Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
A może by stąd po prostu pójść? Wyjść, na nic już nie czekać. Poddać się. Nie próbować już na siłę, pogodzić się z niekompletnością, niewystarczaniem. Ile się można starać, stawać ciągle na wysokości zadania? Tyle tego planowania, zasad, ograniczeń, a jaki finał? Nerwy, zmęczenie potworne, ciężkie noce. A po co to komu? Nikt i tak nie zauważa. „Przedświt” to opowieść podszyta niepewnością i lękiem, w której jawa miesza się ze snem, a prawda z fikcją. To głęboko poruszająca historia, która stawia zapytania o stracone szanse i miejsce człowieka we współczesnym świecie. To portret naszych czasów przesycony emocjami, których nierzadko sami nie potrafimy nazwać. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Przedświt |
Autor: | Michniewicz Tomasz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Dla mnie to najlepsza książka ebook tego roku... I nie są to słowa na wyrost.📚👌 Jest pozycją filozoficzną, poruszającą tematy związane z poszukiwaniem sensu życia, swojej drogi i ucieczką przed schematami. Zwraca uwagę na powierzchowność i konsumpcjonizm społeczeństwa. Omawia strach o stracone możliwości, szanse a także zamierzenia, i jednocześnie lęki przed tym, co nowe, nieznane... Ciężko opowiedzieć przedstawioną historię, ponieważ niby się dzieje, a tak naprawdę jej nie ma... Sen, jawa... Co jest snem, a co jawą? Niejasne to wszystko, jednak się spina we wspaniałą całoś��... Bohater "spotyka" wielu ludzi, którzy uciekają od zgiełku codzienności i podobnie jak on, szukają sensu życia, wolności a także autentyczności. Widuje m.in.: karierowicza, zmęczonego życiem ojca i męża, zrezygnowanego pianistę, kobietę prowadzącą podwójne życie, dawnego nauczyciela i wreszcie starowinkę, która sprzedaje kwiatki. Wszystkie te postaci przenikają się w historii, mają inną filozofię życia i zmuszają do zadawania pytań o to, co jest naprawdę ważne. Mnie najbardziej podobało się zderzenie bohatera z samym sobą podczas "spotkań z terapeutą". Jego wnioski są bardzo osobiste wręcz intymne, a jednocześnie na tyle uniwersalne, że można się z nimi identyfikować. A zakończenie... O, to wisienka na torcie... Mimo, że tekst jest pełen głębokich myśli, to styl Autora jest lekki i przystępny. Unika patosu, dzięki czemu refleksje są bliskie czytelnikowi. To uczta nie tylko literacka, lektura głęboko porusza najczulsze struny i zostaje w pamięci na długo. Będę wracać do tej książki... Bardzo gorąco polecam. Czytajcie!!! Moje ulubione cytaty: "Jak człowiek z pasji robi pracę, to może i trochę zarobi, lecz pasję straci". "Martw się, kiedy musisz, a nie kiedy możesz" I wyrazisty opis lęku: "Chciałbym, lecz się boję. Może tylko chcę pragnąć i niech tak zostanie." IG: strona.insta
"Zawsze coś da się zrobić". A jeśli niespodziewanie okazuje się, że nie? Wówczas lub siadamy i czekamy na nieuniknione, lub próbujemy zrozumieć. Bohater "Przedświtu" usiłuje zrozumieć. Przekroczył smugę cienia, jest - jak Dante - "w środku wędrówki żywota", tyle że, kontynuując trop "Boskiej komedii", poza piekło nie wychodzi. Na kozetce u terapeutki, podczas spacerów po mieście i spotkań z przypadkowymi i nieprzypadkowymi ludźmi, rozkłada własne życie na czynniki pierwsze. Zresztą w sumie może wcale nie wędruje i wcale się nie spotyka, ponieważ wszystko to w jego głowie, a twarze innych są jego twarzą... Jest człowiekiem z pozycją zawodową i rozsypanym życiem prywatnym. Generalnie nie podoba mu się to życie, lecz nie umie go zmienić, nie wie, jak się za to zabrać. Niczym Józio z "Ferdydurke" spotyka dawnego nauczyciela i zdaje relację z nauki życia. Uczniem akurat w tej dziedzinie nie czuje się najlepszym. Z kolei niczym dojrzały Józef K. z "Procesu" ma wrażenie, że ktoś go o coś oskarża, sam się oskarża, mimo że w sumie gdzie tu jego wina? "Dwóch żyć się nie da przeżyć, aby porównać" - i to go dobija. On powinien o swoim życiu wiedzieć najwięcej, a wie tylko, że jest samotny. I że się boi. Wszystkiego się boi. Chciałby wypłynąć na otwarty ocean, a tapla się przy brzegu. Przygnębił mnie "Przedświt". 3/4 powieści łapało mnie za serce, ponieważ jakoś te lęki i rozterki bohatera były mi bliskie. Pod koniec czułam się zmęczona, a finałem trochę rozczarowana. Całe spotkanie z powieścią Tomasza Michniewicza uznaję jednak za udane, ponieważ dzielnie obnaża to, co w każdym prawdopodobnie dorosłym człowieku tkwi, chociaż większość boi się do tego przyznać.
