Miejsce i imię okładka

Średnia Ocena:


Miejsce i imię

Jakub Kania, były prokurator IPN, otrzymuje od Instytutu Pamięci Jad Waszem w Jerozolimie zlecenie odnalezienia miejsca pochówku holenderskich Żydów zamordowanych w niewielkim obozie koncentracyjnym na Górze św. Anny. Dynamicznie odkrywa, że zwierzchnik obozu, generał SS Albrecht Schmelt uruchomił tam własny, głęboko utajniony biznes: szlifiernię diamentów, która przerabiała materiał przewożony przez holenderskich Żydów wyciąganych z transportu do Oświęcimia. Zarówno Kania jak i Instytut nie mają pojęcia, że za zleceniem poszukiwania grobów stoi czyjaś żądza zapanowania ponad światowym rynkiem diamentów, a gra toczy się o “miejsce i imię” (po hebrajsku Jad Waszem) nie tylko więźniów z obozu, lecz również ciągle aktywnych wyznawców faszyzmu i zwykłych ludzi, którzy stanęli na drodze diamentowego szlaku.

Szczegóły
Tytuł Miejsce i imię
Autor: Siembieda Maciej
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2018
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Miejsce i imię w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Miejsce i imię PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • jeke5

    Maciej Siembieda - pisarz i reportażysta, trzykrotny laureat nagrody Stowarzyszenia Reporterów Polskich w kategorii reportażu od trzydziestu lat prowadzi dziennikarskie śledztwa historyczne, a ich wyniki publikuje w ,,Polityce", ,,Tygodniku Kulturalnym", ,,Odrze", paryskiej ,,Kulturze" a także książkach, w których fikcję literacką umiejętnie łączy z prawdą historyczną. Najwieższa opowieść sensacyjna pt.,,Miejsce i imię" sięga czasów II wojny światowej i Holocaustu. Detektyw Jakub Kania, były prokurator IPN, otrzymuje od Instytutu Pamięci Jad Waszem w Jerozolimie zlecenie odnalezienia miejsca pochówku holenderskich Żydów zamordowanych w obozie koncentracyjnym na Górze św. Anny. Wkrótce odkrywa, że generał SS Albrecht Schmelt w wydzielonej i niedostępnej części obozu ukrył szlifiernię diamentów, z której czerpał osobiste zyski. Żydzi podmieniani w okresie transportu do Auschwitz trafiają do strefy wydzielonej obozu Schmelta. Instytut nie zdaje sobie sprawy, że uległ sprytnej manipulacji osób, które chcą zapanować ponad rynkiem diamentów i nie zrezygnują póki tego nie osiągną. Twórca stworzył wielowątkową powieść, której akcja toczy się od lat 20-tych XX wieku, poprzez okres II wojny światowej, aż po współczesność. Wraz z licznymi bohaterami przemierzamy ulice Amsterdamu,Warszawy a także Jerozolimy. Z pośród bohaterów moją sympatię szczególnie zyskał inteligentny, skrupulatny i dociekliwy Jakub Kania, który pracował dla dyskretnej sekcji instytutu Jad Waszem, tzw. referatu cieni. Wcześniej Kania pracował dla Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Prawnik ze znajomością historii i doświadczeniem śledczym był tam bardzo pożądany, lecz ostatecznie wybrał Jad Waszem, gdyż wydawało mu się, że praca w instytucie zapewni mu spokój, pozwoli na ulubione rozwiązywanie zagadek z przeszłości, przeszukiwanie archiwów i częste przebywanie w domu z żoną i trzyletnią córeczką. Wyjazdy do Izraela miały odbywać się tylko od czasu do czasu. Zbadanie zagadki hitlerowskiego obozu na Górze Świętej Anny powiązane z Winklerem, esesmanem ze Strzelec Opolskich okazało się być jednak niebezpieczną pracą. Obóz należący do Organizacji Schmelta jeszcze przed końcem wojny został zlikwidowany, a komendant Albrecht Schmelt miał wystawione akty zgonu z Berlina, ze Szklarskiej Poręby i z Warmbronn. Trzy razy umierał? Wzruszyła mnie historia Dawida Schwartzmana, Żyda który wymyślił mądry i nowatorski szlif diamentów. Idealnie wiedział, gdzie i pod jakim kątem spiłować restrykcyjny diament, by wydobyć z niego największy blask. ,,Jedna trzecia amsterdamskich Żydów zajmowała się szlifowaniem diamentów i dla połowy z nich Schwartzman był geniuszem, a dla pozostałych szarlatanem." Pojawienie się w jego życiu Marty Nagler rozświetliło jego mroczny i zimny świat. Na przykładzie Oscara Rhode, inspektora tajnej policji hitlerowskiej można zobaczyć, jak plądrowano prywatne sejfy i zbiory biżuterii amsterdamskich bogaczy. Gdy utworzono getto Rhode do obrabowania miał sto tysięcy mieszkańców miasta z zaszytymi w ubraniach kosztownościami. ,,Oscar Rhode pracował w pocie czoła, z niemiecką solidnością, nie nadążając kontrolować liczby zer na swoim szwajcarskim koncie." ,,Miejsce i imię" to wyjątkowo wciągająca, wielowątkowa i szybka opowieść sensacyjna. Groby, tajemnice, ukryty spisek, konspiracja, skorumpowani policjanci, płatni mordercy, ryzykowne śledztwo i historia holenderskich szlifierzy diamentów połączone precyzyjną nicią zależności. Opowieść przemyślana, dopracowana w szczegółach, pełna ciekawostek historycznych umiejętnie wplecionych w fabułę sprawia, że nie można oderwać się od czytania:) https://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

