Średnia Ocena:
Pojedynek na słowa
Najwieższa opowieść Connie Willis, mistrzyni literatury science fiction, która w "Crosstalk" łączy opartą na domysłach o przyszłych osiągnięciach fabułę z błyskotliwym dowcipem w stylu Nory Ephron i P. G. Wodehouse’a. Nadopiekuńcza rodzina, koledzy szukające sensacji, chłopak, który chce znać każdy twój krok... Do tej pory mogłaś ukryć się przed nimi we swojej głowie. Lecz co się stanie, jeśli będą mogli znać każdą twoją myśl...? Niezbyt odległa przyszłość. Social media zawładnęły życiem, każdy chce wszystko wiedzieć o innych. Nawet uczuć nie trzeba wyznawać słowami. Wystarczy... je poczuć, żeby dotarły do drugiej osoby. Dzięki EED, drobnemu zabiegowi mózgu, który tworzy pomiędzy zakochanymi specyficzną więź. To lepsze niż zaręczyny, ponieważ przy zaręczynach musisz wierzyć w uczucia partnera, a tu po prostu wiesz. Briddey Flannigan jest zachwycona, gdy jej chłopak, Trent, proponuje, by jeszcze przed ślubem poddali się zabiegowi, który scementuje ich związek. Dzięki temu staną się sobie jeszcze bliżsi. Lecz nie wszystko idzie zgodnie z planem. Okazuje się, że musiało dojść do jakiejś pomyłki, ponieważ Briddey czuje się zespolona, tyle że nie ze swoim chłopakiem. To więcej niż kobieta może znieść. Lecz to dopiero początek kłopotów. Briddey dynamicznie uświadomi sobie, że nadmiar informacji nie jest niczym dobrym, a miłość i komunikacja międzyludzka są o dużo bardziej skomplikowane, niż kiedykolwiek mogłaby przypuszczać.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pojedynek na słowa |
Autor: | Willis Connie |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Albatros |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Pojedynek na słowa PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Niedaleka przyszłość, w której social media zawładnęły światem. Briddey Flannigan jest młodą pracowniczką wielkiej korporacji. Jej chłopak Trent, zamiast oświadczyć się ukochanej, oferuje jej przeprowadzenie specjalnego zabiegu dla par. EED umożliwia odbieranie uczuć i emocji partnera, dzięki czemu para może porozumiewać się bez słów i idealnie rozumie się nawzajem. Pomimo próśb i nalegań ze strony rodziny, Briddey zgadza się na zabieg z Trentem. Coś idzie jednak nie tak, bo zamiast połączyć się ze swoim chłopakiem, kobieta zaczyna słyszeć myśli C.B., który jest jej kolegą z pracy. Jest to jednak dopiero początek jej kłopotów. Przed sięgnięciem po opowieść Connie Willis nie wiedziałam o niej za wiele. Opis mnie zaintrygował, podobnie jak cudowna okładka, czytałam też kilka pozytywnych opinii na jej temat. W dodatku okazało się, że jednym z głównych wątków jest telepatia i to na niej skupia się w głównej mierze fabuła, a z racji tego, że ten temat znajduje się w obszarze moich zainteresowań, nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po "Pojedynek na słowa". Książka ebook w moim odczuciu jest bardzo nierówna. Pierwsza połowa jest niesamowicie nudna, autorce nie udało się mnie zainteresować wydarzeniami. Przez niemal trzysta stron powielają się wciąż te same wydarzenia, a mianowicie główna bohaterka zastanawia się, czy przeprowadzić zabieg, jej wścibska rodzina wciąż ją nachodzi i jej to odradza, Briddey ciągle zaczepiają współpracownicy i tak w kółko. Kiedy w końcu bohaterka decyduje się na zabieg, wpadamy w kolejną pętlę. Briddey nie może połączyć się ze swoim chłopakiem, słyszy w głowie głos C.B. i nie chce dopuścić do siebie jego słów, ani wyjaśnień. Dopiero kiedy bohaterka przechodzi załamanie i zmienia własne nastawienie, akcja zaczyna się rozkręcać. Druga połowa powieści jest o dużo lepsza od pierwszej, wydarzenia są bardziej różnorodne i zdecydowanie ciekawsze, bohaterka nie jest już tak irytująca, przez co książę czyta się o dużo szybciej i przyjemniej. Pierwsze skrzypce w tej historii gra Briddey, jednak równie ważnym bohaterem jest C.B. Muszę przyznać, że już na samym początku Briddey nie przypadła mi do gustu i nie polubiłam jej. To bardzo naiwna bohaterka, która narzeka wciąż na własną rodzinę, zamiast cieszyć się, że ją ma. Jest zaślepiona, nie potrafi dopuścić do siebie racjonalnych wyjaśnień, wierzy we wszystko swojemu chłopakowi i nie jest w stanie dostrzec, jaki jest naprawdę. Całkiem inaczej przedstawia