Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Gdyby pewnego dnia Twój największy tajemnica wyszedł na jaw? Gdyby pewnego dnia przeszłość wróciła i przemieniła wszystko? Gdybyś pewnego dnia dostała szansę, by odbudować najważniejszą więź w swoim życiu? Pewnego dnia w drzwiach Marianne staje osiemnastoletnia Kirby. Jedno spojrzenie wystarcza i Marianne wie, że znalazła ją córka. Jej doskonały świat rozpada się, a wspomnienia o młodzieńczej namiętności ożywają.Czy Marianne i Kirby zbliżą się do siebie? Czy zrozumieją, czego chcą? Czy wreszcie odważą się pójść za głosem serca? Emily Giffin w fenomenalny sposób omawia kobiece emocje i relacje pomiędzy ludźmi. Pięć jej poprzednich powieści stało się światowymi bestsellerami, a w Polsce kupiło je nad pół miliona kobiet.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pewnego dnia |
Autor: | Giffin Emily |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2012 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
ok
Mnie się ta książka ebook bardzo podobała. Historia napisana w interesujący i ciekawy sposób.
Następna interesująca pozycja dla wielbicielek Emili Giffin. Kobieca literatura, do poczytania w zimowe wieczory. Wciąga, mimo spokojnej fabuły. Bardzo polecam.
Książka ebook obyczajowa. Bardzo fajnie napisana. Zresztą, jak wszystkie książki autorstwa Emily Giffin. Czyta się ją lekko, miło i szybko. Zalecam
Bardzo przyjemna, lekka i relaksująca powieść. Zalecam każdemu, kto chce przeczytać coś dobrego i lekkiego zarazem.
Recenzja pochodzi z bloga: turkusowa-sowa.blogspot.comOsiemnastoletnia Kirby Rose postanawia odnaleźć własną biologiczną matkę. Wyrusza zatem w podróż do dużego miasta - Nowego Jorku, by pewnego dnia zapukać do jej drzwi i przemienić całe dotychczasowe życie Marianne Caldwell. Kirby staje u progu swej matki nie tylko po to, by poznać odpowiedź na nurtujące ją pytanie: Dlaczego?, lecz szuka też akceptacji i chce poznać własne korzenie a także historię. Co zaskakujące, opowieść nie kończy się na samym spotkaniu bohaterek, lecz w pełni prezentuje cały proces (myślę, że to odpowiednie słowo) poznawania się i odbudowywania zerwanych więzi."Pewnego dnia" to prawdopodobnie jedna z lepszych ebooków Emily Giffin jakie miałam okazję czytać. Autorka znowu używa zabiegu podwójnej narracji, dzięki czemu w każdym rozdziale możemy przeczytać i poznać myśli obydwu bohaterek. Retrospekcja pozwala nam poznać przeszłość i motywy działania Marianne, w której po pojawieniu się córki odżywają zamierzchłe uczucia do Conrada - jej młodzieńczej miłości. Opisy teraźniejszości dają nam natomiast pogląd na obecną sytuację i wybory, których dokonują zarówno Kirby jak i Marianne po tym jakże ciężkim dla nich spotkaniu. Obie główne bohaterki są bardzo wyraziste i wielopłaszczyznowe. Nie jest nam dzisiaj obcy obraz dzieci, które po latach pragną odszukać własnych biologicznych rodziców. Pani Giffin znowu wzięła się za trudny, niecodzienny temat i idealnie wczuła się w rolę matki, która niegdyś porzuciła własne dziecko, jak i nastolatki, łaknącej znalezienia odpowiedzi i poznania prawdy a także miłości, której niegdyś nie zaznała. Zaskoczył mnie jedynie fakt, że Kirby z takim spokojem przyjęła "wyciągniętą rękę" własnej biologicznej matki. Nie była na nią zła, nie miała żalu. Marianne także dynamicznie znalazła się w nowej sytuacji i błyskawicznie nawiązała dobre, przyjacielskie relacje z młodą Kirby. Uważam, że nutka złości i młodzieńczego buntu osiemnastolatki dodałoby lekturze nieco dramatyzmu i pikanterii.Nie byłabym sobą, gdybym nie wytknęła błędnego tłumaczenia - w tym wypadku tytułu. W powieści nie jest do końca ważny PEWIEN DZIEŃ, w którym Kirby znowu pojawia się w życiu Marianne, lecz cały konsensus stanowi tutaj poszukiwanie siebie, własnych przodków, biologicznych rodziców. Angielski tytuł zdecydowanie lepiej oddaje sens książki i uważam, że zachowanie odpowiedniego tłumaczenia było tu ważne dla sprawy."Pewnego dnia" to obowiązkowa lektura dla każdego, kto zastanawia się ponad sięgnięciem po którąś z powieści autorki. Jestem przekonana, że tą akurat pozycją nie będziecie zawiedzeni ani rozczarowani. Dostarczy Wam ona wielu emocji, sprawi, że zaczniecie zastanawiać się ponad motywami działania matek, które oddają własne dzieci do adopcji, a także dzieci, które mimo wszystko, gdy są już w pełni świadome siebie, pragną poznać własnych rodzicieli.
