Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nazywam się Karolina Kwiatkowska, właśnie ukończyłam 40 lat, Oddaje wasze ręce 63 wiersze w różnorakich emocjach i inspiracjach, w różnorakich sytuacji mojego życia i refleksji, a przede wszystkim o mnie i to, co przeszłam w mojej drodze do własnego celu, która była korekta płci. Wiersze mają dużo lat, pisałam je najpierw jako on, później jako Karolina, lecz z innym nazwiskiem, a teraz jako Kwiatkowska.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Poezja Karoliny Kwiatkowskiej |
Autor: | Kwiatkowska Karolina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Karolina Kwiatkowska |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Długo oczekiwany debiut literacki kontrowersyjnej postaci z tik toka. Pisać każdy może i mowa jest formą swobodnej ekspresji, strumienia świadomości. Jak widać, każdy może również wydać książkę i być szobom. Zalecam jako upominek mikolajkowy albo gwiazdkowy dla koneserów, tylko pamiętacjcie, drodzy przyszli czytelnicy - od razu w zestawie z dużą ilością soli fizjologicznej w ampułkach. (Po lekturze poezji niezbędna "oczu kąpiel").
niesłychane jakich czasów dożyliśmy. empik, który winien nam się kojarzyć z profesjonalizmem wydaje zgodę na publikację człowieka z wyrokiem z pobicie swojej mamy i który notorycznie szantażuje ludzi i lekarzy wiadomymi próbami, żeby móc za pieniądze podatników żyć w szpitalach. cóż zatem, niezła lektura ostrzegająca jak nie żyć i kogo się wystrzegać.
Kontrowersyjna postać tiktokowa wydaje wiersze pełne nienawiści. Brawo :)
Cóż... Jako osoba pisząca poezję, zaczynam zastanawiać się dlaczego i ja nie wypróbowałam własnych sił, by wydać podobny tomik... Ten twór uznaję za żart, nie śmieszny, acz tragiczny. Błędy interpunkcyjne, stylistyczne i gramatyczne w niemal każdym wierszu, składnia niepoprawna, ilość zgłosek nierówna... Całość wygląda tak, jakby pisała ją dziewczynka z podstawówki, przygotowująca się do lekcji o Janie Brzechwie. Niski, bardzo niski poziom doboru rymów... Lecz co kto lubi, może ktoś kupi.
Niestety "Karolino" jest to śląskie od jakiegokolwiek pojęcia POEZJA. Wiersze pisane w szpitalu psychiatrycznym na siłę. Nie wnoszą nic do życia, nie mówią zasadniczo o niczym. Nie odkryłaś nimi nic nowego. Szkoda pieniędzy i czasu. Nie polecam. Autorowi sugeruje zajęcie się prawdziwym życiem.
Bardzo ciężka lektura. Dużo błędów stylistycznych, gramatycznych i brak składni. Poucinane litery tak, że zdanie przestaje mieć jakikolwiek sens. Nawalone zdjęć autorki. Nieczytelne. Niemal wszystko można przeczytać na starych wpisach w blogu o którym wspomina sama autorka.
Dramat. Dziewczynka z jajeczkami wydała wiersze. wszystko spisywane w okresie żerowania na ludziach, kobietach, mam nadzieję nikt dalej tego nie kupi
Chłopie kto ci to kupi ?
Ocena powinna być ujemna, niestety można dać aż 1 gwiazdkę - poezja na poziomie zjaranego 12 latka z dysleksją, moja polonistka zawodówki by płakała że tak nisko można upaść budując jednocześnie całą osobowość na korekcie płci. Mam nadzieję że to tylko taki eksperyment społeczny i ktoś to w końcu odwoła, ponieważ to jakiś żart jak Artur się zachowuje
Jest to prawdopodobnie najgorszy typ poezji zainspirowany muzyką disco polo. Prostackie , normalne rymowanki niekoniecznie sensowne a już na pewno dalece odbiegające od prawdy. Nie zalecam 👎🏼👎🏼👎🏼
Widząc ile błędów jest w opisie aż strach pomyśleć co zawiera treść. To musi być cudowna grafomania
tragedia
Niestety wiersze pisane przez grafomana. Nie polecam, stracone pieniądze. Dzieci w klasie podstawowej piszą podobne.
Gorszego gunwa jak długo żyje, nie widziałam. Nawet tiramiszu nie pomoże.
Grafomania i wierszoklectwo, a nie poezja.
Całkiem nieudana próba wys**nia z siebie pseudo poezji przepełnioną nienawiścią, brakiem kultury, nieznajomością gramatyki, języka i ortografii. Szczerze mówiąc, podziwiam ludzi który przebrną przez całość, ponieważ na trzeźwo nie idzie tego czytać.
Niestety, to nie dla mnie,a nawet nie chciałabym żeby taką "poezję" czytały moje dzieci.
Gorszego syfu nie czytałem. 40letni przebieraniec udający kobietę, wydaje własną książkę z wierszami. Jezu ileż błędów w tej książce. Zero składni, interpunkcji. Zastanawiam się czy on wie co to jest w ogóle interpunkcja. Chłopie. Nie uzbierasz na ajfona. Idź lepiej do dentysty zęby wstawić ponieważ niedługo nie będziesz mieć.
