Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wiesz dobrze, że nie da się żyć bez ponoszenia konsekwencji swoich decyzji, tak samo jak nie da się żyć bez patrzenia za siebie. Zawsze będziesz wspominał, zawsze będziesz rozpamiętywał. Wielka miłość, która odeszła… Pamiętasz jeszcze, co czułeś, gdy znikała? Ja czuję to cały czas.Zniszczyłem wszystko. Mam już dosyć tych bezsennych nocy, kiedy analizuję, co się stało. To nie miało prawa się wydarzyć! Ile razy wypowiadałeś w myślach to zdanie? Nawet raz to za dużo. Dla mnie te słowa to już niemalże modlitwa. Chcesz mojej rady? Zastanów się głęboko, zanim zaczniesz okłamywać ukochaną osobę, ponieważ pewnego dnia rozejrzysz się dookoła i zobaczysz jedynie zgliszcza – ruiny życia, które pragnąłeś mieć, tragedie osób, które darzyłeś uczuciem, zniszczonego siebie.Nie, nie zostawię tak tego. Mimo naszych kłamstw tym razem postawię wszystko na jedną kartę. Przecież ona mnie potrzebuje…C. "Mimo naszych kłamstw" to pożegnanie z Olivią, Leah i Calebem. Nadszedł czas na ostatnią element miłosnej układanki. Jeśli myślisz, że znasz już całą historię, to błąd. Tarryn Fisher nie pozwoli Ci odetchnąć, rozpali Twoje emocje do czerwoności.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mimo naszych kłamstw |
Autor: | Fisher Tarryn |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Urzekająca i wciągająca historia, nieprzewidywalny zwrot akcji. Ze wszystkich części ta spodobała mi się najbardziej.
Książkę prosto się czyta i ciągle zaskakuje obrotem sytuacji.
Pełna recenzja trzech tomów trylogii: http://toreador-nottoread.blogspot.com/2017/05/trylogia-love-me-with-lies-w-trzy-dni.html Mimo naszych kłamstw to mój totalny faworyt jeśli chodzi o najgorszą element serii. Olivia mnie niemiłosiernie irytowała, lecz jakoś sobie radziłam z czytaniem. Leah mnie irytowała i wkurzała jednocześnie, lecz dzięki temu byłam zaciekawiona lekturą. Za to w trzecim tomie narratorem został Caleb. I jak we wcześniejszych częściach darzyłam go jakąś tam sympatią, tutaj stracił ją zupełnie. Z niewiadomych powodów jak poznałam jego myśli i pobudki, jakimi się kierował, widziałam w nim tylko desperata, a i tak przez większość książki był po prostu ciepłą kluchą. Może nadinterpretuję treści, lecz można się doszukać głębszego dna w tych powieściach. Mówią one o zmienianiu się charakterów na przestrzeni lat, przewartościowywaniu własnych priorytetów i odkrywaniu własnych potrzeb. Poruszany tu również jest kłopot osądzania ludzi poprzez pryzmat ich wyglądu. Nie zawsze to, co ma ładne opakowanie, jest cudowne i w środku. Nierzadko się okazuje, że pod ozdobnym papierkiem kryje się wielka brzydota. Prócz tego autorka zwraca uwagę na niełatwy temat depresji poporodowej, która według niektórych jest urojeniem, a dziewczyny nią dotknięte nie otrzymują odpowiedniej pomocy. Sam pomysł na napisanie całej trylogii bardzo przypominał mi Love, Rosie. W obydwu przypadkach autorki rzucały swoim bohaterom wszystkie możliwe kłody pod nogi na drodze do szczęścia. Jedyna różnica jest taka, że Love, Rosie to jedna, spójna historia, a Love me with lies jest rozwleczone na trzy tomy i niektóre „kłopoty” rosną do rangi absurdu.
jak bardzo można kochać? ta ksiażka ukazuje to doskonale cała seria niesamowita zakochałam się w niej !!
Cała recenzja na: turkusowa-sowa.blogspot.com Z niecierpliwością czekałam na trzeci tom tej serii. W poprzednich dwóch mieliśmy okazję poznać całą historię przedstawioną oczami Olivii a także Leah. "Mimo naszych kłamstw" pokazuje wersję zdarzeń opowiedzianą przez Caleba. Wcześniejsze tomy prezentowały zupełnie inne stanowiska dwóch dziewczyn zakochanych w tym samym mężczyźnie. Caleb przez to został przeze mnie postawiony w złym świetle - przypięłam mu łatkę podrywacza i niezdecydowanego intryganta, który najchętniej chciałby posiadać zarówno Olivię jak i Leah, bo każda z nich dawała mu coś innego, czego pragnął: Olivia spokój i harmonię, Leah - dzikość i nieprzewidywalność. Ostatecznie po poznaniu myśli Caleba doszłam do wniosku, że tak naprawdę miłował on od początku tylko jedną kobietę i był w stanie zrobić dla niej wszystko. W końcu nie bez powodu nierzadko słyszy się powiedzenie: jeśli kogoś kochasz, to pozwól mu odejść. Co bowiem może zrobić mężczyzna, kiedy jego dawna ukochana ma męża i układa sobie nowe, szczęśliwe życie bez niego? Jedyne co mu pozostaje to pogodzić się z tym i własnymi wyborami. Na przeszłość nie mamy bowiem wpływu.
