Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Mroczna Wieża" to ośmioczęściowy cykl powieści Stephena Kinga, łączący fragmenty fantasy, horroru i westernu. Przez wielbicieli gatunku stawiany jest na równi z trylogią Tolkiena, przez samego autora uważany za ukoronowanie jego twórczości. Na jałowej ziemi przypominającej planetę po apokaliptycznej zagładzie pozostały tylko ślady dawnej cywilizacji. Roland Deschain, ostatni z dumnego klanu rewolwerowców, przemierza ten złowrogi, zamieszkany przez mutanty, demony i wampiry świat, ścigając człowieka w czerni. Wierzy, że ten posiadł tajemnicę Mrocznej Wieży – centrum wszystkich światów, miejsca, w którym być może uda się rozwiązać zagadkę czasu i przestrzeni i odkryć tajemnicę istnienia. Podczas wędrówki musi stawić czoła opętanej kapłance: spotyka szalonych osadników, gadającego kruka, zamieszkujące podziemia mutanty a także pochodzącego z Ziemi chłopca, Jake’a.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mroczna Wieża. Tom 1. Roland |
Autor: | King Stephen |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Albatros |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Na samym wstępie, chwila prawdy. Muszę przyznać i jednocześnie posypać głowę popiołem, ponieważ jako wielbicielka Kinga najpierw obejrzałam film, a później dopiero przeczytałam książkę, a pewnie powinno być odwrotnie. Jednak tak po prawdzie prędzej czy potem pierwszy tom tego obszernego cyklu literackiego, musiał trafić w moje ręce. W tym miejscu może powinnam się skupić na tym jak reżyser dobrał sobie obsadę, bo w tej kwestii pojawiło się dużo kontrowersji, lecz pozostańmy przy fabule książki. Jak sami widzicie obejrzenie najpierw filmu wpłynęło na moją wyobraźnię, więc może warto najpierw przeczytać, zanim zobaczycie ekranizację, a książka ebook jest zdecydowanie lepsza. Z resztą zastanówmy się, jak można zamknąć taki ogrom stron powieści w ok 100 minutach filmu - no nie można i twórcom filmu nie mogło się to udać. Ponieważ abstrahując od samej treści, przeniesienie na ekran fantazji Kinga i zarazem nie zepsucie tego, to nie lada osiągnięcie, które się normalnie nie udało. Zamykając temat ekranizacji - książka, książka ebook i jeszcze raz książka. Rewolwerowiec to postać klucz książki. Mężczyzna, który sunie przez pustynię i spotykają go różnorakie dziwne historie. Zapytacie po co tak sunie, a no sunie do wyznaczonego celu, kierując się swego rodzaju obsesją. „Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim”. To pierwsza myśl na którą traficie w książce pdf i to właściwie najkrótsze z najkrótszych streszczeń tej powieści. Mroczna wieża to majstersztyk. To historia dopracowana w każdym calu. Powieść, która jest mieszanką since fiction i fantasy. Książka ebook której fabuła daje ogromne pole naszej wyobraźni. Pomimo wizji samej pustyni i faceta w długim czarnym płaszczu, podążającym za innym facetem to akcja w pewnym momencie staje interesująca i dość dynamiczna. Miejsce po którym przemierzają bohaterowie jest z goła odmienne od tego jak wyobrażamy sobie świat. Pustka, piach i posmak post apokalipsy z domieszką klimatu westernu. Dobra mieszanka prawda? Na pierwszy rzut mogłoby się wydawać że książka ebook jest bardzo prosta. Biegnie sobie facet za facetem przez pustynie i chce go dorwać. W tak zwanym międzyczasie dzieję się sporo, a to jedynie przedwstęp tego co będzie później. Książkę pochłania się dynamicznie i powodem tego nie jest fakt, że pierwszy tom nie jest obszerny, a to jak jest napisana i normalnie wciąga. Trudne wybory przed jakimi, często staje bohater, lub niebezpieczne sytuacje dodają nie tylko smaczku całości, lecz powoli odkrywają charakter bohatera poprzez jego wybory. Ta książka ebook ma własny olbrzymi minus i wielki plus. Minusem jest to że się kończy, jak wszystkie dobre lektury zbyt szybko, a plusem jest to że można od razu sięgnąć po tom drugi. Zastanawiam się czasem ile prawdy jest w plotkach że King posługuje się autorami widmo. Tak zróżnicowane gatunkowo są jego powieści że ciężko sobie wyobrazić że głowa jednego człowieka jest przepełniona takim miksem pomysłów. Nie zmienia to jednak faktu, że książka ebook jest godna polecenia i tak również czynię.
Bardzo interesująca i przyjemna lektura. Idealnie się ją czyta wieczorami
Obdarowana osoba jest zadowolona
Niestety nie mój styl pisania. Czułem się jak gdybym czytał próbę stworzenia Ulissesa akcji.
Super opowieść pierwsza element jak dla mnie spokojna lecz wzbudza zainteresowanie kolejnymi przygodami Rolanda, wydanie podążanie wykonane niezły papier i twarda oprawa. Już nie mogę się doczekać II tomu w moich rękach.
