Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Czy pozwolisz miłości odejść? Los wywrócił życie Aimee do góry nogami. W dniu, w którym miała stanąć na wymarzonym ślubnym kobiercu, pochowała miłość własnego życia – Jamesa. Po pogrzebie podeszła do niej zagadkowa kobieta, twierdząc, że ukochany nie umarł. I choć cały świat przekonuje Ajmee, że życie musi toczyć się dalej, w jej sercu cały czas tli się nadzieja i niepokój. Nie zdoła zapomnieć o przeszłości, póki nie dowie się, czy James żyje. Bestsellerowy debiut, który zawojował serca czytelniczek w USA i został okrzyknięty najlepszą lekturą na lato 2016. Idealnie napisana, zapierająca dech w piersiach opowiadanie o miłości, nadziei i wyboistej drodze do szczęścia. "Żeby przeczytać tę książkę, będziesz potrzebować paczki chusteczek, tyle w niej emocji. Opowiadanie Kerry Lonsdale o losie, który w sekundę potrafi odmienić życie, chwyta za serce". "Sunset Magazine"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Nigdy nie zapomnę |
Autor: | Lonsdale Kerry |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Nadszedł dzień wymarzonego ślubu Aimee. Jednak zamiast białej sukni, młoda dziewczyna przywdziewa czerń i idzie na pogrzeb własnego ukochanego, Jamesa. Po pogrzebie podchodzi do niej nieznajoma kobieta, twierdząca że facet nie zginął. Aimee ucieka od niej, jednak ziarno wątpliwości zostało w niej zasiane. Pomimo starań całej rodziny i bliskich, nie może pogodzić się ze śmiercią Jamesa, póki nie dowie się, co się z nim naprawdę stało. Czy James żyje? A może to tylko złudna nadzieja zakochanej kobiety? Kerry Lonsdale stworzyła historię, której nie życzę nikomu. Pochować ukochanego mężczyznę, w dniu, w którym miało się zostać jego żoną, musi być niewyobrażalnie trudne. Zamiast ronić łzy radości, opłakujemy śmierć najbliższej osoby, z którą chcieliśmy spędzić resztę życia. Nie dziwię się, że biedna Aimee nie mogła pogodzić się ze stratą, zwłaszcza tak nagłą, niespodziewaną i tajemniczą. Prawda daje spokój, wówczas można zakończyć sprawę i żyć dalej. Na to przynajmniej liczyła bohaterka. Od pierwszej do ostatniej strony byłam zainteresowana tą historią, ani na moment nie tracąc zapału do lektury. Obojętne czy właśnie przeważał wątek obyczajowy, uczuciowy, czy również sensacyjnego poszukiwania prawdy. Wszystko było ciekawe, nieźle spisane i skonstruowane. Jak dla mnie, to nie było słabszego momentu, przy którym bym się nudziła. Lonsdale udało się zagrać na moich emocjach, zapewniając mi emocjonalny rollercoaster. Od smutku, poprzez nadzieję, szczęście, złość, niepewność, aż do... Nie będę spoilerować zakończenia, lecz powiem Wam, że mam mieszane uczucia. Było dobre, zaskakujące, poruszyło moją wrażliwą stronę, lecz czuję się rozdarta. Wydawać by się mogło, że "Nigdy nie zapomnę" to następna "babska" powieść, oklepana, schematyczna i do szybkiego zapomnienia. I tu wszyscy się mylą. Owszem, jest to opowieść z literatury kobiecej, "babska" w dobrym tego słowa znaczeniu, lecz łączy w sobie szczyptę dramatu i thrillera, gra na emocjach i trzyma w napięciu, a zakończenie... Same się przekonajcie. Do polecenia koleżance na chłodny jesienny wieczór albo po ciężkiej pracy, wciągająca, i - pomimo smutnego wątku - odprężająca. Najpierw przeczytała ją moja współlokatorka, potem ja dałam się wciągnąć historii. Jedna z przyjemniejszych i intrygujących powieści z gatunku, które miałam ostatnio okazję czytać.
Idealna wciągająca od pierwszej strony. Pochłonełam w dwa dni na wakacjach skutecznie umiliła mi pobyt i rajski Meksyk :)
Historia nie do zapomnienia Nie jestem fanką romansów, historii o miłości czy nieprzemijających namiętnościach. Lubię za to książki, które mają coś do przekazania. Takie, kryją w sobie np. tajemnicę. Uczucie – owszem – może być fragmentem składowym fabuły, lecz nie powinno w niej dominować. Kiedy wzięłam w ręce książkę Kerry Lonsdale „Nigdy nie zapomnę”, byłam pełna obaw i wątpliwości. Według wydawnictwa jest to „porywająca powieść, którą polecisz najlepszej przyjaciółce”. Podobno doskonała na lato (i nawet uznana za taką w USA w ubiegłym roku). Spodziewałam się więc lekkiej i przyjemnej lektury. I, muszę przyznać, nie rozczarowałam się. O czym jest ta książka? O dziewczynie, która tuż przed swoim ślubem dowiaduje się o śmierci (w nie do końca jasnych okolicznościach) własnego narzeczonego. Zamiast hucznego wesela, przeżywa smutny pogrzeb, zamiast świetlanej przyszłości – mierzy się z trudną i przytłaczającą codziennością. Do tego pojawia się ktoś, kto twierdzi, że jej narzeczony nie umarł i prowadzi spokojne życie całkiem niedaleko od niej. Aimee musi zadać sobie zapytanie o priorytety, zastanowić się, jaką drogę wybrać i w co wierzyć. Dziewczyna, w cieniu przeszłości, postanawia zbudować własne życie na nowo – realizując własne odwieczne marzenia. Nie potrafi jednak zapomnieć o dawnej miłości i stale ma nadzieję, że jej narzeczony jej nie opuścił. Kiedy trafia na trop Jamesa, wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Czy jednak na pewno? Co jest prawdą, a co ułudą i myśleniem życzeniowym? „Nigdy nie zapomnę” to książka, która ma w sobie pewien magnetyzm. Sprawnie napisana, z dobrze skonstruowanymi postaciami i wciągającą fabułą, może stanowić idealną lekturę nie tylko na letnie wieczory. Autorka dbała o zainteresowanie czytelników, odpowiednio budując napięcie i konstruując zagadkę, której rozwiązanie zaskoczy prawdopodobnie każdego. Jeśli szukacie relaksującej książki, sprawdzającej się w zestawie z kocem i herbatą, to „Nigdy nie zapomnę” może być właśnie dla was. Lecz uważajcie! Ta książka ebook może zupełnie niechcący wciągnąć was tak bardzo, że zarwiecie dla niej noc!
