Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Zakochaj się w Święta. Czarujący romans w klimacie bożonarodzeniowym – historia Bena, samotnego taty, i Ally, wnuczki właścicieli schroniska dla psów, których połączyły poszukiwania świeżych domów dla jego nietuzinkowych mieszkańców. Urocze miasteczko Pine Hollow ma wszystko, czego Ally Gilmore potrzebuje w ten świąteczny czas, nawet łagodnie prószący śnieg. Niestety ktoś postanowił zepsuć święta i wstrzymać finansowanie schroniska, które prowadzą jej dziadkowie. Kiedy jednak Ally staje z nim oko w oko, przekonuje się, że jest on znacznie rozsądniejszy i… przystojniejszy, niż się spodziewała. Jako samotny opiekun dziesięcioletniej siostrzenicy Ben West nie ma czasu na dbanie o swój wizerunek ani nawet o siebie. Mimo wszystko postanawia pomóc Ally. Gdy zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu, plotki rozchodzą się po miasteczku lotem sań Świętego Mikołaja. Wkrótce Ben zaczyna żywić nadzieję, że uda się przekonać Ally, iż Pine Hollow to świetne miejsce nie tylko na Boże Narodzenie, lecz i na resztę roku. „W sam raz dla fanów zwierząt szukających świątecznej opowieści z happy endem”. „Publishers Weekly” Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Na Święta przytul psa |
Autor: | Shane Lizzie |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Dom Wydawniczy Rebis |
Rok wydania: | 2020 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
. "Na święta przytul psa" to opowieść pełna świątecznego klimatu, ciepła, spokoju i miłości zarówno do drugiego człowieka jak też miłości do zwierząt. Książkę czyta się lekko i miło lecz nie jest to słodko-cukierkowa historia miłosna. To także opowiadanie o podejmowaniu niełatwych decyzji i konsekwencji jakie za sobą niosą. Zabawna, wzruszająca i dająca nadzieję, że nie cały świat jest zły i bezduszny, a każde życzenie może się spełnić. Autorka idealnie ukazała klimat małomiasteczkowej społeczności. Rodzące się uczucie pomiędzy bohaterami stopniowo przybierało na sile i dzięki temu wypadło bardzo realistycznie. Znakomite i śmieszne opisy psich zachowań i charakterów. To wszystko przyciąga czytelnika i nie pozwala odłożyć książki. Do tego fantastyczna, świąteczna atmosfera. Doskonała lektura na złapanie oddechu w tej rzedświątecznej gonitwie.
Książka ebook przecudna, nastrojona świętami, przepełniona emocjami , poprawiająca nastrój, a wielkim atutem tej powieści są psy, które wzbudzą u czytelnika uśmiech na twarzy. Wyjątkowa historia dwójki bohaterów, którzy muszą się zmierzyć z problemami, lecz i również z ich uczuciami. Zaznałam w tej powieści olbrzymią wrażliwość, jest wielki dystans w tej historii, brak jakiejkolwiek cukierkowości. Fabuła przyciąga urokiem miasteczka a także ludzi, którzy tworzą tę społeczność, czaruje i uzależnia. Na święta przytul psa to doskonała powieść, która daje do myślenia, uświadamia nas, że prócz ludzi, zwierzątka również potrzebują miłości, której to my ludzie powinniśmy dać im jak najwięcej. Mimo, że ja jestem typową kociarą, to miło było przeczytać książkę gdzie tutaj dużą rolę odgrywały psy. . To opowiadanie także o podejmowaniu niełatwych decyzji i ryzyka ,które muszą dokonać. Autorka stworzyła ciepłą i pełną miłości, wzruszeń książkę, która trafi łatwo w serce.