Pierwsza miłość jest niczym wiatr, który namiętnie rozwiewa włosy. Iskra młodości gloryfikuje tę chwilę i tworzy urokliwą pamiątkę na lata. Los bywa jednak przewrotny i czasami zostawia większy ślad po młodzieńczych uniesieniach. Maleńki owoc miłości często staje się dowodem emocjonalnej niedojrzałości, a ta bezceremonialnie depcze dotychczasową łatwość życia. Czy nastolatka z bogatymi planami na przyszłość powinna stawić czoła matczynej odpowiedzialności? To właśnie potyczka z dawną słabością tworzy poruszający fundament powieści „Pewnego dnia” autorstwa Emily Giffin. Marianne niewątpliwie jest dziewczyną sukcesu. Wymarzona praca, snobistyczne życie i niebagatelnie męski facet u boku są oznaką zwykłej sielanki, lecz jej osiągnięcia to także wynik wielu wyrzeczeń, które ciężko wyprzeć z pamięci. Harmonijne pożycie zostaje przerwane, gdy w drzwiach jej nowojorskiego apartamentu staje osiemnastoletnia Kirby – córka, którą Marianne oddała do adopcji. Owoc wakacyjnej miłości sprzed lat pojawia się niespodziewanie w życiu dziewczyny i burzy dotychczasowy porządek. Początek znajomości jest trudny, lecz powracające wspomnienia budzą ze snu przepiękną historię. Dzięki zmiennej narracji czytelnik obserwuje wydarzenia z opowieści dwóch bohaterek. Marianne wraca myślami do pięknego lata, kiedy jej życiem zawładnął nieziemski Conrad, a Kirby bez większych zahamowań opowiada o dorastaniu w rodzinie adopcyjnej. Skrajnie różnorakie światy nagle łączą się i powoli doszukują fragmentów wspólnych. Czy Marianne żałuje własnej decyzji?Emily Giffin nie stroni od niełatwych tematów i powieścią „Pewnego dnia” daje jasny komunikat o konsekwencjach młodzieńczej miłości. Wspomnienia głównej bohaterki są mocno sugestywne i pokazują, jak bardzo zakręcony potrafi być labirynt ludzkiego życia. Romantyczne chwile sprawiają, że młodociani Marianne i Conrad zapominają o bożym świecie, czerpiąc przyjemność z cielesnej przygody. Ich miłość zdaje się być wyjątkowa, lecz chwila nieuwagi zmienia wakacyjny błogostan w niechciany finał. Autorka świadomie wraca do czasów młodości głównej bohaterki i licznymi przykładami argumentuje, jak ciężko pożegnać swoją miłość i w sposób bezwzględny, a przy tym świadomy, oddać swoje dzidziuś do adopcji. Jest to bezsprzecznie traumatyczne przeżycie, a związane z tym sekrety tylko pogłębiają dramat, z jakim borykała się wtedy młoda kobieta. Autorka z dużą dokładnością opisała widoczną chwiejność emocji, co czytelnik odczuwa niemalże autentycznie. Trud każdej decyzji jest namacalny