Mądry pomysł na trylogię. Trójkąt miłosny i każdy tom opowiada inna osoba. Zakończenie idealne. Trudno się oderwać od lektury ;-)
Czyta się bardzo płynnie i przyjemnie, a jednak książka ebook jest słabsza od dwóch poprzednich części. Autorka zbyt mocno wczytywała się w Greya i jedną rzecz skopiowała ze "Zmierzchu"...
Caleb nigdy nie przestał miłować Olivii. Jego uczucie trwało i kwitło pomimo manipulacji, pomimo kłamstwa, pomimo winy, pomimo intrygi. Pragnęli się, tęsknili za sobą, niszczyli się wzajemnie. Lecz hej, mówią, że prawdziwa miłość jest wieczna. A główny bohater ostatniego tomu trylogii, o niezwykłym, toksycznym trójkącie miłosnym, jest gotów wreszcie postawić wszystko na jedną kartę i zwyciężyć wszystko bądź odejść z niczym. Tarryn Fisher można podziwiać z wielu powodów. Tego jak niesamowicie manipuluje emocjami czytelnika, tego jak zamiast opierać fasady własnej opowieści na pozytywnych uczuciach, opiera je na wszystkim co wstrętne, negatywne i złe. Na gniewie, furii, manipulacji, kłamstwu, niezdrowej obsesji, toksycznym pragnieniu. Tarryn Fisher jest również mistrzynią niestandardowych i nieco kontrowersyjnych fabularnych rozwiązań, kreowania sensownych, realistycznych, pełnokrwistych postaci a także relacji między nimi, tak by wydawały się namacalne i niepodważalne. Plus, wydaje mi się, że ta dziewczyna nie jest w stanie napisać czegoś co nie wywoła we mnie całego morza emocji - od pozytywnych, po negatywne. Od zadowolenia, po złość, wściekłość i poczucie zdrady i niesprawiedliwości. Trylogia Love Me with Lies jest popisem jej pisarskich umiejętności, a także metodą na przemówienie do czytelniczek, w zupełnie nowy, indywidualny, typowo-Fisherowy sposób. Poprzez odwoływanie się do czułych strun i naszych najmroczniejszych instynktów. W końcu czy miłość może usprawiedliwić każdy, nawet najgorszy czyn?Fisher stawia trudne zapytania i nie daje łatwych odpowiedzi. "Mimo naszych kłamstw" nie jest wyjątkiem od reguły. O ile poprzednie tomy poznawaliśmy poprzez narracje żeńskie, tym razem przyjrzymy się emocjom faceta, który odpowiada za całe to zamieszanie i duże intrygi a także wyniszczające wojny. Emocjom faceta, dla którego dwie zdeterminowane, uparte, wredne, manipulacyjne wiedźmy potrafiły posuwać się do najgorszych chwytów, by pozbyć się rywalki. Emocjom faceta, który ma własną element historii do opowiedzenia i... w końcu - pewne decyzje i działania do podjęcia. Finał trylogii w zadowalający sposób kończy naszą przygodę z przygodami Olivii, Leah i Caleba, dając nam trzecią perspektywę do poznania i obdzierając z brudnych tajemnic ostatnią już osobę w trójkącie.Powieść czyta się równie płynnie i miło jak poprzednie dwa tomy. Styl autorki jest tak prosto wchłanialny, że historia właściwie przesiąka nas bez naszej zgody czy przyzwolenia. Jako że Caleb też jest antybohaterem, opowiadanie nie traci negatywnego oddźwięku uświadamiającego nam, że nie wszystko na tym świecie jest cudowne czy sprawiedliwe. Na nieźle słynne nam postacie w tej części czeka dużo potyczek i wojen do wygrania, a czytelnikom nie pozostaje nic innego jak obserwować je z zachwytem.Trylogia Love Me with Lies jest wyjątkowa w każdym tego słowa znaczeniu. Bazuje na najmroczniejszych instynktach, prezentuje jak miłość wyciąga z człowieka to co najgorsze, przede wszystkim jednak odpowiada na zapytanie czy Czarne Charaktery również zasługują na happy end... I o ile moją ulubienicą w trylogii niezmiennie pozostaje tom drugi z ognistą Leah, o tyle jeśli pokochaliście pióro Tarryn i charakter Love Me with Lies, pokochacie też "Mimo naszych kłamstw".Zobaczcie do czego ostatecznie posuną się nieźle słynni wam bohaterowie w imię miłości...http://sherry-stories.blogspot.com/