się sprawa z C.B., gdyż jego polubiłam już od samego początku. To ekscentryczny i zagadkowy mężczyzna, który ma bardzo rozległą wiedzę, jest zabawny i inteligenty. Skrywa też pewien sekret, z powodu którego jest wycofany i wyobcowany. Zakończenie jest według mnie satysfakcjonujące, gdyż bohaterka zmądrzała i przejrzała na oczy, udało się ocalić wszystkich, którzy potrzebowali pomocy i wszystko nieźle się skończyło. Otrzymaliśmy odpowiedzi na dręczące nas zapytania i muszę przyznać, że podoba mi się sposób, w jaki autorka postanowiła wytłumaczyć wątek telepatii. W nieco pokrętny i naukowy sposób jednak sprawiła, że to wszystko tworzyło sensowną całość. Do gustu przypadły mi też liczne nawiązania do historii, Irlandii a także ciekawostki, które przewijały się przez tę powieść. "Pojedynek na słowa" to książka, która pokazuje, jak kluczowa jest komunikacja, a także że czasami jej nadmiar nie jest niczym dobrym. Historia miała naprawdę olbrzymi potencjał, jednak niestety autorka go nie wykorzystała. Pierwsza element książki mi się nie podobała, była słaba i nieciekawa, za to druga okazała się o dużo lepsza, ciekawa i wciągająca. Zalecam tę książkę głównie osobom zainteresowanym wątkiem telepatii a także czytelnikom, którzy poszukują lekkiej książki z gatunku science fiction, w której świat nie różni się jakoś szczególnie od naszego. Jeśli zdecydujecie się już sięgnąć po tę książkę, to nie zniechęcajcie się początkiem i doczytajcie do końca, a całkiem inaczej odbierzecie tę historię. http://someculturewithme.blogspot.com/2017/08/gosy-w-gowie.html
Niezbyt odległa przyszłość. Social media zawładnęły życiem, każdy chce wszystko wiedzieć o innych. Nawet uczuć nie trzeba wyznawać słowami. Wystarczy... je poczuć, żeby dotarły do drugiej osoby. Dzięki EED, drobnemu zabiegowi mózgu, który tworzy pomiędzy zakochanymi specyficzną więź. To lepsze niż zaręczyny, ponieważ przy zaręczynach musisz wierzyć w uczucia partnera, a tu po prostu wiesz. Briddey Flannigan jest zachwycona, kiedy jej chłopak Trent oferuje jej wspólne EED. I nic sobie nie robi z narzekań rodziny ani z rozpaczliwych prób odwiedzenia jej od tego pomysłu przez C.B., kolegę z pracy. Tylko, że kiedy Briddey budzi się po operacji, wcale nie czuje więzi z Trentem. W jej głowie odzywa się za to głos C.B. Wówczas Briddey dowiaduje się, że dostała znacznie więcej, niż chciała. A to dopiero początek jej kłopotów. Prawdopodobnie jeszcze nigdy nie miałam okazji czytać książki z gatunku science fiction, tak mi się przynajmniej wydaje. Było to dla mnie coś nowego i zarazem fascynującego, w końcu fabuła (jak sami zauważyliście pewnie) brzmi naprawdę intrygująco. Nie jest to literatura po którą sięgam, gdyż zazwyczaj zaczytuję się w zupełnie innych powieściach, lecz z racji tego, iż lubię sięgać po przeróżną tematykę - postanowiłam spróbować. Historia zapowiadała się naprawdę nieźle i koniec końców jest ona interesująca, ale spodziewałam się po niej zupełnie czegoś innego. Olbrzymim minusem tej książki jest główna bohaterka. Tak jak na samym początku i wraz z końcówką była ona dosyć znośna, tak przez cały środek dosłownie nie mogłam z nią wytrzymać. Nie raz miałam ochotę rzucić tę historię w kąt i o niej zapomnieć, lecz nie z tego powodu, że jest ona zła, tylko z tego, że Briddey była nieznośna. Kłóciła się o bezsensowne rzeczy, mimo że nawet nie miała racji - lecz i tak była pewna, że ją ma. Nie dopuszczała do głosu biednego C.B, który naprawdę chciał dla niej nieźle i było to widać na wylot. Czy tak ciężko było jej zrozumieć, że kumpel z pracy chce jej pomóc, a przy tym nie chce zepsuć i wpłynąć na związek z obecnym chłopakiem? Dramat. Nie polubiłam Briddey, lecz za to pokochałam jej dziewięcioletnią siostrzenicę Maeve i samego C.B, który jest genialnym bohaterem. Te wszystkie zarzuty, które stawiała mu główna bohaterka były kompletnie bezpodstawne. C.B jest cichym, spokojnym i nie wyróżniającym się z tłumu mężczyzną. Dlaczego miałby pragnąć zniszczyć komuś związek? To zapytanie zadawałam sobie od początku książki, ponieważ nad wszystko nie mogłam zrozumieć głupiego zachowania Briddey. Lecz już koniec użalania się ponad tym aspektem. Pozostałe postacie są godne uwagi i jestem pewna, że tak jak ja dobrze ubawilibyście