i skłania do poszukiwania rozwiązań wraz z bohaterką. Jej ciągłe wspomnienia naszpikowane są kobiecą wrażliwością i odbiorca, mimo stale egoistycznej postawy kobiety, zaczyna jej współczuć. Charakterystyka Marianne może okazać się znacznym wyzwaniem, gdyż jako nastolatka przeżyła więcej niż przeciętna rówieśniczka. Wymuszona dojrzałość związana z rozstaniem, okresem ciąży i późniejszą rozłąką z córeczką staje się źródłem jej ambicji i motywuje młodą kobietę do poświęcenia się nauce, a potem także pracy. Czytelnik powoli poznaje jej przeszłość, a obecne życie prześwietla wręcz detalicznie. Dorosła Marianne jest typową mieszkanką Nowego Jorku, ma świetną pracę, bogatego partnera, a jej codzienny grafik wypełnia szaleństwo zakupów. Własne emocje trzyma na wodzy i dopiero niespodziewany przyjazd córki odsłania jej prawdziwe uczucia. Początkowo sztywne relacje z czasem zamieniają się w bardziej ludzkie odruchy i powoli przywracają zakopaną głęboko wrażliwość. Kirby natomiast jest indywidualistką, a jej odwaga przekracza wszelkie standardy. Decyzja o poznaniu biologicznej matki jest świadectwem niemałej dojrzałości i utwierdza czytelnika w przekonaniu, że młoda kobieta sprosta wyzwaniu, jakie postawiło przed nią samo życie. Kirby jest również świetną obserwatorką, perfekcyjnie łączy fakty i snuje właściwe wnioski. Potrafi dostrzec najdrobniejszy gest i odpowiednio go zinterpretować. Każde spostrzeżenie opisywane jest z subtelną dokładnością i umożliwia czytelnikowi poruszenie swojej wyobraźni. Autorka niewątpliwie gra na emocjach i wykorzystując ekspresyjne opisy, angażuje uwagę odbiorcy doszczętnie. Spotkanie po latach wiąże się z dużą niewygodą i próbą wzajemnej akceptacji, lecz stan ten jest przejściowy. Proces docierania się matki z córką tworzy liryczną przygodę, a nieuniknione potyczka z przeszłością jest dla bohaterki sprawiedliwą pokutą. Zamierzchłe sekrety powoli wychodzą na światło dzienne i przynoszą zauważalną ulgę. Ostatnim i jednocześnie najtrudniejszym elementem zawiłej historii okazuje się spotkanie z ojcem Kirby. Czytelnik podąża za myślami obydwu dziewczyn i mimowolnie wyczuwa ich strach przed ewentualnym odrzuceniem ze strony mężczyzny. Przeżycia bohaterek opisywane są w sposób treściwy i nie pozostawiający złudzeń o towarzyszącym im niepokoju. Każdy najmniejszy gest zdaje się mieć znaczenie i być częścią emocjonalnego chaosu. Cała recenzja na blogu: http://www.mozaikaliteracka.pl/
Tak jak poprzednie książki Emilly czyta się jednym tchem przyjemnie i przyjemnie.