Bardzo urocza, pogodna i radosna książka. W świątecznym klimacie z bohaterami, którzy potrafią skarasc nasze serce, i nie chodzi mi tutaj tylko o naszych czworonożnych włochatych towarzyszy lecz o ally i Bena i całe miasteczko pine hollow. Naprawdę serdecznie zalecam dla każdego w tym przed świątecznym okresie jak również i w każdym innym momencie. Po ta książkę warto nierzadko sięgać, jest przeurocza i zabawna. Serdecznie zalecam
Przecudowna, idealnie poprawiająca nastrój opowieść, którą czyta się z olbrzymią przyjemnością i uśmiechem na ustach. Nie będę streszczać fabuły. Nie zrobiłabym tego tak dobrze, jak wydawca. Te kilka zdań poniżej opowiada wszystko.... Ally Gilmore przyjeżdża z Nowego Jorku do Pine Hollow. To śliczne miasteczko ma wszystko, czego Ally potrzebuje w ten świąteczny czas, nawet łagodnie prószący śnieg. Niestety jakiś Grinch postanowił wstrzymać finansowanie schroniska dla psów, które prowadzą jej dziadkowie. Ally nie może pozostać obojętna… Ben West opiekuje się własną dziesięcioletnią siostrzenicą Astrid, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nadmiar obowiązków w radzie miasta i niekończące się kłopoty jego mieszkańców sprawiają, że nie ma czasu dla siebie. Mimo wszystko postanawia pomóc Ally. Książka ebook jest lekka, pogodna, przezabawna, przepiękna i bardzo mądra. Chociaż autorka opowiada historię z pozoru banalną, lekką, to jednak pod jej płaszczykiem uczy nas, pokazuje nam coś zdecydowanie innego. Historia Ally i Bena jest pretekstem do ukazania czegoś więcej, czegoś co tak naprawdę się liczy i stanowi o naszym człowieczeństwie. Morał, głębsza wymowa tej historii to nie wszystko. Autorka snuje także opowiadanie o z pozoru niewielkiej i klaustrofobicznej osadzie, jaką jest Pine Hollow, śliczne miasteczko nie pozbawione plotek, dąsów, dogryzania i obgadywania. Żyje się tam na równi wspaniale, co trudno. Mala społeczność, każdy zna każdego, plotki na porządku dziennym. Jednak w momencie prawdziwej potrzeby, w chwili kryzysu mieszkańcy udowadniają, że potrafią się zjednoczyć i ruszyć na pomoc. Do tego ogromna rzesza idealnie omówionych i scharakteryzowanych czworonogów. Ich opisy, słowa jakich używa Shane do ich scharakteryzowania są po prostu cudowne, komiczne, trafne, idealnie poprawiające nastrój. Brawa dla tłumacza Macieja Szymańskiego za genialną zabawę słowami. Gdyby nie jego praca ta książka ebook dużo by straciła. Wbrew pozorom książka ebook nie jest ckliwa, infantylna czy słodko-cukierkowa. Jest lekka, zabawna, rozczulająca, lecz i mądra, wyciskająca kilka łez i dająca nadzieję, że nie cały świat jest zły. Gorąco zachęcam was do lektury. Idealna książka, doskonała w specyficznym i ciężkim roku, mądra na zimowe smutki i chandry Ot taki książkowy balsam na duszę.
Z każdą zrywaną kartką z kalendarza przybliżamy się do świąt. Lecz i nie tylko dlatego. Coraz więcej ukazuje się ebooków związanych z tą tematyką. Dom Wydawniczy Rebis dostarcza do naszych rąk książkę przepełnioną świąteczną atmosferą. „Na święta przytul psa” to interesująca lektura, w której zakocha się każdy fan romansu w bożonarodzeniowym klimacie. Lizzie Shane, słynna autorka romansów zaprasza nas do poznania historii Ally i Bena. Tych dwojga uczucie miłości połączyło poszukiwanie świeżych domów dla czworonożnych przyjaciół ze schroniska, któremu grozi likwidacja. Ally Gilmore przyjeżdża do uroczego miasteczka Pine Hollow. Jej dziadkowie prowadzą schronisko dla zwierząt. Niestety brak dofinansowania może doprowadzić do jego zamknięcia. Ally sen z powiek spędza strach o dzieje psiaków. Jednak jak się okazuje nie zostaje ona pozostawiona sama z tym problemem. Na pomoc przychodzi jej Ben West, który opiekuje się dziesięcioletnią siostrzenicą Astrid. