Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Uwaga! Tego jeszcze nie było! Dzieło, które liczni puryści reportażu pokochają nienawidzić! (a później skopiują). Bez misji społecznej, definicyjnych górnolotności na temat polskiej prowincji i modnych ideologii – samo gołe życie. „Morze po kolana” – komiks reportażowy o miłości, śmierci i nudzie.Marian, którego miejska kariera-ucieczka zakończyła się na paru semestrach polonistyki (rozpił się), wraca do własnej wsi ponad morze, do kolegów, którzy nigdy nie mieli zamiaru wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszego życia. Miasto Mariana odepchnęło, nie zaczarowało go. Teraz względem życia jest filozofem stoikiem. Marian dostrzega więcej niż jego otoczenie, lecz bardzo się stara nie wystawać nad wiejską codzienność, żeby znów nie zostać odepchniętym. Duet jednego z najwybitniejszych reporterów, autora głośnej „Dysforii” i młodego, a już obsypanego nagrodami twórcy komiksów i absolwenta animacji łódzkiej „Filmówki” zaowocował nowatorską w formie opowieścią, nawiązującą klimatem do reportaży literackich Kołodziejczyka z tomów „B. Opowieści z planety prowincja” i „Bardzo martwy sezon”. Album objęty patronatem Kultury Gniewu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Morze po kolana |
Autor: | Kołodziejczyk Marcin, Podolec Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
W filmie „W pościgu za Amy” główny bohater w powyższy sposób scharakteryzował postacie wiodące z tworzonych przez siebie komiksów. Podobnie rzec można o bohaterach „Morza po kolana”, które zresztą rozpoczyna się cytatem z „Czekając na Godota” – jest w nich coś zabawnego, jest w nich tragedia. Lecz przede wszystkim jest oczekiwanie na coś, co nie ma szans nadejść. A może jednak? Ze wsi się ucieka lub w niej zostaje. Marian uciekł do Gdańska, zachciało mu się studiować polonistykę, lecz wytrwał pięć semestrów i teraz jest z powrotem. Z powrotem w tej nadmorskiej mieścinie, u boku kolegów, których zostawił, siedząc na ławce przystanku i rozmawiając o wszystkim i o niczym. W końcu są również tacy, którzy chcą tu zostać. Jednym z nich jest Gumowy, kolego Mariana, który po stracie stopy a także w obliczu coraz gorszych relacji z żoną, chodzi na tory myśląc o rzuceniu się pod pociąg. Drugim Szczurek, który kiedyś się stąd wyrwał za granicę, by powrócić i nie pragnąć więcej wyjeżdżać – przynajmniej do czasu, ponieważ teraz duży świat znów zaczął go pociągać. We trzej żyją leniwie, bez perspektyw, w codzienności szarej, jak ta powakacyjna pogoda, po kolana zanurzeni w równie szarej wsi, która pełna jest jednocześnie własnych, wyjątkowych barw…„Morze po kolana” to solidny kawał obyczajowego komiksu podanego w reporterski sposób. Cóż innego jednak mogło wyjść spod ręki Marcina Kołodziejczyka, skoro właśnie z zawodu jest on dziennikarzem i dziennikarzem? I to uznanym, ponieważ nagrodzony m.in. Melchiorami i siedmiokrotnie nominowany do nagrody Grand Press. Spod jego ręki wyszedł idealny scenariusz o życiu. O prostych ludziach i ich filozofii, o uwięzieniu i ograniczeniach, od których chcą uciec, lecz uciec nie potrafią. Sposobów na życie nie mają wielu, chęci także zaczyna brakować. Przyszłość? Nie sięgają aż tak daleko wzorkiem, wolą przeszłość, ponieważ odcisnęła na każdym z nich niezatarte piętno. I właśnie ta przeszłość ukazana a stronach albumu oddziaływuje naprawdę mocno, poruszając i wyzwalając dużo emocji.Treść idealnie uzupełnia kreska Marcina Podolca, prosta, lecz jakże klimatyczna, potrafiąca zagłębić się w szczegóły, lub odwrotnie – pójść w stronę symboliki i odrealnienia. I wszystko to do siebie pasuje. Jest w niej coś, co przypomina prace Michała Śledzińskiego, jest w niej także jakaś nuta Manuele’a Fiora przede wszystkim jednakże dominuje oryginalny, bardzo przyjemny dla oka i zjednujący sympatię odbiorcy styl.Podsumowując: idealny komiks. Mądry, głęboki, prosty, lecz w swej prostocie wspaniały. Coś, co idealnie się czyta i równie idealnie ogląda. Dlatego zalecam go gorąco Waszej uwadze.