Marianne ma ułożone życie – świetną pracę, mieszkanie i idealnego faceta. Pewnego dnia w jej drzwiach pojawia się Kirby. Dziewczyna od razu rozpoznaje w niej własną córkę – tę, którą oddała do adopcji. Jej życie wywraca się do góry nogami, wracają wspomnienia z młodości – Marianne rozgrzebuje popełnione błędy i zastanawia się „co by było, gdyby?”. Czy porozumie się z Kirby i odważy się wyjawić prawdę o własnej przeszłości? A może w końcu zacznie prawdziwie żyć, w zgodzie ze sobą, bez kłamstw i oszukiwania się?Ile razy pisałam, że „Giffin wydała naprawdę skomplikowaną powieść”? Autorka po raz następny nie daje za wygraną i tworzy historię, która nie ma prostego rozwiązania – drogi głównych bohaterek są wyboiste, pełne żalu, lecz też miłości. Mam jednak wrażenie, że pisarka ukazała dosyć przewidywalny rozwój fabuły, nie wprowadzając do powieści gwałtownych zwrotów akcji czy burzliwych konfrontacji między bohaterami. Wątek jest ciekawy, bohaterowie skonstruowani są jak zwykle – mają wady i zalety, są wyraziści i z łatwością mogę ich sobie wyobrazić. Jak już wspomniałam, Giffin trochę poszła na łatwiznę, zabrakło mi większej dynamiki akcji a także szerszego ukazania problemu.„Pewnego dnia” przypomina mi trochę „Ten jedyny”, inną książkę autorki, która podobnie wyróżnia się dosyć nużącym prowadzeniem fabuły. Znowu mamy szokujący początek i następnie nieco ciągnącą się akcję – przy tak ciężkim temacie, tylu emocjach, które towarzyszyły bohaterom, autorka mogła wnieść więcej zamieszania w własnej książce, co dałoby czytelnikom mocniejszy odbiór pokazywanych wydarzeń. Czy oddanie dzidziusia do adopcji nie jest kontrowersyjnym motywem w powieści? Jest i to bardzo! Córka i jej biologiczna matka spotykają się po osiemnastu latach, a wszystko przebiega zbyt spokojnie, zbyt idealnie, jakby postaci były ustawione na dany program i postępowały według określonego scenariusza. Giffin w tym przypadku wyidealizowała własnych bohaterów, oczywiście mają oni wady, jednakże ich postępowanie jest zbyt opanowane i pełen zrozumienia dla wszystkich stron tej historii.Giffin po raz następny postawiła na narrację pierwszoosobową a także ukazanie dwóch perspektyw: Marianne a także Kirby. Mimo iż nie jestem wielbicielką tego typu prowadzenia fabuły, to cieszę się, że możemy poznać punkt widzenia obydwu bohaterek, co daje nam szerszy obraz ukazywanego przez autorkę świata. Jeśli chodzi o sam styl, to niestety muszę trochę przyczepić się do początku powieści, który składa się w znacznej mierze z opisów. Niestety dopiero po paru rozdziałach wciągnęłam się w tę historię i z uśmiechem przywitałam pojawiające się dialogi.Książkę polecam, to klasyczna literatura obyczajowa — mamy rodzinne problemy, niespełnione miłości i popełniane przez postaci błędy. Książkę czyta się szybko, jest idealną pozycją na relaksujący wieczór. Nie jest to doskonała powieść, jednak i tak wciągnęłam się w „Pewnego dnia”, czekałam na duży finał, który teraz widzę jak otwarte zakończenie, którego kontynuacji możemy się tylko domyślić.http://recenzentkaksiazek.blog.pl/2016/07/18/pewnego-dnia-emily-giffin-rodzinne-komplikacje-cykl-recenzji-8/
