Recenzje

• Salivia

  2018-03-20

  Kiedy ta książeczka wpadła mi w ręce, przyznam bez bicia: zapomniałam, że chciałam się z nią zapoznać. Jednak rzut oka na opis tej powieści od razu przypomniał mi, dlaczego zaciekawiła mnie ta historia w pierwszej kolejności. Nastoletni chłopak silnie uzależniony od własnej dziewczyny. Co ma zrobić ze swoim życiem, kiedy ta z nim zrywa? Gdzieś padło słowo stalker. Gdzieś, że jest niezdrowy. W związku z tym uznałam; hej, to brzmi ciekawie. Fabuła jest dość prosta: z Riverem zerwała dziewczyna, co niszczy jego życie na kawałeczki. River trafia do grupy terapeutycznej, gdzie zaczyna kłamać na temat własnego problemu. A tak poważne kłamstwa nigdy nie przynoszą nic dobrego. Cała ta historia to podróż Rivera do odnalezienia utraconej osobowości, która została z niego wycięta przez ukochaną. To historia o toksycznym związku, który z pozoru wydawał się idealny. Co więcej, nie jest to przeciętna historia o toksyczności jakich na rynku mamy mnóstwo. Tutaj od pierwszych epizodów aż do ostatnich słów podkreślone jest, jak bardzo niezbędna jest pomoc. Autorka dynamicznie wprowadza kwestię grupy terapeutycznej a także kładzie nacisk, jak zbawienny wpływ może mieć rozmowa z odpowiednimi osobami o swoim problemie. Reinhardt prezentuje tutaj to, czego tak bardzo brakuje mi w innych ebookach dla młodzieży: zdrowe podejście do poważnego problemu. W trakcie lektury pomyślałam sobie, że jest tutaj pewna wada: nie poznajemy innych bohaterów. Jednak, gdy dłużej się ponad tym zastanowiłam, to w sumie nie jestem zaskoczona. Poznając Rivera widzimy, że chłopak pomija dużo faktów z życia swoich przyjaciół, a więc co powinien wiedzieć o niemal obcych ludziach? Dlatego ostatecznie skreśliłam tę wadę uświadamiając sobie, że tak naprawdę jest to fragment dobrej kreacji głównego bohatera. Ponieważ trzeba przyznać, że jest on... specyficzny. Widać, że wszedł w toksyczny związek z którego nie potrafi się otrząsnąć. Widać, że jego kobieta nie była przykładem kogoś, kto tworzy zdrowe relacje z ludźmi. Z początku można uznać go za nawiedzonego stalkera, który prześladuje byłą dziewczynę. Takiego, przy którym myślisz sobie – niby zachowuje się niewinnie, lecz wystarczy chwila, żeby zobaczyć, jak coś mu odbije. River to także kłamca. Na pozór wszystkie cechy sprawiają, że powinno się go nie lubić. Lecz z jakiegoś powodu można go zrozumieć, wykazać się współczuciem. Ponieważ każdy mógł wpaść w toksyczny związek. Styl autorki jest lekki. Książkę czyta się naprawdę dynamicznie nie tylko dlatego, że dla mnie stanowi twór niezwykle krótki (230 stron to lektura na dwie godzinki), lecz również dzięki stylowi Reinhardt, która bez owijania w bawełnę i tworzenia zawiłych opisów, potrafiła idealnie przekazać sytuację, w jakiej odnalazł się główny bohater. Dialogi pomiędzy postaciami są naturalne i sprawiają, że nieco lepiej poznajemy poszczególny osoby. Dla niektórych może wydawać się to nieznaczące, lecz niezwykle przypadł mi do gustu projekt okładki. Samochody znajdujące się w tle, pozornie nieszczególnie znaczące dla historii, doskonale wpisują się w zdanie, które wielokrotnie przewija się przez książkę: W Los Angeles wszyscy jeżdżą samochodami. Fakt, że główny bohater został tam przedstawiony jako jedyna osoba, która przemieszcza się pieszo, tym lepiej pasuje do Powiedz wreszcie prawdę. To fajny smaczek, na który warto zwrócić uwagę w trakcie lektury. Podsumowując, historia jest dość lekka i przyjemna, choć nie porusza prostego tematu. Mimo to autorce udało się przejrzyście przedstawić tematykę nastoletniej pierwszej miłości, która potrafi przekształcić się w toksyczny związek. I do tego zrobiła w to zdrowy sposób. Jednym słowem: polecam!

• Joannajoank

  2018-03-20

  Powiedz wreszcie prawdę # wydawnictwa Jaguar jest idealna nie tylko dla młodzieży. Główny bohater Rover po rozstaniu z kobietą chodzi na terapię i tam udaje uzależnionego od narkotyków. Poznaje świeża dziewczynę - Daphne. Co z tego wyniknie? Na pewno interesująca treść. Nie jest to przewidywalny #romans, lecz literatura z górnej półki. Polecam.