Dwie dziewczyny - bezwzględne i podłe, a jednocześnie cudowne i efektowne. Jeden facet - teoretycznie niezły i wrażliwy, lecz własną postawą i niezdecydowaniem czyniący mnóstwo szkód. Olivia, Leah i Caleb, trójkąt miłosny, kłujący niczym kolce róż. Czekałam niecierpliwie, aby poznać finał tej skomplikowanej, pełnej intryg i kłamstw opowieści. Każdy tom ukazuje nam historię z perspektywy jednego z bohaterów. Tym razem przyszedł czas na wyznania Caleba. Od samego początku tej serii przychodziła mi do głowy myśl, że mimo jego pozornie dobrego serca, to on będzie największym mistyfikatorem i kłamcą tej historii. Czy moje podejrzenia były słuszne? Tego oczywiście nie mogę napisać.Finałowy tom, tak samo jak dwa poprzednie, podzielony jest na rozdziały, które ukazują nam przeszłość, przeplatające się z epizodami dotyczącymi teraźniejszości. Dzięki temu możemy sobie uzupełnić luki, które powstały przy czytaniu historii Olivii i Leah. Całość czyta się bardzo szybko. Tarryn Fisher wyszła poza schemat i stworzyła opowiadanie o nieidealnych, a wręcz toksycznych istotach ludzkich. Przebywając z nimi można się dobrze pokaleczyć psychicznie i są to rany, które pamięta się bardzo długo. Na rynku wydawniczym jest mnóstwo książek, których fabuła opiera się na intrydze, lecz tutaj zauważyłam coś innego. Naprawdę nie ma tu niezłych bohaterów, a wszyscy, którzy są, co chwila wyciągają z rękawa kłamstwa i prawdy raniące inne osoby. Są jak przysłowiowy magik wyciągający króliki z kapelusza. Love Me With Lies to naprawdę doskonała seria, którą mogę polecić nawet starszym czytelnikom. Moja własna mama lubi tę historię i obie uważamy, że jest to zdecydowanie coś więcej niż książki dla młodych dorosłych. Można powiedzieć, że bohaterom towarzyszymy przez pół życia, a w większości epizodów jest to życie ustabilizowane i poważne. Po prostu dorosłe. Całość pokazuje się naprawdę dobrze. Okładki są wizualnie spójne, a postaci spoglądają na nas tak realnie, jakby chciały przejrzeć nas na wskroś. Jako ciekawostkę dodam, że moim ulubionym tomem jest element druga, czyli opowiadanie Leah. Zdecydowanie zalecam tę emocjonującą serię i jestem bardzo interesująca co jeszcze wyjdzie z pod pióra Fisher.
Miłość powinna wyznaczać słuszną drogę, lecz codzienność często kpi z człowieka i zaczyna sterować jego uczuciami. Drogę do upragnionego serca czasami torują zwykłe okoliczności, innym razem natomiast – perfidnie zastosowany blef. Odziane we właściwe słowa kłamstwa mogą bowiem namieszać w głowie, zmieniając znacząco kierunek ludzkich myśli. Tak kręte działania spacerują również w umyśle Tarryn Fisher, która znowu wrzuca własnych bohaterów w sieć surowej nieszczerości i prowokuje ich do kolejnych grzesznych gestów. Opowieść Mimo naszych kłamstw kończy serię o miłosnym trójkącie, lecz czy bohaterowie są przygotowani na życie w czystej szczerości? Narracja w ostatniej części należy do Caleb’a, który za wszelką cenę chce odzyskać ukochaną Olivię. Dziewczyna tłumi w sobie zamierzchłe uczucia, jest już jednak mężatką i usiłuje wierzyć w słuszność wyboru, jakiego w życiu dokonała. Skruszone serce podpowiada prawniczce, że Caleb jest jedyną miłością w jej życiu, lecz to poczciwy Noah zajmuje formalne miejsce u boku kobiety. Akcja toczy się wokół bezpośredniego boju o zamierzchłe uczucie i czytelnik niejednokrotnie wraca z Caleb’em do scen, które zna już na wylot z poprzednich powieści. Bieżące wydarzenia, sumiennie przeplatane męskimi wspomnieniami, zdają się płynąć nieśpiesznie i z początku pozbawione są nikczemnych działań Leah, której udział autorka celowo zostawia na koniec powieści. Dla tej bohaterki rozwód jest ciosem łatwo w serce więc dziewczyna bezceremonialnie wkracza do scenariusza z gotowym planem zemsty. Planem, który doszczętnie zmienia życie Caleb’a...Fisher wiernie kontynuuje własną wizję i poprzez pierwszoosobową narrację otwiera przed czytelnikiem wnętrze kolejnego bohatera. Tym razem na piedestale życiowych rozważań staje Caleb, którego myśli przestają być tajemnicą i świadomie argumentują decyzje, jakie facet podjął w przeszłości. Częste wspomnienia bezsprzecznie podkreślają emocjonalny charakter historii i sprawiają, że poznane wcześniej wydarzenia zaczynają na nowo ożywać w umyśle odbiorcy. Fabularnie autorka nie wnosi dużo nowego i świadomie gra na tym, co udało jej się skomponować w poprzednich tomach. Czytelnik znowu analizuje minione sceny, lecz nie ma wątpliwości, że to bieżący rozwój zdarzeń najbardziej go intryguje. Tarryn Fisher nie daje się jednak uwieść prostym rozwiązaniom, powoli przywraca do akcji nieobliczalną Leah i daje jej szansę na ponowne rozwinięcie parszywych skrzydeł. Pojawienie się tej bohaterki niewątpliwie przyśpiesza tempo powieści i sprawia, że finał, mimo jawnej przewidywalności, wykazuje fragmenty zaskoczenia. Cała recenzja na stronie: http://www.mozaikaliteracka.pl/2017/01/mimo-naszych-kamstw-tarryn-fisher.html
