Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Po swoich śladach” to opowieść dla dociekliwych, jak też dla tych, którzy pragną poczuć prawdziwy klimat tatrzańskiego miasta, niedostępny dla turystów. Nieoczywista śmierć i zwroty akcji – to zapowiada wyjątkowe śledztwo. A wszystko rozgrywa się wśród podmuchów halnego i górskiej zimy. Wigilijny wieczór. Z drogi wypada auto i przebija się przez ścianę chaty. Na miejscu ginie kierowca auta. Uwagę policjanta śledczego zwraca twarz ofiary zdarzenia. Czy jest możliwe, by była tak zmasakrowana na skutek wypadku? Pocięta skóra głowy, a zamiast twarzy – miazga mięsa, spod której wyziera biel kości. Być może wypadek to tylko kamuflaż dla brutalnej zbrodni. Albert Cyrwus, kierowca rozbitego pick-upa, nie jest bez skazy. Kilka lat wcześniej, prowadząc samochód pod wpływem środków odurzających, potrącił młodą dziewczynę. Przeżyła, lecz wylądowała na wózku inwalidzkim. To siostra komisarza Karpiela. Historia nabiera rozpędu, gdy okazuje się, że tuż przed śmiercią Albert dzwonił właśnie do komisarza. Karpiel miał wówczas usłyszeć: „Zobacz, jak było naprawdę. Obejrzyj to sobie”. Policjant staje się pierwszym podejrzanym. Sprawa dziwacznego wypadku utrudnia się jednak jeszcze bardziej – miejsce zdarzenia jest ostatnim, w którym widziano sierżanta Kruczka. Potem słuch o nim zaginął. Karpiel musi odkryć sens słów Alberta, żeby oczyścić się z zarzutów i odnaleźć mordercę. Mariusz Koperski jako miejsce akcji wybiera Zakopane z całą złożonością tego urokliwego kurortu. Jak sam podkreśla – miejsce jest tu kluczowe. Twórca przelewa na papier „napięcie” obecne w Zakopanym. Składają się na nie różnice – od podziału na tutejszych i przyjezdnych po kierunki spojrzenia na rozwój miasta. Kreując własnych bohaterów, opierał się na swoich doświadczeniach ze spotkań z ludźmi, które dostarczyły mu gotowych wzorców. Kryminał tworzą krótkie, oddzielne historie – w całość wiążą je główni bohaterowie, wszyscy związani w jakiś sposób ze śledztwem. Nie ma tu przypadkowości, każdy szczegół jest istotny. To kryminał dla lubiących zagadki, którym nie umykają pozornie nieznaczące błahostki.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Po własnych śladach |
Autor: | Koperski Mariusz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Astraia |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Mariusz Koperski – narodził się w 1968 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Od 25 lat mieszka w Zakopanem i Kościelisku. Jest absolwentem filologii germańskiej KUL, literaturoznawcą, pedagogiem, a od paru lat pracuje jako urzędnik samorządowy w Zakopanem i Kościelisku. Po swoich śladach to druga opowieść kryminalna jego autorstwa.* Sięgnąłem po tę książkę, bo zaciekawił mnie jej opis. Poza tym chciałem przeczytać coś, co choć na chwilę pozwoli mi zapomnieć o upałach i da wytchnienie. Wigilijna noc. Podczas zamieci auto pewnego biznesmena wjeżdża w chałupę we wsi pod Zakopanem. Kierowca ginie. Wygląda to na nieszczęśliwy wypadek, ale Sławomir Derebas, komendant policji, uważa, że może być to morderstwo. Sprawa staje się bardziej zawiła, ponieważ zamieszany może być w nią komisarz Karpiel. Utwór bardzo mi się podobał. Czyta się go lekko i szybko. Akcja niekiedy trzyma w napięciu i przyspiesza, lecz przez sporą element książki jej tempo jest umiarkowane. Jest bardzo wiele sekretów i jakichś zawiłości, co przekłada się na to, że czytelnik na początku wie bardzo mało. Z każdą kolejną stroną wszystko staje się jaśniejsze. Przyczepić muszę się do tego, że przebieg sprawy i jej rozwiązanie jest trochę nierealne. Autora trochę poniosła