Średnia Ocena:
My, właściciele Teksasu. Reportaże z PRL-u
W latach 70. kawałek Teksasu mógł trafić w polskie ręce. W oczekiwaniu na spadek po bohaterze poległym w Ameryce „za wolność naszą i waszą” przyszło nam budować Teksas na miarę własnych możliwości, po tej stronie żelaznej kurtyny.Małgorzata Szejnert opowiada o sklepowych z Supersamu, robotnikach z Ursusa, głównym architekcie „wyspy szczęścia” i wielu innych normalnych niezwyczajnych bohaterach PRL-u. Snuje historie o marzeniach i ambicjach, codziennych zmaganiach i ciężkiej pracy. Reporterka przedstawia ludzi, którzy nie rezygnowali ze własnych dążeń nawet w najmniej sprzyjających okolicznościach. Z niepozornych zdarzeń i drobnych sytuacji kreśli wielowymiarową panoramę PRL-u.My, właściciele Teksasu przyłapuje na gorącym uczynku polską rzeczywistość poprzedniej epoki, bez współczesnych ocen i stereotypów. Czy tamtej rzeczywistości bliżej do "Misia", "Przesłuchania" czy "Człowieka z marmuru"? Czytane dzisiaj, reportaże Małgorzaty Szejnert przynoszą zaskakujące odpowiedzi.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | My, właściciele Teksasu. Reportaże z PRL-u |
Autor: | Szejnert Małgorzata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
My, właściciele Teksasu. Reportaże z PRL-u PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Sam PRL w tytule zwrócił moją uwagę. Mam sentyment do tych czasów i z chęcią sięgam po kolejne pozycje traktujące o tym, konkretnym czasie Polski. Po tej lekturze można się dowiedzieć, czemu dużo ludzi wspomina PRL jako dobre czasy, mimo ogólnego braku towaru i dziwacznych sytuacji w kraju. Bardzo interesująca lektura.
Te reportaże są ważne. Te słowa z całą pewnością pobrzmiewać będą w głowie czytelnika tuż po zakończonej lekturze. Autorka podeszła do niełatwej tematyki w sposób specyficzny - dokonała odśrodkowego rozkładu ówczesnej rzeczywistości. Na próżno szukać tu dużego antypartyjnego manifestu, nie ma jawnej krytyki Stalina... Szejnert prezentuje Polskę pooraną komunizmem, lecz przedstawia także historie ludzi, którzy, mimo niełatwych czasów, decydowali się bezwarunkowo realizować własne pomysły - co więcej, częstokroć udawało im się to. Rzetelność i oryginalność, czyli Szejnert w najlepszym wydaniu. Jacek Podgórski, Empik Warszawa
Praca reportera to moje duże marzenie od zawsze. Może kiedyś spotka mnie ten piękno spełnienia... Inspirując się pracami Małgorzaty Szejnert widzę, że może mieć to charakter misyjny, ponieważ przekazywanie historii o ludziach pokoleniom to prawdopodobnie jest misja, wyjątkowo cenna i ceniona, a w przypadku tej dziewczyny w dodatku w dużym stylu.
Niesamowite jak świat się zmienia z roku na rok i cudnie, że ta dziewczyna to uchwyciła czas PRL-u i umożliwiła mi poznanie tego świata od kuchni. Szejnert pisze tak świetnie, że ma się wrażenie przeżywania historii ludzkich zawartych w reportażach razem z nimi wszystkimi. Cenię sobie wszystkie jej książki i z niecierpliwością czekam na następne.
Małgorzata Szejnert nie boi się ludzi, wzbudza u nich zaufanie i chęć opowiedzenia o ich codziennych troskach. Kiedy omawia czyjąś sytuację, miejsce pracy czy luksusową willę, zdaje się, że ona również tam mieszka, pracuje czy przeżywa to, co jej rozmówcy. Nie pragniemy kończyć przygody z tymi czasami, mimo, że nie są to opowieści przyjemne, podobne do tych z propagandowych filmików Kronik. Warto jednak zapoznać się z tymi ludźmi i samą autorką, która niewątpliwie umie opowiadać.
Idealna książka, gratuluję autorce jej wnikliwości, przenikliwości i tego jak barwnie potrafi odzwierciedlać słowami minioną rzeczywistość. Mowa Małgorzaty Szejnert przykuwa uwagę i sprawia, że historia ożywa, nabiera konkretnych kształtów. Nie żałuję ani chwili poświęconej na przeczytanie tej książki, tym samym zachęcam do lektury.
Nie do końca przepadam, za tą przecież słynną reporterką, lecz ta książka ebook powaliła mnie na kolana. Już na samym wstępie czeka nas jak zwykle fantastyczny komentarz Szczygła, a później dużo interesujących reportaży przeplatanych idealnie dobranymi fotografiami z tamtych czasów. Najbardziej podoba mi się to, że wiele w tych tekstach samej rzeczywistości, czytamy o konkretnych ludziach, zjawiskach, a nie o tym co autorka na to. W końcu PRL sam w sobie był na tyle dziwnym systemem, że paradoksów w historiach nie brakuje. Jak słusznie zauważono, autorka potrafiła przedstawić pewnie niewygodne info tak, aby czytelnik chciał się ich doszukiwać. Kawał dobrej roboty.
Niby tylko kilkanaście historii, niby relacje przypadkowych ludzi, a jednak jak żadne inne źródło są idealnym obrazem życia społecznego w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Małgorzata Szejnert słucha ludzi, daje im możliwość opowiedzenia o niedoskonałościach życia, o rutynie pracy, o problemach mieszkaniowych, słucha plotek o sąsiadkach i kolegów znajomych, nie przeszkadza, nie nakierowuje rozmowy, prezentuje świat takim jaki jest w rzeczywistości. Dodatkowo zestawia relacje własnych rozmówców z informacjami ukazującymi się w gazetach z natłokiem propagandy bijącej z każdych mediów. Dzięki tej książce pdf można na chwilę przenieść się w świat zupełnie różnoraki od nam współczesnego, zapomnieć o wszystkich otaczających nas cudach techniki, możliwościach i konsumpcjonizmie. Bardzo interesujące doświadczenie. Zalecam
Małgorzata Szejnert jest bez wątpienia jedną z najwybitniejszych polskich dziennikarek. Jej reportaże zawsze są bardzo wiarygodne i rzetelne, a przy tym wyjątkowo wciągające. Potrafi bardzo trafnie scharakteryzować ludzi, miejsca, sytuacje, wybierając drobne szczegóły, które idealnie oddają całość. Takie właśnie są także reportaże z tomu „My, właściciele Teksasu”. Pochodzą one z czasów PRL-u, głównie z końca lat 70., lecz nie są to sztampowe wizerunki tamtych lat. Szejnert odkrywa świat, który istniał sobie spokojnie na co dzień, ludzi, których nazwiska nie zapisały się w historii, a jednak byli niepowtarzalni. Zalecam każdemu, kto lubi czytać non-fiction w najlepszym wydaniu i ceni sobie świetne reportaże.