Tarryn Fisher tą trylogią udowodniła, że czasami odejście od schematu popłaca. Stworzyła nietypową historię, która dzięki temu, że nie jest cukrową opowieścią zapada na długo w pamięci. Podczas czytania własne odczucia określiłabym jako sinusoidę, ponieważ książka ebook rozczula, by za chwilę doprowadzić do wściekłości. Uśmiecham się, by za moment wykręcać palce z nerwów. Tu nie ma pewniaków. W przypadku tej trylogii nie wiadomo jaki będzie finał....(choć przyznaję - jest dość nieoczekiwany, choć w części). A gdzież tam finał.... niespodzianki rozsiane po drodze już będą niezwykłą ucztą, ponieważ to intrygująca i zaskakująca seria.Na przykładzie dość oryginalnych i kąśliwych bohaterów autorka pokazała, że nikt nie jest w stanie tak do końca przewidzieć konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji. Ponosimy całkowitą winę tego, co się losy w wyniku tych działań. Czasami wychodzimy na tym dobrze, czasem nie... Każdy stawiany krok, każde "tak" czy "nie" będzie miało odzwierciedlenie w przyszłości. Każdy uczynek będzie rzutował na to czy będziemy szczęśliwi czy również to szczęście będziemy tylko oglądali w ckliwych komediach romantycznych.A jakie szczęście przygotowała Tarryn Fisher dla Olivii, Leah i Caleba? To już musicie sprawdzić sami. "Mimo naszych kłamstw" idealnie rozjaśni Wam w głowach wyjaśniając wszystkie wątki, które dotychczas budziły wątpliwości a także stanowiły zagadkę. Ten tom wyśmienicie spina całą serię, lecz i tak za najbardziej udany sądzę tom drugi. Miłej lektury!całość recenzji: https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/01/tarryn-fisher-mimo-naszych-kamstw.html
Czy w finałowym tomie cyklu Love Me With Lies Caleb Drake zdradzi wszystkie tajemnice? Czym jeszcze zaskoczą bohaterowie? Jaki będzie finał miłości w toksycznym trójkącie? Przeczytajcie "Mimo naszych kłamstw" i nie dajcie się zwieść pozorom.Tarryn Fisher konsekwentnie łamie schematy i tworzy historie z bohaterami, których nie sposób polubić. Olivia, Leah i Caleb to interesujące osobowości, jednak z żadną z nich nie chciałabym się kumplować ani tym bardziej wchodzić w bliskie relacje. Kłamią, kombinują, knują i kierują się mało szlachetnymi pobudkami, a w efekcie zaprzepaszczają swoje szczęście. Paradoksalnie to dzięki temu ich historię czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem i nawet jeśli budzi moralny sprzeciw – intryguje i wciąga.Wiązałam spore nadzieje z finałowym tomem serii. Czy się zawiodłam? Poniekąd nie, bo autorka objaśnia wszelkie wątki i rzuca nowe światło na postępowanie bohaterów, jednak były w tej historii fragmenty nieco nieprzemyślane (jak choćby kolosalne zbiegi okoliczności). Nieco drażniła mnie też niedojrzałość postaci, lecz zrzucam to na karb konwencji jaką przybrała autorka. Niemniej jednak jest to jedna z moich ulubionych serii dla młodych dorosłych – pozbawiona pudrowej słodyczy, księcia z bajki na tęczowym jednorożcu i słabej bohaterki o wyglądzie eterycznego elfa. Zawiera natomiast słodko-gorzką prawdę o skomplikowanym związku, pełnym emocjonalnego szarpania i wyborów, które ciężko zaakceptować i zrozumieć. Nie sposób też jednoznacznie ocenić, czy Olivia i Caleb bardziej się kochają, czy nienawidzą, a ta niepewność dodaje powieści smaczku.Love Me With Lies to seria, która mnie emocjonalnie przeczołgała, zdenerwowała i wzruszyła. To też jedna z najciekawszych historii miłosnych wśród literatury New Adult, głównie ze względu na nietypowy charakter związku. Opowieść niekiedy przytłacza i napełnia wściekłością, by za chwilę oczarować i udowodnić, że niszczyć jest łatwo, lecz odbudować wyjątkowo trudno. Czy błędne koło w jakim znaleźli się bohaterowie, wreszcie przestanie się toczyć? Przekonajcie się, naprawdę warto.