wyobraźnia. Rozumiem, iż jest to fikcja literacka, aczkolwiek wolę, gdy morderstwo i wszystko co się z nim wiąże jest realne. Wówczas mocniej oddziałuje na czytelnika, który może zadać sobie pytanie: Kurczę, przecież to mnie również mogło się wydarzyć. Mariusz Koperski wpadł na interesujący a także oryginalny pomysł i wykonał go świetnie. Spodobało mi się zakończenie. Skojarzyło mi się trochę z książką Morderstwo w Orient Expressie Agathy Christie. Autorowi udało się bardzo nieźle odwzorować zimowy klimat i przenieść mnie w tamto miejsce, co nie należy do łatwych zadań. Czułem ten śnieg na skórze i wiatr, który wieje w twarz. Na pewno będę musiał wybrać się do Zakopanego. Bohaterzy zostali dość nieźle wykreowani. Najwięcej wiemy na temat komisarza Karpiela, ponieważ to on w tym dziele odgrywa pierwsze skrzypce. Mamy okazję poznać trochę jego przeszłość i rodzinę. To osoba mądra, której zmysł dedukcji dopiero kiełkuje. Jest on stylizowany na idealnego policjanta, który rozwiąże każdą sprawę. Bolało mnie to, że Derebas jest trochę w cieniu i o nim wiem mniej, lecz i tak wolę go od Karpiela, którego wyobrażam sobie jako pyszałka. Uważam, że jest to niezły kryminał, po który warto sięgnąć. Mimo fabuły, która nie trzyma mocno w napięciu przez większą element utworu (jak w dużej ilości dzieł tego gatunku),czyta się go dynamicznie i przyjemnie. Czytałem tę książkę przekonany, iż jest to debiut, ponieważ o autorze wcześniej w ogóle nie słyszałem, a na banerach promujących ów utwór nie było informacji o tym, iż jest to drugi tom serii. Bez znajomości pierwszej części, śmiało można sięgnąć po tę. Najbardziej spodobał mi się pomysł na jaki wpadł twórca a także klimat książki. Na plus jest też zagadka, która do łatwych nie należy. Jest to lżejszy kryminał, od którego można by rozpocząć własną przygodę z tym gatunkiem, lecz jako dość doświadczony czytacz jestem usatysfakcjonowany. * Źródło – skrzydło książki.
Zakopane. Wigilijny wieczór. Komendant Sławomir Derebas zostaje wezwany na miejsce wypadku. W dom wjeżdża rozpędzony samochód. Kierowca ginie na miejscu. Mieszkaniec uchodzi z życiem cudem. Jak się okazuje pozornie nieszczęśliwy wypadek, ponieważ droga śliska, ponieważ zakręt, ponieważ zamieć, ponieważ za znaczna prędkość - okazuje się, że nie wszystko jest takie oczywiste. Kierowcą pick-upa jest brat wójta, kiedyś skazany za spowodowanie wypadku, w którym kobieta nieustanna się kaleką, teraz właściciel firmy komputerowej zajmującej się programowaniem. Jak się okazuje, sprawa utrudnia się o tyle, że denat został wcześniej zamordowany, a na miejscu wypadku dziwacznym zbiegiem okoliczności znajduje się komisarz Tomasz Karpiel, brat owej dziewczyny, dawniej podwładny Derebasa, teraz rezydent w Warszawie. Czy doszło do morderstwa? Co wspólnego ma komisarz Karpiel z całą tą sprawą? Czy prywatne śledztwo da rozwiązanie zagadki? Czy sekret z przeszłości da o sobie zapomnieć? Wreszcie, czy Cyrwus przemówi z zaświatów? Tego dowiecie się czytając "Po swoich śladach". Kryminał Mariusza Koperskiego jest naprawdę nieźle skonstruowaną zagadką. Ja lubię, gdy na początku czytelnik gubi się od mnogości pojawiających się postaci, by wreszcie w miarę przebiegu wydarzeń układać razem z postępującą narracją i działaniami policji odkrywać kolejne puzzle układanki. Tutaj, dodatkowym zaskoczeniem jest sam finał, wykorzystanie świeżych technologi i konotacje kulturowe są naprawdę zaskakujące. Zalecam wszystkim, którzy lubią kryminały mniej krwiste. Tutaj nacisk stawiany jest na emocjonalne zaangażowanie. A dodatkowo, warto zobaczyć trochę społeczności zakopiańskiej od środka.