się przy ich zabawnych dialogach (zwłaszcza w rozmowach rodziny Briddey, która była strasznie nachalna i nadopiekuńcza). Fabuła jest oryginalna. W powieści pojawia się kilka terminów medycznych zwłaszcza z postępującą do przodu treścią i zapadło mi to w pamięć, bo niekoniecznie wszyściutko zrozumiałam. Ogólnie sam pomysł na zabieg EED brzmi dosyć nietypowo, lecz skutki jakie ta operacja przyniosła są dosłownie niesłychane. Te wszystkie komplikacje i problemy, które powstały przez EED dodały tej historii "smaczku". Na jaw wyszło dużo tajemnic, a historia i życie Briddey zaczęły mnie coraz bardziej intrygować. Nie wiedziałam, że to wszystko tak ładnie zwiążę się ze sobą i powstanie z tego spójna całość. Większość zdarzeń opiera się na temacie telepatii, a także na ogromnie długich rozmowach bohaterów, gdzie czasem jedna sytuacja trwa nawet przez kilka długich rozdziałów. Nie spotkałam się jeszcze z tak rozciągniętą fabułą, która teoretycznie losy się w krótkim czasie, lecz jest aż tak rozpisana. Zetkniemy się też z tematyką komunikacji międzyludzkiej. Jest ona istotnym kłopotem poruszonym w autentyczny sposób. Wraz z podstępującą techniką taki rodzaj zabiegu mózgu kto wie czy nie będzie możliwy za kilka lat. Książki nie czytało mi się szybko, lecz spędzony z nią czas był przyjemny i udany. Muszę jeszcze wspomnieć, że trakcie lektury przeszkadzał mi chaos - momentami trudno mi było się połapać kto się z kim porozumiewa. Szkoda, że nie zostało to lepiej rozegrane, jednak pozycja bardzo wiele nadrabia na pomyśle. Nie uważam, że straciłam czas na tę powieść. Cieszę się, że ją poznałam, gdyż nie dość, że spotkałam naprawdę wspaniałych bohaterów, to koncept był wart tego wszystkiego, a samo zakończenie mnie usatysfakcjonowało. 'Pojedynek na słowa' zabierze nas w przyszłość, która wcale nie jest taka idealna. Fabuła zawarta w tej pozycji jest bardzo prawdopodobna i możliwa do zrealizowania. Ostatecznie będę ją nieźle wspominać i uważam, że pierwszy raz z gatunkiem science fiction był udany. Mam nadzieję, że w przyszłości trafię na jeszcze lepsze książki z tej literatury. Na dodatek wydanie tej powieści, okładka - coś cudownego. Nie mogę oderwać od niej oczu. Wydawnictwo naprawdę się spisało.
Najlepsze zastosowanie: Ostatni wynalazek medycyny. Po zabiegu są takie pary, jak Kate i William, Beyonce i Jay Z, a nawet Kim Kardashian! (Choć tej ostatniej, coś nie za bardzo wyszło). Lecz o co w nim chodzi? Czym jest EED? Jest to łatwy zabieg, który pozwala na głębsze zrozumienie drugiej osoby, własnej drugiej połówki. Dzięki temu pary nie mają przed sobą tajemnic, czują miłość, wiedzą, że mogą liczyć na własnego ukochanego. Briddey zostaje poproszona przez własnego chłopaka o wzięcie udziału w tym zabiegu. Jest ona wyjątkowo uradowana tą perspektywą. Czuje, że dzięki temu będzie bliżej z Trentem. Jednak ten pomysł zupełnie nie podoba się jej rodzinie. Nie pomaga temu fakt, że spotykają się dopiero od sześciu tygodni. Jednak Briddey jest przekonana o własnych uczuciach, a także o uczuciach Trenta. Nawet kumpel z pracy, C.B. nie jest w stanie wybić jej z głowy EED. Dlatego dość dynamicznie ląduje w szpitalu, gdzie zostaje przeprowadzony zabieg. Na początku wszystko zdaje się być w porządku, lecz nie jest to prawda. Nagle Briddey słyszy głos C.B., zamiast więzi z Trentem. Teraz będzie musiała uwierzyć w telepatię. A potem zrozumieć więcej niewiarygodnych sytuacji i zjawisk. Bohaterowie: Akcja skupia się przede wszystkim na Briddey. Może i nie przedstawia nam zdarzeń w narracji pierwszoosobowej, lecz nie mamy wglądu w inne sytuacje niż te z jej udziałem. Poznajemy ją dość dobrze. Jednak ja nie do końca czuję się przekonana do jej osoby. Na początku zachowywała się nieco jak małe dziecko, a już jest dziewczyną na dość wysokim stanowisku w firmie, więc powinna być nieco bardziej dorosła. Ponadto nie było widać jej miłości do Trenta. Chodzą ze sobą dopiero sześć tygodni i mówią do siebie milion zapewnień miłości, lecz w sumie to nie dowodzi, że się kochają. Nie czułam, aby Briddey w jakiś sposób była związana emocjonalnie z Trentem, jednak inne jej emocje zostały przedstawione dość dobrze. Można było trochę je dopracować, lecz na pewno już mocniej było je czuć niż tę miłość. Wydawali się być dobrani nieco na siłę, po prostu, żeby coś takiego mogło pojawić się w książce. Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/07/Pojedynek-na-slowa.html
