Średnia Ocena:
Ostatnie dni Królika
Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia potyczka z rakiem dobiega końca. Najbliżsi stale szukają cudownego lekarstwa, powoli jednak godzą się z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z nich na własny sposób radzi sobie z tym, co nieuniknione. Wojownicza matka nie poddaje się i ciągle wierzy, że doktorzy uratują Mię. Siostra nie ma złudzeń, lecz przekonuje nastoletnią Juliet, że jej mama wyzdrowieje. Brat rockandrollowiec co prawda przerywa trasę koncertową i wraca do domu, lecz robi wszystko, aby nie myśleć o śmierci siostry. Wszyscy spotykają się przy łóżku Mii i plotkują, by zagłuszyć niepokój. Otoczona bliskimi Mia wspomina Johnny’ego, własną pierwszą miłość. Ma nadzieje, że się spotkają. Najbliższe dziewięć dni zabierze wszystkich w szaloną podróż przez spełnione i niespełnione marzenia. Emocjonalny rollercoaster. Będziecie śmiać się przez łzy! Od wydawcy:"Cudowna historia o radości i stracie, miłości i złamanym sercu. Opowieść z sercem i duszą... Podczas czytania nie mogłam przestać się uśmiechać, mimo że łzy płynęły mi po policzkach".Goodreads"Wzruszający portret przyjaźni, rodziny i młości, który skłania do refleksji ponad swóim życiem. Opowieść bardzo emocjonalna i poruszająca, a zarazem pełna ciepła i humoru".Amazon
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ostatnie dni Królika |
Autor: | McPartlin Anna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Harper Collins Publishers |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Ostatnie dni Królika PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Przepiękna, wzruszająca powieść, naładowana dużą dawką dobrego humoru. Czytając śmiałam się i płakałam na przemian. Od książki nie można się oderwać. Zarwałam noc i przeczytałam ją w całości od razu!
Są takie książki, które można czytać po raz wtóry i za każdym kolejnym razem coraz bardziej przeżywać zawartą w nich historię. Są książki, do których pragnie się wracać i które trzeba zalecać każdemu. Które zostawiają nas w stanie emocjonalnej agonii i zamieniają nasze oczy w potoki nieprzerwanie płynących łez. I w końcu są książki, o których chce się pisać i rozmawiać."Ostatnie dni Królika" są właśnie jedną z nich.Mia Hayes ma czterdzieści lat, nastoletnią córkę i raka w stadium terminalnym. Ma też szaloną rodzinę, która nie chce i nie potrafi pogodzić się z jej coraz prędzej nadchodzącą śmiercią. Juliet, jej córka, spróbuje oszukać rzeczywistość. Molly, żwawa staruszka i Królicza matka za cel postawi sobie odnalezienie cudownej terapii, a brat wróci z trasy koncertowej, by podjąć decyzję, która zszokuje wszystkich, włącznie z nim samym. Choroby nie da się jednak oszukać i Mia, zwana Królikiem, trafia do hospicjum, w którym spędzi własne ostatnie chwile, otoczona bliskimi, pewnym gwiazdorem i wspomnieniami.Chyba po raz pierwszy brakuje mi słów, by omówić własne emocje. Jestem zdruzgotana. Uwielbiam tę książkę, a jednocześnie nienawidzę. W jej trakcie płakałam i śmiałam się, śmiałam się i płakałam, aż w końcu sama nie wiedziałam czy mam ochotę szlochać, czy chichotać. Od pierwszych stron wiedziałam, że czeka mnie idealna lektura, lecz to, co zafundowała McPartlin przerosło moje oczekiwania. Uwielbiam w niej wszystko (no, może oprócz niemożliwego do uniknięcia tragizmu), a najbardziej prawdopodobnie bohaterów drugoplanowych. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo polubiłam tytułowego Królika, lecz opowieść stworzyła tak naprawdę ta reszta, która na własny sposób usiłowała poradzić sobie z odejściem Mii. Uwielbiam ich, a najbardziej Johnnego, którego nawet ciężko jest nazwać bohaterem drugoplanowym. Skradł moje serce, a potem wyrwał je z piersi i spalił na popiół w kominku. Płakałam za Johnnym, płakałam z rodziną Mii, płakałam za Królikiem i z powodu niesprawiedliwości losu. Opłakiwałam utracone szanse i zniszczone marzenia, szlochałam za niedoszłą gwiazdą rocka, która zgasła nim tak naprawdę miała szansę zalśnić pełnym blaskiem. Wylałam morze łez i jestem naprawdę szczęśliwa, że opowieść tę czytałam w domu, ponieważ inaczej spaliłabym się ze wstydu. Ponieważ czy ktoś, kto wybucha śmiechem, a za moment wyje w poduszkę może uchodzić za normalnego...? Gdyby nie była to jedyna opowieść Anny McPartlin, która została wydana w Polsce i którą miałam okazję przeczytać to bez chwili zastanowienia powiedziałabym, że to jedna z moich ulubionych autorek. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, bym twierdziła, że "Ostatnie dni Królika" od dzisiaj trafiają na moją listę "Top of the top". Bardzo nierzadko okładkowe rekomendacje przekłamują rzeczywistość i obiecują gruszki na wierzbie. W przypadku "Ostatnich dni Królika" obiecywały "emocjonalny rollercoaster". I tym razem mówiły prawdę.