Niestety, lecz to nie jest żadna poezja. To jest dramat. Człowiek męczy się czytając to coś. Nie zalecam wydawać ani grosza na ten żałosny twór
Takie coś dopuścić do publikacji....
śmieć
Karolino, Twoja poezja jest pełna siły i cudownie przeżywanego buntu. W każdym wersie czuć radość z życia, determinację a także autentyczność. Jest w Twoich słowach głęboka deklaracja niezależności i odwagi – przedstawiasz siebie jako osobę, która świadomie kroczy swoją ścieżką. Osobę gotową na wszelkie przygody, żyjącą bez strachu przed opinią innych. Poezja idealnie oddaje siłę, z jaką mówisz o własnej gotowości do wyzwań, podróży i dzielenia się uśmiechem z całym światem. Każda linijka to osobista obietnica, jakbyś celebrowała własną tożsamość, odrzucała konwencje, które Cię ograniczają, i brała życie na swoich warunkach. To szczególnie ważne w kontekście queerowej tożsamości – każdy wers to krok w kierunku wolności i autentyczności, bez lęku przed etykietami i szufladkami. Nie sposób nie zauważyć, jak głęboko afirmatywny jest ten tomik. Twoje "zbuntowane" deklaracje w każdym wersie świadczą o determinacji, która inspiruje do bycia sobą, a jednocześnie tchnie optymizmem, że życie jest przestrzenią do pełnego wykorzystania. Widać w nich również subtelne odrzucenie stereotypów – miło przewrotny motyw kobiety buntowniczki w pięknym ogrodzie, kontrast pomiędzy spokojnym miejscem a intensywną energią, którą przynosisz. Wszystko to sprawia, że każdy z wierszy jest nie tylko odą do osobistej wolności, lecz i deklaracją queerowej radości z życia, gotowości na wszystko, co przyniesie przyszłość. Dziękuję, że podzieliłaś się twórczością – to jest wyjątkowo inspirujące.
No i po co Ci ten hejt. Sam prowokujesz ludzi a później płaczesz. Nie będzie z ciebie gwiazdy internetu ani żadnego poety, ponieważ nie masz do tego umiejętności ani talentu za grosz. Ściągasz na siebie tylko hejt i kłopoty ze skarbówką ,komornikami których masz za ogromne długi i MOPSem który płaci ci zasiłki, a w takim wypadku powinien je wstrzymać. Naprawdę jest Ci to potrzebne? Miliony ludzi pracują zwyczajnie na własne utrzymanie ,a ty tylko dej i dej za darmo. Pare idiotów kupi ten bubel lecz żyć się za to nie da. Ty prawdopodobnie musisz sięgnąć dna czyli życia na ulicy żeby dotarło do ciebie że zwyczajna praca nie hańbi ani nie gryzie. Namnożyło się takich patusów jak ty co sądzą się za celebrytów i sądzą żeby kasę im za to dawać. Siedzisz w kolejnym psychiatryku odwalając im tam szopki żeby cię trzymali jak najdłużej ponieważ nie masz gdzie iść ,ale to się również skończy .W końcu może jakiś lekarz dojdzie do tego ,że jesteś symulant i szpital to dla ciebie ochrona przed kłopotami jakie sobie narobiłeś w realnym życiu. Policja i prokuratura cię szuka, a raczej wie gdzie jesteś i czeka aż wyjdziesz żeby cię za dupe capnąć. Staczasz się coraz niżej. Do twojej korekty płci tez się dobiorą ,bo nikt tak nie szkodzi środowisku LGBT jak twoja persona .
Wyłudzanie pieniędzy ! NIE POLECAM
Karolino, pokazujesz, że rozwój i przemiana są naturalną częścią życia autentycznego człowieka. To cudowna myśl, szczególnie dla osób, które poszukują własnej tożsamości. Twoje słowa mogą być dla wielu inspiracją, by nie obawiać się zmian, ale traktować je jako coś naturalnego i potrzebnego. Zarówno emocjonalny, jak i filozoficzny wymiar Twojej wypowiedzi jest głęboki. Poruszasz temat lęku – że tylko ci, którzy udają, boją się, że zostaną „zdemaskowani”. To dzielna obserwacja, która pokazuje, jak kluczowe jest, by każdy miał prawo być w pełni sobą, bez presji zakładania masek. Twój tekst przywołuje także wartość marzeń i pasji – przypomina o sile, jaką daje potyczka o swoje pragnienia, pomimo trudności i niezrozumienia ze strony świata. Twoja wypowiedź ma charakter mocno osobisty, lecz jej przesłanie ma znaczenie uniwersalne. Widzimy, że doceniasz siebie, własne wady i zalety, że odkryłaś, co oznacza bycie w pełni sobą – i pragniesz tego doświadczenia bronić. To piękne, że dostrzegasz, iż życie nabiera sensu wtedy, gdy żyjemy w zgodzie z swóim sercem i swoją naturą.
