Średnia Ocena:
Ostatnia noc w Tremore Beach
Thriller psychologiczny na miarę Stephena Kinga. Peter Harper jest słynnym kompozytorem muzyki filmowej. Po niedawnym rozwodzie przeżywa niemoc twórczą. W poszukiwaniu spokoju i weny wynajmuje dom na pięknej i mało uczęszczanej plaży w Irlandii. Pewnej nocy podczas potężnej nawałnicy Peter zostaje porażony piorunem. Po paru dniach od wypadku zaczyna mieć niepokojąco realne wizje. Ich bohaterami są dzieci, które przyjechały spędzić z nim wakacje, zaprzyjaźnione małżeństwo z sąsiedztwa a także mieszkająca w nieodległej wiosce Judie, która staje się Peterowi coraz bliższa. Wkrótce odkrywa on, że zarówno przyjazne małżeństwo, jak i śliczna Judie mają własne tajemnice… Czytelnik porusza się w gęstym labiryncie wydarzeń i podobnie jak bohater do samego końca nie wie, co jest prawdą, a co jedynie realistyczną wizją. Strach przed nieuniknionym sprawia, że książka ebook trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.Od wydawcy: Kompozytor Peter Harper wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii, gdzie ma nadzieję pogodzić się z rozwodem i odzyskać wenę twórczą. Podczas nocnej nawałnicy zostaje porażony piorunem, na szczęście nie odnosi poważniejszych obrażeń. Wkrótce zaczynają go jednak nawiedzać makabryczne wizje, w których giną ludzie z jego najbliższego otoczenia - dzieci, sąsiedzi a także Judle, kobieta, z którą łączy go coraz większa zażyłość. Z każdym dniem wizje stają się bardziej realistyczne i przerażające. Peter ma coraz większe kłopoty z odróżnieniem jawy od snu. Niebawem odkrywa, że zarówno sąsiedzi, jak i Judie skrywają mroczne tajemnice. Czy będzie w stanie ochronić siebie i najbliższych przed zbliżającym się niebezpieczeństwem
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ostatnia noc w Tremore Beach |
Autor: | Santiago Mikel |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Czarna Owca |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Ostatnia noc w Tremore Beach PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Pobierz PDF
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Jeden z lepszych thrillerów jakie czytałam. Trzymająca czytelnika praktycznie od samego początku w napięciu akcja, domysły, czy zadziałały zjawiska paranormalne, czy to wymysł bohatera... ( nie będę spojlerować o co chodzi ) ... Pochłonęłam w trybie ekspresowym, aby po jakimś okresie wrócić z takim samym zaangażowaniem.
"Pamięć i mózg człowieka to rozległe wszechświaty, na których obrzeże nauce udało się zaledwie zapuścić niewielkie sondy." Idealnie wpasowujemy się w mroczny, duszny, zagadkowy i ezoteryczny klimat. Twórca z łatwością przyciąga uwagę czytelnika, zanim się obejrzymy już przenikamy głęboko do złowieszczego obrazu świata wyłaniającego się ze stron powieści, chętnie poddajemy się narastającemu napięciu i mocnym emocjom. Czujemy wciągające przyciąganie narracji, w pełni zaangażujemy się w intrygującą fabułę, jesteśmy świadkami, lecz i w pewnym sensie także uczestnikami niepokojących zdarzeń. Chcemy jak najszybciej dowiedzieć się, jak skończy się przedstawiana historia, w jaki sposób uda się połączyć przenikające się wątki i czy finalne rozwiązania okaże się uzasadnione