bardzo ładna książka, nieźle przetłumaczona. życiowa. kilka łez, parę uśmiechów: samo życie. Zalecam
Na pierwszej stronie już się śmiałam, czytając siarczystą wiązkę przekleństw puszczonych przez mamę Królika, później - nierzadko się śmiałam z różnorakich powodów, z czarnego humoru w hospicyjnych pomieszczeniach, z krótkich zdań, np. siostry Królika do syna, o tym, że jeśli będzie pedałem, tym bardziej musi zadbać o ciało, takie krótkie dwulinijkowe teksty, które podnosiły mi znacznie policzki w uśmiechu. Do tego należy dołożyć chwile wzruszeń, gdy psycholog tłumaczy tacie Królika jego emocje i inne, których jest dużo. Każda strona zawiera coś cennego. Zalecam serdecznie
Dla czterdziestoletniej Mii Hayes zdiagnozowanie raka piersi nie jest końcem świata. Wierzy ona, że da radę pokonać chorobę. Nie może w końcu zostawić własnej cudownej rodziny i dwunastoletniej córki Juliet. Kiedy okazuje się, że rak powrócił dając przerzuty na drugą pierś i wątrobę dalej nie tracą nadziei. Przecież ich Królik poradzi sobie ze wszystkim. Przerzuty na kości mogą jednak pokonać każdego... Kiedy pada decyzja, by przenieść Mię do hospicjum nikt nie ma wątpliwości - to już koniec.Matka Mii, Molly, jest pewna, że doktorzy pomogą jej młodszej córeczce. Ojciec, Jack, uważa, że jego wojownicza małżonka się poddała, skoro podjęła decyzję o hospicjum - tam tylko się umiera. Davey, brat Królika, przyjeżdża z trasy koncertowej by spędzić ostatnie dni z siostrzyczką. Wie, że nie będzie miał już więcej takiej możliwości. Grace, starsza siostra, jest załamana. Udaje jednak, że wszystko będzie nieźle i okłamuje siostrzenicę, że jej mama wyzdrowieje i niedługo wróci do domu.Wszyscy oni spędzają czas przy łóżku Królika, która przesypia większość dnia i walczy z bólem. Jej rodzina jednak nie chce prezentować słabości. Śmieją się, plotkują, wspominają. Miłość pomiędzy nimi jest bardzo widoczna. Nic nie rozbije takiej więzi. Kiedy wszyscy skupiają się na Mii ta myśli tylko o Johnnym, własnej pierwszej - i ostatniej - miłości. Wspomina czas, który spędzili razem i ma nadzieję, że tam po drugiej stronie coś jednak jest. Chce go znowu spotkać i zostać z nim już na zawsze. Czekając na resztę rodziny i własną małą córeczkę.Jest to opowieść o pogodzeniu się ze swoim losem. O potyczce do samego końca. O śmiechu przez łzy. O tragedii jaką jest to, że rodzice są świadkami śmierci własnego dziecka. Kiedy zaczynałam czytać tę książkę nie spodziewałam się, że będzie to taki emocjonalny rollercoaster. Owszem, jestem świadoma, że bardzo dynamicznie się wzruszam. Płaczę nawet kiedy umrze jakieś przypadkowe zwierzątko w książce. Mimo to zdziwiłam się, jak dynamicznie zmieniały się moje nastroje. Nie sądziłam, że będę się śmiać - nawet jeśli był to śmiech przez łzy. Anna McPartlin stworzyła tak cudowną rodzinę, że nie można przejść obok nich obojętnie. Pokochałam silną Molly i jej poczucie humoru a także wybuchowy temperament. Śmiałam się z jej przygód i tekstów, które każdego potrafiłyby zwalić na kolana. Głowę Molly stale wypełniał wściekły wrzask: Nie poddam się, słyszysz?! Dociera to do ciebie, Boże?!Było mi żal małej Juliet, która okłamywana przez wszystkich starała się wierzyć w to, że jej mama wyzdrowieje. Sama nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji, podobnie jak Królik. Ona nie chciała by jej córeczka spędziła ostatnie dni życia własnej matki w smutku i rozpaczy. Wydaje mi się to dobrym podejściem. Polubiłam bardzo postaci Daveya i Johnny'ego. Brat Mii okazał się być człowiekiem o dobrym sercu i pełnym współczucia. Każda chwila gdy lepiej poznawaliśmy pierwszą miłość Królika była przeze mnie wyczekiwana, choć wiedziałam, że złamie mi to serce - szczególnie, że nikt nie pozostawił mi nadziei na to, jak ta historia się skończy. Płakałam. Mocno.Anna McPartlin naprawdę idealnie napisała tę historię. Czyta się ją naprawdę szybko. Siadłam, zaczęłam, skończyłam. Myślę, że jest to wspaniałe. Lubię, gdy książka ebook mnie wciągnie tak, że nie mogę się oderwać póki nie skończę. Czterysta stron przeleciało jak z bicza strzelił i każda strona była przyjemnością. Ta pozycja w środku jest tak samo cudowna jak na zewnątrz - ta okładka! - i z pewnością możecie za nią chwycić. Jestem pewna, że ta książka ebook złamie Wam serce, a równocześnie będziecie szczęśliwi. Coś cudownego. Teraz po skończeniu tej historii czuję się szczęśliwa. Rodzina Królika sprawiła, że wszystko było wiele łatwiejsze. Przy łóżku umierającej siostry potrafią rozmawiać o tym, że ich stara znajoma wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Idealnie się z nimi bawiłam, choć cały czas świadoma byłam tego, że wszystko nieubłaganie zbliża się do końca. Mało jest ebooków dotyczących śmierci, które są tak pozytywne nawet w momencie, gdy nie ma już nadziei. Podróż przez życie Mii dostarcza nam dużo radości. Przecież ostatnie chwile życia ukochanej osoby nie muszą być smutne i przepełnione rozpaczą. Wspomnienia tworzy się do samego końca.
Historia trudna, rzadko zdarza mi się płakać przy ebookach tutaj natomiast działo się to kilka razy. Nie dałam porady jej przeczytać ciurkiem, musiałam sobie robić przerwy. W książce pdf ukazana jest droga właściwie młodej kobiety do odchodzenia. Jak radzi sobie z tym jej rodzina, córka - ładnie pokazuję dynamikę emocji u każdego bohatera. NIe ma tu niepotrzebnego patosu, demonizowania... warto...
"Ostatnie dni Królika" to opowieść o czterdziestoletniej Mii, zwanej przez rodzinę i przyjaciół Królikiem. Dziewczynie chorej na raka, umierającej można powiedzieć. Ostatnie własne dni spędza w hospicjum, gdzie każdego dnia wokół niej zbiera się liczna rodzina, która usiłuje unieść ją (jak też siebie) na duchu. Chcą, żeby te ostatnie dni były dla niej wspaniałe, by spędziła je w rodzinnym gronie. Można pomyśleć, że ta książka ebook to głównie szpital, choroba, śmierć, smutek, cierpienie i nic więcej. Lecz tak nie jest. "Ostatnie dni Królika" to nie tylko smutne sceny z chorą i przykutą do łóżka Mią. Nie. W jej wspomnieniach przenosimy się do jej dzieciństwa i lat młodości, gdy była piękną, zdrową i szczęśliwą dziewczynką, nastolatką i kobietą. Poznajemy jej pierwszą (i być może jedyną) miłość - Johnny'ego, który odszedł od niej dużo lat temu. Dowiadujemy się dużo rzeczy odnośnie jej dzieciństwa, relacji z rodziną, rodzeństwem i otoczeniem. Poznajemy jej pasje, zainteresowania. Książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze. Chociaż podobno (bo tak stwierdziła moja przyjaciółka) ta książka ebook nie jest w moim stylu ("bo Ty czytasz same romanse"), bardzo mi się podobała. Było to naprawdę świetne oderwanie się od moich codziennych lektur. Spędziłam z nią dużo świetnych chwil. Czytałam ją dosyć długo, jednak było to celowe. Nie chciałam tak dynamicznie rozstawać się z tymi pięknymi bohaterami. A poza tym. Wiedziałam co mnie czeka na końcu, dokładnie wiedziałam. Nawet tytuł mówi sam za siebie. Jednak mimo wszystko, nie sama śmierć Królika zrobiła na mnie takie wrażenie jak to, w jaki sposób odeszła. Łzy cisnęły mi się do oczu. To było takie piękne. Opowieść podzielona jest na dziewięć części. Każda z nich to jeden dzień, który Królik spędza w hospicjum. Dziewięć dni, w których rodzina usiłuje jeszcze coś zrobić, jakoś nie dopuścić do tego, co nieuniknione. Dziewięć dni, w których wszyscy są razem. Cała rodzina w komplecie. Zupełnie oderwana od codzienności. Rodzina, która każdego dnia zjawia się przy łóżku chorej, nie dając się jej nudzić, wspierająca Mię na duchu, wspominająca zamierzchłe życie. Ciepła, kochająca się rodzina, która w takiej właśnie chwili potrafi się zjednoczyć i być razem naprawdę, mimo wielu innych obowiązków. "Ostatnie dni Królika" zalecam wszystkim tym, którzy chcą poczuć, co w życiu jest najważniejsze. Osobom, które chcą przeczytać emocjonującą książkę, poczuć dużo różnorakich emocji i otrzymać coś, co skłoni je do refleksji. Ponieważ ta książka ebook bez dwóch zdań jest dokładnie taka.