Trochę naciągana historia. lecz książka ebook interesująca i trzymająca w napięciu. Przyjemna lektura
"Nigdy nie zapomnę" to debiut literacki autorki. Główną bohaterką jest Aimee. Aimee miała stać się szczęśliwą żoną, ale przed nią zamiast ślubnego kobierca, stoi trumna jej narzeczonego. Jakby tego było mało, po uroczystości dziewczynę nachodzi dziewczyna sugerująca, że Jason żyje. Jedno niby nic nie znaczące spotkanie, a ziarno niepewności zostaje w Aimee zasiane. I choć stara się ona ułożyć własne życie na nowo to stale potyka się o szczegóły, które tą niepewność podsycają. Nie da się przecież w pełni zacząć na nowo, jeśli nie zamknie się poprzedniego rozdziału. Jak z kolei to zrobić jeśli istnieje najmniejsza szansa na to, że jej ukochany Jason jednak żyje? Aimee wie, że nie zazna spokoju póki ostatecznie tego nie wyjaśni. Głównym wątkiem książki jest oczywiście wątek miłosny. W życiu Aimee tęsknota za narzeczonym przeplata się z zauroczeniem w pewnym przystojnym fotografie. Prócz tego autorka zabiera nas też w podróż pełną kolorów i zapachów, zwłaszcza tych związanych z rytuałem parzenia kawy. Tej książki nie da się czytać bez filiżanki gorącej kawy w zasięgu dłoni ! Razem z główną boahterką zawędrujemy także do Meksyku. To właśnie tam Aimee będzie szukać Jasona. Zapytanie tylko czy odnajdzie rzeczywiście własnego narzeczonego ? Jakie sekrety rodzinne wyjdą po drodze na jaw? Książka ebook Kerry Lonsdale wciąga bez reszty. Każdy następny epizod sprawia, że stawiamy sobie następne pytania. Pytania, na które odpowiedź chciałoby się poznać już, teraz, zaraz. A więc czytamy dalej :) "Nigdy nie zapomnę" to książka ebook o wielkiej, bezgranicznej miłości po sam grób. Mieszają się w niej fragmenty powieści obyczajowej z lekko sensacyjną zagadką śmierci Jasona. Trzeba przyznać, że połączenie to wyszło autorce rewelacyjnie. Dawno nie czytałam książki, która by wzruszała i trzymała w napięciu jednocześnie. Aż żałuję, że to debiut. Najchętniej od razu sięgnęłabym po kolejną książkę autorki. Mocną stroną tej książki jest też zakończenie. Niby czegoś tam się domyślamy, wydaje nam się, że wiemy jak to się skończy, a tu jednak nie. Zakończenie nie jest tak oczywiste. Ogromnie żałuję, że "Nigdy nie zapomnę" to debiut. Chętnie sięgnęłabym od razu po kolejną książkę "Kerry Lonsdale". https://inulec-reads.blogspot.com/
„Nigdy nie zapomnę” to opowiadanie o Aimee, która w dniu własnego ślubu pochowała narzeczonego. Zamiast tańczyć własny pierwszy taniec jako mężatka, spoglądała na trumnę składaną do ziemi. Rodzina, przyjaciela, najbliżsi – wszyscy próbują pomóc dziewczynie wrócić do życia, zacząć od nowa. Lecz Aimee nie potrafi, a to za sprawą zagadkowej kobiety, która twierdzi, że jej narzeczony wcale nie zginął. Zasiana w duszy Aimee niepewność i tęsknota sprawią, że postanowi w końcu dowiedzieć się, czy James naprawdę żyje. Gdy przypadkowo trafiłam na tą książkę podczas zakupów, byłam przekonana, że to typowo kobieca literatura, gdzie romans i jego meandry grają główną rolę, a w tle mamy tragedię związaną ze śmiercią narzeczonego Aimee. Gdy zaczęłam czytać powieść, początkowo tylko utwierdzałam się w mym przekonaniu. Aż do czasu, gdy autorka wprowadziła do fabuły rodzinne sekrety Jamesa, wątpliwości co do tego, czy facet faktycznie zginął a także zagadkowa kobietę, twierdzącą, że to co wie Aimee, nie jest tym, co wydarzyło się naprawdę. Autorka sprawnie połączyła wątki obyczajowe z thrillerem i romansem. Czym bardziej rozwijała się fabuła, tym więcej rys pojawiało się na zdawałoby się doskonałym życiu Aimee i Jamesa. Losy się tak za sprawą retrospekcji, które autorka wplata w opowiadaną prze siebie historię. Dzięki nim lepiej poznajemy skomplikowane relacje rodzinne Jamesa i początki jego przyjaźni a następnie związku z Aimee. Co do zagadki tajemniczego zaginięcia i śmierci Jamesa – nie ciężko było się domyśleć jej rozwiązania. Natomiast cały łańcuch przyczynowo – skutkowy, okazał się całkiem inny niż wszystkie moje wyobrażenia. Muszę za to pochwalić autorkę, sądzę że to olbrzymi plus powieści. „Nigdy nie zapomnę” to debiut autorki i to da się wyczuć. Fabuła jest dość przewidywalna i prosto przewidzieć kolejne wydarzenia. Czasem jeden czy dwa dni żcyia Aimee trwają w książce pdf długo, a kilka miesięcy jest streszczane dwoma zdaniami. Może nie są to ogromne