Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jaką tajemnicę skrywa zasypany śniegiem biały dom na odludziu? Kto w nim mieszka (mieszkał), kto w nim jest (był) więziony i kto w nim umiera (umarł)? Lektura Niepełni przypomina wędrówkę pokojami pałacu. W miarę otwierania kolejnych drzwi rośnie napięcie, a związek pomiędzy bohaterami nabiera świeżych znaczeń. Co stało się z dzieckiem, które nie chce zdecydować, czy jest dziewczynką, czy chłopcem?„Za każdym razem mówiło sobie: Jeszcze nie. Nie dzisiaj. Później, jak będę wielki i silna”. Kobieta niepełna dziewczęcości, czy chłopak niepełny chłopięcości – kim się czują, kim tak naprawdę są bohaterowie? Niepełnia to kryminał nieoczywisty. Zagadkowa i nastrojowa, szkatułkowa, pełna ukrytych znaczeń literacka podróż do tożsamości płci.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Niepełnia |
Autor: | Kańtoch Anna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Powergraph |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
“Nie pamiętam, które z nas umarło tamtego dnia, wiem jedynie, że ta historia zaczyna się od śmierci”. “Niepełnia” – to trzynaście opowieści, misternie ze sobą splecionych – zakończenie każdej stanowi klucz do otwarcia następnej. Nowi/starzy bohaterowie, współczesność kontra przeszłość. A gdzieś w tle czai się biały dom, w którym wszystko się zaczęło i w którym wszystko ma własny koniec. Jego biel jest złowieszcza, ponieważ nie kojarzy się ze spokojem. Niesie ze sobą niepokojącą zagadkę, poczucie zagrożenia a nawet śmierć, ponieważ nic tak nie kontrastuje ze śmiercią jak krew. W tej książce pdf nic nie jest pewne, nic nie jest oczywiste. http://literackieprzeszpiegi.pl/index.php/2017/11/14/w-poszukiwaniu-tozsamosci-niepelnia-anna-kantoch/
~ Nieoczywista ~ Dziwaczna ~ Niepokojąca ~ Wsysająca ~ Wchłaniająca ~ Gwarantująca przeczołganie intelektualne Jeżeli od kryminału oczekujesz logicznych wydarzeń, połączonych ze sobą ciągiem przyczynowo–skutkowym, z konkretną fabułą, z jasno sprecyzowanym czasem i miejscem akcji, to odradzam czytanie zarówno dalszej części recenzji, jak i Niepełni. Ponieważ Niepełnia to kwintesencja irracjonalności. Żeby przybliżyć potencjalnemu czytelnikowi konstrukcję książki oferuję przeczytać ze zrozumieniem dziecięcy wierszyk: Dzida składa się z przeddzidzia dzidy, śróddzidzia dzidy i zadzidzia dzidy. Przeddzidzie dzidy składa się z przeddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia przeddzidzia dzidy i zadzidzia przeddzidzia dzidy. Śróddzidzie dzidy składa się z przeddzidzia śróddzidzia dzidy, śróddzidzia śróddzidzia dzidy i zadzidzia śróddzidzia dzidy. Zadzidzie dzidy składa się z przeddzidzia zadzidzia dzidy, śróddzidzia zadzidzia dzidy i zadzidzia zadzidzia dzidy. Przeddzidzie przeddzidzia dzidy składa się z przeddzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy i zadzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy. Śróddzidzie przeddzidzia dzidy składa się z przeddzidzia śróddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia śróddzidzia przeddzidzia dzidy i tak dalej, i tak dalej... Lub bardziej logicznie i obrazowo – Niepełnia Anny Kańtoch przypomina fotografia kobiety, która trzyma zdjęcie. A na tym zdjęciu znajduje się właśnie ta kobieta, która trzyma zdjęcie. A na tym zdjęciu... W małym, białym domku, odciętym od świata z powodu śnieżycy dochodzi do tragedii. Policja wezwana na miejsce zdarzenia odnajduje zagubionego, młodego chłopaka i zwłoki jego bliźniaczki – Agnieszki. Rany cięte na przegubach