Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Historia osobliwa i wzruszająca, okraszona czarnym humorem, pełna mrocznego, gorzkiego symbolizmu.Najbardziej wyjątkowy utwór w dorobku pisarza, łączący fragmenty powieści inicjacyjnej i surrealistycznej, komedii, rozprawy teologicznej, pamfletu politycznego.Snując opowiadanie o dorastaniu pokolenia, któremu przyszło się zmierzyć z doświadczeniem wojny w Wietnamie, twórca podjął próbę przeniknięcia tajemnicy ludzkiego losu. Kluczem do niej jest kontrowersyjna postać tytułowego bohatera. Kim jest Owen Meany? Ofiarą ślepego trafu czy również wizjonerem, który przejrzał zamysły samego Boga? Świeżym Mesjaszem czy bluźniercą? Zbiorowym sumieniem pokolenia młodych Amerykanów walczących w Wietnamie, czy może wyzwaniem – lub przestrogą?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Modlitwa za Owena |
Autor: | Irving John |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Bardzo nieźle się czyta.Dobra powieść, Pisarz o takim dorobku i potrafi napisać coś nowego, innego niż poprzednie powieści.
John Irving to będzie chyba moje największe autorskie odkrycie tego roku. Jest to jeden z najwybitniejszych i najbardziej utalentowanych współczesnych pisarzy amerykańskich, który zyskał sławę dzięki ebookom takim, jak "Świat według Garpa", "Hotel New Hempshire" czy "Regulamin tłoczni win". Słynny i ceniony na całym świecie nie boi się podejmować ciężkich i kontrowersyjnych tematów, a jego niesamowity styl, bezbłędny zmysł obserwacji i specyficzny humor przysporzyły mu wielu fanów. Kilka miesięcy temu wydawnictwo Prószyński i S-ka zaczęło wznawiać książki autora w ładnej jednolitej serii z miłą dla oka symboliką okładkową. Ostatnią taką pozycją była zekranizowana kiedyś "Modlitwa za Owena", za którą postanowiłem również się zabrać i znowu sprawdzić warsztat autora.Akcja losy się w Gravesend, w małym miasteczku Nowej Anglii na przełomie lat 50. i 60., gdzie dorastają John Wheelwright i Owen Meany. Książka ebook opowiada historię ich obydwu do pewnego momentu, kiedy widać, że właściwie John jest narrator a Owen postacią pierwszoplanową, która w jego życiu odegrała poważną rolę. John opowiada nam historię i dzieje Owena, własnego najlepszego przyjaciela, cudownego chłopaka, którego wszyscy lubią dotykać ze względu na niewielkie rozmiary (nie jest karłem) i dziwnie głos jakby ciągle przechodził mutację. Jest głosem społeczeństwa młodzieżowego, do którego genialnie i kontrowersyjnie przemawia i ma duże poparcie, jest bardzo uparty, pracowity, nade wszystko jest jednak człowiekiem bardzo wierzącym i uwielbiającym bejsbol, chociaż sam mało grywał. Pewnego razu jednak dochodzi do sytuacji, kiedy obaj z Johnem grają w tym samym meczu i dochodzi do przykrego wypadku z udziałem ich obu, co nie odbije się na ich przyjaźni, lecz diametralnie wpłynie na dalsze losach tych postaci.Już pierwsze przeczytane zdania świadczą o tym, jaki będzie główny temat tej książki. Religia i wiara. Lecz wiara nie tylko w samego Boga, a także w siebie i we swoje możliwości. Główny bohater niejednokrotnie stara się dowieść otoczeniu i swojemu najlepszemu przyjacielowi, Johnowi, że wiara czyni cuda i można dzięki niej wznosić się na wyżyny własnych możliwości, i że warto wszystkiego spróbować, na co tylko ma się ochotę. Jednakże Owen to jednocześnie również i męczennik, który żyje głęboko przekonany w predestynacji. Jego wiara jest niezachwiana i zaraża nią innych. Nawet Johna uczynił człowiekiem wierzącym, mimo iż jego dobre życie legło w pewnym momencie w gruzach. Dlatego niejednokrotnie pojawiają się tutaj cytowania z Biblii, kazania, fanatyzm religijny i