Niepokój. To słowo przychodzi mi na myśl, kiedy próbuję nazwać uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas lektury powieści ,, Przedświt” Tomasza Michniewicza. Tak naprawdę pojawiło się ono już po pierwszym spojrzeniu na okładkę. Czarna plama. Czy to rozmazany człowiek? Jego ambicje? Marzenia? Co sprawiło, że pozostał po nich tylko czarny ślad? A może chodzi tutaj o mroczną stronę jego natury? Jego czyli kogo? Te pytania, jak się ma okazać zadaję nie tylko ja, ale także terapeutka głównego bohatera. To od wizyty w jej gabinecie rozpoczyna się ta opowieść. Bohater ma za zadanie zanurzyć się w sobie, własnej głowie, myślach i wspomnieniach. A to już z definicji jest ryzykowne. Co kryje się w otchłani jego duszy? Co jest prawdą a co fikcją? Jak znaleźć odpowiedź ? I gdzie jej szukać? A czas ucieka, zegar tyka. „ To prawdopodobnie jest przedświt. Granat przechodzi w szarość”. W tej szarości pogrąża się sam bohater. ,, Z zewnątrz, jak tak ludzie patrzą, bajka, a od środka szarówka”. Czy to już dziś a może jeszcze wczoraj? Czy to ten etap , gdzie jeszcze wszystko przed nim czy już ten ,,no niestety”? Bohater pogrąża się w obserwacji. Świdruje otoczenie. Słyszy melodię. Spotyka sąsiadów. Obcych ludzi. A może to siebie widzi? W ciemności trafia do lokalu, którego nie ma. Jest w swoim domu. Czy to mu się śni? A może to tylko film? Tylko kto spisał scenariusz? On sam? Inni? I kim jest psychoterapeutka? Dlaczego wychodzi ze własnej roli? Nieoczywista to była powieść, choć pod wobec struktury, widoczna jest pewna powtarzalność. Stałą osią staje się gabinet terapeutki a wokół niej niczym natrętne sny, kr��żą historie. Wszystkie nieco abstrakcyjne, mroczne acz metaforyczne. A całość spowija szara aura przedświtu. A ten budzi skojarzenie swoistego niedomknięcia i zarazem nierozpoczęcia. W tym zawieszeniu usiłuje odnaleźć się bohater a nim mógłby stać się każdy z nas. Każdy kto choć raz odnalazł się „pomiędzy” , w tzw. czyśćcu życia. Każdy kto nie udźwignął wiszących na nim oczekiwań. I wreszcie każdy, kto choć raz zadał sobie zapytanie o sens życia. @wydawnictwootwarte
Zwykle nie dodaję do moich recenzji opisu fabuły przygotowanego przez wydawcę, ponieważ bardzo prosto można go znaleźć. Tym razem przytoczę go jednak poniżej, ponieważ jeszcze nie spotkałam się z tekstem tak doskonale oddającym treść zawartą w książce. •„Przedświt” to opowieść podszyta niepewnością i lękiem, w której jawa miesza się ze snem, a prawda z fikcją. To głęboko poruszająca historia, która stawia zapytania o stracone szanse i miejsce człowieka we współczesnym świecie. To portret naszych czasów przesycony emocjami, których nierzadko sami nie potrafimy nazwać.