„Po swoich śladach” – zakopiańska opowieść kryminalna, godna polecenia książka ebook na wakacje, szczególnie jeśli spędza się je w Zakopanym albo jego okolicy. Fabuła zaczyna się pozornie banalnie, zima, zamieć ,wypadek z ofiarą śmiertelną. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego. A jednak! Kiedy na miejscu katastrofy pojawia się policja zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Okazuje się, że ofiarą jest jeden z najbogatszych ludzi w Zakopanym, a może i na całym Podhalu, założyciel firmy informatycznej, prywatnie brat burmistrza. Wygląd zwłok wyklucza normalny wypadek, mnożą się zapytania i tajemnice. Kto chciałby śmierci znanego, bogatego i wpływowego biznesmena? Konkurenci, wspólnicy a może małżonka albo zazdrosny o zdolności brat?! Podejrzany jest także komisarz Karpiel, pracujący obecnie w Warszawie, lecz związany rodzinnie i zawodowo z Zakopanym i pozostający w konflikcie z rodziną zamordowanego z powodu dawnej historii z wypadkiem siostry. Opowieść zbudowana jest jak Matrioszka, taka baba w babie, tak właśnie jest z tajemnicami i ich rozwikłaniem w tej książce. Kiedy wydaje nam się, że już znamy rozwiązanie i odpowiedzi na zapytania okazuje się, że po odkryciu jednej tajemnicy natychmiastowo pojawia się następna. Książka ebook trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dla mnie, miłośniczki Zakopanego bardzo atrakcyjne są opisy miejsc w mieście, które nieźle znam. Dzięki temu mogę czuć się tak jakbym naprawdę brała udział w dochodzeniu i razem z bohaterami powieści przechadzała się uliczkami miasta. Autor, Mariusz Koperski, urzędnik samorządowy Zakopanego i Kościeliska idealnie orientuje się w problemach miasta i jego mieszkańców a także turystów. W wielu miejscach pojawiają się komentarze i opinie z którymi w pełni się zgadzam. Opowieść zalecam fanom zagadek psychologiczno-kryminalnych i oczywiście wszystkim, którzy planują spędzić wakacje na Podhalu. Fajnie będzie zobaczyć miasto oczami bohaterów książki a może pójść ich śladami?! Ja na pewno tak zrobię, sięgnę również po pierwszą książkę autora mając nadzieję na równie dobrą zabawę w okresie lektury. Ilość stron 261 jest idealna do tego żeby w jeden-dwa wieczory poświęcić się lekturze a później wyruszyć we swoją podróż po Zakopanym. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
„Po swoich śladach” to następny polski kryminał, który miałam okazję czytać, a który wyszedł spod pióra autora mającego w swoim dorobku dwie książki. Tak, zdecydowanie ciągnie mnie do debiutantów i początkujących pisarzy i powiem Wam, że stale tego nie żałuję. Sławomir Derebas jest komendantem powiatowym policji w Zakopanem. W Wigilię zostaje wezwany do zdarzenia, gdzie kierowca samochodu wjechał w małą góralską chatkę, ale to co z pozoru wydaje się być tylko zwykłym wypadkiem, okazuje się być morderstwem, a aby tego było mało, niespodziewanie znika policjant, który był pierwszą osobą obecną na miejscu zdarzenia. Derebas postanawia włączyć do sprawy dawnego podwładnego – komisarza Karpiela, który tak naprawdę powinien znaleźć się w gronie pierwszych podejrzanych w tej sprawie. Czy Karpiel ma coś wspólnego ze śmiercią kierowcy samochodu? Czy uda się odnaleźć winnych i poznać powód morderstwa? Co stało się z zaginionym policjantem? Ważną informacją na sam początek jest to, że w książce pdf tej znajdziemy tych samych bohaterów co w pierwszej części serii – „Śmierć samobójcy”, ja zbyt późno zorientowałam się, że jest to druga część, ale z powodzeniem można ją czytać bez wcześniejszej znajomości debiutu. Wszystko jest jasne, przejrzyste, nie sposób przez to pogubić się w fabule i ani trochę nie rzutuje to na komfort lektury. Rzecz, która w pewny sposób komplikuje