symbolizm.Autor prócz religii wyraźnie również przedstawia tematy polityczne ówczesnych lat. Poruszona zostaje kwestia wojny w Wietnamie, czyli długoletniego konfliktu tak bardzo niechcianego przez amerykanów, że społeczeństwo zaczęło wychodzić na ulice, tworzyć wszelkiego typu demonstracje, organizacje pokojowe, zaczęli pojawiać się hipisi , protest-songi, wolna miłość, pacyfki czy po prostu masowe dezercje i ucieczki do Kanady i innych krajów. Twórca stara się pokazać, że społeczeństwo amerykańskie nie tylko nie chciało tej wojny, lecz że zostało bardzo zranione i do dziś nie potrafi wybaczyć władzy i politykom ich wojny w Wietnamie, polityki w Nikaragui czy rozszerzania i rozprzestrzenianie broni nuklearnej.Oba tematy, religia i polityka, nasilają się najbardziej w rozwinięciu książki, co czasem może powodować przesilenie i lekkie znużenie u czytającego, zwłaszcza gdy te kwestie nie są specjalnie przezeń lubiane i interesujące. Osobiście również miałem chwilowe trudności i myślałem o szybszym odłożeniu książki, lecz na szczęście nie trwało to długo, ponieważ z pomocą przychodził Owen, który często i zaskakująco przyprawiał mnie własnymi perypetiami o uśmiech.(...)Reszta na swiat-bibliofila.blogspot.com
John Irving jest jednym z autorów, którzy zawsze pojawiają się w moi prywatnym zestawieniu „ulubionych pisarzy wszech czasów”. Ślinię się widząc jego książki w księgarniach, lecz staram się aplikować je sobie w sposób rozważny i wykalkulowany – żeby starczyły na długo. To zadanie komplikuje mi wydawnictwo Prószyński i S-ka, które wznawia utwory Irvinga w pięknej, minimalistycznej oprawie graficznej. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach "Modlitwę za Owena" wiedziałam, że nie dam porady powstrzymać się przed kolejnym spotkaniem z amerykańskim pisarzem.Gravesend w stanie New Hampshire jest miejscem spokojnym, by nie powiedzieć nijakim, a przez to stworzonym do tego, by prowadzić w nim niespieszną egzystencję. Takie właśnie życie prowadzi Johnny Wheelwright, dziecko, któremu w życiu nie brakuje niczego. No, może brakuje mu ojca. John wychowywany jest przez cudowną matkę i dość kapryśną babkę, żyjąc w ciągłej niewiedzy dotyczącej własnego pochodzenia. Nie jest to jednak największa zagadka w jego życiu. Jest nią Owen Meany, najlepszy przyjaciel Johna, chłopczyk zadziwiająco inteligentny, niziutki niczym karzełek, lekki niczym niemowlę. Owen to wielka tajemnica, zdaje się jednak, że jakaś siła na stałe związała go z losem rodziny Wheelwrightów. John przekonuje się o tym w bardzo dotkliwy sposób, podczas pewnego meczu Małej Ligi.Kiedy skoczyłam "Modlitwę za Owena", a w głowie wybrzmiały ostatnie myśli związane z końcowymi wydarzeniami, do głowy przyszła mi jedna myśl, która najsilniej omawia mój stosunek do tej powieści Irvinga. To słowa angielskiego komika, Eddiego Izzarda, mówiącego o amerykańskim hymnie: "The American national anthem I've noticed is a bit hazy in the middle. Cause you start strong and you finish strong, but the middle bit's a bit." Dokładnie taka jest "Modlitwa za Owena" – wyrazista na początku i na końcu, z dość rozmytym środkiem. Choć opowieść skończyłam dosłownie kilka dni temu, nie byłabym w stanie opowiedzieć o wielu dziwnych zdarzeniach mających miejsce w Gravesend. Przeleciały przeze mnie jak woda, pozostawiając jedynie pewien niedookreślony posmaczek. Z pewnością nie będzie to najbardziej pamiętna przygoda z prozą Irvinga, choć nie mogę powiedzieć, by twórca mnie zawiódł. Otrzymałam przecież kilka mocnych akcentów a przede wszystkim dość symboliczną i przy tym kontrowersyjną opowiadanie o sile wiary.O ile historię opowiada nam John, z