Przeboje kuchni staropolskiej okładka

Średnia Ocena:


Przeboje kuchni staropolskiej

Kiedy wszedł na ekrany idealny film Francisa Forda Coppoli "Ojciec chrzestny", posypały się gromy na twórców. Zarzucano im szczególnie wyrafinowane okrucieństwo. Nie chodziło bynajmniej o liczne sceny krwawych porachunków pomiędzy gangsterami. Fanów zwierząt oburzył przede wszystkim obraz odciętego, końskiego łba, w łóżku jednego z bohaterów. Nie pomagały wyjaśnienia, że głowę czworonoga zakupiono w wytwórni konserw dla piesków, a zwierzę potraktowano i uśmiercono prawdziwie „po ludzku”.Nasi przodkowie byli prawdopodobnie mniej wrażliwi. Końskie łby uchodziły za szczególny przysmak, godny hetmańskich ust. Jeszcze w połowie XIX wieku dostojny pan Roman Sagnuszko, żeby uczcić czcigodnego pułkownika Marcelego Tarnowskiego, zaserwował mu głowę źrebięcia na półmisku. „Wiadomo, że w zamierzchłych czasach u nas tylko przed hetmanem taki półmisek stawiano” – przytacza słowa dawnego pamiętnikarza Elżbieta Kawecka (W salonie i w kuchni).Inni goście musieli zadowolić się mniej atrakcyjnymi elementami pieczonego źrebaczka.Dawne książki kucharskie wywierają czasami takie wrażenie, jak horror "Teksaska masakra piłą mechaniczną". Jedno szczęście, że ludzkie sumienia nie zawsze były uśpione i zwierzątka częstowano narkotykami... Lecz przepis na półżywe kurczęta może budzić grozę. Ptaki pojono wódką, później skubano na żywo, przypiekano ponad ogniem i podawano na stół. Kiedy smakosz kłuł je widelcem, podrywały się do lotu „z dużym podziwieniem gości”.Szczególną litość budzić może los bardzo słynnych w staropolskiej kuchni kapłonów (kastrowanych kogutów) i pulard (kastrowanych kur). Kaleczono je, by dynamicznie rosły i obrastały tłuszczem.A potem... To już historia dla ludzi o niezwykle mocnych nerwach.Krystyna Bockenheim w książce pdf "Przy polskim stole" przytacza zamierzchłe przepisy na utuczenie kapłona w kilka godzin:„Wziąć masła twardego i w kulki go rozrobić. Tymi kulkami nakarmić kapłona i póty go gonić, dopóki zmordowany nie ustanie. Po małej chwili toż samo raz drugi i trzeci uczynić. Masło w nim przez agitacją rozgrzane i roztopione po całym się rozejdzie. Zamordować go później i w zimną wodę włożyć; będzie tłusty jak utuczony”.Inna receptura:„Weźmi kapłona żywego, nalej mu lejkiem w gardło octu winnego, a zawiąż i zawieś przez godzin pięć. Oskub pięknie, ochędoż, upiecz normalnie lub nagotuj jako chcesz”.Brr!Druga połowa XVIII wieku w Polsce upłynęła pod znakiem panowania dwóch naszych ostatnich królów: Augusta III i Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jakże różni to byli królowie! Wyznaczyli także dwie różnorakie epoki w kuchni polskiej.August III był żarłokiem. Wielbił specjały zarówno saskiej, jak i polskiej barokowej kuchni. Jędrzej Kitowicz pisał w własnych "Pamiętnikach":„Jadał tłusto i wiele: kuchnia jego nie miała równej w Europie tak co do wytworności potraw, jak co do wielkości ich; kucharzów, kuchcików, posługaczy kuchennych, pomywaczek liczbę do setnej dochodzącą. Choć sam jeden obiadował, zastawiano jednak przed niego 20 potraw i po tym wety i cukry”.Natomiast Stanisław August jadał dobrze, lecz nie za wiele. Jego styl naśladowali liczni polscy panowie i damy dbające o talię. Na sławnych obiadach czwartkowych podawano barszcz z uszkami, zimne wędliny, kiełbasy, paszteciki, a jako danie