Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Międzynarodowy bestseller Sprzedany w Niemczech w 600 000 egzemplarzy Zekranizowany z Erikiem Robertsem Autor nr 1 w Niemczech. Mistrz thrillerów psychologicznych wydawanych w 29 krajach. „Thrillery Fitzka są przerażające. Zapierają dech szalonymi zwrotami akcji”. Harlan Coben Dziesięcioletni chłopczyk wzywa adwokata, by wyznać mu, że zamordował człowieka... piętnaście lat temu. „Kiedy adwokat Robert Stern zgadzał się na to wyjątkowe spotkanie, nie wiedział, że umawia się ze śmiercią. A tym bardziej nie miał pojęcia, że śmierć, która wkroczy w jego życie, będzie miała sto czterdzieści trzy centymetry wzrostu, na nogach trampki, a na dziecięcej buzi uśmiech...” Adwokat Robert Stern jest w szoku, kiedy widzi w zapomnianej przez Boga, opuszczonej fabryce, kim jest jego zagadkowy klient. To Simon, dziesięcioletni chłopiec, delikatny i śmiertelnie chory. I absolutnie przekonany, że w swoim poprzednim życiu był seryjnym mordercą. Głupia, niesmaczna zabawa – myśli Stern... Ale kiedy w omówionej przez chłopca piwnicy rzeczywiście znajduje ludzkie szczątki: szkielet i rozłupaną siekierą czaszkę, czuje się jak w środku horroru. Lecz to dopiero początek. Ponieważ Simon opowiada mu nie tylko o ofi arach sprzed lat, lecz wkrótce też o tych z bliskiej przyszłości... „Popularność Fitzka wynika z jego niepowtarzalności i wyjątkowości. Idealna literacko narracja, umiejętność budowania napięcia, dojrzałość i obrazowość języka, panowanie ponad całością materii (wszystko się zgadza, wszystkie zbiegają się logicznie) to jego stałe zalety”. „Der Spiegiel"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ostatnie dziecko |
Autor: | Fitzek Sebastian |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Amber |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Tak jak wszytskie książki Fitzka, które czytałem do tej pory, tak i "Ostatnie Dziecko" pochłoneła mnie bez reszty. Świetne budowanie napięcia i nieoczekiwany koniec. Rewelacja
Jestem zafascynowana ebookami tego autora. Polecam.
Bardzo niezła książka ebook - cały czas trzyma w napięciu, zaskakująca fabuła, czytając nie można się nudzić. To już moja druga książka ebook tego autora i jest równie dobra. Polecam.
po raz następny Fitzek nie zawodzi i trzyma w napięciu
Kryminalne staccato Ostatnie dzidziuś to wznowienie powieści Sebastiana Fitzka, która w Polsce została pierwotnie opublikowana w 2008 roku pod tytułem Śmierć ma 143 cm wzrostu. Teraz mamy więc nowe wydawnictwo, nową, zdecydowanie bardziej klimatyczną okładkę, nowe opracowanie redaktorskie, a w środku tego samego, jak zwykle trzymającego czytelnika w napięciu do ostatniej strony, Sebastiana Fitzka, niemieckiego mistrza thrillerów. Berliński adwokat Robert Stern dostaje nietypowe zlecenie. W dość tragicznych okolicznościach zgłasza się do niego dziesięcioletni, śmiertelnie chory Simon, który twierdzi, że jest mordercą. A własne ofiary zabijał jakieś piętnaście lat temu, grubo przed swoim urodzeniem. Stern początkowo jest przekonany, że ma do czynienia z jakimś niesmacznym żartem. Kiedy jednak we wskazanym przez Simona miejscu znajduje zwłoki, zaczyna się wahać. Ale do zajęcia się sprawą dzidziusia – mordercy ostatecznie przekonuje go zagadkowy głos. Głos kogoś, kto nagrał na kasecie wiadomość dla adwokata. Jest na niej obraz synka Sterna, który zmarł dziesięć lat temu w drugim dniu życia, a także filmik przedstawiający kilkuletniego chłopca, w pewien sposób przypominającego małego Feliksa. Głos nakazuje Sternowi przyjąć sprawę Simona i dowiedzieć się, kto tak naprawdę zabijał przed laty. A wówczas Robert być może otrzyma odpowiedź na pytanie, co stało się z jego synem. Czy chłopiec rzeczywiście umarł? Czy to Simon zabijał, mimo