Mam tą książkę z wydawnictwa Albatros z 2003. Czy to jest już wydanie po korekcie?
"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim"... Te znane słowa to początek dzieła będącego opus magnum autora, który rozpala czytelniczą wyobraźnię od niezłych kilkudziesięciu lat. Autora, który głównie z powodzeniem straszy, przeraża, lecz... nie tym razem. "Mroczna Wieża" to coś całkiem odmiennego od tego, do czego King nas przyzwyczaił. "Roland" ukazał się po raz pierwszy w 1982 roku. W 2003 roku przeszedł dokonaną przez Kinga korektę, dzisiaj natomiast dostajemy do ręki wydanie w kształcie z 2003 roku, wzbogacone o opowieść "Siostrzyczki z Elurii" (które pierwotnie ukazało się w zbiorze opowiadań "Wszystko jest względne"). Moim zdaniem dodanie tu tego opowiadania - o zdarzeniach de facto sprzed akcji "Rolanda" - jest trochę bez sensu, nie pasuje bowiem do reszty książki (dodano je w dodatku na sam koniec, po zakończeniu właściwej fabuły)... lecz niech tam... Skoro jest, to niech jest ;) Pierwszy tom sagi w odsłony przed i po dokonanej przez Stephena Kinga korekcie z 2003 roku to tak naprawdę dwie dość mocno różniące się od siebie książki. Odsłona sprzed 2003 roku jest wiele cięższa w odbiorze (lecz to w dalszym ciągu bardzo niezła książka). Wielu czytelników jest zdania, że trudno jest przebrnąć przez ten tom, i... w pewnym stopniu się z tym zgadzam. Jednak toporny czy nie, pierwszy tom sagi, w swej pierwotnej wersji, jest w dalszym ciągu początkiem mrocznej i wyboistej drogi Rolanda ku jego przeznaczeniu. Nieważne wszakże w jakiej wersji, pierwszy tom sagi jest zdecydowanie... najbardziej ponury i tajemniczy. Znajdujemy w nim najwięcej pytań bez odpowiedzi, lecz w końcu pierwszy tom to tylko pierwszy krok do celu - celu, którym jest Mroczna Wieża w centrum odległego Can'-Ka No Rey... Dokonana przez Kinga w 2003 roku korekta tomu zdecydowanie nieźle mu zrobiła. Jak pisał sam autor, wcześniej "Roland" był najbardziej oderwaną od reszty częścią cyklu, a po dokonanych poprawkach stał się w końcu - też według mnie - pełnoprawną częścią większej całości. O czym tak naprawdę jest ten tom? Troszkę o Rolandzie i jego przeszłości, po trosze o jego misji, ale przede wszystkim o pełnej mroku, ciszy i o ścielących się za bohaterem, pełnej trupów, wędrówce przez postapokaliptyczny Świat Pośredni... wszystko w jednym celu: schwytania Człowieka w czerni, który jest odpowiedzialny zarówno za wszystkie nieszczęścia Rolanda, jak i za to, czym stał się jego świat... Jest również Jake, chłopczyk z naszego, współczesnego świata... niczym przybrany syn, którego poświęcenie w swoistej ofierze... dla Wieży... zależy tylko od Rolanda... są więc również trudne, bolesne wybory postawione przed Rolandem i decyzje, w których, nieważne za jaką cenę... wybiera Wieżę. Na końcu zaś mamy konfrontację z Człowiekiem w czerni... która wcale wszystkiego nie wyjaśni. Przeciwnie - zostawi ona jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi niż wcześniej. "Roland" to także wstęp do czegoś... co na przestrzeni ośmiu tomów jest jednym wielkim... rollercoasterem :) Zmiksowania "Władcy Pierścieni", "Powrotu do przyszłości", westernów, świata postapo przenikającego się z naszą rzeczywistością nie da się bowiem nazwać inaczej, niż szaloną jazdą bez trzymanki :) A to dopiero pierwszy tom! :) ... Czym zaś jest sama Wieża?... Nie wiemy tego po tym tomie na pewno... Wiemy tyle, że jest centrum wszystkiego. Że jest wyjątkowo kluczowa i że coś jej grozi... Jest szalenie kluczowa dla wszystkich światów, tych jest bowiem nieskończenie wiele... Jak bowiem stwierdził pod koniec książki Jake: "Idź więc. Są światy inne niż ten"... O tak, są... jak kolejne zapytania bez odpowiedzi... Odpowiedzi zaś... są w kolejnych tomach. Warto je poznać. A w niektórych przypadkach, po lekturze tego tomu... poznać je po prostu trzeba, czuje się ku temu niepowstrzymany, wewnętrzny przymus ;) ... Prawda jest bowiem taka, że po "Rolandzie" lub się tę sagę pokocha, lub o niej zapomni (i to z niesmakiem). Może nawet znienawidzi się ją za to, że jest tak bardzo różna od tego, co poza nią spisał Mistrz Grozy. Ja ją pokochałem. Dla mnie "Mroczna Wieża" to, obok "Miasteczka Salem", najlepsza rzecz jaką King kiedykolwiek napisał. Tak bardzo odmienna od reszty jego książek... tak, zgoda. Jednak ta opowiadanie ma w sobie moc. I to ogromną! Gorąco polecam! Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: https://cosnapolce.blogspot.com/2017/08/roland-stephen-king.html
Książka ebook niestety dla mnie nużąca, trudno się mi ją czytało. Nie zalecam osobą które lubią czuć dreszcze podczas czytanie. Jedyne co się tu czuje to tylko senność :/