podstawowe – ulubioną przez króla pieczeń baranią.Król Staś wielbił ostrygi, zarówno świeże, łatwo z Hamburga, jak i marynowane. Zachodnie przysmaki coraz częściej pojawiały się na pańskich stołach.Nieoceniony kronikarz Jędrzej Kitowicz notował w "Opisie obyczajów":„Nie ustępując nasi Polacy w niczym Włochom i Francuzom, nawykli powoli, a dalej w najlepsze specjały obrócili owady i obrzezki, którymi się ojcowie ich jak jaką nieczystością brzydzili. Jedli żaby, żółwie, ostrygi, ślimaki, granele, to jest jądrka młodym jagniętom i ciołkom wyrzynane, grzebienie kurze i nóżki kuropatwie (same paluszki ponad świecą woskową przypiekane), w których sama tylko imaginacyja jakiegoś smaku dodawała”.Większość obywateli Rzeczypospolitej jadła te przysmaki dalej po staropolsku, czyli palcami. Stanisław August zaś należał już do tych oświeconych monarchów, którzy po mistrzowsku posługiwali się „grabkami”, czyli widelcem.Jacy byli ci dawni Polacy, biesiadujący przy mniej albo bardziej suto zastawionych stołach? Lektury szkolne dają nam najzupełniej wypaczony obraz zamierzchłych czasów. Współcześni nabierają przekonania, że obywatele Polski Piastów czy Rzeczypospolitej Obojga Narodów spoglądali na świat oczami Kopernika, Kochanowskiego, Krasickiego czy Mickiewicza. Niestety, mentalność naszych przodków znacznie lepiej oddaje lektura pierwszej polskiej encyklopedii – Świeżych Aten księdza Benedykta Chmielowskiego. Dzisiaj czyta się opisy zacnego dziekana rohatyńskiego jak Zieloną gęś mistrza Ildefonsa. Gałczyński był mistrzem humoru, encyklopedysta Benedykt zaś najzupełniej serio w latach 1745 – 1756 przekazywał dostępną mu wiedzę na kartach swej czterotomowej encyklopedii.(Fragmenty)Jan KochańczykDziennikarz. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego (polonistyka).Od roku 1975 – redaktor ogólnopolskiej czasopisma „Sport” (Katowice).Droga zawodowa: od korektora do zastępcy sekretarza redakcji, kierownika działu publicystyki i szefa redakcji dodatków kolorowych.Publikacje dotyczące głównie sportów lotniczych, lekkoatletyki, pływania i kłopotów ruchu olimpijskiego.Nagrody dziennikarskie i literackie – miedzy innymi „Grand Prix” prezesa koncernu prasowego RSW (Warszawa) za cykl publikacji dotyczących sportu zawodowego w państwach socjalistycznych (1989). Polskie opinie i dyskusje odbiły się wówczas echem także w Związku Radzieckim (epoka pieriestrojki Gorbaczowa) i przyspieszyły reformy ruchu olimpijskiego po naradzie na Kubie.Nagrody w konkursach na artykuły i opowiadania sportowe.Od 1991 roku – zastępca redaktora naczelnego tygodnika filmowego „Ekran”, przeniesionego w tym okresie z Warszawy do Katowic (Grupa „Fibak – Noma – Press”).Od 1994 – zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Panorama”. Współpraca z katowickimi redakcjami „Dziennika Śląskiego”, „Wieczoru”, „Integracji Europejskiej” i in.Wydania książkowe – m. in. „Filmowe skandale i skandaliści” („Twój Styl”, 2005) a także „Ścigany Roman Polański” (część biograficzna).

Szczegóły
Tytuł Przeboje kuchni staropolskiej
Autor: Kochańczyk Jan
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: E-bookowo
Rok wydania: 2012
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Przeboje kuchni staropolskiej w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Przeboje kuchni staropolskiej PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.