że nie było go jeszcze na świecie? Czy możliwa jest reinkarnacja? Wątpliwości mnożą się na potęgę. Akcja gna w zawrotnym tempie, co rusz zwracając w nieoczekiwanym kierunku. W śmiertelnie niebezpieczną grę zostaje wciągnięty tak Robert Stern, jak i zafascynowany czytelnik, który koniecznie chce się przekonać, jak ta opowiadanie się kończy. Sebastian Fitzek wie, jak stopniować napięcie. Pisze krótkimi zdaniami, tekst dzieli na niewielkie rozdziały, zachowuje dynamizm. Jego twórczość to takie kryminalne staccato. W tym rozpędzonym rollercoasterze nie ma chwili na przestój czy nudę. Natłok zdarzeń czasami może się wydawać zbyt duży, także dla głównego bohatera, który coraz bardziej zaczyna się gubić w fabularnej plątaninie, w jakiej osadził go autor. Tematyka powieści jest z tych o trudnym kalibrze, chwilami dość szokująca (pedofilia, handel dziećmi). Choć początek książki (kwestia reinkarnacji) mógłby sugerować, że jest to opowiadanie z gatunku mistycznych, na szczęście zmierzając ku końcowi, twórca porzuca wszelką abstrakcję, udowadniając, że jego pole działania to mocne thrillery psychologiczne. Mam również dobrą wiadomość dla fanów X Muzy. Na podstawie Ostatniego dzidziusia w 2012 roku został nakręcony film The Child, można więc sprawdzić, jak w porównaniu do książkowego pierwowzoru wypadła adaptacja. Na koniec chciałam jeszcze raz przestrzec wszystkich czytelników o słabszych nerwach. Ostatnie dzidziuś to opowieść pod wysokim napięciem! Czytacie ją więc na swoją odpowiedzialność. Recenzja ukazała się na portalu Kawiarenka Kryminalna
Sebastian Fitzek wie, jak stopniować napięcie. Pisze krótkimi zdaniami, tekst dzieli na niewielkie rozdziały, zachowuje dynamizm. Jego twórczość to takie kryminalne staccato. W tym rozpędzonym rollercoasterze nie ma chwili na przestój czy nudę. Natłok zdarzeń czasami może się wydawać zbyt duży, także dla głównego bohatera, który coraz bardziej zaczyna się gubić w fabularnej plątaninie, w jakiej osadził go autor. Element recenzji z portalu Kawiarenka Kryminalna
W Ostatnim dzidziusiowi zwykłym człowiekiem jest Robert Stern, adwokat odnoszący sukcesy (jednak wyłącznie w życiu zawodowym). A jakaż to wyjątkowa sytuacja? Cóż, znajoma adwokata, pielęgniarka Carina, poznaje go z dziesięcioletnim Simonem Sachsem, śmiertelnie chorym dzieckiem. Chłopczyk twierdzi, że potrzebuje adwokata, ponieważ… piętnaście lat wcześniej kogoś zamordował. Choć początkowo wydaje się to niesmacznym żartem, sytuacja zmienia się po znalezieniu zwłok w miejscu wskazanym przez Simona. A to dopiero początek wyjątkowych wydarzeń. Robert Stern wkracza w świat, którego istnienia nawet nie podejrzewał. Element recenzji, która ukazała się na Portalu Kryminalnym
Recepta Alfreda Hitchcock na trzymający w napięciu film, że powinien się zaczynać trzęsieniem ziemi, a później napięcie powinno powoli rosnąć, cytowana była już milion razy, przy najrozmaitszych okazjach. Lecz Sebastian Fitzek w „Ostatnim dziecku”, wydanym w tym tygodniu nakładem wydawnictwa Amber, wziął ją sobie do serca. Jego opowieść zaczyna się, kiedy dawna przyjaciółka adwokata, pielęgniarka w szpitalu, prosi go o wzięcie pod profesjonalną opiekę jedenastoletniego chłopca z guzem mózgu. Chłopczyk twierdzi, że przed piętnastoma laty, a więc prawdopodobnie w poprzednim życiu, kogoś zabił. Adwokat razem z pielęgniarką i chłopcem robią wizję lokalną w miejscu, gdzie chłopczyk rzekomo ukrył zwłoki. I znajdują rozłożone ciało, ze śladami siekiery na czaszce, dokładnie tak, jak to chłopczyk opisał. A to dopiero pierwszy rozdział! (cała recenzja ukazała się na portalu "Zbrodnicze Siostrzyczki")
Bardzo ciekawa i wciągająca książka, cały czas coś się dzieje,nie mogę się doczekać następnej pozycji od Sebastiana Fitzka. Polecam.