"Prawda ma tyle odcieni i można ją interpretować na tak dużo sposobów, że właściwie nie istnieje."Delikatnie i z wyczuciem prowadzi nas autorka przez temat adopcji, towarzyszących jej silnych emocji, świadomie podarowanej miłości, konsekwencji życiowych decyzji, bezpowrotnie straconych szans. Ciekawe tło dla rozgrywanych w powieści wydarzeń, mocno znaczące i ciekawie rozbudowane. Scenariusze losów głównych bohaterów nierzadko spotykane w życiu rzeczywistym, bardzo bliskie wielu parom, rodzicom i dzieciom. Cudownie oddane różnorodne uczucia, aspekty zawiedzionej miłości, poszukiwania biologicznych korzeni, swojej tożsamości i miejsca na świecie. Wyjątkowo trudne i skomplikowane życiowe wybory przedstawione z dużą wrażliwością, pełnym zrozumieniem ludzkich namiętności, oczekiwań, nadziei, pragnień i marzeń. Idealnie przenosimy się w świat najbliższy naszym sercom, wywołujący ciepłe myśli i skojarzenia, zachęcający do przemyśleń i refleksji. Ciekawa powieść, prosto angażujemy się w opowiadaną historię, zagłębiamy w intrygujące ludzkie losy. Starannie przemyślana i atrakcyjnie przedstawiona fabuła, ciekawie i przekonująco wykreowane postaci, zaskakujące obroty spraw, tajemnice, sekrety, a także lekki, naturalny i niewymuszony styl narracji, powodują, że czerpiemy z lektury dużą satysfakcję czytelniczą.Życie trzydziestosześcioletniej Marianne tylko z pozoru wydaje się bardzo udane i szczęśliwe, ukochany partner u boku, wyśmienita kariera zawodowa, świetne zarobki, znaczna popularność, dużo możliwości realizowania swoich ambicji. Jednak pod tym obrazem kryje się wyjątkowo bolesne doświadczenie z przeszłości, niezagojona rana duszy, zawiedziona nadzieja i utrata poczucia swojej wartości. Pewnego dnia, w drzwiach mieszkania Marianne staje córka Kirby, oddana przez nią osiemnaście lat temu do adopcji. W jednej chwili świat dziewczyn znacząco zmienia się. Jak pojawienie się młodej kobiety w poukładanym życiu producentki seriali telewizyjnych odmieni przyszłość? Czy można miłością próbować cofnąć czas i naprawić krzywdy wyrządzone najbliższym? Jak uleczyć poczucie winy z powodu zatajenia prawdy i bezpowrotnie utraconych lat? Czy kiedykolwiek można zrzucić z siebie taki ciężar i ugasić wstyd? Dlaczego tak ciężko nabrać rozsądnego dystansu do tego co było, skupić się na bieżących możliwościach i okolicznościach, wykorzystać chwile podarowane przez los? Wyjątkowo interesująco przedstawia się postać Kirby, nastoletniej dziewczyny, rozdartej pomiędzy dwoma światami. Pragnie ona połączyć z teraźniejszością brakujące do tej pory ogniwa przeszłości, uzyskać pełne spełnienie znajdując odpowiedzi na zapytania związane z swoją tożsamością i przynależnością.bookendorfina.blogspot.com
Jedna z moich ulubionych autorek Emily Giffin. Książka, która opowiada praktycznie historię każdej z nas.
bardzo niezła książka, długo się rozkręca lecz interesujące zakończenie
Emilly Giffin ponownie zaskakuje. Książka ebook ciekawa, porusza serce i daje do myślenia. Zalecam gdyż warto mieć w własnej biblioteczce.
Po przeczytaniu "coś Ciebieskiego" i "Coś pożyczonego" wiedziałam, że powróce do Pani Giffin i trafiło właśnie na " Pewnego dnia" fajna ciepła książka ebook o konsekwencjach podejmowanych decyzji.
Następna z niezłych ebooków Emily, jeśli ktoś lubi jej styl pisania. Ja uwielbiam. Zalecam na zimne wieczory przy gorącej czekoladzie ;)
Piękna, wzruszająca opowieść. O miłości, życiu, kłamstwie, tajemnicy. Warta przeczytania
Po przeczytaniu "Siedem lat później" nic nie dorówna tym emocjom... Niezaskakująca.
Bardzo interesująca ,wciągająca i z rodzaju tych ebooków które jak zaczniesz czytać to nie możesz się oderwać - więc zalecam amatorkom lekkich a interesujących pozycji
Bardzo dynamicznie i przyjemne się czyta. Nie jest to może literatura najwyższych lotów lecz język, którym autorka pisze nie jest banalny i jeśli książka ebook ma być odskocznią od ambitniejszych dzieł to nadaje się doskonale:)
książka ebook wciągająca, zaskakująco ciekawa,chce się ją czytać, czytać... zachęcam...