Recenzje

• Viconia

  2018-03-24

  Z racji przebywania na urlopie postanowiłam poszerzyć horyzonty, jeśli chodzi o mój ulubiony gatunek, po który sięgam zazwyczaj w okresie relaksowania się i błogiego nic nierobienia. Takim metodą na moją listę lektur urlopowych trafiło „Pudło i inne nieszczęścia” i muszę przyznać, że był to niezły wybór.Karolina Kwiecień traci pracę. Zmusza ją to do zaprowadzenia dużych zmian w życiu, pełna chwilowego optymizmu postanawia wynająć własne mieszkanie, a sama przenieść się do ciotki. To pomoże na gorąco opanować ewentualne kłopoty finansowe. Później tylko znaleźć pracę i będzie już z górki. Niestety zamiast pracy Karolina znajduje zwłoki w pudle, obitego psa i zabiedzone dziecko, co jak się prosto domyślić, wprowadza w jej życie niemałe zawirowania. Szczególnie, że tak jakby zapomniała wspomnieć o tych zwłokach policji. I biedna nawet nie zdaje sobie sprawy w jak duże problemy się niechcący wpakowała.Ta historia to istne pomieszanie z poplątaniem, lecz to taki miły dla oka czytelnika zamęt, ponieważ nie dość, że zmusza szare komórki do pracy na najwyższych obrotach, aby jakoś ogarnąć wszystkie związki przyczynowo-skutkowe, to jeszcze powoduje przy tym szczere napady śmiechu. Zapowiadała się łatwa historia kryminalna z humorem, a tu autorka zgotowała nam tak zawiłą fabułę, że naprawdę nie sposób połapać się o co w tym wszystkim chodzi. Nie wiadomo kto wróg, a kto przyjaciel, wiadomo za to, że ktoś chce skrzywdzić nie tylko Karolinę, lecz i osoby z jej otoczenia. I tak w pewnym momencie robi się już mniej zabawnie, a na pierwszy plan wychodzi groza sytuacji. Przy tym opowieść ma w sobie to coś, co sprawia, że trudno się od niej oderwać, ponieważ ciekawość, co dalej pożera nas od środka ;)A aby nie było tak kolorowo, to była jedna rzecz, która drażniła mnie bardzo. Zdrobnienia. Nienawidzę zdrobnień, lecz w małej, standardowej ilości jestem w stanie je znieść zarówno w życiu codziennym, jak i na kartach powieści. A tutaj odniosłam wrażenie, że autorka miała takie fazy, przez jakiś czas wszystko było w porządku, i niespodziewanie przez kilka epizodów takie nagromadzenie zdrobnień na stronę, że mimowolnie zaczynałam zgrzytać zębami. Później ponownie przez jakiś czas spokój i ponownie to samo. Nie wiem czego to wynikało, lecz były takie momenty, że naprawdę nie mogłam zdzierżyć.Pomijając powyższe, to opowieść naprawdę godna polecenia. Idealnie poprowadzona akcja, przemyślana i zawiła fabuła, bardzo ciekawi bohaterowie i poczucie humoru. Czego pragnąć więcej. Bardzo polecam, idealnie spędziłam czas przy tej książce.

• kobietatrzechbarw

  2018-03-24

  Karolina – bohaterka „Pudła i innych nieszczęść” jest zakręconą kobietą, która traci pracę, znajduje w kartonie zwłoki, idzie do łóżka z facetem którego nie zna, przygarnia pobitego psa, wyrywa z rąk patologii dziecko, opiekuje się ciocią i zakochuje się w sąsiedzie. Jest przy tym wprost stworzona do pakowania się przypadkowo w kłopoty. Dzięki swemu urokowi osobistemu nie idzie jej nie lubić. Książka ebook jest ot komedyjką z nutą kryminału. W powieściach tego typu morderstwo nie wydaje się straszne. Co prawda jest trup, dochodzenie, tajemnica, porwanie, lecz główna bohaterka, której brakuje piątej klepki sprawia, że w nijak nie można poczuć ciarek na myśl o czyhającym mordercy. Stylem autorka przypominała mi trochę Monikę Szwaję, Martę Obuch i Sophie Kinsella. Od innych podobnych powieści, które miałam okazję czytać wyróżnia się jednak swym charakterem, który ze swobodnego, wesołego wręcz zabawnego niespodziewanie znacząco obraca się o trzysta sześćdziesiąt stopni by przerodzić się w dramat.Historia mimo, iż strasznie nierealna, to jednocześnie jest całkiem fajna. Irytujące natomiast są wielokrotnie występujące cytaty z encyklopedii. Główna bohaterka lubi „googlować” wszystko co jej przyjdzie do głowy, tak więc czytelnik ma okazję poznać encyklopedyczną definicję kaca czy rozwolnienia. Pozycję czyta się długo bo książka ebook ma około czterystu stron napisanych wąską interlinią. Gdyby pozbyć się wszystkich pobocznych opisów, które niczego nie wnoszą do powieści myślę, że podobałaby mi się ona bardziej. Na plus zasługuje szerokie grono podejrzanych, co jakiś czas podejrzewałam kogoś innego. Fabuła została zarysowana w zgrabny sposób, żeby rozwikłać zagadkę trzeba doczytać do samego końca. Lubię bohaterki, które mimo iż nie są głupie, zachowują się jak wariatki, wplatając w treść wątki humorystyczne, co też odbieram pozytywnie.Czy polecam? Oczywiście, jeśli lubicie słodko-gorzkie historie, cenicie początkujących pisarzy i macie wiele wolnego czasu a także cierpliwości.

• Henryk

  2018-03-24

  I to nie jest pudło. To jest doskonała lektura, od której nie sposób się oderwać. Trzyma w napięciu do ostatniej strony.