"...marząc o tym, by odzyskać własne zmarnowane życie, którego jeszcze dwa dni temu tak bezwzględnie nienawidził." Mamy porywający scenariusz zdarzeń, umiejętnie budowane napięcie, zaskakujące zwroty akcji, przerażające zjawiska, niewyjaśnione osobliwości, interesujące niedopowiedzenia, na bieżąco wyobrażane i uaktualniane przez czytelnika. Jednak momentami przeszkadza zbyt mocne naciąganie ram rzeczywistości, naginanie jej w dużym stopniu, co okazuje się rozwiązaniem koniecznym do poprowadzenia niektórych wątków, ale nie w pełni przekonującym. Tym niemniej, intryga złożona, szybko pociągnięta, angażująca zmysły, wywołująca niepokój i grozę, lecz również nakłaniająca do refleksji o podróżach do podświadomości, reinkarnacji, regresji hipnotycznej, znamionach i bliznach jako duchowych mapach pokazujących ludzi z ich prawdopodobnych wcześniejszych żyć. Książka ebook spodobała mi się, ale nie zrobiła na mnie tak wyjątkowego wrażenia jak "Odprysk", którego lekturę wspominam z przyjemnym dreszczykiem emocji. Simon Sachs, dziesięcioletni chłopiec, umierający na raka mózgu, przerażony zbrodnią, której miał się dopuścić, zwraca się o pomoc do Roberta Sterna, czołowego berlińskiego obrońcy. Jak się okazuje, w tym właśnie momencie, dla obydwu z nich rozpoczyna się seria groźnych wydarzeń, ciężko wytłumaczalnych powiązań i zależności. Stopniowo odkrywane są mroczne tajemnice, niewygodne tajemnice i zatrważające fakty. Gra zaczyna toczyć się o naprawdę wysoką stawkę, a jej zakończenia nikt nie jest w stanie przewidzieć. Odpowiadał mi interesujący zamysł na wątek śmierci synka adwokata, twórca wykazał się idealnym pomysłem, fascynującym jego przedstawieniem, a co równie istotne, doskonale dopasowaną finalną odsłoną. Także relacja Roberta z byłą żoną Sophie, zajmujące aspekty psychologiczne, wzbudziły moje spore zainteresowanie, to właśnie te motywy powieści najbardziej do mnie przemówiły. Thriller czyta się w szybkim tempie, styl autora przyjemny, narracja dopracowana, zwracająca uwagę na detale, potrafiąca wciągnąć do gry wyobraźnię czytelnika. Jak pisałam wcześniej, niektóre fragmenty fabuły mnie nie przekonały, jednak z pewnością wielu czytelników właśnie je uzna za inne niż zazwyczaj, a przez to mocno intrygujące i pasjonujące, może nieco odlotowe, ale pozwalające na większą zabawę fikcją. Książka ebook zapewnia kilka godzin dobrego zaczytania, nie ma w niej przestojów czy nudnych wstawek, płaskich i bezbarwnych bohaterów, nieistotnych odniesień. Co ważne, podejmuje trudne i bolesne tematy związane z pedofilią, uprowadzeniem i handlem dziećmi. Wywołuje silne emocje, mocno wciąga w rozwikłanie kryminalnej zagadki, niejednokrotnie zaskakuje. Pomimo, że ciut brakowało mi w niej tego perfekcyjnie naostrzonego fitzekowego pazura, to jednak uważam, że z pewnością warto się z nią zapoznać, po swojemu przeżyć tę zakręconą podróż czytelniczą. bookendorfina.pl
Kiedyś Alfred Hitchcock powiedział że „film to życie, z którego wymazano plamy nudy”. Choć cytat ten odnosi się do świata filmu to czytając opowieść „Ostatnie dziecko” Sebastiana Fitzka, dostrzegałam dokładnie ten sam nurt myślenia, choć tutaj autor, pisząc kolokwialnie, pojechał po bandzie. Przyznam szczerze, że to pierwszy raz kiedy trzymałam w ręku książkę niemieckiego autora Sebastiana Fitzka. Mam w tym roku takie szczęście, że cokolwiek nowego wezmę do ręki, to od razu przypada mi do gustu. W przypadku powieści „Ostatnie dziecko” sprawa była odrobinę bardziej skomplikowana. Stosunek do książki miałam zdecydowanie ambiwalentny, co zapewne zobaczycie czytając recenzję. Nie zdarza mi się to często, lecz tym razem się zadziało. Trochę byłam na tak, a trochę na nie, lecz jednak na tak. Historia opowiada o chłopaku Simonie, który jest śmiertelnie chory. Chłopak to jeszcze dziecko, ma zaledwie