Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Szczęście nie zawsze można urodzić. Bywa, że trzeba je pochować. Laura od lat jest mężatką. Na pozór spełniona i szczęśliwa, z dnia na dzień coraz silniej odczuwa emocjonalną pustkę. Wydaje się jej, że wszystkie prawdziwe uczucia zatrzasnęła wiekiem białej trumny niewielkich rozmiarów. Mimo to uśmiecha się i zawodowo doradza innym, jak się unieść po upadku. Strata, rozczarowanie, bolesne wejście w dorosłość, wulkan miłości, namiętności, nadziei i potyczki ulokowany w krainie smutku, którą należy ukryć przed światem. Jak się w tym odnaleźć?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Niczemu winne |
Autor: | Krzyczkowska Anna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Szara Godzina |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Szczęście nie zawsze można urodzić. Bywa, że trzeba je pochować.” Laura od lat jest mężatką. Jej życie na pozór wydaje się szczęśliwe, lecz niestety z dnia na dzień dziewczyna coraz bardziej odczuwa emocjonalną pustkę, ponieważ tak naprawdę Laura umarła pięć lat temu, w dniu. kiedy w piątym miesiącu ciąży utraciła synka. Mimo to na co dzień Laura uśmiecha się, prowadzi zwyczajne życie, a zawodowo doradza innym ludziom, jak unieść się po tragedii. Jednak gdy jest sama, rozsypuje się na kawałki i tęskni za swoim małym skarbem. „Nie chciałam żadnej pomocy. Nie zasługiwałam na nią. Ja mojemu dzidziusiowi nie pomogłam. Nie zrobiłam nic. Nie umiałam nawet wybłagać, by zostało przy mnie dłużej niż jeden dzień.” Anna Krzyczkowska narodziła się dziewiątego lutego w Jarosławiu. To pasjonatka psychologii, która wielbi zgłębiać najciemniejsze zakamarki ludzkiego umysłu. Fanka zwierząt, która od 2012 roku jest związana z Fundacją SOS Bokserom. Sporą niespodzianką jest dla mnie to, że to także blogerka, a jej blog znajdziecie tutaj Wypisz - Wymaluj Uwielbiam debiuty naszych rodzimych autorów, choć nie zawsze nadają się one do czytania. Ja jednak zawsze podchodzę do nich z nadzieję, że się nie zawiodę. Gdy w moje ręce wpadła debiutancka opowieść Anny Krzyczkowskiej, długi czas nie mogłam się za nią zabrać, bo temat, jaki poruszyła w niej autorka nie należy do lekkich i przyjemnych. Jednak moja ciekawość wygrała i musiałam na swojej skórze przekonać się, jak sobie z nim poradziła. Podejrzewałam, że książka ebook będzie dobra, ponieważ zebrała dużo pozytywnych recenzji, lecz nie byłam przygotowana na to, co w niej dostałam. A dostałam naprawdę dużo, ponieważ aż 320 stron przepełnionych emocjami. W moim odczuciu to debiut idealny i wiem, że przeczytam wszystko, co wyjdzie spod pióra Anny Krzyczkowskiej. „Niczemu winne” to powieść, którą powinna przeczytać każda kobieta. To historia na pozór prosta, a jednak niosąca przesłanie i skłaniająca do refleksji. Autorka uświadamia nam czytelnikom, że cały czas trzeba cieszyć się życiem i łapać z niego garściami, ponieważ nigdy nie wiemy, co nas spotka za dzień, tydzień, czy miesiąc. To idealna opowiadanie o miłości, o macierzyństwie, o stracie dzidziusia i o traumie, która wówczas zostaje a także o różnorakich odcieniach kobiecości. Ta książka ebook to prawdziwe życie, które nie zawsze usłane jest różami. Każdego z nas spotykają mniejsze albo większe tragedie, a niejedna z nas została kiedyś zdradzona. Autorka prezentuje dużo barw miłości, nie zawsze tych kolorowych, lecz tak to właśnie wygląda w rzeczywistości. To historia do bólu prawdziwa, która wycisnęła ze mnie niejedną łzę. „Niczemu winne” to naprawdę prześliczna historia, która wzrusza, doprowadza do łez, lecz daje także nadzieję. Ja w tej opowieści przepadłam i myślę, że z Wami będzie podobnie. Polecam, ponieważ to debiut na najwyższym poziomie. PS. Kupując książkę, przekazujecie 1 zł na rzecz Fundacji SOS Bokserom. Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.