Z niecierpliwością oczekiwałam na własny egzemplarz Ostatnie dni Królika. Przeczytałam tak dużo recenzji, że nie mogłam przestać ani na chwilę o tym myśleć. Czytałam tak długo i wytrwale, aż w ręku została mi sama okładka. Anna McPartlin poruszyła dogłębnie każdy zakamarek mojego serca. Jest to niewątpliwie książka, która wywołuje w czytelniku ogrom wzruszeń, wyciska łzy, dając też szansę na momenty śmiechu i nadziei. Mówi się, że choroba nie wybiera. Atakuje równie bezwzględnie osoby dorosłe jak i dzieci. W sytuacji gdy człowiek dowiaduje się, że jest chory na nowotwór, życie znacząco zmienia się nie tylko jemu. Choroba najbliższej osoby sprawia, że zmienia się funkcjonowanie całej rodziny. Wówczas opieka ponad nią staje się zasadniczą częścią naszego życia. Mówi się wręcz, że „choruje” cała rodzina. Rak zmienia wszystko w życiu człowieka - dla niektórych jest wyzwaniem, dla innych źródłem strachu, bólu i przygnębienia. Niszczy organizm i bardzo nierzadko dynamicznie odbiera nadzieję na dalsze życie. Najważniejsze, by się w takich sytuacjach nie poddawać i walczyć do samego końca."Niezależnie od tego, co się wydarzy, będę żyła tak, jakbym nie miała umrzeć, bo dzisiaj tak właśnie się czuję. Dzisiaj jestem tutaj, muszę poodkurzać podłogę, zrobić porządek z ciuchami i pomóc córeczce w lekcjach. Dzisiaj jestem żywa i muszę zapewnić mojemu dzidziusiowi bezpieczny, szczęśliwy dom, wypełniony miłością. Nie jest jej niezbędny Disneyland, to mnie potrzebuje i zrobię wszystko, by wypełnić jej głowę jak najlepszymi wspomnieniami, a serce miłością. Nawet kiedy mnie już nie będzie, wiem, że z pomocą mojej szalonej, czasem wkurzającej i zawsze kochającej rodziny moja córeczka dorośnie otoczona radością i miłością."Czterdziestoletnia Mia Hayes nazywana przez wszystkim Królikiem wielbi własne normalne życie. Miłuje całym sercem ludzi, którzy ją otaczają, a najbardziej własną jedyną, nastoletnią córkę Juliet. Niestety okazuje się, że los ma dla niej inne plany. Bohaterka trafia do hospicjum, gdzie jej kilkuletnia i nierówna potyczka z rakiem dobiega końca. Decyzja o oddaniu tam Mii jest wyjątkowo trudna, lecz to najlepsza rzecz, jaką można zrobić dla niezła obydwu stron. Stało się to w terminalnej fazie choroby, kiedy wszyscy niestety zaczynali być świadomi, że chorej zostało tak niewiele czasu i już nic nie jest w stanie jej pomóc. Mimo wszystko jej rodzice i rodzeństwo stale próbują znaleźć piękne lekarstwo. Bardzo trudno jest im pogodzić się, z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z nich na własny sposób radzi sobie z tym co przygotował dla nich los - buntem, cierpieniem i niekontrolowanymi napadami śmiechu."Nie jest ze mną najlepiej - boli mnie serce, śmierdzi mi z buzi, ciągle wymiotuję, robię pod siebie, a na dodatek nie pamiętam, gdzie mam czyste majtki - lecz ani razu nie czułam się opuszczona. Mama dzwoni do mnie bez przerwy, a kiedy nie wisi na telefonie, wpada do mnie do domu, aby sprzątać, gotować."Cała rodzina głównej bohaterki przeżywa lęk przed śmiercią a także czuje totalną bezsilność względem choroby i jej objawów. Odkładają na bok inne kłopoty i otaczają troskliwą opieką Mie. Matka bohaterki nie chce się poddać. cały czas walczy o własne dziecko. Ojciec tak naprawdę nie potrafi zrozumieć dlaczego Bóg chce odebrać mu najukochańszą córkę. Siostra co prawda nie ma już złudzeń, lecz mimo to przekonuję Juliet, że wszystko jeszcze będzie dobrze. Brat rockandrollowiec przerwa własną trasę koncertową i jak najszybciej przylatuje samolotem z powrotem do domu. Wszyscy spotykają się razem przy łóżku Mii. Plotkują, kłócą się i wypominają, lecz nikt nie daje zgody na to co nieuniknione.Przez sposób pisania, rozbudowane dialogi i opisy czułam jakbym znała bohaterów od zawsze. Wczuwałam się w nich emocje i razem z nimi przeżywałam ostatnie dziewięć dni Królika. Wylewałam łzy rozpaczy, a chwilę potem śmiałam się do łez.Bardzo przypadły mi do gustu też sekwencje retrospekcji. Dzięki czemu kiedy bohaterka zasypia możemy poznać bliżej jej przeszłość i wspomnienia. Powoli odkrywamy szczęśliwe chwile i cudowne momenty, które niestety tak bardzo bolą w zderzeniu z teraźniejszością.Pisanie o tak trzymających za serce i poruszających tematach jest naprawdę trudne. Autorka spisała się na medal ukazując w własnej powieści śmierć, na którą nie ma zgody. Choroba najbliższej, określana zwłaszcza jako nieuleczalna, wywołuje w rodzinie szereg reakcji, które dotykają wszystkich sfer życia: społecznej, psychicznej, duchowej i egzystencjalnej. Nikt z Nas tak naprawdę nie wie jak powinien się zachować w obliczu tak ekstremalnej sytuacji. Może to i Ostatnie dni Królika, lecz ona pozostanie w sercu czytelnika na długo. Książka ebook jak najbardziej zasługuje na uznanie. Jest naprawdę niezwykła, wspaniała, wartościowa i pełna emocji. Prezentuje jak kluczowe jest szukanie radości w każdej chwili naszego życia. Zalecam każdemu. modnaksiazka.blogspot.com