wskazują na samobójstwo... lecz pojawia się coraz więcej pytań i niejasności. Główny bohater opowiada policjantce historię, która ma związek z zdarzeniami jakie miały miejsce w białym domku na odludziu... i ze Słoneczkiem. Nie sposób w paru słowach streścić tak złożoną, nieoczywistą i zaskakującą fabułę, w której wciąż pojawia się: motyw więzionej w piwnicy, ukrytej przed światem niepokojącej i zagadkowej postaci Słoneczka; subtelny, ledwo wyczuwalny cytrusowy zapach; obrazek różowej żyrafy; ślady w śniegu przypominające odcisk zwierzęcych kopyt. A także bramy, stanowiącej pomost pomiędzy jedną i drugą historią opowiadaną przez zupełnie inne postaci. Czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak uruchomić wszelkie pokłady fantazji, myślenia przestrzennego i umiejętność odszyfrowania znaków, symboli i niejednoznacznych wskazówek, które Autorka ukryła w każdej odsłonie historii. Ze Słoneczkiem w tle. Powieść, która pod przykrywką intrygi kryminalnej kryje opowiadanie o bólu, braku samoakceptacji i społecznym niezrozumieniu. Powieść, która w bardzo oryginalny sposób dotyka zagadnienia płci i niepełnej przynależności do męskiego lub żeńskiego świata. Mądra kreacja postaci w Niepełni jednoznacznie wskazuje z jakimi kłopotami tak naprawdę borykają się głowni bohaterowie, czego poszukują i co znajdują. Surowy, dosadny mowa doskonale komponuje się z bielą – sterylnością tajemniczego domku. Fragment grozy sukcesywnie i w sposób niebezpośredni podsycany przez Autorkę wprawia czytelnika w stan permanentnego oczekiwania. Na coś. Na kogoś. Solidna porcja niedopowiedzeń okraszona odpowiednią dawką metafor stanowi ucztę dla wymagającego i zmanierowanego czytelnika. "Wezbrała w nim fala obezwładniającej miłości, która przepłynęła, pozostawiając po sobie osad gorzkiego smutku". "Globalne ocieplenie zmieniło zimę w jałową, pozbawioną treści porę, zawieszoną w pustce pomiędzy jesienią i wiosna a ozdobioną świętami Bożego Narodzenia jak dekoracją z kartonu". Najbardziej magicznym aspektem Niepełni jest możliwość dowolnej interpretacji. Tylko od czytelnika zależy, czy zbrodnie, jakich dopuścili się poszczególni bohaterowie mają rację "fabularnego bytu" czy pozostają w sferze imaginacji. Ponieważ może okazać się, że "świąteczna dziewczyna" w czerwonym płaszczyku tak naprawdę nie zniknęła, a tym samym nie pojawiła się po raz kolejny, a Marek wcale nie zakrzywił czasoprzestrzeni i niebawem wróci do Małżonki Natalii... Śmiało – częstuj się – bierz co pragniesz z kosza wypełnionego niebanalnością, dowolnością interpretacji i nieszablonowością. Jestem bardzo interesująca czy w "Twojej" Niepełni są jakieś trupy, ponieważ w "mojej" ich nie ma. I czy cała ta historia to "tylko jakiś piętrowy, dziwny żart"? http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/10/niepenia-anna-kantoch.html
Nieprawdopodobne zdarzenia łączą się w logiczną całość. Krwawa końcówka zadowoli czytelników spragnionych mocnych wrażeń, a wszystkich polonistów cudowny mowa powieści.
Opowiadanie o czekaniu, ponieważ nadzieja na uratowanie najbliższej nam osoby umiera ostatnia. Wstydliwe sekrety śląskich domów. Niebezpieczna ciekawość i wstrząsające odkrycia - dla mnie książka, okazała się strzałem w dziesiątkę.
Pisane jak pamiętnik osoby niezrównoważonej, która odsłania przed nami historię własnego życia. Kryminał z porwaniem i morderstwem. Opowieść pedagogiczna o roli rodzica w wychowaniu dzidziusia niepełnosprawnego. Opowieść obyczajowa o rozbitych związkach i samotnych sercach.