wady, lecz powodują, że akcja traci dynamikę. Bohaterowie są ciekawi i całkiem nieźle wykreowania, choć czasami zachowywali się przewidywalnie. Mimo wszystko nie sposób było och nie polubić, to interesujące charaktery i osobowiści. Autorka ma bardzo lekki styl i opowieść faktycznie zgodnie z zapewnieniem wydawcy, czyta się dynamicznie i z przyjemnością. Co prawda książka ebook nie wywołała we mnie lawiny łez i szaleństwa emocji, lecz dałam się wciągnąć w opowiadaną historię i byłam niezmiernie interesująca jak autorka rozwiąże tajemnicę śmierci Jamesa. Przyznam, że nie takiego rozwiązania się spodziewałam, a już epilog powieści zaskoczył mnie ogromnie, aż pomyślałam „O kurcze! Lecz jak to tak?!”. Oprócz wątku tajemnicy śmierci Jamesa, Kerry Lonsdale w własnej powieści porusza kilka innych kluczowych i niełatwych tematów. Po pierwsze prób poradzenia sobie ze śmiercią kochanej osoby. Nie ma recepty na zaakceptowanie nieodwracalnego, na wytłumaczenie sobie, że czasem tak się dzieje. Mimo, że temat jest bardzo trudny, autorka podeszła do niego w sposób dość lekki, lecz nie pozbawiony emocji. Pokazała, że pomimo zewnętrznego radzenia sobie z tragedią, wewnątrz Aimee stale walczyła z bólem, tęsknotą i rozpaczą. Obrazowo pokazała próby stworzenia sobie życia od nowa, bez wsparci i obecności ukochanego. Drugim ważnym wątkiem w powieści były sekrety i nie mam tu na myśli śmierci Jamesa. Wraz z próbami dowiedzenia się prawdy, Aimee odkrywa jak dużo rzeczy ukrywał przed nią narzeczony. O ilu kluczowych dla niego zdarzeniach nie miała pojęcia, ile rodzinnych sekretów skrzętnie przed nią zataił. W duszy Aimee zakiełkowała wątpliwość, czy związek może być prawdziwie szczęśliwy, gdy jedna z osób skrywa przed drugą tyle tajemnic. Zakończenie powieści i epilog są bardzo zaskakujące i skłaniające do refleksji. Zastanawiałam się, jak ja bym się zachowała w sytuacji Aimee, jakie decyzje bym podjęła. I sama nie wiem. Nie wyobrażam sobie konieczności podjęcia decyzji, którą musiała podjąć dziewczyna i zmierzenia się z tym, z czym przyszło zmierzyć się jej. Zakończenie powieści jest jej najmocniejszym fragmentem i widać, że autorka miała je bardzo nieźle zaplanowane. Reasumując: Opowieść jest naprawdę godna polecenia. Pomimo lekkości porusza dużo niełatwych tematów i nieźle sobie z nimi radzi. Akcja zazwyczaj jest bardzo szybka i zdecydowanie wciągająca. Autorka mimo przewidywalności fabuły potrafiła mnie zaskoczyć. W powieści dużo jest emocji, lecz to nie łzawe romansidło, tylko nieźle skonstruowana opowieść obyczajowa połączona z thrillerem. Czyta się ją dynamicznie i dobrze, a to za sprawą lekkiego pióra i dobrego stylu autorki. Faktycznie „Nigdy nie zapomnę” mogę polecić nie tylko najlepszej przyjaciółce, lecz każdej kobiecie, która lubi dobrą i ciekawą lekturę, mieszankę romansu, thrillera i powieści obyczajowej. Chętnie również sięgnę po kolejne powieści autorki, ponieważ spoglądając na to, że ta jest jej debiutem, to następne mogą okazać się jeszcze lepsze. Moje Czytanie
Spoglądając na tytuł a także okładkę tej książki nie spodziewałam się po niej zbyt wiele, ale słowa wydawnictwa, które zapewniały, że zarwę noc przy tej pozycji sprawiły, że chciałam przekonać się na swojej skórze, czy rzeczywiście tak będzie. Co prawda nocki nie zarwałam, lecz zapewniam Was, że tylko i wyłącznie przez inne względy, przy innych okolicznościach słowa wydawnictwa byłyby prorocze i poszłabym spać dopiero ponad ranem. Poznajemy 26-letnią Aimee w dramatycznym momencie jej życia – w dzień, w którym powinna stać w białej sukni przed ołtarzem, ona stoi ubrana na czarno ponad trumną własnego narzeczonego – Jamesa. Dodatkowo w trakcie uroczystości pogrzebowej do kobiety podchodzi zagadkowa dziewczyna i twierdzi, że jej narzeczony tak naprawdę żyje. Aimee co prawda jest zbulwersowana tym zachowaniem i słowami, jednak starczy to, by zasiać w niej ziarno niepewności. Gdy życie toczy się dalej, kobieta stara się, tak jak wszyscy jej doradzają, żyć dalej i poukładać sobie jakoś przyszłość. Czy Aimee odkryje kim jest zagadkowa dziewczyna z cmentarza i czy mówiła prawdę w sprawie jej narzeczonego? Czy kobieta będzie potrafiła żyć dalej w niepewności i ułoży sobie przyszłość? Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, iż książka ebook ta jest mieszanką kobiecej obyczajówki z lekkim kryminałem i thrillerem jednocześnie, ale dzięki temu lektura była dla mnie miłym zaskoczeniem. Z jednej strony otrzymujemy smutną i wzruszającą historię a także wątek miłosny, z drugiej tajemnicę i zagadkę do rozwiązania. Zdecydowanie ta pozycja wzrusza (chociaż nie uroniłam podczas jej czytana łez), lecz również trzyma w napięciu. Spoglądając na tę historię po ochłonięciu i z dystansem można stwierdzić, że pomysł na fabułę nie był bardzo oryginalny, ale nie zmienia to faktu, że książka ebook rzeczywiście wciąga i nie sposób się przy niej nudzić, trudno również odłożyć ją na bok w trakcie czytania, gdy sekret i dalsze dzieje głównej bohaterki stale zostają nieodkryte. W dodatku dzięki przyjemnemu i lekkiemu stylowi autorki książkę czyta się ekspresowo. Przy tej pozycji nie sposób też przystanąć na chwilę i nie postawić się w sytuacji Aimee. Myślę, że każda kobieta i kobieta, która sięgnie po tę lekturę będzie rozmyślać i analizować jak ona zachowałaby się, jak postąpiła i co czuła. Znów to napiszę (w tym roku to już któryś raz z kolei), lecz to idealny debiut, który bardzo zalecam płci pięknej. Trzymam też kciuki za kontynuację tej historii, zwłaszcza, że autorka zakończyła tę książkę w taki, a nie inny sposób, że chce się od razu poznać dalsze dzieje bohaterów.
"Nigdy nie zapomnę" to całkiem przyjemna książka ebook na urlop. Raczej nie zostanie w pamięci na długo lecz jako literatura czytana dla relaksu jest OK.
CZY WOLNO ZAPOMNIEĆ? W wyniku nie do końca wyjaśnionego wypadku ginie narzeczony Aimee. Kobieta usiłuje pogodzić się ze stratą, jednak uniemożliwia jej to zagadkowa nieznajoma, która uparcie twierdzi, że James stale żyje. Aimee postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę, co wcale nie będzie łatwe. Pomimo wielu pozytywnych opinii innych czytelniczek, nie oczekiwałam od tej książki cudów. Co ciekawe, muszę jednak po raz pierwszy zgodzić się z tym, że napis na okładce nie kłamie – „Nigdy nie zapomnę” to naprawdę porywająca opowieść, którą bez wahania polecę najlepszej przyjaciółce. I nie tylko jej. Opowieść wciągnęła mnie już od pierwszych stron i nie pozwoliła oderwać się ani na chwilę. Pochłonęłam ją niemalże jednym tchem w kilka godzin głównie ze względu na lekkie pióro Kerry Lonsdale, które diametralnie umila lekturę. Postaci, które opisała pisarka, zostały też idealnie odwzorowane – ich uczucia i emocje, ich wahania i problemy, z którymi muszą się zmierzyć. „Razem dorośliśmy i obiecaliśmy sobie, że wspólnie się zestarzejemy. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że mogłabym pragnąć cokolwiek oprócz życia, które planowaliśmy.” Co najbardziej uwiodło mnie w tej powieści, to jej niesztampowość, nieschematyczność i nieprzewidywalność. Nigdy nie spotkałam się z podobnym pomysłem na fabułę, który tak bardzo by mnie zaintrygował. Dawno nie przeczytałabym też książki, która równie mocno by mnie poruszyła. I nie, nie płakałam, nie przydała się przygotowana wcześniej paczka chusteczek, lecz przeżywałam wszystkie wydarzenia razem z Aimee i dużo rozmyślałam na jej temat. Jedyne, czego mi zabrakło w tej książce, to odrobiny więcej napięcia, bardziej rozbudowanego wątku dotyczącego sekretów i sekretów, na których okrycie czekałam tak długo. „Nigdy nie zapomnę” to emocjonująca opowiadanie o miłości od zawsze, z której stratą trudno się pogodzić. Zaciekawia, intryguje i wciąga czytelnika zostawiając jednak przy okazji mały niedosyt, ponieważ chciałoby się więcej… www.carolinelivre.pl
To zdecydowanie jedna z tych powieści, które siedzą w głowie nawet po odłożeniu książki. Piękna. O miłości, stracie bliskiej osobie, zaczynaniu życia na nowo, lecz również z odrobiną kryminału, zagadki, szczyptą psychologii. Z pięknie omówionymi widokami w tle. Jedna z lepszych książek, jakie czytałam w tym roku! Ja chcę jeszcze! 😍
