć nie wszystkie z kluczowych postaci zasługują na szczególną uwagę. Ot, chociażby Lilo, która towarzyszy Rezowi w podróży na Ziemię, pełni raczej rolę własnego rodzaju "zapalnika", od którego zaczyna się każda ważniejsza akcja, ale sama postać jest dość płytka i nie budząca zainteresowania. Równie nieźle mogłoby jej w tej powieści nie być, gdyby nie to, że motywuje Reza do działania. Ten ostatni też nie byłby interesujący, jednak fakt, że jest on zarazem narratorem, pozwala nam poznać jego motywacje, demony, z którymi się mierzy i pragnienia, co czyni go bardziej wiarygodnym dla czytelnika. Na drugim planie losy się już jednak więcej, postaci są wyraziste, może nieco przerysowane, lecz na Ziemi, jaka istnieje, ciężko pozostać normalnym. Lord Nothing - władca Londynu, królowa Lys, lekar Hilarius, to postaci barwne i ekscentryczne, które zdecydowanie przykuwają uwagę. Szczególnie ten pierwszy, ośmielę się zaryzykować twierdzenie - wyrasta na najważniejszego bohatera tej historii. Warto zwrócić uwagę na styl Cichowskiego, ciekawy mowa dostosowany do bohaterów i okoliczności, żywy i dynamizujący akcję. Nawet jeśli fabularnie nie w każdym elemencie Pył Ziemi zachwyca, to dużo wynagradza właśnie dramaturgia idąca w parze z dużą mimo wszystko ilością humoru. Umiejętnie również twórca bawi się konwencją, ponieważ powiedzieć, że mamy tu do czynienia z rasowym science-fiction, byłoby przekłamaniem. Będzie tu zarówno space opera, opowieść drogi jak i satyra społeczna. Jest tu nawet miejsce na kryminał rozegrany na ulicach XIX-wiecznego Londynu. Zaskakujące, że te konwencje wcale się ze sobą nie gryzą, a dzięki umiejętnościom autora zgrabnie tworzą intrygującą całość. Jak wspomniałem jednak, fabularnie nie zawsze Pył Ziemi mnie zadowalał. Szczególnie finał uruchamiający inny wymiar rzeczywistości wydał mi się nieco przekombinowany. Niemniej druga opowieść Rafała Cichowskiego stanowi intrygującą lekturę, w której interesująca wizja świata przyszłości idzie w parze z precyzjyjnymi obserwacjami dotyczącymi chociażby społeczeństwa czy ekonomii. Całość podrasowana jest humorem, często czarnym, co dla fanów takich klimatów będzie nie lada gratką. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/04/py-ziemi-rafa-cichowski-recenzja.html
W XXIV wieku Ziemia umiera. W przestrzeń kosmiczną zostaje wystrzelony Yggdrasil, statek pokoleniowy, który ma zapewnić przetrwanie gatunkowi ludzkiemu. Nad siedemset lat potem para nieśmiertelnych istot, techniczno logicznie podrasowanych Ziemian, wraca na błękitną planetę. Od powodzenia ich misji zależy ocalenie statku i wszystkich osób znajdujących się na pokładzie. Muszą odnaleźć zagadkową Bibliotekę Snów, w której zapisano ogół wspomnień ludzkości. Lilo i Rez podczas swej wędrówki zetrą się z prymitywnym plemieniem, którego członkowie dawno zapomnieli o dobrodziejstwach techniki. Będą się układać z samozwańczym lordem władającym wiernie odtworzoną kopią wiktoriańskiego Londynu, którego największą bolączką są morderstwa prostytutek a także zbyt wysoki poziom edukacji wśród plebsu. Zawędrują również do Aurory, miasta gdzie barwy następnego zachodu słońca wybiera się w drodze głosowania. Gdzieś na końcu drogi Lilo i Reza ukryta jest prawda. Lecz czy warto dla niej poświęcić wszystko? Może pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Książkę "Pył ziemi" Rafała Cichowskiego dostałam do recenzji od Wydawnictwa SQN. Jej premiera miała miejsce 29 marca 2017. Nie czytam ebooków z gatunku Science Fiction, jednak opis znajdujący się na tylnej okładce bardzo mnie zaciekawił. Rafał Cichowski zadebiutował w 2015 r powieścią "2049", za którą to również był nominowany do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla. Zdobył także z resztą w tym samym konkursie, pierwsze miejsce za opowieść o rodzinnym mieście, Kutnie. "Pył ziemi" to mieszanina gatunków literackich. Zdecydowanie nie można jej przypisać do jednej tylko dziedziny literatury. Na stronach książki ścierają się ze sobą science fiction, kryminał, fantastyka a także znaczna dawka humoru. Lilo i Rez to