dziesięć lat. Któregoś dnia dowiaduje się, że w poprzednim wcieleniu był mordercą, co więcej, mocno w to wierzy. Prosi o adwokata. Zjawia się nasz bohater, Robert Stern, któremu chłopak wyznaje, to czego się o sobie dowiedział, mianowicie że piętnaście lat temu zabił człowieka - niejednego. Wskazuje też miejsce w którym pozostawił ciała. Adwokat spogląda na te sensacje sceptycznie. Przecież chłopczyk ma dopiero dziesięć lat, a piętnaście lat temu nie było go jeszcze na świecie. Kiedy w miejscu które wskazał Simon, zostaje odnaleziony szkielet, sprawa staje się coraz bardziej zadziwiająca. Jednak to dopiero początek. Sytuacja się zaostrza bo chłopczyk opowiada już nie tylko o ofiarach które były, lecz również o tych które dopiero będą. Adwokat zostaje wciągnięty w coś, o czym nawet mu się nie śniło. W coś, co nawiązuje do jego dramatycznej przeszłości i przypomina mu o śmierci synka. Czy to wszystko co twórca ma nam do zaproponowania ? Zdecydowanie nie, a to co streściłam, to nawet nie połowa. Opowieść wywołała we mnie swego rodzaju emocjonalną sinusoidę. Czytanie rozpoczęłam biegnąc ramie w ramię z fabułą. Później jakbym potknęłam się o własne zadowolenie i byłam najbliższa odłożenia książki… niespodziewanie znów dostałam zastrzyk energii - tak właśnie dobiegłam do samego końca. Książkę przeczytałam w jedną noc i od razu usiadłam do recenzji. Pomysł na historię początkowo wydawał mi się straszny. Reinkarnacja - serio ? Dziesięcioletni chłopczyk i jego drugie wcielenie. Morderstwa. Niełatwa przeszłość adwokata i szokująca sekret która wychodzi na jaw. Mieszanka dziwacznych zdarzeń i niełatwych tematów. Zdecydowanie twórca ma wyobraźnie. Jednak wynik końcowy okazał się bardzo pozytywny. Im głębiej w las tym groźniej i bardziej interesująco. Byłam ciekawa, co się wydarzy, a o to prawdopodobnie chodzi w dobrym thrillerze. Co ważne, nie sposób domyśleć się zakończenia, przynajmniej ja go nie odkryłam. W książce pdf zdarzają się takie momenty w których można pogubić się w natłoku wydarzeń, jednak ciekawość nie pozwala przerwać czytania. Skosztujcie i zasmakujcie sami. Zobaczycie czy będziecie mieć ochotę na jeszcze, czy raczej skończy się to dla Was czytelniczą zgagą. W każdym razie - ja chcę dokładki ! .....Zapraszam na BookDetective http://bookdetective.pl/recenzje-ostatnie%20dziecko.html
Twórca genialny, książka ebook bardzo dobra, szkoda tylko że jest to plagiat.... Mianowicie Sebastian Fitzek w 2008 roku wydał książkę pod tytułem "Śmierć Ma 143 cm Wzrostu " Każdy zainteresowany może porównać obie książki w internecie i się przekonać, że jest to słowo w słowo ten sam tekst... Szkoda tylko, że sprzedawcy na własnych stronach zapominają o tym wspomnieć, naciągając czytelników promując książkę jako absolutna świeżość i bestseler genialnego Pisarza...
Ten thriller jeszcze raz dowodzi mistrzostwa Sebastiana Fitzka. Tempo, akcja, napięcie, strach i nieustający znak pytania – po prostu nie można przestać czytać. Zupełnie niesamowita intryga, która każe bohaterowi – i nam też! – wątpić, czy jest przy zdrowych zmysłach. Lecz rozwiązanie jest jak zawsze u Fitzka jak najbardziej logiczne. Przerażająco logiczne. Przekonajcie się sami.
Przeczytałam zajawkę na okładce i wystarczyło. Już wiedziałam, że to Fitzek w najlepszej formie. Powiedzieć, że to kapitalny, oryginalny thriller to mało. Fitzek, tak jak tylko on potrafi, tworzy niepowtarzalną intrygę. I stawia przed nami zagadkę nie do rozwiązania do samego końca. Nie mnoży przy tym wątków ani bohaterów, każe nam się skupić na tym, co się dzieje. A mimo to do ostatniej strony zupełnie nie wiemy, co się dzieje… Polecam!
Idealna książka. Nie zawiodłam się na Fitzku. Tematy, które porusza w tej książce, każdy z nas zna z telewizji, czasopism czy internetu. Lecz tylko tutaj są one zsumowane w całość...