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Ben pracuje w radzie miasta, a jego wrażliwość na kłopoty mieszkańców nie pozwala mu przejść obojętnie względem losu podopiecznych schroniska. Postanawia pomóc Ally. Czy razem zdołają znaleźć świeży dom dla zagrożonych psów? Czy wspólny cel połączy ich serca? Warto sięgnąć po tę książkę, by znaleźć odpowiedzi na te pytania. Warto też dlatego, że historia ta przepełnioną jest miłosną atmosferą świąt a także wiarą w to, że dobro popłaca i jest cenną wartością ukrytą w sercach każdego z nas. „Na święta przytul psa” to książka, którą warto przytulić do swego czytelniczego serca i dać porwać się historii stworzonej przez Lizzie Shane. Zapewniam Was, że nie będzie to ulotna historia, ale pozostanie z Wami przez długi czas. I myślę, że jeszcze nie raz będziemy do niej powracać. Chociażby wtedy, gdy sięgać będziemy po kolejne części z serii Pine Hollow bowiem to pierwsza jej odsłona. Myślę, że fani romansu a także czworonogów odnajdą własny szczególny kawałek w tej poruszającej historii. Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Dom Wydawniczy Rebis https://www.rebis.com.pl/. http://www.czyt-nik.pl/recenzje/wyczuwam-swieta/
"Czy Boże Urodzenie to nie najlepszy czas na to, by powalczyć o to, czego pragnie się najbardziej na świecie"? Ally Gilmore, przeprowadza się z wielkiego miasta do, dziadków, aby pomóc im w ratowaniu schroniska dla psów. Schronisko traci dotacje i chyba będzie musiało zostać zamknięte. Ally robi wszystko, aby je uratować. Poznaje Bena Westa, który przyczynił się do, wstrzymania finansowania. Ben wychowuje własną siostrzenice, która utraciła rodziców. Ally przekona się, że Ben to wartościowy mężczyzna, który boi się zakochać. Jest to ciepła opowiadanie w klimacie świątecznym, w znacznej mierze dla fanów psów, lecz nie tylko. Ja tę książkę pokochałam od pierwszych stron i zatraciłam się w historii Ally i Bena. Książka ebook bardzo oddaje klimat świąteczny. Jest również bardzo pouczająca. Siostrzenica Bena pokaże nam jak warto walczyć o własne marzenia, a Ben i Ally, że warto czasami zaryzykować i otworzyć własne serce. Zalecam 👌
Akcja – miasteczko Pine Hollow u stóp gór w stanie Vermont. Główni bohaterowie - Ally, która sprowadza się do dziadków, by im pomóc w prowadzeniu schroniska. To jedyna rodzina, jaka jej pozostała. Zrobiła sobie przerwę od swojego życia, żeby wsłuchać się w siebie i odpowiedzieć na podstawowe zapytanie „jak ma ono dalej wyglądać?”. Ben, który ze spokojnego informatyka przemienia się w lwa rodzinnego i musi być zarówno ojcem jak i matką dla osieroconej siostrzenicy. Zasiada w Radzie Szkoły, Radzie Miasta i nie ma czasu nawet na zlecenie naprawy pralki. Jest rezolutna i bardzo wrażliwa dziesięcioletnia Astrid, która nad wszystko na świecie pragnie mieć psa, którego obiecali jej sprawić zmarli rodzice. No i oczywiście mamy całą plejadę przesympatycznych psiaków. Tuż przed świętami pilnie poszukiwane są dla nich domy, bo miasto odcięło dotację dla jedynego w miasteczku schroniska prowadzonego przez dziadków wyżej wspomnianej Ally. Co połączy te wszystkie istoty? Czy akcja „Na święta przytul psa” okaże się dobrym pomysłem? Czy są w miasteczku ludzie, których stać na okazanie miłości i empatii dla braci mniejszych? Czy Ben i Ally spotkają miłość, która odmieni ich dotychczasowe życie? Czy znajdą pokrewną duszę pomagając merdającym istotom znaleźć dom? Książkę czytało się bardzo, lecz to bardzo przyjemnie. Dla mnie głównym smaczkiem były fantastyczne, śmieszne opisy psich zachowań i charakterków. Sama prócz kotów mam psy, które w pewnym momencie wizualizowały i werbalizowały to, co się działo w omawianej historii: „najbardziej leniwy zwierzak na całej planecie, gotów przespać okrągłą dobę, gdyby nie to, że przegapiłby pory posiłków” czy „westchnął