i satysfakcjonujące. Trzeba przyznać, że w książce pdf wszystko mistrzowsko ze sobą zagrało. Idealnie odnalazłam się w powieści, odpowiadał mi lekki i wciągający styl pisania, atmosfera grozy podsycana nagłymi zwrotami akcji, zaskakującymi incydentami, a przy tym gładkie przechodzenie od jednego wydarzenia do drugiego. Żwawo i dynamicznie, lecz także z mocno przyspieszającymi jeszcze przerywnikami, w zasadzie w żadnym miejscu książki nie chce się robić przerwy, tylko zaczytywać i wnikać w nią dalej. Skonstruowane profile bohaterów odebrałam jako wyraziste i przekonujące, polubiłam główną postać, kibicowałam jej w pokonywaniu wyzwań przed jakimi została postawiona. Pozostałe osoby barwnie wzbogaciły powieść, niemalże każda z nich skrywała się za jakimś sekretem, który w miarę posuwania się akcji wydawał się coraz bardziej znaczący i ważny dla snucia przypuszczeń i prób zrozumienia biegu zdarzeń. Twórca mądrze wybrnął z nagromadzenia mniej realistycznych wydarzeń, w pewnym momencie wydawało mi się, że nie uda się właściwie i wiarygodnie wyjaśnić wielotorowych i niecodziennych zjawisk, a jednak wszystko zostało odpowiednio przemyślane i zaprezentowane. Wielki plus za takie właśnie podejście do tematu, niepójście na łatwiznę i zaproponowanie niestandardowych uzasadnień. Z przyjemnością zagłębiałam się w tę powieść, dostarczyła mi wielu pozytywnych wrażeń, idealnie spędziłam z nią czas. Fanom horroru może brakować silnie intensywnych przeżyć, lecz jako thriller psychologiczny sprawdza się doskonale i tak właśnie go klasyfikuję, pobudza do wczuwania się w nastrój, ciekawie drażni wyobraźnię, zapewnia dreszczyk emocji. Tremore Beach leży w najbardziej wietrznym i odizolowanym zakątku jednego z wielu irlandzkich półwyspów, niedaleko Clenhburran, miejscowości liczącej zaledwie stu pięćdziesięciu nieustannych mieszkańców. Ludzie zajmują się rybołówstwem, hodowlą owiec, rękodziełem, a w sezonie letnim także turystyką. I pośród takiej dość zamkniętej społeczności, Peter Harper, cieszący się olbrzymią renomą na świecie kompozytor muzyki filmowej, postanowił wynająć dom usytuowany tuż przy odludnej plaży. Facet trudno przeżył rozwód, utracił wenę twórczą, stara się w ciszy, spokoju, bliskim kontakcie z naturą, odnaleźć wewnętrzną równowagę. Podczas niezwykle silnego sztormu przytrafia mu się mogący zakończyć się śmiercią wypadek. Od tego czasu muzyka dręczą powracające koszmary, przerażające wizje, makabryczne przywidzenia. Co je wywołuje, jak sobie z nimi poradzić, jak obronić przed ich skutkami siebie i najbliższych? W jaki sposób oddzielić prawdę od fałszu, rzeczywistość od iluzji, realne życie od sennych mar? bookendorfina.pl
"Ostatnia noc w Tremore Beach" to książka ebook hiszpańskiego autora, Mikela Santiago. Twórca porównywany przez wydawcę do Stephena Kinga daje zapowiedź ciekawej i intrygującej lektury. Fabuła jest ciekawa, a bohaterowie sprawnie stworzeni. Akcja cały czas trzyma w napięciu, nie nudząc ani przez moment. Debiut autora przypadł mi do gustu i sprawił, że spędziłem miły czas z książką. Nastrój przedstawiony w tej powieści jest nietuzinkowy, mroczny, a zarazem dający do myślenia. Większość czytelników powinna znaleźć w niej coś