Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Naraz" – wiersze krótkie jak oddechy, oszczędne, minimalistyczne. Niewiele słów potrzeba autorce, by naszkicować nastrój, sytuację i wciągnąć czytelnika w intymność tej poezji, a zarazem pytać o sprawy ważne: samotność, miłość, życie. Utwory są wyjątkowo sugestywne, mocne i jednocześnie melancholijne. Nieźle się do nich wraca, intrygują, przyciągają w kolejnych lekturach. Oto 22 wiersze w autorskim wyborze Julii Szychowiak w podróżnej serii Biura Literackiego.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Naraz |
Autor: | Szychowiak Julia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Biuro Literackie |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
(…) Sen umundurowany, z dłońmi na ustach, by nie wydać się przed wrogim świtem. Ciągle ta sama twarz, ściśle tajny światłocień. (Ściśle tajne)Młodość wcale nie musi oznaczać niedojrzałości. Tak właśnie jest w przypadku Julii Szychowiak, stosunkowo młodej poetki (ledwie trzydzieści wiosen) z Wrocławia. Jej wiersze z tomu poetyckiego Naraz są wyjątkowo dojrzałe i przemyślane. Przyznam, że zadziwiła mnie konsekwencja konstrukcyjna tomu, jego klimat a także smutek i, wydaje mi się, rozczarowanie bijące z wierszy. Sama Szychowiak nie ma dopóki co dużego dorobku twórczego, jeden arkusz i trzy tomy poetyckie do tej pory (Naraz jest czwartym). Poetka została już wielokrotnie doceniona, jest laureatką projektu Bursztynowe Pióro/Połów 2007, a także Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej "Silesius" w roku 2008 za poetycki debiut roku (za tom Po sobie). Ostatnia książka ebook Julii Szychowiak potwierdza tylko kunszt autorki.(…) Nie umiem miłować innej dziewczyny oprócz własnej, choć ona nas dzieli, a jej ostatnie słowo z każdym dniem mocniej uwiera mnie w krtani. ([Swoją kobietę utopiłam w snach])Słowa klucze, otwierające drzwi do rozumienia czy raczej próby zrozumienia tego tomu to sen, samotność i obcość albo również wyobcowanie. Wokół tych osi tematycznych będziemy krążyć podczas lektury wierszy Szychowiak. Świat stworzony przez poetkę jest światem dziewczyny pozostawionej, która stara się nie poddać rozpaczy, nie chce pamiętać i jednocześnie zapomnieć. Sen pozwala jej wkradać się tam, gdzie jest już obca; daje możliwość przeżycia tego, co już minęło i co nie nastąpi. Rozstanie pozostawia w tym świecie dziurę, której nie są w stanie zapełnić przelotne znajomości. Wyobcowanie prowadzi do utraty poczucia swojej tożsamości, każe poszukiwać świeżych bodźców. Dziewczyna jednak usiłuje wrócić pamięcią do przeszłości, ale pamięć zaciera wspomnienia, uwydatniając tylko samotność i sztuczność przeżytych chwil.Co minęło, drażni jak za krótki rękaw; białe plamy, wewnątrz – wielookie ściany i sterty plastiku. Jak mnie nazywał, czy nazywał mnie po imieniu? I jaki odcień miały jego włosy, kiedy się zbliżał? (…) (Amnezja)Dużym atutem tej książki jest oprawa graficzna, która współgra z treścią tomu i w pewien sposób ją dopełnia. Fotografia na okładce autorstwa Wojtka Świerdzewskiego (który stworzył także grafiki do książki) przedstawiające kobietę wśród manekinów idealnie oddaje klimat wyobcowania, pokazując odrzucenie na „stertę plastiku”. Malunki pojawiające się pomiędzy kolejnymi wierszami też wpasowują się charakterem do treści. Wszystko to sprawia, że Naraz odbieram jako bardzo spójny i przemyślany tom poetycki. Szychowiak zadaje kluczowe i trafne pytania, ale nie daje odpowiedzi, nie narzuca czytelnikowi własnego sposobu myślenia. Zamiast tego przedstawia ten paraliżujący wszelkie działanie stan po odejściu, kiedy chciałoby się pozostać wewnątrz snu o tym, co minęło. Fanów poezji zachęcać do lektury prawdopodobnie nie muszę, ponieważ nie ma sensu przekonywać przekonanych. A tym wszystkim niechętnym liryce powiem: Uwierzcie, że wiersze nie gryzą. Zajrzyjcie do Naraz, być może znajdziecie tam cząstkę siebie.(…) Wiatr i słońce wcierać w kości, zapomnieć, by później raz jeszcze zacząć dzień – kilkanaście lat temu. Jakbym w ogóle nie miała języka, jak gdyby mowa pytał o własną tożsamość, jakby wszystko to naraz. (Wolniej)