Recenzje

• Magda Żoledziewska-Bugdoł

  2018-03-21

  Komiksy dla dzieci wydane na naprawdę wysokim poziomie zalecam wszystkim.

• Wkp

  2018-03-21

  Ta seria jest słodka jak cukierek, zawartość cukru jest w niej wyższa niż w samym cukrze, a jej piękno zaurocza. Lecz takie są przecież kucyki Pony – wielkookie, zabawne, przytulne i przepełnione słodyczą, a ich przygody równie radosne, co szalone i absurdalne.Tym razem na nasz kucyki czekają dwa nieoczekiwane wydarzenia! Fluttershy z troską zajęła się Gieniem i wyleczyła jego płetwę, lecz teraz nadszedł czas rozstania. Trzeba wypuścić rybkę do jej środowiska naturalnego, dlatego wraz z przyjaciółkami, które chętne są do skorzystania z pogody i okazji do zabawy, wyrusza do Zatoki Podkowy. Drinki z parasolką, małe kraby przyjemnie szczypiące w kopytka, opalanie, pływanie… I oto niespodziewanie na falach pojawia się statek pirata Grzywobrodego i wkrótce kucyki dołączają do jego załogi!A drugiej opowieści na drzewach i domach pojawiają się dziwne kokony, które Pinkie z radością ochrzciła mianem „szmarfelstrąków”. Czym jednak są? I jaki mają związek z magicznym molem książkowym, który zjadł książki Twilight? Któż odpowie na te pytania, jak nie kucyki Pony, które decydują się rozwiązać problem!Jak zawsze losy się więc dużo. Autorki, które czytelnikom zaprezentowały się już w albumie „My Little Pony: Przyjaźń to magia, tom 2”, wiedzą jak tworzyć komiksy z tej serii. I komiksy dla dzieci w ogóle. Scenarzystka Heather Nuhfer, nominowana swego czasu do znaczącego wyróżnienia, jakim jest nagroda Harveya, wraz z rysowniczkami Amy Mebberson (znaną z pracy ponad takimi seriami, jak „Muppet” czy okładkami do komiksów z Wujkiem Sknerusem a także Kaczorem Donaldem) i Brendą Hickey zaprezentowały następny idealny tom przygód kucyków, w którym znalazło się wszystko, za co wielbiciele je kochają. I nie ograniczajmy się tu tylko do dziecięcych odbiorców. Po „My Little Pony” sięga wcale niemało dorosłych, a dla nich autorki przygotowały dużo porozumiewawczego puszczania oka, choćby filmowymi odniesieniami.Przede wszystkim jednak seria opiera się na humorze, a tego jest tutaj po prostu mnóstwo – słownego, sytuacyjnego, slapstickowego, absurdalnego, czasem naiwnego, czasem szalonego, nierzadko także rysunkowego (ach ta mimika!). Czytanie „My Little Pony” potrafi więc skutecznie poprawić nastrój. A dzieciakom na dodatek dostarczyć mocy fantastycznych przygód, gdzie liczy się przyjaźń i dobro, cudownie i kolorowo przy tym podanych.Polecam gorąco i z niecierpliwością czekam na następny tom, który już 15 czerwca pojawi się na rynku – a, o czym warto pamiętać, nie będzie to ostatni tom tej serii, który pojawi się w tym roku w naszym kraju.