Recenzje

• Magdalena Urbańska

  2018-03-20

  „Przysięga miłości” Susan Anne Mason to trzecia element serii Mieć odwagę,by marzyć, której wcześniej nie miałam okazji poznać – a szkoda. Czytając opis Wydawcy stwierdziłam, że jest to historia, która idealnie odpręży, da chwilę wytchnienia i pomoże przenieść się w trochę obcy świat. Dwie poprzednie części noszą tytuł „Irlandzkie łąki” a także „Szlachetne serce”. Jeśli zaczniesz lekturę podobnie jak ja – nie szkodzi. Każdy tom to odrębna historia. Ze strony Wydawnictwa Dreams dowiadujemy się, iż Susan Anne Mason omawia własny styl literacki jako romanse okraszone wiarą – to określenie doskonale pasuje do „Przysięgi miłości”. Autorka lubi poruszać tematy przebaczenia i odkupienia, które pojawiają się w powieści nierzadko w niespodziewanych momentach – tworząc fabułę w taki sposób, że dynamicznie chciałam wiedzieć co wydarzy się dalej… „Przysięga miłości” to z pozoru błaha opowiadanie o dwojgu zranionych ludzi, których łączy niespodziewane uczucie. Historia rozpoczyna się w 1922 roku. Ona, Deirdre O’Leary – pielęgniarka i studentka medycyny, która żyje w poczuciu odrzucenia po stracie narzeczonego. On, lekar Matthew Clayborne, wdowiec i samotny ojciec chorującej czterolatki, która dodatkowo przeżywa poważne kłopoty po śmierci matki. Łączy ich troska – Deirdre szuka lekarza dla matki, Matthew zgadza się nią zająć by móc zapewnić córce środowisko, które ma pomóc jej w wyjściu z choroby. Nikt nie spodziewa się jednak, że chorująca na płuca kobieta zostanie uzdrowiona głównie emocjonalnie. I wydarzy się niejeden cud przemiany w patrzeniu na siebie i innych. Lektura jest bardzo wciągająca. Pojawianie się kolejnych bohaterów wraz z ich kłopotami i troskami budzi pewne refleksje o zaufanie Bogu i drugiemu człowiekowi. Historia Matthew prezentuje także, że nie można uchronić swojego dzidziusia przed każdym zranieniem i nieszczęściem. Poznając rodzeństwo Deirdre wchodzimy w dużo różnorakich płaszczyzn w rozumieniu drugiego człowieka, jego potrzeb, zranień i pragnień. Dlaczego jeden z braci czuje się źle traktowany przez ojca? Co wydarzy się, gdy postanawia ożenić się z dziewczyną z niższej grupy społecznej? Skąd w niani małej Phoebe tyle zgorzknienia i trzymania dzidziusia jak w klatce? Dlaczego teściowie doktora Matthew chcą przejąć prawa do opieki ponad wnuczką? Co dokładnie stało się z matką dziewczynki i dlaczego obwiniają za jej śmierć własnego zięcia? Książka ebook napisana wręcz idealnie. Jej główną wadą jest tylko to, że dynamicznie się skończyła mimo 432 stron drobnego tekstu. Mnie wciągnęła, nie byłam w stanie odłożyć jej na długo. Mimo, że pojawiało się dużo wątków i różnorakich postaci – prosto się w tym odnajdywałam. Bardzo subtelne odniesienia do Boga dodały powieści kolorytu i autentyczności. Czy polecam? Zdecydowanie! Lektura doskonała nie tylko dla kobiet!

• Czasem tak jest...