Miałam okazję ostatnio przeczytać książkę pt. „Mroczna Wieża. Roland” Stephena Kinga. Jest to pierwsza książka ebook z 8-tomowego cyklu. Stephen King to sławny pisarz ebooków zwłaszcza o charakterze horroru. Jedną z najbardziej słynnych jest „Lśnienie". Ale jak można stwierdzić po „Mrocznej Wieży” nie ogranicza się tylko do jednego stylu. „Mroczna Wieża” to książka, która ma w sobie fragmenty westernu, fantastyki i horroru. Opowiada ona o pewnym człowieku, którego zwą Roland. Był on rewolwerowcem, który przemierzał miasteczka, wioski i pustynie za facetem w czerni. Po drodze spotyka zastawione przez jego wroga zasadzki i pewne komplikacje, które utrudniają dogonienie ściganego. Książka ebook ta jest bardzo wciągająca. Czytelnik czyta coraz więcej i więcej, żeby dowiedzieć się jak ta historia się skończy. Niestety lub i „stety” ma jeszcze do przeczytania 7 innych tomów tej powieści. Poleciłabym tę książkę młodzieży, która wielbi klimaty Kinga i kiedyś już czytała jego inne książki. Osobiście bardzo mi się podobała i kiedyś może jeszcze sięgnę po inne historie spisane przez tego pisarza. Oliwia, lat 17 źródło: szkolnyklubrecenzenta.blogspot.com
Nastał ten sądny dzień, ten magiczny dzień, w którym przekonałam się do twórczości Stephena Kinga. Chociaż to prawdopodobnie za wiele powiedziane. Po mało porywającym Joyland, po nużącym Lśnieniu, postanowiłam porzucić na chwilę grozę w wykonaniu tego autora i sięgnęłam po pierwszy tom Mrocznej Wieży, porównywanej do dzieł Tolkiena. I jestem w stanie szczerze napisać, że ta opowieść Kinga przypadła mi do gustu. Naprawdę. Choć to zaledwie początek i jestem na pierwszym etapie drogi, to chętnie zrobię następny krok i zapoznam się z kolejnymi przygodami Rolanda. Lecz zanim to nastąpi, to może co nieco o tej części… Akcja rozgrywa się w ponurym, postapokaliptycznym świecie, zamieszkiwanym przez różnego rodzaju stworzenia, od wampirów zaczynając, na mutantach kończąc. Roland Deschain, ostatni z niesamowitego rodu rewolwerowców, przemierza miasta i krainy w poszukiwaniu człowieka w czerni. Jest przekonany, że zna on tajemnicę Mrocznej Wieży, centrum wszystkich światów. Być może to tam można odkryć zagadkę istnienia, zagadkę czasu i przestrzeni. Roland liczy na to, że wyciągnie z człowieka w czerni wszelkie info o Mrocznej Wieży, lecz czy na pewno jest to możliwe? Czy w ogóle uda mu się go schwytać? Chciałabym napisać, że ta książka ebook spodobała mi się dlatego, że jest w niej wszystko to, co lubię w dobrej literaturze. Lecz stop! Przecież horrory i grozę również lubię, a jednak czytając Lśnienie kilka razy przysnęłam. No to o co tutaj chodzi? Nie mam pojęcia, naprawdę. Może o to, że w grozie mam większe wymagania, naprawdę musi być to coś mocnego i konkretnego, mam dosyć niezwykłe podejście do tematu, dlatego dużo potrzeba, żeby mnie w tym gatunku zadowolić. Z fantastyką jest łatwiej, ponieważ tam nie muszę czuć się aż tak pobudzona. Starczy mi wciągająca historia, dobre odwzorowanie realiów świata, w którym rozgrywa się akcja a także konkretny bohater, z którym będę w stanie się zaprzyjaźnić. I w przypadku Mrocznej Wieży wszystkie te 3 fragmenty zostały spełnione. Świat, który tutaj stworzył King jest dosyć osobliwy. To połączenie fantastyki i postapokalipsy, bardzo interesujące i oryginalne, zdecydowanie trafiające w mój gust. Czuję, że to zaledwie początek, ponieważ pierwsze tomy mają to do siebie, że ich celem jest wprowadzenie nas do czegoś większego, więc liczę na to, że zaprezentowana tutaj wizja urzeknie mnie jeszcze bardziej. Fabuła? Interesująca. Akcja toczy się dosyć umiarkowanym tempem, lecz wytwarza się tutaj bardzo przyjemna atmosfera – lekka nutka tajemnicy i niebezpieczeństwa tylko ją podsyca i zdecydowanie funkcjonuje na plus. Czuję się zaintrygowana motywem Mrocznej Wieży, podobnie jak i Roland. Rewolwerowiec jest bardzo ciekawą postacią, którą od razu polubiłam. To interesujący charakter, z którym chętnie wybrałabym się w tę daleką podróż. Historia przedstawiona w tej książce pdf jest wielowątkowa. Poszukiwanie człowieka w czerni i chęć odkrycia tajemnicy istnienia to jedno, lecz tak naprawdę pojawia się tutaj kilka wątków pobocznych, równie ciekawych, które razem tworzą spójną i logiczną całość. King idealnie kreuje własnych bohaterów, są bardzo realistyczni, podobnie jak i ich ogólny sposób bycia, postępowanie czy zachowanie w konkretnych sytuacjach. Co ciekawe, w tym całym połączeniu fantastyki i postapokalipsy, pojawia się nutka westernu, co było naprawdę czymś znakomitym! Uwielbiam takie klimaty, a okazuje się, że połączenie, które na pozór wydaje się być nieco ekscentryczne, może być naprawdę urzekające i idealnie pokazane. Bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałam z próby porozumienia się z tym autorem tak szybko. Mogłabym przegapić wówczas szansę na naprawdę nieźle zapowiadający się cykl. A kto wie, może i kiedyś przekonam się do grozy w jego wykonaniu, może po prostu muszę znaleźć odpowiedni dla siebie tytuł. W końcu różnorakie są gusta! Lecz jedno jest pewne, Mroczna Wieża naprawdę mi się spodobała! Idealna przygoda u boku Rolanda… A to dopiero początek! I jestem niezmiernie ciekawa, co czeka nas dalej!