Przez cały czas zastanawiałam się, co powoduje zachowaniem Caleba. W poprzednich dwóch tomach nierzadko mnie drażnił, nie mogłam zrozumieć co kryje się za jego poszczególnymi krokami. Teraz wszystko stało się jasne. Życie, którego głównym celem jest uczucie, zdobycie miłości i jej podtrzymanie nigdy nie było tak czytelnie pokazane jak w tej historii. Bez prawdziwego uczucia nie ma głębszego celu w życiu, a jednocześnie potrafi ono niesamowicie zniszczyć człowieka. Sprawa, że nic innego nie jest ważne, rani każdego, kto za bardzo się zbliży. Czy ostatecznie uda mu się wygrać? Caleb nie może zapomnieć o własnej prawdziwej, pierwszej miłości. Sytuacja z Leach pozwala mu odetchnąć i po raz następny zbliżyć się do Olivii. Kobieta jest jednak szczęśliwą mężatką, nie zamierza niszczyć tego dla człowieka, który tyle razy ją zranił. Ostatecznie nie można oszukać losu, tylko jaki plan przygotował on dla bohaterów. Caleb Drake, kłamca, manipulator, niszczyciel. Mężczyzna, który nie potrafił dać szczęścia żadnej z kobiet, które zrobiłyby dla niego wszystko. Co kryje w środku. Jakie uczucia powodują jego zachowaniem? Ile można mieć szans na szczęśliwe i udane życie u boku kochanej osoby? Caleb miał ich kilka. Najpierw przy Olivii, później przy Leach. Teraz oba jego związki dawno przestały istnieć, a on żyje z dnia na dzień myśląc o dawnej, niespełnionej miłości. Nie potrfi przestać myśleć o Olivii, mimo że jest ona od lat mężatką. Życie pozwala im się do siebie znowu zbliżyć, jednak aby stworzyć związek trzeba czegoś więcej. Historia widziana oczami Caleba, pokazująca jego uczucia i powody postępowania wreszcie rozświetla to, co do tej pory było ukryte. Czy tłumaczy postępowanie bohatera? Czy udaje się go zrozumieć? Czy staje się nam bliższy? Ostatnia rozprawa w sądzie pozwoli wydać wyrok, powiązać zerwane sznurki losu, odkryć winnych i niewinnych. Przywoła też wiele silnych emocji, które targają bohaterami i które też my będziemy musieli przeżyć. Historia napisana z punktu widzenia faceta jest inna. Bardziej czytelna. Caleb nie usiłuje nas oszukać, od razu widać co wpływa na jego zachowanie i podjęte kroki. Wspomnienia pozwalają też zrozumieć, co sprawiło, że wszyscy znaleźli się w tym a nie innym miejscu w życiu. Caleb popełnia błędy, czasami funkcjonuje impulsywnie i zdarza mu się nie przemyśleć zachowania. To wpływa na przyszłe dzieje i działania, powoduje rozpacz nie tylko w jego sercu lecz też w duszach innych. Tarryn Fisher nie pisze miłych i przyjemnych historii. Kłody, które rzuca pod nogi bohaterów pokazują, że nie ma dla nich litości. Jednak cały czas ma się nadzieję, że na końcu da im chwilę oddechu, pozwoli cieszyć się życiem, wyprostuje ścieżki, którymi podążają. Nadzieja... Czy w tym wypadku nadzieja nie okaże się płonna?