  2018-03-20

  Dużo czasu przyszło mi poczekać na kolejną element serii "Mieć odwagę by marzyć" pod tutułem "Przysięga miłości" Wydawnictwa Dreams, jednak warto było czekać, ponieważ książka ebook powaliła mnie na kolana, dokładnie tak samo, jak jej poprzedniczki. Co cechuje całą serię? Przede wszystkim mądrość bijąca z każdej strony i wiara w Boga. To nie jest tylko romansik, lecz wielowątkowa przygoda rozgrywająca się w prześlicznych irlandzkich sceneriach, okraszona poplątanymi dziejami ludzkimi, pełnymi radości, miłości, lecz i smutku. Deirdre to cudowna i genialna pielęgniarka, obecnie studentka medycyny. Kobieta nade wszystko chce zostać lekarzem, lecz równie mocno zależy jej na rodzinie, której w chwili obecnej jest bardzo potrzebna. Jej mama po udarze pozostaje sparaliżowana, a Deirdre na pewno nie pozostawi jej w tym stanie, nawet za cenę swych marzeń o karierze lekarskiej. W związku z tym pragnie sprowadzić do domu najlepszego fizjoterapeutę, lecz kiedy ten odmawia przyjazdu z przyczyn osobistych (chorująca córka i pacjenci), dziewczyna postanawia udać się osobiście do upartego faceta i nauczyć się od niego wszystkiego tego, co może pomóc jej mamie. Możecie sobie wyobrazić niezadowolenie lekarza, zwłaszcza, że są to czasy, kiedy dziewczyny spychane były do innych ról niż medycyna. Jednak traf chce, że córce lekarza zalecono pobyt na wsi, a przecież nasza bohaterka mieszka na wsi. Wyruszają więc we współną podróż do posiadłości kobiety by ratować dwoje istnień - starszej dziewczyny i małej dziewczynki... Czy na pewno tylko im? Matthew to wyżej wspomniany lekarz. Prawdopodobnie przystojny, lecz jego ciągła złość i bezsilność sprawia, że nie staje się obiektem pożądania. Nosi w sobie duży żal do Boga o to, że pozwolił jego żonie umrzeć na gruźlicę, a córce wyzdrowieć, lecz pozostawiając mocno nadwątlony stan zdrowia. W związku z tym lekarz staje się zbyt opiekuńczym ojcem, tłamsząc wręcz własne dzidziuś i trzymając je w złotej klatce, co wcale nie pomaga w poprawie zdrowia. Kiedy niechętnie przeprowadza się do Irlandzkich Łąk, jego świat staje na głowie, a dziewczyny zamieszkujące posiadłość powoli zaczynają wprowadzać w nim zmiany, które prowadzą do lepszej kondycji fizycznej i psychicznej córki, a w lekarzu wyzwalają uczucia, o których dawno zapomniał. Cudowna to opowieść i wielowątkowa, która nie pozwoliła mi przestać czytać aż do ostatniej strony. Autorka tak pięknie potrafi przekazać wszelkie emocje jakie targają bohaterami, że mimowolnie przenoszą się one na czytelnika. Opisy miejsc też zapierają dech w piersiach, Do tego stopnia, że chciałoby się tam zamieszkać. Prezentuje nam również to, jak medycyna stawiała pierwsze kroki w dziedzinie fizjoterapii, lecz nie tylko, ponieważ wyraźniie widać, jak zmieniało się podejście do pacjenta. Powoli doktorzy uświadamiali sobie, że psychika i fizyczność idą ze sobą w parze, a pacjent zadowolony szybciej zdrowieje. Uwielbiam czasy opisane w lekturze, ten klimat i ludzi, którzy żyli całkiem innymi priorytetami niż my. Jak wspomniałam wyżej, jest to opowieść wielowątkowa, a dzieje ludzi w niej opisanych przeplatają się niezauważalnie. Każdy z bohaterów został wykreowany bardzo wyraziście i każdy ma własny indywidualny styl i charakter. Nie sposób się więc nudzić w towarzystwie tak zróżnicowanych osobowości. Dużą wagę Susan Anne Mason przywiązuje w swych powieściach do Boga, co skutkuje tym, że w każdej z części autorka prezentuje miłość do Boga, lecz też każdorazowo dla kontrastu mamy bohatera, który wątpi, a który z czasem przekonuje się, że Bóg jest tym, co w życiu bardzo ważne. Sprawy religijne są indywidalną częścią każdego człowieka i też to autorka najwyraźniej bierze pod uwagę, gdyż nie omawia wiary w sposób przesadzony, ani uciążliwy dla czytelnika. Podsumowując - "Irlandzkie Łąki" to opowieść dla wszystkich kochających piękno, miłość i mądrość. To także lektura dla czytelników pragnących znaleźć w powieści coś więcej niż tylko romans i seks.