Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Relacja z pierwszego w historii pieszego przejścia irańskiego łańcucha gór Zagros z północy na południe, na dystansie około 2300 km. Twórca omówił i utrwalił na fotografiach spotkania z ostatnimi żyjącymi tam koczowniczymi ludami: Lurów, Bachtiarów i Kaszkajów, a także gościnnymi Azerami i Kurdami. Po 76 dniach samotnej wędrówki przez surowy, pustynny i półpustynny masyw, którego najwyższe szczyty przekraczają wysokość 4 000 m, po zmaganiach z upałem i brakiem wody, lecz również mrozem i śniegiem blokującym przełęcze, Łukasz Supergan przeszedł całą długość Zagrosu, docierając do Oceanu Indyjskiego. Wśród wielu przeżyć nie ominęło go również aresztowanie i 24-godzinny pobyt na posterunku.Książka jest również pewną refleksją ponad Iranem jako krajem wielu narodów i języków.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pieszo do irańskich nomadów |
Autor: | Supergan Łukasz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo MUZA S.A. |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Rozpoczęłam lekturę pełna nadziei – na interesujący obraz kultury irańskiej, na wrażenia z wyjątkowej wędrówki, na interesujący sposób ich przedstawienia… Życzeń było wiele, żadne się nie spełniło.„Pieszo do irańskich nomadów” to książka ebook bardzo schematyczna. Supergan idzie przez Zagros, spotyka Bachtiarów, którzy zapewniają mu jedzenie i nocleg, po czym rusza w dalszą podróż. Tak w nieskończoność można omawiać fabułę. Rozumiem – to literatura faktu, lecz myślę, że autor, gdyby skupił się na innych elementach, byłby w stanie napisać coś mniej schematycznego, a przy tym mniej nużącego. Powtarzalność nie dotyczy tylko poszczególnych zdarzeń – nawet te same przemyślenia Supergana pojawiają się co kilka stron.Kultura irańska? Mało jej tu. Czuję olbrzymi niedosyt. Supergan oczywiście omawia nam niektóre tradycje, zachowania, przytacza poglądy polityczne czy słówka w języku perskim. Sądzę jednak, że dowiedziałam się zbyt mało o tym gościnnym kraju. A szkoda.Mimo to, jeden olbrzymi plus sprawia, że po lekturę warto sięgnąć. Supergan pisze łatwo z serca i może nie jest to reporterskie arcydzieło, może warsztatowo jest to słabe – lecz opowiadanie z Iranu jest prawdziwa i szczera. To był powód mojej dalszej lektury.
Odkrywanie nieodkrytych, ciężko dostępnych albo po prostu mało modnych rejonów (to akurat dotyczy współczesnych podróżników z krwi i kości) było motorem napędowym niespokojnych duchów od tysiącleci. Większość takich wypraw odbywa się jednak zespołowo. Wielcy odkrywcy, geografowie czy wysłannicy władców krain różnorakich posiadali zaplecze w postaci niemałych majątków swoich albo hojnych sponsorów . Dlatego wędrowali w pewnym komforcie (który oczywiście jest pojęciem względnym w zależności od czasów), posiadając wsparcie wiernych towarzyszy, tragarzy a także wszelkiego gatunku i maści lokalnych przewodników.Łukasz Supergan postawił sobie poprzeczkę znacznie wyżej. Mimo, że eksplorował tereny starożytnej Persji, na których istniała rozwinięta cywilizacja w czasach, kiedy nasi przodkowie jeszcze nieźle nie opuścili jaskiń i używali kamiennych narzędzi, to za cel wybrał miejsca, które do tej pory (z racji uwarunkowań geograficznych) do cywilizowanych w obecnym znaczeniu tego słowa na pewno nie należą.Dodatkowo, współczesny Iran pod rządami ajatollahów do krajów otwartych i przyjaznych turystom również się nie zalicza.. Wieloletnie międzynarodowe embargo na przepływ technologii doprowadziło też do znacznego opóźnienia rozwoju technologicznego tego prześlicznego kraju.Co najważniejsze, Łukasz podjął się realizacji tego wyzwania sam, korzystając tylko ze skromnych środków jakie udało mu się uzyskać od entuzjastów pomysłu pieszego, samodzielnego przebycia gór Zagros.Decyzja o takim sposobie podróżowania wprowadza mnóstwo ograniczeń. Cały potrzebny ekwipunek, dzięki któremu wyprawa trwająca kilka miesięcy ma się powieść, trzeba nieść na swóim grzbiecie.Autor nie jest zbudowany i wyszkolony jak komandosi jednostek specjalnych, co też ma niebagatelny wpływ na ilość kilogramów wyposażenia potrzebnego do przeżycia na pustkowiu przez dwa i pół miesiąca.Dostępność aktualnych map ciekawego terenu – żadna. Najdokładniejsze mapy to radzieckie odwzorowania wykonane dla Armii Czerwonej w… 1971 roku.Nadzieję na sukces dawały dwa elementy: doświadczenie z wcześniejszych podróży takich jak liczący drobne… 4000 km. „spacerek” z Warszawy do Santiago de Compostella, wyprawa przez łuk Karpat, grań Pirenejów czy pierwsze samotne przejście Karpat słowackich zimą a także życzliwość lokalnej ludności.Drugi fragment był kluczowy, lecz Łukasz już wcześniej spotykał ludzi zamieszkujących tamte obszary podczas innej podróży i zaufał swojemu wyczuciu w tej materii.Nie jest to książka ebook o herosie, jak zwykli sami siebie przedstawiać spisujący memuary angielscy gentlemani w XIX wieku.Części z Was zabraknie mrożących krew w żyłach przygód, ataków wilków, lwów czy egzotycznych tubylców a także tropikalnych chorób, na które zapada nasz bohater. Będą za to wredne psy pasterskie, irańskie „ORMO” i kontrwywiad, a zamiast malarii czy żółtej febry - normalna grypa żołądkowa.Jednak takie wydarzenia mogą być śmiertelnie niebezpieczne dla samotnego wędrowca.Łukasz Supergan jest człowiekiem szalenie skromnym, dla którego takie wyprawy są kolejnymi szansami poznawania samego siebie. Tu nie chodzi o bicie jakiś rekordów i odnalezienie się w „światłach reflektorów” .To raczej poszukiwanie odpowiedzi na zapytanie kim jestem i dlaczego taki jestem. Co sprawia, ze nie mogę żyć zwyczajnie jak moi rówieśnicy, co pędzi mnie w świat.Jeżeli zależy Wam na poznaniu człowieka, który odważył się na taką wyprawę, jeśli chcecie wiedzieć co ma Wam do powiedzenia na temat współczesnego Iranu widzianego przez pryzmat prowincji a także rozmów z tamtejszymi mieszkańcami – warto sięgnąć po tę bardzo osobistą opowiadanie wielce nietuzinkowej postaci.