dramatycznie i opadł na posadzkę”. Samo życie! Jak raz opis jednego z moich psów! Historia miłosna wykreowana przez Lizzie Shane też mnie pozytywnie zaskoczyła. Nie była ckliwa, moralizatorska, nie ociekała seksem i nie była aż tak banalna jak się obawiałam. Opis życia w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają i prócz krytyki potrafią nieść też pomoc, dawał pewną otuchę, że ludzie nie są tylko paskudni i agresywni. Do tego świąteczna atmosfera, padający śnieg, jemioły, iluminacje choinek, ozdabianie rynku, domów, świąteczne festyny sprawiło, że można było poczuć nastrój iście grudniowy. Rozterki bohaterów były realne i nieźle przedstawione. Bez zbędnej przesady i cukierkowatości. Każdy z nas poszukuje przecież własnego miejsca na świecie. Ciepła, spokojna, wyważona opowieść, która ma jeszcze jeden atut – dowcipne i mądre dialogi. Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas. Obdarowujemy się prezentami, jest przyjemnie i przyjemnie. W tym okresie zwierzęta, a szczególnie psy są traktowane jak zabawki, które zapakowane czekają pod choinką. Z czasem okazuje się że pupil ten za wiele potrzebuje uwagi i miłości wskutek czego ostatecznym jego domem staje się schronisko. Przecież to członek rodziny, najwierniejszy przyjaciel człowieka. Pragnę Was zatem zainteresować niezwykłą książką – „Na święta przytul psa”, która osobiście na mnie zrobiła niesamowite wrażenie. Jest bowiem w klimacie bożonarodzeniowym. To historia faceta i kobiety, których połączyły zwierzęta, a właściwie poszukiwania dla nich domów. Ally Gilmore przyjeżdża z Nowego Jorku do Pine Hollow, do własnych dziadków i niespodziewanie dowiaduje się, że schronisko, które dziadkowie prowadzą zagrożone jest likwidacją. Miejsce to od wieków dotowane było z budżetu uznaniowego burmistrza, aż tu niespodziewanie z końcem roku wstrzymano dotację i dziadkowie muszą znaleźć dla własnych psów nowe domy. Ally nawet nie była świadoma, jak wysokie są koszty jego utrzymania. Dziadkowie otworzyli to schronisko, gdy przeszli na emeryturę. Przez dwadzieścia lat wydawało się, że jego prowadzenie, to ”bułka z masłem” i oto teraz po przyjeździe wnuczki, wszystko zaczęło się rozpadać. Z drugiej strony mamy historię urzędującego burmistrza miasta, który wychowuje dziesięcioletnią dziewczynkę - Astrid. Rodzice dziewczynki zginęli w wypadku samochodowym i na świcie nie pozostał nikt dla niej prócz Bena. Czy dzieje dwojga młodych ludzi, zostaną połączone schroniskiem dla psów? Jak burmistrz zareaguje na sprawę ze schroniskiem, czy okoliczności zmuszą Ally do zamknięcia jedynego przytułku dla zwierząt w okolicy? „Na święta przytul psa” to wyjątkowo ciepła lektura na świąteczny czas, z domieszką przyjemnego romansu. Książka ebook zawiera 38 epizodów i 350 stron. Jest w miękkiej oprawie, lecz to pierwsza strona najbardziej przyciąga oko czytelnika. Znajduje się tam pies w świątecznej czapce wśród prezentów, co sprawia, że niemalże od razu chce się tę książkę wziąć do ręki i czytać. Kolędy i świąteczne piosenki, śmiech, kakao a także poczucie wspólnoty - oto esencja tej książki. Czy Boże Urodzenie to nie najlepszy czas na to, by powalczyć o miłość, przyjaźń i o to czego się pragnie najbardziej na świecie? Czy to nie jest także czas cudów? Dlatego starajmy się pomagać, dużo psiaków spędza ten czas samotnie w schronisku, szczególnie w dzisiejszych czasach. Tak niewiele trzeba dla psa, żeby poczuł się kochany, żeby doświadczył ciepła miłości człowieka. Gorąco polecamy: Dobre Recenzje
Śnieg, małe miasteczko, bożonarodzeniowa gorączka, czarujący romans... i sfora miłych psiaków. Czego pragnąć więcej, by móc rozkoszować się świątecznym klimatem i poznać nietuzinkowych mieszkańców Pine Hollow. W sam raz do czytania z grzańcem przy kominku, na ulubionym fotelu.