"Nie pamiętam, które z nas umarło tamtego dnia, wiem jedynie, że ta historia zaczyna się od śmierci." Zimą, w położonym na odludziu białym domku, po otrzymaniu zgłoszenia od anonimowego informatora starsza aspirant znajduje dwa ciała, jedno żywe, drugie martwe, jedno żeńskie, drugie męskie, a wokół pełno jeszcze ciepłej, czerwonej krwi. W odciętym od świata, z powodu śnieżycy, domku chłopak zaczyna opowiadać dziwną, zupełnie niezwiązaną z nim, historię dotyczącą zniknięcia pewnej dziewczyny. Zwłoki, podejrzenia morderstwa, zagadkowe ślady, zagadka. "Niepełnia" Anny Kańtoch rozpoczyna się jak typowy kryminał, jednak w tej powieści nic nie jest ani proste, ani oczywiste. Wraz z rozpoczęciem pierwszej opowieści trafiamy do labiryntu, stanowiącego ciąg zagnieżdżonych w sobie historii, z którego nie można się wydostać. Początkowo błądzimy, a kiedy znajdujemy właściwą drogę, trafiamy do kolejnej historii, pozornie chaotycznych i niepowiązanych, pełnych sekretów i niedopowiedzeń i nieokreśloności. Kolejne opowieści to nowi bohaterowie, zawsze chłopak i dziewczyna, facet i kobieta. W każdej pojawia ten sam zagadkowy biały dom położony w gminie Radziechowy, w każdej unosi się słodki aromat cytrusów i dźwięki piosenki "White Christmas" zespołu Wham!, w każdej znajdujemy różowy sweter. Im głębiej jesteśmy w labiryncie opowieści, tym większe napięcie odczuwamy, z każdym kolejnym zagadkowym zniknięciem, desperackimi poszukiwaniami pojawia się strach i atmosfera zagrożenia. Nowe sytuacje, wraz z nimi pytania, nowe interpretacje i powiązania, które w tym pozornym chaosie z czasem zaczynamy dostrzegać. Wszystko zaczyna układać się w jedną całość, tworząc pełnię. "Niepełnia" Anny Kańtoch to nie tylko wyprawa przez labirynt opowieści, to podróż do tożsamości płci. Autorkę nie tyle zastanawia kto zabił, lecz kim tak naprawdę są jej bohaterowie. Większość postaci z "Niepełni" posiada nieoczywistą tożsamość płciową, pozbawieni któregoś z pierwiastków, męskiego, lub żeńskiego. Wyjątek stanowi dwupłciowe Słoneczko, które łączy w sobie aspekty żeński i męski. Słoneczko, które nie potrafi zdecydować kim chciałoby być, a rodzice ciągle zmuszają je do określenia się. Płeć i tożsamość wydają się być kluczem do zrozumienia "Niepełni". Role które musimy przyjąć i które narzuca nam społeczeństwo i rodzina. Musimy się określić, fizycznie, psychicznie, nawet językowo. Musimy dokonać binarnego wyboru: męskie lub żeńskie. Nie możemy być jednocześnie jednym i drugim. Świat nie akceptuje odstępstw. Nie toleruje niepełni. "Niepełnia" Anny Kańtoch to powieść, której nie można wrzucić do jakiejkolwiek gatunkowej szufladki. Szkatułkowa, kompozycyjna łamigłówka, pełną nieoczywistości, zagadek, sekretów i metafizyki. Nastrojowa opowiadanie o przemianie, przejściu z jednej tożsamości płciowej w inną, o niepełni człowieczeństwa, zagubieniu i nieistnieniu. Kim jesteśmy? Gdzie przebiega granica pomiędzy normalnością a anomalią? "Niepełnia" stawia mnóstwo pytań dotyczących tożsamości, jednak odpowiedzi musimy odnaleźć sami, ukryte w pobliżu białego domku, w lesie, pod grubą warstwą śniegu.