"To taki rodzaj miłości, który plami duszę, sprawia, że błagasz, by się od niej wyzwolić, uciec od zaklęcia, pod którego wpływem się znajdujesz."Z niecierpliwością czekałam na trzeci tom serii spinający klamrą przeżywane przeze mnie intrygujące przygody ulubionych bohaterów. Słusznie się spodziewałam, że ta wersja będzie inna niż poprzednie, choćby z tego powodu, że została napisana z męskiej perspektywy. Opowieść dostarcza sympatycznej rozrywki czytelniczej, mnóstwo skrajnych emocji, dużo dobrego humoru, a także refleksyjnych nut. Tarryn Fisher cechuje lekkie i wciągające pióro, dynamicznie angażuje czytelnika w opowiadaną historię silnej miłości i zawiłych kłamstw. Interesująca fabuła bogata w mniej albo bardziej radosne zdarzenia, których charakter pokrywa się ze zmiennymi cechami ludzkich losów i zaskakującymi splotami okoliczności.Powieściowe postaci niepotrafiące w tym samym okresie wykorzystać wyłaniających się przed nimi pomyślnych szans, w odpowiednim momencie porzucić dumę i gniew, pogodzić się i szukać wzajemnego zrozumienia. Z jednej strony niecierpliwe i gwałtowne oblicze miłości, a z drugiej strony potężna jej siła i moc przetrwania pomimo niesprzyjających warunków. Zazdrość, zawiść i wrogość przeplata się z oddaniem, namiętnością i uwielbieniem. We wszystkim ujawnia się żarliwość, żywiołowość i zapalczywość. Przyjemne śledzenie meandrów ludzkich losów, wypełnionych interesującymi bieżącymi wydarzeniami i retrospekcjami widzianymi z wielu odsłon. Oferta czytelnicza na sympatyczny relaksujący wieczór z książką w ręku.W trzecim tomie decydujący głos w opowieści ma Caleb, śledzimy jego walkę o szczęście. Dużo zaskakujących obrotów spraw, intensyfikujących napięcie, podsycających zainteresowanie i chęć trzymania kciuków za pozytywne zakończenie. Znowu spotykamy się z nieprzejednaną Leah, niepokorną Olivią i opiekuńczą Cammie, dynamicznie przypominamy sobie również o intrygującej Jessice. Wybuchowa mieszanka charakterów, postaw i wzajemnych relacji, tak jak właśnie najbardziej lubimy w literaturze obyczajowej. Czy wielka miłość zwycięży mimo wielu przeciwności? Jakie szaleństwa będę w stanie popełnić główni bohaterowie, żeby zwiększyć szanse gorącego uczucia? Jak bardzo skomplikują się ich losy? Dokąd zaprowadzą konsekwencje nieprzemyślanych czynów i wypowiedzianych impulsywnie słów? Dlaczego znajdą się na krawędzi zniszczenia samych siebie? Co pomoże im przełamać rozbieżności i zwalczyć sprzeczności?Trylogia "Mimo moich win" powstała na bazie bardzo interesującego pomysłu porywającej historii niełatwej miłości, spirali kłamstw, oddalającej się szczerości, perfidnej manipulacji, zagubionego zaufania, intensywnych sercowych potyczek. Tarryn Fisher zaprezentowała ją w ujmujący i wciągający sposób, czasem drażniąc się z czytelnikiem, wystawiając go na konieczność wykazania się cierpliwością w podpatrywaniu losów Olivii i Caleba, których decyzje na przemian oddalały i przybliżały ich do siebie. Różnorakie punkty widzenia przebiegu zdarzeń, oddanie narracji uczestnikom intrygującej opowieści, wielość barw użytych do odmalowania targających nimi emocji. Każdy z tomów inny, można je czytać jako odrębne opowieści, lecz dopiero razem tworzą harmonijną całość. Odsyłam do moich wrażeń po przeczytaniu pierwszego tomu "Mimo moich win" i drugiego "Mimo Twoich łez", przydzieliłam im nieco wyższe noty.bookendorfina.pl
Nigdy nie lubiłam trójkątów miłosnych w książkach. Od zawsze mnie irytowały i niesamowicie męczyły. Nie znosiłam " głębokich " rozważań i wahań głównej bohaterki, która w poniedziałek miłowała jedngo, we wtorek drugiego, a w środę stwierdzała, że w sumie lepiej, gdy pozostanie sama... Ugh... Wówczas na horyzoncie niczym rycerz w lśniącej zbroi, by ocalić mnie przed nudą pojawiła się Tarryn Fisher ze własną trylogią " Mimo moich win " i sprawiła, że zaczęłam nawet trójkąty miłosne lubić. Zwłaszcza lub jedynie kiedy są one stworzone w taki sposób, jaki zrobiła to Fisher! Tym razem cała fabuła skupiona jest na Celabie. Dowiadujemy się jak wyglądały początki jego relacji z Olivią z jego perspektywy. Co myślał, czuł i do czego się posunął by ją zdobyć. Jak to się stało, że spotkał Leah. A także jak ułożyło się jego życie po zdarzeniach z drugiego tomu i nic więcej nie zdradzę, by nic nikomu nie zaspoilerować. Nie czytaliście jeszcze żadnego tomu? To błąd! Musicie to nadrobić! Trzeci tom, jak i cała trylogia przyniesie Wam dużo skrajnych emocji. Pokochacie albo znienawidzicie specificzny trójkąt Olivia-Caleb-Leah. Zostaniecie rzuceni w wir zdarzeń, intryg, kłamstw i zdrad. Będzicie współczuć bohaterom albo ich potępiać. Ich relacje są dysfunkcyjne i toksyczne. Właśnie takie podejście do tematu, sprawia, że książki Fisher są powiewem świeżości. Intrygująca, nieźle napisana seria, która wywoła totalny chaos w sercu i umyśle. Na pewno nie będziecie się nudzić! Czy polecam? Oj tak!