Przystępne, lekkie sci-fi, interesująca wizja najbliższej przyszłości. Fabuła, chociaż momentami przewidywalna, jest intrygująca i wciągająca. W komunikacji międzyludzkiej nie ma już miejsca na prywatność. Media społecznościowe, smartfony i inne gadżety zdominowały rzeczywistość. Co więcej, dostępny jest pewien chirurgiczny zabieg EED dzięki któremu zakochani w sobie partnerzy mogą poprawić pomiędzy sobą porozumienie na poziomie uczuć. Chirurg tworzy szlak neuronalny i sprawia, że dwoje ludzi staje się bardziej wrażliwych na własne emocje i uczucia. Ten właśnie zabieg oferuje Trent Worth własnej partnerce i zarazem głównej bohaterce książki – Briddey. Kobieta nie posiada się z radości. Chociaż rodzina i kumpel z pracy C.B. próbują wybić jej ten pomysł z głowy, Briddey nie słucha ich rad. Co złego może się stać, skoro tysiące par na świecie jest zadowolonych z efektów? Niestety, kiedy kobieta budzi się w szpitalu nie czuje więzi ze swoim chłopakiem, lecz w jej głowie odzywa się głos C.B...Autorka nieźle skonstruowała postacie, względem których można odczuwać skrajne emocje. Historia romantyczna, która przedstawiona jest w „Pojedynku na słowa” jest oddana w sposób całkiem naturalny. Całość okraszona jest poczuciem humoru i szczyptą napięcia. Nieźle się bawiłam podczas lektury. https://obsesyjna.com/connie-willis-pojedynek-na-slowa-recenzja/
Niedaleka przyszłość, w której olbrzymią sława zyskało EED, czyli innowacyjny zabieg sprawiający, że pomiędzy parą wytwarza się więź pomagająca zrozumieć uczucia partnera. Po takiej operacji facet idealnie zdaje sobie sprawę, kiedy ma przytulić ukochaną, a kiedy lepiej trzymać się do niej z daleka. Tak samo jest z kobietą. Głowna bohaterka Briddey jest wniebowzięta, kiedy jej chłopak, z którym jest od niedawna w związku, oferuje jej zrobienie zabiegu. Kiedy wieść o propozycji Trenta wychodzi na jaw, koledzy Briddey zaczynają jej mocno zazdrościć. Jednakże jej trochę nadopiekuńcza rodzina a także lekko ekscentryczny kumpel C.B próbują odwieść ją od tego pomysłu. Mimo ich próśb dziewczyna poddaje się zabiegowi. Gdy wybudza się z narkozy okazuję się, że coś poszło bardzo nie tak... Po zabiegu w jej głowie głośno i wyraźnie zaczyna rozbrzmiewać głos C.B, a połączenia z Trentem jak nie było, tak nie ma. Briddey nie zdaje sobie sprawy, że to dopiero początek tego co na nią czeka... Autorka zabiera nas w przyszłość, w której social media przejęły władze ponad naszym życiem. Pośród setek maili, postów i wiadomości nie ma mowy o jakiejkolwiek prywatności. W takim miejscu zaręczyny są już dawno niemodne, a lepszym wyjściem jest zaproponowanie EED, bo komu w tych czasach chce się przeprowadzić szczerą rozmowę o uczuciach, skoro można je po prostu wyczuć? Jeśli nieźle się przyjrzymy, świat wykreowany w książce pdf nie różni się tak bardzo od naszego. Szczerze mówiąc zarówno w powieści jak i w realu ludzie zaczynają tonąć pośród nowszych modeli telefonów, laptopów, tabletów, komputerów i Bóg wie czego jeszcze. Dosłownie mówiąc zaczynamy odseparowywać się od życia realnego, na rzecz wirtualnego. Connie Wills w własnej historii dotyka jednego z największych kłopotów dzisiejszych czasów., czyli komunikacji międzyludzkiej. Po co pójść do koledzy porozmawiać, skoro wszystko co chcieliśmy jej powiedzieć można napisać w wiadomości? Wpływ technologi na nasze życie stał się o dużo za wielki i nie wyobrażam sobie tego co będzie za kilka lat, "Pojedynek na słowa" to lekka i nieraz zabawna historia, skierowana głównie do nastolatków. Przedstawia dzieje dwójki młodych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego jakim zagrożeniem jest technologia. Bohaterowie są momentami lekko przerysowani, lecz mimo to przypadli mi do gustu. Choć spodziewałam się czegoś innego to i tak jestem zadowolona z lektury. Czytało ją się miło i szybko. Ma w sobie coś, co potrafi porządnie wciągnąć czytelnika. Sięgając po książkę spodziewajcie się, że będzie się ona kręcić wokół problemu jakim jest komunikacja międzyludzka. Jeśli lubicie takie klimaty to ta opowieść jest w sam raz dla was.