dla siebie.Peter Harper jest kompozytorem, który doświadcza burzliwych zawirowań w swoim życiu. Przechodzi właśnie rozwód, a na domiar złego podczas przeprowadzi do nowego domu trafia go piorun. Przenosząc się do domku w Irlandii chciał poukładać myśli i pobyć w samotności ale niestety nie będzie mu to dane. W najmniej spodziewanych okolicznościach zaczynają nawiedzać go dziwne myśli i obrazy. Widzi rożnych ludzi, własnych najbliższych i kolegów a także kobietę imieniem Judie, która mieszka w sąsiedniej wsi. Wizje stają się coraz bardziej intensywne i drastyczne, pokazując, że wszyscy mamy własne sekrety.Powieść jest mocna i nie da się przy niej nudzić, nawiązania do Kinga są po części uzasadnione. Sprawiając, że twórca serwuje nam opowieść klimatyczną, budzącą nie raz przestrach i grozę u czytelnika. Styl autora jest dosadny i bogaty, widać, że twórca doszlifował własny warsztat. Bohaterowie nie są bezbarwni, każdy posiada własne wady i zalety. Psychologiczne profile bohaterów zostały stworzone realistycznie i wiarygodnie. Zwroty akcji są ciekawe, a pomysły autora nie raz przerażające i mrożące krew w żyłach. Santiago przedstawiając tą historię pozwala czytelnikowi nie raz się zamyślić i przestraszyć. Pomyśleć o rzeczach wyższych, ulotnych i nienamacalnych. Opowieść posiada drugie dno, sprawiając, że nie raz przystaniemy na chwilę podczas czytania żeby się zastanowić ponad przesłaniem. Mikel Santiag stara się pokazać otaczającą nas rzeczywistość w krzywym zwierciadle, prezentuje jej brzydotę i skomplikowanie zarazem. Twórca odkrywa wątki powoli, nie pokazując wszystkiego naraz. Nic tutaj nie jest oczywiste i pewne, a zakończenie zaskakuje."Ostatnia noc w Tremore Beach" to wyprawa poprzez mrok i grozę, która wciąga nas do ostatniej strony. Mikel Santiago napisał się porządnie oddając w ręce czytelników opowieść emocjonującą i budzącą wypieki na twarzy. Zastosowanie pierwszoosobowej narracji głównego bohatera wyszło fajnie i jeszcze bardziej możemy wczuć się w dzieje Petera Harpera. Szaleństwo miesza się tutaj z marazmem, żeby na sam koniec zaskoczyć. Jest to thriller z fragmentami paranormalnymi, który potrafi zszokować i zaciekawić. W tej książce, każdy czytelnik powinien znaleźć coś dla siebie. W szczególności wielbiciele mrocznych historii. Gdzie podczas lektury nie raz nasz umysł zostanie poddany wielu próbom. Serdecznie polecam.
O autorze*:Mikel Santiago nazywany jest hiszpańskim Stephenem Kingiem. Zaczynał od krótkich opowiadań na swoim blogu relatodromo.blogspot.com. Pierwszą książkę wydał w formie e-booka, która wkrótce nieustanna się bestsellerem w USA. Jest podróżnikiem i programistą. Gra na gitarze w paru zespołach bluesowo-rockowych.Po sięgnięcie po ten utwór zachęciła mnie rekomendacja, która brzmi tak:„Zacząłem czytać tę książkę w pociągu. Po raz pierwszy w swoim życiu przejechałem stację.”Dobry hiszpański thriller! Wprawdzie akcja rozwija się powoli i na początku lekko przynudzała, lecz potem było coraz lepiej. Utwór został napisany lekkim językiem, pomysł jest prosty, lecz został bardzo nieźle wykonany, bohaterowie nie są papierowi, mają własny charakter i tajemnice, których nie chcą wyjawić. Nie czytałem ebooków Kinga, lecz