Już dawno nie czytałam tak emocjonującej i ściskającej za serce powieści, jak tytuł "Niczemu winne". Od pierwszej strony, czytanie tej historii pochłonęło mnie, lecz z drugiej strony po prostu mnie bolało. Nie jest to najszczęśliwsze określenie, wiem. Jednak, to ono najbardziej pasuje do tego, co czułam. Nawet teraz, pomimo, że od tej lektury minęło już trochę czasu, nie mogę przestać o tej książce pdf myśleć. "Niczemu winne", przedstawia historię Laury, mężatki, która wraz z małżonkiem bezskutecznie stara się o dziecko. Poprzednia próba, zakończyła się niestety utratą, tego długo wyczekiwanego szczęścia. Laurę poznajemy w chwili, kiedy całe jej życie znajduje się w punkcie, które ewidentnie aż prosi się o zmianę. Jej relacja z mężem, nie jest aż tak idealna, jak ona chce sobie ją wyobrażać. Relacja z siostrą, z którą najbardziej łączą je traumy z przeszłości, również pozostawia dużo do życzenia. Do tego wszystkiego Laura stale nie może przeżyć żałoby i pogodzić się z utratą wymarzonego dziecka. Własne matczyne uczucia przelewa na siostrzeńca. Chłopczyk też darzy własną ciocię olbrzymią miłością. Tymczasem idzie zima i święta, które na zawsze odmienią dzieje całej rodziny. Opowieść Anny Krzyczkowskiej jest mocno osadzona w realiach bożonarodzeniowych. Nie jest to jednak książka ebook na święta. Raczej na teraz, na listopad. By do świąt móc ją w sobie zamknąć, przemyśleć, przeżyć. To powieść, dzięki której zasiądziemy do Wigilijnej kolacji z naszymi nieidealnymi rodzinami i będziemy pękać z wdzięczności, miłości i szczęścia. Zdecydowanie nie mogę doczekać się kolejnych powieści tej Anny Krzyczkowskiej. "Niczemu winne", to mocny, emocjonalny i wyjątkowo udany debiut. Bardzo gorąco polecam! Szczególnie, jeśli lubicie powieści przyprawiające o ból serca. :) Jestem bardzo wdzięczna autorce, ponieważ tą powieścią przywraca wiarę w dobrą, polską historię skierowaną dla kobiet. Jej opowieść jest bowiem nacechowana emocjami, jest napisana pięknym mową i jest bardzo ambitna jednocześnie, a przecież taka właśnie moim zdaniem powinna być polska literatura kobieca. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
**********http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/********** „Niczemu winne” to historia Laury młodej pani psycholog, która ma wspaniałego noszącego ją na rękach męża. Finansowo też niczego im nie brakuje. Jako małżeństwo z długim stażem nie nudzą się w sypialni, chadzają na randki i ciągle wydają się być nowożeńcami. Jednak tak naprawdę do pełni szczęści brakuje im dziecka. Jednak czy na pewno? Laura jakiś czas temu nosiła pod sercem małego człowieka, jednak w piątym miesiącu doszło do przedterminowego porodu w wyniku, którego ich synek Mikołaj zmarł. „Żałoba jak każdy kryzys psychiczny, przebiega niczym sinusoida. Po dniach lepszych mogą następować gorsze i to jest naturalne. Nawet po miesiącach uspokojenia możemy poczuć silny przypływ żalu.” Źródło: Fundacja Niespodziewanie Sami. Kontakty Laury z siostrą Karoliną również pozostawiają dużo do życzenia. Choć młoda pani psycholog za wszelką cenę chce pomóc najmłodszej siostrze, ta zapiera się rękoma by tylko nie ulec. Uważa, że życie Laury to ideał i choć sama chciałaby doświadczyć tego lukru brnie w nieudane związki na jedną noc, zakrapiane imprezy, narkotyki i kiepskie towarzystwo. Każda z nich skrywa również mroczny sekret, który je niszczy. „(…) Wiesz, czego ci życzę, siostrzyczko? - Czego? – zapytałam, wychodząc z pokoju, aby rodzicom oszczędzić cierpkich słów, których się spodziewała. - Śmierci – zaśmiała się – Wiesz? Życzę ci, żebyś zdechła, ty lub to twoje całe szczęście, cokolwiek nim nazywasz. Interesujące czy jak będziesz martwa, to stale będziesz taka idealna(…).” Tak naprawdę każda z sióstr zazdrości drugiej tego, czego nie ma. Karolina chciałaby być szczęśliwa, natomiast Laura chciałaby doświadczyć szczęścia macierzyństwa, które zostało jej tak brutalnie odebrane. Książka ebook „Niczemu winne” to opowiadanie o wielkiej miłości, pragnieniu, żalu, a także prawdziwym życiu. Główna bohaterka jest tutaj narratorem i przedstawia nam własny świat i emocje, które są tak namacalne, że momentami mamy gęsią skórkę i mokre od łez oczy. Już od pierwszych stron na uwagę zasługuje cudowny styl autorki. Ciężko uwierzyć, że to jej debiut literacki. Mimo, że Anna Krzyczkowska dotyka niełatwych tematów to przekaz wzrusza i zmusza do przemyśleń. Świat wykreowany jest tak naturalistyczny, że prosto zatracić się w nim i przeżywać wszystko wraz z bohaterami. Znaczna element książki poświęcona jest uczuciu Laury do własnego nienarodzonego dziecka. Tego rodzaju strata powoduje, iż miłość przeradza się w tęsknotę ponad tym, co utracone. „(…) Lokowałam w nim wszystkie te uczucia, które powinnam przekazać komuś innemu. Komuś, kogo nie miałam, a za kim bardzo tęskniłam. Czułam, że tragedie zbliżały nas do siebie. Lecz czy niszczący domy huragan może scalić rodzinę? Czy brak żywego spoiwa może łączyć?” Bardzo podobało mi się, że autorka wprowadza w własnej książce pdf różnorakie rodzaje macierzyństwa i ojcostwa. Przedstawia to poprzez dosadność własnego języka określając np. ojca NN – dawcą nasienia. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego, że książka ebook tak mnie wciągnie. Po początku obawiałam się, że nie dam porady przebrnąć przez ten ogrom cierpienia i bólu, które towarzyszyły mi przez pierwsze strony. Jednak im dalej w las tym okazywało się, że wrażenie bywa mylące. Ta opowieść nie jest tylko o bólu. Jest też o miłości, zdradzie, tajemnicach, o wszystkich odcieniach rodzicielstwa, lecz też o różnorakich zakamarkach życia. Chciałabym bardzo podziękować Wydawnictwu Szara Godzina, że umożliwiło mi poznanie tego wspaniałego, realistycznego świata, jaki wykreowała Anna Krzyczkowska. Sądzę, że to nie jest moje ostatnie spotkanie z autorką, bo język, jakim się posługuje a także tematy, jakie porusza przenikają dogłębnie, a kontakt z jej twórczością nie kończy się wraz z odłożeniem książki na półkę. Zachęcam do lektury, ponieważ warto. Pozdrawiam A.
http://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/10/anna-krzyczkowska-niczemu-winne.html "Nie chciałam żadnej pomocy. Nie zasługiwałam na nią. Ja mojemu dzidziusiowi nie pomogłam. Nie zrobiłam nic. Nie umiałam nawet wybłagać, by zostało przy mnie dłużej niż jeden dzień" Zapraszam do recenzji książki "Niczemu winne" Anny Krzyczkowskiej
„Niczemu winne” to niesamowicie poruszający i dojrzały debiut Anny Krzyczkowskiej, którego premiera była 26 września br. Okładka od razu zwraca naszą uwagę, przykuwa wzrok jak magnes. Malutki chłopczyk i miś siedzący razem na szczycie dachu. W głowie zapala się lampka i człowiek wie, że po taką książkę trzeba sięgnąć. Ponoć debiuty są trudne, nie mam pojęcia...Wiem jednak, że gdyby wydawca odrzucił taki tekst, świat stracił, by bardzo dużo. „Niczemu winne” Anny Krzyczkowskiej porusza całą empatię w czytelniku. Obok takiej lektury człowiek nie przechodzi obojętnie, nie da się przeczytać i zapomnieć. To niemożliwe. Anna Krzyczkowska ujęła w swej powieści niezmiernie niełatwy i wrażliwy temat – utraty dziecka, żałoby jaką nosi w sercu każda matka, doświadczona w ten sposób przez niesprawiedliwość losu. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, więc poznajemy tę historię z punktu widzenia Laury – głównej bohaterki. Dzięki temu mamy wgląd w najdalsze zakamarki jej serca. Rannego serca kobiety, matki, córki i siostry. „Niczemu winne” jest więc opowieścią o szczęściu, które czasem trzeba pochować, zostawić na noc, na życie całe, na ciemnym cmentarzu. Złożyć wraz z nim swoje serce i wyrwaną duszę. Nauczyć się z tym żyć i być szczęśliwym, to wielka sztuka. To też opowiadanie o miłości i pragnieniu, o tym że im bardziej czegoś chcemy, tym dalej jest od nas. Opowiada o rzeczywistości, która jak w gabinecie luster, nie jest taka, jaką ją widzimy. Zakrzywiony obraz sprawia, że nierzadko żyjemy w złudnym przekonaniu o swóim szczęściu. Anna Krzyczkowska opowiada o życiu, które czasem jest jak domek z kart. O tchórzostwie i zakłamaniu, które prędzej czy potem wylezie z ciemności, bądź wyskoczy łatwo na nas w słoneczny dzień. „Są na tym świecie sprawy, których ukryć się nie da. Są sytuację przed którymi nie ma ucieczki.” Autorka nie zostawia jednak własnych bohaterów na dnie, pisze o upadaniu na kolana pod ciężarem cierpienia, lecz prezentuje również jak się podnieść, by dojść na szczyt. „Świat się od smutku nie kurczy. Na rozpacz zawsze znajdzie się miejsce pod ludzkim dachem, gdzie powinno pachnieć radością. W czterech ścianach najczęściej zapada ciemność, którą rozświetlić mogą tylko niewinne promyczki. Czasem to złudzenie, zwykła iluzja.” „Niczemu winne” wzbudziło we mnie dużo emocji. Autorka w subtelny sposób wplotła w fabułę całe mnóstwo najprawdziwszych prawd, o ludziach i o życiu. Takich prawd, których wolimy nie słyszeć i nie widzieć. Co nie znaczy, że ich nie ma, że przestają istnieć. Czasami poznawanie życia takim, jakie jest naprawdę, trwa długo. Zaślepieni miłością, pragnieniami i codziennością, nie dostrzegamy tego, co się wokół nas dzieje. Jesteśmy ślepi na znaki. Nie widzimy tego, co istotne. „Niczemu winne” to również opowiadanie o ojcostwie. Autorka bez ogródek obnaża jego oblicze. Dzieli je na dwie kategorie. Lub jest się głową rodziny, ojcem z krwi i kości, kochającym, troskliwym, ciepłym takim, jak ojciec Laury. Lub się nim po prostu nie jest. Anna Krzyczkowska dosadnie określa tę drugą grupę, są to „dawcy”: „(…) ponieważ on faktycznie jedynie dawał – ile chciał, kiedy chciał i co chciał. Dziwiło mnie, że sam sobie odebrał to, co najpiękniejsze. Że się pozbawił szansy na oglądanie, jak jego dzieło dojrzewa, zmienia się, dorośleje. Że nie powiedział z dumą: „ To mój syn” (…) lecz regularnie płacił znaczna kwotę.” Muszę wyznać, że w tym momencie przyklasnęłam na cześć Anny! Tak! Ponieważ znam to z swojego życia, z życia mojego syna. Autorka ujęła mnie własną dojrzałością w analizowaniu procesów ludzkiej egzystencji i emocji. Nierzadko nazywa rzeczy po imieniu i robi to z olbrzymią dawką mądrości. Niczego nie owija w bawełnę i nie bawi się w lukrowane opisy. „Życie to nie film. A już na pewno nie komedia romantyczna”. Nie pisze słodko – gorzko, pisze autentycznie i przejmująco. Będę wyczekiwać kolejnych jej powieści, ponieważ z pewnością dostarczą mi one znacznej dawki łez, poruszą moje serce i duszę, do tego stopnia, że długo o niech nie zapomnę. I nawet jeśli, znów zaszalej u mnie orkan i zabraknie prądu, to będę je czytać przy świetle świec, tak jak czytałam „Niczemu winne” Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Szara Godzina.