Już 11.01.2017 będzie miała własną premierę świeża książka ebook T. Fisher - "Mimo naszych kłamstw". Ja ostatnio nie mogłam się oderwać od tych ebooków i przeczytałam w kilka godzin zarówno drugą jak i trzecią element 😄. Uwielbiam wszystkich bohaterów i to, że autorka nie oszczędziła żadnego z nich. W "Mimo naszych kłamstw" działo się naprawdę dużo. Akcja goniła akcję za co Fisher należy się wielki plus ☺. Ja prawdopodobnie nie jestem jeszcze gotowa na rozstanie z Olivią, Calebem i Leah.. Szkoda, że to już koniec 😥. Zalecam Wam całą serię! ☺.
Trylogia Tarryn Fisher z pewnością wyróżnia się na tle innych ebooków obyczajowych i romansów jakie do tej pory czytałam. Nie będę Wam streszczać każdego z tomów, żeby nie psuć Wam zabawy i przyjemności z ich czytania, jedynie nakreślę cały wątek i motyw przewodni w tej historii.Każda element trylogii opowiedziana jest z perspektywy innego bohatera. Na dodatek jest ona rozciągnięta w czasie, aż na 10 lat! Poznajemy w nich Olivię, Leah i Caleba, czyli już na wstępie wiadomo, że główną rolę będzie grał tu (znienawidzony przez większość) motyw trójkąta miłosnego. Lecz nie uprzedzajcie się, jak już wspominałam ta trylogia nie jest w żaden sposób schematyczna, ani przewidywalna. Daje Wam słowo, że momentami nie będziecie mogli uwierzyć w to co czytacie.Tarryn Fisher stworzyła nie tylko nietypową historię, pełną intryg, kłamstw i rywalizacji o ukochanego, lecz także nietypowych bohaterów, samolubnych, egoistycznych, pełnych wad, kompleksów i gotowych zrobić dosłownie wszystko, żeby dopiąć swego. Mimo, że momentami chciałam wyrzucić te książki przez okno, ponieważ tak strasznie nie mogłam uwierzyć w postępowanie Olivii i Leah, to z drugiej strony tak bardzo mną zawładnęły, że wprost nie mogłam się od nich oderwać. Historia tej trójki jest uzależniająca, do bólu prawdziwa i życiowa, pełna niełatwej miłości, a na dodatek przedstawiona inaczej niż wszystkie. Tarryn Fisher miała mądry pomysł, a jego wykonanie sprawia, że na długo zapamiętam poczynania tej diabelskiej trójki. To był emocjonalny rollercoaster, którego nie żałuje i do którego zachęcam każdego gotowego się go podjąć!
Tarryn Fisher ciekawie zbudowała fabułę i idealnie rozplanowała ją na trzy tomy. Czytamy o tych samych zdarzeniach z trzech różnorakich punktów widzenia, a dodatkowo cała historia pędzi naprzód. Nie nudzimy się i nie mamy wrażenia Déjà vu.Historia opowiedziana z punktu widzenia Caleba jest niezła i mocna. Byłam interesująca jak autorka poradzi sobie z prawdziwie męskim punktem widzenia, lecz wyszło jej to całkiem nieźle. Wszystkie kreacje bohaterów są pełne, pełnokrwiste i zaplątane w sieci ich swoich kłamstw.Jeżeli język o toksycznej miłości, to wydaje się, że nie można pominąć nazwiska Tarryn Fisher, która nieustanna się od niej prawdziwą specjalistką. Pierwszy tom nie przekonał mnie do tej serii w 100%, lecz drugi i trzeci jak najbardziej. Historia toksycznej miłość w wykonaniu Tarryn Fisher porywa nas i skłania do przemyślenia wielu rzeczy. Przede wszystkim warto sobie postawić pytanie: jak daleko można się posunąć dla prawdziwej miłości?Zdecydowanie zalecam całą trylogię.