bezpiecznego miejsca w Kanadzie, w której postanowił się zestarzeć, tak nie można powiedzieć, by był on głównym bohaterem powieści. Jest nim Owen Meany, dzidziuś zbyt charyzmatyczne, by można było się z nim nie liczyć. Z kolejnymi epizodami poznajemy więc życie Owena i Johna, usiane zwykłymi wydarzeniami, jak jasełka czy przedstawienia teatralne, mecz baseballu i zabawy na strychu, które mogły w każdej chwili przemienić się w coś, co postawi ich życie do góry nogami. Tak również losy się niemal za każdym razem, choć Owen wydaje się tym wiele mnie zaskoczony niż jego przyjaciel. Irving idealnie portretuje własnego bohatera, który przesadny jest dosłownie we wszystkim, oprócz wzrostu. Ten niewielki człowiek o przedziwnym, piskliwym głosie, jest kimś więcej niż tylko chłopcem, a przynajmniej za kogoś takiego chcą go sądzić jego najbliżsi. Czy Owen jest prorokiem, a może wręcz mesjaszem? Może jest tylko ponad wiek rozwiniętym chłopcem, który dzięki obserwacji i błyskotliwości potrafi zauważać więcej, niż inni? Choć Irving nie daje jednoznacznej odpowiedzi, zostawia własnego czytelnika z wieloma myślami dotyczącymi nie tylko samego Owena, lecz także istoty wiary. Religia ma zresztą ogromne znaczenie w "Modlitwie za Owena", choć w ogólnym rozrachunku to nie ona liczy się najbardziej. Liczy się umiejętność uwierzenia w to, czego się nie widziało, czego się nie zaznało albo chociażby odwaga, by nie zamykać się na prawdziwe cuda."Modlitwa za Owena" jest tak naprawdę przedstawieniem jednego aktora, chociaż Irving w bardzo mądry sposób zestawia własnego niesamowitego bohatera z przeciętnym i nudnym wręcz „Józefem”, jak określa się sam John. Historia opowiedziana z jego perspektywy, przepełniona wspomnieniami lecz także wieloma przebitkami z teraźniejszości faceta mieszkającego w Kanadzie choć opętanego amerykańską polityką, wskazują na ogromnie kluczowy kłopot powieści – nawet zwykły „Józef” może spotkać w swoim życiu kogoś tak niesamowitego, jak syn boży, który zmieni cały jego świat. Irving śmiało operuje symboliką religijną, co niektórych może urazić innych zaś po prostu zaciekawić. Moim zdaniem jest to mądry zabieg, który pozwolił na stworzenie pięknej opowieści o życiu pełnym cudów.Chociaż "Modlitwa za Owena" nie była zachwytem, co więcej, nawet mnie nie wzruszyła a i rozśmieszała dość rzadko, to nie mogę powiedzieć, by to spotkanie z Irvingiem było nieudane. Z pewnością nie zaliczę jej do prywatnej czołówki, jednak nie dynamicznie zapomnę o Owenie Meanym i jego niecodziennym spojrzeniu na świat.
Oto jedna z najgłośniejszych powieści Johna Irvinga, jednego z największych żyjących współcześnie pisarzy. Autora nietuzinkowego i niepokornego. Kontrowersyjnego. Szokującego. Lecz przede wszystkim autora, który ma nam coś do powiedzenia i to bardzo ważnego. A żebyśmy go w pełni wysłuchali, nie zawaha się na nas krzyczeć i ostrzem szoku wbić w głąb serca.Poznajcie Owena Meany’ego, zwyczajnego, niskiego chłopaka o uszkodzonym głosie, żyjącego w Gravesend w New Hampshire. To dzidziuś spokojne, zdawałoby się pasywne, nawet nijakie. Lecz jego życie naznaczone jest czymś, w co ciężko jest być może uwierzyć. Ponieważ kimże jest sam Owen? Człowiekiem czy jednak czymś więcej? Balansując na granicy bycia Mesjaszem i bluźniercą, wierzy, że jest narzędziem Boga, prorokiem, który idealnie zna własny los i własne przeznaczenie, lecz pozostaje ważna jakże kwestia – co jest prawdą, a co urojeniem? Czy życie Owena ma konkretny cel, czy może sam Owen wymyślił go sobie i za wszelką cenę dąży do jego realizacji? Na tle dużych przemian zachodzących w Ameryce na przestrzeni lat 50 i 70 ubiegłego wieku, z