[siostryczytaja.blogspot.com]Stephen King jest jednym z tych autorów, których książki kupuję właściwie nie spoglądając nawet na opis. Mam takie zaufanie do niego, że zawsze liczę na dobrą lekturę i dopóki co tylko przy jednej nie do końca byłam zadowolona. Ostatnio miałam możliwość zapoznać się z kolejną pozycją Mistrza, a mianowicie z pierwszą częścią serii, którą on sam uważa za własne największe dzieło - Mroczną Wieżą. Tytułowy bohater przemierza ziemie, które po zagładzie, licznych tragediach, nieszczęściach, są zamieszkiwane przez różnego rodzaju stwory - wampiry, mutanty itp. Mroczne otoczenie, zagadkowe wydarzenia przyczyniają się do tego, że nie wiadomo, co na tym świecie może się jeszcze zdarzyć. Roland jednak nie przejmuje się tym i zamierza złapać człowieka w czerni, który najprawdopodobniej zna olbrzymią tajemnicę, rozwiązanie wielu zagadek... O Rolandzie właściwie nie dowiadujemy się zbyt wiele. Wszelkie info dotyczące jego postaci poznajemy z czasem, jednak jest to tak rozplanowane, że naprawdę nie przeszkadza mi brak wielu szczegółów z życia głównego bohatera. I na tym również polega jego zaleta - własną tajemniczością tylko zachęca do dalszej lektury. A nie wątpię, że warto to zrobić i zapewne poznać Rolanda w kolejnych częściach znacznie bardziej. Jeśli chodzi o innych bohaterów, to ciężko coś więcej powiedzieć, ponieważ raczej byli uzupełnieniem zdarzeń niż szczególnie wyróżniającymi się postaciami. Wyjątkiem jest Jake - chłopiec, który towarzyszył ostatniemu z rodu rewolwerowców. Szczerze mówiąc, to od początku go polubiłam i podobnie jak Roland, okazał się dla mnie wyrazistą postacią. Akcja w pierwszej części Mrocznej Wieży nie pędzi w zawrotnym tempie, a jest wręcz powolna. Ponadto na początku może się wydawać, że fabuła nie będzie zawiła, ponieważ przecież główny bohater po prostu przemierza świat, ścigając człowieka w czerni. Co tu może być takiego, skoro cel książki wydaje się prosty, a zmierzamy do niego powoli? Otóż znajdują się naprawdę zawiłe wątki, których, szczerze mówiąc, gdybym nie czytała wcześniej ebooków Kinga, bym się nie spodziewała. Momentami wydawały mi się aż nazbyt zawiłe i trzeba się bardziej skupić, jednak myślę, że nie można tego uznać za wielki minus. Dużą zaletą książki jest wykreowany przez autora świat. Ponadto King po raz następny pokazał jak bardzo kluczowe są detale, które zdecydowanie potrafią zbudować klimat, a tym samym zaciekawić czytelnika. I mimo wątków, które niektórym mogą się wydać przesadnie zawiłe, warto zapoznać się z tą książką. Ponadto możemy przeczytać opowieść "Siostrzyczki z Elurii", przy którym też idealnie spędza się czas, dopełnia poznawaną przez nas historię. Nie wątpię w to, że kolejne części mogą być równie dobre jak ta, a być może i jeszcze lepsze!
