Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wojtek. Robi karierę w niemieckiej korporacji, jest mężem i ojcem coraz rzadziej wracającym do Polski, za to coraz bliżej zaprzyjaźnionym z koleżanką z pracy. Malina. Małżonka Wojtka. Z wykształcenia prawniczka, z wyboru pani domu, interesuje się dekoracją wnętrz, czas dzieli pomiędzy pisanie bloga a zakupy. Karolina. Przyjaciółka Maliny. Nieco znudzona redaktorka w największym polskim wydawnictwie, stale w stanie wolnym. Daniel. Brat Karoliny. Ambitny młody prawnik, wspólnik w znacznej kancelarii, ceni sobie niezobowiązujący seks. Dagmara. Wydaje debiutancką opowieść i idzie na kompromis z swóim talentem. Konrad. Kochający syn, obowiązkowy pracownik, czuły kochanek, człowiek, który ma wszystko. A może nawet więcej.Sześć postaci i sześć splecionych z sobą historii. Nikt nie jest tym, kim się wydaje. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak wraz ze własnymi bohaterami, zagubionymi trzydziestokilkulatkami, przemierza współczesny świat pozorów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Nie lubię kotów |
Autor: | Zyskowska-Ignaciak Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Są powieści, które opierają się na prostej konstrukcji, a mimo to ich treść wywiera na Czytelniku tak kolosalne wrażenie, że nie można o tym tytule zapomnieć. Co poniektóre książki zostawiają w odbiorcy namacalny ślad, wwiercają się w jego serce i na nowo układają hierarchię wartości a także nakreślają światopogląd. Właśnie taką książką jest "Nie lubię kotów". Proza na najwyższym poziomie, arcydzieło, którego nie powstydziłby się żaden noblista.
„Nie lubię kotów” to powieść, która nie do końca do mnie przemówiła, głównie ze względu na konstrukcję, lecz jednak posiada ona własny specyficzny klimat oddający smutek i beznadzieję sytuacji, w jakich znaleźli się bohaterowie. Znawcą tego gatunku nie jestem, lecz mogę snuć podejrzenia, że osoby, które częściej sięgają po tego typu pozycje powinny być naprawdę zadowolone – być może to moja kobieca intuicja mi to podpowiada. Do mnie książka ebook nie przemówiła i nie mogłam się w niej odnaleźć, a także zaangażować mocno w lekturę, lecz to nie oznacza, że będzie tak z każdym. Jeżeli tylko coś wewnątrz Was podpowiada Wam, że powinniście spróbować – śmiało, zróbcie to.
„Nie lubię kotów" to książka ebook niewygodna, dzielna i drażniąca. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak tnie jak brzytwa, a własne ostrze wymierza w kierunku yuppie. Jej bohaterowie to młodzi ludzie, którzy z sukcesami zdobywają kolejne szczeble kariery zawodowej. Żyją w luksusie, to profesjonaliści, którzy do codziennego życia muszą przywdziewać odpowiednie maski, by utrzymać się na powierzchni i nie wypaść z toru. Sześć postaci i sześć historii, które przenikają się nawzajem. Karolina-ukochana córeczka Tadeusza Krenza, sławnego pisarza, który umiera na raka. Dziewczyna nieszczęśliwie zakochana w Konradzie, zachodzi w ciążę, lecz nikomu nic nie mówi. Jest redaktorką naczelną poczytnego pisma. Singielka. Daniel- brat Karoliny, odniósł zawodowy sukces. Jest cenionym prawnikiem. Drugi zawód- kobieciarz. Drugie życie- facebook. Śmiertelna choroba ojca nie robi na nim wrażenia, zawsze życzył mu śmierci, nigdy nie potrafił sprostać zbyt wygórowanym wymaganiom rodzica, ma mu za złe faworyzowanie siostry.Konrad- pracuje w wydawnictwie u ojca. Nie może sobie znaleźć miejsca w życiu, a w poszukiwaniu siebie udaje się w podróż. Odskocznią od rzeczywistości są narkotyki, imprezy i dziewczyny, które wskakują mu do łóżka. Jest lubiany, uważany za duszę towarzystwa, zawsze odpicowany, kulturalny, zadbany.Wojtek i Malina- z pozoru idealne małżeństwo. On, pracując w korporacji, wspina się na kolejne szczeble kariery i żeby zapewnić rodzinie