"Nie pamiętam, które z nas umarło tamtego dnia, wiem jedynie, że ta historia zaczyna się od śmierci." Zimą, w położonym na odludziu białym domku, po otrzymaniu zgłoszenia od anonimowego informatora starsza aspirant znajduje dwa ciała, jedno żywe, drugie martwe, jedno żeńskie, drugie męskie, a wokół pełno jeszcze ciepłej, czerwonej krwi. W odciętym od świata, z powodu śnieżycy, domku chłopak zaczyna opowiadać dziwną, zupełnie niezwiązaną z nim, historię dotyczącą zniknięcia pewnej dziewczyny. Zwłoki, podejrzenia morderstwa, zagadkowe ślady, zagadka. "Niepełnia" Anny Kańtoch rozpoczyna się jak typowy kryminał, jednak w tej powieści nic nie jest ani proste, ani oczywiste. Wraz z rozpoczęciem pierwszej opowieści trafiamy do labiryntu, stanowiącego ciąg zagnieżdżonych w sobie historii, z którego nie można się wydostać. Początkowo błądzimy, a kiedy znajdujemy właściwą drogę, trafiamy do kolejnej historii, pozornie chaotycznych i niepowiązanych, pełnych sekretów i niedopowiedzeń i nieokreśloności. Kolejne opowieści to nowi bohaterowie, zawsze chłopak i dziewczyna, facet i kobieta. W każdej pojawia ten sam zagadkowy biały dom położony w gminie Radziechowy, w każdej unosi się słodki aromat cytrusów i dźwięki piosenki "White Christmas" zespołu Wham!, w każdej znajdujemy różowy sweter. Im głębiej jesteśmy w labiryncie opowieści, tym większe napięcie odczuwamy, z każdym kolejnym zagadkowym zniknięciem, desperackimi poszukiwaniami pojawia się strach i atmosfera zagrożenia. Nowe sytuacje, wraz z nimi pytania, nowe interpretacje i powiązania, które w tym pozornym chaosie z czasem zaczynamy dostrzegać. Wszystko zaczyna układać się w jedną całość, tworząc pełnię. "Niepełnia" Anny Kańtoch to nie tylko wyprawa przez labirynt opowieści, to podróż do tożsamości płci. Autorkę nie tyle zastanawia kto zabił, lecz kim tak naprawdę są jej bohaterowie. Większość postaci z "Niepełni" posiada nieoczywistą tożsamość płciową, pozbawieni któregoś z pierwiastków, męskiego, lub żeńskiego. Wyjątek stanowi dwupłciowe Słoneczko, które łączy w sobie aspekty żeński i męski. Słoneczko, które nie potrafi zdecydować kim chciałoby być, a rodzice ciągle zmuszają je do określenia się. Płeć i tożsamość wydają się być kluczem do zrozumienia "Niepełni". Role które musimy przyjąć i które narzuca nam społeczeństwo i rodzina. Musimy się określić, fizycznie, psychicznie, nawet językowo. Musimy dokonać binarnego wyboru: męskie lub żeńskie. Nie możemy być jednocześnie jednym i drugim. Świat nie akceptuje odstępstw. Nie toleruje niepełni. "Niepełnia" Anny Kańtoch to powieść, której nie można wrzucić do jakiejkolwiek gatunkowej szufladki. Szkatułkowa, kompozycyjna łamigłówka, pełną nieoczywistości, zagadek, sekretów i metafizyki. Nastrojowa opowiadanie o przemianie, przejściu z jednej tożsamości płciowej w inną, o niepełni człowieczeństwa, zagubieniu i nieistnieniu. Kim jesteśmy? Gdzie przebiega granica pomiędzy normalnością a anomalią? "Niepełnia" stawia mnóstwo pytań dotyczących tożsamości, jednak odpowiedzi musimy odnaleźć sami, ukryte w pobliżu białego domku, w lesie, pod grubą warstwą śniegu.