Każdy związek wchodzi na etap, kiedy pojawia się pytanie, czy ta druga osoba naprawdę kocha. Z jednej strony otrzymujemy słowne zapewnienia, lecz czy rzeczywiście tak jest? Interesujące jakby to było poznać myśli innych ludzi. To zupełnie jak odkrycie prawdy w najczystszej formie – żadnych więcej kłamstw, intryg i bawienia się uczuciami. A może telepatia to nie tylko wymysły chorych psychicznie ludzi? Jeśli tak, to czy byłabyś w stanie zaryzykować? Ta książka ebook od samego początku przyciągała mnie jak magnes. Zaintrygował mnie motyw telepatii i więzi, która pozwala dosłownie na doświadczenie tego, co czuje druga osoba. Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziałam czego się spodziewać, lecz zostałam bardzo mile zaskoczona. Wyciągnęłam się od pierwszych stron... a uśmiech nie schodził mi z twarzy aż do ostatnich. Autorka posługiwała się lekkim, momentami żartobliwym językiem. Fabuła została osadzona w niedalekiej przyszłości – świat opanowany przez social media, ludzie za wszelką cenę szukający sensacji i pragnący wiedzieć wszystko o wszystkich. A także pomysł na jeszcze większą ingerencję: poznanie myśli i uczuć. Zero miejsca na prywatność. Lecz telepatia w praktyce wcale nie była taka wygodna, jak mogłoby się wydawać... Bohaterowie byli barwni i precyzyjnie dopracowani. Wprost nie dało się ich nie lubić. Briddey okazała się sympatyczną osóbką i w pewnym sensie jej współczułam. Była z każdej strony otoczona wścibskimi osobami – jej rodzina, koledzy z pracy, czy chłopak, który pragnął jeszcze bliższego przywiązania. Nie mogła nawet ukryć się we swojej głowie – tam też ktoś mógł ją podsłuchać. Za to C.B urzekł mnie swoim charakterystycznym poczuciem humoru, błyskotliwością, a także aurą tajemnicy, którą wokół siebie rozsiewał. Był swego rodzaju outsiderem, który nie pasował do uzależnionego od social mediów społeczeństwa. Wątek romantyczny został bardzo ciekawie obmyślony. Znaczną element książki spędziłam na uśmiechaniu się do książki i obserwowaniu starań C.B. To było śliczne i nawet trójkąt miłosny mi nie przeszkadzał. Wzajemne uczucia rozwijały się raczej stopniowo. Uwielbiam takie powolne uświadamianie sobie o zakochaniu. Niesamowicie mi się podobało – było słodko i zabawnie. Podsumowując, Pojedynek na słowa to śliczna i wciągająca opowiadanie o życiu w świecie, gdzie ludzie bez Facebooka, Instagrama, czy Twittera po prostu nie istnieją. Jestem zachwycona! Dawno nie czytałam czegoś tak zabawnego i jednocześnie dopracowanego w każdym szczególe. Telepatia, operacje dla par i nieprzewidziane konsekwencje – autorka stworzyła genialną książkę, od której nie potrafiłam oderwać się nawet na chwilę. Jeśli szukacie czegoś lekkiego i w klimatach sci-fi, to Pojedynek na słowa jest doskonałym rozwiązaniem. Gorąco polecam, to moje małe odkrycie roku!