jeśli są one tak dobre jak ta, to dynamicznie muszę się za nie zabrać. Zakończenie jest bez fajerwerków.Kompozytor Peter Harper wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii, gdzie ma nadzieję pogodzić się z rozwodem i odzyskać wenę twórczą. Podczas nocnej nawałnicy zostaje porażony piorunem, na szczęście nie odnosi poważniejszych obrażeń. Wkrótce zaczynają go jednak nawiedzać makabryczne wizje, w których giną ludzie z jego najbliższego otoczenia – dzieci, sąsiedzi a także Judie, kobieta, z którą łączy go coraz większa zażyłość.Z każdym dniem wizje stają się bardziej realistyczne i przerażające. Peter ma coraz większe kłopoty z odróżnieniem jawy od snu. Niebawem odkrywa, że zarówno sąsiedzi, jak i Judie skrywają mroczne tajemnice. Czy będzie w stanie ochronić siebie i najbliższych przez zbliżającym się niebezpieczeństwem?**Głównym bohaterem jest Peter Harper. Ma on wielkie poczucie humoru, jest emocjonalny, nie należy do tych prawdziwych, napakowanych facetów, którzy całe dnie spędzają w siłowni, którzy oglądają boks a także brutalne filmy. Jest on ekscytującym się wszystkim mięczakiem.Dość poważnym minusem jest mała oryginalność tego utworu. Akcja dziejąca się w małej, odseparowanej od ludzkości wiosce? Była. Wizje? Były.„Ostatnia noc w Tremore Beach” została napisana w narracji pierwszoosobowej. Z jednej strony jest to wada, gdyż główny bohater nierzadko denerwował mnie własnymi wtrąceniami, zbędnym ekscytowaniem się, lecz z drugiej pomogło mi lepiej go poznać, a cała historia nieustanna się ciekawsza, gdyż opowiada nam ją osoba, która tego doświadczyła.Zaciekawił mnie lekko fantastyczny motyw daru, który rzekomo ma Peter. W jego rodzinie wszyscy mieli słynną kobiecą intuicję, czyli przeczucie, dzięki któremu nie zrobili danej rzeczy, ponieważ głos w głowie powiedział: Nie idź tam. Oczywiście zawsze wychodziło im to na dobre. Takie głosy ma również P. Harper. Czy ich posłucha?Podsumowując: polecam. Książka ebook jest dobrym thrillerem. Nie za bardzo opowieść mnie zachwyciła, lecz nie żałuję, że po nią sięgnąłem.Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję wydawnictwie Czarna Owca.Tytuł: „Ostatnia noc w Tremore Beach”Tytuł oryginału: „La última noche en Tremore Beach”Autor: Mikel SantiagoWydawnictwo: Czarna OwcaKorekta: Maciej KorbasińskiProjekt okładki: Paweł SkupieńWydanie: IOprawa: miękkaLiczba stron: 387Data wydania: 13.01.2016ISBN: 978-83-8015-036-2___________________________________________________________________________________* źródło – okładka,** źródło – okładka.
Z pewnością nie jeden twórca na świecie chciałby być porównywany do samego Stephena Kinga czy innego słynnego autora. To słynny i powszechnie stosowany przez wydawców zabieg, który ma przykuć uwagę czytelnika i zachęcić do sięgnięcia po określoną historię. Muszę przyznać, że i na mnie podobne działania czyniły kiedyś wrażenie, lecz obecnie po którymś z kolei razie - ponad wyraz już irytują i sprawiają, że już na wstępie mogę książkę skreślić. W przypadku Ostatniej nocy w Tremore Beach zainteresował mnie zarys fabuły, choć nieco obawiałam się, że już samo zestawienie z dużym SK zepsuje mi lekturę. Kto regularnie czytuje Kinga, nie zadowoli się