"Nie pamiętam, które z nas umarło tamtego dnia, wiem jedynie, że ta historia zaczyna się od śmierci." Zimą, w położonym na odludziu białym domku, po otrzymaniu zgłoszenia od anonimowego informatora starsza aspirant znajduje dwa ciała, jedno żywe, drugie martwe, jedno żeńskie, drugie męskie, a wokół pełno jeszcze ciepłej, czerwonej krwi. W odciętym od świata, z powodu śnieżycy, domku chłopak zaczyna opowiadać dziwną, zupełnie niezwiązaną z nim, historię dotyczącą zniknięcia pewnej dziewczyny. Zwłoki, podejrzenia morderstwa, zagadkowe ślady, zagadka. "Niepełnia" Anny Kańtoch rozpoczyna się jak typowy kryminał, jednak w tej powieści nic nie jest ani proste, ani oczywiste. Wraz z rozpoczęciem pierwszej opowieści trafiamy do labiryntu, stanowiącego ciąg zagnieżdżonych w sobie historii, z którego nie można się wydostać. Początkowo błądzimy, a kiedy znajdujemy właściwą drogę, trafiamy do kolejnej historii, pozornie chaotycznych i niepowiązanych, pełnych sekretów i niedopowiedzeń i nieokreśloności. Kolejne opowieści to nowi bohaterowie, zawsze chłopak i dziewczyna, facet i kobieta. W każdej pojawia ten sam zagadkowy biały dom położony w gminie Radziechowy, w każdej unosi się słodki aromat cytrusów i dźwięki piosenki "White Christmas" zespołu Wham!, w każdej znajdujemy różowy sweter. Im głębiej jesteśmy w labiryncie opowieści, tym większe napięcie odczuwamy, z każdym kolejnym zagadkowym zniknięciem, desperackimi poszukiwaniami pojawia się strach i atmosfera zagrożenia. Nowe sytuacje, wraz z nimi pytania, nowe interpretacje i powiązania, które w tym pozornym chaosie z czasem zaczynamy dostrzegać. Wszystko zaczyna układać się w jedną całość, tworząc pełnię. "Niepełnia" Anny Kańtoch to nie tylko wyprawa przez labirynt opowieści, to podróż do tożsamości płci. Autorkę nie tyle zastanawia kto zabił, lecz kim tak naprawdę są jej bohaterowie. Większość postaci z "Niepełni" posiada nieoczywistą tożsamość płciową, pozbawieni któregoś z pierwiastków, męskiego, lub żeńskiego. Wyjątek stanowi dwupłciowe Słoneczko, które łączy w sobie aspekty żeński i męski. Słoneczko, które nie potrafi zdecydować kim chciałoby być, a rodzice ciągle zmuszają je do określenia się. Płeć i tożsamość wydają się być kluczem do zrozumienia "Niepełni". Role które musimy przyjąć i które narzuca nam społeczeństwo i rodzina. Musimy się określić, fizycznie, psychicznie, nawet językowo. Musimy dokonać binarnego wyboru: męskie lub żeńskie. Nie możemy być jednocześnie jednym i drugim. Świat nie akceptuje odstępstw. Nie toleruje niepełni. "Niepełnia" Anny Kańtoch to powieść, której nie można wrzucić do jakiejkolwiek gatunkowej szufladki. Szkatułkowa, kompozycyjna łamigłówka, pełną nieoczywistości, zagadek, sekretów i metafizyki. Nastrojowa opowiadanie o przemianie, przejściu z jednej tożsamości płciowej w inną, o niepełni człowieczeństwa, zagubieniu i nieistnieniu. Kim jesteśmy? Gdzie przebiega granica pomiędzy normalnością a anomalią? "Niepełnia" stawia mnóstwo pytań dotyczących tożsamości, jednak odpowiedzi musimy odnaleźć sami, ukryte w pobliżu białego domku, w lesie, pod grubą warstwą śniegu.
Ostatnią tak ciekawie napisaną pozycją była dla mnie „Zagroda zębów” też opublikowana przez to samo wydawnictwo. Interesująca fabuła, lecz nie pierwszy plan wysuwa się talent pisarski autorki i pomysł na zaprezentowanie zdarzeń czytelnikowi.
