Recenzje

• Wkp

  2018-03-21

  Dzieje przeuroczych, szmacianych myszek, które zrodziły się w fantazji Kariny Shaapman to historie, które urzekają. I uzależniają. Starczy jeden rzut oka na przecudowne ilustracje, a czas przestaje mieć znaczenie – czytelnik przenosi się do świata, w którym się zatraca i wcale nie chce stamtąd wracać. Ba, chce tylko więcej i więcej i stale ma wrażenie, że niezależnie ile by otrzymał, byłoby mu za mało.Sam i Julia to dwójka mysich przyjaciół, która idealnie uzupełnia się nawzajem. On, posiadacz znacznej rodziny, jest cichy i spokojny, ona – mieszkająca tylko z mamą – nie znosi monotonii i chce poznawać cały otaczający ją świat. Dla nich każda codzienna sytuacja to przygoda, nawet odnalezienie zwykłego kamyka nosi znamiona fantastycznej zabawy, jednam tym razem w ich życiu pojawi się naprawdę wyjątkowa sytuacja. Sam ma wystąpić w teatrze, Julia również tam będzie, na widowni, lecz czy dla tych dwóch myszek to jakaś przeszkoda, by przeżyć coś zdumiewającego i fascynującego, a przy okazji nauczyć się czegoś przydatnego w życiu?I znów poczułem się jak dziecko. Kiedy zasiadałem do lektury tego tomu przygód Sama i Julii, było już późne popołudnie, niemal wieczór, słońce za oknem zachodziło, lecz w ten złoty sposób, jaki pamiętamy z dzieciństwa. Pora była więc w sam raz na wieczorynkę i właśnie ten magiczny klimat wieczorynki, na którą dzieckiem będąc nie mogłem się nigdy spóźnić, poczułem zagłębiając się w książeczce. Książeczce w warstwie tekstowej niewielkiej, prostej, lecz uroczej, graficznie zaś absolutnie idealnej – co napisałem już wprawdzie powyżej, lecz zamierzam podkreślać wciąż, ponieważ jest tego warta.Pani Shaapman stworzyła coś, co zdumiewa niezależnie od wieku. Zbudowała cały liczący nad sto pokoi domek. Z prostych materiałów, z drobiazgowością i celnością odtwarzając w miniaturowej perspektywie rzeczy, jakie znamy z naszej codzienności, udowodniła jak łatwe rzeczy potrafią być ujmujące. I jak potrafią zachwycać. Co zresztą w pełni wykorzystano w ebookach o Myszkach oferując pełnoformatowe fotografie domku w różnorakich odsłonach, a dodatkowo w tomie tym dając zapraszającą do wejścia do teatru rozkładówkę.Pięknie się na to patrzy, szczególnie, że należycie cudownie zostało to także wydane. Czyta się też miło, z sentymentem i nie bez dydaktycznej wymowy, szybko, lekko i z ochotą. I chce się więcej. I więcej.Dlatego szczerze zalecam ten tą i całą tą serię Waszej uwadze. A gdyby było Wam mało, wydawca proponuje także myszki-zabawki wiernie odtwarzające te, widoczne w książce. Śliczny to dodatek.

• Recenzje Kiti

  2018-03-21

  O serii ,,Mysi domek" autorstwa Kariny Schaapman słyszałam już nad rok temu. Cały czas miałam tę książkę na uwadze, jednak jakoś nie śpieszyłam się z jej zakupem. Bardzo jednak ucieszyłam się, gdy do domowej biblioteczki trafiła druga część, którą można czytać oddzielnie pt. ,,Mysi domek. Sam i Julia w teatrze".Książka składa się z kilkunastu krótkich opowieści, w paru z nich pojawia się motyw występu Sama na przedstawieniu w teatrze, które ma oglądać Julia. Poczytamy także o urodzinach mamy myszki, o znalezieniu kamyka, o pewnym artyście, którego spotkała Julia. Będziemy mieli także okazję poczytać historię szmaciarza a także dowiedzieć się, w jaki sposób Sam i Julia dorabiają sobie pieniądze. Niestety, będzie tutaj także jedno smutne wydarzenie, związane ze śmiercią.Całość została bardzo pomysłowo stworzona i opisana. Zacznę najpierw od treści. Książka ebook składa się z kilkunastu opowiadań, które łączy obecność Julii i Sama. Podczas czytania kolejnych historii mamy świadomość tego, że opisane zdarzenia nie następują po sobie, jednak mogą mieć miejsce w niedługim odstępie czasu. Odnośnie ilustracji mogę napisać tylko jedno - wow! Są one takie ładne dlatego, że autorka mysi domek wykonała ręcznie z kartonów i papieru. Przedmioty widziane na zdjęciach są więc wytworem jej rąk. Dzięki temu są jedyne, niepowtarzalne i na pewno zachwycą każdego z nas.Kolejne opowiadania są dość długie, jednak w miarę dynamicznie się je czyta. Dzięki przytoczonym przykładom możemy nauczyć dzieci, by już od młodszych lat szanowały osoby o innym wyznaniu, odkładały drobne sumy pieniędzy. Pozwolimy im także zrozumieć, że przeciwieństwa idealnie się przyciągają, a czasem mały i niedrogi upominek może ucieszyć najbardziej na świecie. Jak wspomina sama autorka niektóre z tych wydarzeń są zaczerpnięte z prawdziwego życia.,,Mysi domek. Sam i Julia w teatrze" to prześlicznie wydana w sztywnej oprawie książka, w której zdecydowanie przeważają ilustracje. Uważam, że jest warta własnej ceny, gdyż zarówno treść, jak i ilustracje zasługują na uwagę. Ja jestem oczarowana Mysim domkiem i na pewno nie raz będę do niego wracać.Moja ocena: 5,5/6