Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Inwazja obcych na Ziemię skąpała miasta w ogniu i krwi. Niektórzy ludzie w panice rzucili się do ucieczki, inni chwycili za broń, żeby stawić czoła Drasinom. „Odyseja” wypełniła własną ostatnią misję – w atmosferze rodzimej planety siała zniszczenie wśród lądujących dronów. I rozbiła się na Manhattanie. Dla kapitana Westona nie był to jednak koniec zmagań. Tylko on walczył z Drasinami w kosmosie. Tylko on tak nieźle znał wroga. Dlatego teraz prowadzi własną małą, przypadkowo zebraną armię tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Dzięki wsparciu prezydenta Konfederacji a także sztabu Gwardii Narodowej Eric Weston może nie tylko oczyścić z dronów Świeży Jork, ale także odzyskać inne zakażone miasta. Nie ma litości. Wróg chce dosłownie pożreć planetę, każda piędź ziemi okupiona jest krwią. Jednak w tej wojnie Terranie nie walczą sami. Z głębokiego kosmosu nadciąga odsiecz, sześć potężnych krążowników dysponujących technologią Priminae i ludzi, a na planecie u boku Erica Westona staje niespodziewany sojusznik. Ale czy to starczy do zwycięstwa?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Odyssey One. Tom 4. W ogniu wojny |
Autor: | Currie Evan |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Drageus |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Po raz następny jestem pod wrażeniem, każdy następny tom przynosi coraz ciekawszą akcję i zaskakujący rozwój wydarzeń. Czyta się doskonale, jak zawsze wszystko co spisał Evan Currie. Ta element podobała mi się szczególnie, na tle pozostałych wypada najbardziej wyraziście jeśli chodzi właśnie o samą akcję a także bohaterów. Wygląda na to że Evan Currie z każdą częścią rozkręca się coraz bardziej. Tak więc podsumowując, to bardzo udana część, nie tylko trzymająca poziom, lecz i wyróżniająca się obrazowym, stylem. Obrazowość, pomysłowość autora w kwestii fabuły to mocna strona czwartego tomu i całej serii.
Podsumowując - nieźle że będzie kontynuacja w kolejnej serii :)
Dal wielbicieli fantastyki jak najbardziej godna polecenia seria lekka dla odbiorcy
Dal wielbicieli fantastyki jak najbardziej godna polecenia seria lekka dla odbiorcy
Każdy następny tom z tej serii jest coraz lepszy. I tak jest z tym, czyli IV. Dużo zaskakujących zwrotów akcji. Gdy jest już beznadziejnie, lub wszystko poszło po myśli, niespodziewanie sytuacja się znacząco zmienia. Do końca nie wiadamo jak się batalia skończy.Jednak to co mi się podobało, to wiara w ludzi, w ich odmienność, w ich upór. Lecz także opisywane rozwiązania techniczne, które oby kiedyś, choć w części było dane ludzkości zbudować. Czekam na następny tom.
Następny idealny tom pisarza, który ciągle ma świerze pomysły, żeby zainteresować czytelnika i już po lekturze paru stron wiedziałem, że nie odłożę tej ksiażki szybko. Wciągnęła mnie ona całkowiecie. Barawo dla autora za świetną narrację, konstruowanie fabuły i dynamiczną akcję. Zalecam gorąco.
Zwieńczenie cyklu obrony ziemi. Walki lądowe są dominującą areną działań. Główny bohater ma dużo specjalności ;) Fajna narracja, bardzo dynamicznie się czyta. Polecam.
Przyznam, że po przeczytaniu paru stron byłem zdumiony, jak w udany sposób pod tym tytułem można kontynuować serię, której akcja rozgrywa się tylko na planecie. Currie ma na to niezły przepis! Mniej więcej do strony 160 zapominamy o całej galaktyce. Akcja toczy się tylko i wyłącznie na Ziemi, lecz twórca nie ogranicza się do jednego miejsca czy frakcji - przeskakuje z lokalizacji na lokalizację budując wciąż sojusz wojskowy między zwaśnionymi ziemskimi blokami. Za pomocą osoby prezydenta Konfederacji i kapitana Westona organizuje ogólnoświatowy ruch oporu. Dopiero po przeczytaniu 1/3 książki przypominamy sobie o istnieniu Priminae, a konkretnie o załodze Enterprise i uciekinierach z Ziemi. Wtedy akcja wychodzi poza orbitę Ziemi, gdzie nabiera tempa. Opowieść liczy tylko 430 stron - co w porównaniu z poprzednimi tomami oznacza "znacznie mniej", lecz za to niezmiennie wypchana jest akcją od okładki do okładki. Już od prologu Currie kontynuuje historię z trzeciego tomu i zaczyna się dziać bardzo emocjonująco. A później jest tylko lepiej!Na plus można zaliczyć możliwość obserwowania akcji z paru stron. Dotyczy to zarówno armii Konfederacji i Bloku, jak i statków w przestrzeni, lecz najciekawszym wątkiem w tym tomie jest spojrzenie "oczami" Gai - bezcielesnego tworu podobnego do Centrali Priminae. Z krótkich wpisów dowiadujemy się niewiele na temat tego bytu, co generuje pewnego rodzaju niedosyt, bo na końcu książki Gaja okazuje się być jedynym niewyjaśnionym wątkiem.