AllyGilmore to wnuczka Hala i Rity, mieszkańców Pine Holle i zarazem właścicieli schroniska dla psów. Ally wielbi odwiedzać dziadków i pomagać im przy psach. To takie odmienne od życia, które prowadzi w Świeżym Jorku, gdzie pracuje jako fotografka w dużym świecie mody i biznesu. Kłopoty dosięgają jednak nawet tego małego miasteczka i jej rodziny. Miasto właśnie odcięło fundusze dla schroniska, a to oznacza jego zamknięcie. Ally nie może się z tym pogodzić... Ben West, który przysłużył się niejako kłopotom Ally, jest idealnym facetem. Ma jednak własne wady. Nie dopuszcza do siebie nikogo i bywa oschły, a jego całym światem jest dziesięcioletnia Astrid, którą opiekuje się od czasu śmierci jej rodziców. Miłuje ją nad wszystko, podobnie jak i to miastu, dla którego gotowy jest zrobić niemalże wszystko, co w jego mocy. Mimo to ludzie stale mają go za Grincha. Pierwsze spotkanie Ally i Bena, również nie należy do najprzyjemniejszych. Ben targany jednak wyrzutami sumienia postanawia pomóc dziadkom Ally i zwierzakom, które wkrótce stracą dom. Taka już jego natura. Rozpoczyna się wielka świąteczna akcja "Na święta przytul psa", która zmieni życie nie tylko tych nietuzinkowych mieszkańców schroniska, lecz i wielu mieszkańców tego urokliwego miasteczka. Niektórzy z nich oswoją się z prawdą. Inni zrozumieją, na czym polega tak naprawdę szczęście, a jeszcze inni znajdą świeżych przyjaciół. Wydaje się, że niemalże każdy z bohaterów wyniesie z tej historii coś dla siebie, coś bardzo osobistego i wyjątkowego. Lizzie Shane uchodzi za cenioną autorkę romansów. Dużo jej ebooków znalazło się na finałowej liście do prestiżowej nagrody RITA Award przyznawanej przez Romance Writes of America. Dla mnie to jednak zupełnie nowe nazwisko czemu nie ma się również co dziwić, ponieważ "Na święta przytul psa" to pierwsza jej opowieść w polskim wydaniu. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy i Wydawnictwo pokusi się o tłumaczenie kolejnej jej książki. Czym zatem ujęła mnie tak bardzo autorka? Spokojem i ciepłem, które bije z tej historii. Olbrzymią wrażliwością. Dystansem do opowiedzianej historii. Brakiem nadmiernej tkliwości i cukierkowatych dialogów, które niestety nierzadko towarzyszą podobnym opowieściom. Tu wszystko jest takie wyważone i delikatne. Udało się jej również perfekcyjnie odtworzyć specyficzny klimat małomiasteczkowej społeczności, gdzie wszyscy się znają i szanują. Świat, o jakim my nierzadko marzymy. Lecz to nie oznacza, że nie ma wśród nich żadnej czarnej owcy. Owszem jest, tylko szkoda na nią czasu. Mogłaby być co najwyżej bohaterką kolejnej opowieści. I to jest cudowne w tej historii. Każdy bowiem z poznanych bohaterów ma tak naprawdę własną swoją historię, która ciekawi nie mniej niż dzieje Bena i Ally. Książka ebook może nie wciąga od pierwszych stron i nie jest mistrzynią suspensu ani szalonej akcji, lecz jest historią, która czaruje, przyciąga, uzależnia. Z którą można się zaprzyjaźnić, by potem, wraz z jej końcem poczuć jednakowo radość, jak i żal z rozstania. Niebywale słodką historią, którą gorąco Wam polecam.