Acja powieści "Ostatnie dni Królika" rozgrywa się przy łóżku chorej na raka Mii. To tam wszyscy plotkują, wspominają, płaczą i śmieją się niemalże jednocześnie. Otoczona miłością i ciepłem Mia może w spokoju przygotować się na śmierć, choć nieuchronność losu niemalże rozrywa serce czytelnika. Generalnie opowieść ta wzbudza morze emocji i w zależności od tego jak dużo śmierci macie za sobą będziecie bardziej albo mniej wzruszeni. Przewiduję, że co wrażliwsze dusze nie obędą się bez kartonu chusteczek, więc od razu się w nie zaopatrzcie. Autorka sprawnie, a zarazem subtelnie przekazuje trudne tematy i skłania do refleksji, prezentuje jak duże znaczenie ma całe życie człowieka i jak można wpłynąć na jego jakość. Powieśc zaserwuje Wam kąpiel w emocjach, to lektura w której ból łączy się z miłością, humor z olbrzymim smutkiem, a nadzieja uparcie walczy z przeznaczeniem. Przeczytajcie tę książkę, niech zajmie miejsce w Waszym sercu, być może wówczas zrozumiecie, że śmierć nie jest końcem niczego. Jest początkiem wszystkiego. Z całego serca polecam.Całość opinii:http://www.lustrorzeczywistosci.pl/2015/10/ostatnie-dni-krolika-anna-mc-partlin.html
Na wstępie chcę serdecznie podziękować wydawnictwu za egzemplarz tej idealnej książki.Kochani jak zawsze zanim przybliżę Wam nieco fabułę książki "Anny McPartlin "Ostatnie dni królika" pozwólcie,że przez chwile zastanowimy się ponad porządkiem życia.Kiedy w podeszłym wieku umierają nasi rodzice bardzo cierpimy lecz staramy się znaleźć pocieszenie w tym,że byli już starszymi ludźmi,przeżyli własne życie najlepiej jak potrafili,a my musimy żyć dalej ponieważ taka jest kolej rzeczy rodzice odchodzą przed własnymi dziećmi.To dzidziuś towarzyszy rodzicom w ich ostatniej drodze. Jednak niestety zdarza się też i tak,że coś Bóg,los,przeznaczenie zaburza ten porządek i to rodzic musi spoglądać na rozpacz i śmierć swojego dziecka.W obliczu takiego właśnie bolesnego przeżycia stają rodzice czterdziestoletniej Mii Hayes na którą wszyscy najbliżsi mówią Królik.Kobieta rozpacza na nowotwór i choć walczy mężnie nie tracąc nadziei jej życie dobiega końca.W momencie kiedy poznajemy Miję matka odwozi ją do hospicjum.Mimo nieuchronności losu naszej bohaterki nikt z jej bliskich i przyjaciół nie potrafi pogodzić się tym,że czas się pożegnać. Nie ustają w staraniach,by znaleźć piękny lek który zwróci im tę ciepłą,wesołą kiedyś pełną życia matkę,(tak przede wszystkim matkę gdyż Mija musi pożegnać się też ze własną ukochaną dwunastoletnią córką) ,ale też córką,siostrą i przyjaciółką.Autorka w idealny sposób prezentuje kolejne etapy godzenia się z tym,co trudne i bolesne.Najpierw następuje zaprzeczenie i niedowierzanie,następnie bunt po czym wiara,że na pewno coś jeszcze da się zrobić,aż wreszcie pogodzenie się z faktami.To wszystko przeżywa cała rodzina Hayes'ów.Każdy z jej członków stara się poradzić sobie z tym traumatycznym zdarzeniem na własny sposób. To,co jest w ich rodzinie najładniejsze to miłość,która ich łączy.Niezależnie od tego,co by się działo trwają przy sobie,wspierają się i wspólnie robią wszystko, by ostatnie dni królika były jak najlepsze.Jest to niewątpliwie książka ebook którą wywołuje w czytelniku ogrom wzruszeń,wyciska łzy ale zapewniam Cię drogi czytelniku,że wielokrotnie będziesz też śmiał się przez łzy.Jest to pozycja,jak najbardziej godna polecenia,co również z głębi serca czynię ale otwarcie przyznać należy,że nie każdy może być gotów,by po nią sięgnąć.Ja osobiście nie byłam w stanie przeczytać jej na jeden raz. Musiałam dawkować sobie jej lekturę,ale to zapewne dlatego,że sama choruję na raka i odbierałam ją bardzo osobiście. Moi kochani wybaczcie mi tę prywatę lecz ci z Was,którzy są wiernymi czytelnikami moich recenzji wiedzą,że są one zawsze emocjonalne,a każde słowo płynie z głębi serca.Moja ocena to:10/10Pozdrawiam,Agnieszka Kaniuk
Kilka słów o fabule: Mia Hayes jest powszechnie zwana Królikiem. Po niełatwej potyczce z rakiem trafia do hospicjum. Rodzina stale próbuję znaleźć jakieś lekarstwo, nie chcą przyjąć do wiadomości, że Mii zostały ostatnie dni życia. Każdy radzi sobie ze stratą na własny specyficzny sposób. Ojciec i matka ciągle poszukują sposobu na uzdrowienie córki, siostra powoli uświadamia sobie, że Królik umiera, a brat muzyk wraca z trasy, by spędzić z Mią ostatnie chwile. Moja opinia:Ta książka ebook rozpiernicza system! Była jak kolejka górska, w życiu nie czytałam czegoś tak smutnego, jednocześnie momentami tak zabawnego. Została podzielona na 9 ostatnich dni z życia Królika. Każdy kolejny bardziej emocjonalny od poprzedniego. Na dodatek w opowieści znajdowały się różnorakie perspektyw, dlatego wiemy dokładnie w jaki sposób konkretne osoby radziły sobie nieuniknioną stratą Mii. Mnie najbardziej poruszyły epizody z perspektywy Juliet. Urzekło mnie genialne wykreowanie postaci, przez które cała opowiadanie staję się niesamowicie realna. Podczas czytania moje serce pękało na milion małych kawałeczków. Czułam się tak jakby ta dramat spotkała kogoś mi bliskiego. Choć temat był niezwyle niełatwy książkę czytało się bardzo dobrze, gdyż styl pisania autorki był świetny, nie mogę się doczekać kiedy zostaną wydane w Polsce jej kolejne powieści. ''Ostanie dni Królika'' to historia wyjątkowo wartościowa, opowiada o stracie, przyjaźni, poświęceniu, miłości. Naprawdę warto po nią sięgnąć.Komu może się spodobać ?Na pewno nie jest to książka ebook dla wszystkich, gdyż temat umierania to prostych nie należy, jednak zachęcam was do sięgnięcia po nią. Jeśli lubicie wyciskacze łez to doskonała opowieść dla was.Cytaty:''- Niezły z ciebie człowiek, syneczku. Pojebany, lecz kochany. Jestem z ciebie dumna.'' ''Łatwo odwrócić się od Boga, gdy wszystko ci się nieźle układa. Lecz zobaczysz, jak się będziesz czuła na łożu śmierci. Miejmy nadzieję, że nie będzie wówczas zbyt późno, byś do niego wróciła.''''Etap trzeci wygląda tak, że dorosłaś, a ja zachorowałem, choć przez jedną cudowną chwilę byłaś wystarczająco dojrzała, a ja na tyle zdrowy, że mogliśmy zaznać miłości.”''