  • Anonim

    Na moim serdecznym palcu mieni się brylant. Niewielki. Powiedziałabym nawet – subtelny. Wtopiony w złotą obręcz przypominającą koronę stanowi symbol czegoś wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju. Szlif brylantowy. Jedyna biżuteria, z którą się nie rozstaję. Dla mnie to mały symbol dużego uczucia, dla niektórych oznaka luksusu, gwarantowanego szczęścia, dobrobytu. A czym był skrywany brylant dla Dawida Schwartzmana, który całkiem przypadkiem z kuglarza stał się genialnym szlifierzem diamentów, twórcą tzw. „czarnego szlifu”? Przepustką do wolności, gwarancją bogactwa czy może po prostu symbolem miłości i oddania? Czymkolwiek był dla niego, na pewno stał się idée fixe dla wielu ludzi związanych z „diamentową branżą”. Historia tego młodego chłopaka, jego niepowtarzalne umiejętności i wrodzony spryt nieustanny się kanwą najwieższej powieści Macieja Siembiedy „Miejsce i imię”. Powieści nadzwyczajnej, jedynej w swoim rodzaju, sensacji w najlepszym wydaniu. Powieści, którą poczułam tak, jak nigdy wcześniej nie udało mi się poczuć przygody, w której fizycznie nie brałam udziału. Dawid Schwartzman vel Johan Pinto został osadzony w obozie pracy przymusowej dla Żydów na Górze Świętej Anny na Opolszczyźnie. Miał szczęście w tym nieszczęściu, bowiem od razu został mianowany kapo oddziału robotniczego, odpowiedzialnego za pracę dla generała SS, Albrechta Schmelta. Mimo że teoretycznie odpowiadali oni za budowę drogi (dziś słynna autostrada A4), praktycznie pracowali na rzecz kieszeni pana Schmelta i jego przedstawiciela na miejscu, Rudolfa Vogela. Błędem byłoby jednak zostawienie tej historii w takim momencie, bowiem to, czego dokonuje Siembieda, to prawdziwa podróż w okresie i przestrzeni, wzbogacona mnóstwem faktów historycznych i prowadzona w towarzystwie wielu bohaterów. Jak przystało na bardzo dobrą sensację, znaczna ilość wątków i postaci pojawiających się podczas lektury „Miejsca i imienia” nie pozwala na chwilę nieuwagi – sprawdziłam: minimalne rozproszenie nie daje szansy w pełni cieszyć się pomysłami autora. A uwierzcie mi, ma on ich całe mnóstwo. Mocno dyskutowana (szczególnie ostatnio) w mediach sprawa obozów „polskich”, „niemieckich”, „żydowskich” to jedno, lecz dołączenie do tego Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Instytutu Pamięci Narodowej, izraelskiego Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu (Jad Waszem), rosyjskiej mafii i amsterdamskich znawców diamentów to już prawdziwy rollercoaster. Wszystko to okraszone osobą Jakuba Kani, niezłomnego byłego prokuratora IPN, który teraz pracuje dla Jad Waszem. Okraszone subtelnie, bez przesady, z delikatnym niedosytem, za który niezwykle dziękuję autorowi. Przecież to nie jest książka ebook o Jakubie Kani, lecz z Jakubem Kanią, a to subtelna różnica. Na uwagę zasługuje fakt, że pisarz, opracowując tę powieść, skorzystał z historii, na którą trafił w latach osiemdziesiątych podczas własnych reporterskich ekspedycji. Traf chciał, że miało to miejsce na Opolszczyźnie, a sprawa dotyczyła zagadkowych fundamentów znajdujących się naprzeciwko Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Świętej Anny. Niczym Jakub Kania skrupulatnie dochodził prawdy, przeszukując archiwa i rozmawiając ze świadkami zdarzeń, które wplótł w własną powieść. To niebywałe z jakim smakiem czyta się o tym wszystkim! Historia Dawida Schwartzmana, który jest postacią fikcyjną, rezonuje z prawdziwymi zdarzeniami tak, że nie sposób się domyślić, co jest fikcją literacką, a co faktami historycznymi. W dodatku – na co zwróciłam szczególną uwagę podczas czytania poprzedniej powieści Pana Macieja „444” – całe niemal pięćset stron jest spisane pięknym mową człowieka, który najzwyczajniej w świecie dba o słowa. Czepiam się tego jak rzep, lecz taka dbałość o mowa nie jest immanentną cechą wszystkich pisarzy. Siembieda ma to w sobie – tak po prostu. „Miejsce i imię” pobudziło moją wyobraźnię do tego stopnia, że w pewien zimowy (a jednak wyglądający jak wiosenny) dzień udałam się na wycieczkę na Górę Świętej Anny. Na swóim ciele poczułam chłód murów Muzeum Czynu Powstańczego, osobiście stanęłam obok zachowanych fundamentów dawnej szlifierni diamentów, przez chwilę nawet poczułam się jak bohaterka książki. O tej podróży możecie poczytać tutaj. Czy druga książka ebook Siembiedy dorównuje pierwszej? Gdybym miała je ze sobą porównać, musiałabym określić to tak: „Czwórki” były świetne – wciągające, smakowite, dobre. „Miejsce i imię” jest doskonałe – pochłaniające, wyborne i genialne. Mam ochotę zapytać: Quo vadis, Macieju? Ponieważ – że to nie koniec przygód Jakuba Kani – jestem pewna.

  • Anonim

    poki co czytałam tylko zapowiedź tej ksiązki lecz juz czekam na premiere, wstęp mnie bardzo zaciekawił! szykuje sie bardzo gęsty i interesujący temat, nawiązujący także do obecnej polityki, zatem będzie łączeni historii z zdarzeniami obecnymi, przy czym element zdarzeń to fakty :) super !

