Średnia Ocena:
Nasze szczęśliwe czasy
"Nasze szczęśliwe czasy" to opowieść o odkupieniu. Gong Ji-young przedstawia historię związku Yun-su - młodego człowieka skazanego na karę śmierci i Yu-jeong - pięknej, bogatej kobiety, której pełne rozpaczy życie naznaczone zostało piętnem seksualnego i psychicznego znęcania. Jej pogarda dla matki i obojętność względem reszty świata czynią ją wyobcowaną ze społeczeństwa i izolują od jakiejkolwiek szansy na szczęście. Yu-jeong ma też ciotkę - siostrę zakonną Monikę, która od 30 lat odwiedza skazańców, rozmawia z nimi i usiłuje resocjalizować. Pewnego dnia ciotka doprowadza do spotkania Yu-jeong i Yun-su. Kiedy młodzi odkrywają, że jest coś, co ich łączy (smutek), pojawia się pomiędzy nimi niezwykłe uczucie. Uczucie, które może rozwijać się w krótkim okresie przeznaczonym na spotkania raz w tygodniu. Czy nauczą się czegoś od siebie? Jak miłość odmieni ich życie? "Nasze szczęśliwe czasy" to opowiadanie o miłości, która daje coś w rodzaju osobistego zbawienia, coś, czego nie sposób zapomnieć. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Nasze szczęśliwe czasy |
Autor: | Ji-young Gong |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Kwiaty Orientu |
Rok wydania: | 2021 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Nasze szczęśliwe czasy PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
W własnych literackich wędrówkach spotykam czasami książki, które okazują się być swoistymi drogowskazami, trafnie kierującymi do miejsca, w jakim warto się na chwilę zatrzymać. Zatrzymać, by skierować własne myśli ku temu, co na co dzień nieuchwytne, oddalane z serca i z umysłu. Taką książkę jest "Nasze szczęśliwe czasy", czyli następna perełka literatury koreańskiej, którą przeczytałam z nieukrywanym zachwytem, pomimo tak niełatwej tematyki, jaką porusza. Ponieważ o śmierci przecież nie rozmawiamy w zalewie kultu młodości. O śmierci nie pragniemy myśleć, ponieważ jak mówi Yu-jeong: "Śmierć jest przeciwieństwem posiadania", a posiadanie to już prawdopodobnie świeża religia XXI wieku. Dlatego tak kluczowe jest sięganie po takie książki, nie będące opasłym tomiskiem serwującym masową rozrywkę. Ważne, ponieważ kierujące nasze myśli na płaszczyznę spraw fundamentalnych, dotykających każdego z nas, bez wyjątku. Pomimo tego, że tematem przewodnim "Naszych szczęśliwych czasów" jest śmierć to Gong Ji-young pisze tak naprawdę o życiu. O życiu, w którym jak prezentuje złożona kreacja psychologiczna Yun-su, nikt nie rodzi się tylko zły i tylko dobry, a smutek nie jest jedynie domeną ludzi biednych, pozbawionych życiowych perspektyw. Autorka w żaden sposób nie usprawiedliwia poczynań skazanego na śmierć, lecz dzięki wyjątkowo trafnemu zabiegowi w postaci wplatania w fabułę kolejnych elementów pamiętnika mężczyzny, nazwanych Niebieskimi karteczkami, prezentuje co tak naprawdę znaczy słowo człowiek. Nie sposób omówić uczuć i emocji, jakie klarują się w czytelniku podczas zgłębiania rozmów głównych bohaterów. Nie sposób nie zatopić się w wewnętrznych rozmyślaniach Yu-jeong popartych pierwszoosobową narracją protagonistki. Nie sposób także nie uronić łzy zgłębiając ostatnie strony tej historii. Historii, która wskrzesiła we mnie szeroko zakrojonej refleksję w temacie winy i kary. Gong Ji-young oddała w ręce czytelników pozycję zaliczającą się w znacznej mierze do literatury zaangażowanej społecznie, dotykającej pomiędzy innymi tematyki kary śmierci, która jak żadna inna, najmocniej poniża człowieka. Podczas lektury "Naszych szczęśliwych czasów" mniej znacząca okazała się więc dla mnie warstwa uczuciowa, jaką autorka zarysowała w opowieści o spotkaniu dwóch tak różnorakich światów. Poznając historię Yu-jeong i Yun-su uzmysłowiłam sobie bowiem, jak zawężone pole widzenia zbyt nierzadko kieruje naszym systemem oceniania. Pomimo tego, że w Korei Południowej w praktyce nie dokonuje się już kary śmierci to według danych sprzed trzech lat, na wykonanie takiego prawomocnego wyroku stale czeka 61 więźniów.