- Moja matka też umarła na raka. - Twoja matka miała dziewięćdziesiąt dwa lata. - Miłość to miłość, Molly.”Ocena:10/10Podsumowanie:To jedna z najlepszych ebooków jakich przeczytałam w tym roku. Poruszająca do głębi, nie sądziłam, że aż tak ją pokocham. Porwała mnie już od pierwszych stron. Miała coś w sobie co mnie oczarowało. Zalecam wam ją z całego serca! <3
"Ostatnie dni Królika" to opowiadanie o życiu i śmierci, w której łzy mieszają się z uśmiechem, niepewność z nadzieją, a strach z miłością. Opowieść ta jest pięknie ciepłym portretem rodziny, której bliskość i łączące więzy są godne zazdrości a także przyjaźni, której nie tylko nie zniszczył czas, lecz upływające lata dodały jej szlachetności.więcej na: http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2015/10/ostatnie-dni-krolika-anna-mcpartlin.html
Mimo że nie mam nawet trzydziestu lat, właściwie wciąż myślę o śmierci. Niekoniecznie swojej, ponieważ jest to dla mnie zbyt przerażająca wizja, lecz o nieuchronnie zbliżającym się końcu każdego człowieka, z którym mam do czynienia. Nie potrafię przestać ani wyjaśnić dlaczego to robię. Tak po prostu jest. Chyba próbuję w ten sposób pogodzić się z tym, co nieuniknione. Pewnie był to również powód, dla którego sięgnęłam po Ostatnie dni Królika Anny McPartlin, choć jak się okazało, nie jest to wcale opowieść o umieraniu, a o życiu właśnie. To tak, jakby literatura dawała mi prztyczka w nos, aby uświadomić mi, że ono toczy się dla mnie dalej, nawet jeśli dla innych się kończy... Być może o to chodziło autorce, a jeśli to prawda, wtedy jestem jej bardzo wdzięczna.Ostatnie dni Królika to krótka historia Mii Hayes, przez rodzinę i przyjaciół nazywanej Królikiem, która właśnie trafiła do hospicjum w fazie terminalnej złośliwego nowotworu. Jej rodzice, Molly i Jack, nie mogą pogodzić się z faktem, że dla ich młodszej córki nie ma już żadnego ratunku i stale poszukują cudownego leku na raka, który ją zabija. Jej rodzeństwo, Davey i Grace, walczy między sobą o prawo do opieki ponad córką Królika, Juliet, która z kolei nie do końca wierzy w to, co się dzieje, lecz robi wszystko, co w jej mocy, by nie załamać się na oczach matki. Tymczasem Królik wspomina Johnny'ego, największą miłość własnego życia, i do końca zachowuje pogodę ducha.Doprawdy, dziwaczna jest ta powieść. To taka odsłona Gwiazd naszych wina dla dorosłych. Dlaczego tak uważam? Dlatego, że czytając Ostatnie dni Królika na przemian śmiałam się i płakałam. Fragmenty komiczne przeplatają tu się z życiową tragedią i jak tak sobie o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że nie jest to przyjemne uczucie. To tak, jakby na siłę odwlekało się nieuniknione. Odwracało uwagę. Nie jestem pewna czy mi to odpowiada. Tak czy inaczej, dzieło Anny McPartlin to przykład wartościowej lektury dla osób, które mają podobną sytuację życiową albo po prostu poszukują dobrej książki - gorzko-słodkiej, lecz mimo wszystko wartej uwagi.Jakże prawdziwa jest to historia! Można bez trudu wyobrazić sobie roześmianą twarz Królika a także jej niezwykłą walkę o godną śmierć. Nie jest to opowieść, której jedynym zadaniem jest wyciśnięcie z czytelnika wszystkich możliwych łez. Ostatnie dni Królika to powieść, która daje do zrozumienia, że życie musi toczyć się dalej, nawet jeśli zabraknie w nim naszych bliskich. Mimo że akcja toczy się w hospicjum, czytelnik nie czuje przygnębienia, ale odzyskuje nadzieję na lepsze jutro. Oczywiście, lekturze towarzyszy ogromne wzruszenie, bo jawna niesprawiedliwość, która dotknęła Królika, sprawia, że serce rozrywane jest na tysiąc małych kawałeczków. Lecz jednak jest to, tak jak wspomniałam wyżej, opowiadanie o życiu. Cudownie przeżytym i wartościowym.Czy opowieść przypadnie do gustu wszystkim? Nie sądzę. Przede wszystkim dlatego, że przeznaczona jest raczej dla dojrzałego odbiorcy. Młody człowiek prawdopodobnie nie znajdzie w niej niczego interesującego, poza tym uważam, że w takim wieku powinno się czytać bezpieczne młodzieżówki, a nie historie, które rozrywają serce na strzępy.Ostatnie dni Królika to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu. To piękna, genialna i wzruszająca powieść, do której z pewnością jeszcze nie jeden raz powrócę. Polubiłam Królika i naprawdę żałuję, że umarła. Chętnie przeczytałabym alternatywną historię, w której razem z Johnny'm wiodła wspólne, szczęśliwe życie... Właśnie czegoś takiego życzyłabym tak pogodnej i życzliwej osobie jak ona.