byle czym. Na szczęście prędko okazało się, że Mikel Santiago trzyma poziom. Wysoki poziom. Satysfakcjonujący. Nie jest to Stephen King i nigdy nie będzie, bo twórca ma własny swój i bardzo udany styl. Nie musi być porównywany do żadnego innego pisarza, ponieważ najzwyklej w świecie nie jest mu to potrzebne. Ostatnia noc w Tremore Beach to trzymający w napięciu thriller, w którym nie sposób przewidzieć, co wydarzy się za kilka stron i jak dalej potoczy się akcja. Sama fabuła nie jest może zbyt skomplikowana i oryginalna, dominuje tu jednak mroczna atmosfera, w której czają się... no właśnie, co? Na pewno groźni przeciwnicy, z którymi przyjdzie zmierzyć się bohaterowie. Tym groźniejsi, że wydają się pochodzić z pogranicza jawy i snu. Co warte odnotowania: twórca zręcznie żongluje napięciem, udzielając go czytelnikowi po trochu. Wpierw akcja biegnie niespiesznie, choć naturalnie nie oznacza to, że brakuje mocnych wrażeń, by stopniowo narastać i narastać. W pewnym momencie napięcie było u mnie tak głębokie, że wręcz chciałam, by w końcu wydarzyło się to COŚ do czego zmierza akcja książki i było już po wszystkim...Lektura powieści Mikela Santiago to spotkanie z dobrym warsztatem pisarskim, dużą fantazją i sprawnie nakreśloną fabułą. Nie znajdziecie tutaj klimatycznych miasteczek jak z powieści Kinga, na to miejsce jest surowa, opuszczona wyspa, gdzie wydarzyć może się dosłownie wszystko. Santiago nie epatuje opisami, a jednak całą tę scenerię miałam przed oczyma. Myślę, że to już bardzo dużo mówi o jego piórze. Zalecam fanom mrocznych historii!
(...)Co prawda opowieść hiszpańskiego pisarza nie zaczyna się od trzęsienia ziemi, a od solidnej burzy, lecz jestem pewna, że Alfred Hitchcock byłby zadowolony, bowiem historia trzyma w napięciu i zamyka w własnych kleszczach od pierwszej strony. To jedna z tych książek, do której siada się po to, by natychmiastowo ją skończyć – bez przerwy, bez tchu, ignorując burczenie w brzuchu czy przepełniony pęcherz. W własnej hipnotyzującej mocy proza Santiago faktycznie wydaje się podobna utworom Kinga, jednak samego ducha mistrza grozy w niej nie znalazłam. A właściwie znalazłam, lecz wymieszanego ze stylem Zafóna. Długo nie zapomnę tej literackiej uczty. (...)
„Ostatnia noc w Tremore Beach” okazała się lekturą idealnie skonstruowaną – nieźle przemyślaną i ciekawie napisaną. Dużo akcji (w dobrym tempie), mnóstwo napięcia (które systematycznie wzrasta), a przede wszystkim znaczna dawka mrożących krew w żyłach zdarzeń (można poczuć ciarki na plecach). Wciąga od samego początku i do samego końca nie odpuszcza. Mówiąc w skrócie: kawał dobrego i mocno realistycznego thrillera. Polecam!
To smutne ze empik wybiera jakie recenzje publikowac a jakie nie. mało rzetelna ta wasza ksiegarnia.
Muszę przyznać, że książka ebook naprawdę trzyma w napięciu i to właściwie od początku. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ponieważ to pierwsza książka ebook tego autorka, którą miałem w ręku. Okazało się, że książka ebook jest naprawdę znakomita. Jak zwykle zaczyna się niewinnie, lecz atmosfera grozy i niebezpieczeństwa narasta ze strony na stronę. Idealna książka, którą czyta się dynamicznie i z przejęciem. Polecam.