Po spalonej słońcem pustyni, w dziwnym, jakby wymarłym Świecie Pośrednim kroczy rewolwerowiec. Idzie przed siebie, podążając śladem wypalonych ognisk. Prowadzony przez instynkt, napędzany pragnieniem schwytania tajemniczego człowieka w czerni. Bohater z mozołem pokonuje kolejne kilometry i zastawione przez ściganego mężczyznę pułapki… Fabuła pierwszego tomu cyklu uchodzącego za opus magnum Stephena Kinga początkowo wywołała na mnie wrażenie wyjątkowo prostej, wręcz banalnej. Pierwsze zdanie tej powieści mogłoby stanowić idealne jej streszczenie „Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, w rewolwerowiec podążał w ślad za nim”. Głównym motywem „Rolanda” jest wędrówka tytułowego bohatera mająca doprowadzić go do faceta w czerni – jego śmiertelnego wroga, lecz także człowieka zdającego się znać tajemnica Mrocznej Wieży (mistycznego miejsca stanowiącego ostateczny przystanek na drodze głównego bohatera). Leniwie toczącą się historię wędrówki Rolanda, do którego w pewnym momencie przyłącza się mały chłopczyk urozmaicają elementy dotyczące przeszłości rewolwerowca – z założenia mają one pomóc czytelnikowi w zrozumieniu motywów kierujących bohaterem a także przybliżyć zagadkowy świat wykreowany przez pisarza. King buduje opowiadanie w wyjątkowo enigmatyczny sposób – lektura przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Otwarte zakończenie, w którym pisarz niespodziewanie urywa snutą przez siebie historię wywołuje irytację, zmuszając jednocześnie czytelnika do jak najszybszego sięgnięcia po kontynuację Widać, że pierwszy tom „Mrocznej Wieży” stanowi jedynie rozbudzające apetyt wprowadzenie do serii, o której pełną opinię można wyrobić sobie dopiero po przeczytaniu wszystkich tomów. Nie zachwyciła mnie monotonnie tocząca się akcja utworu, lecz Kingowi udało się jednak uwieść mnie tą historią, rozbudzając przy tym autentyczne pragnienie sięgnięcia po kolejne tomy – może to zasługa westernowej otoczki i niesamowitego klimatu, który ostatecznie udało się zbudować autorowi, a może intrygująca budowa świata przedstawionego, który zdecydowanie chciałabym poznać lepiej. Jestem zdecydowana ruszyć z Rolandem w dalszą drogę prowadzącą do Mrocznej Wieży.
Do lektury „Rolanda” podchodzę po raz drugi. Jakiś czas temu czytałam już całą serię, niemniej skoro teraz ma ona zostać wyświetlona na wielkim ekranie postanowiłam przypomnieć sobie szczegóły powieści. Samego autora znam dość dużo powieści. Faktem jest, że czasem bardziej przypadły mi one do gustu a czasem mniej. Jednak przy tak wielkim dorobku literackim nie ma w tym nic dziwnego. Przy poprzednim czytaniu tej powieści byłam przyjemnie zaskoczona, a sama opowieść i bardzo mi się podobała. Teraz jednak dostrzegłam, że dużo mi umknęło i spodziewam się, że gdybym postanowiła przeczytać książkę jeszcze raz, dostrzegłabym jeszcze więcej niuansów powieści. Okazuje się, że twórca lubi zabawę w kotka i myszkę z czytelnikiem, bo za każdym razem odkrywamy coś nowego. Cykl „Mroczna wieża” to dzieło życia Stephena Kinga. Nic w tym dziwnego, skoro tak dużo czasu poświęcił tworzeniu tego świata i bohaterów. Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz sama lektura nie sprawiła mi większych trudności podczas czytania. Fragmenty grozy, które są tutaj bardzo wyraźne nadają całości klimatu, a westernowski styl oryginalności. Twórca dużo czasu poświęcił na wykreowanie tego niezwykłego i cudownego świata, to widać już od pierwszych stron. Szczegółowość z jaką przedstawione jest otoczenie w którym rozgrywają się wydarzenia jest zdumiewająca. I chociaż zazwyczaj bywa tak, że opisy nudzą czytelnika, tutaj jest inaczej. Całym umysłem pochłania się obrazy malowane przez autora. Akcja nie jest zbyt zaskakująca, lecz może to być przyczyna tego, że znam już te powieść, lecz i nie bez znaczenia jest to, że to pierwszy tom, który ma czytelnika wprowadzić w ten świat. „Roland” to wprowadzenie do cyklu, które powinno zainteresować każdego fana autora a także tych, którzy poszukują powieści dopracowanych w każdym calu. Charyzmatyczne postacie to następny olbrzymi atut powieści. Każdy kto przeczyta „Rolanda” będzie chciał poznać kolejne dzieje bohaterów, a także dotrzeć do tytułowej Mrocznej Wieży. http://isztarbooks.blogspot.com/2017/08/mroczna-wieza-roland-stephen-king.html
