Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Kiedy masz starsze i najmłodsze genialne rodzeństwo, a tobie brakuje talentu; kiedy twoja rodzina porozumiewa się ze sobą, pokrzykując, a ty lubisz ciszę i spokój – to w jaki sposób możesz wyrazić siebie? Prawdopodobnie tylko usuwając się jak najdalej, gdzie nikt cię nie zna i nie wyrobi sobie o tobie zdania na podstawie rodziny, z której pochodzisz. Może wówczas dowiesz się, kim tak naprawdę jesteś
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Po prostu ja |
Autor: | Ure Jean |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Czaty, serwisy internetowe umożliwiające poznawania świeżych osób... Takie rzeczy stanowią niemałą pokusę dla dorosłych, a co dopiero dla nastolatki. A co zrobi nastolatka, której przyjaciółka bardzo namawia ją na czat internetowy, lecz przyrzekła mamie, że nie będzie korzystała z tego rodzaju środków komunikacji? "SEKRETNE SPOTKANIE" Megan i Annie to dwie najlepsze przyjaciółki. Dużo ich łączy, zwłaszcza chęć do rozrabiania, no ponieważ jak inaczej można nazwać gniazda ptasie na głowach, z którymi kobiety pojawiają się w szkole? A to tylko jeden z ich ekscesów. Prócz wspólnych chwil z przyjaciółką, Annie bardzo wiele czasu poświęca na korzystanie z czatów, do czego usiłuje również wciągnąć Megan. Ta druga jednak znajduje się w niekomfortowej sytuacji, albowiem obiecała mamie, że będzie unikać tego rodzaju rozrywki. Co zrobi Megan, kiedy właśnie na czacie pojawi się możliwość rozmowy z córką jej ulubionej pisarki? I czy owa "córka pisarki" jest na pewno tym, za kogo się podaje? Jak można się domyślić, autorka własną historią chce przekazać czytelnikom jak dużo niebezpieczeństw czeka na nas w sieci. To właśnie w sieci każdy może być każdym, a nieuważny użytkownik nierzadko zamiast myśleć, funkcjonuje pod wpływem emocji, nie myśląc ponad ostrożnością. I w takiej właśnie sytuacji znalazły się nasze bohaterki. Autorka całą fabułą ostrzega młodzież (ale nie zniechęca) przed nierozsądnym "czatowaniem". Dialogi i opisy są wyważone, a całość utrzymana w klimatach nastolatków. Znaczna czcionka nie pozwala również na to, by oczy czytelnika zbyt dynamicznie się zmęczyły. Mimo mało odkrywczej fabuły czytelnik wyniesie z lektury dużo mądrości, mądrości bardzo potrzebnej zwłaszcza nastolatkom. "PO PROSTU JA" Czy prosto być środkowym dzieckiem? Spoglądając na moją trójkę odnoszę wrażenie, że nie. Najstarsze potomstwo ma największą siłę przebicie, młodsze jest pupilkiem, a środkowe... mimo, że tak samo kochane, po prostu jest gdzieś tam pomiędzy... Peaches jest takim właśnie dzieckiem. Ma czworo rodzeństwa i marne szanse przebicia się wśród ogólnego rozgardiaszu. Dlatego też, kiedy przychodzi pora na nową szkołę, kobieta chcę zmian, świeżości i bycia anonimową. Bohaterka chce nabyć wreszcie pewności siebie i pragnie bycia kimś więcej niż tylko siostrą pozostałej czwórki. Jej pomysł nie spotyka się z powszechną aprobatą. Czy kobieta ten jeden raz będzie potrafiła postawić na swoim? Historia Peaches daje nam niezłego kopa, nam czyli rodzicom, ponieważ w sposób bardzo bezpośredni prezentuje jak ważni w życiu dzidziusia są rodzice. Prezentuje jak kluczowe jest jednakowe kochanie wszystkich dzieci i poświęcanie im czasu. W pościgu za pieniądzem nierzadko nie zauważamy potrzeb naszych dzieci, wychodząc z założenia "że to tylko Peaches". I tutaj otwierają nam się oczy, a prawda może zaboleć. Czy Twoje dzidziuś jest "Tylko Peaches"? A może to Ty byłaś/byłeś Peaches w dzieciństwie? Autorka w idealny sposób potrafi prezentować rzeczywistość, robiąc to mową nastolatki. Umie wczuć się w rolę młodej, zakompleksionej dziewczyny, a dodatkowo ukazać to w słowach czytelnikowi. Całość fabuły dopełnia wyważonymi opisami i błyskotliwymi dialogami. Jedyne co nie przypadło mi do gustu, to okładka, która jest raczej dziecięca niż młodzieżowa. Podsumowując - jestem na TAK!