• I tak, jak wskazuje wydawca, towarzysząc głównemu bohaterowi w jego zmaganiach ciężko jest zadecydować, co jest prawdą, a co jedynie dziełem jego wyobraźni. Co więcej, o ile na początku wydawało mi się, że to rozróżnienie jest wyraźne, to im dalej tym bardziej widoczne było, że byłam w błędzie. Na kolejnych stronach książki możemy obserwować wizyty bohatera u terapeuty, lecz również zanurzać się z nim w iście nierzeczywiste nocne życie Warszawy. Wraz z jego kolejnymi doświadczeniami odkrywamy kolejne warstwy jego kłopotów i niezadowolenia z życia. Nie da się wręcz nie zatrzymać wówczas i nie zastanawiać ponad swóim życiem, decyzjami i ich potencjalnymi skutkami. Tak, jak i nasz bohater mamy okazję zajrzeć w samych siebie i przemyśleć, co jest rzeczywiście dla nas ważne. Sama książka ebook jest napisana pięknym, lecz przystępnym mową bez zbędnych ozdobników. Jest dość krótka, więc jeśli się nie będziemy zastanawiać ponad swóim życiem podczas jej lektury, to nie powinno to zająć zbyt dużo czasu. Jedno jest pewne- warto ją przeczytać! Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę pozycję jeszcze przed premierą w ramach współpracy z Wydawnictwem Otwartym.
"Jak widać ze wszystkim ciężej w samotności" "Przedświt "- debiut powieściowy reportażysty Tomasza Michniewicza. Już po pierwszych przeczytanych stronach uznałam, że to niezła książka ebook o samotności, strachu i lęku. Główny bohater, niepogodzony z losem rozwodnik, wyrusza w metafizyczną wędrówkę. Rozlicza się z dotyczasowym życiem. Na pograniczu snu i jawy zmierza w poszukiwaniu odpowiedzi na własne pytania, w poszukiwaniu sensu życia. A poszukując go można się pogubić, można być niepewnym, nie wiedzieć czego się od tego życia aktualnie oczekuje. Bohater zadaje więc mnóstwo pytań o sens istnienia, o to, co było. Nie na wszystkie znajduje odpowiedź. Żałuje podjętych decyzji, rozpamiętuje. Jednocześnie ma poczucie winy i obwinia. Zastanawia się czy mógł coś zrobić inaczej, podjąć inne decyzje. Czy to by coś zmieniło? Podczas własnej wędrówki spotyka ludzi, którzy prezentują cały wachlarz samotności. Mamy więc zapracowanego biznesmena, męża i ojca, kobietę wystawioną na randce, pianistę grającego koncerty dla pustej sali, taksówkarza, kelnera, starsz�� panią sprzedającą kwiatki czy kuriera rozwożącego paczki. Jawa to czy sen? Gorzkie to realia współczesnego świata, gdzie nierzadko pędzimy nie zauważając drugiego człowieka, gdzie mijamy się bez słowa. To wszystko powoduje olbrzymi strach i lęk. Przede wszystkim przed nieznanym i nienazwanym. "Człowiek ma własne życie, a życie ma własne plany." Krótki format książki sprawia, że czyta się ją szybko. Pełna jest za to zaznaczonych przeze mnie cytatów. Bardzo udany powieściowy debiut. Świetne zakończenie. Dziękuję bardzo Wydawnictwu Otwartemu za egzemplarz.