"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim." Największym atutem książki jest intrygujący klimat, fantastycznie odnalazłam się w nim kiedyś, podczas pierwszego spotkania, jak i teraz, po kilka latach, z wybrzmiewającymi jeszcze w pamięci poprzednimi wrażeniami. Frapująco, kiedy do fantasy wkradają się fragmenty thrillera, horroru, a w tym wypadku także westernu, powodującego, że opowieść wyróżnia się nietuzinkowym pomysłem na mroczną i duszną atmosferę. Ziemska planeta, umęczona zagładą, katastrofami, dramatami i nieszczęściami, przyjmuje ponure, złowrogie i niepokojące oblicze. Zamieszkują ją nieprzyjazne wróżki, zmutowane istoty, zatrważające potwory, złośliwe demony i poszukujące krwi upiory. Nie wiadomo, co spotka przekraczających mury miasta wędrowników, jakie zasadzki i zagrożenia czyhają w ukryciu. Interesujące i osobliwe zjawiska, wymykające się opartej na rozsądku i logice interpretacji. Wszystko owiane olbrzymią tajemnicą, która dopomina się rozszyfrowania, gdyż stanowi istotę istnienia świata i fenomenu życia. Wraz z Rolandem, ostatnim rewolwerowcem z rodu Elda, przemierzamy pustynne ziemie, niedostępne góry, pogrążone w grozie miejsca, żeby dopaść uciekającego człowieka w czerni, który zdaje się trzymać w rękach klucz do wszelkich zagadek i niewiadomych. Twórca interesująco nawiązuje do śladów minionych cywilizacji, zapominanej przez kolejne pokolenia wiedzy, zamierzchłych zdobyczy nauki, które teraz okazują się zaledwie resztkami geniuszu i wyżyn inteligencji. Przygody ogarniętego obsesją Rolanda z Gilead potrafią trzymać w napięciu, wywoływać pożądane uczucie czytelniczego dreszczyku, wkręcić w śledzenie zadziwiającej akcji i niecierpliwe wyczekiwanie kierunku przebiegu scenariusza zdarzeń. Chętnie poznajemy teraźniejszość przedstawianego świata, lecz też z uwagą zagłębiamy się w powrotach Rolanda do przeszłości, przywoływanych wspomnieniach, znaczących postaciach i incydentach kształtujących opowieść. Narracja płynnie przeprowadza przez skoki w czasie, prosto podążać ich tropem. "Roland" dzieło początkującego pisarza, otwiera epicką serię, obciążony jest zatem jeszcze niedopowiedzeniami w opisach przybliżanej rzeczywistości, niejasnościami w konstruowanej historii, ograniczoną liczbą wątków, czy zbyt małą głębią konstruowania sylwetek postaci. Tym niemniej, pozwala na przyjemne spędzenie czasu z książką, zapowiada fascynujące odkrywanie przygód w kolejnych odsłonach. Prócz pierwszego tomu publikacja zawiera ciekawie prowadzone opowieść "Siostrzyczki z Elurii", które idealnie się czyta. Stanowi wciągające uzupełnienie serii, zdecydowanie warto do niego zajrzeć, poznać jego mocny i ciemny koloryt. bookendorfina.pl
Główny bohater to postać idealnie wykreowana. Ma twardy charakter, nie boi się wyzwań i wytrwale dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Tutaj doskonale będzie pasowało określenie "po trupach do celu". Brzmi tajemniczo? Tak właśnie ma być. Roland przez cały tom pierwszy przemieszcza się w poszukiwaniu Mrocznej Wieży. Nikt nie mówił jednak, że będzie lekko. Na własnej drodze spotyka rzeczy/stwory, które starają się uniemożliwić mu dotarcie do niej. Człowiek w czerni to jedna z takich postaci... Tylna okładka książki zapowiada, że możemy spodziewać się fragmentów fantasy, horroru i westernu. Czy rzeczywiście pojawiły się? Jak najbardziej. Stephen King idealnie połączył te trzy elementy, które razem tworzą spójną całość. Pełno tu nadprzyrodzonych zjawisk i magicznych postaci, które niekoniecznie są dobre. Uwielbiam autora za to, że potrafi przestraszyć w najmniej oczekiwanym momencie. Starczy tylko, że wczujecie się w książkę. Czytanie "Rolanda" w nocy również robi swoje. Akcja stopniowo nabiera tempa, a główny bohater co jakiś czas odsyła nas w przeszłość, żeby wytłumaczyć pewne kwestie. Muszę jednak zaznaczyć, że ta książka ebook nie należy do lekkich (i nie chodzi mi o wagę). Mowa którym posłużył się Stephen King jest niełatwy i może być nie zrozumiały dla wszystkich. Czasem czytając sama miałam kłopot ze słowami, żeby odgadnąć ich znaczenie. Nie jest to więc lektura na jeden wieczór (przynajmniej tak mi się wydaje) i żeby ją w pełni zrozumieć powinniście ją czytać w skupieniu. Opowieść jest doskonale wydana. Twarda oprawa książki została otulona obwolutą w filmowej szacie. Grafika robi piorunujące wrażenie i zachęca do zagłębienia się w historię Rewolwerowca. Wielbiciele starego wydania "Rolanda" nie muszą się jednak martwić. Pod obwolutą kryje się niemal nie przemieniona okładka. Prawie, bo