Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Cztery blogerki kulinarne, cztery życiowe historie i międzypokoleniowa przyjaźń, a do tego mnóstwo dobrej energii w kolejnym bestsellerze Barbary O’Neal! Lavender Wills to krzepka staruszka, prowadzi farmę, na której uprawia różnorakie odmiany lawendy i hoduje kurczaki. Ma również pasiekę, od której gospodarstwo przybrało nazwę „Miodowa Farma”… Wiedząc, że nie będzie żyć wiecznie, a jej krewni najchętniej sprzedaliby ziemię okolicznemu potentatowi, chce zabezpieczyć dzieło własnego życia i znaleźć godnego następcę. W tym celu zaprasza do siebie trzy przyjaciółki. Ginny, blogująca o ciastach mistrzyni obiektywu, nigdy nie ruszyła się z rodzinnego Kansas i utknęła w nieszczęśliwym małżeństwie. Ruby - pogodna weganka - jest w ciąży ze swoim byłym chłopakiem, który wkrótce weźmie ślub z inną kobietą. Valerie zamknęła własnego bloga o winach dwa lata wcześniej, po tym jak jej mąż i dwie córki zmarli tragicznie w wypadku. Ginny, Ruby czy Valery – która z nich zamieszka na Miodowej Farmie?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Niech ci się spełnią marzenia |
Autor: | O'Neal Barbara |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Baaaardzo przyjemne czytanie. Wzięłam na plażę i nie czułam się ani trochę ogłupiała jak przy niektórych infantylnych i słabych ebookach tzw. dla kobiet. Tu jest genialnie i przyjemnie. O'Neal jest fajna:)
Idealna ksiażka. Gorąco polecam. Opowiada historię czterech dziewczyn związanych przez kulinarnego bloga. Spotykają się ze sobą i każda odmienia własne życie. Przeczytałam jednym tchem.
Moje zamiłowanie do cudownych okładek w pastelowych barwach nie zawiodło mnie i tym razem :) Piękna książka ebook do pochłonięcia na raz, o tym, że warto mieć nadzieję w każdej sytuacji, nawet tej, która wydaje się kompletnie bez wyjścia, i o tym, że dobro zawsze wraca ze zdwojoną siłą w najmniej oczekiwanym momencie :)
Koniec! Zadanie wykonane. Mogę być z siebie dumna, przeczytałam wszystkie książki Barbary O'Neal, które okazały się w Wydawnictwie Literackim. Powiem szczerze, niektóre są ciekawe, warte polecenia, wciągające. Inne odrobinę gorsze, lecz nie słabe i nudne. Ogólnie cała seria jest godna polecenia. Zrecenzowanie ich okazało się wielkim wyzwaniem."Niech Ci się spełnią marzenia" to bardzo ciepła opowiadanie o dążeniu do spełnienia pragnień, potyczce o samą siebie, o własne życie.Pewnego dnia Lavender, jedna z naszych bohaterek postanawia zaprosić własne przyjaciółki na przjęcie z okazji 85-tych urodzin. Więź pomiędzy kolegami jest szczególna bowiem lubią się, zwierzają, wspierają choć (o ile nieźle zrozumiałam) jeszcze się nie widziały, ich znajomość istniała tylko w świecie internetowym. Narodziny okazały się świetną okazją by się spotkać, poznać.Każda z pań zmaga się z problemami. Valerie usiłuje radzić sobie z tragiczną śmiercią dwóch córek; Ruby niedługo zostanie samotną mamą, Ginny zaś pierwszy raz robi coś dla siebie, usiłuje również radzić sobie z brakiem miłości i czułości u męża.Te dziewczyny łączą nie tylko życiowe problemy, lecz również wspólna pasja: każda z nich ma słynnego bloga, któremu poświęca każdą wolną chwilę. W książce pdf znajdziemy twórczość blogerek.Jest to opowieść przyjemna w czytaniu, relaksująca, niezła by się odprężyć w wolnym czasie.P.s. Jaka fajna okładka.
Po prostu fajna opowieść obyczajowa. Lubię po takie sięgać, tym bardziej, kiedy odkryłam książki Barbary O’Neal. W "Niech ci się spełnią marzenia" siłą są bohaterki, różne, ale jednocześnie z ciekawie oddanymi osobowościami. Z takich powieści zawsze wynoszę coś dobrego dla siebie, prócz tego że przyjemnie spędzam czas z lekturą.