  • Zwykła Matka

    Czym jest szczęście? Dla jednych zapewne synonimem życia w zdrowiu i dostatku. Inni upatrują w nim bliskości drugiej osoby, domowego zacisza wśród kochającej rodziny. Są również tacy, dla których szczęście to każdy następny przeżyty dzień. Jak myślicie: Czyje szczęście spośród wymienionych ma większą wartość?... Po wyjątkowo udanym debiucie na rynku wydawniczym ("444"), gdzie zostaliśmy wciągnięci w wir historii za sprawą "Chrztu Warneńczyka" - obrazu Jana Matejki, twórca kontynuuje własne wyjątkowe poszukiwania, tym razem biorąc "na warsztat" pewien obóz pracy na opolszczyźnie. Nie mogło zresztą być inaczej, skoro takiego właśnie zadania podjął się pod koniec "444" Jakub Kania - prokurator IPN-u i główna postać obydwu literackich odsłon. Ciężko mi zebrać myśli, by odpowiednio podsumować i ocenić "Miejsce i imię". Nigdy nie zgłębiałem tematyki II Wojny Światowej, pozostawiając sprawę bardziej "zakręconym" na wszelakie militaria kolegom. Jednak po wspomnianym debiucie w postaci "444" mój apetyt wobec najwieższej powieści pana Macieja wzrósł do tego stopnia, iż nie miało by znaczenia nawet jeśli jej akcja działaby się w kosmosie. Z drugiej strony nie do końca wierzyłem, że można pójść o krok dalej i stworzyć jeszcze lepszą opowiadanie niż tą poznaną w "czwórkach". A jednak stało się! Nie wiem jak autorowi udała się owa sztuka, lecz znowu spowodował, że czytając "Miejsce i imię", mój zachwyt wzrastał wprost proporcjonalnie do kolejnych przeczytanych rozdziałów. Tak nieźle napisanej książki dawno nie czytałem. Fabuła, choć rozbudowana i przeskakująca w różnorakie ramy czasowe, ani na chwilę nie burzy logicznej całości, pozostawiając wrażenie przemyślanego w każdym szczególe planu. Nie ma tu żadnych luk, niedopowiedzeń, czy naciągania czytelnika na tanią sensację. Każde wydarzenie zostaje przez autora rozliczone. Wszystko zaś jest tak realne jak realna i przerażająca mogła być wojna. "Diamentową" historię obozu na Górze Świętej Anny poznajemy głównie z perspektywy dwóch osób: Jakuba Kani (czasy współczesne) a także Dawida Schwarzmana aka Johan Pinto, z którym przeżywamy bezpośrednio dramatyczne koleje losu przeplatane jedynie chwilami szczęścia i ulotnej niespełnionnej miłości w świecie bez bohaterów... Dysonans jaki wobec siebie tworzą powyższe wątki, dodatkowo wzmacnia przekaz, pozwalając czytelnikowi wczuć się w klimat ogarniętej wojną europy robiąc to nadspodziewanie skutecznie. Więcej na blogu http://www.zwyklamatka.pl/2018/03/miejsce-i-imie-czyli-diamentowy.html