dodano informację na temat umieszczonego w egzemplarzu opowiadania o "Siostrzyczkach z Elurii". Strony są kremowe, a litery mają idealną wielkość. Dzięki temu czytanie sprawiało jeszcze więcej przyjemności. A co z "Siostrzyczkami z Elurii"? Kończąc opowieść nie mogłam się doczekać tego, o czym będzie opowiadanie. Przerzucałam kartka za kartką i nawet nie zauważyłam, że zbliżam się ku końcowi opowiadania. To idealny dodatek, który jest dowodem na to, że King nawet w krótkiej formie literackiej jest genialny. Akcja została zwięźle zawarta w około 70 stronach i nie znajdziemy czasu na nudę. Najistotniejszym zapytaniem podczas czytania "Siostrzyczek z Elurii" jest to, kim właściwie są tytułowe bohaterki? Odpowiedź przyprawi Was o ciarki na karku. Zdecydowanie zalecam tę książkę wielbicielom Stephena Kinga. Niestety obawiam się, że osoby, które jeszcze nie zmierzyły się z jakąkolwiek powieścią pisarza, mogą czuć się zniechęcone. Najlepiej klimat lektury odczują Kingomaniacy, którzy znają już styl autora. Natomiast czytelnikom zamierzającym zacząć podróż po świecie ebooków Kinga zalecam dwie moje ukochane książki: "Czarną bezgwiezdną noc" a także "Lśnienie". Myślę, że one będą doskonałym wprowadzeniem w ten mroczny świat. Jeżeli jednak uwielbiacie Stephena Kinga tak jak ja, to bez wahania przeczytajcie "Rolanda". Na pewno będziecie chcieli więcej. Ja już nie mogę doczekać się kolejnych tomów. Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Albatros :)
Trzymam w dłoni pierwszy tom opus magnum Stephena Kinga i próbuję z plątaniny myśli a także odczuć wyselekcjonować konkretna opinię. Skutecznie przeszkadza mi w tym myśl, że ta książka ebook jest tłem. Jest wstępem. Zapewne do czegoś wzniosłego, pełnowartościowego, lecz w tym momencie – bez znajomości kolejnych tomów z cyklu: Mroczna wieża – "Rolanda" postrzegam jako długi (bagatela 240 stronicowy;)) wstęp do najważniejszego. Dlatego tak ciężko ocenić te pozycję obiektywnie. I subiektywnie. Otwieramy "Rolanda" i niespodziewanie przenosimy się do zupełnie innego wymiaru, do spękanej, zasuszonej, nieprzyjaznej ziemi, do miejsca trawionego gorączką suszy, miejsca niewiadomej. O Rolandzie wiemy tylko tyle, że jest ostatnim przedstawicielem klanu rewolwerowców i że ściga człowieka w czerni. Ponieważ tylko człowiek w czerni jest w stanie zdradzić Rolandowi tajemnicę dotarcia do Mrocznej Wieży – centrum wszystkich światów. Mroczna Wieża to cel wędrówki, cel życia Rolanda. O fabule można napisać niewiele, ponieważ i niewiele się dzieje. Roland wytrwale podąża śladem człowieka w czerni. Na swej drodze spotyka nawiedzoną kapłankę, głoszącą słowo w niewielkim mieście Tull. Poznaje samotnego osadnika, jego gadającego kruka Zoltana a także dzielnego chłopca o imieniu Jake. Walczy z Powolnymi Mutantami. I wspomina to, co było, czego dokonał, i czego musiał się dopuścić, żeby być tym, kim teraz jest. Chociaż operowanie czasem, mówienie o przeszłości jest zwodnicze i niekoniecznie prawdziwe w tym postapokaliptycznym świecie z tajemnicą czasu, przestrzeni i istnienia. "Roland" jest idealnym dowodem na to, że King przywiązuje olbrzymią wagę do klimatu i aury tworzonych przez siebie historii. "Roland" jest bowiem podwaliną do dalszych wydarzeń, tłem, i bynajmniej nie jest to obelga. King oprócz charakterystyki miejsca, w którym rozgrywać się będzie akcja główna, dokonuje w "Rolandzie" czegoś, co wychodzi mu najlepiej – kreśli płaszczyznę psychologiczną, rys charakteru głównego bohatera a także kształtowanie się specyfiki a także motywów postępowania rewolwerowca. "Czy jakakolwiek inna pułapka może się równać z pułapka miłości?" "Tylko równi sobie mówią prawdę, tak przynajmniej sądzę. Przyjaciele i kochankowie bez przerwy kłamią, złapani w sieć powinności". Gdybym miała ocenić "Rolanda" jako pojedynczą powieść, bez wiedzy, że stanowi ona pierwszy tom cyklu, miałabym twardy orzech do zgryzienia i zapewne nie byłaby to hurraoptymistyczna opinia. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że wiem, kto "Rolanda" napisał... King – wybitny, najbardziej szanowany, i ukochany przeze mnie pisarz. A skoro sam King uważa Mroczną Wieżę za najwybitniejsze dzieło w swoim dorobku nie pozostaje nic innego, jak chwycić za następny tom. http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/08/roland-mroczna-wieza-stephen-king.html