Bardzo nie chciałam, by ten moment nadszedł, lecz jednak był on nieunikniony. Mimo naszych kłamstw autorstwa Tarryn Fisher to koniec miłosnej wojny Olivii, Caleba i Leah. Szczerze pokochałam tę serię, mimo że przedstawia najbardziej destrukcyjny i obłudny obraz miłości, z jakim kiedykolwiek spotkałam się w literaturze. Śledziłam dzieje bohaterów z wypiekami na twarzy, nienawidząc ich i uwielbiając na przemian, i właśnie nadszedł ten moment, w którym muszę się z nimi pożegnać. Zapraszam Was do lektury recenzji ostatniego tomu tej niezwykłej trylogii!Fabuła Mimo naszych kłamstw tym razem zaprezentowana jest z punktu widzenia Caleba. Tego, o którego Olivia i Leah toczyły zażartą i wieloletnią wojnę, w której bronią były kłamstwa, intrygi, czy również szantaże. W wojnie tej nie było zwycięzców, bo każde z nich cierpiało, nie mogąc zaznać upragnionego szczęścia. Na szczęście miłosna rozgrywka pomiędzy darzącymi się uczuciem Calebem i Olivią nareszcie dobiega końca. W końcu, po wielu latach oszukiwania i ranienia się nawzajem, ta dwójka zrozumiała, że nie potrafi bez siebie żyć. Lecz jeśli tylko sądziliście, że skończy się ona happy endem, to srogo się myliliście. Tak się składa, że Mimo naszych kłamstw to stale dość mocno pokręcona historia, pełna obłudy i wzajemnego okłamywania się w obawie przez zranieniem. Bohaterom całe lata zajęły, by zrozumieć, że ich przeznaczeniem było wspólne życie, lecz czy mają jeszcze szansę odbudować to, co z różnorakich powodów zniszczyli? O tym właśnie jest trzeci tom trylogii Mimo moich win Tarryn Fisher.Jak zwykle autorka nie owija w bawełnę. Omawia związek dwojga skomplikowanych ludzi bez żadnych ubarwień, bez klasycznych dla romansów motylków w brzuchu i idealnych randek. Zamiast tego pokazuje, jak dużo złego mogą wyrządzić intrygi, które knujemy, by osiągnąć swoje cele. Ponadto, Fisher przekonuje, że nawet ta najbardziej destrukcyjna forma miłości zasługuje na szczęście. Historia Olivii i Caleba stanowi na to niezbity dowód.Ogrom emocji, które towarzyszyły mi w trakcie lektury tej powieści, sprawił, że nie potrafię o niej zapomnieć. Tyle się wydarzyło! Jestem w szoku, bo do tej pory uwielbiałam sielankowe wizje miłości, a jednak spodobała mi się również historia wypełniona bólem, kłamstwami i wszystkim tym, czym do tej pory gardziłam. Przekonałam się, że nawet w takiej, wydawać by się mogło, beznadziejnej sytuacji, szczera miłość może zakwitnąć, choć droga do niej usiana jest nie różami, ale prawdopodobnie rozżarzonymi węglami i cierpieniem. Śledzenie losów Olivii i Caleba było dla mnie wyjątkowym doświadczeniem i naprawdę jestem pod wrażeniem, że literatury new adult może dostarczyć mi tak wielu różnorodnych emocji. Pod tym wobec nie ustępuje ona żadnym innym gatunkom, które uwielbiam.Paradoksalnie, Mimo naszych kłamstw to niełatwa w odbiorze książka. Nie nadaje się raczej na lekturę dla zbytnio przewrażliwionych osób, bo prezentuje blaski i cienie miłości, z naciskiem na te drugie. Tę opowieść lub się miłuje lub nienawidzi - nie ma niczego pośrodku. Co więcej, wnioski, które wyciąga się po jej ukończeniu są co najmniej niepokojące. Otóż każdy nasz, nawet najmniejszy czyn, ma ogromne znaczenie. Warto o tym pamiętać, bo może się kiedyś okazać, że za pozornie niewinny gest trzeba będzie zapłacić bardzo wysoką cenę. Nasi bohaterowie coś o tym wiedzą, a Tarryn Fisher wybitnie postarała się, by to nam pokazać.Lektura Mimo naszych kłamstw doskonale wpasowałą się w mój gust. Nienawidziłam tej książki równie mocno, co ją kochałam, lecz w tym prawdopodobnie tkwi piękno prozy Tarryn Fisher. Autorka mnie nie zawiodła, udowadniając, że o tej ciemniejszej stronie miłości potrafi pisać jak nikt inny, jednak przyznaję, że mimo wszystko liczyłam na odrobinę szczęśliwsze zakończenie. Zapewne autorce zależało na tym, by pokazać słodko-gorzki finał tej historii, jednak nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś innego - czegoś, co choć trochę ukoiłoby moje zszargane nerwy.Jeśli więc szukacie emocjonującej lektury, trylogia Mimo moich win może okazać się dla Was doskonałym wyborem. Jeszcze nikt, komu poleciłam tę serię, nie powiedział mi, że był niezadowolony z tego, co przeczytał. Każdy, bez wyjątku, zachwycał się pięknym stylem Tarryn Fisher a także jej genialnym pomysłem na oryginalną i nietuzinkową historię miłosną Olivii i Caleba. Gorąco Wam zalecam sięgnęcie po wszystkie trzy tomy tego cyklu - masa emocji a także głęboka satysfakcja lekturą gwarantowane. Aż Wam zazdroszczę, że macie to wszystko przed sobą!