Myśli, które wciąż kłębią się w głowie. Czy nieźle postąpiłem? Powinienem zachować się inaczej? Czy wówczas byłbym bardziej zadowolony ze własnego życia? To pytania, które nękają głównego bohatera, lecz także pewnie większość z nas. „Przedświt” to rozrachunek z dotychczasowym życiem i stały potok pytań. Śledzimy dzieje mężczyzny, który niedawno rozstał się z żoną. To punkt wyjściowy do opowiedzenia o swoim życiu, lecz i zastanowienia się ponad kondycją społeczeństwa w kontekście relacji romantycznych. Historia jest przedstawiona poprzez urywki z jego życia a także sesje terapii, która prowadzona jest w dosyć niekonwencjonalny sposób. Podczas swobodnej wędrówki narrator spotyka przypadkowych ludzi, wymienia doświadczenia, a czasem po prostu ucieka. Choć historia przesiąknięta jest lękiem, twórca odnalazł także miejsce na trochę humoru i ironii. Nie zawsze te wstawki mnie przekonywały, jednak niektóre sceny zgrabnie rozładowywały napięcie i sprawiały, że parskałam śmiechem. W pewnym momencie historia nabiera szybszego tempa. Narrator zaczyna się gubić w własnych wspomnieniach, a my nie wiemy, co jest prawdą, a co kłamstwem. Zaczyna przypominać to pewien trans, z którego główny bohater usiłuje się uwolnić i na nowo ułożyć sobie życie. Bardzo podobał mi się ten zabieg i cieszę się, że historia obrała nieco inny, nieco oryginalniejszy tor. Twórca niejednokrotnie został doceniony za literaturę non-fiction, lecz uważam, że ten powieściowy debiut także wypada niczego sobie.
Lubicie spać do późna czy wstawać o świcie? „Przedświt” to opowieść podszyta niepewnością i lękiem, w której jawa miesza się ze snem, a prawda z fikcją. To głęboko poruszająca historia, która stawia zapytania o stracone szanse i miejsce człowieka we współczesnym świecie. To portret naszych czasów przesycony emocjami, których nierzadko sami nie potrafimy nazwać. Początkowo miałam olbrzymi kłopot z wgryzieniem się w historię. Książkę odkładałam parę razy, aż w końcu poddałam się i popłynęłam w opowieść, która miesza się na jawie. Co jest prawdą, a co fikcją. Surrealizm, abstrakcja. Niepokój. Bohater zanurza się w własnych wspomnieniach, myślach. Granat przechodzi w szarość. W tym kolorze pogrąża się bohater. Nieoczywista opowieść, liczne zwroty akcji. Bohater, który doświadczył wielu rzeczy, lecz stale goni za emocjami. Zastanawia się ponad swoim życiem i szuka głębi. Rozmowa z terapeutą zabiera go na granice surrealizmu. Czytając, momentami miałam wrażenie, że opowiadanie o każdym z nas. Można znaleźć odniesienia do własnego życia i skłania do refleksji. Twórca w idealny sposób oddaje perypetie życiowe, przez które przechodzą bohaterowie. Skłania nas do zatrzymania na chwilę i zastanowienia ponad podejmowanymi wyborami. Sytuacje zmieniają się, co losy się niespodziewanie i bez związku. Klasyczny oniryzm, za którym nie przepadam, lecz twórca poradził sobie świetnie. Miał bardzo trafne spostrzeżenia, szczere i przejrzyste wypowiedzi.
