Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Tintin, kapitan Baryłka i profesor Lakmus udają się do Sydney na Międzynarodowy Kongres Astronautów i na zasłużone wakacje – „żadnych tarapatów... żadnych awantur...” – jak powiedział na początku Baryłka. Gdy jednak spotykają na lotnisku miliardera Laszlo Carreidasa i za jego namową postanawiają dalej podróżować jego prywatnym odrzutowcem, zaczyna się przygoda. Samolot zostaje porwany i podróżnicy trafiają na odległą zagadkową wyspę. Wyspę pełną niebezpieczeństw, tajemnic a także nieziemskich zjawisk (i to dosłownie!). Czy uda im się wykaraskać z problemów i bezpiecznie dotrzeć do Sydney? Album Lot 714 do Sydney obfituje w niespodziewane zwroty akcji, interesujące postaci i humor, czyli wszystko to, co jest wizytówką komiksów o przygodach Tintina. Co ciekawe, Hergé początkowo chciał, by historia w całości funkcjonuje się na lotnisku, jednak zrezygnował z pomysłu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Przygody Tintina. Lot 714 do Sydney |
Autor: | Hergé |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Nie jest to może najlepszy Tintin w serii lecz ciągle bardzo niezły z wszystkimi fragmentami za którymi zaczytuję się tymi komikami. Jest Kapitan, jest profesor, jest zagadka i jest wesoło! Szkoda, że jeden z ostatnich...
Po rozprężeniu, jakim zdecydowanie był poprzedni, skupiony na humorze tom, TinTin i jego przyjaciele powracają w pełnym przygód, niebezpieczeństw i zagadek albumie, gdzie sensacja przeplata się z komedią, wciągając czytelników w każdy wieku.Tym razem TinTin, kapitan Baryłka i profesor Lakmus wybierają się w lot na Kongres Astronautów do Sydney. Ma to być także okazja do odpoczynku i prawdziwych wakacji, w trakcie których nic niezwykłego nie ma prawa się im przydarzyć. Prawda? Niestety… Jeszcze zanim wsiądą na pokład, na lotnisku poznają miliardera, który zaprasza ich by towarzyszyli mu w locie. Cel podróży mają bowiem ten sam, a warunki zdecydowanie lepsze. Niestety, samolot zostaje uprowadzony przez przestępców i ląduje na wyspie. Bohaterowie zostają uwięzieni, lecz wkrótce odkrywają jak dużo sekretów skrywa to miejsce…Ta cześć przygód TinTina prawdopodobnie najbardziej przypomina to, co kilkanaście lat potem widzowie dostali w odsłony kinowej w przygodach Indiany Jonesa. Stare ruiny, legendy, nawet goście z kosmosu. I wiele akcji, która tak samo emocjonuje, jak rozbawia. Baryłka i jego okrzyki to jak zawsze perełka. Scena z przylepcem rozbraja odwołaniami do wcześniejszych przygód. Postacie także nie są jednowymiarowe. Kwestia kto jest tu gorszy, ofiara czy łajdak, leży na bardzo płynnej granicy. Mieszają się także gatunki, lecz idealnie osadza je twórca w ustalonych przez siebie ramach, sprawiając, że nie czuć sztuczności, nie czuć, że np. fantastyka jest nie na miejscu. Na miejscu jest bowiem wszystko, co być powinno, tak w scenariuszu, jak i grafice.Hergé, mistrz sposoby rysowania zwanej czystą linią, prezentuje rzeczy, jakie trudno uświadczyć u jego konkurentów. Pomimo prostoty ukazania bohaterów, jego tła i szczegóły konstrukcyjne pojazdów, budynków, roślinności cechuje realizm a jednocześnie dopasowanie do lekkości reszty.Efekt? Idealny album nie tylko dla wielbicieli gatunku. Idealny pod każdym względem, oferujący wszystko to, za co od wielu dekad ceni się serię. Polecam.
Wiele zabawnych przygód, dzięki porywczej osobowości kapitana Baryłki i zakręconemu i niedosłyszącemu profesorowi Lakmusowi. Szczwany od zawsze, wiecznie kichający i szukający własnej czapki miliarder wywołuje uśmiech. A splot sytuacji, co rusz to nowe niespodziewane spotkania i przygody są kapitalne.
Hergé, belgijski rysownik komiksowy zaliczany do najpopularniejszych autorów XX wieku. Seria komiksów Przygody Tintina, których bohaterem jest podróżnik Tintin sprzedana została w nad 200 mln egzemplarzy i przetłumaczona z języka francuskiego na nad 91 języków. Któż z nas nie kojarzy Tintina i jego przyjaciół, a przede wszystkim psa Milusia? Wychowałem się na tych komiksach i przyjemnie jest powrócić, do starych znajomych. Tym razem Tintin z kumplami wybiera się do Sydney, lecz po drodze, czeka go mnóstwo zabawnych przygód. Hergé, w własnych komiksach zwracał niesamowita uwagę na drobne szczegóły, jak np. co leży na toaletce, czy co wynurza się z oddali. Bardzo miły, przejrzałem, z uśmiechem na twarzy, polecam.