Opowieść Nigdy nie zapomnę Kerry Lonsdale to ciekawy debiut, który powinien przypaść do gustu czytelniczkom lubiącym opowieści o uczuciach. Autorka posiada dar ciekawego i wyjątkowo lekkiego sposobu opowiadania historii życiowej głównej bohaterki. Zgrabnie łączy fragmenty powieści obyczajowej z wątkiem sensacyjnym i zagadką zaginięcia Jamesa. W opowiadanie o poszukiwaniach ukochanego wplata kalejdoskop skrajnych emocji, które targają też czytelnikiem. Początkowy smutek i wszechogarniająca tęsknota wynikające z tragedii jaka spotkała główną bohaterkę powoli przechodzą w niepewność i chęć rozprawienia się z przeszłością. Na oczach czytelnika Aimee przechodzi przemianę z ogarniętej żalem narzeczonej, która po stracie ukochanego nie widzi sensu życia, w kobietę pewną siebie, która dojrzewa do zmian. Bohaterka popełnia liczne błędy, zbyt mocno trzyma się nadziei na odzyskanie Jamesa, lecz to właśnie te walki z losem, powodują, że jest postacią bardzo ludzką, pełną sprzeczności, która mimo własnego wieku stale nie wie, co chce robić w życiu. Aimee to bohaterka, która łączy w sobie cechy wielu współczesnych młodych kobiet, które zastanawiają się, czy warto walczyć o marzenia. Sytuacja, w której się odnalazła powoduje, że kobieta zaczyna zachowywać się bardzo specyficznie. Czasami jej decyzje są zupełnie nieprzemyślane i bardziej przypominają kaprysy kilkuletniego dziecka. Bardzo nierzadko funkcjonuje pod wpływem impulsu, bez zastanowienia. Lecz nietrudno się jej dziwić – utraciła ukochanego, który był też jej wieloletnim przyjacielem, jej życie straciło sens. Aimee bardzo ciężko pogodzić się z myślą o śmierci Jamesa i faktem, że wspólnie planowana przeszłość już nigdy się nie spełni. Dlatego, kiedy po wielu miesiącach żałoby, w jej życiu pojawia się czarujący fotograf, to kobieta nie spogląda na niego jak na nowego partnera, ale widzi go jako przyjaciela i powiernika. Czy w porę uda się jej zauważyć, że on ją kocha? Czy Aimee okaże się gotowa na świeży związek i ostateczne pożegnanie z Jamesem?
Jedna z blogerek, które czytam regularnie, jakiś czas temu stwierdziła, że nie sięga po literaturę obyczajową, ponieważ nie lubi czytać o zwykłym/normalnym życiu. I chociaż ja sama dosyć nierzadko czytuję obyczajówki, to raczej podzielam zdanie wspomnianej koleżanki. Dlatego również z premedytacją omijam książkowe zwyklaki, a autorów, po których powieści sięgam, wybieram z dużą dozą staranności. Picoult, McPartlin, Moriarty, Chamberlain, Koomson i Giffin udowodniły mi, że literatura obyczajowa nie musi być nudna i sprawiły, że stałam się nieco, hm, wybredna, jeśli chodzi o świeżych twórców. Niedawno jednak Gail Honeyman oczarowała mnie własną debiutancką powieścią, wskutek czego podjęłam iście przełomową decyzję. W końcu czas najwyższy wyjść nieco poza ten hermetyczny krąg uwielbienia i dać szansę innym, prawda? Tak więc zrobiłam. Znalazłam Kerry Lonsdale i jej "Nigdy nie zapomnę". Przeczytałam. I wiecie co? Czym prędzej wracam do własnego kręgu. Aimee w zasadzie nigdy nie była sama. Poznała Jamesa jeszcze jako mała dziewczynka i niemalże natychmiastowo została jego najlepszą przyjaciółką, potem kobietą i w końcu narzeczoną. Miała też zostać jego żoną, ale... Właśnie. James umarł i Aimee została sama. Zamiast białej sukni i ślubnego kobierca czekała na nią żałobna czerń i pogrzeb, i życie z piętnem utraconej miłości. Lecz czy żeby na pewno utraconej...? Gdy zagadkowa dziewczyna z uporem godnym maniaka powtarza Aimee, że James wcale nie zginął, ta - mimo początkowych oporów - zaczyna w to wierzyć. I choć każdy usiłuje przekonać ją, że najwyższy czas zostawić za sobą przeszłość, Aimee rozpoczyna osobistą krucjatę. Krucjatę, której celem będzie poznanie prawdy. Nie oczekiwałam wybitnej lektury. Spodziewałam się czegoś lekkiego, niezbyt wymagającego i po prostu przyjemnego. Tym bardziej, że "Żeby przeczytać tę książkę, będziesz potrzebować paczki chusteczek, tyle w niej emocji", zapewniał Sunset Magazine. Że to "debiut, który zawojował serca czytelniczek w USA", przy okazji okrzyknięty najlepszą lekturą na lato. Miałam przez niego zarwać noc, miałam się wzruszyć, miałam żyć historią Aimee i Jamesa. I wiecie co? GUZIK prawda. Wcale tak nie było. Męczyłam tę książkę niemal tydzień, a w chwili, w której ją skończyłam, miałam ochotę przybić sobie samej piątkę za wytrwałość. To już nawet nie chodzi o samą fabułę, która nie jest zbyt oryginalna (bo "on umiera, ona tęskni, lecz ojej! on prawdopodobnie jednak żyje" co jakiś czas pojawia się czy to w filmach, czy to książkach), lecz o jakikolwiek brak logiki, o irytującą Aimee, o ślamazarną niczym oblepiony smołą ślimak akcję. O dialogi, tak nudne i bez najmniejszego nawet polotu, że aż wołały o pomstę do nieba. Ja rozumiem, że to pierwsza opowieść Lonsdale, że musi jeszcze doszlifować własny warsztat i że pewnie z