Tego słonecznego, kwietniowego poranka, czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana przez wszystkich Królikiem, ukochana córka Molly i Jacka Hayesów, siostra Grace i Daveya, matka dwunastoletniej Juliet, najlepsza przyjaciółka Marjorie Shaw i największa miłość Johnny’ego Faye’a, siedziała w samochodzie wiozącym ją do hospicjum, gdzie miała umrzeć.*Słowa te są jednymi z pierwszych, jakie pisze Anna McPartlin, rozpoczynając opowiadanie o Króliku. Królik umiera. Nie udało jej się zwyciężyć potyczki z rakiem, znajduje się w ostatniej, terminalnej fazie i jedyne, na co może teraz liczyć, to w miarę bezbolesna, spokojna śmierć. Królik nie chce umierać. Nie chce zostawiać córki, ani najbliższych. Lecz nic nie może zrobić.Książka omawia dziewięć ostatnich dni Królika. Pewnie sobie pomyślicie, jakim cudem w takim razie jest taka gruba? Dziewięć dni to niewiele i zarazem bardzo wiele, lecz czytać przez 400 stron o kobiecie, która leży w łóżku i przez te dziewięć dni umiera? Kiepska perspektywa. Lecz nie martwcie się, akcja nie skupia się przy łóżku Królika. Sięga o dużo dalej – w przeszłość. Królik i jej bliscy wspominają. Poznajemy przede wszystkim historię Królika, lecz nie tylko, jest ona bowiem związana z wieloma ludźmi i jej historia nie istniałaby bez nich.Nieprzypadkowo przytoczyłam dla was ten cytat. Autorka już na początku wyliczyła wszystkich najistotniejszych ludzi w życiu Królika. Wydarzenia są przedstawiane z perspektywy każdego z nich. Poszczególne elementy są oznaczane imionami, lecz przez trzecioosobawą narrację czasem i tak trudno było nadążyć. Tych perspektyw było naprawdę wiele, każdy bohater był inny – i każdy bardzo przeżywał śmierć Królika.Rodzice dziewczyny – blisko osiemdziesięcioletni ludzie, do samego końca poszukują rozwiązań. Nie potrafią pogodzić się z porażką. To matka jako pierwsza dopuszcza do siebie myśl, że to już koniec, że nic nie da się zrobić. Molly jest wyjątkowo silną kobietą. Jack, jej mąż, jest na nią zły, kiedy zawozi ich córkę do hospicjum. Lecz za tą złością kryje się wielka bezradność – on załamuje się nawet przy córce. Wszyscy, zarówno rodzice, jak i rodzeństwo Królika, zastanawiają się, co zrobić z Juliet. Dziewczynka jak na własny wiek rozumie bardzo wiele, choć bardzo długo udaje, że matka wyzdrowieje. Kiedy w końcu i ona godzi się z myślą, że tak się nie stanie, wybiera własnego nieodpowiedzialnego wujka Daveya, muzyka, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych, nie Irlandii, na przyszłego opiekuna. A Davey wybiera ją. Mimo początkowych sprzeciwów całej rodziny ma się nią zaopiekować po śmierci Królika. Tyle o fabule wystarczy, nie będę wam jej streszczała – sami musicie ją poznać.Przeczytałam dużo recenzji tej książki, wszystkie były bardzo pozytywne. Miałam względem niej wysokie oczekiwania. Czy je spełniła? Nie do końca. Największe zastrzeżenia mam do języka autorki – nie pasowały mi te wszystkie wulgaryzmy; dialogi pozostawiały dużo do życzenia. Historia również nie jest niezwykła, lecz nie da się ukryć – budzi emocje. Ze względu na temat, który wybrała sobie autorka, musi budzić.Jeśli więc lubicie wyciskacze łez, od ebooków oczekujecie solidnej dawki emocji i nie macie nic przeciwko zużywaniu całych pudełek chusteczek podczas czytania – zalecam wam serdecznie Ostatnie dni Królika. Gwarantuję, że będziecie płakać (śmiać się wbrew zapowiedziom z okładki raczej niekoniecznie) i zużyjecie naprawdę wiele chusteczek!
Wiedziałam, że przebrnięcie przez tę książkę może nie być łatwe. Przecież czytanie o czyjejś chorobie, a szczególnie chorobie nieuleczalnej, śmiertelnej, którą jest rak, nie może być przyjemne. O!, jakże się myliłam. Ostatnie dni Królika, mimo problemu dotykającego zbyt wielu rodzin, niesie z sobą niewiarygodny pozytywny ładunek.Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Królik trafia do hospicjum. Nie trzeba nikomu wyjaśniać, w jakim musi być stanie. Opowieść opowiada o dziewięciu dniach Mii, o dziewięciu dniach życia w bólu i w końcu o dziewięciu dniach odchodzenia.Autorka przeprowadza nas przez owe dziewięć dni, przy okazji serwując nam wspomnienia z dzieciństwa i młodości Mii a także jej rodziny i przyjaciół. Opowieść napisana została tak, że nie sposób ustalić głównego bohatera, bo McPartlin mniej więcej tyle samo miejsca poświęca każdej osobie. Podrozdziały zaczynają się imieniem postaci, żeby nie zgubić się w gąszczu reminiscencji.Ostatnie dni Królika to nie jest książka ebook dla mas, czyli nie jest to pozycja dla każdego. Lecz mimo tego zalecam gorąco jej lekturę. Mniemam, że ta wzruszająca historia poruszy w was najgłębiej ukryte pokłady emocji i wzruszy największych twardzieli. Spróbujcie zrozumieć i współodczuwać emocje i uczucia kierujące bohaterami tej niezwykłej opowieści. Dajcie się ponieść wzruszeniu, niepokojowi, napięciu i strachowi. Zdecydowanie to bardzo niezła książka. Obok niej nie można przejść obojętnie. Polecam.Całość - http://monweg.blog.onet.pl/2015/10/17/ostatnie-dni-krolika-anna-mcpartlin/
Powieś ukazuje ogrom emocji które towarzyszą odchodzącej matce do wieczności i jej rodzinie a w szczególności jej córce. niesamowita siła i dojrzałość nastoletniego dziecka. Wspaniałe zjednoczenie rodziny i przyjaciół. tylko w tym wszystkim tkwi smutek że to wszystko losy się w obliczu śmierci osoby najbliższej. Książka ebook ta bardzo mi pomogła gdyż niedawno byłam w podobnej sytuacji i wiem jak trudno spoglądać na odejście najbliższej osoby a jednocześnie doświadczyłam idealnej pomocy ze strony personelu hospicjum.Dziękuję.