czytanie, a raczej wprowadza w jego trakcie zamęt, jest fakt, że epizody są bardzo krótkie (często są to 3-4 strony) i każdy jest przeskokiem do innej postaci albo innych zdarzeń i czasu akcji, co trochę wprowadza chaos, momentami nawet lekkie zagubienie. Trzeba przyznać, że autorowi udało się zaintrygować mnie tą z pozoru normalną sprawą. Byłam interesująca jak wszystko ostatecznie się potoczy, chociaż nim oficjalnie poznajemy sprawcę całego zamieszania, bez problemu można go samodzielnie wytypować. Pan Koperski sprawił również, że w pewien sposób kryminał ten stał się nietypowy. Twórca wprowadził do fabuły fragmenty technologii, do której aktualnie człowiek nie ma dostępu, co dla niektórych myślę będzie czymś nowym, ciekawym, a dla innych niepotrzebnym zabiegiem. We mnie wzbudziło to dość mieszane uczucia. Tak jak już napisałam, fragment ten sprawia, że książka ebook wyróżnia się czymś na tle innych polskich kryminałów i zaskakuje, lecz z drugiej strony wolę bardziej realistyczne wątki w tym konkretnym gatunku literackim. Bohaterowie w książce pdf są też ciekawi, każdy z nich ma własne życie prywatne, które zostaje nam w jakimś stopniu nakreślone i tu też muszę przyznać, że jest to interesujący element, bo każda z postaci staje się na własny sposób niezwykła i mam przeczucie, że wątki te jeszcze przewiną się w kolejnych częściach serii. Bardzo wielki ukłon dla autora za oddanie klimatu Zakopanego i jego mieszkańców, za opisanie go tak prawdziwie, z plusami i wadami. Śnieg, górale, oscypki i do tego okres świąteczno-noworoczny, aż chce się pojechać w góry i spędzić tam trochę czasu. Książkę warto przeczytać gdy za oknem będzie śnieg i mróz, tym metodą jeszcze lepiej poczujemy ten klimat.
Lato - doskonały czas dla każdego czytelnika. Poza nadrabianiem zaległości książkowych można też sięgać po debiuty, i szukać wśród nich świeżych literackich doznań. Wybór jest szeroki, co cieszy i pozwala każdemu na odnalezienie czegoś dla siebie. Ostatnio miałam możliwość poznać element twórczości polskiego pisarza - Mariusza Koperskiego, który debiutował dwa lata temu kryminałem "Śmierć samobójcy". Moje spotkanie z autorem rozpoczęłam od niedawnej premiery, czyli zakopiańskiej powieści kryminalnej, pt. "Po swoich śladach". Dla mnie, mieszkanki wielkiego miasta w zachodniej części Polski, była to interesująca przygoda, która zawiodła mnie aż do Zakopanego. Mariusz Koperski nie bez powodu umieścił akcję powieści w górskim kurorcie u stóp polskich Tatr, jest z nim wszak związany od dwudziestu pięciu lat prywatnie i zawodowo. Umieszczenie fabuły powieści w Zakopanem jest jedną z plusów tego kryminału. Wnosi pewną nutę świeżości do istniejących już książek, które podejmują tematykę policyjnych śledztw. Przestępstwa i przestępcy zdarzają się wszędzie, w górach, ponad morzem, w dużym mieście czy małej wsi. W Zakopanem tło dla zbrodni tworzą dodatkowo animozje występujące wśród tutejszych górali i przybyszów z innych rejonów kraju. Skomplikowane relacje międzyludzkie mają tu spore znaczenie, lecz twórca nie poprzestał na tym, bo postanowił wprowadzić jeszcze jeden fragment - dość intrygujący i przewrotny, co może zaskoczyć niejednego z czytelników książki "Po swoich śladach". O tym jednak za chwilę, warto bowiem przedstawić zarys fabuły rozgrywającej się pośród górskiej zamieci. W wigilijny i mroźny wieczór z drogi wypada auto i wbija się w ścianę jednego z domów. