Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Od Ibsena – przez buntowniczą Lindgren i mrocznego Larssona – do Aho. Zestaw tekstów poświęconych filmowym adaptacjom literatury szwedzkiej, duńskiej, farerskiej, norweskiej, islandzkiej i fińskiej, zrealizowanych przez reżyserów skandynawskich. Prócz czołowych polskich znawców kultury, literatury i kinematografii skandynawskiej autorami tego tomu są też wybitni filmoznawcy duńscy i szwedzcy. Interesująca oferta dla kinomanów i dla wszystkich zainteresowanych kulturą naszych północnych sąsiadów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Od Ibsena do Aho. Filmowe adaptacje literatury skandynawskiej |
Autor: | Opracowanie zbiorowe |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Słowo / obraz terytoria |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książka ebook „Od Ibsena do Aho” to wyjątkowe zestawienie tekstów poświęconych skandynawskiej kinematografii opartej na literaturze. O wysokiej jakości zbioru świadczą też nazwiska wybitnych redaktorów – Tadeusza Szczepańskiego, historyka filmu, kulturoznawcy, badacza twórczości Ingmara Bergmana a także Lecha Sokoła, profesora nauk humanistycznych, teatrologa, literaturoznawcy i specjalisty od Witkacego i Strindberga. Pozycja podzielona jest na 6 części, odpowiadających kolejno filmowym adaptacjom powstałym w Szwecji, Dani, na Wyspach Owczych, w Norwegii, Islandii a także Finlandii. Twórcy poszczególnych artykułów skupili się zarówno na samych początkach kina, przywołując obrazy nieme czy przedwojenne, jak i na najwieższych filmach wyprodukowanych w XXI wieku. Tak szeroki przekrój stwarza doskonałą możliwość nie tylko zapoznania się ze specyfiką pracy filmowej w poszczególnych krajach, lecz też pozwala zaobserwować jak ewoluowała kinematografia północnoeuropejska, co się zmieniło na przestrzeni lat, a co, być może, stanowi wartość trwałą filmów skandynawskich. Z pewnością jedną z istotniejszych kwestii jest sama literatura, bowiem obok takich nazwisk jak Ibsen, Strindberg, Lagerlöf, Hamsun, Undset, Söderberg, Lindgren, Ullmann, Indriðason, Blixen czy Larsson, by wspomnieć tych paru najbardziej rozpoznawalnych, nie można przejść obojętnie. Widać również wyraźnie, że znaczącą przewagę ma tutaj kino szwedzkie, bowiem i szwedzka literatura dzierży palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o liczbę wspaniałych pisarzy i pisarek. „W rzeczy samej sądzę film za coś wartościowego. Długo mieszkałam w małych miasteczkach i na wsi i wiem, że tamtejsi ludzie potrzebują tej formy rozrywki, która powstrzymuje ich od picia i gry w karty” . To słowa Selmy Lagerlöf, które obecnie mogą nas nieco bawić, jednak idealnie odzwierciedlają podejście do kina w tamtych czasach, kiedy to wielu szwedzkich obywateli wyznawało mocno purytańskie poglądy. Pisarka, z początku bardzo sceptyczna względem nowego medium, z czasem dostrzegła jego zalety, co zaowocowało długoletnią współpracą z Victorem Sjöströmem i powstaniem paru świetnych ekranizacji jej prozy, z genialnym „Furmanem śmierci” na czele. Z pewnością znajdziemy, nawet teraz, wielu pisarzy, którzy mimo zalet, dostrzegą w sztuce X muzy niszczycielską siłę i zagrożenie. Sami też znamy przypadki takich ekranizacji, które okazały się nieudane i być może sprawiły, że potencjalny czytelnik zniechęcił się do danego tytułu. Jednak większość wspomnianych tu filmów to na szczęście raczej pozytywne przykłady, obrazy potrafiące wydobyć z powieści to, co najcenniejsze, w żadnej mierze nie niszcząc jednak specyficznej warstwy literackiej i nie zasłaniając pierwowzoru. Kino, choć nie zawsze będące w mocy, by omówić w pełni zamysł pisarski, staje się idealnym popularyzatorem literatury – czy to rozsławiając danego twórcę na świecie, jak to miało miejsce swego czasu ze Strindbergiem, czy również pokazując opowiadaną historię pod zupełnie innym kątem, wzbogacając ją w pewnym stopniu choćby o specyficzną warstwę wizualną czy audialną, jak np. w przypadku „Uczty Babette” Karen Blixen. „Nie istnieje jeden zdefiniowany sposób postępowania z utworem literackim, którym filmowcy mogliby się zawsze posługiwać. Podobnie jak nie ma jednego, powszechnie stosowanego przepisu, jak przyrządzić baraninę, szparagi czy czerwoną kapustę” . Książkę gorąco zalecam nie tylko wielbicielom kina, lecz też szeroko pojętej kultury naszych północnych sąsiadów.