#409 - Na święta przytul psa - Lizzie Shane - Dom Wydawniczy REBIS #162/52/2020 Książka ebook ma 350 stron, jest to pierwszy tom cyklu Pine Hollow, własną premierę miała dnia 24.11.2020 roku, jest to literatura obyczajowa. Jest to ciepła i wzruszająca historia, o podejmowanym ryzyku i niełatwych decyzjach. Miłość również się tutaj pojawia. "Płatki świeżego śniegu wirowały wokół kostek Ally, kiedy szła w stronę stodoły, w marszu witając psy, które zjawiły się na zewnętrznych wybiegach, przylegających do klatek, gdy tylko usłyszały jej kroki." Są zwierzęta, jest miłość, są święta - jest wszystko, czego potrzeba na jesienno - zimowe wieczory. Dziękuję za pierwszą książkę do recenzji Dom Wydawniczy REBIS https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2516780921955126/
Nie jestem osobą, która jakoś specjalnie lubi święta. Lubię jednak oglądać filmy i czytać książki świąteczne. Już od paru tygodni, nowości książkowe kuszą świąteczną tematyką. Postanowiłam, że po pierwszą świąteczną lekturę sięgnę dopiero w grudniu, lecz nie wytrzymałam. Jeszcze nie ma grudnia, a ja już mam za sobą własną pierwszą, tegoroczną świąteczną książkę. Ach, jak ja się cieszę, że zaczęłam właśnie od tej pozycji. Do książki „Na święta przytul psa” przyciągało mnie wszystko. Tytuł, który mnie rozczulił, okładka, która skradła moje serce a także opis, który mnie przekonał, że będzie to niezła lektura. Już pierwsze strony pokazały mi prawdziwe oblicze tej książki. Okazało się, że jest to zabawna, urocza, pełna miłości historia, od której trudno się oderwać. Z książką spędziłam jedynie dwa wieczory i żałuję, że tak dynamicznie się skończyła, gdyż chciałam pozostać w tym świecie jak najdłużej. Bardzo polubiłam bohaterów i zdążyłam się do nich przywiązać. „Na święta przytul psa” to urocza, świąteczna historia, która na pewno skradnie serce wszystkich fanów czworonogów. Uwielbiam zwierzątka i bardzo lubię, jak pojawiają się w książkach, a tutaj mamy kilkanaście psów i każdy ze swoim unikalnych charakterkiem. Ostatnia strona powieści sprawiła, że było mi smutno, że to koniec. Jednak miałam olbrzymią nadzieję, że autorka będzie kontynuować tę historię. Ogromnie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że jest zapowiedziana druga część. Będę ją wypatrywać. „Na święta przytul psa” to jak na razie jednak z lepszych świątecznych książek, jakie przeczytałam w ostatnich latach. Zachęcam do sięgnięcia!
Ally przyjeżdża z Nowego Jorku do małego miasteczka Pine Hollow. Chce pomóc swoim dziadkom w prowadzeniu schroniska dla psów. Niestety tuż przed świętami porada miasta postanawia wstrzymać finansowanie schroniska, a Ally do końca roku musi znaleźć domy dla wszystkich psiaków. Ben West pracuje w radzie miasta. Opiekuje się również własną dziesięcioletnią siostrzenicą Astrid, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Właśnie głos Bena przyczynił się do tego, że Ally ma teraz problemy w schronisku. Facet czuje się winny i postanawia pomów Ally w szukaniu domów dla psiaków. Czy uda im się przed końcem roku? Klimatyczne małe miasteczko zasypane śniegiem tuż przed świętami. Młoda dziewczyna szukająca własnego miejsca na ziemi i facet pogubiony w życiu. Możemy domyśleć jak się skończy ta książka. Lecz mimo wszystko bardzo miło się ją czyta. Taka ciepła świąteczna opowiadanie z psiakami w tle. Chociaż przewidująca to i tak wciąga i sprawia, że poczujemy świąteczny klimat, a przecież o to chodzi. Zalecam do przeczytania w tym przedświątecznym czasie. Książka ebook również może być idealnym upominkiem dla fanów psów:)
Nie zamierzam ukrywać, że "Na Święta przytul psa" to mój pierwszy romans świąteczny w życiu. Muszę to zaznaczyć we wstępie, bo nie posiadam żadnego porównania do innych powieści z tego podgatunku, względem czego ocena może trochę odbiegać od realiów. Choć czy to ważne? Najważniejsze, że w historię Lizzie Shane zupełnie wsiąknęłam, nie zważając na czas, miejsce czy miliony obowiązków piętrzących się wyżej niż stos nieprzeczytanych książek. Tą świąteczną opowiadanie poznajemy z dwóch perspektyw. Pierwsza należy do Bena Westa - radnego miasteczka Pine Hollow, opiekuna zastępczego własnej siostrzenicy Astrid, a także mężczyznę, którego mieszkańcy potocznie nazywają Grinchem albo