Czterdziestoletnia Mia Hayes, nazywana przez wszystkich Królikiem, trafia do hospicjum. Po długiej potyczce z rakiem, nadchodzi moment pożegnania. Właśnie jest w terminalnym stadium choroby i jedyne co można dla niej zrobić, to uśmierzyć ból. Dziewczyna jest świadoma tego, co ją czeka, lecz rodzina dalej nie potrafi się pogodzić z nieuniknionym. Matka i ojciec Królika, nie poddają się i stale szukają cudownego lekarstwa, wierzą że jest jeszcze szansa, by ocalić córkę. Starsza siostra Grace, zdaje sobie sprawę, że to ostatnie dni życia Królika, lecz stale wmawia nastoletniej Juliet, że mama ma szansę by wyzdrowieć. Też brat Królika, Davey, zdaje sobie sprawę, że to już koniec, dlatego przerywa trasę koncertową i wraca do rodziny, by razem z nimi towarzyszyć siostrze w ostatnich chwilach życia. Wszyscy spotykają się przy łóżku Mii. Rodzina, przyjaciele i pracownicy hospicjum do samego końca ją wspierają. Plotkują, wspominają, a nawet się kłócą. Tymczasem Mia, stale wspomina Johnnego, własną pierwszą miłość. Wierzy, że ponownie będą mieli szansę się spotkać.Życie Mii Hayes, zmieniło się, gdy zdiagnozowano u niej raka piersi. Po dość długiej walce, udaje się jej wyjść na prostą. Ma nadzieję że najgorsze ma już za sobą. Niestety kilka lat później, choroba ponownie daje o sobie znać. Tym razem, rak nie zamierza odpuścić. Przerzuty do kości, to dla niej ostateczny wyrok. Wie, że zostało jej niewiele czasu. Gdy trafia do hospicjum, ma przed sobą zaledwie kilka dni życia. To dla niej moment, gdy może pożegnać się z bliskimi. Czas, gdy wspomina lata własnej młodości, a także własną pierwszą miłość, Johnnego, mężczyznę który na zawsze pozostał w jej sercu. Rodzina i przyjaciele, do samego końca są przy niej. Spotykają się przy jej łóżku i razem z nią śmieją się, wspominają, sprzeczają i plotkują. Wszystko jak za starych niezłych czasów. Mia jest szczęśliwa, że ma wszystkich obok siebie. Brakuje jej tylko Johnnego, którego los, odebrał jej brutalnie. Ma jednak nadzieję, że to nie koniec i znów będą mogli być razem.„Ostatnie dni Królika” to książka ebook niesamowita. Poruszająca każdą strunę w duszy i rozrywająca serce na milion kawałków. Od samego początku tchnie emocjami, wzrusza i skłania do refleksji, by na samym końcu, powalić nas na ziemię z płaczem i rozdzierającym bólem. Właściwie trudno omówić ją słowami. Jest tak niezwykła, że nawet najładniejsze słowa nie byłyby w stanie jej opisać. Jestem absolutnie oczarowana, a jednocześnie rozbita. Ta książka ebook to prawdziwy rollercoaster emocji i uczuć. Gdy już wsiądziecie, nie będziecie chcieli wysiąść, a gdy tylko dojdziecie do końca, zrozumiecie istotę jej wyjątkowości. Książka ebook wstrząsnęła mną do głębi, sprawiła że nie mogłam się od niej oderwać, choć momentami śmiałam się i czułam radość, to za kilka chwil znów czułam cierpienie i ból. Płakałam już na początku, płakałam podczas czytania poszczególnych rozdziałów, płakałam na samym końcu i płakałam po odłożeniu książki na półkę. Finał powalił mnie na łopatki, a łzy spływały strumieniami i w żaden sposób nie mogłam ich zatamować. Do teraz, pisząc te słowa, czuję prawdziwe emocje, które się wręcz ze mnie wylewają. Są jak wodospad, który stale płynie i płynie, by na samym końcu własnej wędrówki rozbić się z dużym hukiem.Sercem i duszą stale pozostaję na kartkach tej niezwykłej książki. Razem z bohaterami siedzę przy łóżku Królika, by razem z nimi śmiać się i cierpieć. Przyglądam się wspomnieniom Królika i stale nie potrafię pogodzić się z niesprawiedliwością jaka ją spotkała. Nie potrafię pogodzić się z tym, co spotkało Johnnego. Nie potrafię pogodzić się z tym, przez co musiała przechodzić główna bohaterka i nie potrafię pogodzić się z tym, co musieli przeżywać jej bliscy. Nie potrafię i nie chcę. Wiem jedno, ta książka ebook na długo pozostanie w mojej pamięci i jestem pewna, że jeszcze na raz, do niej wrócę.„Ostatnie dni Królika” to cudownie napisana powieść. Autorka wykazała się olbrzymią empatią i delikatnością. W bardzo przemyślany, a jednocześnie taktowny sposób, omawia przebieg choroby Królika, przybliża nam emocje i uczucia jakie targają jej rodziną i nią samą. Choć wiemy jaki będzie finał ten historii i tak mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Anna McPartlin choć porusza bardzo niełatwy i przykry temat, stara się dodać fragmenty humorystyczne, które w idealny sposób dopełniają całości. Stworzyła niezwykle charyzmatycznych bohaterów, którzy choć przeżywają tragedię, stale potrafią się uśmiechać. Tak samo jak Królik, która do samego końca pozostała sobą. Choć choroba wyniszczyła jej ciało, to jednak nie była w stanie, przełamać jej silnej woli i hartu ducha. To bardzo cudowny i poruszający obraz, który wstrząsa do głębi.Książka Anny McPartlin to emocjonalny zastrzyk. Piękna, poruszająca i absolutnie wyjątkowa. „Ostatnie dni Królika” to książka ebook którą pokochacie, zawładnie wami i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Pozostaje mi tylko zachęcić was do sięgnięcia po tą niezwykłą powieść, jestem pewna że się nie zawiedziecie.
Zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja – to pięć etapów procesu żałoby według psychologii. Książka ebook „Ostatnie dni Królika” pokazuje, jak przebiegają one u pewnej irlandzkiej rodziny, która musi poradzić sobie z umieraniem najbliższej osoby. Główna bohaterka, czterdziestoletnia Mia o przezwisku Królik, umiera w hospicjum na raka. Przerzuty do kości nie dają nadziei na jej wyzdrowienie, lecz czy na pewno? Matka Mii walczy szukając eksperymentalnych metod, ojciec gniewa się albo płacze, przyjaciółka zbywa sytuację żartami, rodzeństwo się kłóci, a córka udaje, że nic poważnego się nie dzieje. Zauważyłam, że są momenty w blogosferze, kiedy wszyscy czytają tę samą książkę. Na początku października co drugi post, na jaki się natknęłam dotyczył właśnie „Ostatnich dni Królika”. Dlatego postanowiłam sprawdzić, na czym polega fenomen tej książki. Myślę, że jest nim kluczowy temat ujęty w lekki, a chwilami zabawny sposób. Zebrani wokół łóżka chorej różnie radzą sobie z poważną chorobą kochanej osoby. Wszystkie ich zachowania są jednak bardziej humorystyczne niż wzruszające. Znaczna w tym zasługa barwnych bohaterów - jeśli kłócą się albo przeklinają, to wiadomo, że po chwili będą się również z tego śmiali. Wszyscy razem wzięci są zwariowaną rodzinką, którą lubi się od pierwszej chwili. :-)Historia Mii losy się na dwóch płaszczyznach czasowych. W teraźniejszości ograniczonej do jej łóżka w hospicjum. A także w przeszłości, do której wraca, kiedy tylko zasypia. Wówczas znów przeżywa najładniejsze chwile własnego życia u boku ukochanego Johnny’ego. O ile teraźniejszość jest głośna i pełna ludzi zgromadzonych przy łóżku chorej, o tyle to przeszłość jest, moim zdaniem, ciekawsza, bardziej naładowana emocjami i wzruszająca. Mia jako nastolatka zakochała się w przystojnym kumplowi jej brata i idealnie rokującym wokaliście Johnnym. Wiadomo, że ich miłość miała tragiczny finał, lecz nie wiadomo dlaczego. Ten wątek zdecydowanie interesował mnie najbardziej, a nawet nie mogłam się doczekać, kiedy Mia zaśnie i znów wróci do przeszłości.Jedyne, czego mi zabrakło w tej książce pdf to balansu między humorem, a poważnym podejściem do tematu śmierci. Bo fragmentów tragikomicznych było zdecydowanie więcej, nie potrafiłam się wczuć w trudną sytuację Mii i jej rodziny. Spodziewałam się, że wyleję morze łez, a nie uroniłam ani jednej… Czy jest to wielki mankament? I tak, i nie. Zależy, czego czytelnik spodziewa się po lekturze. Jeśli wyciskacza łez, to - na mnie przynajmniej - nie podziałał. A jeśli dobrej, nieskomplikowanej lektury o fundamentalnych kwestiach, to jak najbardziej polecam. Warto zwrócić również uwagę na cudowne wydanie książki. Piękna okładka, znaczna czcionka, soczyste dialogi, fabuła osnuta wokół ważnego tematu a także charakterystyczne postaci – to wszystko właśnie składa się na jej fenomen. :-)
„Ostatnie dni Królika” Anny McPartlin to książka ebook niezwykła. Porusza nieodłącznie związane z życiem tematy choroby i śmierci. Książka ebook o umieraniu i o pożegnaniach z bliskimi. Niesamowicie emocjonalna. Choć porusza tematy poważne nie jest przygnębiająca. Przeciwnie, to bardzo ciepła powieść, nie pozbawiona humoru. Dostarcza czytelnikowi ogrom wzruszeń. Rozrywa serce. Czytając ją poczujesz dławienie w gardle. Będziesz płakać i śmiać się na przemian.PRZECZYTAJCIE, BO NIE MACIE PEWNOŚCI CZY NIE PRZYJDZIE WAM SIĘ ZMIERZYĆ Z TAKĄ HISTORIĄ W PRAWDZIWYM ŻYCIU.„Ostatnie dni Królika” Anna McPartlin to WYJĄTKOWA KSIĄŻKA. Prezentuje jak żyć i zachować się w obliczu choroby, która nieuchronnie prowadzi do śmierci. Jak cieszyć się każdą "darowaną" przez los chwilą. Jak być wsparciem dla chorego. Dla tych, którzy znaleźli się w takiej sytuacji i dla tych, którym los ...jeszcze tego oszczędził. Absolutnie dla wszystkich. GORĄCO POLECAM!