Czy marzyliście kiedyś o tym, aby posiadać zdolności telepatyczne? Aby komunikować się z kimś tylko za pomocą myśli? Aby móc słyszeć myśli innych ludzi? Pewnie każdy w którymś momencie życia o tym pomyślał. Na pierwszy rzut oka wydaje się to być czymś świetnym, lecz jak większość wspaniałych rzeczy, ma również własną ciemną stronę. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści autorstwa Connie Willis, Pojedynek na słowa. Przenosimy się do niezbyt dalekiej przyszłości, w której social media zdominowały świat. Teraz niczego już nie można ukryć przed innymi, a ludzie tak pragną wchodzić w życie innych i wiedzieć o nich wszystko, że plotki rozchodzą się z prędkością światła. Niesamowity rozwój medycyny i technologii sprawił, że nawet uczuć nie trzeba już wyrażać! Dzięki szybkiemu zabiegowi neurochirurgicznemu EED można je po prostu przekazać ukochanej osobie. Ta drobna operacja pogłębia więź między partnerami. To lepsze niż zaręczyny! Nie trzeba wierzyć w uczucia drugiej osoby, tutaj jest to kwestia wiedzy. Briddey Flanningan jest zachwycona, gdy jej chłopak Trent oferuje jej wspólne EED. I nigdy by nie przypuszczała, że ta decyzja tak znacząco odmieni jej życie. Nie jestem do końca pewna, czy coś takiego jak EED mogłoby zaistnieć w rzeczywistości, lecz zapewne dlatego ta książka ebook jest zaliczana do gatunku science-fiction. Choć EED nie powinno doprowadzać do tego, że słyszy się myśli innych ludzi, a co dopiero pobudzać w człowieku zdolności telepatyczne, tak najwyraźniej najsłynniejszy na świecie lekarz przeprowadzający te zabiegi nie zdaje sobie sprawy, że coś takiego może mieć miejsce. Czyżby był to zwykły skutek uboczny? Czy może sam protokół operacji jest niedopracowany i coś może pójść nie tak? Czyżby lekar Verrick nie do końca był ekspertem w swoim fachu? A może to wszystko to jeden duży spisek i potajemna intryga, w pełni przemyślana? To Ci dopiero pytania! Briddey po operacji musi się zmierzyć z poważnym problemem. Nie dość, że między nią i Trentem nie wywiązała się żadna emocjonalna więź, to dziewczyna zaczyna słyszeć w głowie głos kolegi z pracy, C.B., którego wszyscy mają za czubka. Obawia się, że gdy tylko ta sprawa wyjdzie na jaw, to Trent posądzi ją o romans, a to byłaby dla niej tragedia. Jednak okazuje się, że to tylko początek jej problemów! Telepatia zaczyna się rozszerzać, a ona traci zmysły. Choć nie należy do osób, z którymi mogłabym się zaprzyjaźnić, to chwilami szczerze jej współczułam. Tak głęboko wierzyła w EED, w miłość do Trenta, aż tu niespodziewanie zawalił jej się cały świat. Przyznaję, bohaterka ta nie należy do zbyt rozgarniętych, dlatego również nie zyskała mojej sympatii, lecz myślę, że nieźle spisała się w roli, którą przewidziała dla niej Connie Willis. Motyw telepatii jest tutaj zdecydowanie siłą napędową. Bohaterowie wykorzystują ją na każdym kroku, czasem nawet nieświadomie, co potrafi ich przytłoczyć. Próba ujarzmienia świeżych zdolności jest dla nich bardzo istotna. Podobnie jak chęć odkrycia prawdy. Skąd ta umiejętność pochodzi? Czy to na pewno sprawka doktora Verricka? Czy ktoś jeszcze maczał w tym palce? Pojawia się nawet delikatny motyw związany z genetyką, lecz to bardziej sam zarys niż odpowiednia jego realizacja. Książka ebook jest napisana dojrzałym i barwnym językiem, jest dopracowana, lecz również nie do końca tego się po niej spodziewałam. Autorka dbała o złożoność własnej historii, tam gdzie było to potrzebne, to nie stroniła od szczegółów, lecz nie jestem w stanie napisać, że mamy tutaj do czynienia z czymś wyjątkowo porywającym, co ma niesamowite tempo akcji. Całość jest faktycznie nieźle zaprezentowana, każda sytuacja jest dokładnie opisana, mamy tutaj logiczny ciąg wydarzeń, lecz niestety nie było mi dane zżyć się z żadnym z bohaterów, dlatego również stałam gdzieś z boku, zamiast stać się częścią tej opowieści. Pojedynek na słowa to książka ebook nieźle zrealizowana, z ciekawym pomysłem na fabułę, raczej jednowątkowa. Skupiamy się przede wszystkim na postaci Briddey, jej próbie odnalezienia siebie w nowej sytuacji. Bohaterowie są moim zdaniem wykreowani nie za dobrze, lecz historia ta z pewnością ma w sobie coś ciekawego, co może zainteresować nie jednego czytelnika. To takie połączenie science-fiction i romansu, gdzie pojawiają się pewne rozterki życiowe, lecz i sytuacje humorystyczne, rozluźniające napiętą atmosferę, wynikającą z ogólnej problematyki powieści. Telepatia ma własne dobre i złe strony, o czym przekonali się już bohaterowie Connie Willis. A Wy? Jesteście na to gotowi? www.bookeaterreality.blogspot.com