czasem dowie się, jak i czym przyciągać czytelników, lecz muszę, MUSZĘ, być szczera - zarówno wobec Was, jak siebie samej. "Nigdy nie zapomnę" to słaba powieść, która absolutnie niczym się nie wyróżnia. Jej bohaterowie drugoplanowi są nijacy, a Aimee, wokół której skupia się cała historia, pieruńsko denerwuje. Miota się pomiędzy sama nie wie czym, zachowuje niczym pięcioletnia dziewczynka, a poziom jej rozmów z przyjaciółkami jest rodem wyjęty z piaskownicy. Zagadkowa z założenia Lacy (kobieta, która rozpoczyna poszukiwania prowadzone przez Aimee) jest w mojej ocenie bardzo źle stworzoną postacią i nie mogę pozbyć się wrażenia, że Lonsdale nie miała na nią dobrego (czy również w sumie żadnego) konceptu. W efekcie Lacy pojawia się wtedy, gdy autorce kończą się pomysły, wprowadza chwilowe zamieszanie, a potem niespodziewanie znika, po to tylko, by za kilkadziesiąt stron pojawić się znowu. Jaki w tym sens? Cóż, moim zdaniem żaden... Nie widziałabym również żadnego sensu w całej tej historii, gdyby nie epilog. Ponieważ ten - o dziwo! - naprawdę jest dobry. Te cztery, końcowe, strony (tak, policzyłam :D ) wzbudziły we mnie więcej emocji niż wszystkie wcześniejsze 422 razem wzięte. Gdyby tylko Lonsdale w podobnym tonie utrzymała całą książkę, byłabym zadowolona. Może rzeczywiście prędko bym o niej zapomniała, może i do niej nie wróciła, lecz przynajmniej z czystym sercem mogłabym powiedzieć, że to dobra powieść, z którą miło spędzicie czas. W tym momencie jednak tego nie zrobię. Nie potrafię. Bo, jeśli mam być szczera, czytanie "Nigdy nie zapomnę" było równie fascynujące, co oglądanie schnącej na ścianie farby. Literatura obyczajowa nie jest nudna, pod warunkiem oczywiście, że sięgacie po odpowiednich autorów. Nęcona przez liczne (a właściwie same!) pozytywne opinie na "Lubimy czytać", miałam nadzieję, że Kerry Lonsdale będzie jednym z takich twórców. Że będę mogła Wam ją polecić i że potem z niecierpliwością wspólnie czekać będziemy na jej kolejną książkę. Czy zatem polecam? HA. Konkluzję wyciągnijcie sami.
Miłować do grobowej deski. Tak się zwykło mawiać. Lecz czy można miłować i dalej? Czy nawet jeśli wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie zobaczysz najbliższej Tobie osoby, może zdarzyć się inaczej? Zapraszam razem z Wydawnictwem ZNAK na duże emocje, nadzieję przeplataną obłędem i olbrzymią miłością. Dzisiaj premiera książki Kerry Londsale "Nigdy nie zapomnę". W dniu naszego ślubu James, mój narzeczony, dotarł do kościoła w trumnie. Tyle lat wyobrażałam sobie, jak będzie czekał na mnie przed ołtarzem, z uśmiechem przeznaczonym tylko dla mnie. Na tę myśl zawsze czułam przyspieszone bicie serca. A teraz zamiast iść główną nawą w stronę mojego najlepszego przyjaciela, mojej pierwszej i jedynej miłości, znalazłam się na jego pogrzebie.(...) Po policzku spłynęła mi łza. s. 9 Tymi słowami zaczyna się książka, w której emocji nie brakuje do ostatnich stron. Aimee miała założyć białą suknię, miała przeżyć najładniejszy dzień własnego życia, lecz los okazał się mieć dla niej inne plany. Zamiast ślubu odbył się pogrzeb niedoszłego pana młodego. Lecz to dopiero początek emocji. Zaraz po uroczystości do zrozpaczonej i pogrążonej w żałobie po utracie ukochanego kobiet podchodzi zagadkowa starsza dziewczyna i mówi, że James wcale nie umarł, że żyje. Kobieta najpierw nie dopuszcza do siebie takiej możliwości, ale gdy bieg zdarzeń wskazuje na pewne nieścisłości, okazuje się, że dziewczyna może mówić prawdę. Aimee postanawia sprawdzić trop prowadzący z Kalifornii, gdzie mieszka, do Meksyku. Tam kobieta uciekając od cierpienia postanawia otworzyć kawiarnię. Poznaje również tajemniczego Carlosa, a we wszystkim pomaga jej brat narzeczonego Thomas. Kim okaże się zagadkowa Lacy? Kim jest Carlos? Co wspólnego z tym wszystkim ma Thomas? Wreszcie jaką tajemnicę miał przed Aimee James? Zagadek do rozwiązania nie brakuje, a finał jest zaskakująco nieprzewidywalny. Już dawno nie czytałam tak emocjonującej książki. Główna bohaterka, którą szargają różnorakie uczucia wydaje się być bliską osobą, przez co cała historia nabiera emocjonalnego zaangażowania czytelnika. Tutaj nic nie jest pewne i oczywiste, napięcie i akcja jest tutaj na poziomie porządnego kryminału, a jednak jest to literatura obyczajowa. Po raz następny przekonałam się, że za pozornym