pobrzmiewającą wokoło równie olbrzymią polityką i wojną wietnamską, Owen i jego przyjaciel, a nasz narrator John, starają się odnaleźć w świecie, dla którego stanowią swoisty głos swojego pokolenia…Ta książka ebook została zainspirowana „Blaszanym bębenkiem” Güntera Grassa, autora, który miał na Irvinga duży wpływ, a przy okazji był dla niego przyjacielem, lecz bliżej jest jej w moim odczuciu do kontrowersyjnej powieści „Udław się” Chucka Palahniuka, niż jakiekolwiek innej (choć to oczywiście Palahniuk musiał inspirować się „Owenem…”). Podobnie, jak to było w „Udław się”, tak i tu bohaterowie muszą zmierzyć się z takimi kwestiami, jak sekret pochodzenia, możliwość bycia świeżym Chrystusem i wiążącymi się z tym konsekwencjami i wątpliwościami. Czy Bóg wcielony w ludzkie ciało, dzieląc również ludzkie słabości, może być grzeszny? Może ulegać pokusom? Bardziej jednak Irving rozkłada na czynniki pierwsze przymioty i przekleństwa bycia człowiekiem, niż snuje teologiczną dysputę, choć ciężko byłoby powiedzieć, że nie robi również tego drugiego. A robi to w charakterystycznym dla siebie stylu – stylu kontrowersyjnym, niektórych na pewno szokującym, lecz lirycznym i pięknym. Tym razem jednak mniej jest klasycznych dla niego wątków, powielanych raz po raz w kolejnych powieściach. Prostytucja, aborcja, Wiedeń, zapasy, niedźwiedzie – w „Owenie” wszystko to lub zniknęło zupełnie, lub również stało się jedynie wzmianką. Lecz to ożywcza odmiana, powiew świeżości i dowód na to, że Irving to twórca nie jednych tylko tematów, choć oczywiście ludzka seksualność i wojenne dramaty pozostały w sferze jego zainteresowań.Poza tym Irving to duży pisarz i to pod każdym względem. Poruszane tematy, to jak skłania do myślenia, jak znakomitą proponuje psychologię, jak konstruuje postacie czy wreszcie to, jak cudownie pisze, potwierdzają jego klasę na każdym polu. „Modlitwa za Owena” nie jest książką łatwą, pomimo niesamowicie przyjemnego, pełnego stylu, nie jest również książką dla wszystkich, a jednak każdy, kto zdecyduje się po nią sięgnąć, jeśli tylko ceni powieści z najwyższej literackiej półki, będzie usatysfakcjonowany. I będzie miał również dużo do przemyślenia.Nie ma natomiast co myśleć ponad tym, czy sięgnąć po dzieje Owena czy nie, lecz jeśli ktoś jeszcze się waha, powiem wprost – zalecam gorąco, ponieważ to wielka literatura.
John Irving, amerykański pisarz i scenarzysta filmowy.Zdobywca Oskara, za najlepszy scenariusz adaptowany do filmu"Wbrew regułom", na podstawie swojej powieści"Regulamin tłoczni win".Jego najsłynniejsze powieści, to obok wymienionej wyżej, takie jak"Metoda wodna""Świat według Garpa"czy "Jednoroczna wdowa""Modlitwa za Owena", to jego następna powieść.Tym razem jest to opowiadanie o Johnie i jego przyjacielu Owenie.Akcja osadzona jest w pewnym miasteczku w Nowej Anglii, na przełomie lat 50 i 60.Owen uważa się się za narzędzie boskie, które, niemal jest zbawieniem dla reszty ludzkości, to głos sumienia który głośno sprzeciwia się wojnie w Wietnamie, a jednocześnie jest świadomy swej kruchości.Pogodzony z losem zdąża do dramatyczneg końca.Książka wyjątkowo niełatwa do opisania, do przedstawienia w paru zdaniach, na czym opiera się fabuła.To przede wszystkim głos sumienia pokolenia, które nie godziło się na udział w wojnie w Wietnamie, lecz okoliczności wbrew ich woli, zmuszały ich do tego.To opowiadanie o przyjaźni i miłości.O wrogości i nienawiści.To także opowiadanie o każdym z nas.Ta książka ebook wzrusza i bawi do łez.Taki jest właśnie John Irving.Obok jego dzieł nie da się przejść obojętnie, każda z jego ebooków zapada w pamięci i pozostaje tam już na zawsze.Tylko czytać.