ZABIEG ZAMIAST ZARĘCZYN W niezbyt odległej przyszłości to social media rządzą życiem każdego. Briddey Flannigan to młoda pracowniczka korporacji. Jej narzeczony, Trent, w ramach uwieńczenia ich związku, oferuje innowacyjny zabieg mózgu. Dzięki EED każde z nich będzie mogło poczuć emocje i uczucie partnera. Pomimo narzekań rodziny kobieta decyduje się na operację, której skutki zaskakują nawet ją samą. Zamiast miłości ukochanego, słyszy w głowie głos kolegi z pracy. A to dopiero początek niespodziewanego ciągu wydarzeń. Po „Pojedynek na słowa” sięgnęłam głównie dlatego, że zainteresowała mnie fabuła. Mogę powiedzieć, że po raz następny dałam się zwieść ładnie brzmiącemu opisowi, który wcale nie zapewnił mi równie ciekawej akcji. Co uderzyło mnie już na początku, to ciężki język. Trzeba powiedzieć, że tej książki nie czyta się prosto – owszem, chwilami wciąga i porywa, lecz zdarza się to niestety zbyt rzadko. Dodatkowo dosyć długie epizody nie ułatwiają lektury. „Gdyby ludzie pragnęli prawdziwej komunikacji, mówiliby prawdę, a tego nie robią.” Opowieść opowiada o życiu w biegu, z całodobowym dostępem do informacji, których mózg człowieka nie jest w stanie nawet przetworzyć. Myślę, że taka wizja jest możliwa – już teraz jesteśmy przecież zasypywani milionem wiadomości, powiadomień i maili, z których musimy wyłowić te najważniejsze. Dla mnie najśmieszniejsze były opisy wścibskiej rodziny, która dzięki mediom społecznościowym ma jeszcze większe możliwości zawracania głowy innym. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to nieszczególnie się polubiliśmy. Briddey na początku wydawała się zbyt pewna siebie i nieco naiwna. Na szczęście z czasem przeszła pozytywną przemianę,chociaż nie na tyle, by zaskarbić sobie moją przyjaźń. „Pojedynek na słowa” to książka, która miała w sobie wielki potencjał na sukces. Chociaż pomysł na nią wydawał mi się ciekawy, to jednak zarówno język, jak i rozwinięcie pozostawiają dużo do życzenia. www.carolinelivre.pl
„Pojedynek na słowa” to oryginalna i nietuzinkowa oferta dla wielbicieli romansów a także sci-fi. Dziwne połączenie, prawda? Mi również się tak na początku wydawało. Nie sądziłam, że takie połączenie może się udać, choć nie ukrywam, że nie spodziewałam się takiego rozwiązania jakie tutaj mamy. „Pojedynek na słowa” łączy w sobie dużo elementów, które charakteryzują różnorakie gatunki literacki. Znajdziemy tutaj humor i sporą ilość żarcików, a także dużo nowoczesnej technologii, a wszystko osadzone w bliżej nieokreślonej przyszłości. Kolejnym ważnym fragmentem każdej udanej powieści są bohaterowie. Tutaj byli oni dość przeciętni, choć niektórzy naprawdę mnie zainteresowali i sprawili, że szczerze ich polubiłam. Jednak dużo postaci wysyłało u mnie sprzeczne wrażenia. Dla przykładu taka Briddey. Jednocześnie polubiłam ją, choć nierzadko niesamowicie mnie irytowała. A C.B. to dla mnie zbyt wyidealizowana postać. Brakowało mu autentyczności, chociaż muszę przyznać, że momentami był czarującym. Podsumowując „Pojedynek na słowa” to książka ebook pełna humoru i przedstawiająca kłopot z komunikacją w postępującym społeczeństwie. Autorka zdaje sobie sprawę z tego rosnącego w olbrzymim tempie problemu i prezentuje go właśnie w taki sposób. Być może do wielu czytelników dotrze fakt, że wzajemne zrozumienie to klucz do szczęśliwego życia. Zalecam książkę każdemu, kto szuka opowieści o życiu prawdziwym, takim które nie oszczędza nikogo. recenzja: http://isztarbooks.blogspot.com/2017/07/pojedynek-na-sowa-connie-willis.html