Twórczość Stephena Kinga w większym albo mniejszym stopniu jest słynna prawdopodobnie wszystkim wielbicielom literatury. Z czystym sumieniem można powiedzieć że jest to własnego rodzaju fenomen, szczególnie, że twórca słynny jest w szczególności jako pisarz powieści grozy, a w swoim portfolio ma też kryminały i powieści fantasy. Mnóstwo jego ebooków zostało zekranizowanych. W tym roku kolejne trzy dostaną szansę na kinowy sukces. Pierwszą z nich będzie Mroczna Wieża przez wielu uważana za najlepszą opowieść Kinga. Mroczna Wieża o ośmioczęściowy cykl łączący fragmenty fantasy, horroru i westernu. Pierwszy tom skupia się wokół osoby rewolwerowca Rolanda Deschaina, który przemierza pustynną ziemię ścigając człowieka w czerni. Posiadł on ponoć tajemnicę tytułowej Mrocznej Wieży, która skupia w sobie odpowiedzi na dużo ważnych pytań. Tyle na temat fabuły. Pod tym wobec jest ona mało skomplikowana. Oczywiście twórca wprowadza do niej historie z przeszłości, które mają ją ubarwić, lecz stanowią one tylko dodatek. Tak naprawdę o jakości nie stanowi tu fabuła. Gdyby oceniać tylko pod tym kątem, to pierwszy tom Mrocznej Wieży nie wyróżniał by się niczym szczególnym. Postaci są mgliste, lekko zarysowane. Całość oparta jest na podróży i dyskusjach. Niemal wcale nie trzyma w napięciu. Co więc sprawia, że uważna jest za opus magnum Kinga? Po pierwsze to doskonale wykreowany świat, a raczej jego zagadkowy zarys. Teraz można powiedzieć coś więcej na jego temat, znając pozostałe tomy. Gdy jednak na początku czytelnik miał tylko do czynienia z Rolandem, tak zupełnie nie wiadomo było, czego można się spodziewać. Coś, co miało się rozwinąć w kolejnych tomach, tu zaledwie pączkowało. Jednak właśnie te niedopowiedzenia, tajemnice, wizje alternatywnych rzeczywistości, które się nawzajem przenikają, stanowią o jego sile. Baśniowy świat z którego pochodzi Roland, świat nam współczesny, czy świat w którym losy się bieżąca akcja, w jakiś sposób na siebie oddziałują. Po lekturze pierwszego tomu oczywiście nie będziemy jeszcze w stanie tego zrozumieć, lecz zapytania które zrodzą się w naszej głowie nie dadzą nam spokoju. Mocną stroną tej historii są także dialogi. Finałowa dyskusja Rolanda i człowieka w czerni to prawdziwy majstersztyk. Jest to finał, który nie serwuje fajerwerków, lecz finał na który warto czekać. Czytelnik dostaje odpowiedzi na kilka pytań, które rodzą się podczas lektury, lecz pojawia się też dużo niedopowiedzeń. Kim tak naprawdę był człowiek w czerni i dlaczego Roland za wszelką ceną chce dotrzeć do Mrocznej Wieży? Ciekawostką jest także osoba samego Rolanda. W gruncie rzeczy wiemy o nim naprawdę niewiele. King umiejętnie buduje tajemnicę wokół tej postaci, odkrywając tylko niektóre karty dotyczące faktu, że szuka on człowieka w czerni i wskazując na drobne, lecz wyjątkowo kluczowe wspomnienia z jego przeszłości. Nie znamy jednak jego motywacji, a co uważniejsi czytelnicy zauważą raczej, że jego poczynaniami kieruje obłęd. Bohater do tego stopnia poświęcił się poszukiwaniu przeciwnika, że poza swoim celem nie widzi otaczającego go świata. Własne zadanie wykona nawet po trupach. Czy więc Roland przypadkowo nie jest postacią tragiczną, ponieważ musi wykonać zadanie, które gdzieś, kiedyś zostało mu zapisane? Pierwszy tom Mrocznej wieży to idealny wstęp do całego cyklu powieści, przez wielu uważanego za opus magnum Kinga. Warto go przeczytać, szczególnie, że lada moment na ekrany naszych kin wejdzie filmowa adaptacja tej fabuły. To historia, która niesie ze sobą więcej pytań niż odpowiedzi, stoi idealnymi dialogami, barwnym światem przedstawionym, i jest wprowadzeniem do epickiej podróży, którą zaserwował swoim czytelnikom Stephen King. Polecam. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/07/mroczna-wieza-roland-stephen-king.html
Książka ebook cudownie wydana. Mimo, że jestem wielbicielką Kinga to długo zbierałam się, żeby zacząć czytać Mroczą Wieżę. I się nie zawiodłam. Zgadzam się- Opus Magnum Stephena!
Dla niewtajemniczonych - wiele opisów i nie tak wiele akcji, w pyrke zagmatwa, a wszystkie te zagmatwania rozwiązywane są dość późno w książce pdf - bądź dopiero w następnych częściach. Ta książka ebook jest czymś w rodzaju interesujących krzyżaków spoglądając właśnie na stosunek opisów (oraz ich świetną jakość) do akcji i emocji jakie nami targają podczas czytania.
Jeżeli ktoś lubi twórczość Kinga to nie trzeba się rozpisywać ponad recenzją książki. Jest po prostu ZARĄBISTA!!!!!