godny byt, decyduje się na przyjecie stanowiska w Berlinie. W domu bywa na weekendy. W pracy je firmowe lunche z niemiecką koleżanką. Potem zahaczają o hotel.Malina jest wzorową panią domu a także przykładną matką. Córka sławnego prawnika, w wolnych chwilach, a ma ich pod dostatkiem, prowadzi bloga, w którym zbudowała sobie alternatywny doskonały świat. I na koniec Dagmara- debiutująca pisarka. Kobieta z prowincji, która przyjechała do Warszawy, by się wybić. Udaje jej się, dostaje pracę w agencji reklamowej, lecz przez pechowy splot wypadków, traci ją, a na dodatek zachodzi w ciążę. Samotność, zagubienie, brak oparcia. I schizofrenia. Każda z postaci żyje podwójnym życiem, każda się na to godzi, by żyć na poziomie, trzeba zacisnąć pięści i przeć do przodu po trupach. Bohaterowie stworzeni przez autorkę to osoby z pogłębionymi portretami psychologicznymi, każdy z nich jest indywidualistą, każdy ma własną historię i cechy, które go wyróżniają. I choć akcja toczy się w środowisku ludzi zamożnych, wśród dużych wydawców i prawników, arystokratycznej inteligencji- tak to nazwijmy, do której nie każdy może należeć, to jednak Zyskowska-Ignaciak uświadamia nam, i tu teraz muszę się podeprzeć banałem, choć opowieść od banału dzielą lata świetlne - pieniądze szczęścia nie dają. Z powieści płynie jasny przekaz - sami jesteśmy sobie winni, dając się wciągnąć w konsumpcyjne trybiki. Pragniemy więcej, a to z kolei zmusza nas do wzięcia udziału w wyścigu szczurów. Nie mamy czasu na pielęgnowanie więzi rodzinnych, przyjacielskich, wszystko pływa po powierzchni. Stąd coraz częściej mamy poczucie braku tożsamości, osamotnienia, tworzymy swoje awatary w sieci, a własną wartość uzależniamy od ilości lajków na fejsie. Nie jest to pozytywna diagnoza, czy prawdziwa? Nie wiem, nie obracam się w środowisku tzw. yuppie, nie moje to progi, lecz przyznam szczerze, że mnie Zyskowska-Ignasiak przekonuje.
Obiema rękami podpisuję się pod wspaniałą opinią użytkowniczki Pauli. Ta książka ebook intryguje własną oryginalnością, a jednocześnie daje nam jasny przekaz, że żyjemy w świecie pozorów, pogubieni, nie znając swojego ja. Że weszliśmy pomiędzy wrony i zaczęliśmy krakać jak i one, jak głosi stare przysłowie. Warto przeczytać, zmusza do refleksji.
A w tej książce pdf poszczególne epizody bardziej przypominają te właśnie krótkie formy niż treść większej książki. Wynika to z faktu, że w każdym rozdziale narrację prowadzi ktoś inny. Autorka bardzo mądrze podeszła jednak do tematu. Każdy następny epizod odsłania nowe aspekty jednej, większej historii. Za każdym razem poznajemy odrobinę dalszego ciągu. Nie lubię opowiadań, lecz tę książkę lubię. Nie można jej odłożyć i przerwać w połowie. Niezła jest!
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak w powieści „Nie lubię kotów” bierze na warsztat pozory, kreowanie swojego bytu na modłę skrojoną do współczesnych, wielkomiejskich obyczajów i idących za nimi oczekiwań. Do jakiego stopnia potrafią one rządzić pokoleniem teraźniejszych trzydziestolatków? W świecie stworzonym przez pisarkę okazuje się, że stanowią sedno, cel najwyższy, któremu podporządkowali wszystko. Musisz odpowiednio wyglądać, odpowiednio wiele posiadać i dążyć do tego, by mieć jeszcze więcej; musisz robić zakupy we właściwych sklepach i bywać również musisz we wskazanych miejscach, ponieważ inaczej wypadasz z gry, nie pasujesz do schematu, jesteś traktowany jak dziwadło. Nikogo tak naprawdę nie interesuje, co myślisz, co czujesz; liczy się tylko powierzchowność, to, co widać. Pragniesz być człowiekiem sukcesu, musisz się dopasować, dać wtłoczyć w mundurek istoty mocnej, silnej, twardej, niezwyciężonej. A w gruncie rzeczy wszystkie postaci to nie żadni herosi - to ludzie słabi, z kompleksami, pogubieni pomiędzy