Ebenezerem Scrooge. Ben od zawsze usiłował zgrywać samodzielnego człowieka, który każdą propozycję pomocy traktował jako zarzut, że sobie nie radzi. Do tego stopnia pochłonęły go negatywne myśli, że nie potrafił cieszyć się z życia. Właściwie nie ma co oszukiwać, facet kompletnie się zatracił, ponieważ na piedestał zawsze stawiał dobro Astrid i to, jak postrzegany jest w oczach innych rodziców. Ben pragnął zostać opiekunem idealnym, każdy problem wyolbrzymiając i traktując jako kłopot pokroju co najmniej wojny światowej. Drugą perspektywę przywłaszczyła sobie Ally Gillmore, która na święta postanowiła przyjechać do dziadków i pomóc im w prowadzeniu schroniska dla zwierząt. Opuściła Świeży Jork, porzuciła zawód uznawanej fotografki, chcąc wrócić do korzeni i po raz pierwszy od śmierci rodziców spędzić typowo rodzinne Boże Narodzenie. Łudzi olbrzymią nadzieję na wpasowanie się do grupy, ponieważ nie zamierza dłużej czuć się samotna a także nikomu niepotrzebna. Oczywiście, jak to w romansach bywa, musi pojawić się punkt zapalny. Coś, co sprawi, że bohaterowie na siebie wpadną i zaczną spędzać ze sobą czas. Wszak uczucia muszą wykiełkować, prawda? Tym ogniwem łączącym Ally i Bena jest wstrzymanie dotacji na schronisko przez radę miasta, a także Astrid, która marzy o posiadaniu pieska. Ally i Ben w trakcie potyczki o adopcję psów wplątują się w dużo przygód, o których powoli zaczyna plotkować całe miasteczko. Krótkie, przelotne rozmowy przeradzają się w długie pełne zwierzeń i emocji. Lecz czy bohaterowie nasiąknięci negatywnymi uczuciami i brakiem wiary w siebie będą potrafili otworzyć się na drugą osobę? Czy dadzą szansę własnemu szczęściu? I przede wszystkim czy uda im się odnaleźć domy dla psiaków, których jedynym marzeniem jest odnalezienie miłości człowieka? Gdyby w "Na Święta przytul psa" nie pojawił się świąteczny klimat, książkę uznałabym co najmniej jako normalny romans. Na szczęście mikołaje, śnieg, topniejące serca, parady i sam fakt zbliżającego się Bożego Narodzenia do tego stopnia mnie zauroczył, że na finiszu popłakałam się ze wzruszenia. Pierwszy raz w życiu beczałam ponad książką. Serio. Bezgranicznie wczułam się w historię miłości Bena i Ally - realnych bohaterów z krwi i kości, którym jedyne, czego brakowało w życiu, to poczucia spełnienia. Kto by się spodziewał, że odnajdą je pośród tuzina niesamowitych psiaków, porzuconych przez głupotę ludzką. Bardzo się cieszę, że historia budowania zaufania i pierwszych uczuć pomiędzy bohaterami wypadła realistycznie. Nie było tu miłości od pierwszego wejrzenia lub tak słynnych ostatnio w ebookach nienawiści, brutalnego seksu ani przemocy, porwań czy mafii. "Na Święta przytul psa" to romantyczna odsłona normalnego spotkania dwóch pokrewnych dusz, które mogłoby zaistnieć w życiu codziennym. Autorka idealnie wykreowała własnych bohaterów, nadając im prawdziwe charaktery i wzbogacając je o duszę. Podobały mi się także przemiany wewnętrze, jakie musiały zajść u Bena i Ally, by chociaż mogli mówić o wspólnym szczęściu. Jestem typową psiarą (słowo stworzone od kociary), dlatego niesamowicie urzekło mnie stawianie niezła zwierząt nad własne. Oczywiście, momentami niektóre elementy dotyczące adopcji psów wydawały się nieco nierealne (bo jaka jest szansa, że po wklejeniu zdjęć do biuletynu a także wzięcia udziału w kilku paradach, mieszkańcy od razu pokusili się o adopcję dwunastu psów? Schronisko istniało od około dwudziestu lat, więc dlaczego wcześniej tego nie zrobili?). Historia miała prawdopodobnie jednak na celu ukazanie specyficznego, świątecznego klimatu, kiedy to w ludziach uaktywnia się gen dobroci. A przynajmniej częściowo. W "Na Święta przytul psa" pojawiły się również inne, niemniej ważne, wątki, których poznanie zdecydowanie urozmaicało lekturę. Zwłaszcza moje serce zdobyła niewinność Astrid, dziesięcioletniej dziewczynki, starającej się pozbierać po śmierci rodziców i marzącej o posiadaniu pieska. Ponieważ czy istnieje bardziej naturalna a także szczera miłość niż dzidziusia do własnego pupila? "Na Święta przytul psa" Lizzie Shane zdecydowanie polecam. Wielbiciele romansów odnajdą w książce pdf wszystko, co kochają. Opowieść spodoba się także osobom niezbyt nierzadko sięgającym po gatunek (przykładem jestem ja).