Poraniony rozwodem kompozytor, Peter Harper wynajmuje dom w małej nadmorskiej miejscowości, by tam poskładać na nowo własne życie i znaleźć natchnienie. Nie wie jednak, że właśnie w Tremore Beach przeżyje najbardziej przerażające i niebezpieczne chwile własnego życia.Pewnej burzowej nocy Peter zostaje rażony piorunem. Nie odnosi ciężkich obrażeń, lecz od tego momentu bohatera zaczynają nękać dziwne wizje i koszmary, przedstawiające różnorakie sytuacje dotyczące jego dzieci, przyjaciół i kobietę, z którą jest bardzo blisko. Peter jest na krawędzi załamania, nie wie już, co jest jawą, co snem i ma przeczucie zbliżającej się tragedii.Mikel Santiago został nazwany na tylnej okładce książki "hiszpańskim Stephenem Kingiem". Zwykle takie porównania to zwykła reklama, bujda, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jednak w tym wypadku jest inaczej. Atmosfera niepokoju, nadnaturalne wizje, akcja tocząca się w małym miasteczku i zło, które czai się nie w tym, co nadprzyrodzone, lecz w drugim człowieku. Pomimo tych analogii jednak Santiago to nie King. Hiszpan wypracował swój styl, który w wielu aspektach różni się od stylu Króla. I dobrze, ponieważ nie chodzi o to, aby kogoś naśladować, lecz by zachować w tym wszystkim siebie.Powieść prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej, co w tym wypadku jest na wielki plus. Dzięki temu, że całą historią opowiada nam Peter, nigdy nie wiadomo, czy to, co on widzi jest tylko snem, czy losy się naprawdę. Dzięki tej formie narracji czytelnik mocno odczuwa narastające niebezpieczeństwo, niepokój czai się wszędzie, a strach ścina krew w żyłach."Ostatnia noc w Tremore Beach" to książka, która dostarcza naprawdę wielu wrażeń. Ponura atmosfera pełna napięcia, gwałtowne burze i tajemnice, które skrywa otoczenie Petera sprawiają, że Twórca zyskuje uznanie w oczach czytelnika, tym bardziej, że ta opowieść to jego debiut. Z wielkim zainteresowaniem będę czekać na kolejne tytuły autorstwa pana Santiago, aby sprawdzić czy jego następne dzieła będą równie dobre, jak to! Polecam!
Mikel Santiago jest nazywany hiszpańskim Kingiem. Czy słusznie? Nie mogę stwierdzić ponieważ przeczytałem tylko dwie książki Stephena Kinga i były to kryminały. Lecz z całą pewnością mogę napisać, że jego książka ebook Ostatnia noc w Tremore Beach zapewniła mi dwa wieczory w mrocznej i zagadkowej atmosferze.Peter Harper przechodzi niełatwy okres w swoim życiu. Jest świeżo po rozwodzie, Musiał wyprowadzić się z domu, zostawić małżonkę i dzieci. Harper wynajmuje dom na odludnej irlandzkiej plaży, usiłuje pogodzić się ze własną sytuacją życiową i odzyskać wenę do tworzenia muzyki. Pewnej nocy, gdy wraca z kolacji u świeżych sąsiadów, zostaje rażony piorunem, lecz przeżywa ten wypadek. Jednak niedługo po tym zaczyna doświadczać wizji z udziałem jego najbliższych. Wkrótce odkrywa też, że jego sąsiedzi i przyjaciółka Judie skrywają przed nim tajemnice. Czy zagrożenie, które przeczuwa facet jest realne? I do czego to wszystko doprowadzi? Nie wiedziałem czego mam się spodziewać po Ostatniej nocy w Tremore Beach. Powieści obyczajowej, kryminału, czy może thrillera? Okazało się, że to trzecie. Dostałem zręcznie napisaną książkę z fabułą osadzoną w małej odludnej wiosce, bohaterem z kłopotami życiowymi, mrocznymi i groźnymi zdarzeniami i tajemnicą. Opowieść Santiago ma klimat, jest wciągająca i czasami wywołuje dreszcze. Twórca wodzi nas za nos nie wyjaśniając czy to, o czym czytamy losy się naprawdę, czy tylko wydaje się głównemu bohaterowi. Do końca nie wiemy czy Peter Harper oszalał czy nie. Książka ebook Mikela Santiago zdecydowanie jest godna polecenia. Cieszę się, że na nią trafiłem i mogłem ją przeczytać. Jeśli chcecie zafundować sobie wieczór w napięciu i mrocznej atmosferze to sięgnijcie po Ostatnią noc w Tremore Beach, a nie pożałujecie. zdobraksiazka.blogspot.com
Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, było nazywanie Mikela Santiago "hiszpańskim Kingiem". Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy porównuje się jednego pisarza do innego - z różnorakim skutkiem. Tym razem potwierdzam, Santiago i King mają dużo wspólnego i czuć to w okresie lektury. Z tym jednak, że Santiago to King w odsłony soft, plastycznej i mniej potwornej.Fabuła opiera się na stosunkowo prostym i niejednokrotnie już wykorzystywanym pomyśle - samotny facet próbujący zlepić własne życie w całość, osada na końcu świata, budząca wyobraźnię, nieskończona przestrzeń oceanu. Przez cały czas nie mogłam pozbyć się z głowy wspomnienia Ręki mistrza autorstwa - a jakże - Stephena Kinga. Sytuacja w obydwu utworach została przedstawiona w podobny sposób. O ile jednak King daje się ponieść własnej mocy tworzenia ponurych, mrożących krew w żyłach horrorów, opowieść Santiago zamiast dreszczy i skrzywienia budziła we mnie ciągłe zainteresowanie. Nie byłam pewna, czy uznać ją tylko za thriller, czy może za thriller z fragmentem horroru i prawdziwej grozy. Nie było strony, która by mnie nie zaciekawiła. Pomimo tego "stosunkowo prostego" pomysłu nie mogłam oderwać się od lektury. Narracja prowadzona jest w formie pierwszoosobowej, dzięki czemu poznajemy całą historię głównego bohatera w fragmentach, przytaczanych w odpowiednich chwilach na podstawie skojarzeń czy jego podejrzeń. Poznajemy jego kłopoty, słabości, momenty, których się wstydzi albo rzeczy, których się boi; poznajemy człowieka trochę nudnawego, chociaż utalentowanego i zbierającego niegdyś dużo wyróżnień. Czułam się nieźle z tą postacią, potrafiłam zrozumieć Petera, nawet jeśli czasem mnie denerwował albo niecierpliwił. Ten pomysł na fabułę w połączeniu z narracją pierwszoosobową udał się w stu procentach - niejednokrotnie na równi z narratorem nie byłam pewna, czy to, czego doświadcza, jest prawdą, czy częścią jego wizji. I w tym tkwi cały haczyk! Przyznaję, że parę razy dałam się zwieść, do tego stopnia, że aż do ostatniej strony nie byłam pewna, w jaki sposób cała historia się zakończy, trzymała w napięciu. Ostatecznie obyło się bez wybiegu, który byłby nowatorski i szokujący, lecz i tak jestem w pełni usatysfakcjonowana lekturą. Tropy zostawione przez autora doprowadziły mnie do niezłych podejrzeń.Santiago w fantastyczny sposób zbudował gradację napięcia, budząc we mnie szczere zainteresowanie dziejami bohaterów - nie tylko głównego, lecz również drugoplanowych. Są to bohaterowie zwyczajni, tak jak normalne i nudnawe jest irlandzkie miasteczko, w którym się znajdują. Jednocześnie jednak każdy z bohaterów jest innych, a ich mroczne sekrety, które w końcu odkrywa Peter, są wyjątkowo autentyczne i prawdopodobne. Być może właśnie to stanowi największą różnicę pomiędzy Mikelem Santiago a Stephenem Kingiem - strach towarzyszący mi podczas czytania ebooków Kinga jest irracjonalny, pojawia się i mija szybko, podczas gdy ten wywołany podczas czytania Ostatniej nocy w Tremore Beach stanowił bardziej przejaw ciągnącego się przez większość lektury niepokoju. Odnoszę wrażenie, że jest to opowieść porządnie przemyślana, zaplanowana i zrealizowana zgodnie z planem.Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2016/01/ostatnia-noc-w-tremore-beach-mikel.html