Ból, tęsknota są wręcz namacalne, gdy czyta się książkę „Niczemu winne” Ani Krzyczkowskiej. Napisana subtelnym, przejmującym mową książka ebook sprawiła, że niejednokrotnie roniłam łzy. „Niczemu winne” to debiut, jaki naprawdę rzadko się zdarza. Laura się uśmiecha. Ten udawany wyraz twarzy wpisał się na pokaz w jej styl życia. Ciągle udaje przed innymi, choć przed sobą nie potrafi. Nie jest w porządku. Nie jest szczęśliwa. Jej szczęście zostało pochowane jakiś czas temu kilka metrów pod ziemią i nie można o tym zapomnieć. Dziewczyna pogrąża się w smutku i żałobie, która nie mija z upływającym czasem. Przekorny los nie daje jej drugiej szansy na macierzyństwo. Laura ma wszystko: wspaniałą pracę, pieniądze, przystojnego i cudownego męża u swego boku, namiętność, perspektywy… lecz ta strata sprzed lat, przesłania jej cały świat i w niej się wciąż pogrąża. Nasza bohaterka ma siostrę Karolinę. Ta jest jej przeciwieństwem. Prowadzi się źle, pije, stwarza dużo kłopotów i nagle… zachodzi w ciąże. Laura opiekując się siostrzeńcem odnajduje w sobie namiastkę radości, choć nie o takie „macierzyństwo” jej chodziło. Czy jej marzenie się spełni? Czy zostanie matką? Szczęśliwą kobietą? Ania bardzo zaskakuje w tym jak potoczą się dzieje bohaterów. Ale… czasami tak po prostu bywa, że żeby odnaleźć szczęście trzeba je najpierw pochować. Dawno nie czytałam tak pięknej, głębokiej i jednocześnie przepełnionej smutkiem książki. Autora skłoniła mnie do zastanowienia się ponad wartością życia i jego sensem. Co tak naprawdę mi daje radość i czy jestem spełniona pomimo tego co teraz mam? Pomimo tego, dokąd dotarłam pędzona gonitwą za sukcesem, pieniędzmi… Nie sposób zrozumieć kobietę, która traci własne dziecko, jeśli samemu się tego nie przeżyło. Niemniej, Ania Krzyczkowska w subtelny i przejmujący sposób przybliża rozpacz tychże dziewczyn tak, że można w jakimś stopniu odczuć ich ból. Zrozumieć tym samym jak kluczowe jest żeby kochać, samemu być kochanym. Autorka własną powieścią uświadamia mi jeszcze, że pomimo XXI wieku, gdzie dużo spraw utożsamia się z pieniędzmi i materializmem, niezmiennie od tysięcy lat to miłość matczyna jest największą siłą, pomimo że targają nią ból, rozpacz i tęsknota. „Niczemu winne” Anny Krzyczkowskiej to piękna, przepełniona gamą wszystkich uczuć i emocji wartościowa opowieść o upragnionym szczęściu, które przychodzi niekiedy w inny, niż chcielibyśmy sposób. Lecz nie pomija nikogo z nas. To idealny debiut Aniu, gratuluję i zachęcam wszystkich do przeczytania książki.
Debiut tej Jesieni„ Niczemu winne” Anny Krzyczkowskiej to cudowna życiowa historia. „Fikcja” rzeczywistości, która nas otacza . Obdziera z masek nasze egoistyczne życie. Pokazuję jak bardzo jesteśmy krótkowzroczni. Żyjemy w bańce mydlanej, która gdy pęka upadamy twardo na beton życia. Autorka przelała na papier życie, którego nie pragniemy widzieć w naszej codzienności. Ono nas nie dotyczy. Żyjemy jak w filmie nie zauważając naszych emocji, przekazu naszych najbliższych. Jesteśmy zapatrzeni w siebie, ponieważ tak nam wygodnie, ponieważ nie pragniemy wracać do przeszłości, nie pragniemy rozdrapywać ran. Zapominamy, że nieoczyszczona rana będzie się sączyć. Idąc za słowami autorki -Anny Krzyczkowskiej „Są na tym świecie sprawy , których ukryć się nie da. Są sytuację przed którymi nie ma ucieczki.” Cudowny język, subtelność i skromność jednocześnie, złość i miłość, zawiść i kochanie, upadek i siła, łzy i szczęście. POLECAM Z CAŁEGO SERCA.
Za taki debiut, oklaski na stojąco ! Trudne tematy opowiedziane w mądry, dojrzały sposób. Bez lukru. Setki krótkich, lecz jakże treściwych zdań. Czyta się rewelacyjnie! Autorka jest niezwykle wnikliwym obserwatorem ! Zalecam gorąco !
Nie ma co pisać. Trzeba przeczytać koniecznie. Polecam.
Recenzja przedpremierowa. Doskonały debiut. Warto zapamiętać to nazwisko. Ciężko było mi uwierzyć, że taką książkę napisała tak młoda kobieta. Dojrzałość, emocje. Jest wszystko. Polecam!