Bohaterowie dojrzewają, żeby zrozumieć prawa rządzące ludzką egzystencją, żeby osiągnąć życiową odpowiedzialność. Nie wszystkim to się udaje. Do czytania zachęcają interesujące rozwiązania prozatorskie.
Dla mnie ta książka ebook podobna jest do innej „Dygot” - tamta była bestsellerem i ta też nim zostanie. Niczego nie można jej odmówić - kunszt literacki, zakręcona fabuła, silne emocje.
Poszczególne epizody to jakby kolejne tropy, które pomagają w poszukiwaniu zaginionych bliskich. Zapytania się mnożą, lecz dzięki temu czujemy się, jak mali detektywi w mroźną wigilijną nic.
NIEZDECYDOWANIE Świeża opowieść Anny Kańtoch to książka ebook rozdarta jak jej sam bohater. Coś między powieścią właśnie, a zestawem opowiadań połączonym w dłuższą formę. Pomiędzy klasyczną narracją, a eksperymentami, jakich w polskiej literaturze jest tak wiele, że eksperymentami być przestały. Lecz mimo tego niezdecydowania, „Niepełnia” to dobry tytuł, szczególnie dla fanów twórczości autorki. „Nie pamiętam, które z nas umarło tamtego dnia, wiem jedynie, że ta historia zaczyna się od śmierci” - tymi słowami zaczyna się „Niepełnia” i stają się one poniekąd wyznacznikiem całości. Główny bohater zabił. Wraz z siostrą Agnieszką włamywał się do opuszczonych domów ludzi. Razem pomieszkiwali tam, bawili się, czasem zjedli co nieco, jeśli znaleźli coś w lodówce, czasem wypili. Wszystko szło normalnie, do czasu, kiedy nie trafili do tego domu. Białego, do którego nie da się trafić przypadkiem. Później to się stało. Podciął siostrze żyły, zabił ją, a teraz jest przesłuchiwany, ponieważ śledczym ciężko jest uwierzyć w samobójstwo dziewczyny. Żył nikt nie tnie z jednakową siłą, coś się nie zgadza, policjantka niewprawiona w podobnych śledztwach coś podejrzewa, lecz dużo rzeczy nie pasuje. Ktoś bowiem zadzwonił na policję, ktoś, kto tam był, lecz nie zrobił tego ani brat Agnieszki, ani tym bardziej sama zabita. Co więc tak naprawdę wydarzyło się w tym domu? Kim właściwie jest bohater? I skąd ten dziwaczny lęk, jaki zbudził się w policjantce? Zacznę może od minusów „Niepełni”, ponieważ te zawsze najbardziej rzucają się w oczy. Pierwszym z nich jest przewidywalność całości. Nie mówię, że wszystko jest oczywiste, jednakże to, co powinno być jednym z najistotniejszych zwrotów akcji, takie właśnie się okazuje. Podobnie rzecz ma się z głębszymi warstwami powieści. Jeśli jest tu jakaś ideologia, a na to bardziej wskazuje blurb na okładce, niż wynika z samej opowieści (ideologia związana z rozdarciem pomiędzy dwie płcie), to jest to ideologia nieprzekonująca. „Niepełnia” nie jest również odkrywcza, ponieważ przypomina literackie eksperymenty jakich namnożyło się w ostatnich latach na naszym rynku, a te przecież są już normą, nie przełomem. Lecz jest to oferta niezła. Nieźle napisana, czyta się dynamicznie i bez znudzenia. Nie ma tutaj dłużyzn, akcja jest poprowadzona dość sprawnie, jest również kilka intrygujących rzeczy, kilka oczywistych. Nie mniej jako thriller-horror sprawdza się przyzwoicie, ma nawet pewne ambicje, nie jest sztampowy i trzeba mu oddać, ma naprawdę klimatyczne momenty. I chociaż nie jest to opowieść dla każdego, fani twórczości Kańtoch będą zadowoleni. A ja, chociaż musiałem trochę ponarzekać, zalecam im tę opowieść, premiera już 29 września.