Tytuł „Programiści i tłumacze” może sugerować, że książka ebook jest przeznaczona dla programistów i tłumaczy. Nic bardziej mylnego. Jest to lektura dla wszystkich tych, którym leży na sercu kierunek, w jakim zmierza świat: czyli sztuczna inteligencja, logika rozmyta, systemy eksperckie, coraz większa presja czasu i rozproszenie zasobów. Autorzy wykazali się olbrzymim talentem do opowiadania zabawnych historii o wspomagających tłumaczenia narzędziach CAT, które pieszczotliwie nazywają kotami, o tym, co w każdej grze bez wyjątku robi – nomen omen – jajko wielkanocne, o magii, czarach, kulisach i mrocznych zakamarkach tłumaczenia – po poznaniu całej prawdy i tylko prawdy czytelnikowi cisną się na usta słowa: „Przebaczam i po stokroć przebaczam te wszystkie gnioty językowe, które ranią moje zmysły w oprogramowaniu, na stronach internetowych i w grach”. Ta napisana bardzo lekkim i strawnym mową pozycja zawiera mnóstwo dykteryjek i ciekawostek. Nie wiedziałam na przykład (chociaż się domyślałam), że nad 90% całego zbioru wiedzy od zarania dziejów powstało w ostatnich dwóch latach, w znacznej mierze nie dzięki człowiekowi, a jego maszynom. Jednym słowem – warto przeczytać, aby sobie poszerzyć horyzonty, przemienić punkt siedzenia i pośmiać się z tego, co nie wyszło innym (wszyscy to przecież lubimy robić). Nie mam nic wspólnego z programowaniem, lecz przeczytałam od deski do deski.