Niech ci się spełnią marzenia to bardzo przyjemna książka ebook i zalecam ją każdej czytelniczce. Jest ciepła, lecz przede wszystkim pozytywna i daje nadzieję. Jest o tym o czym najbardziej lubimy czytać: o życiowych zakrętach i perypetiach, przy jednoczesnej próbie łapania szczęścia, a każda z przedstawionych tu bohaterek to interesująca indywidualność.
Czy czegoś jej brakuje? Nie sądzę. Chociaż może powiedziałabym , że więcej radości. Nie ma co jednak narzekać – opowieść jest nieźle skonstruowana, przemyślana i napisana z sercem. To niezła historia, wyważona pomiędzy szczęściem a smutkiem, pełna ciepła i pasji. Idealnie oddaje różnorodność emocji, jakie siedzą głęboko w człowieku. „Niech ci się spełnią marzenia”, powiedziałabym, to tego rodzaju książka, po którą może sięgnąć każdy i każdy odnajdzie w niej coś wartościowego. Serdecznie polecam!
"Niech ci się spełnią marzenia" nie jest skierowana do konkretniej grupy wiekowej odbiorców. Każda dziewczyna znajdzie w niej coś dla siebie, czy jest babcią, mamą czy córką. Czy jest u progu życia czy jego schyłku. Kluczowe jest to, czy wierzy w bezinteresowną przyjaźń, spełnianie marzeń skrytych głęboko w sercu, a których nie ma odwagi zrealizować. Wreszcie książka ebook pozwoli dostrzec im korzyści płynących z chwil zdrowego egoizmu.
Po tę opowieść sięgnąłem z polecenia znajomych. Mimo, że z początku sceptycznie podchodziłem do tej książki to dałem jej jednak szansę. I to była niezła decyzja. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych strona, a za sprawą lekkiego pióra autorki czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Interesująca i lekka lektura przypadnie myślę do gustu fanom tej autorki a także tego gatunku literackiego.
Niewielu z nas sięga dziś po książki, aby coś poczuć. Przyszło nam żyć w czasach skrajnych emocji i czy tego chcemy, czy nie, dzisiejsza kultura nastawiona jest na wywoływanie w nas strachu, smutku i euforii. Najlepiej, aby następowały zaraz po sobie, towarzyszyły im wodospady łez i salwy śmiechu. Niestety, literatura rzadko dostarcza nam tego typu wrażeń, dlatego nawet najwięksi książkoholicy nie tego oczekują od czytanych historii. Ja też sięgając po "Niech ci się spełnią marzenia" nie oczekiwałam zbyt wielu emocji. Lecz łzy wzruszenia przy ostatnich stronach powieści kapały same. I to wcale nie dlatego, że autorka gra na uczuciach czytelnika chorobami, załamaniami i jakimiś strasznymi dramatami. Cztery kobiety. W zupełnie różnorakim wieku. Wszystkie łączy...internet. Każda z nich prowadzi bloga. Są to przede wszystkim blogi kulinarne. Ich strony odnoszą ogromne sukcesy, są w stanie żyć za pieniądze zarobione w internecie. Przypadkiem na siebie wpadają. W sieci naturalnie. Dzielą je tysiące kilometrów. Łączy wspólna pasja i potrzeba prawdziwej przyjaźni. Lavender, najstarsza z całej czwórki zaprasza pozostałe przyjaciółki na własne osiemdziesiąte piąte urodziny. Czuje, że jej życie dobiega końca, że to może być ostatnia szansa na poznanie internetowych koleżanek. Ma w tym też własny ukryty cel, o którym nie mówi żadnej z nich. Spośród przyjaciółek zamierza wybrać jedną, która po jej śmierci zaopiekuje się farmą, psami, kurami i bezkresnymi polami lawendy. Wybiera między Valerie, somelierką i wdową, w katastrofie lotniczej zginęły jej dwie córki i mąż; Ruby, która zaraz po burzliwym rozstaniu z kochankiem dowiaduje się, że jest z nim w ciąży i Ginny, która pierwszy raz w życiu opuszcza rodzinne Kansas i wyrusza w podróż