Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Pan z wami! Jako i Ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia. Vuko Drakkainen samotnie rusza na ratunek ekspedycji naukowej badającej człekopodobną cywilizację planety Midgaard. Pod żadnym pozorem nie może ingerować w rozwój nieznanej kultury. Trafia na zły czas. Planeta powitała go mgłą i śmiercią. Dalej jest tylko gorzej. Trwa wojna bogów. Giną śmiertelnicy. Odwieczne reguły zostały złamane. Od wydawcy: "Mnożąc realizm przez fantastykę, Grzędowicz osiąga wynik jeszcze większego autentyzmu". Jacek Dukaj, twórca powieści „Lód”
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 |
Autor: | Grzędowicz Jarosław |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2012 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Wielu kolegów polecalo mi te tetralogie. Jednak po przeczytaniu stwierdzam, ze J. Grzedowicz jest absolutnym mistrzem polskiej fantastyki. Zaskakujaca, pelna interesujących opisow i przeplatajacych sie watkow historia, ktora wciaga. Polecam. ;D
Idealna książka! Zalecam każdemu z wielbicieli fantastyki.
Pan z Wami! Jako i Ogród Jego! :) Powyższe stwierdzenia są pięknie enigmatyczne z perspektywy czytelnika pierwszy raz biorącego do ręki "Pana Lodowego Ogrodu", jednak z perspektywy kogoś, kto cykl już zna, słowa te budzą tylko i wyłącznie uśmiech zadowolenia :) I cieszą perspektywą odświeżenia sobie i tomu pierwszego i całego cyklu :) Midgaard... nazwa znajoma, prawda? ;) Kraina to pełna potworów żywcem wyjętych z obrazów Boscha, niebezpieczna i wroga... Wroga też dla ziemskich naukowców, którzy od wielu już lat nie kontaktują się z Ziemią, a którym na pomoc wyrusza Vuko Drakkainen (jedna z prawdopodobnie najfajniejszych postaci literackich w polskiej fantastyce! :) ). Zadanie = ewakuacja badaczy. Nie wszyscy jednak przeżyli... ... jak to się ma do równolegle snutej opowieści, której bohaterem jest Filar, syn Oszczepnika, Władca Tygrysiego Tronu, następca tronu cesarstwa Amitrajów i Kirenenów? :) Z pozoru nic tych dwóch wątków nie łączy... Grzędowicz snuje obydwie historie obok siebie, naprzemiennie dokładając cegiełki do jednej i do drugiej, a ten zabieg... tylko wyostrza apetyt na ciąg dalszy w kolejnych tomach :) (zwłaszcza względem zakończenia tomu I, które sprawia, że człowiek ma ochotę lecieć natychmiastowo po tom nr 2, pomstując w myślach na autora, że przerywa opowiadanie w takim momencie ;) ). Tom I "Pana Lodowego Ogrodu", sam w sobie... jest bardzo dobry, jednak być może nie powala. Robi to dopiero jako element większej całości :) , wraz z kolejnymi częściami tej historii. Idealnie jest móc mieć okazję do odświeżenia sobie tego "efektu wow" dzięki serii Mistrzowie Polskiej Fantastyki, "Pan Lodowego Ogrodu" to bowiem, dla mnie osobiście, obok "Achai" Ziemiańskiego i "Wiedźmina" Sapkowskiego najlepsze, co nasza rodzima fantastyka zrodziła na gruncie literackim :) Czy naprawdę muszę dodatkowo jeszcze zachęcać do lektury? :) ;) Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki! Recenzja znajduje się także na moim blogu: https://cosnapolce.blogspot.com/2018/01/pan-lodowego-ogrodu-tom-1-jarosaw.html
Rewelacja.
Bardzo interesująca historia a także ładna szata graficzna.