"To jest mój sen, ten sen przeraża mnie..." "Przedświt" to książka ebook bardzo liryczna. Wyjątkowo smutna, lecz również bardzo uniwersalna. Dużo prawd w niej przedstawionych każdy z nas zinterpretuje na własny sposób, przepuści przez siebie. Książka ebook o smutku, o rozpadzie związku, o zatraceniu się w doczesności. Lecz również o potrzebie bliskości. Rzeczywistość widziana oczami faceta (nazwijmy go roboczo M), głównego bohatera, przedstawiona jest z dwóch perspektyw: z kozetki psychoterapeuty a także podczas jego nocnego spaceru po mieście. Lecz czy na pewno? Czy to jest jawa? czy to jest sen? Bohater ów poznaje wielu ludzi. Kim oni są? Symbolami. Dzisiejszych czasów i przywar. Dzięki nim, nasz M patrzy na siebie inaczej, nabiera perspektywy, Czego się boi? Czego pragnie? Od czego ucieka? A może czego się wstydzi. M nie chce ruszać na przód. Rozgrzebuje wspomnienia. Z rozsypanych klocków przeszłości, składa teraźniejszość. Lecz czy każdy fragment pasuje? Czy warto wystawiać się na widok? Może łatwiej jest uciec? Egzystować niezauważonym, nienaznaczonym. Po cichu - przeminąć. "Nie ma nic, nie ma mnie. Niby bezpiecznie, lecz wcale nie jest nieźle w moim śnie." *** Dlaczego ocena 6/10? Książka ebook z pewnością w oczach koneserów tego typu literatury zasługuje na więcej. Jest oryginalna, świeża, zupełnie inaczej traktująca pewne trudne kwestie. Lecz prawdopodobnie nie do końca "MOJA". Sprawdźcie sami. /IG: @molly.ksiazkowa/
Granica pomiędzy nocą, a dniem. Ten krótki moment, gdy granat nieba ustępuje miejsca szarościom. Minuty podczas, których może wydarzyć się wszystko. I to "wszystko" wydarza się właśnie głównemu bohaterowi "Przedświtu", facetowi jednocześnie najbliższemu i obcemu, o różnorakich twarzach i w każdym wieku. Chociaż to powieść, a nie wiersz, to mam ochotę owego bohatera nazwać podmiotem lirycznym, jakimś cichym obserwatorem własnego życia z zewnątrz, który co chwilę jest wrzucany w wir zdarzeń ze własnej przeszłości, którym musi stawić czoła, niezależnie od własnej woli. Mimo, że Tomasz Michniewicz ma już na swoim koncie kilka książek, to "Przedświt" jest jego pierwszą powieścią i jakże świetną! Taką literaturę piękną życzę sobie czytać, gubić się wraz z narratorem w meandrach przemyśleń, nie wiedzieć już co jest prawdą, a co fikcją. Jednocześnie nie odczułam tu przerostu formy ponad treścią. To jedna z tych książek, w których świat wewnętrzny bohatera jest ważniejszy, niż sama akcja. "Przedświt" dał mi pewien dyskomfort i rodzaj niepokoju, ponieważ przecież każdy z nas chciałby zapomnieć o czarnych elementach przeszłości. A tu trzeba to przepracować, mówić o tym i przeżywać na nowo, jak w dniu świra. Wywlekać, mierzyć się z tym, na co jesteśmy za słabi. Czy tak się da? Czy nic nie pęknie? Jak długo można być wrzucanym w kalejdoskop zdarzeń? O tym trzeba się przekonać samemu...
Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby? Gdybyście na przykład poszli w innym kierunku albo podjęli inną decyzję? Czy wówczas mielibyśmy lepsze życie, fajniejszą pracę? Trudne pytania, lecz to właśnie one nękają głównego bohatera najwieższej książki Tomasza Michniewicza pod tytułem "Przedświt" Jest on bezpośrednio po rozwodzie, lecz nie do końca pogodzony ze swoim losem. Trochę na jawie, trochę we śnie usiłuje rozliczyć własne życie. Co by było gdyby? Czy mógłby coś zmienić? Lecz czy to by coś zmieniło? Czy warto aż tak zatracać się w przeszłości czy może lepiej zacząć żyć tu i teraz? Podczas własnej wędrówki ulicami Warszawy spotyka rozmaite osoby. Nierzadko są to osoby samotne, lecz czy w tym pędzie dnia codziennego potrafimy ich dostrzec. Ta książka ebook pozwala a nawet każe nam się zatrzymać i spojrzeć na własne życie a także otaczających nas ludzi w trochę inny sposób. Zmusza do refleksji i przemyśleń. Czyta się ją bardzo nieźle lecz nie za szybko, ponieważ warto czasami zwolnić i pochylić się ponad przeczytanymi słowami.