dwójka nieśmiertelnych istot, które przybywają na Ziemię z misją odnalezienia Biblioteki Snów. Już od pierwszych stron książka ebook nasączona jest akcją. Kiedy nasi bohaterowie lądują na Ziemi, mimo iż są istotami o technologicznie podrasowanym systemie, od razu wpadają w kłopoty. Zdawać by się mogło, że jako obdarzeni nadludzką mocą bez kłopotu poradzą sobie z mieszkańcami Ziemi, nic bardziej mylnego. Żeby dotrzeć do Biblioteki Snów są zmuszeni do zawarcia układu z Lordem Nothingiem, samozwańczym władcą wiernie odtworzonego dziewiętnastowiecznego Londynu, gdzie zsyłani są wszyscy, którzy w jakimkolwiek stopniu zagrażają planecie. " - Możesz mieć rację, panie kosmito - odpowiada, skutecznie dusząc następny atak śmiechu. - Ale, z tego co zauważyłem, to wy potrzebujecie czegoś ode mnie, więc przestańcie mnie traktować jak idiotę. Słucham. -Słyszałeś o Yggdrasil? - pytam go. - No widzisz. Od razu lepiej." Lord w zamian za pomoc w znalezieniu zabójcy prostytutek zobowiązuje się do zaprowadzenia ich do Aurory, miejsca gdzie znajduje się cel misji Lilo i Reza. Zagadkowa Biblioteka Snów. Od tego momentu będą zdani sami na siebie. A dostanie się do niej wcale nie będzie proste i proste. A może jednak? Może komuś zależało, żeby w miarę dynamicznie udało im się stanąć na progu Biblioteki? Lecz komu i dlaczego? Co z tym wszystkim wspólnego ma zaginięcie Lilo? A także czy uda ją się odnaleźć? Aż w końcu, czy naszym bohaterom uda się osiągnąć cel misji. "Pył ziemi" to szalenie futurystyczna i śmiała wizja świata i przyszłości. Zdecydowanie dzielna i niesztampowa. Historia przedstawiona na stronach powieści jest bardzo realistyczna. Zmusza czytelnika do zastanowienia się ponad dziejami naszej planety i całej ludzkości. Całość oprawiona w dużą dawkę humoru, i nieprzewidywalność fabuły. Bohaterowie nieźle wykreowani a sama narracja sprawia, że książkę czyta się bardzo miło i szybko. Rafał Cichowski stworzył bardzo realną wizję świata przyszłości. " CZAS WYRÓWNUJE WSZYSTKO DO ZERA " Książkę zalecam zdecydowanie fanom polskiej fantastyki a także science fiction. Sięgając po "Pył Ziemi" nie będziecie rozczarowani. W tej lekturze znajdziecie wszystko co najlepsze z tych gatunków.
www.wielopokoleniowo.pl Zostają wysłani na Ziemię w konkretnym celu, mając do spełnienia dokładnie określoną i wyjątkowo ważną misję. Od przebiegu tej wyprawy uzależniony jest dalszy byt milionów ludzi przebywających obecnie w pokoleniowym statku - w statku, który zapewnić ma przetrwanie całemu ludzkiemu gatunkowi. Nie wiedzą, co zastaną na Ziemi; nie mają pojęcia, czego mogą się spodziewać, ponieważ przecież Ziemia lata temu zaczęła już umierać... Barbarzyńskie i prymitywne plemię, dla którego agresja i spożywanie ludzkiego mięsa są na porządku dziennym; Londyn z damami w sukniach i panami we frakach, który, jak się okazuje, jest jedynie zbiorowiskiem różnorakich wyrzutków społeczeństwa, a same miasto działa dzięki mgle, w której unoszą się narkotyczne i mocno uzależniające opary; dziwne miasto Aurora, rządzące się własnymi specyficznymi prawami. Lilo i Rez spotykają się z różnorakimi i czasami mocno dziwnymi sytuacjami, lecz tak naprawdę nic ich nie zaskakuje i nie dziwi. Sami są mocno podrasowanymi ludźmi, o ile można ich jeszcze nazwać ludźmi. Czy uda im się zakończyć powodzeniem własną misję, której celem jest znalezienie Biblioteki Snów wszystkich mieszkańców Ziemi? Biblioteki, w której zawarto cenne i prawdziwe wspomnienia ludzi? Jak zakończy się ta niecodzienna wyprawa? Jest to nietuzinkowa i można nawet rzec- całkiem specyficzna powieść. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż odnajdą się w niej wytrawni, a jednocześnie podchodzący z wielkim dystansem do literatury czytelnicy. Akcja dynamicznie posuwa się do przodu, zaskakując na każdym kroku i wymagając od nas skupienia i pełnego zaangażowania. Ba! Nawet i wówczas można się nieco pogubić w tej wyimaginowanej rzeczywistości! Zaskakująca, nieprzewidywalna, inteligentna pozycja przede wszystkim dla wymagających i ceniących sobie oryginalne propozycje czytelnicze.