własnego życia, na farmę Lavender. "Niech ci się spełnią marzenia" nie jest historią przesłodzoną. To wciągająca opowiadanie o losach dziewczyn w różnorakim wieku i bardzo współczesnej sile kobiecej przyjaźni. Wydaje mi się, że historie o przyjaciółkach z jednej wsi, jednego miasta, dorastających na jednym podwórku dawno nam się znudziły. Dzisiejszy świat odnalazł wiele łatwiejszą drogę na poznawanie innych, na rozwijanie pasji bez wychodzenia z domu. Pierwszy raz czytałam o sile internetowej przyjaźni i jestem nią naprawdę zaskoczona. Nie od dzisiaj wiadomo, że największą siłą dziewczyn jest wzajemne wsparcie, nie wiedziałam jednak, że dotyczy to też wsparcia wirtualnego. To piękne. Współczesne i cudowne jednocześnie. Dla wszystkich autorek blogów opowieść z pewnością będzie źródłem inspiracji. Budzi wiarę w to, że to, co tworzymy w sieci znajduje nieustannych odbiorców, którzy nie tylko lubią i doceniają nasze słowa, lecz w jakiś sposób emocjonalnie wiążą się z autorami blogów. Z pewnością nie jest to jednak lektura, którą prosto czyta się przy pustym brzuchu. Na diecie zupełnie niewskazana! Ciężko mi było nie upiec czegoś przy lekturze i nie podzielić się teraz tym z czytelnikami. Do podstawowego kruchego ciasta dodałam skórkę otartą z cytryny i kilka suszonych kwiatów lawendy. Ciasto przykryłam orzechami lekko posolonymi i karmelizowanymi w miodzie. Myślę, że przepisu nie powstydziłaby się...może Ruby? Z pewnością była tą z bohaterek, z którą najłatwiej byłoby mi się utożsamić. Książkę poleciłabym każdej współczesnej kobiecie. Każda z nas znajdzie przy niej chwilę spokoju, każda też odkryje element siebie w którejś z bohaterek. A może książka ebook będzie inspiracją do zmiany? Zmiany miejsca zamieszkania, zakupu przyczepy kempingowej? Lub chociaż założenia bloga? Rozwinięcia internetowej przyjaźni? Gorąco polecam!
Czytając tę opowieść będziecie mieli okazję śledzić dzieje czterech kobiet. Laveder, Ginny, Ruby i Valery. Poznały się w wirtualnym świecie, wymieniając się poradami i doświadczeniami odnośnie gotowania i prowadzenia blogów, dynamicznie nawiązały trwałą znajomość. Tę zażyłość postanowiły umocnić, spotykając się na farmie prowadzonej przez Lavender. Dla każdej z nich ten wyjazd dużo znaczy, bowiem życiowe doświadczenia nie pozostawiły im złudzeń. Życie, choć piękne, potrafi dobrze dać w kość. Autorce udało się zrównoważyć proporcje, w jakich serwowała kłopoty bohaterek, dzięki czemu lekturę stale możemy nazwać lekką i relaksującą. Ponieważ choć język tu o śmierci, niezrozumieniu, braku spełnienia, samotności to czytając dostrzegłam optymizm bijący z kart powieści. Jest to moja pierwsza opowieść autorki, lecz z tego co zdążyłam się zorientować jest to jej znak rozpoznawczy. Tym zdobyła serca czytelniczek na całym świecie. Muszę powiedzieć, że i mnie urzekł sposób, w jaki Barbara O’Neal wprowadza czytelników w świat powieści. Jest w tym, jakieś domowe ciepło, empatia. Jednak, gdyby ktoś dał mi magiczną gumkę wymazałabym pewnie fragmenty, które sprawiły że zaczęłam się irytować podczas lektury. Autorka zdecydowała się wpleść w fabułę fragmenty trudne do logicznego wyjaśnienia. Sms wysłany samoistnie z zepsutego telefonu… przemykająca postać zmarłej…, dla mnie to za dużo. Wydaje mi się, że były to zabiegi całkiem niepotrzebne, bez tego historia śmiało mogła się obronić. Ja przymknęłam oko na elementy, które nie przypadły mi do gustu i z olbrzymią przyjemnością zagościłam na farmie prowadzonej przez Lavender.