Tę prozę można definiować w różnorakich kierunkach, a co najbardziej mnie zaskoczyło to interpretacja i emocjonalność, która aż wylewa się z kolejnych stron. Nie jest to także historia oczywista. Poznajemy mężczyznę, który zrobił krok do zmian w swoim życiu i postawił nogę u terapeuty. Tam towarzyszymy w poznaniu jego próby i zmiany życia po rozwodzie. Jednak rzeczywistość zaciera się z fikcją, prowadząc po zaskakujących historiach napływających z wspomnień bohatera. Tym samym czytelnik jako odbiorca ma zatarty obraz na prawdę, lecz jednocześnie otrzymuje głębokie i skomplikowane refleksje bohatera. Analizując powyższą historię jestem pod wrażeniem przedstawienia obrazu faceta z ogromem przemyśleń i duszenia w sobie emocji. Jego analizy i spojrzenia na własne dotychczasowe życie. To także droga do swojego szczęścia, jednak nie każda podjęta decyzja wiązała się z oczekiwaniami. Jestem ogromnie zaskoczona i usatysfakcjonowana lekturą pana Tomasza Michniewicza, a Wam ją gorąco polecam!
Główny bohater mierzy się z różnorakimi egzystencjonalnymi wątpliwościami, które naszły go po rozwodzie, kiedy to jego uporządkowany i zaplanowany aż do starości świat runął. Towarzyszymy mu w tym, przy okazji niejednokrotnie sami oddając się refleksji ponad swoją egzystencją. Mierzymy się m.in. ze strachem przed samotnością, przed brakiem akceptacji, przed spontanicznością, którą blokują tylko nam słynne ograniczenia i schematy, a to tylko garstka kwestii, w którą wnikamy i rozkładamy na czynniki pierwsze. To sposób na rozliczenie się z przeszłością pełen nostalgii, żalu, lecz i pokory. Pod wobec stylistycznym też nie ma się do czego przyczepić. Fabuła przebiega płynnie, lecz powoli, dając czytelnikowi czas na zadumę. Sądzę więc, że jest to udany debiut literacki i jeśli lubicie twórczość Jakuba Małeckiego, to ta książka ebook też powinna Wam się spodobać.
Bardzo kameralna to proza. Gęsta od emocji, wypełniona nostalgią, oplatająca jak pajęczyną zapytaniami o sens życia, winę za życiowe porażki, emocjonalną dojrzałość. Intymny portret faceta na rozwidleniu dróg, który stawia sobie zapytanie głównie o sens dalszej drogi, spoglądając przy tym ciągle w przeszłość, analizując ją, choć nie do końca ze świadomością, co jest w niej prawdą, a co tylko ucieczką od prawdy. Całość przypomina scenę w teatrze, jakąś formę monodramy w oparach oniryzmu, gdzie wybrzmiewają najsilniej samotność a także strach, poczucie winy a także wstyd. Elementami przytłaczająca, wymagająca przestrzeni i ciszy. Za to szczera, dosadna, pozostawiająca pole do swoich interpretacji i ocen. Analiza emocji- tłumionych, nienazwanych, które w końcu znajdują ujście, dopominając się o uwagę. Polecam.
„Przedświt” to cyniczne spojrzenie na przekrój społeczeństwa. Bohater, którym mógłby być każdy z nas. Bezimienny, zagubiony, rozpamiętujący. Tomasz Michniewicz analizuje sens ludzkiego istnienia w 222 stronach. Krótko, lecz treściwie. Mnóstwo puent łatwo w punkt, kąciki ust same układają się do uśmiechu, czasem samoistnego parsknięcia. Książka ebook zmusza do refleksji i spojrzenia na własne życie z lotu ptaka. Bohater spotyka na własnej drodze wielu ludzi, poznaje różnorakie historie wynikające z ludzkich wyborów. Każdy z nas jest w stanie się w nich odnaleźć. W pewnych momentach opowieść jest bardzo chaotyczna: tak jak to w życiu bywa. Otoczenie zmienia się błyskawicznie, jakby ktoś w popłochu zmieniał kliszę. Za szybko, lecz życia również nie da się zatrzymać.