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, bo w stojącą na zakręcie chałupę nierzadko wjeżdżały pojazdy powodując szkody i gubiąc szarżujących kierowców. Lecz po raz pierwszy ofiara wypadku była tak zmasakrowana, że przybyli na miejsce śledczy nie mieli wątpliwości, że kierowca został wcześniej brutalnie zmasakrowany. Zagadką było, jak udało mu się w takim stanie dotrzeć do feralnego domu. Problemem, który nie ułatwiał prowadzenie śledztwa była także tożsamość kierowcy, którym okazał się niejaki Albert Cyrwus, miejscowy biznesmen o mało kryształowej przeszłości, który kilka lat temu przyczynił się do kalectwa młodej dziewczyny. Traf chciał, że była to siostra jednego z bohaterów powieści, czyli komisarza Tomasza Karpiela. On, jako pierwszy, staje się podejrzanym. Nie będzie mu prosto rozwiązać zagadkę tajemniczego wypadku, szczególnie że całą sprawę utrudnia telefon denata wykonany tuż przed śmiercią. Okazuje się ponadto, że jeden z policjantów przybyłych na miejsce zdarzenia ginie potem w niejasnych okolicznościach. Stróże prawa mają ręce pełne roboty. Muszą odnaleźć zaginionego kolegę, odnaleźć mordercę kierowcy auta, a do tego wszystkiego pojawia się pewna niespodzianka, intrygująca i przewrotna, o której wspomniałam wcześniej. Nie zdradzę szczegółów, starczy powiedzieć, że ma ona coś wspólnego z technologią rodem z filmu "Avatar". Ten wątek powieści nie przemówił do mnie wystarczająco. Moim zdaniem wprowadza to pewien chaos, choć z drugiej strony opowieść "Po swoich śladach" wymyka się jednoznacznej klasyfikacji, ponieważ czyż można ją w tym ujęciu zaliczyć do klasycznego kryminału? Twórca wydaje się być zapalonym fanem sztuki filmowej. W książce pdf znajdziemy dużo odniesień do słynnych dzieł filmowych i seriali telewizyjnych - jeden z przełożonych komisarza Karpiela jest pasjonatem, co i rusz podrzuca swoim podwładnym następny tytuł filmowy do analizy. Czytelnicy podzielający fascynację sztuką filmową będą czuli się jak u siebie w domu. Filmowe nawiązania mają własne ważne znaczenie także dla fabuły powieści, można wśród nich odnaleźć kilka kluczowych porad dla zagadkowego śledztwa, które zatacza spore kręgi. Poza zakopiańskim klimatem, który stanowi o sile powieści Mariusza Koperskiego, warto wspomnieć także o kreacjach bohaterów, których możemy obserwować na jej kartach. Postaci żyją, mają własne problemy, a jedna z nich nawet niecodzienne hobby, które pozwala jej odnaleźć sens codziennej egzystencji. Postaci i wątki przemieszane ze sobą nie ułatwiają czytelnikowi szybkiego rozwiązania kryminalnej intrygi. Lecz to prawdopodobnie dobrze. Trochę trzeba "pogłówkować". Zakończenie powieści przywodzi na myśl najbardziej klasyczne kryminały. Zebranie podejrzanych w jednym pomieszczeniu i skonfrontowanie ich z efektami dedukcji przeprowadzonej przez współczesnego policjanta to interesujący zabieg literacki, popularny, lecz nie wykorzystywany już tak nierzadko przez obecnych pisarzy. Książka ebook została wydana bardzo starannie przez Oficynę Artystyczną Astraia. Na okładce ze skrzydełkami znajduje się element obrazu nawiązujący do jednego z najsłynniejszych dzieł Stanisława Witkiewicza. Druk jest odpowiednio dobrany. Całość pozwala na przyjemną lekturę. Rzadko podkreślam tego typu szczegóły, jednak tutaj chcę to zaznaczyć, bo wydawcy akcentują w swoim portfolio, że
Ostatnio nierzadko sięgam po debiuty literackie i książki spisane przez autorów, którzy mają na razie niewiele tytułów w swoim pisarskim dorobku. Coraz częściej także sięgam po powieści, które wyszły spod pióra polskich pisarzy. Jestem otwarta na nowe doświadczenia czytelnicze, dlatego również z chęcią zgodziłam się przeczytać „Po swoich śladach” Mariusza Koperskiego. Co skrywa się za okładką, na której znalazło się hasło „zakopiańska opowieść kryminalna”? (...) Początek z „Po swoich śladach” nie należał do najłatwiejszych. Epizody nierzadko są bardzo krótkie, dużo z nich zajmuje dosłownie 1-2 strony. Cała książka ebook liczy ich sobie 65, więc jak na taką