tym, czego żąda od nich świat, a tym, czego naprawdę chcą. To zagubienie narasta, ponieważ nawet jeśli chcieliby coś zmienić, to obawa przed zmianą jest silniejsza. Może i tęsknią do prawdziwie głębokich – a nie płytkich i sztucznie podtrzymywanych – relacji międzyludzkich, lecz się ich boją. A lęki te da się przecież prosto i dynamicznie zagłuszyć: jednorazowym seksem bez zobowiązań, alkoholem, działką narkotyku. Tak jest wygodniej i niewiele to kosztuje, a przede wszystkim nie trzeba ponosić kosztów zaangażowania emocjonalnego - czegoś, czego tak właściwie prawdopodobnie żadne z nich nie zostało nauczone. Jako że ostatnio czytałam inną opowieść tej pisarki, zrodziły się we mnie daleko idące refleksje. W „Ty jesteś moje imię” pisała o wojnie, o młodych ludziach idących do powstania, którzy chcieli zwyczajnie żyć, bez głodu, trwogi, bez okupacji – chcieli być wolni. Czytając „Nie lubię kotów”, nie mogłam się oprzeć myśli, że owszem, teraz jesteśmy wolni, lecz prawdopodobnie nie o taki rodzaj wolności walczyli nasi przodkowie. Ponieważ czy nie jest tak, że co prawda nikt nam do głowy karabinu nie przystawia, lecz dalej tkwimy w pułapce zniewolenia, którą stanowią oczekiwania dzisiejszej rzeczywistości, nie pozwalającej nam być sobą? Musimy kończyć studia, zarabiać i dorabiać się, zakładać rodziny, rodzić dzieci, ponieważ tego się od nas oczekuje. A gdzie w tym wszystkim my? Okazuje się, że do dorosłości, która ma gorzki smak piołunu, nie wszyscy dojrzeli. A pozostając w kręgu skojarzeń historycznych, można też stwierdzić, że konwenanse towarzyszą nam od wieków i już na wieki prawdopodobnie będą wyznaczać społeczne normy, na które trzeba zważać, by nie pozostać na marginesie.Nie umiem napisać o tej książce pdf tak, jakbym chciała. W trakcie czytania miliony myśli kłębiły mi się w głowie, szczególnie takich, które teraz ciężko przelać na papier i nadać im wyszlifowaną formę. Zyskowska-Ignaciak napisała opowieść boleśnie szczerą, bez grama słodyczy. To nielukrowana, a wręcz mocno cierpka, historia o tym, jak chciałoby się uciec od samego siebie, a nie zawsze się da. Pisarka postawiła na brutalność, nawet na dosadność, przez co fabuła zyskała na autentyczności i naturalności. I choć opowieść oceniam maksymalnie wysoko, nie powiedziałabym jednak, że należy ona do tych „do podobania się”. Ona może zachwycać formą, stylem, dopracowaniem i zazębianiem się historii, lecz już sama treść ma raczej spełniać inną funkcję. Autorka wykorzystała własny zmysł obserwacji, odzierając w ten sposób ze złudzeń, które każą nam wierzyć, że gdy coś zdobędę, osiągnę, to wreszcie będę szczęśliwy. A to nie do końca jest prawda, ponieważ póki nie pogodzisz się sam ze sobą, nie wyprostujesz własnych ścieżek, nie rozjaśnisz myśli, to żadne splendory i niezła materialne nie przyniosą ci spełnienia. Wbrew temu, co twierdził wydawca Dębski, ta książka ebook wywiera wrażenie właśnie dlatego, że jest trudna, bolesna, uwierająca, nawet jeśli nie do końca rozumie się kłopoty szóstki bohaterów i rozwiązania, jakie wybierają. Zbeletryzowaną biografią Krzysztofa Kamila Baczyńskiego byłam oczarowana, trafiła mnie łatwo w serce, natomiast „Nie lubię kotów” zadziwiło mnie własną oryginalnością i odmiennością. Obydwa utwory dobitnie jednak pokazują, jak olbrzymią skalą możliwości pisarskich dysponuje Katarzyna Zyskowska-Ignaciak. Myślę, że jeszcze nie raz dam się jej zaskoczyć.
"Nie lubię kotów" to bardzo genialna i życiowa powieść, w której Katarzyna Ignaciak porusza problemu współczesnego świata, kłopoty trzydziestokilkuletnich ludzi, którzy wiodą życie pozorów dostosowując się do otoczenia. Książka ebook powoli uświadamia nam, że porzuciliśmy swoich siebie na poczet innych, aby nie poczuć się gorszym, słabszym, pogubionym w świecie. Polecam!