Zaręczyny są passe. Szczera rozmowa – przereklamowana. Po co się silić na podtrzymywanie więzi porozumienia w związku, po co się całować, robić niespodzianki i zadbać fragment zaskoczenia? Phi! Toż to niepotrzebne! Nadchodzi innowacyjna metoda, która sprawi, że związek dwóch osób nabierze nowego, niesamowitego wymiaru! Niedaleka przyszłość... W której prym wiedzie EED – innowacyjna metoda, która sprawi, że znikną wszelkie nieporozumienia na płaszczyźnie "bycia ze sobą". To drobny zabieg mózgu, któremu poddają się zakochani. Umożliwia wytworzenie specyficznej więzi, dzięki której ludzie będą mogli porozumiewać się bez słów i idealnie rozumieć własne uczucia. Brzmi świetnie, ponieważ niepozorny zabieg a tak radykalnie poprawia zdolność emocjonalnego kontaktu z partnerem. Mężczyżni bezbłędnie wyczują, że dziewczyna potrzebuje przytulenia, a niewinne "nic mi nie jest" to nieprawda. Briddey czuje się wyróżniona, kiedy jej chłopak Trent oferuje jej wspólne EEG. Koledzy z pracy jej zazdroszczą (Trent to podobno niezłe ciacho). On sama nie może uwierzyć, że po stosunkowo krótkim czasie bycia ze sobą Trent zdecydował się na tak poważny krok. Mimo próśb tylko "odrobinę" nadopiekuńczej rodziny a także ekscentrycznego znajomego C.B. Briddey poddaje się zabiegowi. Jednak to nie głos ukochanego słyszy po wybudzeniu z narkozy. Coś musiało pójść "bardzo nie tak", ponieważ w głowie Briddey rozbrzmiewa, głośno i wyraźnie, głos... C.B. Jak się okaże, obecność i duchowe połączenie nie z tym mężczyzną to dopiero początek jej problemów. Connie Willis zabiera nas w niedaleką przyszłość, w którym poziom komunikacji międzyludzkiej osiągnął niepokojąco wysoki poziom. Social media stopiły się z życiem prywatnym. W takim świecie nie istnieje prywatność, sekrety i życie osobiste. Dziesiątki odbieranych esemesów, setki prowadzonych rozmów telefonicznych, tysiące postów na Facebooku, tweetów, maili, wideokonferencje, i dużo dużo innych. Dążymy do nieograniczonego kontaktu. Obawiam się, że rzeczywistość wykreowana przez Autorkę w Pojedynku na słowa nie jest aż tak mocno odszczepiona od tej, w której żyjemy... Korporacja, w której pracuje główna bohaterka wraz z narzeczonym i C.B. to firma elektroniczna: "Commspan obiecuje to samo: więcej komunikacji. Lecz ludzie jej nie chcą. Maja jej aż nadto: laptopy, smartfony, tablety, media społecznościowe. Łączność wychodzi nam uszami". Zabłądziliśmy... Ludzie pogubili się w dążeniu do doskonałej synchronizacji i komunikatywności. A ile razy odrzucamy połączenie, kończymy niewygodna rozmowę "przepraszam, muszę kończyć, mam na linii drugą rozmowę". Wymyślamy nowsze modele telefonów, korzystamy z coraz większej ilości programów aplikacji, a jednocześnie czujemy się coraz bardziej samotni. Odcinamy się od rzeczywistości, topimy w życiu wirtualnym... odcinamy się od kontaktów fizycznych. Tysiące kolegów na Facebooku, zero przyjaciół w realu. Oprócz bardzo kluczowego zagadnienia, jakim jest wpływ technologii na nasze życie, Autorka dotyka także problemu kontaktów międzyludzkich, które, w moim odczuciu, są efektem nadmiernej elektronizacji naszego życia właśnie. Nie rozmawiamy, tylko się informujemy, nie podajemy pomocnej dłoni, tylko rozwiązujemy komplikacje. To nie znajomość myśli innych ułatwiłaby życie w społeczeństwie, lecz zrozumienie potrzeb drugiego człowieka. Pojedynek na słowa to dość zabawna historia młodych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, jak duże zagrożenie niosą ze sobą nowoczesne technologie. "[...] uwierz mi, nie pragniesz tego wszystkiego wiedzieć. Zwłaszcza tego co myślą faceci. To prawdziwe szambo, jeszcze gorsze niż to, co wypisują w internecie [...]" "I przestań do mnie myśleć. Mów na głos". Przyznam, że po opisie spodziewałam się czegoś innego ;) bo, zaryzykuję stwierdzenie, lektura jest skierowana raczej do nastoletniego czytelnika. Zbyt dużo infantylnych sytuacji drobiazgowo opisywanych, a niekoniecznie wnoszących coś do akcji. W moim odczuciu zbyt wiele miejsca poświecono opisom nachalnej, narzucającej się i nadopiekuńczej rodziny głównej bohaterki. Zabrakło mi bardziej spektakularnych zwrotów akcji, zbyt dużo było przestojów, w których bohaterowie telepatycznie gawędzili i dywagowali na bardzo nieciekawe tematy;) Z charakterystyki miejsca pracy odniosłam wrażenie, ze głównym zajęciem w korporacji Commspan jest odwoływanie spotkań i przekładanie spotkań. Nie brakowała akcentów humorystycznych, interesujących fragmentów, jednak niewątpliwie największą zaletą lektury jest przekaz. Świat zmierza w bardzo niepokojącym kierunku. I tylko od nas zależy, czy normalność i prywatność będzie w przyszłości towarem deficytowym. Autorka daje wyraźne sygnały, że owszem – to komunikacja musi zostać aktualizowana – lecz komunikacja międzyludzka, a nie miedzy naszymi gadżetami elektronicznymi. http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/07/pojedynek-na-sowa-connie-willis.html