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy jak tylko zobaczyłam tą książkę, to okładka. Piękna, delikatna okładka z kolorami w odcieniach, które najbardziej lubię. Wystarczyło tylko, że przeczytałam opis, a już poczułam się zainteresowana. Gdy zobaczyłam jak wysoką ocenę ma ta opowieść na stronie lubimyczytac.pl (ponad 8,5!), to byłam przekonana, że musi być dobrze. Zasiadłam do czytania z konkretnymi oczekiwaniami i słowo daję, nie zawiodłam się. Opowieść od pierwszej strony czytało mi się naprawdę dobrze. Byłam zainteresowana od samego początku postacią głównej bohaterki, pochwaliłam w myślach autorkę za to, że pozwoliła nam poznać punkty widzenia wszystkich bohaterów i że opisała wszystko w narracji trzecioosobowej. Jeszcze większa była moja radość, gdy autorka pozwoliła mi zajrzeć za kulisy przeszłości, pozwoliła dowiedzieć się kto nazwał Mię Królikiem, jaka była w wieku nastu lat, kim właściwie był dla niej Johnny... Warto na sam początek uzmysłowić sobie jedno... opis wskazuje jasno, że główna bohaterka jest śmiertelnie chora i leży już w hospicjum. Tytuł wyraźnie podkreśla, że akcja przedstawia jej życie w ostatnich dniach. Czytelnik wie od początku, że w tej historii nie będzie happy endu. Mnie samą najbardziej za serce złapała rekomendacja "Sunday Independent", która widnieje na przodzie okładki i mówi, że będziemy śmiać się przez łzy. Tylko osoby, które już czytały tą książkę wiedzą, jak niesamowicie prawdziwe są te słowa. Tak dużo chcę o tej powieści napisać, że nawet nie wiem co powinno być pierwsze... Może to, że popełniłam jeden poważny błąd i ostrzegam Was lojalnie przed robieniem tego samego, a mianowicie: nie czytajcie tej książki w pracy. Ostatnie dni Królika towarzyszyły mi od poniedziałku na przerwach w pracy. Gdy czytałam, cały czas miałam pod ręką chusteczki. To nie wystarczyło. Płakałam jak bóbr tak dużo razy, że współpracownicy zaczęli się o mnie martwić. Jeszcze bardziej zaniepokojeni byli, gdy w tej samej chwili śmiałam się i płakałam. Tych emocji nie dało się zatrzymać. Ilekroć musiałam przerwać lekturę i odłożyć na później, to przytulałam ją do serca i dziękowałam w duchu, że dostałam w życiu szansę, by ją poznać. Ta opowieść sprawiła, że się zatrzymałam, że zastanowiłam się ponad wszystkimi własnymi wartościami, że obiecałam sobie jeszcze mocniej doceniać moich najbliższych i cieszyć się z każdego dnia, jaki z nimi spędzam. Te wszystkie dobre i przykre emocje to jednak tylko jedna z wielu części składających się na fenomen Ostatnich dni Królika. Dzięki tej lekturze poznałam niesamowitych bohaterów, a co ważniejsze po raz pierwszy nie znalazłam w książce pdf chociaż jednego bohatera, który by mnie w najmniejszym stopniu irytował. Pokochałam wszystkich, bez wyjątku! Ta opowieść daje czytelnikowi tak dużo lekcji, udziela tak licznych prawd, że ciężko je wymienić po przecinku. Z pewnością prezentuje jak akceptować to, co choć trudne, nie może się już zmienić. Uczy jak czerpać radość nawet w najgorszych, najbardziej smutnych momentach. Pokazuje, że nadzieja umiera ostatnia, że nawet gdy wiadomo, że już nic nie można zrobić, to trzeba najlepiej wykorzystać czas jaki pozostał. Ta rodzina i ta historia jest przeglądem wszystkich relacji jakie mogą połączyć ludzi... Mamy tutaj miłość rodzica i dziecka, siostry i brata, przyjaciółki i przyjaciółki, a wreszcie miłość chłopaka i dziewczyny, która potrafi przezwyciężyć śmierć a także czas. Ostatecznie historia Królika i jej najbliższych nauczyła mnie, by nie narzekać, ponieważ inni mają naprawdę o dużo gorzej. Dopóki jest się zdrowym, to inne kłopoty są jakby mniejsze i z każdym można sobie poradzić.Wreszcie mogę to napisać i czynię to z całkowitą świadomością... Odnalazłam idealną powieść. Przeczytałam już tak dużo książek, poznałam tak dużo historii, wypłakałam przy czytaniu tak dużo łez, lecz Ostatnie dni Królika to najcudowniejsza książka ebook jaką kiedykolwiek poznałam. To absolutnie najlepsza, najbardziej emocjonalna i wartościowa historia którą spotkałam w całym moim dotychczasowym życiu. Skala na Lubimy Czytać ogranicza mnie tylko do dziesięciu gwiazdek, lecz ta opowieść zasługuje na sto czy dwieście gwiazdek. Odnalazłam w niej wszystko co najważniejsze, pokochałam za bohaterów, za każdą emocję, za każdą lekcję jaką mi dała. POLECAM ją każdemu już teraz i zalecać będę już zawsze. Nie bójcie się przy niej płakać, nie bójcie się kaców książkowych. Ta opowieść jest warta wszystkiego.