Historia wciąga od samego początku. Wszystkie tomy warte przeczytania. Polecam.
gorąco zalecam bardzo dynamiczna dostawa. towar nieźle zabezpieczony
Jak w temacie, od dawna nie czytałem tak dobrej i wciągającej książki. Pomimo że brakowało mi ostrego słownictwa nadającego czarny i poważny klimat, a kiedy trzeba potrafiącego rozśmieszyć (jak w "Ja, Inkwizytor" Piekary), to czytałem opisy potyczki i tropienia z zapartym tchem. Zalecam tę pozycję dla każdego fana fantastyki.
Coś pięknego, arcydzieło. Polecam. Cudowne połączenie technologii, magii, ciemnoty ludzi, duchów, niesamowitych zwierząt i bogów. Czasami drastyczna, lecz tak ma być. Przeczytałem wszystkie części.
Interesujący pomysł na świat, bardzo fajna , polecam.
moja koleżanka poleciła mi tą ksiązkie naprawde warto poniewaz to jest o przygodach Vuko Drakkainen samotnie rusza na ratunek ekspedycji naukowej badającej człekopodobną zalecam wszystikm
Polowałam na tą książkę pół roku. Było warto. Całą serię czyta się z pełnym napięciem. Bardzo wciągająca lektura. Gorąco zalecam wielbicielom dobrej sensacji.
http://zamknietawpozytywce.blogspot.com/2016/09/18-pan-lodowego-ogrodu-jarosaw.html Lecz zacznijmy od początku. Vuko Drakkainen jest głównym bohaterem powieści z serii PLO Jarosława Grzędowicza. Facet wyposażony w zdobycze najwieższej techniki i inżynierii genetycznej, czyniące z niego niemal nadczłowieka, szuka na obcej, odległej planecie - Midgaard - naukowców z placówki badawczej, Którzy zaginęli dwa lata temu i nie ma z nimi żadnego kontaktu. Misja jest jednak, o dziwo bardzo trudna,ponieważ planetę zamieszkują istoty niemal identyczne człowiekowi, jedną poważną różnicą są duże oczy, których zrenice są podobne do bawolich. Mają również inny kształt uszu. Żeby upodobnić się do mieszkańców obcej planety Vuko przyjmuje lokalne imię Ulf Nitj’sefni, co w języku ojczystym antropomorficznych istot oznacza Nocny Wędrowiec. Zostaje poddany operacji oczu, a w jego mózg zostaje wszczepiony pasożytniczy grzyb - Cyfral, który, gdy go aktywuje, zmienia go w nadczłowieka - szybszy, zwinniejszy, silniejszy i skuteczniejszy. Co jest również ważne, światem rządzi magia, o której bardzo niewiele wiadomo. Vuko nie chce wierzyć, że istnieje coś poza słynnymi i zbadanymi prawami fizyki, światem chemicznych reakcji czy biologicznych procesów. Vuko nie jest jedynym głównym bohaterem tej serii. W równoległym okresie przedstawione są dzieje młodego księcia z Tygrysiego Tronu, pobierającego nauki na dworze własnego ojca, który jest cesarzem tego kraju. W tym samym okresie w cesarstwie powraca pradawna wiara w Podziemną Matkę, liczba jej wyznawców gwałtownie rośnie, a w miastach powstają świątynne budowle – Czerwone Wieże. Trwa niepokój związany z klęską suszy, która jest podobno za sprawą Pradawnej Matki, jako kara dla niewiernych. Cesarz postanawia zniszczyć Czerwone Wieże, które po częsci są temu winne - zrzeszają wyznawców destruktywnej religii. W wyniku zamachu na dwór królewski cesarska rodzina ginie, a młody syn cesarza, jako ostatni potomek rodu, musi ratować się i spełnić ostatnią wolę ojca. Towarzyszy mu Brus, zaufany człowiek cesarza, obeznany w sztuce potyczki i przetrwania, jego nauczyciel od "przetrwania w mieście". We dwóch uciekają w dół rzeki obserwując upadek cesarstwa jego ojca i przejęcie władzy przez fanatycznych