Kiedy wszyscy w rodzinie są utalentowani, a Ty jesteś tą czarną owieczką, idealnie wiesz jak to się może skończyć. Chociaż będziesz krzyczeć i wrzeszczeć: nikt Cię nie usłyszy. Peachy jest w podobnej sytuacji. Chociaż płacze w duchu i krzyczy na zewnątrz nikt nie zwraca na nią uwagi. Kiedy chce pokazać światu, że ma własne swoje zdanie, własną opinię na jakikolwiek temat: jest zbywana. Słyszy za każdym razem: To tylko Peachy. Nikt ważny. Pewnego dnia jej cierpliwość się kończy i postanawia postawić na swoim. Chociaż nie dostaje się do „wymarzonej szkoły” to przynajmniej nie musi chodzić do tej co jej „idealne” rodzeństwo. Lepszy rydz niż nic. Wiecie z czym mi się to kojarzy? Z dość znanym zdaniem: dzieci i ryby głosu nie mają. I chociaż masz osiemnaście lat, ba! Dwadzieścia, stale nie masz prawa głosu. Nic nie wiesz. Nic nie umiesz. Jesteś nikim w oczach najbliższych. Dość słynne gdy jest się najmłodszym, prawda? To samo jest z Peachy, która chociaż się stara ze wszystkich sił, nic nie potrafi wskórać. Kiedy wpada na pomysł rozpoczęcia nowego roku szkolnego w innej szkole zaczyna się wrzawa. „To tylko Peachy” zamienia się w głośny jęk „Peachy znów coś wymyśliła. Dziwadło. Outsider. Wariatka. Głupia” Można tak godzinami, a stale nikt nie spyta: dlaczego? Jeśli nawet zapytanie pada nie jest ono szczere, nie jest kierowane łatwo do Peachy. Jedynie ucieka zagłuszone tysiącem słów rodzeństwa. Rodzeństwa, które jest utalentowane, doskonałe w każdym calu. Nie tak jak Peachy. Podsumowując: Po prostu ja to opowieść pozwalające na cofnięcie się w okresie i spojrzenie na własne dzieciństwo z innego punktu odniesienia. Chociaż jesteśmy już dorośli, czasami do teraz tkwimy w niezdrowych relacjach rodzinnych. Przyzwyczajeni nie skarżymy ale, lecz tam w środku nas czujemy niechęć, a nawet zawiść do tego jak nas traktują. Nie masz męża? Nie masz dziecka? Rozwiodłeś się z żoną? Jesteś pośmiewiskiem, a nawet nie wysłuchają, co Ty masz do powiedzenia? Może warto zacząć z tym walczyć dopóki jesteśmy młodzi i możemy nauczyć się wielu świeżych rzeczy w krótkim czasie? Może warto zacząć od krótkiej książki? Przeczytać wraz z dzieckiem albo podarować je młodemu czytelnikowi, który już teraz ma podobne problemy? Przecież to tylko jedna powieść, a może zdziałać tak wiele. Dla ukochanej pociechy i dla Ciebie. Więcej na: http://recenzjedevi.blogspot.com/2017/08/po-prostu-ja-jean-ure.html Zapraszam :)
Podobno środkowe dzidziuś w rodzinie zawsze ma najtrudniej. Oczekuje się od niego, że będzie pomagać młodszemu rodzeństwu, lecz również wyręczać starszych braci czy siostry, gdy mają coś "ważniejszego" na głowie. Nie dostaje taryfy ulgowej dla młodszych ani specjalnych względów dla najstarszych. W dodatku poświęca mu się najmniej uwagi, co wywołuje frustrację i może poważnie podkopać jego wiarę w siebie a także poczucie swojej wartości. Tym środkowym dzieckiem jest właśnie Peaches. Ma czworo rodzeństwa: przebojową i rozchwytywaną Charlie, utalentowanego muzycznie Coopa a także wiecznie czymś rozbawione bliźniaki, Florę i Fergusa. McBride'owie są dość specyficzni - zawsze bardzo głośni i wszędzie ich pełno. Zamiast rozmawiać zwyczajnie, krzyczą do siebie, przez co cicha i spokojna Peachy rzadko ma szansę wtrącić się do rozmowy i wyrazić swoje zdanie. Nadchodzi czas na nową szkołę, lecz kobieta nie chce iść tam, gdzie pozostali. Pragnie świeżego startu, anonimowości, szansy, by nareszcie być sobą i przestać być ocenianą przez pryzmat rodzeństwa. Główna bohaterka z miejsca zdobyła moją sympatię, czego nie mogę powiedzieć o jej rodzinie. Szczególnie funkcjonowało mi na nerwy ciągłe powtarzanie "to tylko Peachy"... Jakby była kimś gorszej kategorii, mniej istotnym niż pozostali! Jeśli dodać do tego fakt, że rodzice nie mieli dla niej czasu (ojciec pochłonięty własnymi sprawami, a matka wiecznie zajęta resztą gromadki) i nigdy nie słuchali, nic dziwnego, że brakowało jej wiary w siebie i czuła się zagubiona. Jedynie jej babcia okazała się w porządku, zawsze pełna wsparcia i chętna, by wysłuchać dziewczyny. Największą pomoc Peachy otrzymała jednak od Millie, idealnej przyjaciółki, która spisała się po prostu na medal. "Po prostu ja" to genialna i zabawna opowiadanie o zagubionej i przytłoczonej przez swoją rodzinę jedenastolatce. Samotna i głęboko przekonana, że jest tylko nudnym dodatkiem do własnego wspaniałego, wszechstronnie utalentowanego rodzeństwa, postanawia wreszcie zrobić coś po swojemu. Poznana w rezultacie przyjaciółka pomaga jej uwierzyć w siebie i spojrzeć na wszystko z właściwej perspektywy. Nie jest to łatwe, lecz Peachy chce przecież nauczyć się, jak to jest być po prostu sobą. Polecam! Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! ogrodksiazek.blogspot.com
Zabawna i lekka lektura o przyjaźni i o tym co w życiu najważniejsze. Choć wydawać by się mogło, że książka ebook skierowana jest do dziewczyn, to Karolowi bardzo się podobała, zresztą ja też chętnie ją czytałam. Czy polecam? Tak. Zabawna, wciągająca książka ebook na wakacje...ale nie tylko. Książka, która mimo lekkiej fabule skłania do refleksji.