ilość stron to naprawdę sporo. Co prawda, dzięki temu ogólnie czyta się ją bardzo szybko, jednak trochę to trwało, zanim odnalazłam się w stylu Mariusza Koperskiego. Co sprawiało mi takie trudności, iż musiałam do tego stylu przywyknąć? Otóż książka ebook jest dosyć chaotyczna. Akcja kolejnych epizodów co rusz przenosi się pomiędzy różnorakimi postaciami, które na początku mocno mi się myliły. Sceny, w których pojawiają się wątki dotyczące sprawy, przeplatają się ze scenami pokazującymi życie rodzinne czy miłostki policjantów, czasami wtrącona zostaje scena z bezimiennymi postaciami, które wydają się nie mieć żadnego związku ze sprawą kryminalną, innym zaś razem twórca wtrąca zdarzenia, które działy się nieco wcześniej. Dopiero przeczytawszy jakieś ćwierć książki, przyzwyczaiłam się do takiego stylu prowadzenia powieści i zaczęłam kojarzyć wszystkie wątki, jednak nawet potem zdarzało mi się chwilę zastanawiać ponad tym, co również właśnie się wydarzyło. Nie mogę zaprzeczyć, że mimo początkowych trudności mocno książka ebook mnie wciągnęła. Śledztwo w sprawie w głównej mierze prowadzi Karpiel, który ze względu na zamierzchły konflikt z ofiarą powinien trzymać się z daleka od tej sprawy i pozwolić kumplom działać. Nie może jednak pozwolić na to, by jego dobre imię zostało naruszone. Co jednak, jeśli czasem odkryje coś, co może zaszkodzić jemu albo komuś, kto jest mu bliski? Jak postąpi? Czy będzie kierował własnymi działaniami zgodnie z literą prawa, bez względu na możliwe konsekwencje? Ciekawość tego, jak w takiej sytuacji postąpi bohater i co uda mu się odkryć w toku śledztwa, nie pozwalała mi oderwać się od książki. Im więcej rzeczy wychodziło na jaw, tym więcej pojawiało się pytań, na które jak najszybciej chciałam poznać odpowiedzi. W „Po swoich śladach” dwie rzeczy spodobały mi się na tyle, że zasługują na to, by o nich wspomnieć. Po pierwsze: klimat powieści. Jej akcja zamyka się w około 10-11 dniach z końca grudnia i rozgrywa się w zaśnieżonym Zakopanem. Śnieżne zamiecie, górskie chaty, zaspy, ulice pełne ciepło opatulonych turystów – twórca odmalował w niej przyjemny, zimowy obraz stolicy polskich Tatr. Aż chciałoby się przenieść tam choć na chwilę. Po drugie: nawiązania do filmów i seriali. Świeży przełożony Karpiela to zapalony fan filmowy, który własną pasją stara się zarazić własnego podwładnego, podsuwając mu tytuły, które w jego mniemaniu musi poznać. To jednak nie wszystko. Twórca w bardzo interesujący sposób wplótł seriale i filmy do powieści, sprawiając, że nieustanny się one czymś więcej, aniżeli przypadkowymi odwołaniami. Czytając „Po swoich śladach”, dopiero gdzieś w połowie książki zorientowałam się, że wcale nie czytam początku nowej serii czy odrębnej powieści, ale kontynuację debiutu literackiego zatytułowanego „Śmierć samobójcy”. No cóż, pewnie gdybym o tym wiedziała od razu, bałabym się po nią sięgnąć bez znajomości poprzedniego tomu. Skoro jednak udało mi się w niej odnaleźć, to znaczy, że prawdopodobnie nie ma w niej zbyt wielu odniesień do tego, co wydarzyło się wcześniej, a przynajmniej nie ma ich tyle, by nie dało jej się przeczytać. Zakończenie powieści jest dosyć zaskakujące. W mojej ocenie wszystko, co doprowadziło do niego, układa się w spójną całość, jednak miałam wrażenie, że pewne rzeczy były nieco przesadzone. Twórca wręcz trochę w pewnych sprawach zahaczył nim o science-fiction. To jednak nie zmienia to faktu, że cała opowieść było całkiem przyjemna, nawet mimo chaotycznej nieco fabuły. Komu poleciłabym „Po swoich śladach”? Tym, którzy szukają powieści osadzonej w górskich klimatach, fanom lekkich kryminałów i polskiej literatury a także tym, którzy nie boją się świeżych doświadczeń czytelniczych.