  • zolzowata_franca

    "Miejsce i imię" to następna książka ebook Macieja Siembiedy, którą mam przyjemność recenzować przedpremierowo. Pierwsza to doskonała "444", boje się pomyśleć, jaka będzie trzecia, mam obawy, czy znajdę odpowiednie słowa, by oddać własny zachwyt. Gdybym miała możliwości, albo choć wiedziała, gdzie zgłosić "Miejsce i imię" to z pewnością odnalazł by się niejeden chętny reżyser, by przenieść tę imponującą opowieść sensacyjno - przygodową na ekrany kin. Akcja powieści toczy się od 1920 roku, poprzez lata II wojny światowej aż po czasy współczesne w Amsterdamie a także w Polsce. Znów spotkamy się z przemiłym i bystrym prokuratorem Jakubem Kanią, który tym razem na zlecenie Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem (miejsce i imię) będzie szukał miejsca pochówku Żydów z obozu pracy na Górze Św. Anny, długo nie wiedząc, co się za tymi poszukiwaniami kryje. Cała historia kręci się wokół Dawida Schwartzmana, geniusza fachu szlifierskiego, prekursora "czarnego szlifu" stosowanego przy obróbce diamentów. Kamieni szlachetnych uwielbianych przez kobiety, lecz również krwawych kamieni, dzięki którym można było wykupić życie albo je stracić. Pojawią się bezwzględni handlarze kamieni, wyznawcy faszyzmu, przestępcy do wynajęcia a także skorumpowani urzędnicy państwowi. Więcej o treści nie napiszę, ponieważ chciałabym byście się równie nieźle bawili, jak ja. Twórca zupełnie przypadkiem "wstrzelił" się premierą książki w konflikt Polska - Izrael. Nie mógłby sobie wymarzyć prawdopodobnie lepszego okresu dla premiery książki. Zważywszy, że opowieść jest inspirowana faktami, czytelnik ma możliwość poznawania historii tej o której nie przeczyta raczej w podręcznikach szkolnych. Jej wielowątkowość mogłaby zniechęcić, gdyby nie fakt, że twórca z niesamowitą lekkością i bardzo sprawnie porusza się pomiędzy nimi, przedstawiając każdy z wątków w sposób precyzyjny, by nie mógł budzić u nikogo żadnych wątpliwości. Czytanie z Maciejem Siembiedą jest bardzo przyjemne lecz i dość czasochłonne, a to dlatego, że twórca motywuje do poszukiwań, dokształcania się, a to już dar o którym większość twórców może tylko pomarzyć. Jestem pełna podziwu dla autora za pomysł a także za godne pozazdroszczenia władanie mową ojczystym. Mniemam, że książka ebook okaże się bestsellerem w własnej kategorii i mam nadzieję, że twórca już niebawem zachwyci nas kolejną równie dobrą powieścią.