szufladkowaniem gatunkowym i normalnym tytułem może kryć się wciągająca lektura. Odłożył platynową obrączkę z powrotem do pudełka i niespodziewanie jego wzrok padł na leżącą pod spodem kopertę. Była zaadresowana do niego. o Jamesa. Rozerwał papier i wyjął list ze środka. Piszę te słowa świadom, że mogę nie mieć dużo czasu. Lękam się, że nadciąga dzień, w którym przypomnę sobie, kim byłem, a zapomnę kim jestem. (...) Jeśli czytam ten list i nie pamiętam, że go napisałem, wiedz jedno: JESTEM TOBĄ. s. 418 "Nigdy nie zapomnę" jest debiutancką powieścią Kerry Londsale, nic dziwnego, że w samej Ameryce sprzedała się w milionach egzemplarzy, ponieważ to naprawdę wciągająca lektura. Od pierwszych słów do końca emocje są na poziomie "high". Jest to idealna rozrywkowa książka, od której nie sposób się oderwać. Przez tę opowiadanie się płynie, a sama historia jest doskonałym scenariuszem na film fabularny. ------------------------------- Książkę zalecam szczególnie: - wszystkim kobietom, bo jest pisana z punktu widzenia dziewczyny i tym samym ładunek emocjonalny jaki wypływa z historii łatwiej jest przyswajany przez płeć żeńską, - wszystkim, którzy w literaturze poszukują rozrywki, lecz także dużych emocji trzymających do samego końca opowieści, tutaj obok codziennego życia wydarza się tragedia, z którą nie jedna z nas w podobnej sytuacji nie dałaby sobie rady, nie mówiąc już o sprzecznych informacjach jakie docierają do Aimee z różnorakich stron, jednak hart ducha i ogromna miłość kobiety zwyciężają, - wszystkim, bez podziału na wiek, a szczególnie męskiej publiczności, żeby łatwiej im było zrozumieć złożoność naszych stanów emocjonalnych (dziewczyny wiecie o czym mówię/piszę :-) )
"Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem, a moje serce pękło w tym momencie na dwoje. Jedna element należała do Jamesa. Drugą zostawiłam z Ianem." Miałam tylko kilka razy przyjemność przeczytać książkę, która od deski do deski mnie ujęła własną fabułą a także opanowała mój umysł na długo po jej zakończeniu. Nigdy nie zapomnę, dostosowuje się do tego rytmu. Jest to opowieść szczera, rzeczywista jak i bardzo pochłaniająca. Nie spodziewałam się po niej aż takiego rozwinięcia. Książka ebook ma w sobie wszystko co najlepsze. Autorka umiejętnie plącze akcją tak, że ta ani chwilę nie zwalnia. To jak zawile ulokowała własnych bohaterów w wir negatywnych wydarzeń, jest dla czytelnika mocnym wstrząsem. Całkowicie pochłonęła mnie historia znajdująca się pod tą okładką. Zacznę od bohaterów. Główną postacią jest Aimee, która traci swego przyjaciela i zarazem miłość życia. Okazuje się, że kobieta, która miała zaplanowaną przyszłość u boku Jamesa, musi poradzić sobie bez niego. Na jego pogrzebie zaskakuje ją jednak pewna kobieta, która podaje wątpliwości fakt, czy żeby na pewno jej narzeczony nie żyje. Aimee jest bardzo pozytywną bohaterką. Jest bardzo naturalna a także otwarta. To jej oczami poznajemy wszystko, co losy się w lekturze. Nie w sposób jest jej nie lubić, a także się z nią nie utożsamić. Jest to jedna z tych postaci, z którą czuje się olbrzymią więź Kolejnym bohaterem jest James. Chłopaka poznajemy głównie ze wspomnień Aimee. Jest urokliwą osobą, którą szczerze lubimy. To, jaki los zgotowało dla niego życie, jest niewyobrażalną tragedią... W powieści poznajemy też Iana - fotografa - który szczerze zaczyna interesować się Aimee. Jednak kobieta nie do końca oddaje mu własne serce. Ian szczerze zaskarbił sobie moją przychylność. Jest bardzo szczery, a to lubię. "Był twardy tam, gdzie ja byłam miękka i silny tam, gdzie ja byłam słaba. Był moim przyjacielem i pragnęłam go kochać." Autorka ma bardzo niezły warsztat pisarski. Jej opowieść napisana jest dobrym stylem a także językiem. Z całej powieści czuć szczerość i realność sytuacji. Lektura jest lekką obyczajówką, lecz ma w sobie zalążek delikatnego kryminału. Świetne połączenie. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Zakończenie, kompletnie mnie rozbroiło... Autorka zbudowała wspaniałe napięcie, które mam nadzieję, że utrzyma w dalszych częściach. Książkę zalecam serdecznie wszystkim lubiącym się w takich historiach. Lektura porwie was od początku do samego końca. Jest to mój drugi ulubiony debiut, który został napisany przez utalentowaną autorkę. Serdecznie go polecam, bo ja się na niej nie zawiodłam.