wyznawców Podziemnej Matki, rządzących ciężką ręką i tyranią. Więc przybliżyłam wam po części początki oby historii. Ich dalsza element z takiego mojego gadania może wydać się nudna, ponieważ jeden szuka, drugi ucieka. Lecz niech to was nie zmyli! Nie jest tak łatwo! Vuko spotka na własnej drodze dużo trudności i wrogów, lecz i przyjaciół. Koniec jego historii w pierwszym tomie jest cholernie ciekawy. Serio. Pod sam koniec nie nadążałam z czytaniem, tak dynamicznie przewracałam kartki. Akcja była dosłownie i w przenośni rodem z obrazów Boscha, a sama historia wciągała lepiej niż niejeden film. Historia Filara, ponieważ tak ma chłopak na imię, jest równie ciekawa, choć ta Vuko bardziej przypadła mi do gustu. Młody cesarz musi się zmierzyć ze światem, w którym już nie ma jego rodu, nie ma władzy jego ojca i wyznawcy Pradawnej Matki chcą go zabić. A on musi powstrzymać plagę nowej wiary, która zajęła jego kraj i wybija wszystkich jemu podobnych. Jak wiecie z początku, opowieść jest dość gruba. Podzielona jest na rozdziały, jeden poświęcony Vuko, kolejny Filarowi. Cały czas są tak naprzemiennie. Przez rozpoczęciem każdego z nich mamy wiersz, pieśń albo hymn nawiązujący do kultury omówionej w książce, autorstwa Mai Lidii Kossakowskiej Co ciekawe, w powieści występuje trzech narratorów: Vuko Drakkainen - narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia mieszkańca Ziemi Filar, syn Oszczepnika - narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia mieszkańca Midgaardu Cyfral - narracja trzecioosobowa, występuje w momencie aktywacji Cyfrala, czyli włączeniu trybu bojowego przez Vuko Książka, zarówno stara wersja, którą ja czytałam, ja i ta świeższa (której czytam drugi tom) jest bogato zdobiona ilustracjami, które możecie zobaczyć w tej recenzji. I powiem tylko, że te w nowszej oprawie są serio przerażające, lecz genialne. :) Nowsze wersje posiadają także sznureczek-zakładkę. Wracając do mojego gderania o straszności. Fakt, niektóre momenty są makabryczne - ręka, noga, mózg na ścianie, krew się leje, stwór szaleje! Lecz sorki, to jest fantasy. Taki mamy klimat. Bez tego i "Wiedzmin" byłby słaby. Podsumowując. Bardzo, lecz to bardzo podobał mi się pierwszy tom "Pana Lodowego Ogrodu", z olbrzymią chęcią sięgnę po następne. Jestem nim wręcz zachwycona. Dawno nie czytałam z takim zaciekawieniem jakiejś serii, czekając z niecierpliwością do poniedziałku(!) by pędzić do biblioteki po następny tom. Szczególnie zalecam to wielbicielom fantastyki jak i high-fantasy, ponieważ pozycja jest, według mnie, świetna. Cudze chwalimy, a własnego nie znamy. ;)
Co można powiedzieć? Kawał dobrej fantastyki! Cała seria trzyma poziom, jest bardzo ciekawa, nierzadko zabawna a każdy epizod sprawia niesamowitą przyjemność. Po przeczytaniu pierwszego tomu żyłem troche jak zombie póki nie udało mi się dorwać drugiej części. Teraz wszystkie częsci w świeżym wydaniu odpoczywają na półce lecz regularnie do nich wracam. Zalecam
idealna książka(nie wiem co robie)ssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss
Główny bohater posiadający nadludzkie umiejętności w tym widzenie w ciemności i szybkość, zabijający stwory i starający się nie naprawiać świata. do tego mgła z upiorami. Jak dla mnie wypisz wymaluj Wiedźmin. Aczkolwiek jest w niej coś co sprawia że nie chce się czytać.