  • basia łopuszyńska

    Z Jakubem Kanią spotykamy się znowu w książce pdf Macieja Siembiedy "Miejsce i czas". Teraz ten były prokurator IPN, poszukuje ukrytego grobu holenderskich Żydów, zamordowanych w zagadkowych okolicznościach w obozie na Górze Św. Anny. Funkcjonuje w porozumieniu z Jad Waszem - Instytutem Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu, do którego zgłosili się zleceniodawcy. W nowej powieści Maciej Siembieda przenosi czytelnika w holenderski świat diamentów. Akcja toczy się naprzemiennie w różnorakich miejscach, od Amsterdamu, przez Warszawę, aż po Jerozolimę. Fabuła jest bardzo nieźle skonstruowana i przejrzysta, pomimo wielu bohaterów i wątków. Czytelnik od pierwszych stron czuje się wciągnięty w akcję. Doceniam to, iż twórca bardzo solidnie przygotował się do tej tematyki. Czułam się zaintrygowana nieznanym mi wcześniej tematem. Prócz Jakuba Kani, kluczowym bohaterem jest wyjątkowo utalentowany mądrala w sztuce szlifowania diamentów - Dawid Schwartzman. Poznajemy jego trudne, pełne przeciwności, lecz i pozytywnych zwrotów akcji życie. Jego zadziwiające zdolności nieustanny się niestety także jego przekleństwem. Diamenty bowiem to minerały, dzięki którym bardzo wielu ludzi chce się wzbogacić, niekoniecznie drogą uczciwości. Wzbudzają u niektórych najgorsze cechy, takie jak chciwość, pazerność i chęć zapanowania ponad światem. Początkowo nic nie zapowiada, żeby poszukiwanie grobów Żydów miało być jakoś szczególnie skomplikowane i niebezpieczne. Poznana (także w poprzedniej książce) Kasia - miłość Jakuba, ma przeczucia, iż to nie będzie jednak bułka z masłem. To co działo się w obozie podczas drugiej wojny światowej w okolicach Góry Św. Anny, interesuje zbyt wielu ludzi, którzy dla własnych korzyści chcą zrobić w balona się nawzajem. Śledztwo zatacza coraz większe kręgi, odkrywając raz za razem więcej tajemnic. Kania to stale człowiek skrupulatny, pedantyczny i szukający prawdy do końca. Czytelnik ma świadomość, iż śledztwo zakończy się sukcesem, a finał zaskoczy. Właśnie samo zakończenie było dla mnie niespodzianką i cieszę się z tego. Lubię być wyprowadzona w pole przez autora. Podsumowując, spójność, tematyka, research, dowcip a także umiejętności pisarskie autora złożyły się na interesującą i intrygującą powieść, którą czyta się z przyjemnością. Maciej Siembieda następny raz skłania czytelnika do swoich poszukiwań i odkrywania tajników z zakresu obróbki diamentów. Dla mnie bomba! Zalecam wszystkim fanom sensacji i thrillera, a także tym, którzy czytając chcą posiąść też nową wiedzę. http://zyje-bo-czytam.blogspot.com/2018/02/miejce-i-imie-maciej-siembieda.html