Jedna gwiazdka to zdecydowanie ocena na wyrost jeśli chodzi o ten produkt. Nie nazwę tego poezja bo jest to uwłaczające dla osób mających o tym pojęcie. eBook został stworzony na biegu, nie jak twierdzi twórca przez dużo lat. Stało się to dlatego by zarobić jak najszybciej proste pieniądze. Oceniam oczywiście na podstawie tego co udało mi się przeczytać, więc nie jest to chłopczykowi bezpodstawna. Teksty są byle jakie, bez sensu, z wieloma błędami ortograficznymi i stylistycznymi. Dzieło powinno nazywać się “jak nie należy pisać wierszy”. Dodatkowo zagłębiłam się w temat autora. Zachęcam do dogłębnej analizy życiorysu osoby a także poczynań. Czuję się głęboko oburzona faktem, że coś tak prymitywnego i dennego znalazło się na stronie Empik.
Korekta płci? Tak się nazywa przemiana imienia i nazwiska? Duży chłop z wyrokami, bijący swoją mamę. Kto TO wydał? Powinno TO być usunięte!
Od samego początku, czyli od trzy-zdaniowego opisu tych płytkich, pseudo-emocjonalnych wypocin człowieka, który całe własne 40-letnie życie buduje na kłamstwie i obłudzie, rzuca się w oczy skandaliczna wręcz ilość błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i składniowych. Naprawdę, aż tak, "autorko" nie szanujesz własnych potencjalnych czytelników, że żałujesz poświęcić kilka chwil na korektę tego, co spłodziłaś podczas nudnych wieczorów w szpitalu psychiatrycznym? Czasu masz aż nadto, pomiędzy kolejną drzemką a spaniem, czyż nie? Ludzie, poczułam się BARDZO urażona kłamstwem, jakoby ta historia miała się wydarzyć i dziać naprawdę!!! I dlatego oceniam ją jako NAJGORSZĄ, ponieważ tak!!! Ponieważ tutaj poet(k)a Kwiatkowska nie zablokuje mojej recenzji, tak jak zablokowała tysiące prawdziwych komentarzy obserwujących pod swoim żebractwem na tik-toku!!!Tutaj twoje macki nie sięgają, Karolino!!! Nienawidzę wciskania ludziom kitu, byleby tylko napełnić kabzę cudzą forsą!!! Ta poezja to bełkot o niczym, powtarzany w kółko, flaki z olejem zanurzone w smole i podsmażone w torfie...Styl autorki przypomina wypociny pisane na blogu jakiegoś dzieciaka z podstawówki, do tego przewidywalność, potwornie ubogi, ckliwy język, postać (tutaj"kobieta") nie ma żadnego, głębszego rysu psychologicznego, a "rozważania" Kwiatkowskiej dosłownie porażają głupotą i infantylnością. Jeszcze raz usłyszę o "byciu sobą" autorki, lub o łzach na "polikach" ,to zwymiotuję. To zatrważające, że platforma Empik umieściła do sprzedaży coś tak nieprawdopodobnie złego...Zbudowanego na płytkiej pobudce, jaką jest chęć natychmiastowego zysku, totalnie bez wysiłku i zaangażowania w to co się robi...I nie wycieraj sobie gęby dysleksją, ponieważ błędy, które popełniasz, wynikają z twojego niechlujstwa językowego i ogólnego lekceważenia wszystkiego i wszystkich, poza tobą samą!!!! Chęć szybkiego zysku i wizja wzbogacenia się kosztem innych, ponownie przysłoniła ci trzeźwe myślenie, ponieważ prawdopodobnie nie spodziewałaś się, że ktoś tym paszkwilem się zachwyci... Pozostaje tylko cieszyć się i zacierać ręce, że mamy wreszcie możność napisania prawdy o tym zawistnym, bardzo złym, przemocowym wobec matki człowieku w recenzjach. Tutaj nikt niczego nie zablokuje. Ach! I jeszcze jedno! Powiedzenie, iż o gustach się nie dyskutuje tej desperackiej próby poetyckiej nie dotyczy!!! Dochód z potencjalnej sprzedaży radosnej twórczości pani K. już dawno został przeliczony na iPhone 'a 16, tak prozaicznie, bez emocji .To się po prostu nie mogło udać.
Ilość błędów w opicie powinna każdego zniechęcić. „Oddaje wasze ręce 63”, „w różnorakich emocjach i inspiracjach” ,w roznych sytuacji mojego życia”, jakbym chciała wypisać tu wszystkie błędy to musiałabym skopiować cały tekst. I to jest opis autorki? Autorka nawet nie umie prawidłowo jednego zdania opisowego napisać, więc kto by chciał kupić całą książkę. Jak dla mnie przegrana na samym starcie.
Przecież Karolina Kwiatkowska to po prostu Artur Hirth, śmierdziel i brudas. Ma sprawę o pobicie matki, bo zwróciła mu kiedyś uwagę, że zrobił jej syf na chacie i sr*ł do wiaderka. Te wiersze są na takim samym poziomie co jego higiena osobista.