Cudowna historia miłości, wzruszająca, lecz również napisana tak, że nie sposób się oderwać.
Idealny debiut literacki! Książkę wręcz pożarłam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Autorka w taki sposób buduje napięcie i splata ze sobą dzieje bohaterów, że z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony ze zniecierpliwieniem czekając na to co będzie dalej. Jednak od początku. Aimee ma dwadzieścia sześć lat i jej świat się zawalił. Jej ukochany James, z którym miała wziąć ślub ginie w zagadkowych okolicznościach. Młoda dziewczyna znała go od dzieciństwa i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Każdą chwilę chciała spędzać właśnie z nim. Co ma więc zrobić kiedy Jamesa niespodziewanie nie ma? Jak ma żyć dalej? Na pogrzebie zaczepia ją dziwaczna kobieta, która informuje ją, że James żyje i ma się całkiem nieźle. Aimee na początku jest zdruzgotana. Jakim prawem szarlatanka zapewnia ją o tym, że człowiek, którego pochowała żyje. Główna bohaterka nie chce więcej słyszeć takich bzdur, aż do momentu gdy dostaje co raz więcej informacji na temat tego, że jej narzeczony może faktycznie gdzieś tam jest. Książka ebook łączy w sobie dwa gatunki. Typową obyczajówkę dla dziewczyn z kryminałem i dreszczykiem emocji. Sylwetki bohaterów są przemyślane, z ciekawością śledziłam dzieje ich wszystkich, nie tylko głównych bohaterów. W życiu Aimee pojawią się drugi mężczyzna, co w takiej sytuacji ma zrobić młoda kobieta? Obserwujemy dzieje bohaterów w różnorakich odstępach czasu. Początek książki jest smutny i przygnębiający, lecz od pierwszej linki wiedziałam, że książka ebook mi się spodoba. Jest napisana niebywale lekkim językiem. Rozwiązanie całej zagadki było ekscytujące, mogłam razem z bohaterką domyślać się szczegółów zbrodni i moją wersję skonfrontować z tą prawdziwą. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Pozostawia pewien niedosyt, dlatego również bardzo chciałabym żeby powstała następna element losów Aimee. Chętnie wróciłabym do Kalifornii ponownie.
Smutek. Właśnie to uczucie towarzyszyło mi przez początek książki. Czytałam i myślałam ponad tym, jak bardzo kruche jest ludzkie życie i jak prosto można niespodziewanie utracić wszystko. Na przykład najdroższą osobę na świecie, w której byliśmy zakochani przez lata. Wyobraźcie sobie, że kochacie kogoś tak długo, że ledwo pamiętacie, jak to się zaczęło... Miłość rozkwitała w Was już od wczesnej młodości, aż doszła do pięknego etapu planowania ślubu. Niestety. Dzień ślubu okazał się dniem pogrzebu mężczyzny, który miał spędzić z Wami resztę życia. Właśnie w takiej sytuacji jest Aimee. Wszystko wali jej się na głowę, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Co zrobić, aby żyć dalej, bez drugiej połówki? Dlaczego jakaś szalona dziewczyna wmawia dziewczynie, że to jedna wielka pomyłka i jej ukochany żyje? Tego już Wam nie zdradzę, lecz mogę obiecać, że nie będziecie mogli oderwać się od tej historii. Nigdy nie zapomnę jest debiutem literackim i w przypadku debiutu nie może być przecież idealne... Czasem zachowania bohaterów są zbyt oczywiste, mężczyźni otaczający Aimee wyidealizowani, a niektóre elementy trochę pozbawione dynamizmu. Autorka ma przed sobą pracę ponad kreacją postaci... Poza tym sama główna bohaterka irytowała mnie czasem własną bezradnością Są to jednak szczegóły, które tylko potwierdzają, że nikt nie jest idealny. Końcówka za to wbije Was w fotel! Przesyłając mi tę książkę wydawca ostrzegał: Uważaj, ciężko się od niej oderwać. Nie do końca wierzyłam, ponieważ cóż innego może powiedzieć wydawca? Okazało się jednak, że książka ebook faktycznie wciąga i czyta się błyskawicznie. Z każdą stroną mnożą się bowiem zagadki, które intrygują i aż się proszą o rozwiązanie. Mowa powieści jest przy tym lekki jak piórko i refleksyjny - jednym słowem, wspaniały! Podczas lektury towarzyszy nam mnóstwo emocji, a sama końcówka bardzo daje do myślenia. Stale nie wiem, jak ja bym się zachowała na miejscu tej dziewczyny... Ciągle mi się wydaje, że zupełnie inaczej! Cieszę się, że na końcu książki umieszczono zapytania do dyskusji, ponieważ tematy poruszone przez Karry Lonsdale aż się proszą o wspólne przegadanie. Nigdy nie zapomnę jest pełne bólu, tęsknoty, lecz też przyjaźni i miłości. Jeszcze długo będę ją nosić w sercu i mam nadzieję, że wkrótce poznam kolejne książki autorki. Właśnie takich emocji było mi trzeba i niezmiernie cieszę się, że mam szansę podzielić się tą historią z moimi przyjaciółkami.