Cudowna! Intrygująca od pierwszych do ostatnich stron .polecamja
Moje odczucia przed przeczytaniemO istnieniu Pana Lodowego Ogrodu dowiedziałam się, kiedy pewnego dnia mój brat wrócił z zapasem ebooków z biblioteki. W tamtej chwili nie znałam Jarosława Grzędowicza, ani dużego miana tego utworu. Muszę się nawet przyznać, że myślałam dosyć negatywnie o tej książce. Po długim czasie, postanowiłam powrócić do tego wspomnienia i przekonać się na swoje oczy, czy miałam rację albo przeciwnie.Moje odczucia podczas czytaniaKsiążka zaczyna się w momencie, kiedy główny bohater - Drakkainen wyrusza na obcą planetę z bardzo ważną i wymagającą misją. Przypuszczałam, że w fabule natknę się na wątki science-fiction, lecz tak się nie stało. Na miejscu nowej cywilizacji równie nieźle mógłby się pojawić świat z bajki, co zaś świadczy o wysokim poziomie fragmentów fantastycznych w tym utworze. Założę się, że żaden czytelnik nie tak wyobrażał sobie Innych. Pan Lodowego Ogrodu nie przybliża Nas do poznania galaktyki, ale do poznania rąbka magicznego świata, gdzie wszystko wygląda inaczej niż u Nas. To nawet za mało powiedziane, ponieważ jedyne co łączy te dwa światy, to ludzie, lecz ci z kolei połączeni są tylko budową ciała a także gatunkowością. Zatem wszystko inne jest po prostu inne. Fabuła, o której powiedziałam co nieco, jest ogólnie mówiąc zaskakująca. Akcja zaczyna się od poszukiwania zaginionych badaczy, lecz świeży wymiar jest tak obszerny, że Vukowi nie pozostaje nic innego, jak przemierzyć okolicę wzdłuż i wszerz. Przebywając wędrówki, mimowolnie bierze udział w wielu przewrotnych wydarzeniach, o których Wam by się nie śniło. Składam duży szacunek autorowi za takie mocne ruszenie głową, bo sytuacje są tak mocno zdziwaczałe, że nie wiadomo skąd rodzą się takie pomysły. Akcja toczy się, ani za szybko, ani za wolno. Wszystko jest ułożone, zaplanowane i tak ma być.Bohaterowie niezwykle bardzo mi się spodobali, co bardziej zachacza o "Dotychczas nie spotykani". Szczególnie polubiłam głównego bohatera, bo był po prostu sobą. Prócz niego sympatię poczułam do Grunaldiego, Atleifa a także Księcia Odwróconego Żurawia. Należy tutaj pamiętać również o nietypowym wierzchowcu.Zakończenie jest natomiast jeszcze bardziej balansujące na granicy mistyfikacji. To, co okazuje się być Ogrodem Rozkoszy budzi wielkie bulwersacje, jednak to samiutki koniec zaskakuje najbardziej.Moje odczucia po przeczytaniuPana Lodowego Ogrodu przeczytałam i nie żałuję. Jarosława Grzędowicza polubiłam i również nie żałuję. W tej książce pdf język o wydarzeniach, które są, a być nie powinny. Wiele fantastyki, jeszcze więcej zaskakujących fragmentów i najbardziej bulwersujące zakończenie.Moja ocena: Książkę tą pokochałam i trafia ona na moją najlepszą półkę. Kiedyś może zyska miano tej jedynej - najlepszej. Z chęcią sięgnę po kolejne części. Polecam!Recenzja pochodzi z http://flokete-libro.blogspot.com
Książka ebook bardzo dynamicznie mnie wciągnęła. Zalecam każdemu kto lubi fantastyke/sci fi. Bardzo nieźle napisana.
Idealny pierwszy tom, niestety kolejne części nie są już tak wciągające.